Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

SMOKI

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: Kiara » piątek 07 lut 2014, 00:38

blueray21 pisze:Z tego szkicu precesji wynika, że kierunek osi ziemi "przejdzie na drugą stronę" na gwiazdę Wega za niecałe 13 000 lat. A do Łabędzia dotrze na oko za 8000 - 9000 lat. No to trochę na te rewelacje przywracania starego położenia (i klimatu) musimy sobie poczekać.



Bo ja wiem czy tak jest.... nie wiem na ile precyzyjne są te wyliczenia i szkice, w grę wchodzą nawet minimalne różnice zmieniające czas i odległości, to jedno. A drugie weź pod uwagę , że jeszcze korzystamy z parametrów III wymiaru zaraz może się to radykalnie zmienić i nic już nie będzie takie same. A co dopiero mówić o ustawieniach przestrzeni i odczytach.
ta wiedza jest nie tylko nie precyzyjna , ale rownież częściowa.


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » piątek 07 lut 2014, 11:42

Kiara -

Różnica jest ogromna, bo WA... są na powierzchni , a WE... są pod powierzchnią , czyli światem podziemnym.


W jezyku polski (dla przykladu), to A i E wymawia sie ze znaczna roznica.
W innych jezykach np. skandynawskich, czy angielskim (w holenderskim chyba tez) to A i E zlewa sie w AE -
Mowa jest starsza niz pismo, a zapisy rozne ... niekiedy tego samego.

chanell -

Kiara ma rację Wawel nie ma nic wspólnego z Welesem !


W jezykach pisanych cyrylica np. rosyjski czy bulgarski ciekawa jest obocznosc W i B ?? ;)

Wiec starczy do WAWEL podstawic za W / B i mamy ... Unie Europejska!
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16908
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 07 lut 2014, 13:51

Fair Lady pisze:Wiec starczy do WAWEL podstawic za W / B i mamy ... Unie Europejska!

no tak, wieża BABEL.. :lol: 8-) ;)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 07 lut 2014, 13:53

Gwiazdozbiory Oriona i Smoka obserwowali dawni kapłani (astronomowie) na całym świecie.

Obrazek Wiosną 10 500 lat p.n.e. Smok (Set) już dominował nad Orionem (Ozyrysem)

Obrazek Wiosna 2000 roku n.e. to Orion (Ozyrys) zaczyna wygrywać walkę ze Smokiem (Setem).

Mit o śmierci i zmartwychwstaniu Ozyrysa jest jednym z bardziej znanych mitów egipskich. Panowanie Ozyrysa na ziemi to tzw. "złoty wiek". Ozyrys wraz z Izydą, swą małżonką wyprowadzili rdzennych Egipcjan ze stanu barbarzyństwa, król nauczył ich uprawy roli i jak czcić bogów, dostarczył niezbędnych narzędzi i ustanowił prawa. Izyda zaś dała ludziom ubrania, lekarstwa, a także ustanowiła instytucję małżeństwa. Za panowania Ozyrysa zapanował ład, więc ludzie byli wdzięczni swoim władcom i wielbili ich.
Jednak nawet tak świetny władca jak Ozyrys posiadał wrogów. Rywalem tym był młodszy brat Ozyrysa, Set, który zazdrościł swemu bratu prawie wszystkiego. Twórcy mitu przypisują mu cechy będące odwrotnoscią cech Ozyrysa, czyli brutalną siłę i dzikość, po czym z ochotą uczynili go uosobieniem zła, później jego rolę przejął Apofis. Jak wiemy z różnych przekazów to wąż-smok ukradł nam kiedyś nieśmiertelność. ;)

Obrazek W Egipcie oczekiwano powrotu Króla-Faraona Ozyrysa i przywrócenia ''Złotej Ery''. Jak widać powyżej żyjemy już w czasie powrotu dobrego faraona. :D
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 09 mar 2014, 00:18

Kod Władysława Jagiełły
My też mamy swego króla, który pokonał smoka. :D

Niezwykły pomnik niezwykłego władcy
Grób zwycięzcy spod Grunwaldu przyciąga wzrok wchodzącego do katedry. Przede wszystkim zwraca uwagę szlachetny materiał, w którym wykuto nagrobek. To przepiękny marmur węgierski o głęboko czerwonym połysku i białym żyłkowaniu. Nie wiemy, kto był twórcą grobowca Jagiełły. Jedni historycy sztuki szukają śladów artystycznej inspiracji za Alpami - w kręgu mistrzów rzeźby quattrocenta, inni bliżej - na Węgrzech lub w Niemczech. Wszyscy są jednak zgodni - to dzieło niezwykłej klasy, niemające odpowiednika w Europie Środkowej. Nagrobek jest wspaniałym owocem złotej jesieni średniowiecza, kiedy w Europie ścierały się, jednocześnie uzupełniając, tradycje sztuki gotyku i prądy nowej epoki - renesansu.

Obrazek Boki tumby grobowca, zdobią tarcze herbowe przypominające cztery symbole ery Wodnika ;)

Obrazek Król Jagiełło

Głowa króla spoczywa na ozdobionej ornamentem poduszce, za którą leżą dwa lwy. To nie przypadek, gdyż lwy symbolizują królewski majestat. Jednocześnie są personifikacją brutalności, dzikości, nieokiełznanej siły. Z lwią symboliką wiąże się przedstawienie smoka o krokodylich kształtach, którego depcze władca. Smok oznacza dzikość, pogaństwo i szatana. Ta wieloznaczność pozwala na różnorodne interpretacje. Smok może przypominać o poskromieniu przez króla w zwycięskich wojnach nieprzyjaciół królestwa. Może również symbolizować smoka pogaństwa zgniecionego stopą nowego Krzysztofa. Św. Krzysztof świetnie nadawał się na niebieskiego orędownika króla neofity. Podobnie jak Jagiełło, przyszedł na świat jako poganin i dopiero po latach przyjął chrzest. ;)

Obrazek Tułów Smoka

Obrazek Głowa Smoka

Obrazek Drako - Smok pod stopami króla Jagiełły.

Wyniesione z Litwy wielobóstwo sprawiało, że Władysław miał kłopoty z zaakceptowaniem podstawowego dogmatu wiary chrześcijańskiej o jednym omnipotentnym Bogu. Utrwalona przez tradycję anegdota świetnie oddaje nieortodoksyjne poglądy króla w tej materii. Otóż, Jagiełło miał udać się w święto Bożego Ciała na nabożeństwo do kościoła w Poznaniu (lub w Krakowie, jak chcą inne przekazy). Tam zobaczył figurę Zbawiciela depczącego rogatego diabła. Monarcha zafrasował się i kazał postawić przed rzeźbą Chrystusa świecę, a chwilę później - ku konsternacji obecnych - mniejszą wysłannikowi piekieł. Stąd poszło w lud powiedzenie: Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Niemiecki historyk Jakub Caro trafnie scharakteryzował jego postawę: Jagiełło odbierał impulsy raczej z tej sfery, która jest wspólna religiom, anieżeli z tej, która je rozdziela i wyodrębnia. Jego prostota i naturalna dusza pojmuje wszystko możliwe w katolicyzmie, ale nie przyjmuje wyłączności katolicyzmu, jego roszczeń do nieomylności.
0 x



ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: ex-east » niedziela 09 mar 2014, 11:34

Monarcha zafrasował się i kazał postawić przed rzeźbą Chrystusa świecę, a chwilę później - ku konsternacji obecnych - mniejszą wysłannikowi piekieł.

Dlatego nie sądzę, że Jagiełło POKONAŁ smoka, lecz raczej go ... oswoił.
Na jednym z powyższych zdjęć ręka Króla spoczywa na łbie smoka nie w sposób władczy, ale łagodny, jakby go głaszcząc.
0 x



ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: ex-east » niedziela 09 mar 2014, 12:15

Kiara pisze:, Czerwony Smok , odpowiada za [b] ŻYCIE WSZYSTKIEGO CO ISTNIAŁO, ISTNIEJE I ISTNIAŁO BĘDZIE[/b].


dla celtyckich ludów Europy smok był niezaprzeczalnym symbolem władzy
najwyższej. Celtyccy władcy nosili miano pendragonów, czyli przywódców smoków-królów nad
królami.


A oto i walijski, Czerwony Smok .. we własnej osobie :
Obrazek
0 x



Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » niedziela 09 mar 2014, 13:05

Smok Shaolinu to "ogien" - wojownik, ktory walczy w obronie jakiejs sprawy. Wcielona energia, "do uslug"! ;)

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16908
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » niedziela 09 mar 2014, 13:28

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » niedziela 09 mar 2014, 13:59

quetz
nadaje w watku "Umysl i Swiadomosc", ze Jezus to "zielony smok".

http://3.bp.blogspot.com/_MryQii-dvu8/S ... n+Pool.bmp
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 09 mar 2014, 23:08

ex-east
Na jednym z powyższych zdjęć ręka Króla spoczywa na łbie smoka nie w sposób władczy, ale łagodny, jakby go głaszcząc.

To jednak jest noga :D, ale.....

Smoki Wschodu
Obrazek

Odwrotnie niż w Europie, w Chinach smok jest wcieleniem łagodności i dobroci. Sprawia to oczywiście, że także chińskie opowieści o smokach są zupełnie odmienne od europejskich. Jakież są jednak przyczyny, dla których to dziwne stworzenie owładnęło ludzką wyobraźnią?

Zachód uczynił ze smoka symbol złych, nieokiełznanych i niszczycielskich sił natury, Wschód posłużył się nim aby zobrazować jej życiodajne i twórcze aspekty. Zarówno jedna jak i druga strona zjawisk naturalnych pozostaje równie niepojęta i tajemnicza w swej istocie, przez co dostarcza podatnego materiału do wszystkich ujęć o charakterze symbolicznym. Tak jak bogowie powstali z połączenia różnych cech ludzkich i zwierzęcych, które miały wyobrażać ich naturalna potęgę, tak samo smoki skomponowano z elementów zaczerpniętych od rozmaitych realnie istniejących stworzeń. Podobnie jak w różnych kulturach przypisywano im rozmaity charakter, zależnie od lokalnych warunków, tak samo ich obraz tworzono z rysów zwietrz mających największe w danym miejscu na ziemi znaczenie.

W Indiach smoki przypominaj słonie, w Chinach jelenie, w Europie - gdzie mitologia smoka wizę się i miesza z mitolog węża - gady. Liczne smoki chińskie, nigdy nie spowodowały tragicznych kłopotów. Nie porywały dziewic, nie pożerały dzieci, nie walczyły z rycerzami. Nie trzeba było ich zabijać, zjadać ich serc, ani pić krwi. W przeciwieństwie do smoków europejskich, były uroczymi stworzeniami przynoszącymi ze sobą dostatek i powodzenie. Napotykano je w rzekach, jeziorach i nawet - pomniejszone dzięki magicznym zabiegom ? w kroplach deszczu. Podobnie jak inne życzliwe ludziom stworzenia mitologii chińskiej ? żółwie, feniks, czy jednorożce - smoki uwielbiały wylegiwać się w słońcu. Nie były drapieżne, no w najgorszym razie zdarzało im się przekąsić jak nieostrożność jaskółkę, która w pogoni za much sama wpadła im do paszczy. Przypisywano im opracowanie wyjątkowo humanitarnego chińskiego kodeksu karnego. Szczególna cześć oddawano smokom za czasów dynastii Chin, w latach 1644-1912, kiedy cesarze podróżowali łodziami w kształcie smoków, siedzieli na tronach w kształcie smoków, jedli przy stołach w kształcie smoków i spali w łożach... w tym samym kształcie. Upodobanie jakie żywili do smoków Chińczycy jest wyraźie widoczne w poniższej definicji, pochodzącej z encyklopedii.
Smok jest największym spośród stworzeń pokrytych łuską. Ze łba przypomina wielbłąda, z rogów - jelenia, z oczu - zająca, z uszu - byka, z szyi - węża, z korpusu żabę, z łusek karpia, z pazurów - orła, z łap tygrysa. Ma 81 łusek, co jak 9 pomnożone przez 9 jest wyjątkowo szczeliw liczbę, jego głos przypomina dźwięk gongu. (...) Jego oddech ma postać obłoczków, które czasem przemieniają się w deszcz, czasem zaś w ogień. (...) Kocha piękne klejnoty i jadeit. Ubóstwia jaskółcze mięso, lęka się żelaza, . Dlatego pragnąc deszczu należy mu złożyć w ofierze jaskółkę, kiedy chce się go powstrzymać - żelazo, ."

Pomimo, że mieli z tych sympatycznych zwierząt wiele pożytku, zdarzało się - wykorzystywali je w kuchni lub aptece. Ze smoka, który spadł do ogrodów pałacowych za panowania cesarza Ho, około roku 100 p.n.e., ugotowano wyjątkowo smaczna zupę, która karmiono następnie samego władcę i jego ministrów. Jednak nawet na Dalekim Wschodzie zdarzały się smoki złe i drapieżne. Rozzłoszczone potrafiły wypić całą wodę w okolicy wywołując suszę. Zdarzało się również, że atakowały swego starego nieprzyjaciela i pożerały kawałek lub nawet całą tarczę słoneczną. Zawsze zresztą musiały ją w końcu wypluć. Smoki japońskie w większej mierze przypominały swych europejskich krewnych, zdarzało się nawet, że trzeba im było raz na jaki czas złożyć w ofierze dziewicę. ;)

Obrazek

Smok stał się totemem protoplasty narodu chińskiego, więc naród chiński także jest ściśle związany ze „smokiem”. Zgodnie z legendą, protoplaści narodu chińskiego Yang Di, Huang Di i Yao są synami Smoka. I naturalnie Chińczycy nazywani są potomkami smoka.

Obrazek

Zgodnie z legendą, przed zjednoczeniem środkowej części Chin, Huang Di – protoplasta narodu chińskiego wykorzystywał „niedźwiedzia” jako totem swego plemienia. Po pokonaniu Czi You – władcy innego potężnego plemienia i zjednoczeniu środkowej części Chin, w celu uspokojenia i pocieszenia rodów w tej strefie Huang Di zrezygnował z pierwotnego totemu - „niedźwiedzia” i zaczął używać nowego – „smoka”. Nowy totem składał się z głowy starego totemu „niedźwiedzia” i ciała „węża”, pochodzącego z innego totemu. W rzeczywistości totem „smok” łączy w sobie elementy totemu rodu ojca Huang Di i totemu rodu jego matki. Ta osobliwa postać Smoka odzwierciedla historię rozwoju narodu chińskiego i przebieg połączenia się wszystkich narodowości Chin.
0 x



baba
x 129

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: baba » poniedziałek 07 kwie 2014, 04:12

Znalazłam takiego jednego ślicznego w naturze... :P
Znaczy, że całkiem nie wyginęły.. może czekają na swój czas? ;)

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: Thotal » poniedziałek 07 kwie 2014, 08:47

Śliczny i wygląda tak, jak by przed chwilą wylazł z "babiego", puchato-kolorowego jaja.... :D



Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



baba
x 129

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: baba » poniedziałek 07 kwie 2014, 09:18

A i proszę, proszę, "złośliwiec" jaki... nabijać się z baby.. :lol:
0 x



baba
x 129

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: baba » środa 09 kwie 2014, 09:08

Dziś w kalendarzu Majów kin Czerwonego Wiodącego Smoka, to grzebnęłam trochę informacji na jego temat. :)

Obrazek

Według Majów:
SYMBOL Smok, woda, wino, krew, pierś matki, korzeń
KIERUNEK
ŚWIATA Wschód – Miejsce Światła i Początku
MĄDROŚĆ
ŚWIATŁA Źródło życia; Boska pomoc; Zaufanie; Predyspozycje; Siła początku; Ufność; Aktywność; Zapał; Ciepło matczyne; Dobroduszność; Silna osobowość; Pracowitość, Wiara w siebie
MĄDROŚĆ
CIENIA Brak zaufania; Kwestie odżywiania; Uczucie, że otrzymuje się zbyt mało boskich darów albo uczucie, że jest się niegodnym, aby coś otrzymać; Bezsilność; Chaos; Dominacja ego; Porywczość; Żądza władzy; Agresja
TRANSFORMACJA
CIENIA Zaufaj wspaniałym wyobrażeniom, że dostajesz w życiu to, co potrzebujesz. Otwórz się na przyjmowanie. Mów o swoich uczuciach, potrzebach i marzeniach.
RODZINA
KOLORÓW Czerwona – inicjatorzy / prekursorzy
(przetrzeć szlaki, wtajemniczyć, przebudzić, stworzyć bazę wyjściową)
PLANETA Solarny NEPTUN (energia wewnętrzna)
Siła Stworzenia – Siła Początku – Siła Zaufania


IMIX – CZERWONY SMOK
W REZONANSIE Z KALENDARZEM

Pokarm, ufność, wiara...
Czerwony Smok bez względu na towarzyszący mu ton dnia zawsze wnosi kwestię zaufania. Dni opatrzone pieczęcią zahaczając o biegun cienia, mogą objawiać się strachem, bezsilnością, zagubieniem, chaotycznym działaniem, postawą macho czy “napuszonym" EGO. Ponieważ Czerwony Smok symbolizuje świat materii, pod wpływem Energii cienia może pojawić się silny impuls w kierunku niskich pobudek (żądza władzy, skąpstwo, chciwość).
Pozytywny wpływ IMIX przejawia się jako chęć działania, aktywność, zapał, zaufanie, wiara w siebie. Energia dnia może zaakcentować opiekuńczość, “matczyne” ciepło, pogodę ducha. Sprawami, do których Czerwony Smok przywiązuje szczególną wagę, są sprawy materialne, kwestie odżywiania, jak również radość życia.
IMIX CZERWONY SMOK
KOD PRZEZNACZENIA – KOD PIECZĘCI DNIA LUB ROKU URODZIN

WZORZEC ŚWIATŁA
Ten, kto inkarnował się w dniu Czerwonego Smoka, wybrał sobie Energią oferującą mu najwyższy potencjał stwórczy, wspomagany silnymi bodźcami. W tym spektrum oddziaływają moce wspierające każdy początek. Siła napędu Smoka, rozszerzając bieguny sprzeczności, sprzyja jednocześnie rozwojowi niskich pobudek, mogących wywołać długotrwałe następstwa karmiczne. Tutaj też manifestuje się potencjał Pramatki, objawiający się jako dobroduszność, poczucie pełnej odpowiedzialności i ustawiczna troska o otoczenie. Na plan pierwszy może wysunąć się silny związek ze światem, a szczególnie z otaczającym środowiskiem.
Siła Pramatki wspiera chęć działania, pomysłowość, zapał do pracy i wiarę w siebie. Osoba taka, poświęcając się pracy zawodowej, bez wahania podejmuje się trudnych zadań.
Jeżeli przebieg życia jest zharmonizowany z potencjałem Smoka, jego podopieczny ma wyjątkowo silną osobowość.
WZORZEC CIENIA
Wzorce cienia – albo inaczej: światy zrodzone z polaryzacji – mogą objawić się w postawie silnie zdominowanej przez EGO. Na czoło wysuwają się priorytety materiał i styczne oraz chęć rządzenia wszystkimi i wszystkim. Na skutek ustawicznego zaczynania wszystkiego od nowa szybko pojawia się zniechęcenie. Tutaj też uwidoczniają się tendencje do nieobliczalności, niekontrolowanej porywczości i skłonności do agresji.

http://priveee.dyndns.org/Kippin/304-Ja ... 304-12.htm

Ciekawym odkryciem dla mnie jest to, że koń jest również przez niektórych spostrzegany jako "forma" smoka. Ponieważ koń na ogłó jest uważany za symbol Ducha, być może chodzi o energię/aspekt Ducha?

