Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 08 sty 2015, 21:59

szukając o krzemie trafiłem na:

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=7&cad=rja&uact=8&ved=0CE0QFjAG&url=http%3A%2F%2Fkaminskainen.salon24.pl%2F476170%2Cziola-w-terapii-azs-i-luszczycy&ei=CpSuVJiNFon67AaRi4HwBA&usg=AFQjCNF3SJlBV9B6Wlvk4nRm6E8CXJ3OrQ&sig2=wWAsSQSekhWrhmuGZdp_eg

Zioła w terapii AZS i łuszczycy

Napisałem taki sobie post na forum "łuszczycowców", gdzie rozpatrzywano z pewną dozą życzliwości, ale i rezerwy, przepisy ziołolecznicze dr Różańskiego polecane łuszczykom. ostatecznie nie chciało mi się rejestrować na stronie, więc wklejam to na blogu - trafią tu w przyszłości ludzie szukający via google informacji na ten temat. Może im się przydać...
Zaznaczam, że oczywiście niczego nie zmyślam.


Witam,
Receptury i wskazówki ze stron dr Różańskiego pomogły mojej żonie z wyjątkowo wrednym AZS bardziej, niż cokolwiek innego. W sumie to nie robimy kremów dokładnie wg jego przepisów, ale wiele skorzystaliśmy z informacji o bogatym zasobie roślin użytecznych nie tylko jako pospolite antyseptyki, ale także jako czynniki o działaniu przeciwzapalnym i przeciw-autoimmunologicznym. Pierwsze doświadczenia w postaci kąpieli ziołowych dały na tyle dobre efekty, że zabrałem się za robienie kremów zawierających silne wyciągi ziołowe rozrobione w lanolinie, a następnie w mieszaninie naturalnych maseł/olejów/wosków (karite, olej kokosowy, rycynowy, fistaszkowy itd.). W największym skrócie - umożliwiło nam to odstawienie sterydów, kontrolowanie choroby w stanie bardzo znacznego jej przygaszenia, pielęgnację, gojenie i wzmocnienie skóry niespotykane w przypadku stosowania jakichkolwiek gotowych, aptecznych leków i emolientów, nawet tych najlepszych i najdroższych.
Dodam, że jesteśmy, powiedzmy, dość ogarniętymi i wykształconymi osobami, dalekimi od wiary w "czary i gusła" :) - po prostu do ziół nas zaprowadziły pierwsze eksperymenty podjęte z czystej ciekawości: "a może to zadziała?". Zadziałało raz, drugi, trzeci, piąty - i tak już zostało. I im dalej idę w owe chaszcze (dosłownie: idę nad rzekę, na łąkę, do lasku - i zbieram chwasty), tym jest lepiej. Im bardziej wyrafinowane przepisy i składy, tym wspanialsze efekty. Dobre kremy ziołowe działają przeciwzapalnie równie silnie jak maści sterydowe - tyle, że dodatkowo pielęgnują i regenerują skórę, zamiast ją niszczyć (tylko nie pytajcie, dlaczego nie dostałem Nobla, skoro wynalazłem tak wspaniałe leki - darujcie sobie głupie złośliwości, ja mówię o poważnych sprawach i mówię rzeczy, które mogą się komuś bardzo przydać - wystarczy, że jednej osobie...). Mamy więc na wszelki wypadek triderm i protopik, ale używane są doraźnie, od wielkiego dzwonu - normalnie wyrabiamy na zielsku. Wrotycz, jaskółcze ziele czy przetacznik leśny mają tak bogaty w ciekawe chemikalia skład, że nie tylko wygaszają stan zapalny, ale też dają bardzo szeroki, dobroczynny efekt dla skóry, o którym wiele możnaby pisać. Miejsca nie starczy :)
Wiem, że AZS to nie łuszczyca - ale nie są to przecież choroby tak zupełnie do siebie niepodobne. Wiele stosowanych przez nas, przydatnych ziół pochodzi z zasobnika tradycji zielarskich związanych z łuszczycą (choćby uczep, przetacznik, wyka).
Można faktycznie powiedzieć, że leki ziołowe "nie leczą" - ale w takim samym sensie "nie leczy" steryd. W tych chorobach nie ma prostego schematu typu: bierzesz tabletkę - choroba znika. Jest dużo ciężej, wychodzenie z choroby to proces rozciągnięty na lata.

Wymieniam szczególnie przydatne rośliny:

WROTYCZ
Nie bać się przesadnie. Nie pijamy - działa świetnie w kąpieli, np. w połączeniu ze skrzypem, który trzeba pogotować w celu uwolnienia koloidowej krzemionki. Wrotycz tylko zaparzamy. Taki napar po przefiltrowaniu przez bibułę (filtr do kawy) można stosować w spreju - odkaża, cofa stany zapalne, niszczy momentalnie (2-3 dni max) opryszczkę, jęczmień, prawdopodobnie demodex (żona pozbyła się czegoś bardzo upierdliwego z twarzy - prawdopodobnie był to właśnie nurzeniec, a rozmawiamy tylko z najlepszymi dermatologami choć coraz rzadziej :)
Zabójczo skuteczny także w kremie - jako mocny napar z dodatkiem nalewki (wrotyczowej oczywiście) łączymy z lanoliną i następnie z innymi tłuszczami i dodatkami (gliceryna, olejki eteryczne, mocznik).

GLISTNIK (jaskółcze ziele)
Nie, nie smarujemy rozbabranych zmian żółtym sokiem mlecznym - cholernie piecze i niczemu nie służy (za to niszczy kurzajki, znany jest aktywny składnik świeżego soku który tego dokonuje, jak i przebieg całej tej 'akcji biochemicznej'). Polecam jednak mały eksperyment: przyłożyć listek na godzinę-dwie w chore miejsce. W przypadku zaczerwienienia przy AZS skóra pod liściem się wybiela, cofa się odczyn zapalny. Jest to działanie przeciwuczuleniowe opisywane choćby przez Ożarowskiego. Niewykluczone, że i przy łuszczycy da się dostrzec jakiś efekt. Do kąpieli dajemy mocny napar z suszu - wielokrotnie okazywał się 'tajną bronią' w bardzo kiepskich stanach. Do kremów używam wyłącznie bardzo mocnego maceratu ze świeżych liści - liście rozdrabniam, zalewam przefiltrowaną wodą (mała ilość), miksuję blenderem i zostawiam na 2-3 godziny. Potem cedzę, konserwuję gliceryną, trzymam w lodówce. Krem taki mamy w osobnym pudełku i służy on do zadań specjalnych. Na moich oczach potrafił doprowadzić do 'znikania' rozległych zaczerwienień.


LEPIĘŻNIK (kłacze)
Maść z dodatkiem lepiężnika (intrakt) bardzo skuteczna. W jej składzie mamy też wodny wyciąg z korzeni pokrzywy i łopianu. Zdaje się łagodzić atopowe "swędziawki" - nie wiem, na ile ten problem dotyczy łuszczyków. W kąpieli stosowaliśmy z powodzeniem napar z liści, nie pijamy tego ze względu na alkaloidy pirolizydynowe (jestem chemikiem ;)

Ponadto wielkie usługi oddają nam m.in.: przetacznik leśny, przytulia (różne gatunki), skrzyp, pokrzywa, jeżówka (odwar z ziela do kąpieli działa bardzo wyraźnie bakteriobójczo), przetacznik leśny, wyka płotowa (zamiennie niektóre inne gatunki wyk), lukrecja, mydlnica (korzeń), rdestowiec japoński (kłącze), nagietek, arcydzięgiel, żółtlica, kora lapacho... Także surowce śluzowe (w kąpieli i kremie): fiołek trójbarwny, prawoślaz, kwiatostan lipy. Zdecydowanie uszlachetniają one kremy domowej roboty, podnoszą ich skuteczność.
Znakomitym "goicielem" opornych zaszłości i wszelkich "liszajów" jest maść z jagód jemioły - swe silne działanie farmakologiczne zawdzięcza ona lepkiej wiscynie. Rozrabiam w lanolinie oczywiście.
Podobnie skutecznie działa lek syntetyczny avilin, który szczerze polecam; polecam, bo jest chyba mało znany...

***

Co tu dużo gadać - gdybym sam tego nie doświadczał, patrzyłbym na powyższe rewelacje z dużą dozą ostrożności. Za to się na Was nie obrażę. Jednak ci, którzy postanowią spróbować, mogą pewnego dnia znaleźć się w zupełnie innym miejscu (swojej choroby - czy wychodzenia z niej), niż są obecnie.
Oczywiście każdy taki opis można skwitować oschłym stwierdzeniem, że może to i prawda, ale to tylko osobniczy przypadek tak skutecznego stosowania ziół i że ogólnie to promuję jakieś "niesprawdzone" sposoby.
Otóż są to sposoby (i rośliny) sprawdzone przez wiele osób "na przestrzeni dziejów" - zalecenie wynika więc z długotrwałego stosowania, a nierzadko ma potwierdzenie we współczesnych badaniach (np. z lepiężnika robi się na zachodzie wartościowe, skuteczne leki na migreny, astmy i katar sienny; w kolejce czeka zastęp innych roślin, drodzy farmaceuci...). Znam inne przypadki osób, które wyszły z bardzo ciężkiego AZS w głównej mierze po tym, jak zabrały się za takie właśnie kremy domowej roboty.
"Moc" wielu ziół okazuje się zdumiewająca. Przy czym "zielarski nobel" należy się chyba wrotyczowi. Pospolity ten chwast jest taką fabryką chemiczną, że ręce opadają. Czasem można by zapytać z przekąsem: czy jest coś, na co to nie działa? Ja odpowiedzi nie znam :)

Jeszcze jedno. Dr Różański z pewnością nie dostanie medycznego Nobla nawet, jeśli wyleczy z najbardziej opornej łuszczycy czy AZS całe zastępy osób. To, że nie dostał Nobla jeszcze o niczym nie świadczy - zresztą dla mnie on jest przyszłościowym kandydatem do tej nagrody, nawet jeśli brak mu na razie osiągnięć aż takiej rangi. Po prostu widzę w nim wybitnego naukowca z zacięciem i pasją.

