Witam wszystkich użytkowników tego forum
17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.
25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.
/blueray21
W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum
To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.
Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.
/blueray21
Miałem sen..
-
- Posty: 10
- Rejestracja: wtorek 17 lut 2015, 13:06
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Miałem sen..
I Śnił mi się bardzo pochmurny, wietrzny dzień. Szłam wzdłuż torów kolejowych. Między nimi były domki jednorodzinne, doszłam do mostu za mostem pole niezaorane,.Spaceowałam po tym polu, silny wiatr chwilami unosił mnie w powietrze, starałam sie opasc w dół. Po któryms razie gdy porwał mnie wiatr zobaczyłam na niebie świetlisty znak w kształcie litery U lub V. Pszestraszyłam się i zaczełam się modlić.
II W jakims domu widziałam klatkę- akwarium z dziwnymi kolorowymi istotami. Na poczatku myslałam że to ryby bo były zanużone w wodzie, potem że motyle. Jeden z nich najbardziej kolorowy machnął skrzydłami zrzucając mi na oczy pył czy masę który mnie oslepił chwilowo. Dowiedziałam się od tego stworzenia że był to podarunek dla mnie.
A tak wogóle kiedy śni mi się ciemna tafla wody np ciemne morze, noc to zły znak dla mnie- jakby zły okres w życiu długotrwały złe życie złe lata , tez zdechłe ryby w akwarium, nieczystości. Zepsute zęby to na nieprzyjemności z ludzmi, awantury zerwane znajomości. Kiedys w pięknej młodości ukochany mnie zdradził, nic o tym nie wiedziałam wtedy ale śnił mi się taki sen że widzę ładną dziewczyne, ale jest ona chora lezy na łózku wokół jest bałagan , brud, wychodze przed dom czy tez rudere a na podwórzu pełno ekskrementów, brudów, zdechłe ptaki.
Na bardzo dobre rzeczy śnią mi się ładne rośliny kwitnace najczęściej ogrody, gwarne kolorowe miasta i jest słonecznie pogodnie.
II W jakims domu widziałam klatkę- akwarium z dziwnymi kolorowymi istotami. Na poczatku myslałam że to ryby bo były zanużone w wodzie, potem że motyle. Jeden z nich najbardziej kolorowy machnął skrzydłami zrzucając mi na oczy pył czy masę który mnie oslepił chwilowo. Dowiedziałam się od tego stworzenia że był to podarunek dla mnie.
A tak wogóle kiedy śni mi się ciemna tafla wody np ciemne morze, noc to zły znak dla mnie- jakby zły okres w życiu długotrwały złe życie złe lata , tez zdechłe ryby w akwarium, nieczystości. Zepsute zęby to na nieprzyjemności z ludzmi, awantury zerwane znajomości. Kiedys w pięknej młodości ukochany mnie zdradził, nic o tym nie wiedziałam wtedy ale śnił mi się taki sen że widzę ładną dziewczyne, ale jest ona chora lezy na łózku wokół jest bałagan , brud, wychodze przed dom czy tez rudere a na podwórzu pełno ekskrementów, brudów, zdechłe ptaki.
Na bardzo dobre rzeczy śnią mi się ładne rośliny kwitnace najczęściej ogrody, gwarne kolorowe miasta i jest słonecznie pogodnie.
0 x
- dama
- Posty: 842
- Rejestracja: niedziela 15 mar 2015, 20:15
- x 2
- x 9
- Podziękował: 1875 razy
- Otrzymał podziękowanie: 886 razy
Re: Miałem sen..
Stoje na zewnetrznej stronie budynku na jakimś gzymsie ? i chce sie odbic do lotu przed soba mam podwórko nieduze
5-8 m szerokie a za nim ogódki i ja chce poleciec do tego ogrodu jakby sprawdzic czy dam rade na tak mała odległość.
"Obliczam " siły na zamiary i nie mam odwagi boje sie ze nie dam rady i rezygnuję.
Widok nie jest przyjemny jest szaro ,j zima bez sniegu ,mokro ,błoto, drzewa bez lisci ,ogródek jak to w zimie.
..
nie daje mi to spokoju i ten brak odwagi i ponura pora roku.
.
drugi sen 23 dni temu tez mnie zastanawia bo jest dziwaczny.
przy lewej piersi mam kotka głaszcze go po głowie ,potem z lewej piersi wydobywa sie nie mleko
a pieniaca woda
zastanawiam sie czy ten kot wskazuje na kogoś kto sie do mnie zblizył ale nie jest szczery?
jak to mówia ze kto we snie to fałszywy przyjaciel ,no i co z ta piersia ?
jedno i drugie to krotkie widzenia a nie tylko sen jakiś tam.
5-8 m szerokie a za nim ogódki i ja chce poleciec do tego ogrodu jakby sprawdzic czy dam rade na tak mała odległość.
"Obliczam " siły na zamiary i nie mam odwagi boje sie ze nie dam rady i rezygnuję.
Widok nie jest przyjemny jest szaro ,j zima bez sniegu ,mokro ,błoto, drzewa bez lisci ,ogródek jak to w zimie.
..
nie daje mi to spokoju i ten brak odwagi i ponura pora roku.
.
drugi sen 23 dni temu tez mnie zastanawia bo jest dziwaczny.
przy lewej piersi mam kotka głaszcze go po głowie ,potem z lewej piersi wydobywa sie nie mleko
a pieniaca woda
zastanawiam sie czy ten kot wskazuje na kogoś kto sie do mnie zblizył ale nie jest szczery?
jak to mówia ze kto we snie to fałszywy przyjaciel ,no i co z ta piersia ?
jedno i drugie to krotkie widzenia a nie tylko sen jakiś tam.
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Miałem sen..
Łapacz snów
Marzec 25, 2013 Zbigniew Paweł Wasilewski
Łapacz snów – zwany również siecią snów, był pierwotnie znany tylko przez kanadyjskie i północnoamerykańskie plemiona Siuksów i Odżibwejów. Łapacza snów zawieszano nad miejscem przeznaczonym do spania, aby w nocy mógł wyłapywać złe sny i myśli, które musiały zniknąć następnego ranka. Dobre sny znajdowały jednak drogę poprzez oczka sieci i poprzez wahadło wędrowały w dół. Tradycja łapacza snów ma swoje źródło w legendzie o pewnej kobiecie z plemienia Siuksów, której dziecko było męczone przez senne koszmary. Ponieważ nie widziała już innego ratunku, udała się do starej przędzarki z prośbą o pomoc i radę. Otrzymała od niej wskazówkę, aby przygotować sieć życia z gałązek wierzbowych wiecznego kręgu i włókien bawełny.
Od tego czasu łapacz snów służył radości zarówno podczas snu, jak i jawy. Sieć łapacza snów mogła przyjmować różne formy. Łapacz snów – co to takiego? To obręcz w kształcie regularnego okręgu albo też w postaci łzy czy kropli, wewnątrz której rozpostarta jest siatka, do złudzenia przypominająca pajęczą sieć. Sieć pierwotnie robiono z dostępnych Indianom surowców naturalnych: włosia, włókien roślinnych, czy cieniutkich ścięgien. Obecnie stosuje się nowoczesne przędze, włóczki, a nawet żyłki wędkarskie.
Na nici nawleka się barwne koraliki, wplata się w sieć muszelki, piórka, czy kawałki kolorowych tasiemek. Zadaniem każdego łapacza snów jest zapewnienie śpiącemu ochrony przed koszmarami nocnymi i ucieczką dobrych wizji w otchłań niebytu i niepamięci. Łapacze pomagają zapamiętywać sny. Marzenia senne są przez wielu Indian postrzegane jako bardzo ważne informacje o tym, co nas czeka lub stany, w których nawiązujemy kontakty z przodkami i światem pozazmysłowym. Dlatego też nie powinny nam umykać zaraz po przebudzeniu się, ale mają stanowić cenne wskazówki, co do dalszego postępowania w życiu.
Łapacze snów są najbardziej sprzedającym się artykułem indiańskiego rękodzielnictwa. Jak sami Indianie twierdzą;aby łapacz snów mógł funkcjonować zgodnie ze swoim zadaniem musi być oryginalnym wyrobem wykonanym przez Indianina. Można kupić te talizmany podczas wystaw oraz festiwali indiańskich a także w sklepach z pamiątkami na montrealskiej Starówce.
Autor:Z.Wasilewski
grafika:internet
http://kronikamontrealska.com/2013/03/25/lapacz-snow/
Marzec 25, 2013 Zbigniew Paweł Wasilewski
Łapacz snów – zwany również siecią snów, był pierwotnie znany tylko przez kanadyjskie i północnoamerykańskie plemiona Siuksów i Odżibwejów. Łapacza snów zawieszano nad miejscem przeznaczonym do spania, aby w nocy mógł wyłapywać złe sny i myśli, które musiały zniknąć następnego ranka. Dobre sny znajdowały jednak drogę poprzez oczka sieci i poprzez wahadło wędrowały w dół. Tradycja łapacza snów ma swoje źródło w legendzie o pewnej kobiecie z plemienia Siuksów, której dziecko było męczone przez senne koszmary. Ponieważ nie widziała już innego ratunku, udała się do starej przędzarki z prośbą o pomoc i radę. Otrzymała od niej wskazówkę, aby przygotować sieć życia z gałązek wierzbowych wiecznego kręgu i włókien bawełny.