Obrazek

Interesujący też wydał mi się wywiad dotyczący Stowarzyszenia Czerwonego Smoka, umieszczam obszerne fragmenty:
Fragmenty wywiadu jakiego udzielił Tommie Eriksson magazynowi Wolfzeit

Smok to symbol tego, co powoli wyłania się w długim i trudnym procesie Wielkiego Dzieła. Jednak mogę również przedstawić kilka swoich przemyśleń na ten temat. Smok to wyjątkowa postać, dlatego że pojawia się w mitologii tak wielu kultur. Generalnie rzecz biorąc, smok łączy w sobie wszystkie żywioły (łuski – woda, skrzydła – powietrze, ciało – ziemia, ognisty oddech – ogień) i w ten sposób staje się on piątym żywiołem – kwintesencją. W niektórych mitach smok pojawia się z perłą, lub kamieniem, symbolizującym mądrość i moc magiczną. Taką symbolikę odnajdziemy w tekstach gnostyckich, w których perła smoka jest symbolem wyższej jaźni. Podobnie jest w mitach o Nagach, gdzie pojawia się perła i eliksir dający życie wieczne, lecz który jednocześnie jest też śmiertelną trucizną. Ciekawe również jest to, że smok jest połączeniem węża i ptaka – ziemi z niebem. To jakby dwa bieguny na przeciwległych końcach axis mundi (np. Szuszumna, Irminsul / Yggdrasil, itd.). Podobnym symbolem jest wąż Jormundgandr u podstawy drzewa Yggdrasil i orzeł na szczycie drzewa. W tantryzmie jest to połączenie Shivy i Shakti. Shakti powstająca w czakrze Muladhara łączy się z Shivą w Ajna czakrze – w tym momencie kundalini staje się ukrzydlonym smokiem. Smok jest więc symbolem ostatniego etapu wznoszenia się kundalini, momentu, w którym człowiek staje się bogiem. Wędrówka kundalini to proces, w którym boska iskra uaktywnia się i przekształca w czarny diament. Perła z mitów o smokach to także odpowiednik ostatniego etapu alchemicznego opus magnum (innym symbolem tego samego etapu jest Kamień Filozoficzny, Elixir Vitae, diament, itd.) W tradycyjnej alchemii Zachodu ścieżką inicjacji jest "via sacra", droga unicestwienia aspektów uważanych za mroczne. Pogląd ten ukształtował się pod znacznym wpływem monoteistycznych religii. W tej tradycji Lapis Niger jest jedynie kamieniem Saturna, który trzeba uszlachetnić poprzez przekształcenie go w biały kamień filozoficzny, złoto, lub diament. Jednak prawdziwa alchemia mrocznych misteriów Khem dotyczyła stworzenia czarnego eliksiru, proszku, lub kamienia. Faza Rubedo (czerwieni) jest odpowiednikiem Czarnego Diamentu, prawdziwym etapem spełnienia. Cel alchemii ścieżki prawej ręki reprezentuje poziom czakry Sahasrara i pasywne unicestwienie, podczas gdy Czarny Diament to osiągnięcie poziomu ukrytych czakr ponad czakrą Sahasrara i aktywną dynamikę wieczności. Czarny Diament to wyższa forma Lapis Niger, podobnie jak wyższa forma czerwonej czakry Muladhara, którą można odnaleźć na poziomie czakry Sahasrara. Ten proces inicjacji jest też przedstawiany jako wąż Uroboros. W ten sposób Smok to symbol przemiany wewnętrznej człowieka. Dracońska Alchemia to "via sinistra". Smok to dynamiczna, wiecznie zmieniająca się siłą życiowa człowieka.
(...)
W wielu mitach o stworzeniu ciało zabitego smoka jest materiałem, z którego powstaje niebo i ziemia. W ten sposób ziemię można uważać za formę smoka. Ludzkie ciała, które w mitach babilońskich stworzone są z krwi Kingu, również zawierają w sobie boski pierwiastek. Kundalini ziemi i ciała to dwa aspekty Smoka, nazwane zewnętrznym i wewnętrznym smokiem. Najbardziej prastary wizerunek smoka związany jest z pierwotnymi wodami przed stworzeniem i dynamiczną siłą kształtującą stworzenie. Ciekawe jest również porównanie z pewnymi teoriami kabalistycznymi na temat dwóch sił kształtujących proces stworzenia – statycznej i dynamicznej. Dynamiczna siła jest tą, która wyłamuje się poza statyczną strukturę i daje początek istnieniu Drzewa Klifot. Źródłem słowa "smok" jest grecki czasownik "derkein", który oznacza "widzenie", "widzieć", lub "widzieć wyraźnie". Praktyczna praca z kundalini prowadzi do "wyraźnego widzenia", umiejętności, dzięki której mag widzi poprzez zasłonę otaczającą świat. Jest to tzw. "zasłona Maji", która w systemach ścieżki prawej ręki jest uważana za iluzję, której adept musi stawić opór. Jednak adept ścieżki dracońskiej uważa Maję-Shakti jako potencjalna siłę, a nie coś, od czego trzeba uciekać. Tradycje ścieżki prawej ręki oparte są na teoretycznej strukturze etycznej. Tradycje ścieżki lewej ręki są oparte na praktyce, a kluczem do pracy magicznej jest działanie. Słowo "rzeczywistość" w szwedzkim i niemieckim to "Verklighet" i "Wirklichkeit" – są to określenia opisujące rzeczywistość jako aktywną podróż, a nie jako pasywny stan.
(...)
Smok jako pierwotne stworzenie chaosu zawsze budził szacunek i strach. Chrześcijaństwo wykorzystało ten strach wyolbrzymiając go znacznie. W naukach chrześcijańskich prastare znaczenie archetypowe smoka jako siły życiowej zostało stłumione, zupełnie jak siła życiowa człowieka. W kulturach azjatyckich smok jest postrzegany w zupełnie inny sposób. Chrześcijańskie mity o zabijaniu smoków są symbolem pokonania tradycji pogańskich przez monoteistyczne religie, a także stłumienia dynamicznych sił witalnych. Odesłanie smoka do otchłani to jednocześnie wyrzeczenie się siły życiowej. Ścieżka dracońska prowadzi w głąb otchłani, a jej celem jest przebudzenie odrzuconej siły. Dlatego też w Chrześcijaństwie smok jest identyfikowany z Szatanem. Wąż w Rajskim Ogrodzie (Lilith) to symbol kundalini, siły życiowej, dynamicznej energii, która niszczy porządek boskiego stworzenia. Symbolicznym przedstawieniem tego wydarzenia jest liczba 11 (liczba Klifot).
(...)
Smok to niekoniecznie istota natury żeńskiej. Poza tym w Dragon Rouge nie pracujemy z klasyczną formą smoka jako "zwierzęcia", ale przede wszystkim jako kundalini świata, w jego głębszych aspektach. Jednak kundalini można uważać za siłę żeńską, nawet jeśli obejmuje oba aspekty: Ida i Pingala. Ciekawym przykładem jest też Lilith przyjmująca postać węża w Rajskim Ogrodzie. Dla mnie "wieczny cykl natury" i "dzikie, nieposkromione siły nieświadomości" tak naprawdę są tym samym. We współczesnym świecie natura wydaje się czymś dzikim, nieznanym. Zjawiska zachodzące w naturze są dla nas niczym chaos. Porządek ustanowiony przez człowieka jest nienaturalny, ale jednak uważany za właściwy, co sprawia, że naturą staje się jego mrocznym przeciwieństwem. Zewnętrzny smok istnieje w przyrodzie, w energii ziemi, nazywanej Mocą Ziemi, Od, Önd, Vril, itd. Dla tej siły nie ma miejsca we współczesnej tak zwanej "cywilizacji". Dlatego też mag ścieżki dracońskiej pracuje z przyrodą w nocy, gdyż jest ona niejako "ciemną stroną" cywilizowanego świata. Oczywiście Smok posiada pewne aspekty wykraczające poza cykl natury. Jest to Czarny Smok. W Dragon Rouge pracujemy zarówno z Czerwonym jak i z Czarnym Smokiem. Czarny Smok to symbol anty-światów, cieni, a także tego, co określamy jako Wszechświat B.
(...)
Magia Dracońska w Dragon Rouge to alchemiczny rozwój, w którym adept przechodzi od stanu bycia stwarzanym do stania się stworzycielem swej własnej rzeczywistości. Nasz system inicjacji jest oparty na 11 sferach Drzewa Klifot, a także na pewnych strukturach systemów nordyckich. System w Dragon Rouge nie jest podobny do Tyfonicznego O.T.O. Używamy wprawdzie podobnych nazw i symboli, ale istnieją podstawowe różnice pomiędzy naszymi systemami. W Dragon Rouge, na przykład, pracujemy z Drzewem Klifot zaczynając od klify Lilith, a nasza filozofia nie opiera się na tradycyjnym okultyzmie Zachodu. . Nasze inicjacje to przede wszystkim praktyka (chociaż oczywiście również rozwój intelektualny), a poziom inicjacji adepta znany jest tylko jemu i innym braciom i siostrom, znajdującym się na tym samym poziomie lub wyżej. Stopnie to tylko metaforyczne definicje rzeczywistego poziomu magicznego, ale zakon zajmujący się magią ciemności potrzebuje pewnych struktur, w których można zdefiniować pracę i doświadczenie.
(...)
System Dragon Rouge oparty jest na kilku głównych tradycjach magicznych. Są to przede wszystkim: Dracońska / Tyfoniczna Alchemia, Klifotyczna Kabała, Magia Staronordycka i Vamacara Tantra. Są to jednak tylko metody i mapy. Mag w Dragon Rouge może pracować z jakimkolwiek wybranym systemem, który jednak będzie zgodny z naszym systemem inicjacji i alchemiczną strukturą rozwoju. Ponieważ Dragon Rouge wywodzi się ze Szwecji, bardzo ważnym elementem systemu jest oczywiście magia staronordycka, która jest dla wielu główną specjalnością magiczną.

Wspomniane powyżej tradycje opierają się na założeniu, że adept schodzi stopniowo w otchłań ciemności, gdzie może uzyskać boskość. Jeśli adept podąża ścieżką Odyna, lub egipskiego boga Chepera, schodzi w głąb podziemia i składa ofiarę z siebie samego, może w ten sposób ukończyć przemianę i stać się stwórcą. Świat nie został stworzony w pewnym momencie w przeszłości, jak twierdzą religie monoteistyczne. Świat jest stwarzany w każdej chwili, jak zresztą zauważył Fryderyk Nietzsche. System inicjacji jest oparty na strukturze 1+9+1. Pierwszy stopień to poziom, w którym zaczyna osoba niewtajemniczona. Jest to otwarcie bram do ciemnej strony świata. Następne dziewięć stopni symbolizuje dziewięć poziomów podziemia, poziomów, przez które przechodzi Odyn w swej inicjacji umożliwiającej poznanie tajemnic run. Przejście przez te poziomy przekształca człowieka w boga (tak jak to zostało obiecane przez węża w księdze Genesis 3:5, gdzie inicjacja człowieka rozpoczyna się poprzez skosztowanie owocu wiedzy). Ostatni poziom to wyjście poza bariery stworzenia.

1. Lilith 1.0. Brama do tego, co nieznane.
_______________
2. Gamaliel 2.0. Mroczne sny. Magia astralna. Misteria księżyca. Mroczna bogini.
3. Samael 3.0. Filozofia ścieżki lewej ręki. Mądrość szaleństwa. Magia Jezydów. Mroczna strona czakr.
4. A'rab Zaraq 4.0. Magia Lucyferiańska. Mroczna strona Wenus. Eroto – mistycyzm i ścieżka wojownika.
5. Thagirion 5.0. Iluminacja ciemnej strony. Czarne słońce. Połączenie boga i bestii.
6. Golachab 6.0. Ragnarok. Aktywacja Surt / Sorath. Magnetyzm pragnienia i cierpienia.
7. Gha'agsheblah 7.0. Wyższe poziomy eroto-mistycyzmu. Przygotowanie do otchłani.
8. Satariel 8.0. Otwarcie oka Lucyfera / Shivy/ Odyna. Formuła Smoka.
9. Ghagiel 9.0. Zapalenie gwiazdy Lucyfera.
10. Thaumiel 10.0. Wypełnienie obietnicy węża. Boskość.
______________
11. Thaumiel 11.0. Czarna dziura. Wejście w inną rzeczywistość. Wszechświat B.

(...)
Dragon Rouge zawiera pewne aspekty, które mogą być powiązane z określeniem "wampiryzm". Pospolita interpretacja słowa "wampiryzm", która pojawia się w filmach grozy, jest jedynie cieniem prawdy kryjącej się za tym pojęciem. Picie krwi to oczywiście tylko metafora. W magii dracońskiej adept nie stosuje wampiryzmu do wysysania siły życiowej z innych ludzi. Mag ścieżki ciemności aktywuje kundalini i nie potrzebuje żadnych zewnętrznych źródeł energii, a wampiryzm to zwrócenie się w stronę siły wewnętrznej. W ten sposób zamiast tracić energię na mentalne / emocjonalne czynności, zostaje ona zużyta w operacji magicznej. W DR adept przekształca wewnętrzne struktury świadomości zgodnie z systemem magicznym – symbolem tego procesu jest Chepera. Chepera to symbol takiego stanu świadomości, który umożliwia magowi przejść przez proces rozwoju. Jest to wyższy poziom świadomości, ponad schematycznym myśleniem. W procesie stawania się i pracy z aspektem Daimona / Bestii, adept Dragon Rouge wykorzystuje energię seksualną aby przebudzić kundalini i otworzyć stan Słońca / Czarnego Słońca. Moce poziomu Gamaliel to źródło energii niezbędnej w procesie przejścia poziomu Thagirion. Thagirion odpowiada takim bóstwom jak Fenriz, Surt, Sorath, a przede wszystkim aspektowi Daimona adepta. Słowo "wampiryzm" może oznaczać "pić" – adept ścieżki dracońskiej pije z kielicha Odrorir, z czarnego pucharu ekstazy.
(...)
Zakon zajmujący się magią ciemności pracuje z mroczną stroną rzeczywistości, dlatego też symbole muszą odzwierciedlać tę filozofię. Symbole te uważane są za "złe" przez religie monoteistyczne, lecz co to właściwie oznacza? Demonizacja naszej siły życiowej i mocy spowodowała, że ogromna część rzeczywistości stała się "ukryta" i "zakazana". "Złe skojarzenia" pojawiają się kiedy stoimy na krawędzi naszego małego świata. Jeśli spojrzymy na stare mapy świata, zobaczymy, że smoki i różne potwory według ówczesnych przekonań zamieszkiwały miejsca, których ludzie jeszcze nie odkryli. Ciemność zawiera nas samych, naszą boskość. Okropne maski, za którymi kryje się mądrość i piękno, zaczynają się śmiać, kiedy je mijamy. Śmieją się z naszego świata i my śmiejemy się wraz z nimi. Symbol słońca nie jest w żaden sposób mrocznym symbolem. W jaki sposób współczesne użycie symboli do celów świeckich może wpłynąć na odwieczny porządek? Jeśli ktoś nie potrafi zobaczyć tego, co kryje się pod powierzchnią symbolu, dużo traci. Nasz wybór symboli nie jest powiązany z "satanistycznym" buntem, ale nie jest to coś, czego unikamy. Ci, którzy buntują się przeciwko systemowi, tak naprawdę zazwyczaj wciąż pozostają w jego strukturach. Jednak bunt może być także wyjściem na zewnątrz. Magia dracońska jest poza ciasnymi ramami monoteizmu i świeckiej paranoi. Musi dojść do konfrontacji z tymi symbolami aby wyzwolić się od uprzedzeń obecnych czasów. Dlatego też zrozumiałe jest pojawienie się Satanizmu, ale pozostać w nim to jakby pozostać w Chrześcijaństwie. Jedno karmi się drugim. Odwrócony pentagram reprezentuje Via Sinistra, odwróconego człowieka (odnosi się również do viparita karani w Tantryzmie, a więc do pewnych form antynomianizmu). Wskazuje na ziemię i istnienie "tutaj i teraz". Monoteizm odrzucił koncept duszy świata i natury, umieszczając ją w odległym niebie. Tak więc życie doczesne staje się bez znaczenia, a ziemia to "złe" miejsce, pełne niebezpieczeństw. Rezultatem tego poglądu jest dewastacja przyrody i duchowa degeneracja. Adept ścieżki dracońskiej używa tych symboli w rozwoju magicznym, gdyż od wieków miały one ogromny wpływ na umysły ludzi.
(...)
W systemie Dragon Rouge Czarny Diament odpowiada poziomowi Thaumiel, Oku Shivy / Odyna / Lucyfera. To ostatni etap rozwoju boskiej iskry w człowieku. Czarny Diament to czarna dziura, która pochłania całą energię (kundalini) przez co staje się niezniszczalna. Jeżeli do wyjaśnienia tego procesu użyjemy systemu kabalistycznego, mag w DR pracuje z obiema stronami, lecz głównie z drzewem Klifot. Tak więc mag dociera do Kether, ale także do Thaumiel. Inaczej jest w przypadku ścieżki prawej ręki – tutaj mag osiąga poziom Kether, nie osiągając jednak Thaumiel. W momencie osiągnięcia poziomu Thaumiel kundalini znajduje się w ostatniej fazie wędrówki (na ścieżce prawej ręki celem jest unicestwienie kundalini). Symbolem stanu Kether może być Biały Diament (biała czakra Sahasrara). Biały Diament to stan, który w wielu systemach określany jest jako stanie się jednością z Bogiem (Samadhi). Odpowiada to liczbie 10. Jednak mag ścieżki dracońskiej, który przeszedł też inicjację klifotyczną i wzniósł kundalini, może pójść dalej - poprzez czarną dziurę (która odpowiada określeniu "Sunya") do poziomu znajdującego się poza Samadhi i Kether (co odpowiada określeniu "Kaivalya"). Zamiast stać się jednością z Bogiem, mag ścieżki dracońskiej sam staje się bogiem.
(...)
Wielu osób pracujących z kundalini nie jest świadomych istnienia również zewnętrznego kundalini i siły ziemi, a także tego, że smok jest symbolem energii w jej najwyższej formie. Praca z kundalini bez uświadomienia sobie jak potężna to siła, może być niebezpieczna. Niebezpieczeństwem jest też uważanie, że ścieżka, którą podążamy zawiera tylko to, co nam się podoba, czy to, co potrafimy zrozumieć. Taki punkt widzenia jest bardzo typowy dla ścieżki prawej ręki. Smok to symbol wiecznych przemian. Ta dynamiczna energia to puls, za którym podąża mag. To oddech chaosu, nieustanne tworzenie i destrukcja. Podążając za nim, mag wstępuje na drogę antynomianizmu. Prawdziwy antynomianizm jednak ma niewiele wspólnego z robieniem rzeczy, które inni uważają za "złe". To raczej wyzwanie, ścieżka przełamywania wewnętrznych schematów i przebudowy swej osobowości zgodnie z rozwojem magicznym. Antynomianizm to trudna ścieżka, gdyż wymaga ogromnej dyscypliny i siły woli. Puls Smoka to czysta energia, a mag musi potrafić kierować swą wędrówką za pomocą swej woli. Praca z tą siłą jest niezwykła. Każdy może obudzić kundalini, ale wykorzystanie tej siły wymaga ogromnego wysiłku. Wynik zależy od systemu, z którym mag pracuje. Jeśli mag pracuje z klasycznym zachodnim systemem magicznym, opanowanie kundalini może być trudne, gdyż struktury te nie potrafią wykorzystać tej siły. Tantryzm jest ściśle związany z kulturą hinduską i aby go w pełni zrozumieć, trzeba by stać się Hindusem. Jako osoba wywodząca się z tradycji północno-europejskich można natomiast stosować system staro-nordycki i w ten sposób pracować z liniami smoka i runami. System staro-nordycki można z powodzeniem stosować w pracy z kundalini.