Pozdrawiam.



edit:
w linku w komentarzach są przepisy ciekawe.

pozdrawiam
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 18714
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 885
Podziękował: 32883 razy
Otrzymał podziękowanie: 23612 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 20 sty 2015, 20:00

Obrazek

Czystek (Cistus incanus) to zioło, któremu są przypisywane wyjątkowe właściwości zdrowotne. W internecie można znaleźć informacje, że jest skuteczny w walce z wszelkimi infekcjami. Niektórzy przekonują, że wskazaniem do jego stosowania są także alergie, borelioza, a nawet choroby nowotworowe. Czy czystek na pewno posiada tyle właściwości leczniczych?

Czystek - bogactwo polifenoli
Czystek charakteryzuje się wysoką zawartością polifenoli (podobno nawet większą niż czerwone wino) - silnych przeciwutleniaczy. Są to substancje, które mają właściwości antyoksydacyjne, tzn. neutralizują wolne rodniki, które mogą się przyczynić do powstania wielu chorób, w tym tych nowotworowych. Ponadto polifenole hamują powstawanie i rozwój stanów zapalnych w organizmie, a także wzmacniają, dodają energii. Co więcej, ochraniają naczynia krwionośne i hamują utlenianie się "złego" cholesterolu LDL, zapobiegając tworzeniu się blaszek miażdżycowych. Polifenole wspierają także funkcjonowanie układu odpornościowego i walczą z drobnoustrojami i grzybami. Poza tym działają antyalergicznie, gdyż hamują uwalnianie histaminy.

Czystek - czy na pewno taki zdrowy?
Za sprawą polifenoli czystkowi przypisuje się wiele właściwości leczniczych. Jednak często są one nadinterpretowane, a co za tym idzie - nieprawdziwe. Z internetu można się dowiedzieć, że "czystek blokuje wzrost wszystkich rodzajów wirusów, np. wirusa ptasiej grypy", a także, że "niszczy wirusy jelitowe i opryszczki". Niektórzy przekonują, że wskazaniem do stosowania czystka są różnego rodzaju alergie, choroba niedokrwienna serca, borelioza, a nawet choroba nowotworowa, co sugeruje, że czystek jest w stanie wyleczyć te choroby, a przynajmniej wspomóc ich leczenie. Niestety, nie ma wiarygodnych wyników badań naukowych, które mogłyby potwierdzić te i inne właściwości zioła. A badania, przeprowadzane zgodnie z obowiązującymi w medycynie konwencjonalnej zasadami, są niezbędne, by można mówić o właściwościach leczniczych.
Należy pamiętać, że czystek jest jedynie suplementem diety, a tego typu specyfiki nie leczą raka ani żadnych innych chorób. W związku z tym zioło to można polecić jedynie jako uzupełnienie diety w cenne dla organizmu polifenole, co z pewnością wzmocni organizm, poprawi jego funkcjonowanie i ogólne samopoczucie.

Herbata z czystka - jak przygotować?
Wsyp 1 czubatą łyżkę ususzonych ziół do szklanki, a następnie zalej je wrzącą wodą. Pozostaw do zaparzenia na 5-8 minut.
Herbata z czystka jest suplementem (środkiem uzupełniającym dietę), a nie lekiem! W związku z tym nie można zrezygnować z terapii zaleconej przez lekarza. Może mieć to bardzo niebezpieczne skutki zdrowotne.
Osoby, które zmagają się z jakimiś chorobami i przyjmują leki, przed spożyciem czystka powinny skonsultować się z lekarzem. Mieszanie niektórych ziół z lekami niekiedy może mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Zioła mogą zmienić działanie leków - wzmocnić lub osłabić zaleconą dawkę i wywoływać szkodliwe działanie zapisanego lekarstwa. Ponadto każde zioła, przyjmowane nawet przez zdrowe osoby, mogą zaszkodzić, jeśli będą używane niewłaściwie.
Czystka, jak wszystkie inne zioła, lepiej kupować w sklepach zielarskich i aptekach (a nie np. na bazarach).

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/m ... 37926.html
http://rozanski.li/?p=3389
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 24 sty 2015, 16:59

Dlaczego zioła z apteki nie leczą?
Obrazek
Wszyscy wiemy, że w przypadku leczenia wielu chorób można i trzeba stosować zioła, które w przeciwieństwie do tabletek mają mniej skutków ubocznych, są lepiej tolerowane przez pacjentów. Jednakże pijąc napary ziołowe kupione w aptece często nie widzimy żadnych pozytywnych rezultatów. Rezygnujemy, zaczynamy połykać tabletki i narzekać na nieskuteczność środków medycyny ludowej.

Ale czy wiele osób wie, dlaczego zioła z apteki nie dają żadnego efektu? Problem polega na tym, że zioła farmaceutyczne, a raczej to, co pozostało po manipulacjach z surowców roślinnych – prawie nie mają właściwości leczniczych. Na półki aptek trafiają odpady z ziół leczniczych. Z nich już wyciśnięto wszystkie wartości w formie wyciągów. Następnie wysuszono w piecach w wysokiej temperaturze.

To, co pozostało po tych manipulacjach? Cięta celuloza, która jest sprzedawana w opakowaniach luzem. Zaskoczony?

Konsekwencje leczenia ludzi za pomocą traw kupionych w aptece lub na rynku? – W większości przypadków nie ma żadnych efektów, a tym samym następuje pogorszenie choroby, prowadząc do stanu przewlekłego. Oprócz tego dzisiaj, jak nigdy dotąd, są częste przypadki, gdy przyjmowanie ziołowych naparów wątpliwego pochodzenia doprowadza do oparzenia błon śluzowych, problemów z przewodem pokarmowym. Powód – duży udział chwastów lub trujących roślin, które z pewnością trafiają do leczniczych mieszanek.

Czy jest alternatywa dla takich „leczniczych” ziół? Oczywiście, że jest. Upewnij się, że zioła są zebrane i wysuszone w odpowiedni sposób, w odpowiednim czasie. Pożądane jest, aby rośliny były w całości, a nie rozdrobnione w pył. To znacząco zmniejszy ryzyko niepożądanych zanieczyszczeń i poprawi skuteczność ziół leczniczych.

Źródło: http://3rm.info/publications/54245-poch ... echat.html

Tłum: Olga Ka


mam nadzieję że ziół z polskich aptek to nie dotyczy..? ;)
próbowałem zakupić trochę ziół paczkowanych u producenta i dostałem info że nielzia !
- bo to jest produkt farmaceutyczny ..
jest jeszcze możliwy zbiór własny ale trzeba wiedzieć co i jak ! ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7355
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6005 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Thotal » sobota 24 sty 2015, 17:23

Zioła kupione w sklepie są bardzo źle traktowane podczas zbiorów...
Wyrywane, szarpane, cięte kosą i pomieszane z zielskiem nie oddadzą swoich możliwości tak jak byśmy chcieli. Kołchozowe punkty skupu nie zwracają uwagi na jakość, wszystkich interesuje ilość i wielkość zarobku. Znałem osobiście taki zakład i oprócz ogromnej wiedzy właściciela na temat łączenia i sposobów wykorzystywania ziół, to obraz jaki się roztoczył wokół tego bałaganu dał mi wiele do myślenia.
Dlatego zioła zbieram sam :D
One domagają się szacunku, a dopieszczone oddają z nawiązką całe swoje bogactwo.

1 nigdy nie wyrywam roślin z korzeniami (chyba że korzeń jest jest moim celem)
2 pozyskuję najwyżej 1/4 roślin z danego stanowiska
3 zabieram i przetwarzam tylko rośliny w dobrym stanie


Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



pure
Posty: 51
Rejestracja: środa 22 paź 2014, 13:52
Podziękował: 23 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: pure » sobota 24 sty 2015, 18:15

Chciałbym uzupełnić post @baby o jedną wydaje mi się cenną informację. Być może autor(ka) lub któryś z modów zechce ją wstawić do pow. postu
''Bryophyllum jest środkiem wstrzymującym przedwczesne bóle i skurcze, działającym bardzo szybko i bez szkodliwych objawów ubocznych, typowych dla tradycyjnie stosowanych leków. Jest uważane za środek, który przyjmowany w czasie ciąży powinien pomagać w uniknięciu poronienia''
na polskiej stronie http://www.poronienie.pl/warto-wiedziec ... omagajace/ więcej informacji
podobnie jak autor spotkałem się ze stosowaniem specyfiku w niemickim szpitalu w połączeniu z wymienionymi w artykule lekami.
Nawiasem mówiąc o homeopatii poza skojarzeniem formy rośliny z macierzyństwem nie było mowy.
0 x



Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2309
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 176
Podziękował: 1332 razy
Otrzymał podziękowanie: 4860 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: sandra » sobota 24 sty 2015, 18:23