Od tego czasu łapacz snów służył radości zarówno podczas snu, jak i jawy. Sieć łapacza snów mogła przyjmować różne formy. Łapacz snów – co to takiego? To obręcz w kształcie regularnego okręgu albo też w postaci łzy czy kropli, wewnątrz której rozpostarta jest siatka, do złudzenia przypominająca pajęczą sieć. Sieć pierwotnie robiono z dostępnych Indianom surowców naturalnych: włosia, włókien roślinnych, czy cieniutkich ścięgien. Obecnie stosuje się nowoczesne przędze, włóczki, a nawet żyłki wędkarskie.
Na nici nawleka się barwne koraliki, wplata się w sieć muszelki, piórka, czy kawałki kolorowych tasiemek. Zadaniem każdego łapacza snów jest zapewnienie śpiącemu ochrony przed koszmarami nocnymi i ucieczką dobrych wizji w otchłań niebytu i niepamięci. Łapacze pomagają zapamiętywać sny. Marzenia senne są przez wielu Indian postrzegane jako bardzo ważne informacje o tym, co nas czeka lub stany, w których nawiązujemy kontakty z przodkami i światem pozazmysłowym. Dlatego też nie powinny nam umykać zaraz po przebudzeniu się, ale mają stanowić cenne wskazówki, co do dalszego postępowania w życiu.
Łapacze snów są najbardziej sprzedającym się artykułem indiańskiego rękodzielnictwa. Jak sami Indianie twierdzą;aby łapacz snów mógł funkcjonować zgodnie ze swoim zadaniem musi być oryginalnym wyrobem wykonanym przez Indianina. Można kupić te talizmany podczas wystaw oraz festiwali indiańskich a także w sklepach z pamiątkami na montrealskiej Starówce.
Autor:Z.Wasilewski
grafika:internet
http://kronikamontrealska.com/2013/03/25/lapacz-snow/
0 x
- Przebiśnieg
- Posty: 1191
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
- x 2
- x 24
- Podziękował: 786 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1314 razy
Re: Miałem sen..
Niestety nie pamiętam całego snu,po obudzeniu się, nie mogłam go sobie przypomnieć w całości, ale ten kawałek, który zapamiętałam był dziwny. Weszłam do jakiegoś budynku, nie wiem co to był za budynek, w każdym razie na korytarzu stał parawan i za nim były drzwi z napisem pokój 44, wyraźnie to zobaczyłam. Do tych drzwi przylegał plecami mężczyzna i nad jego głową było widać jak zza drzwi wychodzą dwie rurki, wyglądały jak od kroplówki, był pod coś podłączony. Miałam takie odczucie, jak bym miała tego nie zobaczyć, to co zobaczyłam, to było czy miało być zakryte, nikt miał o tym nie wiedzieć. Zauważył mnie ktoś, ja zaczęłam iść, chciałam stamtąd wyjść.
Nie wiem co może oznaczać ten sen?
Pozdrawiam
Etznab
Szacowna
Sen bardzo fajny treściwy
44 to jest to słynne Mickiewiczowskie ,,a imię jego 40 i 4"
Pozwolę sobie przypomnieć budowa całościowa człowieka retro to tzw 4 składowe : ciało fizyczne, ciało astralne, ciało myślowe i przestrzeń własna czyli ta zbiornica indywidualnych wniosków z doświadczeń człowieka zwana często monadą .
Pozwolę sobie przypomnieć najbardziej znane symbole tej czwórkowej budowy człowieka to Światowid (cztery gęby na jednym pniu ) i krzyż Ankh
No więc 4 pierwiastek męski i 4 pierwiastek żeński trzeba u siebie zrównoważyć.
W/g Twojego snu szacowna trzeba Ci popracować troszkę nad pierwiastkiem męskim
Miałam dziś taki o to sen, że jestem gdzieś poza miastem, i pytam "czy ten autobus jedzie do Warszawy?", pytam parę razy upewniając się. Wsiadam do autobusu, jadą nim dzieci(to tak jak wycieczka szkolna), po drodze widzę z mojej lewej strony obiekt/plac jakby rozrywki , są tam dzieci, są sanie w liczbie trzech i każde z sani ciągnięte przez pięknego konia. Nie pamiętam czy wszystkimi saniami, ale na pewno jednymi powozi Mikołaj, tak odebrałam tę postać, ubranie w kolorze czerwonym, zastanawiałam się jaki ma sens ta cała sanna, kiedy jest tak mało śniegu, widać z pod niego piasek. Wszystkie sanie skręcają w lewo, następnie przed nimi widzę trzy puste końskie boksy.
Przez cały czas czuję spokój, ale z tego snu na planie pierwszym jest słowo Warszawa, reszta jest "tłem".
Czy teraz w tym czasie Warszawa ma jakieś szczególne znaczenie? Bo tak w ogóle to wiem, że miała. Kiaro pisałaś, że jest tam biały czakram. Nie wiem na ile ten sen jest ważny i jakie ma znaczenie? Czy tylko dla mnie czy w ogóle dla nas wszystkich?
Kiaro czy zechciałabyś odczytać ten sen? Jeśli uznasz, ze jest zbyt osobisty, to proszę napisz na priv.
Szacowna wprawdzie nie jestem szacowną Kiarą ale jeżeli można pokuszę się na wytłumaczenie
Z punktu widzenia energii Warszawa nie jest, żadnym ani czakramem w sensie coś takiego jak Wawel lub Ostrów Tumski we Wrocławiu tylko energetycznie ma kolor biały, przypomnę w działaniu na energiach białym kolorem wyciszasz, uspokajasz, neutralizujesz
Warszawa i teren dzisiejszego Mazowsza.
Niestety lub stety po Powstaniu Warszawskim energetycznie to miasto jest martwe .
Pan w czerwonym to nie Mikołaj tylko Weles - wszak to ziemia słowiańska
Weles
Podziemny bóg magii - no znaczy słowiański Hades
Więc zafundował wycieczkę do siebie dzieciakom z martwego miasta, a Tobie dał znać, że nie hm zaginął w akcji
Liczba trzy no cóż reprezentuje ona również Czas, składający się z trzech elementów: już poznanego i doświadczonego zwanego Przeszłością, właśnie przeżywanego zwanego Teraźniejszością oraz nieznanego i niepewnego, zwanego Przyszłością
Jesteś szacowna bardzo ciekawym Człowiekiem oczywiście moim skromnym zdaniem
to może pozdrawiam
Nie wiem co może oznaczać ten sen?
Pozdrawiam
Etznab
Szacowna
Sen bardzo fajny treściwy
44 to jest to słynne Mickiewiczowskie ,,a imię jego 40 i 4"
Pozwolę sobie przypomnieć budowa całościowa człowieka retro to tzw 4 składowe : ciało fizyczne, ciało astralne, ciało myślowe i przestrzeń własna czyli ta zbiornica indywidualnych wniosków z doświadczeń człowieka zwana często monadą .
Pozwolę sobie przypomnieć najbardziej znane symbole tej czwórkowej budowy człowieka to Światowid (cztery gęby na jednym pniu ) i krzyż Ankh
No więc 4 pierwiastek męski i 4 pierwiastek żeński trzeba u siebie zrównoważyć.
W/g Twojego snu szacowna trzeba Ci popracować troszkę nad pierwiastkiem męskim
Miałam dziś taki o to sen, że jestem gdzieś poza miastem, i pytam "czy ten autobus jedzie do Warszawy?", pytam parę razy upewniając się. Wsiadam do autobusu, jadą nim dzieci(to tak jak wycieczka szkolna), po drodze widzę z mojej lewej strony obiekt/plac jakby rozrywki , są tam dzieci, są sanie w liczbie trzech i każde z sani ciągnięte przez pięknego konia. Nie pamiętam czy wszystkimi saniami, ale na pewno jednymi powozi Mikołaj, tak odebrałam tę postać, ubranie w kolorze czerwonym, zastanawiałam się jaki ma sens ta cała sanna, kiedy jest tak mało śniegu, widać z pod niego piasek. Wszystkie sanie skręcają w lewo, następnie przed nimi widzę trzy puste końskie boksy.
Przez cały czas czuję spokój, ale z tego snu na planie pierwszym jest słowo Warszawa, reszta jest "tłem".
Czy teraz w tym czasie Warszawa ma jakieś szczególne znaczenie? Bo tak w ogóle to wiem, że miała. Kiaro pisałaś, że jest tam biały czakram. Nie wiem na ile ten sen jest ważny i jakie ma znaczenie? Czy tylko dla mnie czy w ogóle dla nas wszystkich?
Kiaro czy zechciałabyś odczytać ten sen? Jeśli uznasz, ze jest zbyt osobisty, to proszę napisz na priv.
Szacowna wprawdzie nie jestem szacowną Kiarą ale jeżeli można pokuszę się na wytłumaczenie
Z punktu widzenia energii Warszawa nie jest, żadnym ani czakramem w sensie coś takiego jak Wawel lub Ostrów Tumski we Wrocławiu tylko energetycznie ma kolor biały, przypomnę w działaniu na energiach białym kolorem wyciszasz, uspokajasz, neutralizujesz
Warszawa i teren dzisiejszego Mazowsza.
Niestety lub stety po Powstaniu Warszawskim energetycznie to miasto jest martwe .
