
viewtopic.php?f=17&t=789&p=57617&hilit=Laktoza%2C+czyli+cukier+mleczny#p57617
Przyroda zadbała, by w naszym organizmie istniał mechanizm obronny,
nazywany układem immunologicznym.
Jego komórki - leukocyty i granulocyty (odmiana leukocytów) - wytwarzają
nadtlenek wodoru, który w trakcie rozkładu produkuje tlen atomowy, bez którego nie zachodzi ani jedna reakcja biologiczna czy energetyczna.
Jednocześnie, będąc bardzo mocnym utleniaczem,
niszczy on wszelką patogenną mikroflorę - niezależnie od tego, czy są to grzyby, wirusy czy bakterie.
Gdyby nie ów mechanizm, wszystkie te pasożyty dawno by nas najzwyczajniej zjadły.
Należy zaznaczyć, że 3/4 komórek układu odpornościowego znajduje
się w przewodzie pokarmowym, a 1/4 w tkance podskórnej, gdzie umiejscowiony jest układ limfatyczny.
Wielu z Was wie, że komórka zaopatruje się w krew, do której zmierzają substancje
odżywcze z jelit - tego skomplikowanego mechanizmu przetwarzania i syntezy
Lecz mało kto wie, że jeśli jelita są zanieczyszczone (co ma miejsce praktycznie u wszystkich chorych, i nie
tylko) to zanieczyszcza się również krew, a następnie komórki całego organizmu.
Przy czym „duszące się" w tym zanieczyszczonym środowisku komórki
układu odpornościowego nie tylko nie są w stanie uwolnić organizmu od nie w pełni utlenionych produktów
toksycznych, ale i wyprodukować odpowiedniej ilości nadtlenku wodoru, w celu obrony przed patogenną mikroflorą.
Co zatem dzieje się w układzie pokarmowym, od którego w pełnym sensie tego słowa zależy całe nasze życie?
By całościowo ocenić jakość pracy naszego układu pokarmowego,
istnieje prosty test:
Przyjmij 1- 2 łyżki
stołowe soku z buraka ćwikłowego
(niech sok wcześniej postoi 1,5-2,0 godziny).
Jeśli potem uryna (po co zaraz takie brzydkie słowa - po prostu siki)
zabarwi się na kolor buraczkowy, oznacza to, że Twoje jelita i wątroba
przestały wypełniać swoje funkcje detoksykacyjne, i produkty rozpadu - toksyny dostają się do krwi i nerek zatruwając cały organizm.
Moje doświadczenie w zakresie medycyny ludowej, wynoszące ponad
dwadzieścia pięć lat, pozwala wysnuć wniosek, że organizm to doskonały,
samoregulujący się energoinformacyjny układ, w którym wszystko jest wzajemnie ze sobą powiązane i zależne
od siebie, a rezerwa wytrzymałości jest zawsze większa od jakiegokolwiek czynnika uszkadzającego.
(...)
Obecnie dowiedziono, że laktobakterie bytujące w jelicie grubym są
również zdolne do wytwarzania nadtlenku wodoru.
Rzecz w tym, że wszystkie mikroorganizmy chorobotwórcze,
jak również komórki rakowe, mogą istnieć wyłącznie pod nieobecność tlenu.
Dotyczy to nie tylko przewodu pokarmowego, ale i narządów miednicy małej, żeńskich, okolic męskich narządów
rozrodczych itd.
Nadtlenek wodoru powstaje w następujący sposób:
2H2O+O2-2H2O2.
Rozkładając się, nadtlenek wodoru tworzy wodę i tlen atomowy:
H2O2 = H2O + ''O'.
Po pierwszym stadium rozpadu nadtlenku wodoru wydziela się tlen atomowy, który jest ogniwem „uderzeniowym" tlenu podczas wszystkich procesów biochemicznych i energetycznych.
Właśnie tlen atomowy określa wszystkie niezbędne parametry życiowe organizmu, a dokładniej - utrzymuje układ immunologiczny na poziomie kompleksowego zarządzania wszystkimi procesami w celu
stworzenia należytego porządku fizjologicznego, co zapewnia organizmowi zdrowie.
Podczas załamania się tego mechanizmu, przy deficycie tlenu, któregojak wiecie wciąż nie starcza,
a szczególnie przy deficycie tlenu alotropowego (innych postaci, w szczególności nadtlenku wodoru)
pojawiają się różne dolegliwości, prowadzące nawet do śmierci organizmu.