I ja dołożę zdań kilka na temat ziół.
Lat temu 12 uprawiałam na rabacie ziołowej, jakieś tam bardziej znane w kuchni - tymianek, rozmaryn, oregano, lubczyk, szaławia, mięta i kilka innych.
Różnie mi to szło, ale cały sezon letni miałam własne zioła.
Gdy nadchodziła zimniejsza pora roku – zioła kupowałam.
Sami wiemy co to za zioła w doniczkach z supermarketów, ale na bezrybiu i rak ryba...
Nadeszły jednak lepsze czasy.
Mogłam więcej czasu spędzać na wsi i zapoznawać się z kolejnymi darami natury.
Łąki jeszcze mozna znaleźć, a pośród traw największe skarby.
Nauka przychodziła stopniowo, wiedza na temat ziół nie jest tajemna i powszechnie dostepna wystarczy zacząc.
Wyprowadziłam z domu wszystkie gotowce, które po zalaniu wrzątkiem dawały podejrzane płyny.
Oczywiście jako akcenty, zostały przednie herbaty zielone i nieznaczne ilości czarnych.
Jako, ze przyroda nie lubi prózni, ich miejsce zaczęły zajmować zioła zebrane na łąkach moją własna ręką.
Moją królowa ziół jest POKRZYWA zwyczajna.
Stopniowo rozszerzam jej zastosowanie, ale nie ma dnia bez niej, bo do kazdej mieszanki na herbatę dodaje kilka ususzonych czubków.
Drugą jest mięta łąkowa, cudownie aromatyczna, kolejny to nagietek, bratek lekarski i wiele innych.
Ilez zastosowań ma Wrotycz....
W ubiegłym roku odkryłam działanie krwawnika i mam nadzieje, że i ten rok będzie pod tym względem wzbogacający.
Wiekszość najskuteczniejszych polskich ziół nie ma wymagajacych warunków.
Rosną wszedzie jak chwast i w tym jest ich siła.
Mądra Natura przed niektórymi ziołami ostrzega zabarwiajac ich kwiat na żółty kolor.
Glistnik/jaskółcze ziele, Mniszek lekarski/mlecz, Wrotycz, Dziurawiec...itp
Jaka to olbrzymia frajda iść wczesnym rankiem na łąki i razem z pszczołami i innymi stworzeniami bozymi korzystać z tego bogactwa.
Lista ziół się powieksza rokrocznie co mnie cieszy bardziej niż kolejna para butów ;)
Teoretyczna wiedza na temat zbierania i obróbki ziół jest konieczna, ale dopiero praktyka weryfikuje co i jak, błędów się nie uniknie.
Zbieractwo mamy we krwi, bo ród człowieczy w ewolucji przechodził okres myślistwa i zbieractwa więc tyko powrócic do źródeł czego wszystkim życzę :)
edit; literówki
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 24 sty 2015, 20:38

jakiż piękny ziołowy post ! 8-)
jak się czyta aż pachnie :lol:
ale ale - jeszcze 2 miesiące i Wiosna zacznie przybywać i ptacy wędrowni ..!
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2309
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 176
Podziękował: 1332 razy
Otrzymał podziękowanie: 4860 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: sandra » sobota 24 sty 2015, 21:28

Kocham te "ziołowe" klimaty, a w tym watku będe częstym gościem :lol:
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 24 sty 2015, 21:53

ja od tego roku zacznę przygodę - tak myślę - z ziołami .. ;)

a co sądzicie o tym ''starodawnym'' polskim ''ziołowym'' leksykonie-podręczniku ? :

0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7355
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6005 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Thotal » sobota 24 sty 2015, 22:46

Już niedługo wystawi swoje kwiatuszki pierwsze wiosenne zioło - podbiał :)

"Gdy zaczyna kwitnąć, to znaczy, że właśnie nastała wiosna. Podobny do mniszka lekarskiego, w ogrodach jest zaliczany do chwastów. Może rzeczywiście wyglądem nie zachwyca, ale jego właściwości doceniał już sam Hipokrates, który uznawał podbiał – bo o nim mowa – za cenny lek na kaszel."

https://hipokrates2012.wordpress.com/20 ... pospolity/




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 24 sty 2015, 23:16

Obrazek
@Ramzes
Wtedy może powstać prawdziwy lek, który faktycznie leczy w przeciwieństwie do trucizn określanych mianem leku. Moja "przygoda" z ziołami zaczęła się od rozmowy z teściową mojego znajomego , która opowiedziała mi [b]o korzeniu pewnej leśnej rośliny dzięki któremu zaszła w ciążę po ośmiu latach małżeństwa (w sumie urodziła cztery córki) a następnie jej znajome m.in. z pracy, które również miały problem z zajściem w ciążę. [/b]Zadałem sobie wtedy pytanie jak to? Ludzie wydają mnóstwo pieniędzy na leczenie niepłodności a tu może pomóc takie jedno niby głupie zioło? Oczywiście zacząłem od poszukiwań tego zioła o potocznej nazwie Pompawa i znalazłem je. Następnie przyszła kolej na Banksę o której powiedziała mi żona.

@Baba
Czy to jest "pompawa"?
Podbiał pospolity (białkuch, ośla stopa, końskie kopyto, boże liczko, kniat, kaczyniec, grzybień, białodrzew) (Tussilago farfara L.) - bylina z rodziny astrowatych (Asteraceae Dum.)

Mały, złocistożółty koszyczek na każdej łodydze kwiatonośnej. Na brzegu liczne języczkowate kwiaty żeńskie, w środku obupłciowe, lecz płonne kwiaty rurkowate. Pokazuje się, zanim rozwiną się liście. Kwitnie od marca do maja.

moja babcia mówi na to pompawa hehe


Od siebie dodam, że kwitnie wcześniej niż mlecze, to nie jest mlecz choć wygląda podobnie. Swojego czasu kiedy dzieci były malutkie i zaczęły mi kaszleć wpadłam w rozpacz. Nie miałam ani grosza więc wizyta u lekarza, który je zdiagnozuje, orzeknie czy to przeziębienie czy alergia, czy dopiero.., czy już oskrzela zajęte itd a potem im przepisze apteczne leki - dla mnie nie do kupienia w tym momencie była bez sensu. Wzięłam książkę z ziołami znalazłam podbiał, poszłam na podwórkowy trawnik bo akurat był sezon, zerwałam kilkanaście kwiatków, ugotowałam lekki "kompocik" i napoiłam maluchy. Dolegliwości ustąpiły jeszcze tego samego dnia, żaden lek nigdy im nie pomógł na takim etapie choroby w takim tempie.

@Thotal
To jest zwykły podbiał :D
Robię syrop pt. STP SOSNA, TYMIANEK, PODBIAŁ i działa :D


z zapomnianego ;) tematu: sosna Banksa :
http://www.cheops.org.pl/viewtopic.php?f=17&t=1092

to ten podbiał - pompawa ? ;)
zapamiętałem z postu @ramzesa o tej niezwykłej właściwości j.w ! 8-)
ciekawa sprawa .. :)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
belfanior
Posty: 388
Rejestracja: niedziela 28 wrz 2014, 19:58
x 11
x 25
Podziękował: 1357 razy
Otrzymał podziękowanie: 878 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: belfanior » niedziela 25 sty 2015, 10:03

Nierafinowany olej z konopii uzyskiwany w wyniku tłoczenia na zimno nasion „Cannabis sativa”. Surowiec do tłoczenia jest pozyskiwany jedynie z certyfikowanych upraw ekologicznych.
Zawiera ok. 75% niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), a szczególnie należące do esencjonalnych kwasów tłuszczowych (EFA) kwas linolowy (56%) i alfa-linolenowy (19,4%), oraz witaminy A, D i E, fitosterole, fosfolipidy i minerały.

Zielony kolor oleju jest wynikiem zawartości chlorofilu, naturalnie występującego w nasionach, który działa przeciwzapalnie i łagodząco.
Olej z konopii jest jedynym olejem naturalnym charakteryzującym się idealną proporcją NNKT, pełniących kluczową rolę w metabolizmie lipidów w organizmie człowieka. Proporcja ta wynosi dokładnie 3:1 – kwas linolowy (LA) należący do rodziny kwasów omega-6 do kwasu alfa-linolenowego (LNA lub ALA) należącego do rodziny kwasów omega-3.
EFA (Essential Fatty Acid) są prekursorami hormonów miejscowych, min. prostoglandyn, które utrzymują skórę w dobrej formie oraz zapobiegają jej przedwczesnemu starzeniu.
Niedobór EFA powoduje, że zanika naturalna odporność skóry na działanie czynników zewnętrznych, częściej pojawiają się podrażnienia, zaczerwienienia, przebarwienia, stany zapalne, łojotok, trądzik, wyprysk atopowy i łuszczyca. Skóra staje się sucha (wzrost TEWL) i mało elastyczna, co przyspiesza tworzenie się zmarszczek.

Aktywność dermatologiczna i kosmetyczna EFA jest związana z możliwością wbudowywania ich w struktury cementu międzykomórkowego, co skutkuje tym, że skóra staje się bardziej elastyczna, poprawiają się jej funkcje barierowe przed szkodliwymi czynnikami środowiska zewnętrznego (zanieczyszczenia, UV), zmniejsza się TEWL i w efekcie poprawia nawilżenie naskórka oraz wzrasta produkcja czynników przeciwzapalnych.
Olej z konopii, dzięki wysokiej zawartości EFA, wykazuje wybitne działanie odżywcze, immunostymulujace, przeciwalergiczne, regeneracyjne i przeciwstarzeniowe. Wpływa korzystnie na strukturę i wygląd skóry, która staje się bardziej elastyczna i uzyskuje ładniejszy koloryt, a wszelkiego typu podrażnienia i chorobowe stany zapalne (łuszczyca, AZS, egzema) ulegają złagodzeniu.
Skład chemiczny oleju z konopii jest bardzo zbliżony do naturalnego tłuszczu ochronnego wydzielanego przez ludzką skórę, dzięki czemu, zastosowany w preparatach kosmetycznych, poprawia gospodarkę lipidami, szczególnie skóry łojotokowej i trądzikowej – łój staje się rzadszy i nie czopuje ujść gruczołów łojowych, co min. zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych.