Pan w czerwonym to nie Mikołaj tylko Weles - wszak to ziemia słowiańska
Weles
Podziemny bóg magii - no znaczy słowiański Hades
Więc zafundował wycieczkę do siebie dzieciakom z martwego miasta, a Tobie dał znać, że nie hm zaginął w akcji
Liczba trzy no cóż reprezentuje ona również Czas, składający się z trzech elementów: już poznanego i doświadczonego zwanego Przeszłością, właśnie przeżywanego zwanego Teraźniejszością oraz nieznanego i niepewnego, zwanego Przyszłością
Jesteś szacowna bardzo ciekawym Człowiekiem oczywiście moim skromnym zdaniem
to może pozdrawiam
0 x
-
- Posty: 1763
- Rejestracja: środa 02 sty 2013, 09:33
- x 3
- x 37
- Podziękował: 1222 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1634 razy
Re: Miałem sen..
Jest to mój sen z pierwszej nocy po wyborach do sejmu, wygranych przez PIS.
Mam sen, że mimo tego,nie głosując na PIS, /o czym wiedzieli/ zaproponowano mi u Nich pracę. Po przemyśleniu,pracę przyjęłam, bo uznałam,że przecież znają moje poglądy, więc swobodnie będę mogła je realizować. Widziałam,że wśród nas był obecny były prezydent Lech Kaczyński.
Jarosław Kaczyński poprosił mnie o herbatę, więc mu ją podałam.
Poprosił mnie również /wiedział, że umiem szyć/ o naprawienie jego kurtki, którą mi podał. Zobaczyłam że wierzch kurtki jest całkiem dobry, natomiast podszewka była nie do użytku. Podarta, zniszczona, tkanina podszewki rozpadała się w rękach. Absolutnie nie można było jej naprawić. Wiedziałam, że jedynym wyjściem jest wymiana na nową, całej podszewki.
Ze snu nie pamiętam, co dalej z kurtką.
Dalsza część tego samego snu... Obok budynku, w którym się znajdowaliśmy, zobaczyłam wolno stojącą ubikację. Ubikacja była cała drewniana, górne jej części z bardzo starego drewna. Natomiast dolna część, na której się siada, jest w bardzo dobrym stanie. Wymalowana na biało, przykryta jasnym, złocistym piaskiem. Ręką odgarnęłam piasek i podniosłam pokrywę, aby Ci, którzy będą chcieli z niej skorzystać, wiedzieli, co to jest.Z Z pomieszczenia przyniosłam duży zwój papieru toaletowego.
Byłam bardzo zadowolona, że ta ubikacja będzie dla wszystkich chętnych, bez potrzeby wchodzenia do środka budynku i pytania o zgodę.
Na tym koniec snu. Co ten sen ma znaczyć ?
Mam sen, że mimo tego,nie głosując na PIS, /o czym wiedzieli/ zaproponowano mi u Nich pracę. Po przemyśleniu,pracę przyjęłam, bo uznałam,że przecież znają moje poglądy, więc swobodnie będę mogła je realizować. Widziałam,że wśród nas był obecny były prezydent Lech Kaczyński.
Jarosław Kaczyński poprosił mnie o herbatę, więc mu ją podałam.
Poprosił mnie również /wiedział, że umiem szyć/ o naprawienie jego kurtki, którą mi podał. Zobaczyłam że wierzch kurtki jest całkiem dobry, natomiast podszewka była nie do użytku. Podarta, zniszczona, tkanina podszewki rozpadała się w rękach. Absolutnie nie można było jej naprawić. Wiedziałam, że jedynym wyjściem jest wymiana na nową, całej podszewki.
Ze snu nie pamiętam, co dalej z kurtką.
Dalsza część tego samego snu... Obok budynku, w którym się znajdowaliśmy, zobaczyłam wolno stojącą ubikację. Ubikacja była cała drewniana, górne jej części z bardzo starego drewna. Natomiast dolna część, na której się siada, jest w bardzo dobrym stanie. Wymalowana na biało, przykryta jasnym, złocistym piaskiem. Ręką odgarnęłam piasek i podniosłam pokrywę, aby Ci, którzy będą chcieli z niej skorzystać, wiedzieli, co to jest.Z Z pomieszczenia przyniosłam duży zwój papieru toaletowego.
Byłam bardzo zadowolona, że ta ubikacja będzie dla wszystkich chętnych, bez potrzeby wchodzenia do środka budynku i pytania o zgodę.
Na tym koniec snu. Co ten sen ma znaczyć ?
0 x
- Kiara
- Posty: 3829
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
- x 211
- Podziękował: 1713 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4061 razy
Re: Miałem sen..
Absolutnie nowe..... wszystko co było stare pod spodem rozsypało się w nowych układach, teraz jest scalanie przeciwności ale, przed wejściem do "budynku" ... przestrzeni w którym się to robi oczyszczanie wszystkich.
Oczyszczanie jest naturalne w naturalnych warunkach, zawsze było ( stara zewnętrzność) ale jest aktualne .. wewnętrzność to opisuje.
Łączymy swoje aspekty bez względu na na to czy są z tego.. czy już z tamtego świata.... nie dzieli nas już odmienność dawnego z obecnym, powstaje inna jakość w TERAZ.
Bardzo fajny sen pokazujący Ci Zosiu Twój stan na kanwie obecnych zdarzę.. czyli mówiący Tobie o aktualnych przemianach w Tobie.
Zawsze wszystko , po pierwsze należy odnosić do siebie.
Kiara.
Oczyszczanie jest naturalne w naturalnych warunkach, zawsze było ( stara zewnętrzność) ale jest aktualne .. wewnętrzność to opisuje.
Łączymy swoje aspekty bez względu na na to czy są z tego.. czy już z tamtego świata.... nie dzieli nas już odmienność dawnego z obecnym, powstaje inna jakość w TERAZ.
Bardzo fajny sen pokazujący Ci Zosiu Twój stan na kanwie obecnych zdarzę.. czyli mówiący Tobie o aktualnych przemianach w Tobie.
Zawsze wszystko , po pierwsze należy odnosić do siebie.
Kiara.
0 x
Miłość jest szczęściem!
-
- Posty: 29
- Rejestracja: niedziela 13 sty 2013, 20:09
- x 2
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Miałem sen..
Czy ktoś spróbowal by odczytać mój częsty motyw w snach?
Często w snach okazuje się ze potrafię latać. konkretnie to zwykle umiem unosić się w szybko w górę. Gdy jestem juz wysoko to albo zaczynam się bać ze nie umiem ladowac albo chce wrócić na ziemię żeby pochwalić się o tym innym. W obu przypadkach decyduje się aby wytrącić prędkość i zaczynam spadać w dół i niestety nie umiem tego zrobić płynnie, zwykle spadam nie kontrolowanie bardzo się bojąc.
Właściwie nigdy nie pomyślałem i nie polecialem gdzieś wyżej i dalej, może spotkał bym coś niesamowitego.
Często w snach okazuje się ze potrafię latać. konkretnie to zwykle umiem unosić się w szybko w górę. Gdy jestem juz wysoko to albo zaczynam się bać ze nie umiem ladowac albo chce wrócić na ziemię żeby pochwalić się o tym innym. W obu przypadkach decyduje się aby wytrącić prędkość i zaczynam spadać w dół i niestety nie umiem tego zrobić płynnie, zwykle spadam nie kontrolowanie bardzo się bojąc.
Właściwie nigdy nie pomyślałem i nie polecialem gdzieś wyżej i dalej, może spotkał bym coś niesamowitego.
0 x
uściski,
Bernard i Słońce
Bernard i Słońce
- chanell
- Administrator
- Posty: 7787
- Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
- Lokalizacja: Kraków
- x 1426
- x 407
- Podziękował: 14246 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13846 razy
Re: Miałem sen..
Witaj Bernard
Mi też się często zdarza że latam w snach i zapewne wielu osobom też. Jest to oznaką że twoje ciało astralne wychodzi trochę ponad ciało fizyczne i to jest normalne podczas snu. Nie masz się czego bać ,tylko nie lataj za daleko ,bo mozesz nie wrócić ( żartowałam ) Wiem że to się da jakoś kontrolować ,chyba podczas świadomego śnienia ,jednak nie wiem tego na pewno. Były kiedys na forum osoby które się na tym znały i może wypowiedzą się w tym temacie ?
Mi też się często zdarza że latam w snach i zapewne wielu osobom też. Jest to oznaką że twoje ciało astralne wychodzi trochę ponad ciało fizyczne i to jest normalne podczas snu. Nie masz się czego bać ,tylko nie lataj za daleko ,bo mozesz nie wrócić ( żartowałam ) Wiem że to się da jakoś kontrolować ,chyba podczas świadomego śnienia ,jednak nie wiem tego na pewno. Były kiedys na forum osoby które się na tym znały i może wypowiedzą się w tym temacie ?
0 x
Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........
-
- Posty: 29
- Rejestracja: niedziela 13 sty 2013, 20:09
- x 2
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Miałem sen..
I dziś w nocy znowu ten motyw. Chciałem polecieć wysoko ale nagle zobaczyłem druty elektryczne i nie wiadomą skąd zrobiło ich się tyle ze bałem się ze zachacze o któryś i zgine )) tak więc rezygnowalem i opadalem.
Tak więc jeszcze raz proszę o wyjaśnienie takiego snu.
Ja osobiście mam teraz wrażenie ze powinienem przełamać lek i polecieć dużo wyżej... ))
Tak więc jeszcze raz proszę o wyjaśnienie takiego snu.
Ja osobiście mam teraz wrażenie ze powinienem przełamać lek i polecieć dużo wyżej... ))
0 x
uściski,
Bernard i Słońce
Bernard i Słońce
-
- Posty: 65
- Rejestracja: niedziela 15 lut 2015, 11:17
- x 5
- Podziękował: 51 razy
- Otrzymał podziękowanie: 110 razy
Re: Miałem sen..