System magiczny w Dragon Rouge oparty jest na pewnych tradycjach starożytnych i wykorzystuje nurt Dracoński zgodnie z ich założeniami. Thomas Karlsson stanął na czele zakonu jako osoba wybrana przez tajne stowarzyszenie wywodzące się z tradycji Jezydów/ tradycji Tyfonicznej. Po przekazaniu ich wiedzy osobom z Dragon Rouge, zakon został oficjalnie otwarty w 1990r. Nie pracujemy z tradycją Jezydów w kontekście kulturowym, lecz z pewnymi starożytnymi tajemnicami, które zachowały się w tej tradycji.

http://thor.megatherion.com/wywiadtommy.htm

W symbolice obrazów dwa smoki albo walczą/zmagają się ze sobą prezentując przeciwieństwa

Obrazek

Obrazek

Albo dążą do miłosnej harmonii i porozumienia. 8-)

Obrazek

Obrazek

Zakładam, że "walka" jest formą smoczej gry wstępnej.. :lol:
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 23 kwie 2014, 23:35

''Smokowie rodzą się w Etiopijej, części świata Afryki, którzy są okrutni, jadowici, bystrzy, śmiali i natarczywi; wzrost abo wielkość ich w sobie, gdy jako ma być dorośnie, do podziwienia jest na łokci dwadzieścia, ma na sobie kudły kędzierzawe, żyje ścierwem różnym, gdy im już w którym miejscu nie stanie pożywienia, w dalszy kraj wędrują i pomykają się, dlatego z miejsca na miejsce przez różne wody, rzeki, jeziora płyną, łeb swój do góry jako wąż podniosszy.''

Tak charakteryzował owe stworzenia Jakub Kazimierz Hauer w rozdziale VIII- O smokach jadowitych i ogromnych; traktatu XXI – O zwierzu cudzoziemskim, O srogich i dzikich bestyjach i o ich naturze dziwnej opisanie , w swym dziele pod równie barokowym tytule Skład abo skarbiec znakomitych sekretów ekonomijej ziemiańskiej wydanej w 1689 r.

Kim są smoki, owe fantastyczne stwory spozierające na nas ze średniowiecznych europejskich rzeźb i obrazów, z chińskich malowideł i okładek współczesnych powieści typu "fantasy"? Czy istnieje jakiś związek pomiędzy realnie egzystującymi w dziejach naszego globu gigantycznymi gadami a istotami z mitów i dziecięcych bajek? Na pozór nie ma żadnego powiązania. Posiadamy, co prawda relacje (T. Sandersona, G. Russela, J.C. Johansona i in.) o spotkaniach na terenie Afryki Zachodniej i Centralnej z dziwnymi dinozauropodobnymi stworami, które Murzyni nazywali Mkoo - mbembo lub Mokele - mbembe, ale brak jest jakichkolwiek dowodów materialnych na ich istnienie. To samo dotyczy informacji o dwunastometrowym jaszczurze rau z Nowej Gwinei (relacja Ch. Millera). Nauka żąda sprawdzalnych dowodów, a takich, jak dotychczas, jeszcze nie ma. Dlatego też oficjalnie twierdzi się, że dinozaury wymarły bezpowrotnie ok. 60 milionów lat temu, na skutek - jak głoszą najnowsze teorie - kosmicznego kataklizmu, zderzenia ogromnego meteorytu z Ziemią. Smoki natomiast to taki sam typ stworzeń jak krasnoludki, elfy, gnomy, wilkołaki, jednorożce i Bóg jeden wie, ile jeszcze tworów ludzkiej wyobraźni!

Nie traktujmy ich jednak tak bardzo lekceważąco. Ponieważ występują powszechnie w mitach różnych ludów, prawie na całej kuli ziemskiej, zasługują na poważne badania. Wiążą się one bowiem z właściwościami ludzkiej psychiki.

Smok (gr. dragon, łac. draco, franc. i ang. dragon, niem. Drache, chiń. lung, jap. ryu lub tatsu itd.) jest stworzeniem fantastycznym, którego ciało składa się z elementów najprzeróżniejszych zwierząt. Najpopularniejsza postać to pokryty łuską jaszczur, buchający ogniem z pyska, z ogromnymi skrzydłami nietoperza i kolczastym ogonem. Bywają smoki bezskrzydłe (np. babilońskie lub chińskie), a nawet posiadające głowę długowłosej kobiety (Japonia, Indie). Zamieszkują wody (nadziemne, podziemne i niebiańskie), mroczne groty i piekielne otchłanie, dlatego też wyróżnia się smoki wodne, chtoniczne i ogniste. Ich płeć także bywa różna. Smoki chińskie mają 81 łusek (9 x 9, tj. wyjątkowo szczęśliwa liczba). Wydają głos podobny do dźwięku gongu ("hou, ho, ho, hou"). Kochają klejnoty, złoto i jadeit. Jedzą jaskółki, obawiają się rośliny mong, stonóg, żelaza, liści Chluby Indii i pięciobarwnego jedwabiu.

Niekiedy są wężami zrodzonymi aseksualnie z jaja złożonego przez koguta. Smoki słowiańskie najczęściej wyprowadza się od wężów lub żmij, które przeżywszy określoną liczbę lat (np.100), osiągnęły olbrzymie rozmiary, "wypuściły" z siebie nogi za szponami i ogromne skrzydła. W baśniach i mitach potwory te są strażnikami wody życia, złota, ukrytych skarbów lub uwięzionych ludzi (królewskiej córki, dziewicy) oraz bydła. Strzegą dróg prowadzących do Drzewa Życia i wszystkich elementów uważanych za święte. Ucieleśniają trudności, które należy pokonać, aby osiągnąć jakiś wielki cel. Według sennika Artemidora (II w. n.e.) smok pilnujący skarbów, zobaczony we śnie - zwiastował bogactwo.

Obrazek

Monstra te miały się rodzić wiosną, rozwijać wraz z otaczającą je przyrodą. Jesienią, kiedy zbliżył się kres wegetacji, należało smoka zabić, aby zrobić miejsce dla nowej generacji potworów. Smoki wodne wiążą się z płodnością na całym obszarze Eurazji. Stąd też miały również dobrą reputację, szczególnie w Chinach. Tam były istotami dobroczynnymi, litościwymi i wielce szanowanymi. Przynosiły deszcz, były panami wody i chmur, rzek, mokradeł, jezior i mórz. W starożytnych inskrypcjach wzywano wiele lungów, by odświeżyły ziemię deszczem. Miały one zdolność wzbijania się ponad chmury, docierania do najgłębszych źródeł oraz zwiększania lub zmniejszania swej postaci do dowolnych rozmiarów. Lung reprezentował pierwiastek jang, zasadę nieba, aktywności i męskości w chińskiej kosmologii. Jednocześnie pozostawał w ścisłym związku z siłami wody (pierwiastek in) i użyczał płodności. Jako demiurg wydawał z siebie wody prapoczątku lub jajo kosmiczne. Walczył z tygrysem i, tak jak jego kuzyni z innych stron świata, nieustannie i bezskutecznie próbował ugryźć słońce. W mitach chińskich przeciwnik Huangdiego („Żółtego Cesarza”), zbuntowany Chiyou („Pan Broni”) syn Yandi („Płomiennego Władcy”) bóg hutnictwa, wiatru i wojny, został pokonany właśnie przez wiernego Ynlonga („Skrzydlatego Smoka”) sprzymierzeńca i sługi „Żółtego Cesarza”. Jako potężna istota, łącząca przeciwstawne zasady, pięciopazurzasty lung był od czasów starożytnych emblematem cesarskiej rodziny i aż do powstania republiki chińskiej (l911) zdobił narodową flagę. Szczególną cześć lungom oddawano za czasów dynastii Ching (1644-1912), kiedy to łodzie władców, ich trony, stoły oraz łoża uformowane były w kształcie smoków.

W Zodiaku był piątym znakiem (odpowiadał Lwu). W Chinach i Japonii darzono smoka czcią, jako przynoszącego szczęście i broniącego przed demonami. W taoizmie i hinduizmie uchodził za potężne jestestwo duchowe, mógł bowiem ofiarować napój nieśmiertelności. W licznych mitach wspomaga mędrców, jest ich wierzchowcem. Dotyczy to również niektórych bogów. I tak np. Benzaiten (Benten), bogini panteonu japońskiego, zwana Damą Białego Węża, która jest opiekunką urody, bogactwa, muzyki, mądrości i wszelkich sztuk oraz patronką kupców, gejsz i tancerek, przedstawiana jest zwykle jako siedząca na skale, wokół której wije się smok lub też jako siedząca na smoku i grająca na instrumencie biwa. Karei (semang. Kari –„Grom”) najwyższy bóg Semangów znany też innym ludom Melanezji, bóg solarny i uraniczny, stwórca ciska gromem który jest właśnie rykiem smoka – strażnika.

Smoki ciągną po ziemi ogon i wytyczają drogi, które trzeba przekopać kanałami do nawodnienia. W słowiańskim micie dwóch boskich kowali zaprzęgło pokonanego przez siebie żmija do pługa i z jego pomocą wytyczyło koryto Dniepru. Według ludowych bajek smoczokształtny bożek Chworz panował nad lądem i wodą. Stąd powstało przysłowie: "smok moczydła (tj. ogona) nie utraca". W polskich baśniach smok albo siedzi pod ziemią i pilnuje wody (stąd powstaje problem przy kopaniu studni), albo jako diabeł i poseł piekielny dostaje się do mieszkań przez komin.

Zdaniem Filona z Biblos (I w.n.e.) "Taautus przypisywał smokom i wężom swego rodzaju boską naturę i tę jego opinię potwierdzają później Fenicjanie i Egipcjanie". Z kolei wybitny religioznawca, M. Eliade, twierdził, że smoki "ukryte w głębinach oceanu są przepojone siłą sakralną otchłani. Gdy śpią w jeziorach lub przepływają rzekami, rozdzielają deszcz, wilgoć, wylewy i kierują w ten sposób płodnością świata".

I tak, dla przykładu, nordycki Midgardsorm (sisl. Midhgardhsormr – „Wąż Midgardu”) zwany też Jörmungand („Wielki Kij”) był wężowym potwór żyjącym w morzu otaczającym ze wszystkich stron ziemię, przeciwnikiem boga piorunów Thora. Znany z mitów Basków bóg atmosferyczny Maju zwany był również Sugaar („Wąż/Smok”). Jako ognisty sierp na niebie zapowiadał burzę. Z kolei sumeryjski bóg Dummuzi - umierające bóstwo odradzające się po okresie suszy wraz z naturą nosi imię Amauszumgalana (tj. „Matką Jego Jest Smok Niebios”). Ormiańskie potwory wiszapy (smoki) i wiszapidy (smoczyce) uosabiają nawałnicę burzową, burzowe chmury i śmierć. Stwory te żyją w ukryciu, w wysokich górach, w chmurach i dużych jeziorach. Po tysiącu lat swego życia mogą zniszczyć cały świat. To one są przyczyną zaćmienia słońca (połykają je). Podobnie w kosmologii irańskiej czyni Goczihr („głowa i ogon smoka”) powodujący zaćmienie Słońca i Księżyca. Stwór ten pochodzi od boga zła Arymana. Dodajmy, iż skojarzenie smoka i węża z obłokami istniało także u Azteków. Ich bóg łowów a zarazem uosobienie Drogi Mlecznej nosił imiona Mixcóatl (azt. „Wąż Chmur”) i Iztacmixcoatl („Biały Wąż Chmur”).

Wodzie (a tym samym smokom) składano zazwyczaj ofiarę z dziewczyny (np. w Chinach najpiękniejszą dziewczynę wrzucano do Huang-ho, podobnie czynili Egipcjanie, aby zabezpieczyć sobie wylew Nilu i urodzaj, analogiczne obrzędy wykonywali Majowie przy studni w Chichen-Itza itd.). Stąd też bierze się legenda o pożerających dziewice smokach. Chińczycy obdarowywali również smoki jaskółkami (zwiastunami burzy), Rzymianie składali im w ofierze złote figurki. Twierdzili, że wąż należy do wody, żmija do ziemi, a smok do świątyni (Aen.I, 204).

Religioznawcy sądzą, że pojawienie się gatunku smoków - latających wężów wynika z syntezy elementów uranicznych (skrzydła) i chtonicznych (wężowość), które są efektem łączenia potwora z wodami ziemskimi i niebiańskimi. W takim ujęciu smok byłby jednocześnie symbolicznym obrazem przeciwieństw (coniunctio oppositorum) walczących z sobą mitycznych węży z ptakami, głównie orłami (por. indyjskie nagi i garudy, mity azteckie itp.). W opinii A. Leroi - Gurhana i W.J. Proppa, powstanie hybrydalnego wizerunku smoka odnosi się do tego okresu, gdy najwcześniejsze mitologiczne symbole zwierząt jako takie ustępują miejsca bogom jednoczącym w sobie cechy człowieka i zwierzęcia. Związek różnych zwierząt w jednym symbolu byłby również związkiem między światem mitycznych wyobrażeń a realną rzeczywistością.

Obrazek

Inni zaś uczeni powiadają, że smoki pojawiają się na późnym etapie rozwoju mitologii i że wystąpiły one głównie w mitologiach wczesnych państw (Sumeru, Egiptu, Urartu, Indii, Grecji, Chin, Japonii, Meksyku), w większości których gospodarka oparta była na systemie irygacji, w wyniku czego wyjątkowe znaczenie uzyskiwał kult bóstw wodnych, w tym również smoków. Opinii tej jednak zaprzecza najstarsze, bo pochodzące z górnego paleolitu z jaskini w La Madeleine (Dordonia, Francja) wyobrażenie smoka - uskrzydlonego węża z rybim (?) ogonem. Wyryto je na kości znacznie wcześniej, niż komukolwiek śniło się o królach i państwach. Smoki są starsze niż koronowani władcy.

Potwory te są przede wszystkim symbolami prachaosu (głównie wodnego), przeciwieństwem ładu kosmicznego i nowego porządku boskiego. Często symbolizują kataklizmy natury i wrogie pramoce. W mitach wielu ludów monstra owe noszą imiona Lotan, Lewiatan, Rahab, Tiamat, Apofis, Lilujanka, wąż Midgardu, Fafnir, Vrtra, Ahi, Azi Dahaka itd. Walczą z nimi bogowie: ugarycka bogini Anat i bóg Baal, hebrajski Jahwe, babiloński Marduk, hetycki Teszub, greccy Zeus i Apollo, egipski Szu lub Seth itd. Dzielnie wspomagają ich aniołowie, półbogowie i herosi - zoroastryjski Rabiwin (Rapiwin), wschodniosłowiański Jur-Jaryła, mazdaicki Athar, greccy Herkules, Perseusz, Jazon, i skandynawski Sigurd. I tak dla przykładu.

Demon suszy Writra (Ahi Budhnja) to smok zabity piorunem wedyjskiego - boga burzy Indry - Weretragna. Ażdarchowie były złymi i ziejącymi ogniem smokami tureckojęzycznych narodów, często wielogłowymi, długowiecznymi, zjadaczami dziewic zabijanymi przez młodych bohaterów, którzy w nagrodę żenili się z królewskimi córkami. Imię Ażdahak nosił też smok ormiański (wiszap) zabity przez króla Armenii Tigrana. Wahagan – ormiański bóg burzy i piorunów noszący przydomek Wiszapakah („Walczący z wiszapami”), był przodkiem Ormian i synem króla Tigrana. On również walczył z wiszapami (smokami) i wiszapidami (smoczycami) podobnie jak wedle wierzeń ormiańskich Archanioł Gabriel (Gabriel Hresztak)i inny heros - Artawazd.

Analogicznych czynów dokonał Susanoo (Takehayasusanoo; jap. “Mąż Zsyłający Opady”) – shintoistyczny bóg wiatru, burzy i deszczu. Ten pokonał ośmiogłowego smoka, ratując życie księżniczce Kushiinadzie, z którą oczywiście się potem ożenił i miał z nią syna.

Także płanetnicy – postacie z folkloru słowiańskiego walczą ze smokami (żmijami) gromadzącymi wody niebios lub też używają ich jako swych pomocników.

Walka z tymi potworami nie jest bezpieczna. Nie wszyscy wojownicy wychodzą z tych zmagań cało, np. Beowulf, bohater mitologii anglosaskiej choć zabija pustoszącego kraj ognistego smoka, strażnika skarbu lecz w boju tym sam również ginie.

Po zwycięstwie chrześcijaństwa w Europie walkę tę kontynuowali liczni święci chrześcijańscy ze św. Jerzym i archaniołem Michałem na czele (święci: Małgorzata z Antiochii, Marta - siostra Łazarza, Bernard z Clairvaux, Sylwester, Teodor z Pontu, Samson, Donat, Klemens z Metzu, Roman z Rouen), a także biskup Marceli z Paryża, arcybiskup Dola i niezliczone tłumy rycerzy średniowiecznych, potomków indoeuropejskich wojowników.

