Tak czytam sobie ten watek .. i wlasciwie to mam mieszane odczucia na temat tego co piszesz
wazka ...
Wystarczy zapoznac sie z faktami, z wiedza astronomiczna, ta ludzka wiedza, oraz wiedza przekazana nam z zamierzchlej prehistorii w postaci dostepnych na Ziemi artefaktow, aby pojac, ze Ziemia, wraz z calym na niej Zyciem, jest projektem kosmicznym wykonanym przez bardzo zaawansowana rase ... nie bede wskazywal konkretnie jaka to rasa, ale mam pewien pomysl ... dobrze, moze to przeczucie tylko, ze Ziemie zaprojektowali ... LUDZIE. Jesli przyjac zasade wolnostojenstwa za uniwersalna w skali makrokosmicznej, to jedynie ludzie mieli prawo do takiej decyzji w sprawie ich samych, do stworzenia swoistej szkoly rozwoju - nieustajacego rozwoju. Zapewne owi kosmiczni budowniczowie ( niesmiertelni ?) ewolucyjnie wygladaja inaczej niz my, obecnie, na tej linii zycia, w tej czasoprzestrzeni, ale jednak to dalej sa humanoidzi, ludzie po prostu. W tym miejscu jakos mi wewnetrznie "pasuje" opis tej "rasy" przedstawiony przez
wazka.
Z drugiej strony moje wewnetrzne, "mieszane odczucie" dotyczy moralnego aspektu dzialania tych wysoko rozwinietych Ludzi - bo nie uwazam ich za przedstawicieli sztucznej inteligencji, jak nazywa ich
Kiara. Moralny dylemat jaki mam to ten o celowosc stworzenia, a moze raczej nalezaloby napisac STWARZANIA co jakis czas Czlowieka w jego takiej a nie innej formie fizycznej ( "ograniczone" DNA ). Wiemy, ze byly co najmniej dwa globalne potopy na Ziemi, ktore doslownie "wymiotly" te planete z zycia takiego, w jakim sie ono uksztaltowalo. Z egocentrycznego punktu widzenia przewaznie ocenimy to jako czyn niemoralny i zly .. jak to
Kiara pisze, ze bylo to uwiezienie ludzkiej iskry zycia. Gdybysmy jednak sprobowali spojrzec na te potopy z punktu widzenia rasy, ktora wyewoluowala juz dawno temu ( miliardy lat temu), oderwawszy sie od ziemskiej grawitacji na dobre to byc moze spostrzeglibysmy jakis cel, jakis "wzor", ktory sie powtarza. Nie zakladalbym od razu tego, ze poprzednie wersje ludzkosci byly jakies wadliwe w stosunku do obecnej, ani, ze akt wymazania ich z powierzchni planety byl czynem z gruntu zlym. Jako duchowe, niesmiertelne, ludzkie istoty nigdy nie mielismy sie czego obawiac. Uwazam wrecz, ze jako istoty ludzkie wcielone tutaj, na tym i teraz planie fizycznym jestesmy jednoczesnie tymi odwiecznymi kosmicznymi tworcami, a wlasciwie samo-stworcami. To mysmy stworzyli Ziemie, przyholowali na jej orbite Ksiezyc ( sztuczny satellita) i zasiali na Ziemi zycie. Po co ? - moze po to, aby w ramach ograniczen, a w tym wlasnie ograniczen wynikajacych z samej ludzkiej natury, zrealizowac tutaj dla siebie samych owo "pieklo" ? .. niejako je w bezpieczny ( bo na skale planetarna, a nie kosmiczna) sposob przerobic ?
Dlatego, kiedy
wazka pisze iz te istoty energetyczne z ktorymi ma kontakt, realizuja zawsze to, na co maja ochote i nikt ich nie jest w stanie powstrzymac, to moze zamiast sie boczyc/psioczyc/buntowac czy ich wrecz ignorowac, jak sugeruje
Przebisnieg ( no bo ja, ja i ja tu jestem najwazniejszy a wszyscy Oni, to moga mi buty czyscic ), albo zamiast demonizowac ich "sztuczna inteligencja" jak chce
Kiara moze po prostu przyjrzec sie im jak .. sobie samym.
Byc moze to, co
Kiara pisze , ze "znowu nam sie udalo" jest w istocie ICH ( odwiecznych s-tworcow samych siebie, czyli nas ) planem, jakby kolejna opcja, ktora realizuja. Opcja ta juz nie zawiera planu zniszczenia kolejnej cywilizacji, bo w zasadzie wszystko, co mialo zostac sprawdzone/zrealizowane ( lacznie z wojnami, ludobojstwem, najbardziej przerazajacymi ludzkimi i nieludzkimi zachowaniami ), zostalo doswiadczone, "odfajkowane" i teraz czas na zupelnie nowy eksperyment ? - tym razem na skale kosmiczna.
Juz samo to, ze sa ludzie tacy jak
wazka i jej maz , doswiadczajacy kontaktu z owa "humanoidalna rasa" moze swiadczyc o tym, ze zachodzi powoli proces "scalania" ziemskich powlok z oryginalnym, energetycznym, ludzkim pierwowzorem. Tym razem zamiast likwidowac ludzka nature, "oni" ( tak na prawde my sami) maja w planach ja przeniesc na projekt o wiekszej skali i wiekszym zasiegu. Byc moze zreszta to wcale nie jest niczym nowym w historii ludzkiej rasy na Ziemi. Moze Lemurianie po prostu zostali "wniebo-wzieci" doslownie ? Moze Majowie wcale nie zostali eksterminowani, tylko hurtowo "przeszli" na inny poziom - a tylko nam sie wydaje, ze w tajemniczy sposob znikneli ?
Po prostu my tutaj myslimy kategoriami bardzo ziemskimi, aby nie napisac, ze przyziemnymi. Nam sie wydaje, ze jestesmy tu najwazniejsi, jedyni i niepowtarzalni, ze mamy jakies super prawa, ze nasza wyjatkowosc jest najwazniesza i ze to my, nikt inny, tylko my mamy prawo do Wzniesienia i oczywiscie zarzadzania ta Planeta. Jesli spojrzalbys na siebie, jako czlowieka, oczyma "kosmity" oderwanego od ziemskich uwarunkowan w ktorych mysmy wszyscy urodzili sie i wyrosli , to kogo bys zobaczyl ?
Byc moze wlasnie zobaczylbys owa Sztuczna Inteligencje, rodzaj wirusa, ktory usiluje zniszczyc swojego nosiciela - Ziemie - i swoj organizm, caly ekosystem. Jednak wiekszosc ludzi, nawet tych "wzniesionych mistrzow" nie jest w stanie oderwac sie od SIEBIE, od swojej super-waznosci i wszystko, czego doswiadcza bedzie filtrowac przez pryzmat swojego JA ( wiecie, tego "posiadacza ciala" , posiadacza prawdy, posiadacza Milosci - ha, bezwarunkowej przeciez ! ).
A "MOJ WIRUS JA" sie raduje, ze jednak sa ludzie tacy jak
wazka , ktorzy opisuja swiat spoza mojego egotycznego babla. Ciesze sie, bo wiem, ze wystarczy poczekac, nie oceniac, nie szkodzic procesom, ktore zostaly uruchomione przez "tych ktorym sie nie przeciwstawisz" nawet, gdybys kazal im - jak to kolokwialnie ujal
Przebisnieg - spierdalac
. Bo to tak, jakbys kazal to zrobic sam sobie
Przebisniegu i w dodatku az drzal na oczekujaca Cie fascynujaca podroz