Miałam jakiś miesiąc temu dziwny sen.
Wychodziłam z dziećmi z domu. Patrzę w niebo a tu takie pochmurne niebo ale na niebie majaczy ledwo widoczny księżyc. Myślę ok. Ale po chwili widzę drugi podobny w odległości ok 100 m, a po jeszcze chwili pojawił się trzeci ale tylko w połowie.
Kilka dni po tym wydarzeniu jechałam do sklepu siedzę w aucie patrzę a tu taki wielki księżyc, takiego ogromnego nigdy nie widziałam, miało się wrażenie że strasznie zbliżył się do ziemi. Pomyślałam piękny. Po 2 h jak wracałam do domu był już normalny i na swoim miejscu.
Ostatnio miałam odczucie, że on ciągle zmienia miejsca.
Pozdrawiam
Wychodziłam z dziećmi z domu. Patrzę w niebo a tu takie pochmurne niebo ale na niebie majaczy ledwo widoczny księżyc. Myślę ok. Ale po chwili widzę drugi podobny w odległości ok 100 m, a po jeszcze chwili pojawił się trzeci ale tylko w połowie.
Kilka dni po tym wydarzeniu jechałam do sklepu siedzę w aucie patrzę a tu taki wielki księżyc, takiego ogromnego nigdy nie widziałam, miało się wrażenie że strasznie zbliżył się do ziemi. Pomyślałam piękny. Po 2 h jak wracałam do domu był już normalny i na swoim miejscu.
Ostatnio miałam odczucie, że on ciągle zmienia miejsca.
Pozdrawiam
0 x
-
- Posty: 707
- Rejestracja: niedziela 03 lut 2013, 16:21
- x 13
- x 94
- Podziękował: 4949 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1585 razy
Re: Miałem sen..
Bernard pisze:I dziś w nocy znowu ten motyw. Chciałem polecieć wysoko ale nagle zobaczyłem druty elektryczne i nie wiadomą skąd zrobiło ich się tyle ze bałem się ze zachacze o któryś i zgine )) tak więc rezygnowalem i opadalem.
Z Twoich relacji wynika, że od jakiegoś czasu masz świadomość o podróżowaniu ciałem astralnym. Zwykle każdej nocy człowiek odbywa takie podróże ale nie zdaje sobie z tego sprawy. Nietrudno też zgadnąć, że masz chrapkę na bardzo dalekie podróże ale na początkowym etapie raczej bym tego nie polecał. Potwierdzeniem tego jest pojawienie się dużej liczby drutów elektrycznych, których zadaniem jest wskazanie Ci przestrzeni w jakiej na początku powinieneś się poruszać. Nad tym wszystkim czuwa Twój Opiekun bądź Opiekunowie w zależności od tego ilu ich posiadasz. Wyjście poza ciało bardzo często a może nawet przede wszystkim związane jest z pobudzeniem energii kundalini znajdującej się u podnóża kości ogonowej. Pobudzenie to może nastąpić z różnych przyczyn ale bardzo często pojawia się kiedy osiągamy i przez jakiś czas utrzymujemy poziom głębokiego wyciszenia fal mózgowych ale przed fazą głębokiego snu. Im silniejsze pobudzenie tej energii tym silniejszy odlot i ciekawsze wrażenia. Twoje lęki czy też włączenie się strachu przed nieznanym powoduje blokadę energetyczną, która z kolei osłabia przepływ tej energii a wraz z tym pojawia się uczucie opadania. Problemy z opadaniem pojawiają się na początku. Jeżeli nauczysz się czy też zakodujesz aby w trakcie opadania złożyć dłonie jak "do pacierza" nastąpi ponowne pobudzenie energii i kolejny odlot.
0 x
-
- Posty: 29
- Rejestracja: niedziela 13 sty 2013, 20:09
- x 2
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Miałem sen..
Dzięki wielkie Ramzesie.
Czyli składam ręce jak do pacierza i wreszcie zapanuje nad moim lotem.
Super, mam nadzieje ze dziś w śnie będę o tym pamiętał )).
Czyli składam ręce jak do pacierza i wreszcie zapanuje nad moim lotem.
Super, mam nadzieje ze dziś w śnie będę o tym pamiętał )).
0 x
uściski,
Bernard i Słońce
Bernard i Słońce
-
- Posty: 1763
- Rejestracja: środa 02 sty 2013, 09:33
- x 3
- x 37
- Podziękował: 1222 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1634 razy
Re: Miałem sen..
KIARO! Dziękuję za komentarz i wyjaśnienie mojego snu.
Przyznam się, że ten sen bardziej łączyłam z innymi osobami, a nie ze mną.
Dopiero po Twojej interpretacji, rozumiem go.
Dziękuję.
Przyznam się, że ten sen bardziej łączyłam z innymi osobami, a nie ze mną.
Dopiero po Twojej interpretacji, rozumiem go.
Dziękuję.
0 x
- abcd
- Posty: 5651
- Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
- x 372
- x 241
- Podziękował: 30572 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9105 razy
Re: Miałem sen..
W nawiązaniu do postów >Bernarda< i >Ramzesa<:
Abyś zapamiętał to we śnie, troszkę wody w Wiśle jeszcze upłynie, ale kierunek słuszny; nauka świadomego śnienia troszkę zabierze Ci czasu.
U mnie działa to troszku inaczej. nie modlę się (nie składam rąk, jak do pacierza), a w czasie lotu rozpościeram ręce, jak lotki w latawcu czy samolocie. Doleciałem już dość wysoko, bo poza barierę tlenu (nie wiem jak ten pułap fachowo się określa), ale to działa.
Jasne, że miałem lęki przed runięciem na Ziemię, jednak jakoś je opanowałem. Nie umiem praktykować "świadomych snów", a jednak pokonałem tę barierę.
Chyba nie wszystko jest "halo", czyli nie wszystkie "szkoły" mówią to samo i osobiście uważam, że lepszym sposobem zdobycia doświadczenia jest ... osobiste doświadczenie - choćby miało ono znamiona najbardziej niebezpiecznych uszkodzeń na "w ciele/4/wymiarowym doświadzczaniu".
Osobiście uważam, że doświadczenia 4-go wymiaru dawno już powinniśmy sobie odpuścić. To pułapka! Niemniej każdy, a przynajmniej zdecydowana większość z nas, wciąż jeszcze w tym tkwi. Tylko świadomość sytuacji może nas z tego "matriksu/a" wyzwolić, a to już ... inna bajka (w kontekście bóg i jego pojeby, a nasze rzeczywiste możliwości). Manipulują nami do granic możliwości i od nas samych tylko zależy czy wyzwolimy się z tego ograniczenia, czy dalej będziemy brnęli w to bagno - zgotowane nam przez naszych wszechmiłosiernych/nieśmiertelnych/wszechobecnych, czy jakich tam jeszcze przymiotników użyć, bogów . Jesteśmy sami dla siebie wyznacznikami i nijakie skurwysyny, uzurpujące sobie prawo zowienia się "bogiem" nie będą nami już dyrygować. Koniec i kropka. !!!
A, dużo można by o tym pisać, a rzeczywistość jest w Waszych rękach. Mendy są w pełni świadome naszego wyzwalania się spod ich dominacji i próbują nam mieszać w mózgownicach, jak tylko mogą, to od nas samych zależy, poddamy się ich manipulacjom, czy pójdziemy swoją, słowiańską drogą!
Każdy, kto ma choć krztynę rozsądku we łbie (nie wspominam o szyszynce, bo ta jest przez nich zdominowana, choć na szczęście to nie jedyny organ, który umożliwia nam uwolnienie się spod ich "juryzdykcji ".
Ludzie, chyba czas najwyższy wyzwolić się spod ich manipulacji/dominacji, a te przybierają tak subtelną postać, że przestaje dziwić fakt ich istnienia.
Abyś zapamiętał to we śnie, troszkę wody w Wiśle jeszcze upłynie, ale kierunek słuszny; nauka świadomego śnienia troszkę zabierze Ci czasu.
U mnie działa to troszku inaczej. nie modlę się (nie składam rąk, jak do pacierza), a w czasie lotu rozpościeram ręce, jak lotki w latawcu czy samolocie. Doleciałem już dość wysoko, bo poza barierę tlenu (nie wiem jak ten pułap fachowo się określa), ale to działa.
Jasne, że miałem lęki przed runięciem na Ziemię, jednak jakoś je opanowałem. Nie umiem praktykować "świadomych snów", a jednak pokonałem tę barierę.
Chyba nie wszystko jest "halo", czyli nie wszystkie "szkoły" mówią to samo i osobiście uważam, że lepszym sposobem zdobycia doświadczenia jest ... osobiste doświadczenie - choćby miało ono znamiona najbardziej niebezpiecznych uszkodzeń na "w ciele/4/wymiarowym doświadzczaniu".
Osobiście uważam, że doświadczenia 4-go wymiaru dawno już powinniśmy sobie odpuścić. To pułapka! Niemniej każdy, a przynajmniej zdecydowana większość z nas, wciąż jeszcze w tym tkwi. Tylko świadomość sytuacji może nas z tego "matriksu/a" wyzwolić, a to już ... inna bajka (w kontekście bóg i jego pojeby, a nasze rzeczywiste możliwości). Manipulują nami do granic możliwości i od nas samych tylko zależy czy wyzwolimy się z tego ograniczenia, czy dalej będziemy brnęli w to bagno - zgotowane nam przez naszych wszechmiłosiernych/nieśmiertelnych/wszechobecnych, czy jakich tam jeszcze przymiotników użyć, bogów . Jesteśmy sami dla siebie wyznacznikami i nijakie skurwysyny, uzurpujące sobie prawo zowienia się "bogiem" nie będą nami już dyrygować. Koniec i kropka. !!!