Obrazek

Dosłownie, w całej - bez wyjątku- Europie spotkać można liczne wyobrażenia tej walki – posągi, płaskorzeźby, ikony, świeckie obrazy, herby, szyldy, biżuterię itd. itp. zdobiące place, ulice, kościoły, muzea, domy itd. Jest to bowiem symbol uniwersalny i ponadczasowy.

Obrazek

W mitologii indoeuropejskiej smok jest kosmicznym przeciwnikiem boga burzy i piorunów - głównie ze względu na swą chtoniczną naturę. Mówią o tym liczne mity, baśnie i legendy. Znani uczeni rosyjscy, W.W. Iwanow i W.N.Toporow, zrekonstruowali podstawowy schemat morfologiczny ogólnoindoeuropejskiego mitu o gromowładcy prześladującym smoka. Pierwotna wersja tego mitu wyglądała następująco. Bóg burzy znajdował się na górze, na niebie, razem ze słońcem i księżycem, u szczytu trzyczęściowego drzewa świata, skierowanego na cztery strony Kosmosu. Z kolei smok siedział na dole, u korzeni drzewa kosmicznego, na czarnej wełnie. Porywał bydło i chował je w pieczarze za skałą, natomiast bóg burzy, rozbijając skałę, uwalniał bydło lub ludzi. Po wstępnej utarczce smok ukrywał się pod różnymi postaciami żywych istot, a nawet zamieniał się w nie (np. w człowieka, konia, krowę itp.). Następnie chował się pod drzewem lub kamieniem. Wówczas gromowładca, gnając na koniu lub na swym wozie, młotem lub błyskawicą walił w drzewo, zapalał je, uderzał w kamień i rozbijał go. Po pełnym zwycięstwie boga burzy nad smokiem pojawiała się woda (padał deszcz). Pokonany potwór na koniec krył się w wodzie i ziemi.

W tradycji indoeuropejskiej bardzo często smoki zioną ogniem, a sam ogień bywa nazywany "smokiem". Smoki bliskowschodnie najpierw miały naturę wodną, dopiero potem ogniową. Słowianie wierzyli, że w czasie burzy latają węże ogniste, które usiłują się schronić przed uderzeniami pioruna, ale Bóg goni je swymi strzałami i jeśli się zdarzy, że wąż zostanie zabity blisko jakiegoś budynku, to budynek ten zapala się "od zbryzgania krwią węża".

Uczony J. Darmesteter uważał, że u podstaw ogólnoindoeuropejskiego mitu o boju herosa ze smokiem leży po prostu walka słońca z czarną chmurą.

Smok zawiera w sobie całą symbolikę węży - zarówno negatywną (jad, śmiertelne ukąszenie, ewidentny symbol zła), jak i pozytywną, dobroczynną. Na Bliskim Wschodzie i w Europie przeważała symbolika negatywna. Smok to zło, grzech , szatan, piekło, okrucieństwo, potęga, despotyzm, bałwochwalstwo, ciemność, nieuctwo, herezja, wróg, mord, nieczystość i kłamstwo. U Greków i Rzymian istniało również jego wyobrażenie pozytywne. Drakones były chtonicznymi istotami, żyły pod ziemią, czuwały nad urodzajem i głosiły na żądanie wyrocznie. Jednakże, głównie pod wpływem Biblii, z czasem przeważyła negatywna reputacja smoka. W wierzeniach chrześcijańskich smok (wąż) jest jednoznacznym synonimem diabła, przeciwnika Boga. Monstrum Apokalipsy (20, 2) ma zostać wrzucone do czeluści na tysiąc lat, aby nie uwodziło już więcej żadnego narodu. Po tym okresie raz jeszcze będzie wypuszczone na wolność, aby w końcu znaleźć się na zawsze w morzu ognia i siarki (20,10).Pewną eschatologiczną analogią są tu wyobrażenia mazdajskie, według których wypuszczony na wolność przez Arymana (uosobienie absolutnego zła) smok pożera trzecią część całej ludzkości.

Obraz węża – smoka - szatana, strąconego anioła, stał się w chrześcijaństwie symbolem błędu, pogaństwa i herezji. Równolegle z nim pojawiło się wyobrażenie Uroborosa - emblematycznego smoka - węża starożytnego Egiptu i Grecji, który przedstawiany bywał z ogonem w zębach. Pożerał się i odradzał nieustannie. U gnostyków i alchemików wyrażał jedność wszechrzeczy, materialną i duchową, ustawicznie zmieniającą kształty w odwiecznym cyklu zniszczenia, odtwarzania i nieustannej odnowy. Smok u gnostyków chrześcijańskich symbolizował absolut, anioła świata, wyzwoliciela, pojednawcę i ducha wszelkiej wiedzy (Lucyfera). W tym ostatnim aspekcie miał cechy zbliżone do chińskiego lunga.

Smoka niekiedy utożsamiano z Kronosem. Stąd też akt zabicia potwora stawał się symboliczną granicą pomiędzy końcem jednej i początkiem drugiej epoki dziejów ludzkości. Zrozumiała więc staje się istotność pokonania tego monstrum w życiu świętych i krzewicieli nowej wiary.

Jako symbol władzy, siły i magicznej potęgi smok widniał na tarczach, sztandarach i dziobnicach okrętów wojowników indoeuropejskich. Smokami byli władcy - wojownicy, źli i okrutni.

Smok ze względu na swój groźny kształt dość wcześnie stał się atrybutem potęgi wojennej i władzy królewskiej. Achajski król Agamemnon dowodzący armią grecką oblegającą Troję miał tarczę, na której widniał niebieski trójgłowy smok - wąż.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 01 maja 2014, 21:43

W czasach królestwa Partów w północno - zachodnim Iranie i w Armenii elitarne oddziały armii, będące jednocześnie tajnymi stowarzyszeniami wojowników (typu Männerbünde), zwane były „smokami” a nad nimi powiewały proporce w kształcie smoka. Tamtejsi młodzi wojownicy nosili natomiast hełmy z wyobrażeniami tej bestii. Wedle niektórych badaczy to od Daków lub Sarmatów mieli Rzymianie przejąć znak draco. W starożytnym Rzymie czerwony smok malowany lub haftowany na sztandarach wojskowych oznaczał kohortę. Miał za zadanie siać strach i zgubę. Wyrażał nadprzyrodzone wyroki na świętym polu bitwy. Średniowieczni wojownicy skandynawscy również zdobili swe tarcze wizerunkami smoków oraz rzeźbili dziobnice swych okrętów zwanych drakkarami (staroskand. drekar = "smok"), umieszczając na nich drewniane lub metalowe głowy przerażających smoków.

Obrazek

Podobny zwyczaj zdobienia swych żaglowiosłowców mieli, jak się wydaje również Słowianie, sądząc po wizerunku łodzi św. Wojciecha na Drzwiach Gnieźnieńskich. Czerwony smok był znakiem wojennym starożytnych Brytów i Walijczyków. Dziś jeszcze symbolizuje tę krainę. W Anglii przed podbojem normandzkim smok był głównym insygnium królewskim w czasie wojny. Wedle legend został on wprowadzony przez Uthera Pendragona ("najwyższy smok"), ojca legendarnego króla Artura. Sam Artur miał śnić o walce smoka (draco) z niedźwiedziem. Smokiem oczywiście był on sam. W XX w. oficjalnie włączono smoka do herbu księcia Walii. Według dziejopisów żyjących w XI i XII w., król angielski stawał do bitwy pomiędzy smokiem a sztandarem. Signum bojowe smoka używane przez Normanów uwieczniła tkanina z Bayeux przedstawiająca wyprawę Wilhelma Zdobywcy.

Wedle podań z Wysp Brytyjskich, dwa wiecznie kłócące się z sobą smoki - czerwony i biały - znajdujące się w kamiennej skrzynce pod wciąż walącą się wieżą wznoszoną przez uzurpatorskiego króla Wortigera, przedstawiały dwa narody - Brytów i Sasów.

Przyrównywanie władców do smoków występuje już w Biblii. Jeremiasz tak nazywa króla babilońskiego Nabuchodonozora (Jr. 51, 34), Ezechiel natomiast twierdzi, że faraon jest smokiem, który znajduje się na morzu świata (Ez. 32, 2). W Polsce, w Kronice Galla Anonima, określenie draco odnosi się do władcy - wojownika. Wincenty Kadłubek nazywa Bolesława Krzywoustego draco flammivomus (II, 26), zaś Fryderyka Barbarossę - rufi flammas draconis (III, 26). Smok znajdował się również na chorągwiach Bolesława Krzywoustego.

Najbardziej znany z polskich smoków - wawelski, wziął swą nazwę prawdopodobnie od Smoczej Jamy, w której zawsze znajdowano kości. Legenda o jego zabiciu ma, zdaniem mediewistów, być wzorowana na Księdze Daniela (14, 22 - 27) z Biblii i licznych europejskich legendach średniowiecznych, lecz zawiera całą strukturę indoeuropejskiego mitu walki Gromowładcy ze smokiem w Centrum świata (Góry Kosmicznej lub Drzewa Kosmicznego), którą w przypadku Krakowa jest Wawel. Smokobójcą był natomiast Krak, Krok (prawd. od słowiańskiego Krok – „Rozłożyste Drzewo” lub „Kruk”). Wedle Biblii natomiast, król babiloński miał wzywać proroka Daniela, aby uczcił wielkiego smoka uważanego za króla. Daniel natomiast dał smokowi potrawę ze smoły, sadła i sierści, od której smok pękł i tym samym dowiódł, że stwór ten nie jest bogiem.

Obrazek Herb Mazowsza

Zabójcą smoka był według Juliusza Waleriusza (IV w.) również Aleksander Macedoński. Kazał on zabić smoka, który z morza straszył robotników budujących miasto Aleksandrię, a nad grobem potwora postawił świątynię.

W heroicznych opowieściach średniowiecznych, wielu rycerzy walczy ze smokami. I tak np. w opowiadaniu Galfreda z Monmouth o królu Morwidzie, smoka niepokojącego okolice Pragi zabił rycerz Ratibor. Wedle innych podań, w Kijowie smoka zabijają trzej bohaterowie. W walijskim eposie o królu Llud czerwony smok był przyczyną zarazy w państwie. Żył pod ziemią dopóki nie został zabity przez króla. Monstra te mają być ponoć zamknięte w kamiennych sarkofagach u stóp Snowdon w Walii.

Inny Drekenkampf (= walka herosa ze smokiem) - Boewulf opiewa przygody skandynawskiego wikinga. Tytułowy bohater tego najwcześniejszego poematu literatury staroangielskiej ( ok. 700 r. n.e.), ginie w walce z pustoszącym kraj ognistym smokiem, którego jednakże przed śmiercią zabija. Najsłynniejszy północnoeuropejski smokobójca - Sigurd znany z Sagi o Volsungach, ubija smoka Fafnira pilnującego skarbu karłów - symbolu nieśmiertelności. Zjadłszy serce smoka rozumie mowę ptaków, a więc zdobywa wiedzę tajemną typu szamańskiego. Jako Zygfryd z Pieśni o Nibelungach kąpie się w krwi zabitego smoka, przez co zyskuje rogową skórę odporną na wszelkie ciosy.

Smok związany był z Aresem, greckim bogiem wojny. Dlatego też miał strzec źródła poświęconego Aresowi, a znajdującego się opodal świątyni Apollona Ismeńskiego w Tebach .

Smoki , jak to już mówiliśmy, zazwyczaj miały pożerać dziewice. Motyw ten spotyka się w mitach i baśniach od Japonii po Zachodnią Europę. Dziewice bywały więc ofiarowywane owym monstrom. Czasami jednak działo się inaczej. W starożytnych Tespiach w Grecji stał spiżowy posąg Zeusa Saosa (Wybawcy). Jak powiada Pausaniasz (III w. n.e.), gdy smok niszczył to miasto, Zeus polecił jego mieszkańcom, by corocznie dostarczali potworowi jednego wybranego losem młodzieńca. Smok ten został uśmiercony przez pożartego przezeń junaka odzianego w zbroję zaopatrzoną w mordercze haczyki.

W folklorze wschodniosłowiańskim występuje bohater zwany Ususlan Zalazarowicz, Jerusłan Kazanowicz, Urusłan Urusłanowicz, Rusłan, Jerusłan, Jarosław, Jerusal, Rostonej lub Rochlej, który walczy z carem - smokiem Feodulem. W odległych Indiach pokonuje trójgłowego smoka z jeziora, który pożerał ludzi. Z wody wydobywa skarb smoka - samoświecący kamień (= symbol Jaźni). Lecz wyzwolona przez niego królewna po zabiciu smoka, umoczyła rękę w smoczej krwi i naznaczyła nią plecy herosa, ponieważ zabrał on smokowi jego znak - krew.

Obrazek Weles

Weles, słowiański chtoniczny bóg płodności pól i zmarłych, władca Zaświatów i śmierci, strażnik pokładów złota i skarbów, przeciwnik Peruna przyjmował niekiedy postać żmija. Był on Pierwszy Żmijem, ognistym wężem, synonimem Ognistej Rzeki łączącej się z Piekłem. Żmije, smoki, ażdachy, chały, ały to w mitologii słowiańskiej wężopodobne stwory mieszkające w chmurach i jeziorach, działające na szkodę ludzi, to ludojady wypijające wody i zagrażające pożarciem słońca. Warto tu zauważyć, iż w mitologiach wschodniosłowiańskich aż roi się od smoków i ich pogromców, zaś motyw ten wykorzystywała już od początku propaganda komunistyczna (porównaj np. plakat autorstwa Deni pt. „Trocki rozprawia się z kontrrewolucją” przedstawiający twórcę Armii Czerwonej jako rycerza mordującego smoka w „burżuazyjnym” cylindrze na wrażym łbie). W czasach „realizmu socjalistycznego” kreskówki sowieckie i baśniowe filmy również przedstawiały klasycznych „ludowych” pogromców trójgłowych smoków. Nic też dziwnego, iż po upadku Związku Radzieckiego to właśnie św. Jerzy zabijający smoka natychmiast pojawił się w herbie stolicy Rosji – Moskwy.

Motyw walki herosów ze smokami jest powszechny w mitach irańskich. Bohaterowie ci zostają potem władcami (np. Gusztasp, Esfandiar, Rustam, kowal Kawe, Ardaszir, Huszang, Kobad - Kej). Jeden z nich, Bahram zabił smoka i z jego wnętrzności wyciągnął połkniętego mężczyznę skalanego krwią i jadem. Od tej trucizny jednak oślepły oczy Bahrama.

Ostatniego smoka w naszym kraju miał "widzieć" w r. 1789 miejscowy proboszcz pod Strzeżowem w Małopolsce. Potwór ów - co skrzętnie odnotowano - miał cztery nogi i tyleż skrzydeł. Był długi na półtora łokcia i swym tchem sprawiał ból oczu, a nawet ślepotę, podobnie jak miały czynić to smoki irańskie.

Mity opowiadają też o tym, jak smokobójca sam staje się potem smokiem. Zarówno Sigurd jak i bohaterowie wschodniosłowiańscy i irańscy zdobywszy skarb smoka sami zmieniają się w potwory. Ta symbolika odnosi się przede wszystkim do władzy. Heros kulturowy walczy o sprawiedliwość ze złym królem - smokiem. Pokonując go, zasiada na opustoszałym tronie i sam staje się "smokiem" dla swoich poddanych. Wszelkimi sposobami broni swej pozycji i przywilejów. Nie bez racji lord Acton twierdził, że każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Nic też dziwnego, że mityczny irański Zakhak (Zahhak? aw. Ażi Dahaka) , król - smok ognisty żywi się ludzkimi mózgami, a z ramion wyrastają mu czarne węże. Tenże władca – uzurpator wykazuje również wiele cech pana losu i śmierci boga Zurwana.

Inny irański junak, Feridun, wziąwszy maczugę, mówi do kowali: "Gdy pogrzebię pod ziemią smoka, umyję do czysta wasze głowy z pyłu" a potem przyznaje; "To ja byłem tym groźnym smokiem, który chciał spalić ziemię". Feridun inicjował swoich synów, po czym przekazał im królestwo, pierwej nadając im imiona. W tamtejszych mitach starzejący się mężczyzna staje się smokiem. Smok zaś jest wcieleniem Arymana. Gusztasp, pogromca smoka, kiedy walczy jako wódz, niesie w dłoni "kształt smoka", a więc znak wojenny lub odbity na ręce wzór - wizerunek monstrum. Rustam jest także "smokiem", gdyż wedle Szah - name Firdausiego, nosi on sztandar smoka. A jednocześnie wypuszcza wody na wiosnę, walcząc z demonami zła. Wśród malowideł odkrytych w ruinach pałacu w Piandżikencie (dawny Tocharistan, dziś Tadżykistan) występuje z Rustamem uskrzydlony lew z ogonem smoka. To ambiwalentne podejście do smoka znalazło swój wyraz w sporządzaniu amuletów. W Azji Centralnej przygotowuje się dzieciom na święto Nouraz gwizdki w kształcie smoka. Wiąże się to ze zwyczajem odpędzania "złego", smoka - zimy. Zabieg ten przypomina w swej istocie umieszczanie wyobrażeń smoków na średniowiecznych drewnianych kościółkach norweskich lub na katedrach zachodnioeuropejskich. Były one strażnikami sacrum.

Symbolika smoka jest podstawową w czasie inicjacji wojowników indoeuropejskich. W bajce osetyńskiej Amiran, syn Rostowa spotyka trzy smoki. Białego i czerwonego zabija, sam zaś zostaje połknięty przez czarnego. Temu zaś rozcina bok i wychodzi na wolność. Motyw połknięcia i wyplucia lub wyjścia z ciała monstrum jest symbolicznym poczęciem i narodzeniem. Tu powtórne "narodziny" wskazują na związek Amirana z ugrupowaniem węża -smoka. Jest to charakterystyczny element inicjacji syna smoka z łona smoka. Taką scenę widzimy m. in. na XI-wiecznej rzeźbionej drewnianej płycie z Bjarnastahali (Skagafjordr), na średniowiecznym herbie włoskiego rodu Viscontich itd.

Jak podaje biskup z Cezarei, Euzebiusz w Żywocie Konstantyna Wielkiego, cesarz ufundował nad wejściem do pałacu płaskorzeźbę, na której przedstawiony został ze znakiem krzyża, "niżej zaś we postaci smoka spadający w przepaść ów nieprzyjaciel rodzaju ludzkiego, który za pośrednictwem bezbożnych tyranów zwalczał Kościół Boży”. Święte przepowiednie w księgach prorockich nazywały go smokiem i krętym wężem. Na monetach natomiast Konstantyn rozkazał wybijać wizerunek węża, strąconego w otchłań cesarskim zwycięskim sztandarem (labrum). Motyw smoka "klasycznego" w sztuce romańskiej zawsze nawiązywał do symboliki zła i klęski szatana. W średniowieczu panował zwyczaj obnoszenia w czasie procesji pokonanego smoka jako symbolu triumfu Chrystusa. Można to jeszcze zaobserwować jeszcze dziś podczas świąt ku czci św. Jerzego w Raguzie na Sycylii.