W takich przypadkach dobrym wsparciem dla przywrócenia równowagi
aktywnego tlenu i stymulacji procesów utleniania, a szczególnie jego
wydzielania, jest nadtlenek wodoru.
To mogący zdziałać cuda środek wymyślony przez Przyrodę w celu chronienia
organizmu nawet wówczas, gdy my czegoś mu nie dostarczamy albo po
prostu nie zastanawiamy się, jak tam wewnątrz działa skomplikowany mechanizm
zapewniający nam byt.
Należy powiedzieć, że w reakcjach biochemicznych i energetycznych
tlen w organizmie uczestniczy w postaci kilku rodzajów rodników:
tak zwanych wolnych rodników, u których na orbicie znajduje się jeden elektron
bez pary, u tlenu atomowego - dwa, a u cząsteczkowego - już cztery.
Oprócz tego różnica pomiędzy nimi polega na tym, że do powstania wolnych rodników
potrzeba o wiele mniej czasu i energii, nieco większej u atomowego i największej u molekularnego,
co wyraża się je następująco:
Wolne rodniki - O'; Tlen cząsteczkowy - O2;
Tlen atomowy - 'O'; Ozon - O3.
Aplikowanie wydzieliny z żaby coraz popularniejsze w Polsce
"Szczepionka Kambo", "Terapia Kambo", "przywracanie ciała do potencjału zdrowia" - tak reklamowana jest w sieci terapia polegająca na aplikowaniu na skórę wydzieliny z pochodzącej z puszczy amazońskiej chwytnicy zwinnej. Nowa moda promowana przez miłośników medycyny naturalnej może być jednak śmiertelnie niebezpieczna. W Grodzisku Mazowieckim, po jednym z seansów "Kambo", zmarła 30-letnia kobieta.
Tajemnicza śmierć kobiety po zabiegu "Kambo". Aplikowanie wydzieliny z żaby coraz popularniejsze w Polsce
"Szczepionka Kambo", "Terapia Kambo", "przywracanie ciała do potencjału zdrowia" - tak reklamowana jest w sieci terapia polegająca na aplikowaniu na skórę wydzieliny z pochodzącej z puszczy amazońskiej chwytnicy zwinnej. Nowa moda promowana przez miłośników medycyny naturalnej może być jednak śmiertelnie niebezpieczna. W Grodzisku Mazowieckim, po jednym z seansów "Kambo", zmarła 30-letnia kobieta.
Do tragedii doszło po warsztatach oczyszczania organizmu z toksyn, które zorganizowano w jednej z grodziskich siłowni.
Po tym, jak 30-letniej Halinie T. najpierw przypalono skórę, a potem w zranione miejsca zaaplikowano żabi specyfik, kobieta gorzej się poczuła. Wymiotowała i straciła przytomność. Wtedy została przewieziona karetką do szpitala w Grodzisku Mazowieckim.
Jak poinformował prokurator Dariusz Ślepokura, z tamtejszej prokuratury rejonowej, 30-latka zmarła w środę. Śledczy od razu zajęli się sprawą. Została zarządzona sekcja zwłok kobiety. Zwrócono się także do sanepidu aby ustalić, czy substancja z żaby amazońskiej dozwolona jest do obrotu w Polsce.
(...)
Tajemnicza śmierć kobiety po zabiegu "Kambo".
Cały dzień newsy na ten temat.
sandra pisze:Natknęłam się na komentarz, że przyczyna śmierci może tkwić w reakcji jaka nastapiła w wyniku leków - "ratujących życie ", które w zetknięciu się z toksyną żabią....itd...
devi pisze:Szkoda, że się tak nie ekscytują zgonami/kalectwami poszczepiennymi.
Sassafras albidum to pocięta kora korzenia, którą pierwsi amerykańscy osadnicy dodawali do herbat i syropów, stosując jako środek przeciwbólowy, usuwający kamienie nerkowe, obniżający wysokie ciśnienie krwi, łagodzący artretyzm, skazę moczanową i infekcje oka.
Znana była w niektórych regionach jako “sassafras tea” o działaniu sedatywnym, euforycznym, jednak obecnie jej popularność zanika, ze względu na obostrzenia prawne związane z zawartością safrolu w składzie. To roślina pochodząca z północno-wschodniej Ameryki, używana przez Kreoli jako przyprawa w daniach Luizjanskich. Plemię Czoktawów używało korzenia sasafranu także do łagodzenia objawów gorączki.