Olej ten jest łatwo absorbowany przez skórę, charakteryzuje się dobrą rozsmarowywalnością i brakiem nadmiernej tłustości po aplikacji. Dzięki wysokiej zawartości kwasu linolowego wpływa na zwiększoną przepuszczalność naskórka oraz wykazuje zdolność głębokiej penetracji tkanek, co czyni go doskonałym nośnikiem substancji naprawczych i odmładzających, takich jak ekstrakty roślinne czy olejki eteryczne.

Olej z konopii, dzięki bogatej zawartości aminokwasów, wykazuje także korzystne działanie na skórę głowy i włosy (efekt filmogeniczności i substantywności). Zastosowany odżywkach sprawia, że włosy stają się bardziej błyszczące i łatwiejsze w czesani
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 25 sty 2015, 14:06

świetny wpis 8-) - a właśnie szykowałem pościk do tego tematu:

http://www.cheops.org.pl/viewtopic.php?f=17&t=342

edit: może lepiej pasowałby tam ?..

gdyby nie DuPoint i inni potentaci mafii benzynowej mielibyśmy dżinsy i papier z konopi.. i wiele innych
Leonard Coldwell twierdzi że tym wspaniałym olejem w kilka dni likwiduje czerniaka ! 8-)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 02 lut 2015, 01:10

Rak który nazwany jest Unią Europejską zakazuje stosowania DZIURAWCA,Ponieważ po jego spozyciu nie działa tabletka antykoncepcyjna .


brak słów..
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7355
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6005 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 06 lut 2015, 22:48

Składnik zielonej herbaty może się stać częścią terapii zastępującej chemioterapię


Naukowcy rozpoznali mechanizm, za pośrednictwem którego polifenol zielonej herbaty – galusan epigallokatechiny (EGCG) – zabija komórki nowotworów jamy ustnej, oszczędzając przy tym komórki zdrowe.

Możliwości antynowotworowe EGCG były znane już wcześniej, ale jak tłumaczy prof. Joshua Lambert z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii, najnowsze studium pokazało, że galusan może uruchamiać prowadzący do śmierci proces w mitochondriach.

EGCG robi coś, by uszkodzić mitochondria. Uruchamia to cykl powodujący kolejne uszkodzenia, aż w końcu dochodzi do uruchomienia programu śmierci komórkowej. Wygląda to tak, jakby EGCG powodował tworzenie w komórkach nowotworowych reaktywnych form tlenu. ROS uszkadzają je, a mitochondria reagują produkcją jeszcze większych ilości reaktywnych form tlenu. Na nieszczęście komórek nowotworowych w trakcie tego procesu spada ekspresja genów przeciwutleniających. Oznacza to, że „w tym samym czasie, gdy EGCG wywołuje stres oksydacyjny, wyłączone zostają mechanizmy obronne”.

Wg autorów raportu z Molecular Nutrition and Food Research, podobne zjawisko nie zachodzi w komórkach zdrowych. Wręcz przeciwnie, EGCG wydaje się zwiększać ich zdolności ochronne.

By na bieżąco porównywać procesy przebiegające w obu rodzajach komórek, Amerykanie hodowali je obok siebie w szalkach Petriego. Później wystawiali je na stężenie EGCG, jakie zwykle występuje w ślinie po żuciu gumy z zieloną herbatą. Naukowcy mogli w różnych momentach czasowych pobierać komórki i badać je pod kątem stresu oksydacyjnego i odpowiedzi przeciwutleniającej. Zrobili też dużo zdjęć z wykorzystaniem fluorescencyjnego barwnika.

Wg akademików, krytyczne dla procesu jest białko – sirtuina 3 (SIRT3). Spełnia ona ważną funkcję w działaniu mitochondriów i reakcji przeciwutleniającej w wielu tkankach ciała, dlatego pomysł, że EGCG może wybiórczo oddziaływać na aktywność SIRT3 w komórkach nowotworowych – by ją wyłączyć – i zdrowych – by ją wdrożyć – ma prawdopodobnie odniesienie do wielu rodzajów nowotworów.

Lambert podkreśla, że kolejnym krokiem będą badania na modelu zwierzęcym. Jeśli zarówno one, jak i testy kliniczne na ludziach dadzą dobre rezultaty, Amerykanie chcieliby stworzyć terapię, która będzie tak samo skuteczna jak chemioterapia, ale pozbawiona jej efektów ubocznych (nie wpływałaby ona na szybko dzielące się komórki).



Źródło: LosyZiemi.pl



http://alexjones.pl/pl/aj/aj-technologi ... rapi%C4%99




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 18714
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 885
Podziękował: 32883 razy
Otrzymał podziękowanie: 23612 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 06 lut 2015, 23:56

Najsilniejszy naturalny antybiotyk

Obrazek Ten Super-Tonik zabija wszystkie bakterie gram-dodatnie i gram- ujemnie, wirusy i grzyby – w tym współczesną plagę – Candida. Oczyszcza krew i poprawia jej cyrkulację. Oczyszcza węzły chłonne i przepływ chłonki.
Zawiera 7 naturalnych najsilniejszych substancji przeciwbakteryjnych i przeciwwirusowych.

Poniższy przepis pochodzi z czasów średniowiecznej Europy, kiedy to ludzie nękani byli wszelkiego rodzaju chorobami, zarazami i epidemiami.

Składniki:

– 700 ml octu jabłkowego (tylko organiczny lub samodzielnie przygotowany) co na zaziebienie
– ¼ szklanki drobno posiekanego czosnku
– ¼ szklanki drobno posiekanej cebuli
– 2 świeże papryczki chili – możliwie najostrzejsze (dla ochrony oczu użyj rękawiczek)
– ¼ szklanki startego imbiru
– 2 łyżki startego chrzanu
– 2 łyżki kurkumy w proszku lub 2 kawałki korzenia

Obrazek

Wykonanie:
Wszystkie składniki oprócz octu wsyp i dobrze wymieszaj w słoiku. Następnie zalej octem w proporcji 2/3 suchych składników i 1/3 octu. Dobrze zakręć i wstrząśnij.
Trzymaj słoik w suchym i chłodnym miejscu przez 2 tygodnie od czasu do czasu wstrząsając. Następnie przecedź przez gazę i wyciśnij do sucha. Płyn przelej do butelki. Suche pozostałości można używać jako przyprawę w kuchni.

Obrazek

Dawkowanie:

Podczas choroby: pij po 1 łyżeczce do 6 razy dziennie.domowy sposob na grype
Wzmacniająco: pij codziennie jedną łyżeczkę i zwiększaj dawkę, aż będziesz mógł pić pół szklanki.
Można po wypiciu zjeść kawałek cytryny lub pomarańczy, zabije ostry smak.

Bezpieczny dla dzieci i kobiet w ciąży !

http://sekrety-zdrowia.org/najsilniejsz ... ntybiotyk/
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7355
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6005 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 06 lut 2015, 23:57

NALEWKA OCTOWA O WŁAŚCIWOŚCIACH ANTYBIOTYCZNYCH


Nasza wiedza o roślinach leczniczych jest dalece ograniczona, wiemy jedynie, że można je kupić w aptece lub sklepie zielarskim z wypisanym na ulotce sposobie stosowania. Mimo wszystko nie potrafimy nawet zastosować tabletki węgla drzewnego przez co zamiast pomóc sobie w dolegliwościach spowodowanych groźnym zatruciem serwujemy sobie dodatkowe dolegliwości bo przecież taką tabletkę nie należy połykać, a zrobić z niej zawiesinę wodną i dopiero to wypić, a w przypadku warunków ekstremalnych należałoby taką zawiesinę sporządzić z węgla drzewnego pozyskanego z ogniska pamiętając o tym by to był węgiel z drzew liściastych.


Nalewka octowa o właściwościach antybiotycznych
czwartek, 29.01.2015 21:41 Ori. Kategorie: Ciekawostki, Europa, Polska, Świat i Wszechświat, Wirusy, choroby i epidemie
Nasza wiedza o roślinach leczniczych jest dalece ograniczona, wiemy jedynie, że można je kupić w aptece lub sklepie zielarskim z wypisanym na ulotce sposobie stosowania. Mimo wszystko nie potrafimy nawet zastosować tabletki węgla drzewnego przez co zamiast pomóc sobie w dolegliwościach spowodowanych groźnym zatruciem serwujemy sobie dodatkowe dolegliwości bo przecież taką tabletkę nie należy połykać, a zrobić z niej zawiesinę wodną i dopiero to wypić, a w przypadku warunków ekstremalnych należałoby taką zawiesinę sporządzić z węgla drzewnego pozyskanego z ogniska pamiętając o tym by to był węgiel z drzew liściastych.

Nalewka octowa

W naturze naszego otoczenia są rośliny o właściwościach antybiotycznych tylko czy potrafimy z tych roślin te antybiotyki pozyskać. Co robili nasi przodkowie, kiedy nie mieli żadnego alkoholu bo i skąd? marketów nie było, destylarek nie było a nalewki lecznicze z ziół robili ?
Jedynym wyjściem było wtedy zrobić prostym sposobem ocet winny lub owocowy.
Taki specyfik posiada wielkie zalety przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybicze a co za tym idzie ma wielce korzystny wpływ na zdrowie człowieka. Ocet ten ma korzystny wpływ na przyswajanie cukrów u osób cierpiących na cukrzycę typu 2 a także podnosi stężenie tego „dobrego ” cholesterolu obniżając poziom trójglicerydów.
Ocet jabłkowy również ma pozytywny wpływ na ludzi cierpiących na wszelkie alergie, zapalenia stawów, bóle gardła, stany zapalne, zgaga i inne.
Osoby cierpiące na przewlekłe stany chorobowe powinni pić ten specyfik nawet do sześciu razy dziennie po małej łyżeczce.