A, dużo można by o tym pisać, a rzeczywistość jest w Waszych rękach. Mendy są w pełni świadome naszego wyzwalania się spod ich dominacji i próbują nam mieszać w mózgownicach, jak tylko mogą, to od nas samych zależy, poddamy się ich manipulacjom, czy pójdziemy swoją, słowiańską drogą!
Każdy, kto ma choć krztynę rozsądku we łbie (nie wspominam o szyszynce, bo ta jest przez nich zdominowana, choć na szczęście to nie jedyny organ, który umożliwia nam uwolnienie się spod ich "juryzdykcji ".
Ludzie, chyba czas najwyższy wyzwolić się spod ich manipulacji/dominacji, a te przybierają tak subtelną postać, że przestaje dziwić fakt ich istnienia.
0 x
Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.
-
- Posty: 29
- Rejestracja: niedziela 13 sty 2013, 20:09
- x 2
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Miałem sen..
...niesamowite. Praktycznie co noc myślałem o tym czy w śnie uda mi sie pomysleć o lataniu i przypomnieć wskazówke Ramzesa (dzięki!!!) o złożeniu rak to pacierza. Udało się )). Dziś w nocy miałem sen w którym szedłem po kładce nad torami kolejowymi i kiedy miałem schodzić w dół, schody zaczęły sie uginać, wyginac i zacząłem spadać. Wtedy przypomniałem sobie ze przecież może umiem latać i sprobowałem. Podniosłem się na kilka, kilkanaście metrów w góre. I przypomniałem sobie o złożeniu rak do pacieża. Gdy to zrobiłem poczulem że mam jeszcze wiecej mocy do latania i że moge polecieć nawet w kosmos. Jednoczesnie ogarnęło mine bardzo miłe uczucie, również radości i to bylo na tak mocne że sie obudziłem. Czyli sukces i dziwna satysfakcja choc w sumie daleko nie zalecialem jeszcze.
Mam wrażenie ze idę w dobra stronę. Ale prosze Was o komentarz...
Mam wrażenie ze idę w dobra stronę. Ale prosze Was o komentarz...
0 x
uściski,
Bernard i Słońce
Bernard i Słońce
-
- Posty: 707
- Rejestracja: niedziela 03 lut 2013, 16:21
- x 13
- x 94
- Podziękował: 4949 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1585 razy
Re: Miałem sen..
Brawo Bernard cieszę się, że zrobiłeś spory krok do przodu. Najwyraźniej masz predyspozycje w kierunku podróży astralnych i być może kiedyś osiągniesz mistrzostwo jak słynny Robert Monroe . Cieszę się również z tego, że nie wziąłeś sobie do serca rad abcd bo przy takim podejściu do sprawy raczej daleko nie zalecisz
Głównym czynnikiem, który może nas ograniczać w podróżach i nie tylko jest stopień naszej świadomości. Jeżeli będziesz przekonany, że możesz podróżować na odległość miliardów lat świetlnych to po prostu tego dokonasz ale na początku nie zagalopowuj się, pamiętaj o wcześniejszym śnie z drutami.
Rada jakiej Ci udzieliłem wynikała bezpośrednio z moich własnych doświadczeń, tego raczej nie znajdziesz w żadnej książce na temat podróży astralnych. Myślę, że powinienem przy okazji wyjaśnić sprawę składania dłoni "jak do pacierza". Zamiast ezoterycznego bełkotu użyłem potocznego zwrotu zrozumiałego dla wszystkich, no może z wyjątkiem abcd. Ten układ dłoni jest to tzw. mudra, która z religiami ma tyle wspólnego, że została przez nie zawłaszczona i dostosowana do własnych i nie zawsze zbożnych potrzeb. Zapewnia ona równomierny napływ i przepływ energii przez nasze ciało. Ma to bardzo istotne znaczenie podczas wzbudzenia i przepływu energii kundalini. Jeżeli w najbliższym czasie będziesz miał podobne doświadczenie jak ostatniej nocy zaraz po przebudzeniu skup się na swojej kości ogonowej. Raczej na pewno odczujesz wirujące na pośladkach koło czyli czakrę podstawy co było następstwem pobudzenia tej energii. Im silniejsze pobudzenie tym większa będzie czakra i towarzyszące temu odczucia. Nadmienię też przy okazji, że przy podróżach astralnych nie jest wymagana modlitwa ani też świadome śnienie jak mylnie zinterpretował mój post nasz szacowny kolega abcd.
Warto jednak na początku przed każdą taką planowaną podróżą przeprowadzić ułożoną własnymi słowami afirmację mającą na celu kodowanie naszej podświadomości na wypadek nieprzewidzianych "niespodzianek" np. "jeżeli w czasie mojej podróży astralnej pojawi się jakiekolwiek niebezpieczeństwo natychmiast otworzę oczy, będę wypoczęty, zrelaksowany i zdolny do działania..." Można również przed każdym snem czy podróżą zwrócić się do swojego Opiekuna duchowego czy też Nadświadomości z prośbą o ochronę, radę i pomoc. Odnośnie wątpliwości co do samych Opiekunów mogę z pełną świadomością zaręczyć, że oni jak najbardziej realnie funkcjonują w naszym życiu i odwalają dla nas kawał dobrej roboty. Zatem drogi Bernardzie powodzenia w dalszym rozwoju no i oczywiście w podróżach również.
Głównym czynnikiem, który może nas ograniczać w podróżach i nie tylko jest stopień naszej świadomości. Jeżeli będziesz przekonany, że możesz podróżować na odległość miliardów lat świetlnych to po prostu tego dokonasz ale na początku nie zagalopowuj się, pamiętaj o wcześniejszym śnie z drutami.
Rada jakiej Ci udzieliłem wynikała bezpośrednio z moich własnych doświadczeń, tego raczej nie znajdziesz w żadnej książce na temat podróży astralnych. Myślę, że powinienem przy okazji wyjaśnić sprawę składania dłoni "jak do pacierza". Zamiast ezoterycznego bełkotu użyłem potocznego zwrotu zrozumiałego dla wszystkich, no może z wyjątkiem abcd. Ten układ dłoni jest to tzw. mudra, która z religiami ma tyle wspólnego, że została przez nie zawłaszczona i dostosowana do własnych i nie zawsze zbożnych potrzeb. Zapewnia ona równomierny napływ i przepływ energii przez nasze ciało. Ma to bardzo istotne znaczenie podczas wzbudzenia i przepływu energii kundalini. Jeżeli w najbliższym czasie będziesz miał podobne doświadczenie jak ostatniej nocy zaraz po przebudzeniu skup się na swojej kości ogonowej. Raczej na pewno odczujesz wirujące na pośladkach koło czyli czakrę podstawy co było następstwem pobudzenia tej energii. Im silniejsze pobudzenie tym większa będzie czakra i towarzyszące temu odczucia. Nadmienię też przy okazji, że przy podróżach astralnych nie jest wymagana modlitwa ani też świadome śnienie jak mylnie zinterpretował mój post nasz szacowny kolega abcd.
Warto jednak na początku przed każdą taką planowaną podróżą przeprowadzić ułożoną własnymi słowami afirmację mającą na celu kodowanie naszej podświadomości na wypadek nieprzewidzianych "niespodzianek" np. "jeżeli w czasie mojej podróży astralnej pojawi się jakiekolwiek niebezpieczeństwo natychmiast otworzę oczy, będę wypoczęty, zrelaksowany i zdolny do działania..." Można również przed każdym snem czy podróżą zwrócić się do swojego Opiekuna duchowego czy też Nadświadomości z prośbą o ochronę, radę i pomoc. Odnośnie wątpliwości co do samych Opiekunów mogę z pełną świadomością zaręczyć, że oni jak najbardziej realnie funkcjonują w naszym życiu i odwalają dla nas kawał dobrej roboty. Zatem drogi Bernardzie powodzenia w dalszym rozwoju no i oczywiście w podróżach również.
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Miałem sen..
Kilka dni temu obudziłem się z takim przesłaniem;
Mówiła do mnie ANASTAZJA, żeby nie martwić się poczynaniami ciemnej strony. Traci ona na sile, schodzi z niej powietrze jak z balonika. Z ciemną stroną nie trzeba walczyć, jej siły słabną w bardzo szybkim tempie, a my możemy się temu przyglądać i podziwiać...
Pozdrawiam - Thotal
Mówiła do mnie ANASTAZJA, żeby nie martwić się poczynaniami ciemnej strony. Traci ona na sile, schodzi z niej powietrze jak z balonika. Z ciemną stroną nie trzeba walczyć, jej siły słabną w bardzo szybkim tempie, a my możemy się temu przyglądać i podziwiać...
Pozdrawiam - Thotal
0 x
-
- Posty: 29
- Rejestracja: niedziela 13 sty 2013, 20:09
- x 2
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Miałem sen..
Czyli dobre wieści, super.
Moi mili, proszę doradźcie co zrobić abym w śnie przeniósł się do jakiejś krainy geograficznej . Zdarzają mi się świadome sny, kiedy naprzyklad odrobinę sobie polatam, albo zdecyduje się dojsc w jakieś ciekawe miejsce. Niestety nie udaje mi się gdyż sceneria jest ograniczona i kończy się jakby ciemnością i dalej nic nie ma. A nawet jeśli mogę gdzieś dalej iść to i tak wiem ze to wyobraźnia tylko, kombinacja- zlepek obrazów z mojej pamięci a nie prawdziwa kraina -faktyczny teren na ziemi który mógłbym zwiedzić. Mam wrażenie jestem bardziej w krainie emocjonalnej niż geograficznej. Jak można zrobić pstryk żeby zmienić kanał?