Uważa się, iż olejek sassafrasowy, znajdujący się w korze może być kancerogenny i szkodliwy dla wątroby w dużych dawkach i przy częstym stosowaniu.
Produkt aromatyczny
Produkt nie nadaje się do spożycia!
Wielki potencjał drzemiący w owadach
HiProMine to firma założona przez trzech naukowców – Jakuba Urbańskiego, Damiana Józefiaka i Jana Mazurkiewicza. Panowie postanowili cały swój pomysł oprzeć na
owadach. Pierwszą fabrykę otworzyli w Robakowie (!), gdzie obecnie rozwijają technologię hodowli owadów oraz pozyskiwania z nich substancji bioaktywnych.
Firma i jej projekty cieszą się rosnącym zainteresowaniem. HiProMine otrzymało wsparcie ze strony funduszu z Izraela oraz grant Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Ponadto została wyróżniona takimi nagrodami jak: Master of Innovation (BioForum 2016), Newsweek Inicjator Innowacji oraz Uber Pitch. HiProMine współpracuje również z Europejską Agencją Kosmiczną w ramach projektu, którego założeniem jest stworzenie bioreaktora do utylizacji odpadów na cele misji kosmicznych. O początkach firmy, a także obecnych i dalszych planach na jej rozwój rozmawialiśmy z twórcami HiProMine, dr hab. prof. Damianem Józefiakiem (ceo) oraz dr Jakubem Urbańskim (cto), tuż po otrzymaniu przez nich nagrody Master of Innovation.
Wszystko zaczęło się od
Jak podkreślają inicjatorzy, pomysł na biznes był dziełem przypadku. Jakub Urbański zajmował się przez wiele lat hodowlą owadów na potrzeby rynku amatorskiego, który w pewnym momencie się załamał. Zbieg okoliczności spowodował, że spotkał w tym czasie Damiana Józefiaka, który poszukiwał innowacji dla rynku paszowego, a konkretnie – alternatyw dla mączki rybnej i modyfikowanej genetycznie śruty sojowej. Opracowana wspólnymi siłami technologia otrzymywania mączki z owadów stała się konkurencyjna cenowo dla obydwu wspomnianych produktów i była pierwszym wytworem firmy.
A obecnie
Aktualnie HiProMine prowadzi bardzo duży projekt badawczo-rozwojowy w ramach programu „Szybka ścieżka”, dlatego też większa część ich produkcji jest wykorzystywana na potrzeby badań, a nie sprzedaży. Spółka ma już wyprowadzone linie troficzne owadów, ale ciągle jeszcze pracuje nad nowymi technologiami zarówno ich hodowli, jak i późniejszego przetwarzania. Duet naukowców rozwiązał m.in. problem hodowli owadów tropikalnych w polskich warunkach klimatycznych. Część ich pomysłów została już objęta ochroną patentową, a nad częścią dalej trwają prace.
Badania prowadzone przez spółkę mają na celu identyfikację i charakteryzację nieznanych dotąd substancji, możliwych do wyizolowania z hodowanych przez naukowców owadów. Urbański i Józefiak znaleźli dla nich zastosowanie zarówno w przemyśle chemicznym, jak również w medycynie, farmacji i kosmetyce. Inicjowane badania wskazują na to, że niektóre oleje, które można wyizolować właśnie z owadów, mają olbrzymie walory kosmetyczne i wykazują lepszy profil kwasów tłuszczowych niż tak popularny obecnie olej kokosowy.
W przyszłości zaś
Badacze śledzą także z dużą uwagą rynek suplementów diety, gdyż według nich niektóre białka z powodzeniem mogłyby być wykorzystane do stworzenia odżywek dla sportowców. Aktualnie nawet HiProMine sponsoruje Porsche Platinum GT3 Challenge Central Europe, a ich kierowca został Mistrzem Polski. Z jednej strony ludzie wciąż niechętnie patrzą na owady jako produkt spożywczy, a z drugiej – sportowcy sami szukają alternatyw zawierających szybko przyswajalne białko, aminokwasy rozgałęzione (bcaa) oraz naturalny błonnik, który mógłby być zapewniony w formie chityny. Owady to też źródło mikro- i makroelementów – zawierają dużą ilość selenu i żelaza. W przyszłości pomysłodawcy HiProMine myślą z resztą o spin out’cie, który będzie specjalizował się właśnie w produktach dietetycznych i spożywczych, ale ku temu jeszcze długa droga.
Na podstawie rozmowy z dr hab. prof. Damianem Józefiakiem oraz dr Jakubem Urbańskim