Jak zrobić ocet jabłkowy czy winny to już chyba wszyscy wiedzą, ale jak zrobić nalewkę octową z ziół o właściwościach antybiotycznych?

Musimy najpierw zorientować się w naturalnym terenie w jakim przyszło nam szukać pomocy. Szukamy różnych owoców i z nich musimy zrobić ocet.
Jeżeli uda nam się znaleźć takie owoce jak: jabłka, śliwki, gruszki lub inne to wszystko dobrze, ale jak tego nie ma? Zbieramy owoce dzikiej róży, głogu, lub tarniny. Otrzymamy z nich taki sam ocet jak z jabłek czy winogron.

Szukamy ziół, oczywiście najlepszą rośliną o właściwościach antybiotycznych jest czosnek, ale skąd go wziąć lub czym zastąpić? Szukamy dziko rosnącego czosnku niedźwiedziego lub niemalże wszędobylskiego czosnku polnego, szukamy równie pospolitego chrzanu, którego korzeń znajdziemy nawet zimową porą, szukamy wrotyczu lub jaskółczego ziela, szałwii, mniszka lekarskiego i pokrzywy. Rośliny te są zimozielone i jeśli tylko wiemy jak wyglądają i gdzie ich szukać, zrobienie nalewki octowej o właściwościach antybiotycznych nie będzie dla nas trudne.

Możemy to zrobić w domu lub w trudnych warunkach polowych, a o takich właśnie mówimy.
Nawet w znalezionej lub pozyskanej butelce szklanej, słoju lub też butelce typu PET (oczywiście znam szkodliwość naczyń z tworzyw sztucznych, ale mówimy tutaj o ekstremalnych sytuacjach) zrobimy specyfik o właściwościach antybiotycznych na bazie octu jabłkowego lub ogólnie- owocowego np. z takich ziół:

– rozgnieciony na miazgę korzeń chrzanu
– rozgnieciony czosnek niedźwiedzi lub polny
– rozgnieciony korzeń mniszka lekarskiego
– rozgnieciony korzeń pokrzywy
– rozgnieciony korzeń szałwii omszałej ( bo taką najczęściej spotykam)
– rozgnieciony korzeń lub zielone liście glistnika jaskółcze ziele
– rozgniecione korzenie lub liście wrotyczu (jeśli nie ma kwiatów)
– korzeń lub liście piołunu ( w zależności od pory roku)
– ziele tymianku
Owszem, są też i inne rośliny o właściwościach antybiotycznych, ale są trudniej dostępne, wymieniłem jedynie te występujące pospolicie.
Te wyżej wymienione preparaty nie muszą być wszystkie użyte pospołu. Jeśli mamy dostęp do choć jednego składnika to już jest dobrze.

Zalewamy tak przygotowane składniki właśnie octem owocowym i co jakiś czas wstrząsamy. Przechowujemy ten preparat przez 7 dni minimum a najlepiej przez 14 dni. Po tym czasie zlewamy ocet (dla klarowności) powoli do innej butelki aby nie zburzyć osadu dennego (osad denny to pektyny i ja je wypijam razem z octem).

O właściwościach leczniczych samego octu owocowego i nalewek octowych o właściwościach antybiotycznych nie muszę już nic mówić bo chyba w internecie znaleźć można ogrom takich informacji.

http://losyziemi.pl/nalewka-octowa-o-wl ... iotycznych




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 07 lut 2015, 00:11

@Janusz

ten tonik to niezła torpeda !
wszystko mam - czekam tylko na ocet jabłkowy 8-)

@Thotal

przepis świetny - ale jeszcze z 2-3 miechy trzeba poczekać ! ;)

pozdrawiam
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

jeszcze
Posty: 77
Rejestracja: niedziela 25 sty 2015, 14:26
x 1
Podziękował: 36 razy
Otrzymał podziękowanie: 162 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: jeszcze » sobota 07 lut 2015, 20:55

Myślę, że na nalewkę octową i ja się skuszę.
Ziołami zainteresowałam się jakies 2 lata temu pod wpływem Marii Treben. Pierwsze co zrobiłam to zioła szwedzkie. Niestety susz kupiłam gotowy, bo tam są różne egzotyczne rzeczy, ale w sprzedaży gotowa nalewka i tak nie występuje (znaczy jest coś co nazywa się "Zioła szwedzkie", ale niewiele ma wspólnego z oryginałem), więc jestem do przodu :)
Potem przeniosłam się na wieś (prawie) i zaczęłam sama zbierać. Niesamowita frajda :) Pędy sosny na syrop, kwiaty mniszka na miodek, pokrzywa do picia i jako nawóz do roślin, żywokost na nalewkę i do kosmetyków.
No i pierwszy raz zaprowadziłam ogród ziołowy, miałam radochę jak małe dziecko i suszone przyprawy do teraz. Tak, to zupełne rarytasy, nie to co sklepowe. Najbardziej zachwycił mnie cząber, nie wiem jak mogłam bez niego żyć tyle lat :)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 07 lut 2015, 21:20

Potem przeniosłam się na wieś (prawie) i zaczęłam sama zbierać. Niesamowita frajda :) Pędy sosny na syrop, kwiaty mniszka na miodek, pokrzywa do picia i jako nawóz do roślin, żywokost na nalewkę i do kosmetyków.


tak jest !
mamy nasze najlepsze na świecie całym zioła nasze ! :lol:
ze Szwecji najlepsza jest ABBA i ...Absolut !
i szwedki .. tzn. kurtki z krótkim kołnieżykiem tzn. stójką .. tak ? .. ;)
jest krawiec na forum bo nie wiem czy nie krzywię czegoś :lol:

nalewkę robię w przyszłym tygodniu - na bank - czekam tylko na swojski ACV ..
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

baba
x 128

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: baba » czwartek 26 lut 2015, 09:46

Nasza sympatyczna koleżanka już o tym pisała ale wrzucę jeszcze powtórkę na temat morwy białej, bo znalazłam takie informacje z rozdzieleniem różnych działań w zależności od użycia różnych jej części. Czyli w innych dolegliwościach stosuje się owoce, liście czy korzenie. 8-)

Morwa biała
Morwa biała (Morus alba L – folium) najczęściej kojarzona jako pożywienie dla gąsienic jedwabnika morwowego, jest to drzewo liściaste osiągające 10 m wysokości, o owocach przypominających kształtem jeżyny. Najpopularniejsze gatunki to morwa biała i morwa czarna. Ojczyzną jej są Chiny, gdzie od kilku wieków ceni się jej właściwości lecznicze.

Obrazek

Zastosowanie morwy białej
Stosowano jako środek przeciwgorączkowy, przy chorobach żołądka, biegunkach, jako środek regenerujący siły. Do Europy dotarła w czasach średniowiecznych, w XI wieku, kiedy to odkryto tajniki hodowli jedwabników. Drzewo to uprawiane jest również w Polsce. Jednak największe walory lecznicze morwy poznano dopiero w XX wieku. Badania amerykańskiego naukowca i laureata Nagrody Nobla Lelanda H. Hartwella potwierdziły pozytywny wpływ morwy przy leczeniu cukrzycy i w walce z otyłością.

Właściwości morwy białej
Morwa biała otrzymała miano „roślinnego skarbu” za jej właściwości zdrowotne i bogactwo składników.

Niskokaloryczne owoce morwy pojawiające się pod koniec lipca, o słodkim smaku zawierają: glukozę, fruktozę, maltozę, sacharozę oraz kwasy organiczne (cytrynowy i jabłkowy). Są również bogactwem flawonoidów – związków usuwających z organizmu wolne rodniki, o działaniu przeciwnowotworowym. Dzięki dużej zawartości pektyn wpływają na prawidłowe funkcjonowanie jelit, poprzez poprawę perystaltyki, regulują proces wypróżniania. Zawarte garbniki działają ściągająco na błonę śluzową przewodu pokarmowego. Szczególnie polecane są świeże owoce przy chorobach wrzodowych żołądka i dwunastnicy. Świeży sok jest wskazany przy anemii, obfitych krwawieniach, a także dolegliwościach sercowo-naczyniowych. Wykazano również, ze regularne spożywanie konfitury z morwy chroni komórki przed uszkodzeniem oraz opóźnia ich proces starzenie się.

Liście morwy białej to bogactwo witamin z grupy B. Tiamina (B1) poprawiająca nastrój, ryboflawina (B2) mająca zbawienny wpływ na wzrok, pirydoksyna (B6) niezbędna w produkcji krwinek czerwonych, uczestnicząca w procesie syntezy białek, a także kwas nikotynowy (witamina PP ) usprawniająca funkcjonowanie mózgu, sterole, kwas palmitynowy i fumarowy.
Wyciąg z liści morwy dzięki zawartym składnikom hamuje aktywność enzymów odpowiedzialnych za rozkład cukrów (sacharozy i skrobi) i ogranicza ich przemianę w glukozę. W wyniku tego procesu duża część węglowodanów pozostaje niestrawiona, co wpływa na obniżenie poziomu cukru we krwi. Napary z liści morwy są nieocenionym napojem dla diabetyków, ale również dla osób z nadwagą. Blokada rozkładu węglowodanów zmniejsza odkładanie tkanki tłuszczowej, a zatem wspomaga odchudzanie. Liść morwy białej zmniejsza trawienie cukrów złożonych i wchłanianie cukrów prostych, przez co następuje zmniejszenie ilości spożytych kalorii. Skrobia w ziemniakach, makaronach nie powoduje dużego wzrostu stężenia cukru we krwi.