W tym kontekście szokującym jest umieszczony nad kolumnadą portyku i na posadzce prawej nawy w bazylice św. Piotra w Watykanie herb papieża Grzegorza XIII (XVI w.), znanego m. in. z gloryfikacji bestialskiej rzezi hugenotów w Noc św. Bartłomieja. Herb ten przedstawia ukoronowanego smoka (!), a więc władcę smoków.

Obrazek
Herb papieża Grzegorza XIII ze smokiem w centralnej jego części.

W XII-wiecznych europejskich bestiariuszach prawdziwy smok nosi nazwę draco (le dragon z ok. 1121 r.) i jest synonimem diabła, przeciwnikiem rycerza i świętych. Dlatego też jest rzeczą oczywistą, że w symbolice pieczęci władców chrześcijańskich pojawia się obraz smoka pokonanego przez rycerza. W Polsce po raz pierwszy symbolika ta widnieje na pieczęci księcia Przemysława I (1247-1250), przedstawiającej władcę depczącego smoka. Motyw ten widnieje również na pieczęciach innych Piastów w XIII i XIV w. - Bolesława kaliskiego, Władysława I opolskiego, Przemysława II, Henryka IV głogowsko - żagańskiego, Kazimierza inowrocławskiego, Kaźka szczecińskiego, Bolesława Pobożnego i Kazimierza Kondradowica. Jest również na monetach Mieszka kaliskiego, Władysława Laskonogiego (lub Władysława Odonica) i Mieszka III.

Z pewnym zdziwieniem stwierdzamy istnienie smoka (samotnego, niepokonanego!) na pieczęci Trojdena I (1329 r.) a następnie jego potomków - Siemowita III i przypuszczalnie Kazimierza I, książąt czerskich. Stał się on nawet herbem księstwa czerskiego (Mazowsze). Na czterodzielnej tarczy były wyobrażone na przemian orły i smoki. Orzeł był "zarezerwowany" dla członków panującej dynastii piastowskiej, zaś smoka z czasem zastąpiła – i bardzo dobrze!- sowa. Godło smoka zostało przyjęte, jak sądzą mediewiści, za pośrednictwem wzorowanym na Fizjologusie średniowiecznych bestiariuszy. Rzeczą wielce wymowną jest fakt, że w tym samym czasie pojawia się również upoczwarzona syrena na najstarszej pieczęci Starej Warszawy. Ten typ potwora natomiast wszędzie na świecie symbolizuje demona wodnego zabijającego masowo młodych mężczyzn. Sądząc po późniejszych dziejach Warszawy, herb ten był proroczą zapowiedzią jej tragicznych losów.

W mitologii Słowian południowych i wschodnich Wąż Ognisty był demonicznym wcieleniem ognia, złowrogim latającym władcą bogactw zwanym również Naletnik (Słowiańszczyzna Wschodnia) i Pienieżny Żmij (Serbowie Łużyccy). Miał on spłodzić wężokształtnego syna ze zgwałconą przez siebie (lub poślubioną) kobietą. Syn ów nosił imię Zmaj Ogneni Wuk (serbs. "Wąż Ognisty Wilk"). W niektórych podaniach narodził się jako człowiek pokryty wilczą sierścią. Posiadał również zdolności przemieniania siebie i swojej drużyny w wilki – wilkołaki, a także w inne zwierzęta lub ptaki. Wystąpił przeciw ojcu i oczywiście pokonał go. Mit ten odzwierciedla wyjątkową kumulację negatywnych sił agresji, zła i nienawiści. Zmaj jest synem smoka, smokobójcą (ojcobójcą), który przechodzi podwójną inicjację wojownika - wilczą i smoczą. Staje się również mistrzem inicjacji wojowników tworzących jego drużynę. Umiejętność transformacji w zwierzęta posiadają również bohaterowie wschodniosłowiańskich bylin, co świadczy o starej tradycji tych technik wojennych.

Łączenie symboli smoka i wilka nie było tylko specyfiką wierzeń słowiańskich. Na jednym ze starożytnych malowideł ściennych z Turkiestanu, z Azji Środkowej widnieje chorągiew złożona z wilka lub smoka o wilczym łbie. Również bojowy sztandar Daków przedstawił wilka o smoczym ciele. Germański bóg berserków, wielki szaman wojenny Odin (Wodan), któremu towarzyszą dwa wilki Geri i Freki, był przestawiany jako orzeł, smok lub potwór morski. Te trzy typy stworzeń reprodukowane na signum miały symbolizować trzy krainy kosmiczne - przestworza, ziemię i wodę. Tym samym stanowiły pełny symbol boga Kosmokratora, władcy Kosmosu.

Jest rzeczą zdumiewającą, że do tych pradawnych symboli sięgali ortodoksyjni obrońcy wiary - rycerze zakonnicy. Co prawda św. Jerzy był patronem krzyżowców pierwszej wyprawy (1099 r.) a do czynów wielce chwalebnych należało przywieźć z dalekich wypraw do Ziemi Świętej do swego "rodowego" kościoła skórę krokodyla - widomego znaku pokonanego smoka, ale... 12 grudnia 1408 r. arcykatolicki Zygmunt Luksemburczyk Zygmunt Luksemburczyk (król Węgier od 1387 r.) wraz z żoną Barbarą Cilli zakładają Zakon Smoka, elitarną międzynarodową organizację zorganizowaną na wzór templariuszy lub krzyżaków i służącą obronie krzyża świętego przed wszystkimi jego przeciwnikami (głównie islamem). Początkowo Zakon liczył sobie 24 osoby, z czasem liczba jego członków znacznie wzrosła, kiedy w 1411 r. jego założyciel wybrany został na cesarza tj. króla niemieckiego i rzymskiego (cesarz Niemiec 1411 -1437 r.). Do organizacji tej należeli m.in. despota serbski Stefan Lazarević (członek – założyciel), książęta austriaccy Ernest i Albrecht Habsburgowie, margrabia miśnieński Henryk von Plauen, król angielski Henryk V, król duński Eryk XIII oraz Ferdynand I – król aragoński. Starano się również do zakonu tego skaptować Witolda – wielkiego księcia litewskiego, aby tym samym wciągnąć w orbitę zależności politycznej i militarnej, co się ostatecznie nie udało. Przysięgano bowiem na wierność cesarzowi Luksemburczykowi oraz zobowiązywano się do walki z niewiernymi. Jan Długosz tak opisuje godło tego Zakonu – Order Smoka :

„Symbolem (...) był smok zwinięty w kłębek, dotykający głową ogona, z otwartą paszczą ziejącą ogniem, skropiony krwią na grzbiecie na kształt krzyża. Nad nim znajdował się znak krzyża wypuszczający promienie i w środku taki napis; <<O, jak miłosierny jest Bóg sprawiedliwy i łagodny!>>”.

Do dziś w muzeach można spotkać akcesoria tego Zakonu, ozdobione smoczymi symbolami – szarfy, guzy, zapinki, ostrogi, ornaty. Strojem organizacyjnym był czerwony kaftan i zielony płaszcz. Niektóre wyobrażenia mają dość jednoznaczną wymowę np. smok z szyją owiniętą własnym ogonem. Od emblematów Zakonu Smoka wywodziło się wiele herbów szlachty węgierskiej, m.in. herb rodu Batorych. W Madrycie w Muzeum Wojska (Museo del Ejército) można oglądać koronę królów Aragonii z I poł. XV w. (następcy Ferdynanda I) przedstawiającą skórzany hełm na szczycie którego umieszczona jest figura atakującego smoka z rozwiniętymi nietoperzowymi skrzydłami. W innym zaś madryckim muzeum (Museo Valencia de Don Juan) znajduje się szmaragdowy smok należący do Hernána Cortésa, który w niezwykle krwawy i zarazem efektywny sposób podbił Meksyk. Władcy aragońscy prowadzili bezwzględną walkę z królestwami muzułmańskimi na Półwyspie Iberyjskim. Rekonwkistę zakończyli w XV w. król Ferdynand II Aragoński i królowa Izabela Kastylijska, których niezliczone portrety, figury i wyobrażenia zdobią liczne miejsca w Hiszpanii.

Celem Zakonu Smoka miała być także obrona chrześcijaństwa przed islamskimi Turkami zwycięsko atakującymi Bałkany. W lutym 1431 r w Norymberdze przyjęto do Zakonu Włada Tepesa rumuńskiego herosa narodowego (Władysława IV) , który panował w latach 1431 - 1477. Tenże władyka używał symbolu smoka (np. rozszarpującego jakieś fantastyczne zwierzę) jak swego stałego godła. Stąd też nazywano go Draco ( łac. Smok) a po dodaniu rumuńskiego rodzajnika męskiego „-ul” przydomek ów zmienił się na Drakul, co po rumuńsku znaczy diabeł. Był genialnym strategiem, który na jakiś czas uwolnił Rumunów od tureckiego panowania. Wyjątkowo okrutne metody, jakich użył w tym celu, przyniosły mu przydomek Wład Palownik. Po jednej z bitew miał nadziać na pale 20 tys. pojmanych wrogów. Wedle innej opowieści, miał zwyczajowo ucztować ze swymi sprzymierzeńcami przy stole otoczonym wyjącymi z bólu ofiarami. Gdy jeden z uczestników tej sadystycznej biesiady zaczął narzekać na owe ponure jęki i odrażający smród trupów, okrutny hospodar "dowcipnie", natychmiast rozkazał nabić "wrażliwca" na najwyższy pal, aby znalazł się poza strefą przeszkadzającego mu odoru.

Twórca Zakonu Smoka był wrogiem króla Władysława Jagiełły, protektorem i sprzymierzeńcem Krzyżaków. To on wyposażył Jana Husa w osławiony „żelazny glejt”, gwarantujący mu bezpieczeństwo na Soborze w Konstancji. Glejt ów był zwykłym podstępem, który zaprowadził wielkiego „heretyka” na stos. Zygmunt Luksemburczyk przez wiele lat organizował krwawe wyprawy eksterminacyjne na teren Czech objętych rewolucja husycką.

Doktryna Zakonu Smoka, oparta na relatywizacji wyrządzanego ludziom zła („Zło złem zwyciężaj!”), po raz kolejny w historii ukazała tutaj swe odrażające oblicze. Zdaniem niektórych badaczy nauk tajemnych, nawiązywała ona zarówno do starych indoeuropejskich wzorów jak też do ezoterycznej tradycji samego chrześcijaństwa (w gnozie chrześcijańskiej - przypomnijmy - smok jest absolutem, aniołem świtu, wyzwolicielem i duchem wszelkiej wiedzy). Podobno miano skorzystać także z ezoterycznych dociekań sufickiej sekty Bekaszi (XIV w., Anatolia).

Godzi się tu dodać, że smoki znane są od wieków naszym „bratankom od szabli i szklanki” – Węgrom. Kalamona złośliwego demona wielu legend, dawnego boga wichrów i burz przedstawiano jako smoka mieszkającego w lodowym pałacu. Był potworem, którego pokonał naiwny prostaczek przy „niewielkiej pomocy przyjaciół” i magicznych przedmiotów.

Inny węgierski pozytywny bohater walczący ze smokiem Sárkány zwał się Janczi (oryg. Kovács Jancsi – „Młody Kowal”?). Tenże Sárkány (węg. „Smok”) zwany także Szörny („Potwór”), Kigyó („Wąż”), Óriás („Olbrzym”) , Villámur („Władca Piorunów”), Hegyekur („Władca Gór”) był demonem, głównym wcielenie zła, tyranii, ciemności, nocy oraz gwałtownych zjawisk atmosferycznych., bestią siedmiogłową, porywającą królewny. Jest on także symbolem śmierci w przyrodzie, władcą deszczów, burz i piorunów oraz gór, łatwo zmieniającym swą postać. To wielki czarny mag, którego sprzymierzeńcami są Jędza Wichrów (Szélboszorka) i Jędza Grot oraz cała horda diabłów. Dla Węgrów Sárkány zawsze był i jest symbolem wszystkich realnych wrogów oraz wewnętrznych wad i błędów. Szélboszorka jest z kolei żeńską odmiana smoka i starą boginią śmierci dobrze znaną przez wszystkie ludy paleoazjatyckie. Jak wykazały specjalistyczne badania, miała ona bezpośredni związek z inicjacjami szamańskimi.

Opowieści o smokach i smokobójcach można mnożyć w nieskończoność. Występują one bowiem na wszystkich zamieszkałych przez ludzi kontynentach. Dokładnie taką samą funkcję pełnią bykołaki i wszelkie inne monstra, z którymi przychodzi walczyć bohaterom. Ograniczmy się zatem tylko do wielce znamiennych przykładów. Na jednym z naczyń greckich pochodzącym z 490 - 470 r. p.n.e., przechowywanym w Muzeum Watykańskim znajduje się wykonana w stylu czerwonofigurowym scena przedstawiająca najważniejszy epizod z życia mitycznego Jazona - walkę ze smokiem o Złote Runo w Kolchidzie. Twórcą tego arcydzieła był Duris, malarz i garncarz attycki, pochodzący prawdopodobnie z Samos działający głównie w latach ok. 505 -480 p.n.e. w warsztatach Pytona i Kleofrasta, Kalliadesa oraz własnym. Do naszych czasów zachowało się 30 waz z podpisem artysty. Ok. 200 innych anonimowych również mu się przypisuje.

W powszechnie znanym micie o wyprawie Argonautów, Jazon po zaoraniu pola sieje zęby smocze. Z tego siewu rodzą się wojownicy, którzy sami wzajemnie się wybijają na skutek fortelu herosa. W walce tej pomaga mu Medea. Scena na kyliksie przedstawia bardzo interesującą nieznaną ze źródeł pisanych wersję mitu lub też za pomocą znanych postaci i symboli zilustrowano ukryte dla laików, ezoteryczne treści. Dokonajmy zatem szczegółowej analizy wyobrażenia.

Obrazek

Głównymi postaciami są Jazon już do połowy ciała pożarty przez smoka i stojąca obok niego Atena. Kompozycja zawarta w okręgu zdobionym pasmem meandrów i krzyżyków podzielona jest na kilka sekwencji. Pośrodku sceny, na drugim planie, u góry namalowano drzewo i wiszące na nim pożądane przez bohatera Złote Runo. Niżej, z lewej strony umieszczono głowę smoka - brodatego węża, w którego rozwartej paszczy tkwi bezwładne ciało Jazona. Dolna połowa ciała bohatera jest już w potworze, górna zwisa z jego żuchwy. Długie spadające włosy Jazona i luźne ramiona wskazują na wręcz beznadziejną sytuację w jakiej znalazł się Argonauta, na jego bezsilność, rezygnację i poddanie się losowi. Z prawej strony stoi Atena w powłóczystej sukni z egidą. Jej głowę chroni bojowy hełm zdobiony wizerunkiem Sfinksa. W lewej zgiętej ręce dzierży sowę, w prawej włócznię. Drzewce broni przebiega prostą linią od prawej od góry w lewo w dół, w ten sposób, że znajduje się dokładnie za głową Jazona.

Sądzę, że mamy tu do czynienia z doskonałym, wzorcowym wręcz wyobrażeniem ilustrującym najważniejszy i zarazem najdramatyczniejszy etap inicjacji wojennej, a dokładniej mówiąc stan psychiki wojownika. Cały kolisty obraz w sposób symboliczny przedstawia całość psyche herosa. Strona lewa sceny to symboliczne zło i ciemność, chaos (smok). Strona prawa - dobro, porządek, jasność. Górny pas to nadświadomość a zarazem Jaźń. W religii greckiej wojennymi sprawami zajmowała się para bóstw - Ares i Atena. Ares to bezrozumna furia, gwałt i szaleństwo bojowe i zagłada. Atena - to sztuka wojenna, racjonalne podejście do walki, intelekt, opanowanie, fortel i strategia. Smok zawsze był synem Aresa. Sowa natomiast, symbol mądrości to atrybut Ateny. Dolna połowa ciała Jazona (= świat niskich instynktów i emocji) znajduje się w paszczy smoka - Antypersony. Głowa herosa, za którą jest włócznia Ateny to świat wyższy, rozumu i myśli. Złote Runo wisi na dębie, który jest symbolem Drzewa Kosmicznego, centrum Kosmosu. Celem inicjacji jest zdobycie Złotego Runa, które w kręgu egejsko - mykeńskim , w Anatolii oraz na Kaukazie posiadało taką samą ezoteryczną wartość jak św. Graal w zachodniej Europie, młynek Sampo u Finów, czy kwiat paproci u Słowian. Było znakiem najwyższej boskiej Mocy, a zarazem ludzkiej Jaźni. Wojownik pożarty przez potwora, mityczną bestię (Antypersonę) patrzy w dół, w stronę przeciwną do tej, gdzie znajduje się Złote Runo. Szansę zwycięstwa daje mu tylko Atena, boska Mądrość, Anima, dotknięcie jej włóczni - promienia oświecenia.

Chrześcijańscy gnostycy powiadali: „Szczęśliwy lew, którego zje człowiek. I lew stanie się człowiekiem. Przeklęty człowiek, którego zje lew. I człowiek stanie się lwem”. (Ewangelia Tomasza, 7).Lew podobnie jak smok jest również symbolem tego samego archetypu Cienia.

Aspekty chtoniczny i gnostyczny smoka miały bardzo istotne znaczenie w rytach inicjacyjnych. Walka herosa, wojownika lub świętego ze smokiem, tak powszechna w mitach na całym świecie, jest symbolicznym odzwierciedleniem procesów psychicznych zachodzących w mózgach osobników poddawanych inicjacji. Inicjacja ta polegała - z grubsza biorąc – na poszerzeniu pola świadomości przez asymilację treści nieświadomych, a symbolizowanych przez archetypy. Ta samowiedza, poznawanie dogłębne samego siebie, swej istoty, poprzez walkę z Cieniem - wrogim smokiem, czyli zwierzęcym, bestialskim aspektem natury człowieka, pozwalała osiągnąć nadświadomość, co było celem najwyższych wtajemniczeń. W ich wyniku przychodziło zrozumienie istoty rzeczy, a więc obrazu świata i człowieka oraz praw nimi rządzących.

Wyobrażenie węża z atrybutami ptasimi, które pojawia się w sztuce paleolitu (15 - 10 tys. lat p.n.e.), jest dowodem istnienia szamańskich praktyk inicjacyjnych podobnych do starożytnych hinduskich technik jogi kundalini. Techniki te polegały na wzbudzeniu uśpionej energii psychicznej i przeprowadzeniu jej przez wszystkie czakramy ludzkiego ciała, od najniższego do najwyższego na czubku głowy, w celu uzyskania nadświadomości. Energię tę symbolizował żeński ognisty wąż z ptasimi skrzydłami.