Moi mili, proszę doradźcie co zrobić abym w śnie przeniósł się do jakiejś krainy geograficznej . Zdarzają mi się świadome sny, kiedy naprzyklad odrobinę sobie polatam, albo zdecyduje się dojsc w jakieś ciekawe miejsce. Niestety nie udaje mi się gdyż sceneria jest ograniczona i kończy się jakby ciemnością i dalej nic nie ma. A nawet jeśli mogę gdzieś dalej iść to i tak wiem ze to wyobraźnia tylko, kombinacja- zlepek obrazów z mojej pamięci a nie prawdziwa kraina -faktyczny teren na ziemi który mógłbym zwiedzić. Mam wrażenie jestem bardziej w krainie emocjonalnej niż geograficznej. Jak można zrobić pstryk żeby zmienić kanał?
0 x
uściski,
Bernard i Słońce
Bernard i Słońce
- abcd
- Posty: 5651
- Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
- x 372
- x 241
- Podziękował: 30572 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9105 razy
Re: Miałem sen..
Poruszasz się wciąż w matrix'sie IV wymiaru, a to nasza pułapka.
Trenuj, bo trening czyni mistrza, a głównym celem jest wyrwanie się z IV-go wymiaru.
Trenuj, bo trening czyni mistrza, a głównym celem jest wyrwanie się z IV-go wymiaru.
0 x
Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.
-
- Posty: 707
- Rejestracja: niedziela 03 lut 2013, 16:21
- x 13
- x 94
- Podziękował: 4949 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1585 razy
Re: Miałem sen..
Bernard przypomnij sobie sen o liniach energetycznych. Jeżeli nie możesz na razie zrobić "skoku w bok" to pomyśl o szybowaniu w górę, być może zobaczysz co Cię ogranicza w podróżach "w poziomie". Powodzenia
0 x
-
- Posty: 29
- Rejestracja: niedziela 13 sty 2013, 20:09
- x 2
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Miałem sen..
Dziś w nocy znów udało mi się zrobić mały kroczek. udało mi się złapać świadomość wiec zacząłem lecieć nad schodami które prowadziły w dół. Jako że obawiałem się ze mogę spaść, obrazu złożyłem ręce do pacierza. Natychmiast poczułem napływ energi kundalini, i pełen spokoju unosiłem się w górę. Niestety okazało się ze dotarłem do sufitu i wyżej juz nie polecę. Pomyślałem żeby wyjść z tego klosza ale napływ kundalini, jak rozumiem, napełnił mnie taka radością ze się obudziłem. I właściwie cały dzień super się czułem. Zaraz mam nadzieje, czeka mnie kolejny "trening" ))).
0 x
uściski,
Bernard i Słońce
Bernard i Słońce
- Oska
- Posty: 193
- Rejestracja: wtorek 22 mar 2016, 20:40
- x 161
- x 24
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 315 razy
Re: Miałem sen..
Ja zbyt często swoich snów nie pamiętam, ale jak już pamiętam, to nie wiem czy się śmiać czy płakać
Ostatni z tych "za mną chodzących", to mniej więcej taki (już jakiś czas temu miał miejsce, więc z góry sorx, za niedociągnięcia)
Z tego co pamiętam, zaczął się w moim mieście, gdzie przeklinałam w duchu, czasy wczesnej młodości, że z rambo (moja koleżanka) mało chodziłam po okolicy bo będąc niedaleko swojego domu, zwyczajnie się zgubiłam. Skręcając nie tam gdzie trzeba. I nagle znalazłam się jakby w innym świecie, czy też innej rzeczywistości, i to w dodatku jadąc pociągiem, zwróciłam uwagę na buty(nie wiem dlaczego), które były eleganckie i czarne. Nagle znalazłam się w pewnym domu, jakiejś starszej ode mnie kobiety, i teraz czarne buty zmieniły kolor na miętowy. W tym domu pojawiają się przyjaciele, którym grozi jakieś bliżej nieokreślone niebezpieczeństwo, po czym znikają z pierwszego planu snu, a ja wychodzę z tego domu chyba nawet po kłótni z tą kobietą, która coś mamrota o skarpie. No więc Wychodząc z tego domu, który był jakby nagle w moim mieście znów pomiędzy kamienicami taka jakby chatka babajagi trochę( chociaż nie z lukru ,) dostrzegam skarpę, a raczej jakieś zejście. próbowałam z niej zejść, ale w taki sposób jakbym się właściwie na nią wdrapywała (że niby schodzę ale do góry) po ciężkich bojach udało się, i znalazłam się w jakby opuszczonym ogrodzie, który był pełen różnych rzeźb z białego kamienia, było widać że są czasem nadszarpnięte. I w tym momencie pojawia się inaczej wyglądająca kobiecina jakby poczciwa staruszka, która mówi że mam się nie bać, że nic mi się nie stanie. Więc ja nie dokońca pewnie przyglądam się tym rzeźbom ala rzymskim i całemu miejscu, które trochę wygląda jak zapuszczony amfiteatr czy inny czort, jednak zaskakująco dużo zieleni znajduje się w tym miejscu pełno krzewów i traw.
I w tym miejscu się chyba przebudziłam na chwilę, udało się dość szybko z powrotem zasnąć.
I przez to przebudzenie, zapętlił się jakby sen. Byłam w jednym z mieszkań które należy do rodziny, ale w czasach rodem z Gwiezdnych Wojen
Pamiętam że panowała ciemność, a ja jakbym miała 18 lat, kłóciłam się z młodszym o 10 lat bratem by nie pstrykał światłem, bo nas znajdą. Jakiś statek kosmiczny którego spód świecił na biało, nas namierzył, więc prędko próbowałam ochronić własnym ciałem mojego brata, który nagle dorosnął i stwierdził że to bez sensu żebym na nim leżała pod kołdrą, bo to będzie jeszcze bardziej podejrzane (nie jestem pedofilką tylko w tym miejscu należy zaznaczyć że to z chęci ochrony -jakby co ). No więc leżeliśmy posikani ze strachu pod kołdrą, ale jak żem się obawiała znaleźli nas. Pani przypominająca tę prowadzącą o ciemniejszej karnacji(wyleciało mi nazwisko z głowy) polską edycję you can dance, w stroju rodem ze star treka w pomieszaniu z maleficent (chodzi o płaszcz tej wiedźmy), i wraz z nią i jej watahą pojawiły się kolorowe 4 kryształy o ile mnie pamięc nie myli, leżały na półce ale był to swego rodzaju, ich znak rozpoznawczy coś jak prezydent ale z kryształami, w sensie gdzie on tam i one, no więc ta baba kazała mu podać swój numer telefonu, ja się przestraszyłam trochę, że mnie za chwilę zapytają, a ja nie będę wiedzieć, czy podać swój, on siedział i patrzył jak zahipnotyzowany w nią i słowa z siebie nie wydusił, a ja nagle(tak teraz sobie myślę, że to był chyba sen w śnie) jakby mi całe życie przeleciało, ale te duchowe, miałam taki remake polegający na tym, że widziałam siebie pod różnymi postaciami, i w różnych sytuacjach, pomagał mi brat, trwało to niby sekundę, ale wiele wydarzeń w tym było, te pierwsze, zapamiętałam najbardziej : Ja jako blond piękność, w czasach tak zamierzłych że najstarsi indianie nie pamiętają, ktoś mnie uwięził za kratami (dosłownie ) i kazał wyjść za mąż za niebieskiego potwora , znaczy taki gigant jakby czlowiek ale niebieska mial skore, i wtedy mój brat przyszedł mi na ratunek i kazał schować się w skrzyni , wyszłam jakoś z tej skrzyni przebrana za chłopca, znowu w innej rzeczywistości, tym razem włosy krótko ścięte ala na chłopaka i coś tam dalej(lepiej nie powiem ), i po chwili, w śmiesznych okolicznościach wracam znów w te same miejsce (ale nie idąc ani jadąc, tylko po prostu się pojawiam) mianowicie tam gdzie się zgubiłam, jakby już w swoim wieku i jakbym bardziej przypominam siebie, i znów widzę tę chatkę, i znów schodzę-wchodzę na tę skarpę, i znów ten ogród i amfiteatr, tylko że teraz zamiast wszystkich rzeźb są jakieś jakby żołnierzyki, z karabinami, ale nie działają i coś mi mówi by się ich nie bać, ja się im przyglądam i nawet dotykam tych niewielkich sięgających do pasa żołnierzyków z karabinami idę dalej, a tam po kilku stopniach w górze, widzę swoich przyjaciół i chyba nawet brata (tu pamięć się lekko urywa - sen zprzed kilku ładnych tygodni) pamiętam, że próbowaliśmy jakby stworzyć kryształ (podobny do tego z pokoju i od pani prezydent)w kolorze błękitnym z jakiejś metalowej tabliczki, i nagle oni zostali złapani, a ja jakbym uciekła, (tutaj dokładnie nie pamiętam, jakby ten motyw snu, był początkiem). NAstępnie wróciłam, znów do miejsca tej chatki baby jagi, ale w tym miejscu już nic nie było - jakby dużo dużo później, albo i wcześniej, choć raczej myślę, że dużo czasu musiało upłynąć, odkąd znów się tam pojawiłam, na tyle aby ta chatka znikła z powierzchni ziemi, i wróciłam do tych moich przyjaciół, i okazało się, że ta pseudo maleficentowa prezydentowa schwytała i ich związała jakąś liną. Temu wszystkiemu przyglądała się masa ludzi w kombinezonach ze star streka, początkowo myślałam, że oni też są uwięzieni. przyjaciele byli pewni że nie wrócę, nic się nie zmieniło, jakby czas się zamroził, a jednak tamtą chatę zmiotło z powierzchni ziemii. wywiązała się jakaś rozmowa z jednym z ludzi w kombinezonie(coś jak przedstawiciele całego świata) pamiętam że miał znak na swoim kombinezonie przypominający flagę brazylii coś zażartowałam, że jestem człowiekiem do zadań specjalnych, a on aż wstał, widząc powagę sytuacji, powiedziałam że jestem podlotkiem, czy też podludziem i w zamian za uratowanie przyjaciół, miałam dokończyć przemienianie metalu w kryształ i jak się do tego zabrałam, to buuuuudzik.