Reasumując morwa powoduje ograniczenie wchłaniania cukrów – zmniejsza więc produkcję tłuszczu i odkładanie się tkanki tłuszczowej. Oznacza to, że lecznicze substancje czynne z morwy białej blokując trawienie węglowodanów znakomicie wspomagają proces odchudzania. Te cenne substancje z morwy zmniejszają również łaknienie na słodycze.

Nalewka z liści morwy jest zalecana przy przeziębieniach jako środek przeciwgorączkowy, a przy anginie dzięki właściwościom ściągającym śluzówkę działa odkażająco.

Substancje aktywne liści morwy obniżają także stężenie cholesterolu i trójglicerydów we krwi, dzięki czemu zmniejszają ryzyko miażdżycy. Wyciągi z liści działają przeciwzapalnie oraz chronią komórki wątroby przed uszkodzeniem. Obniżają aktywność tyrozynazy, zapobiegają tworzeniu się ciemnych plam na skórze. Wykazano również, ze regularne spożywanie konfitury z morwy chroni komórki przed uszkodzeniem oraz opóźnia ich starzenie się.

Korzeń morwy (wyciąg z korzenia) jest bardzo dobrym środkiem na kaszel, bronchit, astmę, a także posiada właściwości przeciwdziałające rozwojowi nowotworów.
W Polsce stosuje się głównie preparaty w tabletkach z liści morwy, chociaż można również przyrządzić herbatkę z liści lub konfiturę z owoców. Drzewa te rosną na skwerach i są zauważane, kiedy olbrzymie ilości słodkich owoców sypią się na chodnik i są rozdeptywane.

http://www.wiecejnizzdrowie.pl/morwa-biala-dobra-dla-diabetykow/
0 x



baba
x 128

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: baba » wtorek 14 kwie 2015, 17:01

Co prawda nie "zioło" ale do tego tematu najbardziej pasuje to moje od zawsze ulubione warzywko.. Odkąd pamiętam jestem jego fanką... :D


ziemniaki w leczeniu?
jak najbardziej!

Ziemniaczane kuracje


Posted on 7 Październik 2013 by nikablue1

Obrazek

W Polsce uprawa ziemniaków na większą skalę datuje się od pierwszej połowy XIX wieku. Stąd nie należy się dziwić, że w starych poradnikach medycyny naturalnej na temat ich leczniczych właściwości nie ma zbyt wiele informacji. Zaleca się je głównie jako „strawę niedrażniącą” przy różnych dolegliwościach przewodu pokarmowego i jako środek do zewnętrznego stosowania w bardzo różnych dolegliwościach.

Okłady przy oparzeniach

W medycynie ludowej bulwy, zwłaszcza od jesieni aż do późnej wiosny, wykorzystywano do kurowania różnych schorzeń zewnętrznych. Na Kujawach, na Pomorzu i w Wielkopolsce tarte, świeże ziemniaki przykładano na miejsca oparzone. Ten prosty środek błyskawicznie łagodzi ból i zapobiega zniszczeniu skóry, powstawaniu tzw. „bąbli”. Wystarczy nałożyć – zawsze jednak jak najszybciej po oparzeniu, wtedy efekty są znacznie lepsze – nawet bardzo cienką warstwę ziemniaków. Co pewien czas, gdy „opatrunek” podeschnie, można dołożyć świeżą warstwę.
Okład można co pewien czas schładzać wodą. Krochmal zawarty w ziemniakach dodatkowo chroni skórę przed podrażnieniami.

Na odmrożenia, odparzenia i zewnętrzne wrzody

Tarte ziemniaki wraz z mączką ziemniaczaną medycyna ludowa radziła przykładać na odmrożenia. Ziemniaki miały za zadanie zmniejszyć podrażnienia, zaś warstwa krochmalu ochraniać kończyny przed wychłodzeniem.
Na odmrożenia, odparzenia i zewnętrzne owrzodzenia skutkują okłady z surowych utartych ziemniaków zmieszanych z oliwą z oliwek. Zamiast oliwy można dodać trochę oleju słonecznikowego. Taka papka pomocna bywa również przy pęknięciach skóry.

Na boleści uszu

Medycyna ludowa podaje taki sposób na złagodzenie bólów uszu: nad garnkiem z gotującymi się ziemniakami albo brukwią pochylano głowę w ten sposób, by para dochodziła do uszu. Oczywiście takie kuracje trzeba wykonywać bardzo ostrożnie, aby się nie oparzyć. Równie skuteczne, a chyba bezpieczniejsze, okazywały się kuracje okładami z kartofli ugotowanych w mundurkach.

Na ukąszenia, odciski, bóle gardła i krzyża


Surowe tarte bulwy przykładano na miejsca wzbierające ropą.
Okłady z plastrów surowych ziemniaków miały także usuwać odciski i opuchliznę. Miejsca po ukąszeniach owadów natomiast okładano świeżymi liśćmi ziemniaka.
Okłady z gorących, rozgniecionych kartofli były środkiem stosowanym przy bólach gardła i bólach krzyża.
Okłady ze 100 g mączki kartoflanej (suchej) z dodatkiem 1 litra wody łagodzą liszaje.

Usuwa zastrzały i egzemy

Zastrzał usuwano, trzymając palec w gorącej wodzie, w której gotowały się kartofle. Kąpiele w wywarze z ziemniaków zalecano przy egzemach. Przy tej dolegliwości korzystne jest również przykładanie na chore miejsca plasterków surowych ziemniaków.

Na zapalenie powiek

Zielarze radzą przy zapaleniu powiek przykładać kompresy z tartych surowych ziemniaków. Można też przykładać surowe ziemniaki pokrojone w plastry. Taka kuracja pomaga także przy oparzeniach powiek (powstałych np. podczas spawania).

Kuracje na kaszel

10-, 15-minutowe inhalacje nad gotowanymi w niewielkiej ilości wody ziemniakami w łupinach pomagają w nieżytach górnych dróg oddechowych, infekcjach i suchych kaszlach.

Upiększanie rąk

Bardzo tanim kosmetykiem upiększającym ręce są kartofle, najlepiej odmian mączystych, ugotowane w łupinach, a po obraniu utarte i zmieszane ze słodkim lub kwaśnym mlekiem albo śmietaną czy serwatką. Papkę nałożyć na dłonie i pozostawić na pewien czas.

Łagodzi słoneczne oparzenia

W domowym lecznictwie zastosowanie znajduje również mączka kartoflana. Uważa się, że jest ona najlepszą zasypką łagodzącą skutki zbyt intensywnego opalania się. Miejsca poparzone promieniami słońca należy zwilżyć wodą i grubo posypać kartoflanką.

Kąpiele na choroby skórne

Przy różnych dolegliwościach skórnych, wysypkach, świądach, egzemach kurować się warto kąpielami w krochmalu. Od ćwierć do pół kilograma mąki kartoflanej rozprowadzić zimną wodą i dolewać do wody o temperaturze ciała ludzkiego. Kąpiel winna trwać pół godziny. W przypadku łuszczycy dodać można napar z kwiatu bzu czarnego, mięty. Jeżeli nie mamy akurat mączki kartoflanej, to można dodawać sok ze świeżych kartofli lub wywar z ziemniaków.

Sok z surowego ziemniaka na wrzody, zgagę i nadkwasotę

W medycynie ludowej w przypadkach nadkwasoty, wrzodów żołądka i dwunastnicy, przy zgadze, cuchnącym oddechu, dolegliwościach wątroby ceniono sok z surowych ziemniaków (najlepiej tych o skórce czerwonej i oczywiście uprawianych w sposób naturalny). Jedna z kuracji zaleca zażywanie przed jedzeniem trzy razy dziennie po jednej lub półtora łyżki stołowej takiego soku.

Kruszy kamienie nerkowe

Szybko działającym domowym lekiem przy kamicy moczowej bywa również odwar ze zwykłych ziemniaczanych obierek. I znowu trzeba przypomnieć, że w kuracji warto stosować najlepiej rośliny z upraw naturalnych, gdzie nie używa się wcale środków chemicznych. Należy również wybierać bulwy o ładnej skórce, bez uszkodzeń, a przede wszystkim bez kiełków i zazielenienia.
Najpierw ziemniaki należy starannie umyć i obrać. Obierki ugotować do miękkości. Odwar zlać i wypić w 3–4 porcjach w ciągu dnia przed jedzeniem. Jednorazową porcją może być np. szklanka. Tego rodzaju kuracja ma również właściwości tuczące, można ją więc z powodzeniem polecić wszystkim, którym „brakuje ciała”. Kurację prowadzić 2–3 tygodnie, potem zrobić przerwę i powtórzyć. W trakcie kuracji ograniczyć jadanie mięsa, dieta winna być lekka, jarsko-mleczna.

/autor:Zbigniew Przybylak

źródło: poradnia.pl/

Zastosowanie ziemniaków w medycynie ludowej


https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/10/07/ziemniaki-w-leczeniu-jak-najbardziej/
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5626
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 371
x 238
Podziękował: 30347 razy
Otrzymał podziękowanie: 9060 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 17 kwie 2015, 21:00

Ciekawy artykuł ale nie wiem gdzie go zamieścić, więc wstawiam tu (jeśli ktoś znajdzie odpowiedniejsze miejsce dla niego, to proszę je wskazać lub przenieść tam):

Białczyński pisze:Past-ORAły z paproci! Jak zbierać jadalne rośliny. Pąki pąprudzi, czyli pyszne jedzenie.
9 Kwiecień 2015

Obrazek

Paproć: paprocie (orlice) są jadalne. Dokładniej: są silnie trujące, jednak poddając kłącza procesowi moczenia i suszenia można z nich, tak jak z manioku usunąć toksyny. Kłącza były mielone na mąkę, a następnie używane do pieczenia chleba. Praktykowano to jednak głównie w okresie głodu. Jeśli gdzieś czytamy, że ktoś żywił się korzonkami, to najczęściej znaczy, że żarł właśnie orlicę (ale też łopian, dziką marchew, niektóre selerowate i parę innych roślin).