Chińczycy nie zabijają smoków. Oni je poskromili, oswoili, potrafili na nich jeździć, tak jak to podaje Psalm (90 / 91,13)- "Na lwa srogiego bez obrazy wsiądziesz i na ogromnym smoku jeździć będziesz". Smok za przyzwoleniem wojownika "wciela się" w niego w decydującej chwili walki. Ten fantastyczny stwór ma w tamtym kręgu kulturowym zdecydowanie pozytywne znaczenie. W pysku każdego chińskiego lunga spoczywa "perła mądrości", dlatego też mędrcy nazywani byli “smoczymi ludźmi". Smoki według podań chińskich miały opracować wyjątkowo humanitarny kodeks karny.

Co na temat smoków mają do powiedzenia psychoanalitycy? Zacznijmy od siedziby potworów. Wedle nauk średniowiecznych, większość smoków mieszka pod ziemią, w bezkresnych jaskiniach. Interpretując ten mit w kategoriach psychoanalizy, badacze twierdzą, że smoki reprezentują nasze złe skłonności, które, skoro raz damy im ujście, powodują ból, cierpienie, a nierzadko i śmierć. C.G. Jung w mitach o wojnach ze smokami widział przede wszystkim wyraz walki pomiędzy Ego a regresywnymi siłami psychiki ludzkiej. Natomiast zwolennicy szkoły Z. Freuda twierdzili, że smok symbolizował starca, którego śmierć była konieczna, aby synowie mogli przejąć jego rolę. Potwory strzegące skarbów oznaczały matkę lub ojca, uniemożliwiających swym dzieciom podjęcie normalnego życia płciowego.

C.G. Jung badając strukturę psychiki ludzkiej, zajmował się między innymi, warstwą nieświadomości, która jest daleko większa niż nasza świadomość i kryją się w niej bardzo ważne treści, rzutujące na nasze życie zarówno duchowe jak i materialne. W zbiorowej części nieświadomości znajdują się także elementy wspólne wszystkim ludziom, a może nawet wszystkim zwierzętom. Treści owe są nawarstwieniem typowych, właściwych ludzkości od jej czasów pierwotnych, reakcji na powszechne ludzkie sytuacje, takie jak lęk, niebezpieczeństwo, walka z przemocą, postawy wobec nienawiści i miłości, potęgi jasnych i ciemnych pierwiastków. Psychika ludzka, a wraz z nią cały organizm, reaguje podprogowo (tj. bez udziału świadomości), instynktownie na sytuacje totalnego zagrożenia i śmierci. Sygnał zagłady odbierany jest bezpośrednio przez ośrodki emocji, które automatycznie wyzwalają reakcje strachu lub agresji („uciekaj lub walcz”), i tylko dzięki nim można uchronić się przed nagłym zagrożeniem.

W najniższych poziomach nieświadomości znajduje się osad doświadczenia wszystkich naszych zwierzęcych, a następnie najstarszych ludzkich przodków. "Zbiorowa nieświadomość - jak twierdził Jung - jest ogromnym duchowym dziedzictwem rozwoju ludzkości, odrodzonym w każdej strukturze indywidualnej". Jeśli tak jest naprawdę, to rzeczą zrozumiałą będzie istnienie - w "mrocznych jaskiniach ludzkiego mózgu" - wspomnienia obrazu, przytłumionego i zniekształconego przez następne doświadczenia, mięsożernego dinozaura, będącego śmiertelnym wrogiem żyjących już w erze mezozoicznej ssaków. Jeśli ontogeneza odtwarza wszystkie etapy filogenezy, to czy przypadkiem taki sam proces nie dotyczy psychiki? Podstawowe, instynktowne reakcje, gwarantujące przeżycie gatunku i zakodowane w genach, zostały, jak można przypuszczać, przekazane w spadku również rodzajowi ludzkiemu. jaszczuropodobne smoki byłyby więc zdeformowanymi wizerunkami - wspomnieniami realnie żyjących niegdyś dinozaurów, pamiątką po odległych epokach wspólnej z nimi egzystencji, swego rodzaju "katalogiem monstrów", przekazywanym z pokolenia na pokolenie przez naszych zwierzęcych, a potem coraz bardziej uczłowieczających się przodków. To tylko jedna z hipotez.

Smok - twierdzi polski naukowiec, A. Wierciński - ma młodszą od dinozaurów "metrykę". Jak wiemy, istnieje wiele "gatunków" smoków różniących się między sobą wyglądem. Ich ciała mają nie tylko gadzią postać, lecz częstokroć składają się z elementów ciał innych drapieżników, z którymi istoty praludzkie i człowiek od milionów lat stykali się permanentnie. Odwieczni zwierzęcy wrogowie gatunku człowieka, a więc wielkie kotowate, jadowite gady, insekty itp., utworzyły w nieświadomości ludzkiej archetyp Antypersony, jednocząc w sobie obraz Przeciwnika oraz Cienia. Archetyp to, jak twierdził C.G. Jung, "autoportret instynktów". Obraz Antypersony w superprojekcjach przybierał między innymi postać smoka. Ta fantastyczna kombinacja ciał różnych zwierząt została dodatkowo wyposażona we wszystkie cechy określane jako społecznie negatywne, kulturowo rugowane z zachowań międzyludzkich.

Obrazek

Smoki są nieśmiertelne. Wedle mitów starogermańskich Nidhögg (stisl. Nidhhöggr) – uskrzydlony potwór smoczo-wężowy podgryzający korzenie kosmicznego drzewa i wysysający krew z ciał zmarłych, po swoim skonie w czasie Apokalipsy -Ragnarökk znów odrodzi się w nowym, pięknym świecie. Jest bowiem jego niezbywalną częścią.

Wedle przypowieści chińskich Czuang Tsy, człowiek imieniem Czou Ping-man, przez trzy długie lata uczęszczał do Czou Li-i, aby wyuczyć się sztuki zabijania smoków. Nauka ta kosztowała go majątek. Jednakże nigdy nie zobaczył smoka, więc nie mógł zastosować swoich umiejętności. Bohaterem innej opowieści (z księgi Szen Tse) jest Szy Tse-kao, który był wielkim miłośnikiem smoków. Objawiało się to m.in. tym, iż wszystkie pokoje jego domu ozdobione były obrazami przedstawiającymi smoki i na wszystkich kolumnach jego domu również wyrzeźbione były te stworzenia. Gdy niebiański smok dowiedział się o tym, poszybował do niego. Wsadził łeb w południowe okno a koniec ogona w okno północne domu Szy. Tenże Szy Tse-kao zdrętwiał ze strachu, gdy go ujrzał. Okazało się wówczas, że nie był on prawdziwym miłośnikiem smoków lecz lubił je jedynie na obrazach i na kolumnach. Rzeczywistość była dla niego porażająca.

Obie te opowieści relacjonują stosunek do archetypu Cienia symbolizowanego przez Smoka. Problem ten porusza także współczesna nauka.

W psychologii neojungowskiej stosunek do archetypu Cienia w postaci Smoka pozwala wyodrębnić archetypy wewnętrznego bohatera - Sieroty, Męczennika, Wędrowca, Wojownika i Maga. Sierota dążący do bezpieczeństwa zaprzecza istnieniu smoka a jednocześnie oczekuje na ratunek. Męczennik charakteryzujący się dobrocią, troską i odpowiedzialnością, zaspokaja żądania smoka lub poświęca siebie, aby ratować innych. Z kolei niezależny i samodzielny Wędrowiec ucieka przed smokiem. Wojownik, którego cechą jest siła i skuteczność zabija smoka. Natomiast Mag dążący do jedności, autentyczności i równowagi wręcz się z nim utożsamia.

Starożytni kapłani i szamani w swych wędrówkach duchowych poskramiali smoka, umieli na nim jeździć. Wojownicy natomiast starali się go wykorzystać w swych bojach, krwawych bitwach i okrutnych wojnach. Smoki ciągle są w nas. Drzemią w ciemnych otchłaniach naszych mózgów. Nie ujarzmione, nie oswojone budzą się i wtedy... ogień spopiela ludzkie siedliszcza i krew leje się szerokimi rzekami.

"Trzeba mieszkańców tej części świata, tzn. nosicieli europejskiej cywilizacji, scharakteryzować pod względem psychicznym jako zdumiewająco energicznych i przedsiębiorczych, odznaczających się silną wolą, częstokroć odważnych lub nawet szaleńczo odważnych, niezmiernie chciwych, bezwzględnych, fałszywych i zdradzieckich, w przewadze - drapieżnych i po części - krańcowo okrutnych", twierdził wybitny etnolog Kazimierz Moszyński, nazywając czasy kolonizacji europejskiej historią kryminalną. Znakomity uczony Carl Gustaw Jung wyznał: "Europa jest matką smoków, które pożarły całą ziemię".

W dobie relatywizmu moralnego, liberalizmu, filozofii „political correct” a także ruchów ekologicznych, nieśmiertelne smoki będące częścią naszej psyche, niezniszczalnym archetypem Cienia, przybierają „oswojone” kształty smoków mlekopijów, sympatycznych gadów reklamujących zdrową żywność, symboli sił przyrody itd. Niemały wpływ na te wyobrażenia mają religie i kultura Dalekiego Wschodu ze swymi tradycyjnymi lungami. W filmowych bohaterów kreowanych przez Bruce Lee wcielają się w trakcie walki smoki (patrz słynny film „Wejście Smoka”). W polskim serialu „Wiedźmin”, tytułowy zabójca bestii jest obrońcą smoka, zaś walczący ze smokiem „klasyczny” rycerz przybiera postać nieprzytomnego, fanatycznego oszołoma. Zespoły hardrockowe noszą nazwy typu „The Dragon Eye” zaś stowarzyszenia miłośników tradycji średniowiecznego rycerstwa - „Kompania Smoka”. Przykłady można mnożyć.

Kolejne przewartościowanie tego symbolu już ma daleko idące konsekwencje. Na jego skutki długo nie będziemy czekać.

Źródło: Jerzy Tomasz Bąbel
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7741
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1419
x 406
Podziękował: 14175 razy
Otrzymał podziękowanie: 13801 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: chanell » czwartek 15 maja 2014, 00:00

Obrazek

Smoczy tort :)
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » wtorek 08 lip 2014, 13:10

Węże i smoki w mitologii nordyckiej

W mitologii nordyckiej należy rozróżnić smoki od węży. Węże miały charakter chtoniczno-akwaryczny, czyli ich domeną jest żywioł ziemi i wody, podczas gdy smoki wydają się być związane tylko z żywiołem ziemi, mają charakter chtoniczny. Pewnym wyjątkiem od tej reguły jest Nidhögg, który najpierw jest przedstawiany jako wąż, aby w Ragnarök objawić się już jako smok.

W mitologii nordyckiej węże były jednoznacznie kojarzone z siłami zła. Żyły w jamach i utożsamiano je ze światem podziemi i zmarłych. Loki za zabicie Baldura miał leżeć związany, a na jego twarz miał ściekać jad węża. Największym zagrożeniem dla Yggdrasila, (drzewa życia), były węże, które niszczyły jego korzenie. Co ciekawe, jednym z tych węży był Nidhögg („rozdzieracz zwłok”), który w „Wieszczbie Wölwy” jawi się już jako smok. Inne węże, które zagrażają Yggdrasilowi to także Graback, Grafvolluth, Goin, Moin.
Smoki w mitologii nordyckiej mają bardziej złożona naturę. Były one o wiele bardziej złowrogie. Potrafiły oddechem topić pancerz i tarczę, ich skóra była całkowicie odporna na broń człowieka. Jedynym słabym punktem smoków były ich miękkie podbrzusza. Ich domeną również były podziemia, ale nie mieszkały, jak węże, w jamach, ale w kurhanach, z których mogły wychodzić tylko nocą. Często były nazywane „Pradawnymi ptakami nocy”. Miały one wyraźnie określoną rolę, były one strażnikami zakopanych skarbów. Inną ich cechą, która odróżniała je od węży, była mądrość. W opowieści o Sigurdzie, który jest jednym z bohaterów „Sagi rodu Wölsungów”, smok Fafnir jest opisywany jako „nieskończenie mądry”. Sam Fafnir był człowiekiem, ale zamordował swojego ojca, aby zdobyć skarb Andvariego i po tej zbrodni został zamieniony w smoka. Fafnir jako smok nie tylko był nieskończenie mądry, ale też jako jedyny wiedział, co wydarzy się w Ragnarök. Sigurd zabił Fafnira, a gdy napił się jego krwi, nabył zdolności rozumienia ptaków.
Za smoki należy też zapewne uznać stworzenia zwane lindworm (w staronordyckim także linnormr, w szwedzkim lindorm). Z opisu linnormr zawartego w „Gesta Danorum” z przełomu XII i XIII wieku wynika, że jest to gatunek nordyckiego bezskrzydłego dwunogiego smoka9. W późniejszym czasie lindorm znajdzie swoje miejsce w heraldyce szwedzkiej i wysp brytyjskich.

Wężem, który budził największy lęk, był Jörmungand (Wielki Kij). Był jednym z trojga dzieci zrodzonych ze związku Lokiego i Angrobody (olbrzymki). Odyn wiedział, jaką rolę odegra Jörmungand w Ragnarök i wrzucił go do oceanu otaczającego Miðgarðr (Midgard).

Według mitologii nordyckiej Jörmungand w wodzie rozrósł się tak bardzo, że opasał cały świat i zaczął zjadać własny ogon, w dosłownym tłumaczeniu: „wbił się we własny ogon”. Jörmungand był też nazywany Midgårdsormen lub Midhgardhsormr, Midgardsorm od słów Midgard-Worm, co należy tłumaczyć jako „Wąż Midgardu” lub „Wąż Świat”. Thor dwukrotnie był bliski podniesienia Jörmunganda.

Obrazek

W Ragnarök Jörmungand wyłoni się z morza plując swym jadem, a wzburzone morze spowoduje, że zostanie zerwany z cum złowrogi i upiorny okręt Naglfar – zbudowany z paznokci obciętych zmarłym. Do bitwy staną wszyscy wrogowie Aesirów. Thor zabije Jörmunganda, ale sam zginie od jego jadu. W wizji, jaką miała Völuspá w „Wieszczbie Wölwy”, smok Nidhögg uniesie na swych skrzydłach ciała zmarłych:

Smok ciemny tam nadlatuje,
Wąż lśniący, z dołu od Nidafjöll,
Na piórach Nidhögg – lecąc nad polem
Niesie trupy – teraz ginie10

„Saga rodu Wölsungów” była inspiracją dla innego dzieła, spisanego już w języku średnio-wysoko-niemieckim – „Pieśni o Nibelungach”. Co prawda została ona spisana wcześniej, niemniej jednak z całą pewnością oba podania są inspirowane tymi samymi mitami skandynawskimi, których ślady znamy już z około 1000 roku. Można przyjąć, że „Saga rodu Wölsungów” spisana w języku staroislandzkim jest bliższa pierwotnym podaniom skandynawskim niż „Pieśń o Nibelungach”.

Spisany w dialekcie zachodniosaskim języka staroangielskiego poemat „Beowulf” również sięga zapewne do podań skandynawskich. Tytułowy bohater zabił Grendela, który nie był jednak smokiem i do dzisiaj trudno jest jednoznacznie rozstrzygnąć, czy był potworem, czy też nie. Nie został on nigdy szczegółowo opisany, natomiast użyto w stosunku do niego określenia āglǣca, a to słowo, w zależności od kontekstu, może odnosić się zarówno do potwora, jak i do do przeciwnika11. Natomiast ojciec Grendela z całą pewnością był smokiem.
Również z wysp brytyjskich znany jest smok nazywany w języku staroangielskim Stoorwonn, od słów Stoor i Worm, czyli Smok Stoor. Wydaje się, że pierwowzoru Stoorwonna należy szukać na terenach dzisiejszej Norwegii, ewentualnie Szkocji. Można się zgodzić, że podanie na jego temat stanowi jakiś relikt pierwotnych nordyckich wierzeń o pojedynku kosmogonicznym12. Możliwe, że elementy wierzeń z terenów dzisiejszej Norwegii połączyły się z fragmentami mitologii celtyckich, jak to miało miejsce w przypadku elfów – staronordyckich Álfar i staroangielskich Aelf13.

Artur Szrejter uważa, że pierwowzorem Stoorwonna był Jörmungand lub Nidhögg. Moim zdaniem nie można zgodzić się z tą tezą. O ile Jörmungand i Nidhögg są smokami związanymi z Ragnarök, czyli z końcem historii14, to śmierć Stoorwonna daje początek światu. Ginąc z ręki Assipatle, Stoorwonn stracił zęby, z których powstały Orkady, Wyspy Owcze i Szetlandy, z jego ciała powstała Islandia, zaś ostatnim uderzeniem ogona oddzielił on Norwegię od Danii.

Tak, więc Jörmungand i Nidhögg, są związani z końcem dziejów a Stoorwonn z ich początkiem. Bardziej prawdopodobne wydaje się zatem, że Stoorwonn jest reliktem jakiegoś nordyckiego mitu o pojedynku kosmogonicznym.

Smoki zapewniały ludom skandynawskim także ochronę. Wikingowie ozdabiali swoje łodzie wizerunkiem smoka, stąd nazwa – drakkar (smocza łódź).
Szczegóły dekoracji smoczej głowy wskazywały na łódź, na której znajdował się przywódca wyprawy. Rzeźba ta nie miała budzić lęku wśród wrogów, ale odstraszyć wszelkiego rodzaju potwory morskie i złe duchy. Wikingowie zdejmowali ją, gdy łódź znajdowała się na lądzie, aby nie odstraszyć znajdujących się tam opiekuńczych duchów. Gdy łodzie zawijały do ojczystych portów, smoczą głowę również zdejmowano, często jeszcze podczas drogi powrotnej, aby nie obrazić własnych bogów15.

Najpotężniejsza ze znanych łodzi Wikingów nosiła nazwę Długi Wąż, a zbudowano ją w 988 roku dla króla Norwegii Olafa I Tryggvasona.

Wyraźnie widać, że w mitologii nordyckiej smoki nie tylko budziły strach, ale także fascynowały ludzi i budziły szacunek swoją mądrością, pięknem i nieokiełznana siłą.

zrodlo: http://histmag.org/Rola-smoka-w-mitolog ... ckiej-4629

Po przeczytaniu opracowania pragne dodac od siebie, ze widocznie w wyniku niepoprawnego tlumaczenia wdarl sie pewien blad do tekstu.
Okreslenia Worm, Wurm, Orm etc. nie dotycza weza ni smoka, lecz oznaczaja robaka, robala, takiego jak np. w jablku gniezdzi sie, czyli czegos nieprzyjemnego.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 18 lip 2014, 23:25

Symbolika Węża - od Sumeru do mitu edeńskiego cz 1.