I tak to jest, jak się ma porąbane sny, których z łba wyrzucić się nie da Teraz będzię mam nadzieję, lepiej się spało. Dobranoc !
Ostatni z tych "za mną chodzących", to mniej więcej taki (już jakiś czas temu miał miejsce, więc z góry sorx, za niedociągnięcia)
Z tego co pamiętam, zaczął się w moim mieście, gdzie przeklinałam w duchu, czasy wczesnej młodości, że z rambo (moja koleżanka) mało chodziłam po okolicy bo będąc niedaleko swojego domu, zwyczajnie się zgubiłam. Skręcając nie tam gdzie trzeba. I nagle znalazłam się jakby w innym świecie, czy też innej rzeczywistości, i to w dodatku jadąc pociągiem, zwróciłam uwagę na buty(nie wiem dlaczego), które były eleganckie i czarne. Nagle znalazłam się w pewnym domu, jakiejś starszej ode mnie kobiety, i teraz czarne buty zmieniły kolor na miętowy. W tym domu pojawiają się przyjaciele, którym grozi jakieś bliżej nieokreślone niebezpieczeństwo, po czym znikają z pierwszego planu snu, a ja wychodzę z tego domu chyba nawet po kłótni z tą kobietą, która coś mamrota o skarpie. No więc Wychodząc z tego domu, który był jakby nagle w moim mieście znów pomiędzy kamienicami taka jakby chatka babajagi trochę( chociaż nie z lukru ,) dostrzegam skarpę, a raczej jakieś zejście. próbowałam z niej zejść, ale w taki sposób jakbym się właściwie na nią wdrapywała (że niby schodzę ale do góry) po ciężkich bojach udało się, i znalazłam się w jakby opuszczonym ogrodzie, który był pełen różnych rzeźb z białego kamienia, było widać że są czasem nadszarpnięte. I w tym momencie pojawia się inaczej wyglądająca kobiecina jakby poczciwa staruszka, która mówi że mam się nie bać, że nic mi się nie stanie. Więc ja nie dokońca pewnie przyglądam się tym rzeźbom ala rzymskim i całemu miejscu, które trochę wygląda jak zapuszczony amfiteatr czy inny czort, jednak zaskakująco dużo zieleni znajduje się w tym miejscu pełno krzewów i traw.
I w tym miejscu się chyba przebudziłam na chwilę, udało się dość szybko z powrotem zasnąć.
I przez to przebudzenie, zapętlił się jakby sen. Byłam w jednym z mieszkań które należy do rodziny, ale w czasach rodem z Gwiezdnych Wojen
Pamiętam że panowała ciemność, a ja jakbym miała 18 lat, kłóciłam się z młodszym o 10 lat bratem by nie pstrykał światłem, bo nas znajdą. Jakiś statek kosmiczny którego spód świecił na biało, nas namierzył, więc prędko próbowałam ochronić własnym ciałem mojego brata, który nagle dorosnął i stwierdził że to bez sensu żebym na nim leżała pod kołdrą, bo to będzie jeszcze bardziej podejrzane (nie jestem pedofilką tylko w tym miejscu należy zaznaczyć że to z chęci ochrony -jakby co ). No więc leżeliśmy posikani ze strachu pod kołdrą, ale jak żem się obawiała znaleźli nas. Pani przypominająca tę prowadzącą o ciemniejszej karnacji(wyleciało mi nazwisko z głowy) polską edycję you can dance, w stroju rodem ze star treka w pomieszaniu z maleficent (chodzi o płaszcz tej wiedźmy), i wraz z nią i jej watahą pojawiły się kolorowe 4 kryształy o ile mnie pamięc nie myli, leżały na półce ale był to swego rodzaju, ich znak rozpoznawczy coś jak prezydent ale z kryształami, w sensie gdzie on tam i one, no więc ta baba kazała mu podać swój numer telefonu, ja się przestraszyłam trochę, że mnie za chwilę zapytają, a ja nie będę wiedzieć, czy podać swój, on siedział i patrzył jak zahipnotyzowany w nią i słowa z siebie nie wydusił, a ja nagle(tak teraz sobie myślę, że to był chyba sen w śnie) jakby mi całe życie przeleciało, ale te duchowe, miałam taki remake polegający na tym, że widziałam siebie pod różnymi postaciami, i w różnych sytuacjach, pomagał mi brat, trwało to niby sekundę, ale wiele wydarzeń w tym było, te pierwsze, zapamiętałam najbardziej : Ja jako blond piękność, w czasach tak zamierzłych że najstarsi indianie nie pamiętają, ktoś mnie uwięził za kratami (dosłownie ) i kazał wyjść za mąż za niebieskiego potwora , znaczy taki gigant jakby czlowiek ale niebieska mial skore, i wtedy mój brat przyszedł mi na ratunek i kazał schować się w skrzyni , wyszłam jakoś z tej skrzyni przebrana za chłopca, znowu w innej rzeczywistości, tym razem włosy krótko ścięte ala na chłopaka i coś tam dalej(lepiej nie powiem ), i po chwili, w śmiesznych okolicznościach wracam znów w te same miejsce (ale nie idąc ani jadąc, tylko po prostu się pojawiam) mianowicie tam gdzie się zgubiłam, jakby już w swoim wieku i jakbym bardziej przypominam siebie, i znów widzę tę chatkę, i znów schodzę-wchodzę na tę skarpę, i znów ten ogród i amfiteatr, tylko że teraz zamiast wszystkich rzeźb są jakieś jakby żołnierzyki, z karabinami, ale nie działają i coś mi mówi by się ich nie bać, ja się im przyglądam i nawet dotykam tych niewielkich sięgających do pasa żołnierzyków z karabinami idę dalej, a tam po kilku stopniach w górze, widzę swoich przyjaciół i chyba nawet brata (tu pamięć się lekko urywa - sen zprzed kilku ładnych tygodni) pamiętam, że próbowaliśmy jakby stworzyć kryształ (podobny do tego z pokoju i od pani prezydent)w kolorze błękitnym z jakiejś metalowej tabliczki, i nagle oni zostali złapani, a ja jakbym uciekła, (tutaj dokładnie nie pamiętam, jakby ten motyw snu, był początkiem). NAstępnie wróciłam, znów do miejsca tej chatki baby jagi, ale w tym miejscu już nic nie było - jakby dużo dużo później, albo i wcześniej, choć raczej myślę, że dużo czasu musiało upłynąć, odkąd znów się tam pojawiłam, na tyle aby ta chatka znikła z powierzchni ziemi, i wróciłam do tych moich przyjaciół, i okazało się, że ta pseudo maleficentowa prezydentowa schwytała i ich związała jakąś liną. Temu wszystkiemu przyglądała się masa ludzi w kombinezonach ze star streka, początkowo myślałam, że oni też są uwięzieni. przyjaciele byli pewni że nie wrócę, nic się nie zmieniło, jakby czas się zamroził, a jednak tamtą chatę zmiotło z powierzchni ziemii. wywiązała się jakaś rozmowa z jednym z ludzi w kombinezonie(coś jak przedstawiciele całego świata) pamiętam że miał znak na swoim kombinezonie przypominający flagę brazylii coś zażartowałam, że jestem człowiekiem do zadań specjalnych, a on aż wstał, widząc powagę sytuacji, powiedziałam że jestem podlotkiem, czy też podludziem i w zamian za uratowanie przyjaciół, miałam dokończyć przemienianie metalu w kryształ i jak się do tego zabrałam, to buuuuudzik.
I tak to jest, jak się ma porąbane sny, których z łba wyrzucić się nie da Teraz będzię mam nadzieję, lepiej się spało. Dobranoc !
0 x
"Gdy czegoś gorąco pragniesz, cały Wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć"
P.C.
P.C.
-
- Posty: 29
- Rejestracja: niedziela 13 sty 2013, 20:09
- x 2
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Miałem sen..
Moim drodzy,
Jakies 3h temu miałem ciekawy sen i do teraz nie moge usnac. Może nawet zrobiłem kroczek do przodu.