Wszystkie 250 odmian paproci klimatu umiarkowanego jest jadalnych, choć niektóre są zbyt gorzkie w smaku i mają podrażniające włoski, które należy usunąć przed spożyciem.

* Orlica (Pteridium aquilinum

występuje prawie wszędzie, często w dużych kępach. Starsze liście tej paproci są szkodliwe, jedz tylko młode pędy o ostrym smaku, zdejmując z nich włoski i gotując przez pół godziny. Jedz w małych ilościach. Korzenie są jadalne po ugotowaniu lub upieczeniu. Jedz tylko ciasno zwinięte główki paproci.


Sposób przygotowania
Pędy orlicy należy dokładnie opłukać przed dalszą obróbką. Trzeba wybierać tylko młode części rośliny (paprocie, które łatwo złamać). Starsze liście mają działanie trujące. Rozłogi można jeść na surowo i przetworzone. Zalecane jest gotowanie pędów przez około 0,5h. Termiczna obróbka pozwoli na pozbycie się włosków. Paproć można wysuszyć, marynować. W Japonii używana jest jako typowy dodatek do ryżowej potrawy \”warabe\”. Po wysuszeniu może być zmielona na mąkę.
Sposób przechowywania
Świeże kłącza należy przechowywać w chłodnym, wilgotnym miejscu.
Odżibejowie przed każdym polowaniem jedli tylko orlicę. Uważali, że dzięki temu będą pachnieć jak łania (która żywi się głównie orlicą) i łatwiej będzie im się przybliżyć do upatrzonej zdobyczy.


Obrazek

Rafał Król:

WYPRÓBOWYWANIE NOWYCH ROŚLIN

NIE JEDZ na raz dużych ilości żadnej rośliny, a jeśli nie jesteś przyzwyczajony do jedzenia danego gatunku, zacznij od skubania odrobiny świeżo zerwanej rośliny i dodawania jej do potraw, stopniowo zwiększając dawkę. Jeśli będziesz przyzwyczajać żołądek do nowego typu pożywienia, twój organizm przystosuje się.

NIE SĄDŹ pochopnie, że skoro ptaki, ssaki lub owady jedzą daną roślinę, jest ona jadalna również dla ludzi. Najwyżej małpy mogą dawać pewną wskazówkę, ale nie gwarancję, że spożywana przez nie roślina jest przyswajalna przez organizm ludzki.

Wypróbowując przydatność do spożycia każdej kolejnej rośliny, postępuj zawsze wg opisanej poniżej procedury.

* Niech tylko jedna osoba testuje jedną roślinę;

* W przypadku jakichkolwiek wątpliwości NIE należy jeść danej rośliny;

* Jeśli pojawią się sensacje żołądkowe, należy pić dużo gorącej wody i nie jeść niczego aż do ustania bólu;

* Jeśli ból się zaostrza, należy sprowokować wymioty łaskocząc krtań (nasadę języka). Można też połknąć parę tabletek węgla, który dobrze absorbuje toksyny. (biały popiół drzewny zmieszany z wodą na pastę również daje ulgę w bólach żołądka).

Należy przeprowadzać pełen test.

* WYGLĄD

Spróbuj rozpoznać dany gatunek. Sprawdź, czy roślina nie jest obślizgła lub nadgryziona przez robaki, gdyż wówczas ma niską wartość odżywczą (nie licząc larw i robaków). Niektóre odmiany roślin starzejąc się zmieniają swój skład chemiczny i stają się trujące.

* ZAPACH

Zgnieć małą porcję rośliny. Jeśli ma zapach gorzkich migdałów lub brzoskwiń – wyrzuć.

* PODRAŻNIENIE SKÓRY

Potrzyj lekko roślinę lub wyciśnij trochę soku na wrażliwą część ciała (np. wewnętrzną część ramienia, między pachą a łokciem). Jeśli pojawi się wysypka, opuchlizna lub inne podrażnienie, odrzuć roślinę i nie próbuj ponownie.


Obrazek


* USTA, WARGI, JĘZYK

eśli dotychczas nie pojawiło się podrażnienie skóry, przejdź do kolejnych etapów testu, czekając po każdym przynajmniej 5 sekund, aby sprawdzić, czy nie wystąpi jakaś niepożądana reakcja.

* umieść małą porcję na wardze
* połóż małą porcję w kąciku ust
* połóż małą porcję na czubku języka
* włóż małą porcję pod język
* przeżuj małą porcję

We wszystkich przypadkach: jeśli odczuwalny jest jakikolwiek dyskomfort, tj. ból gardła, podrażnienie, kłucie lub pieczenie – wypluj i nie próbuj ponownie.

* POŁYKANIE

Połknij niewielką ilość i odczekaj 5 godzin. W tym czasie nie wolno NIC jeść ani pić

* JEDZENIE

Jeśli nie wystąpią niepożądane reakcje, np. ból, obrzęk lub pieczenie ust, powtarzające się „odbijanie pokarmem” (czkawka), nudności, ból żołądka, silny ból w dolnej części brzucha ani inne niepokojące objawy, możesz uznać badaną roślinę za bezpieczną do jedzenia.

ZBIERANIE ROŚLIN

Łatwo jest zbierać rośliny tu i tam jak popadnie, jednak lepiej i bezpieczniej jest zbierać je systematycznie. Weź ze sobą na wycieczkę pojemnik, może to być pusta torba, worek z materiału, pudełko z kory brzozowej lub uplecione z dużych liści. Zapobiegnie to zduszeniu zbiorów, co prowadziłoby do ich szybkiego zepsucia.

* LIŚCIE I ŁODYGI

Młode pędy, zazwyczaj jaśniejsze, są smaczniejsze i delikatniejsze. Starsze rośliny są twardsze i gorzkie. Odrywaj liście blisko łodygi. Liście odrywane byle jak łatwo ulegają zniszczeniu; mogą zwiędnąć i utracić swe zalety zanim trafią do garnka.

* KORZENIE I BULWY

Wybieraj większe rośliny. Niektóre trudno wyrwać. Aby ich nie złamać, należy podkopać ziemię wokół rośliny, aby ją spulchnić i podważyć korzeń/ bulwę patykiem.

* OWOCE I ORZECHY

Wybieraj większe okazy. Zrywaj tylko dojrzałe owoce. Twarde, zielonawe jagody są niestrawne nawet po długim gotowaniu. Wiele owoców, szczególnie w tropikach, ma twardą, gorzką skórę – obierz je. Orzechy leżące pod drzewem oznaczają, że już są dojrzałe. Jeśli drzewo jest nieduże, można owoce strząsnąć.

* NASIONA I ZIARNA

Uwaga! Niektóre zawierają śmiertelne trucizny. Smakowanie ich nie wyrządza szkody, ale NIE NALEŻY ICH POŁYKAĆ. Przeprowadź test jadalności opisany wcześniej, odrzuć wszystkie nasiona, które są niesmaczne, gorzkie lub mają ostry, piekący smak (o ile nie jest to pieprz lub przyprawy korzenne).

Kłosy niektórych zbóż w miejscu normalnych ziaren mają czarne „ostrogi”(narośle). Jest to trujący sporysz – rodzaj grzyba, który zmienia ziarna w powiększone fasolowate struktury. Zawiera on środek halucynogenny, bardzo trujący, prowadzący czasami do śmierci. USUŃ CAŁY KŁOS.


Obrazek


* GRZYBY



Średniej wielkości są łatwiejsze do rozpoznania i rzadziej są uszkodzone przez owady. Zrywaj w całości; jeśli trzonek zostanie w ziemi, trudniej będzie zidentyfikować rodzaj zerwanego grzyba. Trzymaj grzyby oddzielnie – w ten sposób unikniesz zatrucia innych pokarmów. Z grzybów trujące są wszystkie muchomory ( z nakrapianymi kapeluszami i kołnierzykami na nóżce).

Podobne do prawdziwków są dwa gatunki trujące – borowik szatan i ponury. Można je poznać po różowawych żyłkach na nóżce i tym że spód kapelusza jest żółtawo różowawy , często piecze jeśli dotkniemy go językiem.

TRUCIZNY ROŚLIN

W świecie roślin występują 2 stosunkowo pospolite trucizny, obie łatwe do rozpoznania.

KWAS CYJANOWODOROWY (kwas pruski) ma smak i zapach gorzkich migdałów lub brzoskwiń. Najlepszym przykładem występowania kwasu jest Laurowiśnia wschodnia (Prunus laurocerasus) (występowanie: Płw. Balkański, Turcja, Kaukaz) o liściach podobnych do liści laurowych. Zmiażdż liście, powąchaj i zapamiętaj zapach. Odrzuć wszystkie rośliny o tym zapachu.

KWAS SZCZAWIOWY, którego sole (szczawiany) występują w stanie naturalnym w niektórych roślinach, takich jak np. dziki rabarbar(zazwyczaj w liściach) czy też Szczawik zajęczy (Oxalis acetosella) ; jest rozpoznawalny po ostrym, suchym pieczeniu w zetknięciu ze skórą lub językiem. Odrzuć wszystkie rośliny, które pasują do tego opisu.