Wiele wskazuje na to, że tam, gdzie od pewnego czasu mamy do czynienia z symbolem węża o wiele starszym symbolem był symbol ryby. Można oczywiście snuć przypuszczenia dlaczego symbol ryb miałby zamienić się (czy raczej rozszczepić się, bo przecież nie zaniknął) w obraz węża. Czy obraz ryb — jako potężnego symbolu kosmogonicznego, cywilizacyjnego (rybo-ludzie z Oannesem na czele, nauczający ludzi w Eridu rzemiosł, uprawy roli i sztuki budowania miast, indyjski Matsja nauczający praw Manu), i wreszcie egzystencjalnego (wierzenia, iż ryba jest formą przejawiania się jednej z warstw duszy umarłego) — był bliższy kulturze ludzi związanych z morzem i żeglarstwem, zaś innym ludom wąż wydał się adekwatniejszy? Czy te obrazy nałożyły się na siebie: oto przykład nauczycielem ludzkości w Indiach był potężny wąż z rodu nagów (węży) Śesza, przedstawiany z pługiem oraz z tłuczkiem do ziarna — a to są wszak emblematy cywilizacyjne, znaki sztuk, jakich Sesza był patronem. Niewykluczone, a nawet bardzo prawdopodobne, że nagowie, w tym Śesza, pełnili taką samą rolę mityczną, jak sumeryjski Oannes i jego towarzysze, rybo-ludzie. Może mamy do czynienia z jednym źródłem tego motywu
Może warto pamiętać również o tym, że Śesza jest wężem siedmiogłowym, a w takiej właśnie liczbie występują rybo-ludzie na sumeryjskich reliefach; tzw. ap-kallu, co po akadyjskuznaczy „mądry". Węże mityczne są związane z wodami, choć przecież ten związek wcale nie jest oczywisty, chyba że mamy na myśli węża wodnego. Otóż Wody to „materia pierwsza". W Egipcie pojawia się to w koncepcjach kosmogonicznych; zwrócimy uwagę na postacie tzw. Ogeady, ósemki pierwszych bóstw, przedstawianych, co znamienne z głowami węży i żab.

Kiedy wypracowano koncepcję Wielkiej Wody opływającej całość uniwersum, w plastyce przedstawiono to jako „tarczę" opływaną przez potężną rzekę; jakiż obraz lepiej nadawał się do symbolizowania Wielkiej Rzeki niż kształt węża owiniętego wokół kręgu
W Indiach ogólnie znany jest obraz Wisznu spoczywającego na ogromnym prawężu Anancie (jego imię znaczy „bezkresny", co chyba jednoznacznie można uznać za synonim Wielkiego Oceanu). Inny mit opowiada o znanym nam już Śeszy, który żyje w Potali, wielkiej podziemnej krainie, a jak wiadomo w podziemnej krainie istnieje podziemny ocean. Powiada się również, iż Śesza — uwaga — opasuje całą ziemię. To przecież identyczny obraz, z jakim spotykamy się w Grecji, czy Sumerze! W dość późnym micie egipskim opowiada się o wcieleniu boga Amona, wężu zwanym Kem-atef, który wyłonił się z podziemnego Praoceanu. Znany jest też wąż Mehen zwinięty pod łodzią Re, chroniący go od złych mocy, albo oplatający naos Re, a także ciągnący barkę słoneczną, niczym Śesza ciągnący łódź Manu. Również w świecie egejskim mamy przedgrecki mit o stwórczym prawężu Ophionie, który siedmiokrotnie oplatał Jajo Świata, aż wyszły z niego Niebo i Ziemia. To Jajo zniosła w postaci gołębicy prabogini Eurynome (eurys — szeroki), z którą złączył się Ophion. Była ona przedstawiana, jak przytacza Z. Kubiak (Mitologia Greków i Rzymian, s. 141) jako kobieta od bioder w górę i ryba od bioder w dół. I sprawa równie ważna: oto mamy obraz Ophiona opasującego okrągły kształt — „tarczę" uniwersum, potem ten kształt odczytywano m.in. jako Jajo Świata. Oczywiście inne prastare bóstwo pregreckie Okeanos, którego miano, mimo że nie greckie stało się podstawą nazwy „ocean" w wielu językach indoeuropejskich, w tym w polskim, był widziany jako opasująca uniwersum Wielka Woda.

Zatem: Wąż — ten Pierwszy, kosmogoniczny, związany z elementem Prawód, nacechowany jest pozytywnie.

Ale co z Apopisem, wrogiem Re, który musi z nim co rano staczać walkę? Jak wiemy, każdy wielki symbol jest ambiwalentny, a gdy ludzie sobie z nią nie radzą, gdy ambiwalencja stale się pogłębia, symbol pęka i rozszczepia się na dwoje. Prawąż oto zaczyna nosić cechy negatywne, staje się wielkim „przeszkadzaczem" w dziele bogów i ludzie (ale wciąż pełni i dobre role, jak Apopis pomagający w sądzeniu „grzeszników"). Nieraz ten związek dla ludzi staje się złowrogi - wielki Wąż bowiem przywłaszcza sobie Wody, więzi je w swoich potężnych splotach. W Egipcie znana jest legenda o wypiciu wód Nilu przez Apopisa, znane są i inne takie opowieści, anatolijskie, bliskowschodnie, irańskie i indyjskie, przedstawiające węża więżącego wody, nieraz we wnętrzu Góry. W mitach Indii Indra walczy z Wężem i w końcu uwalnia siedem rzek, zaś Kriszna potyka się z wężem Kaliją. Węże więżą — ta zbitka wyrazowa, niezręczność stylistyczna to dobry przykład nakładania się znaczeń wyrazowych
Wąż więzi dodajmy „dobre", słodkie wody (wody słone są domeną „złego", czego uosobieniem w micie mezopotamskim stała się Tiamat).

To stosunkowo późny, jak się zdaje, rys mitologiczny, np. pojawienie się Apopisa w wierzeniach egipskich przypada mniej więcej na I okres przejściowy (ok. 2100 r. p.n.e.). Mit babiloński czy grecki zdaje się przekazywać już inny typ mitologii — mit heroiczny, walkę herosa z Wężem. Ale walka symbolizować mogła odwieczną harmonię przeciwieństw, codzienną walkę z siłami zagrażającymi światu. A jak zmieniał się ogląd mitycznych „zdarzeń" najlepiej można pojąć na przykładzie Re i Apolla. Otóż starszy bóg egipski Re zawsze, co dnia walczy z prawężem Apopisem; ale już młodszy bóg słońca, grecki Apollo pokonuje w Delfach węża raz na zawsze. A to już całkiem inna opowieść i jak za każdą opowieścią stoi za nią określone widzenie świata.

Na związek węży z wodami wskazują również innego rodzaje przekazy, także zresztą kontynuujące symbolikę ryb. Ryby były uznawane za „formę" ludzkiej duszy (a raczej jednej z jej warstw) — i wąż to odziedziczył lub podzielił, stając się nośnikiem nieśmiertelności. Ale motyw ten nie wszedł do mitologii wprost; a jeśli to chyba tylko w obrazie indyjskich nagów, gdyż jak wierzono, w nagów mogą wcielać się dusze umarłych. Choć i w egipskiej ikonografii spotkamykilkugłowego węża ze skrzydłami z „duszą" na swym grzbiecie
Mutacja symbolu pociągnęła za sobą zmianę optyki, i wąż staje się raczej strażnikiem lub „właścicielem" nieśmiertelności: dostaje mu się ziele młodości jak w micie o Gilgameszu, strzeże cudownej perły jak mityczni nagowie, czy też prawdziwe zmumifikowane węże w grobach na wyspie Bahrajn, mitycznym Dilmunie Sumerów albo innych „skarbów", jak egipski wąż-strażnik, dwugłowy Nehebkau. Ogólnie mówiąc — Wąż strzeże źródeł i skarbu. Czasem — w jaskiniach, gdzie wypływają wody podziemnego Oceanu, czasem pilnuje „wody żywej" albo naczynia z wodą, pucharu lub czary — to bardzo rozpowszechnione obrazy.

Wąż był obecny w wierzeniach i rytuałach związanych ze śmiercią, jako potencjalnie „zawsze żywy". W Egipcie Kebechet w postaci węża był symbolem oczyszczenia przez wodę i miał związek z kultem umarłych (oczywiście nie wyłącznie on, wiele innych postaci ma związek z kultem umarłych; tu ważny jest znowu aspekt łączności węża z wodą).

Wężom mitycznym nie przysługuje wyłącznie „czysta" forma, są również obrazowane jako stwory hybrydyczne. Tak przedstawiani są nagowie. Na sumeryjskich i akadyjskich tabliczkach takich postaci jest doprawdy sporo. Nieobce są Grecji.

W Sumerze w „czystej" wężowej postaci czczony był zwłaszcza Nirah, co w ogóle jest raczej rzadkością w Mezopotamii, bo bóstwa były tu przedstawiane antropomorficznie. Nirah czczony był wpierw w Der, na północy, przy granicy z Elamem, a potem w wielu innych miastach. Elam to kraj leżący między Sumerem a Doliną Indusu, obszar wpływów i inspiracji idących z obu stron, może więc kult tej postaci wywodzi się z pradawnych Indii. W Ur rozwinął się kult boga-węża Irhana, może pierwotnie uosabiającego rzekę Eufrat. I właśnie zarówno Nirah, jak i Irhana przedstawiani bywali jako ludzie o wężowych kończynach, jak grecki Erichtonios. Tak przedstawiana bywa najprawdopodobniej pamiętająca czasy minojskiej Krety Echidna, pół kobieta pół wąż, pozostająca w związku ze straszliwym Tyfonem o stu wężowych głowach i ciele pół węża i pół człowieka. Giganci, zrodzeni z krwi wykastrowanego sierpem Uranosa także mieli wężowe nogi. Ich kreatywna rola rozmyła się z biegiem czasu i pozostali tylko kimś na kształt potworów. Pierwszy król Aten to Kekrops o wężowych kształtach, postać najpewniej w dużym stopniu niosąca stary obraz ap-kallu, mądrych rybo-ludzi, nauczający ludzi podstaw cywilizowanego życia. W Atenach, na Akropolu trzymano żywego węża, gdyż jak wierzono wcielony jest w niego Erichthonios — boskie dziecko. Te dziwne istoty, często królowie-herosi, przynoszący cywilizację pierwszym ludziom uważani byli za zrodzonych wprost z ziemi. Tak właśnie nazywano króla Pelazgosa (Arkadia), niestety nie wiadomo czy także był obdarzony parą wężowych nóg, w każdym razie imię tego króla prowadzi nas wprost do przedgreckich mieszańców Hellady — Pelazków.
„Gdy Grecy chcieli uzyskać pouczenia na temat zdrowia, sypiali w świątyniach Eskulapa [którego symbolem był wąż], a Rzymianie — w świątyniach Serapisa [kojarzonego ze zwiniętym wężem].”-Madeleine Miller i J. Lane Miller


Obrazek

Jak to się stało, że wąż stał się atrybutem bóstw uzdrowicieli, boskich lekarzy, że widnieje na emblematach, które przyjęły formę kaduceuszy ? Może jest to wynikiem nałożenia się na siebie kilku powiązanych ze sobą wątków mitycznych. Wydaje się, że pierwsi bogowie — lekarze nie posiadali wśród swych atrybutów węża. W dodatku miano lekarza związane było z innym zupełnie kompleksem — to mędrcy architekci byli obdarzani mianem lekarzy i z czasem czczeni jak bogowie. Tak było z egipskim Imhotepem. Kult boskich architektów rozwinął się w Indiach, a może i na Krecie, czego śladem może być skomplikowana postać Dedala. Tego rodzaju kult, rzecz jasna, mógł rozwinąć się tylko na tych terenach, gdzie budowano wspaniałe budowle, miasta i świątynie — kulturach par excellence miejskich.

Obrazek

Skąd jednak ten związek: architekt i lekarz? I skąd potem tak mocne związanie lekarza, uzdrowiciela z wężem? Może mamy tu do czynienia z procesem nakładania się znaczeń i przekształcaniem pewnych wielkich idei. Idźmy krok po kroku: ten „lekarski” wąż jest jakby wężem pnącym się ku górze, oplatającym laskę, choć może nawet wcześniejszy niż ideogram laski był obraz pucharu. Puchar — to znak Wody Życia, i jak już wiemy, na jej straży stoją węże. Nieraz sploty owego pnącego się ku górze gada odpowiadają liczbie siedem. Ophion siedmiokrotnie oplata Jajo Świata. Indra uwalnia z ciała Wrytii siedem rzek. Klasyczna forma labiryntu, np. z Krety ma siedem zwojów. I centrum. Labirynt i sploty kosmogonicznego Węża pozostają ze sobą w związku znaczeniowym. Centrum, które tworzą -to miejsce odrodzenia, nowego życia. Budowle sakralne, które nawet pomijały symbolikę siódemki wpisywane były w ideę Centrum.

To w centrum piramidy spoczywa faraon — wiecznie żywy. Choć w sumeryjskich zikkuratach nie spoczywał władca, nieraz, najczęściej zresztą, miały one siedem pięter, a ich nazwy odsyłają do idei centrum, związanej z obrazem Góry jako axis mundi. Ten, kto tworzył takie budowle był jak bóg, skąd bowiem jeśli nie z Centrum bogowie zaczęli stwarzać świat
Wiara w ozdrowieńcze moce Centrum nie pozostały bez związku z przekonaniem o ozdrowieńczych siłach, którymi dysponował „boski” architekt.”

"Wiatr może przewiać choroby,chmury i woda mogą zostać użyte jako do oczyszczania,mgła do ochrony,zaś wielka liczba roślin jako uzdrawiające czynniki pomagające zarówno fizycznie jak i duchowo.Wąż może wejść do ciała wytropić źródło choroby i pożreć je''.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 18 lip 2014, 23:41

Symbolika Węża - od Sumeru do mitu edeńskiego cz 2.

Niektórzy badacze uważają, że kaduceusz to forma „pionowa" ukazującą ten sam w istocie motyw, jakim jest „tarcza" świata lub Jajo. Okrągły kształt jest jakby płaskim odwzorowaniem, z innego punktu widzenia, podstawy słupa świata. Słupa, który stanowi inny w kształcie, ale identyczny w przesłaniu obraz Centrum. A czyż nie wokół Słupów Świata, Drzew Życia pnie się wąż? Tu symbolika węża czy raczej prawęża tkwiącego w korzeniach axis mundi splata się już wyraźnie z ideą świętego drzewa. Kaduceusz jest zatem jakby „skrótem" ikony Drzewa Życia. W Sumerze dość wcześniej wypracowano koncepcję związku drzewo-wąż-lekarz. Na przykład bóg Ningiszzida to „Pan Prawego Drzewa", za symbol ma on rogatego węża i jest bogiem uzdrowicielem. Jest przy tym synem Nanazu, boga podziemnego, którego imię znaczy „Pan-lekarz". Przy okazji, skoro mowa o „prawym drzewie" znaczy to, iż musiało być i „lewe". Nie jest to zatem „klasyczny" obraz Drzewa Życia, które zazwyczaj, w nowszych warstwach mitycznych jest jedno. Ta podwójność drzewa odsyła nas raczej do symboliki Bramy, podwójnych Słupów, przez które wchodzi się i wychodzi. Ekwiwalentem tego typu obrazowania jest wiele podwójnych form - kolumn, dwóch rogów, podwójnej góry itp.

Czy obraz jednego Drzewa Życia to wynik redukcji, czy raczej obie formy funkcjonowały równocześnie, niosąc w sobie zapewne nieco inne treści symboliczne? Raczej to drugie. Ale, ale — czyż jeszcze w opowieści biblijnej o raju nie mamy do czynienia z motywem dwóch drzew; wszak mowa jest o Drzewie Życia i o Drzewie Wiadomości Dobrego i Złego...

Wracajmy jednak do czasów sumeryjskich. Kolejne bóstwo o imieniu Isztaran to sędzia, ale i lekarz, a jego wysłannikiem jest Nirah, który jak już wiemy przejawia się w postaci węża. Na jakiś związek funkcji lekarza i sędziego natrafiamy też w postaci bogini o imieniu Iszhara, która jest boginią sądu i przysięgi, a jej przydomek brzmi Hulmittu, co znaczy „wąż, jaszczurka". Może zresztą mamy tu do czynienia z bardzo starym motywem, co mogłyby sugerować imiona obu bóstw, tak podobne, że pasujące do schematu dubletu. W mitach indyjskich także pojawiają bogowie lekarze, jak Dhanwantari. Wyraźniejszy związek z wężem wykazuje Rudra, którego przecież węże są jednym z atrybutów, a pod przydomkiem Śambu sprawuje on funkcję lekarza. Także Śiwa, wieloma cechami przypominający Rudrę miał „swojego" węża o imieniu Dhritarasztra.

Na ważny trop a propos związku sztuki lekarskiej z wężem natrafimy, biorąc pod uwagę przydomek boga Damu, syna bogini zdrowia, który sam ma zdolność leczenia; otóż jeden z jego przydomków brzmi „wielki zaklinacz". Choroby zatem się „zaklina". Warto w tym kontekście zwrócić uwagę, że do dziś w języku przetrwało określenie, jakim obdarzamy fakirów indyjskich — "zaklinacz wężów". Połączmy to z obrazem pnącego się węża — tak zachowują się przecież „zaklinane węże", rzekomo reagujące na melodię wygrywaną przez fakira (rzekomo, gdyż węże są głuche i reagują nie na dźwięki, ale na ruch). Taki „taniec wężów" zachował się w Indiach, zdarza się w Turcji, a jak sądzą niektórzy nie był obcy kulturze minojskiej. Niewykluczone, że znano sztukę zaklinania węży również w Egipcie i Sumerze. W Egipcie w koneksje z wężem wdała się sama bogini Izyda, w pewnej opowieści ulepiła ona węża, by ten ukąsił Re, a bogini oferując pomoc w dolegliwości, żąda w zamian wyjawienia prawdziwego, tajemnego imienia Boga. Izyda przedstawiona była na pewnej ilustracji jak stoi z wysoko uniesionymi rękami, w których wije się wąż. Skądinąd wielce podobny to wizerunek do kreteńskich figurek kapłanek z wężami. Tak też przedstawiano boginię Asztarte. To swoista forma zaklinania, czy raczej panowania nad niebezpiecznym aspektem natury, jaki uosabia wąż. Starożytne pojmowanie ambiwalencji objawiało między innymi w przekonaniu, iż jeśli ktoś umie sprawić jakąś rzecz, umie jej też przeciwdziałać. Izyda „tworzy" węża, by ugryzł Re, ale ma sposób na zniweczenie skutków jadu. Lek może ratować, ale i zabić.

Warto byłoby sprawdzić czy przy świątyniach bogów związanych ze sztuką uzdrawiania trzymano węże. A że tak się działo — wiemy, ale z późnego okresu, kiedy to Grecy sprawujący pieczę nad przybytkiem Asklepiosa w Epidauros hodowali węże, jak przypuszcza wielu badaczy, w specjalnie to tego przeznaczonym budynku o owalnych kształtach i strukturze
małego labiryntu.