Śniło mi sie ze byłem w na osiedlu gdzyie sie wzchowałem i doszedł do mnie głos że mam zacząć biegać po okolicy. Tzn. nie miałem chodzić, nie miałem bawić sie pod blokiem ale biegac. Lubiałem biegać wiec odrazu zacząłem. A że zdałem sobe sprawe że potrafie latać, to leciałem poziomo na wysokosci ludzi spacerujacych. Maiłem tam kilka epizodów, finalnie niedaleko szkoły pokazałem grupce ludzi, że latam i wzbijam sie na kilka metrów w powietrze. Po chwili postanowiłem wrócic, lecąc do domu, wpadłem na druty elektryczne. (Znowu druty, na ktorych kończy sie z regóły moje latanie w snach) Nagle zrobiło sie ich duże zageszczenie. Obniżałem lot ale drutów było coraz wiecej. W końcu leżałem na asfalcie w bezruchu a druty otoczały mnie jak klatka. Bałem sie i postanowiłem zę przebije sie w najsłabszym ich miejscu tych drutów. Wahałem sie chwile. I nagle podeszła jakas kobieta i podiosła tą klatke. Już prawe byłem wolny, jadnak coś mnie zaklinowało. Poprosiłem kobiete o żeby pocagnęła mnie za reke, ale one nie chciała, spieszyła sie. Wtedy podszedł jakis starszy Pan i pocagnał mnie lekko. Byłem wolny i zadowolony.
Mam nadzieje że problem drutów elektycznych który czesto przewijał sie w moich snach o lataniu rozwiazał sie raz na zawsze. Oby .
Napiszcie prosze co myslicie.
Jakies 3h temu miałem ciekawy sen i do teraz nie moge usnac. Może nawet zrobiłem kroczek do przodu.
Śniło mi sie ze byłem w na osiedlu gdzyie sie wzchowałem i doszedł do mnie głos że mam zacząć biegać po okolicy. Tzn. nie miałem chodzić, nie miałem bawić sie pod blokiem ale biegac. Lubiałem biegać wiec odrazu zacząłem. A że zdałem sobe sprawe że potrafie latać, to leciałem poziomo na wysokosci ludzi spacerujacych. Maiłem tam kilka epizodów, finalnie niedaleko szkoły pokazałem grupce ludzi, że latam i wzbijam sie na kilka metrów w powietrze. Po chwili postanowiłem wrócic, lecąc do domu, wpadłem na druty elektryczne. (Znowu druty, na ktorych kończy sie z regóły moje latanie w snach) Nagle zrobiło sie ich duże zageszczenie. Obniżałem lot ale drutów było coraz wiecej. W końcu leżałem na asfalcie w bezruchu a druty otoczały mnie jak klatka. Bałem sie i postanowiłem zę przebije sie w najsłabszym ich miejscu tych drutów. Wahałem sie chwile. I nagle podeszła jakas kobieta i podiosła tą klatke. Już prawe byłem wolny, jadnak coś mnie zaklinowało. Poprosiłem kobiete o żeby pocagnęła mnie za reke, ale one nie chciała, spieszyła sie. Wtedy podszedł jakis starszy Pan i pocagnał mnie lekko. Byłem wolny i zadowolony.
Mam nadzieje że problem drutów elektycznych który czesto przewijał sie w moich snach o lataniu rozwiazał sie raz na zawsze. Oby .
Napiszcie prosze co myslicie.
0 x
uściski,
Bernard i Słońce
Bernard i Słońce
- songo70
- Administrator
- Posty: 16989
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1088
- x 546
- Podziękował: 17190 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24278 razy
Re: Miałem sen..
witam po pewnej przerwie, znudzilo mnie pisanie I kopiowanie tekstow prawie bez znaczenia,-
ale to co sie wydarzylo 2 noce do tylu bylo tak niezwykle, ze musze sie tym podzielic,-
dlugo do tylu I za duzo mi sie nie sni- wiec jakiez bylo moje zdziwienie,-
ze naszedl mnie najdluzszy sen mojego zycia, bylo krotko o nadchodzacej przyszlosci,-
co pewien element sprawdzil sie kolejnego dnia, ale w snie choc sa one alegoriami, a ten raczej,-
byl filmem dokumentalnym byly 2niezwykle rzeczy:
-1 rzeczywistosc byla dokladnie w trakcie zmiany!, trudno to nawet opisac jak?
-2 no I wizyta 3 duchow (bo lepiej tego nie moge okreslic) z ktorymi troche pogadalem przez sen I przy kazdym z nim,-
budzilem slyszac glos przez sen, z tym, ze to byl wlasnie moj glos! ,-
oczywiscie nie wiem o czym byla konwersacja, ale wydaje mi sie, ze z byle powodu nie przyszly sobie na pogawedke.
to pozdrowka, mnie starch oposcil juz pare miesiecy temu.
ale to co sie wydarzylo 2 noce do tylu bylo tak niezwykle, ze musze sie tym podzielic,-
dlugo do tylu I za duzo mi sie nie sni- wiec jakiez bylo moje zdziwienie,-
ze naszedl mnie najdluzszy sen mojego zycia, bylo krotko o nadchodzacej przyszlosci,-
co pewien element sprawdzil sie kolejnego dnia, ale w snie choc sa one alegoriami, a ten raczej,-
byl filmem dokumentalnym byly 2niezwykle rzeczy:
-1 rzeczywistosc byla dokladnie w trakcie zmiany!, trudno to nawet opisac jak?
-2 no I wizyta 3 duchow (bo lepiej tego nie moge okreslic) z ktorymi troche pogadalem przez sen I przy kazdym z nim,-
budzilem slyszac glos przez sen, z tym, ze to byl wlasnie moj glos! ,-
oczywiscie nie wiem o czym byla konwersacja, ale wydaje mi sie, ze z byle powodu nie przyszly sobie na pogawedke.
to pozdrowka, mnie starch oposcil juz pare miesiecy temu.
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- Kiara
- Posty: 3829
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
- x 211
- Podziękował: 1713 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4061 razy
Re: Miałem sen..
Bardzo rzadko piszę o moich wizjach / snach.... ale tym razem postanowiłam się z Wami podzielić tym co widziałam,bo czas realizacji i miejsce są bardzo spektakularne.
Otóż .. dzień 13.grudnia 2016. Paryż, miejsce Wieża Eiffla..... pod windą na dole w szybie windy jest założony ładunek wybuchowy.
W pewnym momencie gdy winda osiąga określoną wysokość ładunek wybucha.. jest naprawdę silny , w windzie oprócz mnie są inni ludzie..
Co się stało później... co ja zrobiłam.... tego oczywiście nie napiszę.
To, co zobaczyłam było planem energetycznym, matrycą zdarzenia, w którym brałam udział.... czy zaistnieje naprawdę...
Dlaczego Wieża Eiffla?
Bo to niezwykle ważne miejsce pod katem zmian na ziemi i w kosmosie...
viewtopic.php?f=7&t=525&p=54624&hilit=wie%C5%BCa+eiffla#p54624
Dlaczego 13. grudnia 2016. bo, to ostateczny moment otworzenia naszego pełnego DNA i uaktywnienia w LUDZIACH dostępu do nowej matrycy rzeczywistość.. czyli powrót do dysponowania JEDNYM WSPÓLNYM JĘZYKIEM KOMUNIKACJI.
Jest to czas pełni księżyca ... czyli dopełnienie wszystkiego DOBREGO, co zadziało się dla LUDZKOŚCI I KOSMOSU przez czas cykl 4 lat od grudnia 2012. do grudnia 2016.
Walka syntetycznej inteligencji i skorumpowanych z nimi LUDZI trwa nadal, oni za nic nie chcą dopuścić do swojego odejścia. Myślą że ich religii opcja, ich władza i ich matactwa będą trwały wiecznie i na zawsze.
STOP! STOP! STOP! BASTA!
Tak dalej być nie może, CZŁOWIEK jest ISTOTĄ , która otrzymała wolność i wolnostojeństwo , WSZYSTKIE wartości podarowane mu przez STWÓRCĘ zostaną mu zwrócone.
Otóż .. dzień 13.grudnia 2016. Paryż, miejsce Wieża Eiffla..... pod windą na dole w szybie windy jest założony ładunek wybuchowy.
W pewnym momencie gdy winda osiąga określoną wysokość ładunek wybucha.. jest naprawdę silny , w windzie oprócz mnie są inni ludzie..
Co się stało później... co ja zrobiłam.... tego oczywiście nie napiszę.
To, co zobaczyłam było planem energetycznym, matrycą zdarzenia, w którym brałam udział.... czy zaistnieje naprawdę...
Dlaczego Wieża Eiffla?
Bo to niezwykle ważne miejsce pod katem zmian na ziemi i w kosmosie...
viewtopic.php?f=7&t=525&p=54624&hilit=wie%C5%BCa+eiffla#p54624
Dlaczego 13. grudnia 2016. bo, to ostateczny moment otworzenia naszego pełnego DNA i uaktywnienia w LUDZIACH dostępu do nowej matrycy rzeczywistość.. czyli powrót do dysponowania JEDNYM WSPÓLNYM JĘZYKIEM KOMUNIKACJI.
Jest to czas pełni księżyca ... czyli dopełnienie wszystkiego DOBREGO, co zadziało się dla LUDZKOŚCI I KOSMOSU przez czas cykl 4 lat od grudnia 2012. do grudnia 2016.
Walka syntetycznej inteligencji i skorumpowanych z nimi LUDZI trwa nadal, oni za nic nie chcą dopuścić do swojego odejścia. Myślą że ich religii opcja, ich władza i ich matactwa będą trwały wiecznie i na zawsze.
STOP! STOP! STOP! BASTA!
Tak dalej być nie może, CZŁOWIEK jest ISTOTĄ , która otrzymała wolność i wolnostojeństwo , WSZYSTKIE wartości podarowane mu przez STWÓRCĘ zostaną mu zwrócone.
0 x
Miłość jest szczęściem!