UNIKAJ

-wszelkich roślin o mlecznym soku, o ile nie rozpoznano, że jest to roślina bezpieczna, tak jak mlecz (Mniszek lekarski)

-czerwonych roślin ( o ile nie rozpoznano jako bezpieczne), szczególnie w tropikach. Czerwono-pasiasta łodyga dzikiego rabarbaru jest jadalna, ale jego liście są trujące. Cykuta (Szczwół plamisty, Szalej pospolity) ma czerwonawo-fioletowe plamy na łodydze (trująca).

– owoców, które są podzielone na 5 segmentów

-traw i innych roślin z malutkimi wąsami na łodygach i liściach. Pod lupą widać, że są to raczej haczyki niż proste włoski, które mogą podrażnić usta i przełyk.

-starych i zwiędłych liści. Liście niektórych drzew i roślin wydzielają trujący kwas pruski, kiedy więdną – zaliczyć tu można czarną jagodę, malinę, wiśnię, brzoskwinię i śliwę. Wszystkie wymienione mają liście jadalne, gdy są młode, świeże i suche.

-dojrzałej orlicy (Pteridium) – rodzaj paproci, która po spożyciu niszczy wit. B w organizmie, zmienia skład krwi, doprowadzając do śmierci. Jedz tylko ciasno zwinięte główki paproci. Wszystkie 250 odmian paproci klimatu umiarkowanego jest jadalnych, choć niektóre są zbyt gorzkie w smaku i mają podrażniające włoski, które należy usunąć przed spożyciem.

ROZPOZNAWANIE ROŚLIN

więcej: http://www.expeditions.pl/index.php?option=com_isections&task=view&cid=121&sid=6&id=366&lang=en


Obrazek

Łukasz Łuczaj – Pióropusznik i orlica

Jedną z roślin, które chciałbym zaproponować dzisiaj, jest pióropusznik strusi (Matteucia struthiopteris). To rzadka paproć występująca w nadrzecznych lasach. U nas jest pod ochroną. Jednak powszechnie uprawia się ją w ogrodach. Są dwie przyczyny popularności tej paproci. Po pierwsze, jest to roślina dekoracyjna, po drugie, nadzwyczaj ekspansywna – bardzo łatwo się rozmnaża. Mało kto wie, że w wielu krajach pióropusznik strusi jest uznawany za warzywo. Młode pędy paproci (pastorały) są wyjątkowo delikatne. Zbiera się tylko końcówki rozwijających się pastorałów. Najwięcej jest ich w maju, ale i później można znaleźć coś dla siebie.

W Japonii pióropusznik, znany pod nazwą kogomi lub kusasotetsu, jest jadany na co dzień. Używa się go w różnego rodzaju potrawach – sałatkach, zupach czy daniach duszonych. Popularny jest też w wielu rejonach Chin. Tam, gdzie prowadzę badania, w górach Qinling w prowincji Shaanxi, jest jednym z najwyżej cenionych warzyw. Wiele rodzin suszy pastorały na zimę, przechowując je na strychu. Ugotowane w wodzie odzyskują swój wygląd. Regularne spożywanie surowych lub niedogotowanych pędów paproci może zubożyć organizm w witaminę B1, gdyż paprocie zawierają enzym tiaminazę, który niszczy tę witaminę. Jednak gotowanie pastorałów podobno go rozkłada.

O drugiej jadanej w Chinach paproci, czyli orlicy (Pteridium aquilinum), pisałem już kilka lat temu, warto jednak ją przypomnieć, bo jest to gatunek dość pospolity w naszych lasach. Nie zachęcam do sadzenia jej w ogrodach – cała roślina ma podobno właściwości rakotwórcze, stąd być może wysoki procent zachorowań na raka żołądka w Azji Wschodniej. Z drugiej strony próbować warto. W Azji (Chiny, Japonia, północne Indie, Korea) jada się ją bardzo często, myślę, że skosztowanie jej raz w roku nie zaszkodzi. Pastorały orlicy są bardziej gorzkie od pióropusznika i muszą być dłużej gotowane. Zbierać należy jedynie najmłodsze pędy.

Warto wspomnieć, że kłącze orlicy zawiera dużo skrobi. Z rozdrobnionych kłączy można kilkoma metodami otrzymać smaczną, brązową mąkę. Paproć ta była używana przez wiele ludów jako pokarm, poczynając od Indian Ameryki Północnej poprzez mieszkańców Wysp Kanaryjskich i Azjatów, a na Maorysach kończąc. Ciekawostką jest to, że produkty z mąki orlicowej można kupić w większości chińskich supermarketów. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać i o co pytać.


Jej suszone kłącza zawierają aż 60% skrobi. Niestety są one bardzo gorzkie. Tej lekko trującej (i powodującej zatwardzenia) goryczki bardzo trudno pozbyć się całkowicie, nawet po kilkukrotnym gotowaniu. Można jednak wyeliminować przynajmniej jej większą część. Najłatwiej doprowadzić te kłącza do jadalności przez ich wysuszenie (można je tak przechowywać latami), obranie z gorzkiej czarnej skórki, a potem młócenie kijami. Suche części skrobiowe wykruszają się wtedy z twardych podłużnych włókien. Przy niewielkiej ilości obrabianych kłączy może z tym być trochę zachodu, ale przy większych ilościach można by zamienić to w prawdziwy przemysł. Moje eksperymenty wykazały, że można bez trudu zebrać ok. 6-7 kg świeżych kłączy na godzinę z łana orlicy rosnącego na miedzy na Podkarpaciu. Podobno orlica z Wysp Kanaryjskich ma kłącza dużo grubsze i łatwiejsze do zbierania. Ze względu na swoją pożywność i powszechne występowanie (na zachodzie Europy na pastwiskach występują czasem wielokilometrowe łany tego gatunku) kłącza były często używane jako pokarm. W 1683 r. w niektórych regionach Francji była taka bieda, że ludzie odżywiali się głównie chlebem z orlicy. W 1745 r. książę Orleanu dał Ludwikowi XV kawałek chleba z paproci, mówiąc: „Panie, to jest to czym żyją twoi poddani”. Na Syberii warzono piwo z kłączy orlicy dodając słodu w ilości 2/3 ich wagi. Mieszkańcy Palma i Gomera przyrządzali chleb z zwany „gofio” pieczony z mąki z mielonych kłączy i jęczmienia. W 1405 r. Betançon zauważył, że mieszkańcy Wysp Kanaryjskich w Ferro żyją na korzeniach paproci („jeśli chodzi o ziarno, to nie mieli żadnego, ich chleb był zrobiony z korzeni paproci”).

Jadalną częścią orlicy są młode pastorałowate liście. Wychodzą one z ziemi bardzo późno (ok. 1 maja) i są jadalne (miękkie) przez jakieś dwa tygodnie (aż osiągną 20 cm wysokości). Jeśli liście można łatwo złamać oznacza to, że są jadalne, jeśli liście stawiają opór, łamią się nierówno i pozostają nie złamane włókna, znak, że już za późno na zbiór. Surowe liście są gorzkie i mają działanie rakotwórcze. Dodatkowo zawierają tiaminazę, enzym powodujący rozkładanie witaminy B1. Jadalne są dopiero po ugotowaniu, najlepiej z łyżką popiołu z drzew liściastych.Oczywiście potem popiół trzeba wypłukać.

więcej: http://www.luczaj.com/jadalne.htm

Jako że wiele osób jeździ teraz do Chin, makaron z mąki orlicowej polecam jako świetny prezent z podróży. A jak go znaleźć? Udajemy się do sklepu i w dziale z makaronami szukamy „spaghetti” koloru brązowego. Jeżeli na opakowaniu jest narysowana paproć,
to od razu kupujemy, jeśli nie, szukamy na etykiecie tych znaków: 蕨菜 albo pokazujemy je obsłudze. To hieroglify oznaczające orlicę juecai (czytaj: dźi-ie cai).

Pastorały pióropusznika jajkowo-czosnkowePastorały pióropusznika jajkowo-czosnkowe


Obrazek

2 l pastorałów pióropusznika, 2 jajka, 4 ząbki czosnku, ½ łyżeczki proszku chilli, olej lub smalec, sól.
Jajka wbij do miseczki i rozmieszaj. W woku lub patelni rozgrzej kilka łyżek oleju, wlej jajka i zetnij je na twardo jak omlet. Odsącz i potnij na kawałki. Ten sam olej rozgrzej jeszcze raz i wrzuć do niego pokrojone wcześniej: czosnek, chilli, a zaraz potem pastorały. Mieszając, smaż je, aż się skurczą (około 2 minut), w trakcie posól do smaku. Przed podaniem wymieszaj z jajkami. Można też przygotować je na słodko-kwaśno, dodając podczas smażenia łyżkę cukru i octu.

/ Łukasz Łuczaj, doktor botaniki.
Prowadzi eksperymenty nad odżywianiem się dzikimi roślinami.
Autor książki „Dzikie rośliny jadalne w Polsce. Przewodnik survivalowy”


http://www.luczaj.com/
https://bialczynski.wordpress.com/
https://bialczynski.wordpress.com/2015/ ... z-paproci/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 17 kwie 2015, 22:24

@abcd
taki wpis na czasie ... ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2309
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 176
Podziękował: 1332 razy
Otrzymał podziękowanie: 4860 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: sandra » piątek 17 kwie 2015, 22:50

Pomimo tego, ze mam Orlicę w ogrodzie, chyba na przygotowanie jej jako dodatku np. do ryżu tak jak japończycy.
Nie podejmę ryzyka...
Strach mam znacznie większy niżeli pokusę spróbowania tego specjału.
Natomiast juz sa kwitnące mniszki i łodyżki czas napocząć :) alibo też nalewki na kwiatach poczynić.
0 x



ODPOWIEDZ