Zajmę się teraz aspektem, który wielu osobom silnie kojarzy się z wężem niemal na zasadzie wyłączności — niesłusznie, jako że jest tylko jedną z form przejawiania się tego symbolu. Chodzi oczywiście o aspekt płodności. Nie jest wcale takie oczywiste, że wąż związał się z tym typem symboliki od razu, jak się wydaje droga do tego wcale nie była tak prosta, jak się powszechnie sądzi. A już mówienie o wężu jako o symbolu fallicznym per se jest radykalnym redukcjonizmem, i ukrytym posądzeniem naszych przodków o swego rodzaju prymitywizm, polegający na wybieraniu przez nich na symbole form tylko na zasadzie podobieństwa kształtów. Owszem, tak nieraz bywało, serie analogii zawierają w sobie m.in. owoce obserwacji „podobieństwa", ale przecież nie jest to absolutną zasadą, zaś archaiczna symbolika jest bardziej skomplikowana niż nam się wydaje i nierzadko włączona w system, nazwijmy go, parafilozoficznym. Wąż jako figura Czasu nie jest przecież wynikiem trywialnej obserwacji
Wąż zanim stał się symbolem płodności explicite, był symbolem Wody i tylko o tyle, o ile Woda niesie w sobie tę właśnie symbolikę, sam stał się jej wyrazicielem, dokładnie tak, jak motyw ryby. W tym przypadku droga była inna niż w przypadku np. byka, także symbolizującego aspekt płodności. Wąż jest symbolem akwatycznym, a mniej pluwialnym, jak byk. To nie wielki wąż zapładnia ziemię, nie on jest związany z burzą niosącą deszcz, jak Wielki Byk. Wąż nie tyle jest sprawcą deszczu, ile jego wynikiem. Analogicznie jak np.
zboża. Jest mocno związany z symbolami wyrażającymi obfitość, której cząstkowymi figurami jest właśnie zboże albo mleko. Patronką płodności w Indiach jest m.in. bogini związana z wężami, mianowicie „królowa" węży o imieniu Manasa. Jeszcze dziś kobiet indyjskie pragnące mieć dziecko składają ofiary, głownie miseczki z mlekiem, przed wizerunkami bogiń w postaci kobry. Bardzo ciekawie sprawa ma się w Egipcie. Czczono tam boginię Renenutet , której imię znaczy „Żywiąca Wężyca" (utet — „wąż", renen — „pożywienie"). Była boginią rolnictwa i żniw. Ofiary dla niej składano przed jej wizerunkiem w postaci węża. Była matką boga o imieniu Neper, co dosłownie znaczyło „zboże", niosącego nadzieję zmarłym jako „żyjący po śmierci". Jego żeńskim odpowiednikiem, zgodnie z prawem dubletu, była bogini Nepit, nieraz przedstawiana jako wąż ze snopkiem na głowie. Nie można chyba zupełnie wykluczyć, że delfijska wężyca, zanim stała się wężem, była właśnie przedgreckim, może kreteńskim odpowiednikiem bogini Renenunet, szczególnie jeśli przyjąć propozycję K. Kerenyi i powiązać słowo delphis znaczącym „łono" z rdzeniem phyto („łono, szczelina" w językach semickich). A jeśli dodamy do tego słowo phitos, słowo niegreckie, a oznaczające, jak wiemy, ogromne zasobnika na zboże, to zarysują nam się znamienne ciągi znaczeniowe. Związek łona, płodności w znaczeniu obfitości jest u ludów agrarnych oczywisty.

Jak powiedzieliśmy wyżej egipskie słowo utet to „wąż", zaś miano Uto (jak łatwo zauważymy wyraz o tym samym źródłosłowie) nosi „wężowa" bogini, której imię znaczy „zielona". Zielony kolor odpowiadał bóstwom wegetacji. Kto wie czy cykl mitów związanych z Ozyrysem (Usire), którego imię ma znaczyć „wielki zielony", nie mieści się w tym samym praźródle, co bogini zboża Reneutet, i czy nie stąd właśnie wynikał związek Ozyrysa z wężem. Wracając zaś do Uto dodajmy, że jest ona także „okiem słonecznym" i pozostaje w związku z królewskim ureuszem, którego wizerunek znamy z portretów faraona — to kobra królewska wyłaniająca się z korony. Wiedząc, że niegdyś święci królowie związani byli z religiami agrarnymi jako niemal „zakładnicy" udanych zbiorów, i że wiele z symboliki i rytów wyrażających ten związek dotrwało jeszcze i do czasów Nowego Państwa, nie można odrzucać interpretacji, że Uto związana jest z osobą króla na mocy archaicznej intuicji widzącej w świętym królu patrona płodności. Ale jest jeszcze coś, na co warto zwrócić uwagę, choć może wydać się mocno kontrowersyjne. Ureusz czyli wadżet po egipsku to także- podkreślmy raz jeszcze: „oko słoneczne". Można iść o zakład, że ma to wiele wspólnego z indyjskim „trzecim okiem"
Jaka była pierwszoplanowa funkcja węża w królewskiej koronie? Otóż wąż ten miał odpędzać wrogów. Wąż ten to ogniste oko boga słońca Re (słońce „pali" jak jad kobry?). Ale może być i tak, że analogom kobra/ oko wziął się z prostej obserwacji — wszak na tylnej stronie głowy kobry widnieje jakby wyrysowana para oczu. Wydaje się, że ten symbol: kobra = słońce na królewskich ureuszu mówiło coś jeszcze — że król wszystko widzi
Dlatego np. mógł być sędzią, jak to w wielu mitycznych opowiadaniach bywało. Proces przekształcania się symbolu wężowego oka mógł doprowadzić aż do koncepcji indyjskiej „trzeciego oka między brwiami", atrybutu duchowej przenikliwości i zdolności jogicznych. Zresztą, kiedy skoncentruje się na tym punkcie, rzeczywiście czuje się gorąco
Kobra królewska często widnieje na wizerunkach wielkich postaci z indyjskiego panteonu — wielogłowe kobry chronią króla i boga Krisznę oraz Buddę, wielkiego oświeconego, ale i królewskiego syna
Jednym słowem sądzę, że znaczenie królewskiej kobry jako oka w koronie króla było podobne w Egipcie i Indiach.

Dodajmy jeszcze, że znawca mitów R. Graves wywodzi etymologię słowa "ureusz" od rdzenia ur- oznaczającego świętą ziemię, teren pod zakładane miasto itp. (por. sumeryjskie Uri, a nawet łacińskie urbi). Przypomina się w tym miejscu również grecki Ur-oburos, którego ikonografia przedstawia jako chwytającego paszczą własny ogon. Ureusz byłby zatem odpowiednikiem w mikroskali Wielkiego Węża opasującego cały świat, o którym powiadaliśmy wyżej.

Dosyć jednak o tym. Czas powiedzieć o związku figury węża z różnymi sferami uniwersum. Nigdy nie dość zwracania uwagi na tę fundamentalną jakość wierzeń starożytnych, że postrzegano uniwersum w układzie sferycznym, to bowiem w jaki sposób widziano strukturę świata „w ogóle" warunkuje mitologie i wszystkie wątki mityczne, także te związane z mitycznymi zwierzętami. Także i wąż w swych rozmaitych funkcjach wpisuje się w ten układ i nie można symboliki z nim związanej ograniczać do jednego tylko wymiaru. Wąż związany jest z ziemią — i dlatego uważany jest za zwierzę chtoniczne, to oczywiste — ale przecież nie wyłącznie, jak często się sądzi. W podziemnym świecie, pełnym „pierwotnej" Wody, wąż jest także obecny — jak węże egipskie czy indyjski Śesza, którego siedem głów ukształtowało na ziemi siedem wzgórz (dlatego starożytni Hindusi przystępując do wznoszenia jakiejś budowli, „magicznym" rytuałem unieruchamiali głowę tego potężnego prawęża).

==========================================================================

Symbolika Węża - od Sumeru do mitu edeńskiego cz 3.

Wąż obecny jest także w sferze niebios, już to jako konstelacje gwiezdne, już to jako
Droga Mleczna! Akadowie używali specjalnej nazwy dla tego „mlecznego" niebiańskiego węża — Labbu. Na pewnej kreteńskiej gemmie widzimy taką oto scenę — pod drzewem siedzi postać kobieca z obnażonymi piersiami (mleko, pokarm), przed nią inna postać z pękiem makówek w dłoni (mleczko makowe używane do ceremonii religijnych i także w Sumerze uważane za świętą roślinę), a ponad nimi widnieje zaznaczona wyraźnie Droga Mleczna. Niebo pełne jest mleka (jak podobnym sensie — Niebiańska Krowa), piersi pełne są mleka — oto uniwersalny obraz symboliki związanej z płodnością w sensie obfitości, a niekoniecznie z płodnością jako seksualizmem. Można pokusić się o hipotezę, że smok zmitu greckiego strzegący ogrodu Hesperyd i złotych jabłek, po które wybrał się Herakles, może być starym wężem uosabiającym Mleczną Drogę — jego imię nie tak znowu daleko odbiega od brzmienia akadzkiego Labbu: brzmi bowiem Ladon. Powiedzmy jeszcze, iż ta „mleczna" intuicja zachowana jest w greckiej nazwie „galaktyka". I przypomnijmy sobie też znany indyjski mit o ubijaniu mlecznego oceanu; można chyba nie bez podstaw założyć, że pierwotnie ten mleczny ocean ulokowany był wysoko na gwieździstym niebie i odnosił się to tej potężnej galaktyki, zwanej do dziś Mleczną Drogą. Nieodzownie trzeba w tym miejscu przypomnieć, że „przyrządem" służącym do ubijania Oceanu, był właśnie wielki wąż.

W starożytnej astrologii znalazło się miejsce na gwiazdozbiór Węża, Węża Wodnego czyli Hydry oraz Smoka i Wężownika. Aby wskazać, z jakiej strefy pochodzi wąż, o którym się akurat powiada, starożytni przydali niebiańskiemu wężowi skrzydła, analogicznie jak Grecy uczynili z Baranem w micie o Argonautach. Skrzydła to znak sfery Nieba.

Choć może być i tak, iż wiara w istnienie Niebiańskich Wężów brała się również z obserwacji — może niebiańskie, skrzydlate węże to reminiscencja z obserwacji nieba, na którym pojawił się ślad meteoru czy komety? A skoro już o obserwacji mowa — kiedy staniemy na wzgórzu, w stóp którego płynie rzeka, widziana z góry, wijąca się meandrycznie wręcz narzuca skojarzenie z wężem, i nie przypadkiem wiele starożytnych rzek uosabiały bóstwa związane z wężową postacią (samo słowo „meander" wzięło się nie skądinąd, lecz z nazwy rzeki płynącej w Troadzie). Bóg rzeki Archeloos jest tu dobrym przykładem. Ale przecież już sumeryjski bóg-wąż Irhana, pierwotnie uosabiał rzekę Eufrat. Cóż dziwnego, że węże nabrały tak wyraźnie akwatycznych cech
Rzeka, czyli Woda. Zatem Hydra — na gwieździstym niebie widziano ją jako Wodnego Węża, który „strzeże" grupy gwiazd zwanej Pucharem. Hydra w swym „ziemskim" wcieleniu to potwór, z którym walkę w pobliżu Lerny stoczył Herakles. A Lernę ludność z Azji Mniejszej zamieszkiwała już w neolicie. Czy to z ich mitu wywodzi się grecki wielogłowy Wąż? Oczywiście wielogłowe węże, które jeszcze my znamy z baśni, to nie rzadkość w mitologiach. Wydaje się jakby ich wielogłowość miała swoisty ekwiwalent w liczbie ich splotów, te zaś mają specjalne znaczenie w mitach kosmologicznych. Siedem pętli Ophiona, pamiętamy przecież
Siedmiogłowe węże występują w mitach mezopotamskich (jak na przykład siedmiogłowy Muszmahhu), indyjskich, irańskich. Nie brak wężów trzygłowych, lub dwugłowych. Są może związane z kalendarzem jako zwierzęta łączące się z Czasem: siedem dni tygodnia kalendarza słonecznego, dziewięć dni kalendarza księżycowego...

Wiele tych elementów mitologicznych musiało oddziałać na tradycje nam bliższe — na judaizm i potem na chrześcijaństwo. W Biblii, a także w tradycjach żydowskich pozabiblijnych, w mitologii ludowej, w nurtach nieortodoksyjnych znajdziemy sporo dawnych wierzeń związanych z figurą węża.

W tym miejscu pozwólmy sobie na kilka dygresji, z konieczności dość uproszczonych. Temat bowiem tradycji judaistycznych to wielki temat i nie miejsce tu, by wdawać się w drobiazgowe analizy. Poprzestaniemy zatem na kilku uwagach. Otóż należy pamiętać, że przekonania o oryginalności i niepowtarzalności własnej tradycji to nic nowego — każda kultura tak sama siebie postrzega. Wyjątkowość Biblii jest wartością dla ludu, dla którego stanowi ona źródło tradycji i tożsamości. Ale badacz zobowiązany jest spojrzeć na to inaczej. Dla niego nie ulega kwestii istnienie zapożyczeń, śledzi je, analizuje, szuka korelacji i reinterpretacji znaczeń. Kultura Żydów — o czym rzadko się pamięta, jest stosunkowo młoda! Tak, tak — o ile uwzględnimy kontekst naprawdę starych ludów, Egipcjan, Sumerów i moment wyłonienia się z tygla ludów Lewantu substratu, który stał się narodem żydowskim. Zresztą jak się wydaje od samego początku kultura żydowska budowała swe tradycje na podstawie pewnego rdzenia wiary — a nie etnosu. Naród żydowski to termin mylący, anachronicznie jesteśmy skłonni przypisywać temu pojęciu jednorodność etniczną. A tak nie było i nie jest. Także zestaw tradycji kształtował się w procesie — i jest synkretyczny. Nawet jeśli do samej Księgi pewne elementy kulturowe nie weszły, to przecież znajdziemy je w folklorze żydowskim czy księgach uznanych za nieprawomyślne (np. tradycja Henocha). A tam znajdziemy całą gamę mitologicznych motywów znanych już na wieki przedtem skądinąd! W tradycji judaistycznej pojawia się na przykład potwór o cechach wężowych, znany nam pod imieniem Lewiatana. I jest bardzo prawdopodobne, że wywodzi się on i stanowi paralelę dla wspomnianych wyżej wielkich węży Labbu i Ladona. Cóż też począć z występującym w tradycji prawężem Tohu, który ma wiele cech sumeryjskiej Tiamat? Ba, zdarza się, iż sam Jahwe widziany jest pod postacią węża! A atrybut Mojżesza, jego „wężowa" laska? Wreszcie — wąż edeński
I jeszcze jeden problem. Młody, kształtujący się naród, walczący o własną tożsamość musi uczynić wszystko, by się odróżnić. Odróżnić się — to zaistnieć. Zatem o ile z jednej strony mamy do czynienia z procesem włączania starszych (egipskich, sumeryjskich, syryjskich, kanaanejskich) pojedynczych elementów, o tyle z drugiej — widzimy tendencje wyłączania, odrzucania pewnych ideowych całości, nowego konfigurowania elementów. Te ostatnie stanowią tło, a jednocześnie negatyw dla własnej tożsamości.

Dlatego ten rajski wąż jest tak przewrotnym kusicielem. A przecież we wcześniejszych tradycjach taki obrazek: Drzewo i owoce + Kobieta + Wąż wyrażał inne treści, wystarczy przypomnieć ogród Hesperyd i inne wątki podane wyżej. Wąż kusiciel — to prawdziwe novum
Swoista rewolucja znaczeniowa. Wąż już nie strzeże dobra jakim są dary Drzewa Życia, owoce; nie stoi wraz z boginią na straży Centrum. Więcej — za pełnienie swych dawnych zadań zostaje wygnany z miejsca, które zawsze zajmował, gdzie pilnował sakralnych darów Życia
Owszem czasem stawał w poprzek ludzkich działań, częściej zresztą działań bogów i herosów, kradł zioła życia, nie pozwalał napić się wody życia z pucharu, pilnował magicznej perły dającej młodość. Walczyli z nim i pokonywali go wielcy bogowie i bohaterowie. Ale nigdy nie został tak potraktowany, nacechowany tylko i wyłącznie negatywnie — wszak stał się figurą samego szatana! Trochę żal starego archetypu...

Bibliografia:
Black J. i Grenn A., Słownik mitologii Mezopotamii, Katowice 1998.
Cambpell J., Potęga mitu, Kraków 1994.
Eliade M., Traktat o historii religii, Łódź 1993.
Erman W., Mity starożytnych Indii, Bydgoszcz 1987.
Graves R., Mity hebrajskie, Warszawa 1993.
Kubiak Z., Mitologia Greków i Rzymian, Warszawa 1997.
Lurker M., Bogowie i symbole starożytnego Egiptu, Warszawa 1995.
Mikoś K., Boginie deszczu. Studium porównawcze, Kraków 1997.

sCALIŁEM POSTY -
DAREK
0 x



baba
x 129

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: baba » środa 24 wrz 2014, 08:14

Tak "dla przypomnienia" że smoki to nie tylko węże ale i pegazy np jak co poniektórzy znawcy twierdzą. ;) :D

Obrazek

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7741
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1419
x 406
Podziękował: 14175 razy
Otrzymał podziękowanie: 13801 razy

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: chanell » środa 24 wrz 2014, 09:59

baba ,moja droga ,Pegaz to pegaz czyli uskrzydlony koń ;) a smok to inna bajka :D ale smoczyca z miasta smoka ci wybacza bo piękne te" pegaziątka" wstawiłaś :D :D

ps;jeszcze nie zdążyłam pochwalić twojego pięknego awatara ( smoka ) a już zmieniłaś i to na meduzy :shock: a taka piękna smoczyca z ciebie była :( ;)
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

baba
x 129

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: baba » środa 24 wrz 2014, 22:11

Smoki są cudne ale śmiertelne. Smokini siedem lat była moim avatarem, pierwszym w necie zresztą, dopiero od około półtora roku zmieniam i na chwilę mi się zatęskniło do niej, ale. Teraz jest mi moc meduzy potrzebna. :mrgreen:
I to mój pierwszy totem zwierzęcy z dzieciństwa. A i później sporo się zbieżności "dziwnych" w życiu uzbierało. :mrgreen:

Nie chce mi się teraz szukać więc nie pamiętam gdzie to było, u Majów czy gdzieś indziej ale na pewno skrzydlaty koń jest uważany za jedną z form smoczych. 8-)
0 x



baba
x 129

Re: SMOKI

Nieprzeczytany post autor: baba » niedziela 05 paź 2014, 15:45

A tego już widzieliście? Małe jest zawsze piękne... :D

Obrazek
0 x



ODPOWIEDZ