Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Historia Słowian - My, Słowianie

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 18922
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1186
x 625
Podziękował: 18005 razy
Otrzymał podziękowanie: 25242 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: songo70 » wtorek 17 gru 2013, 10:59

..dokładnie tak, pożegnaliśmy manipulanta lisa :D
Ten drugi film już lepszy, ale dalej nie mozna przyjać ich światopoglodu ze względu na dziwne wstawki filozoficzne:
2012 - "Koniec Świata dla Ciemnych - Koniec Mroku dla Jasnych"
http://www.youtube.com/watch?v=7AYmR3Jp ... ure=relmfu
Rok Wilka sie zaczyna w 2013 i zmienia sie "dyrektor" - przychodzi Weles - Bóg Śmierci.
Obrazek

WELES – miano Pana Weli, Władcy Zaświatów, boga Śmierci – rozkłada się na dwa człony wel- i -les. Pierwszy z nich oprócz pojęcia Władający Welą, Wel – mieszkaniec i król Welów (Zmarłych) znaczy także wielki (welmi – wielki). Człon -les określa władającego lasem (symbolem siedliska tajemniczych i ciemnych sił, bezładu i Zaświatów). Weles jest władcą Welańskiego Lasu – Rajca położonego w Nawi Raju -miejsca odpoczynku wojowników.
Welan to Władca Weli i Welów, czyli mieszkających na Weli. Welowie to nie tylko zmarli, ale Bogowie, Stworze, Zdusze i zwierzyna skrzysta (skrzydlata) – welańska. Welan oznacza też Władającego Welańskimi Łąkami, Lędami (welańskim lądem, czyli Niwą Niw).
Z pojęciem Weli i Welesa wiąże się również znaczenie walka, walczyć – zmagać się, walić – uderzać, wał – fala, walać – poniewierać się, wlec – ciągnąć, uprowadzać wbrew woli. Inne nawiązania prowadzą do woli – siły wewnętrznej, wiary, wolności – wolnej woli, swawoli – swobody, wąwoli – własnej woli, niewoli – pozbawienia woli. Ten krąg wskazuje na dwuznaczny stosunek ludzi do spraw zaświatów i śmierci – jednocześnie wyzwalających od zgryzot żywota, jak i niezależnych od wolnej woli człowieka, odbywających się wbrew woli jednostek. Inne znaczenia związane z pojęciem Weli to: wawel – wądół welański, wąwóz welański, uwal – dolina (czes.), uwala – dolina (serb), wał – wzniesienie, długi nasyp (tu np. Żmijowe Wały – nadnaturalnych rozmiarów wielokilometrowe wały na Ukrainie). Te ostatnie znaczenia nawiązują do brzegów Nawi i krawędzi zaświatów (Skraja Weli). W języku czeskim przetrwało miano Walaszka – zarówno jako imię bohaterki, pramatki Czechów, jak i nazwa przedmiotu, walachy – siekiery. Walacha była narzędziem Welesa – toporem do gruchotania kościb. Na jeszcze inny ślad dawnego znaczenia naprowadza miano wałach, serbskie wlach, wlasze – koń wytrzebiony, więc weleszyć – trzebić, walaszyć – ciąć siekierą Welesa, uśmiercać, pozbawiać możliwości ródczych, pozbawiać potomstwa. Najprawdopodobniej stąd wzięło się miano ludności romańskiej, które wśród Słowian brzmi Własi, Wlachy, Wolochy, Wołosi, co znaczyło wielcy, potężni, ale i wymierający, wytrzebieni, bezpotomni.

Egzamin z Życia
http://www.youtube.com/watch?v=fL6OZRB0 ... ure=relmfu
Chociazby 4 istniejace swiaty Praw, Naw. Jaw i Sław? Chyba inaczej nazwane.
Jest w tym część wedyjskiej wiedzy i chwała im za to, za tą część...

Czterdzieści i Cztery – to nic innego jak dwie czwórki, które składają się w Pełnię
(4 i 4 = 8 , także 40 i 4 = 8 ). 8 zaś to dwa węże splecione w jedność – to Nieskończoność – Bóg Bogów – dwie zwrócone ku sobie litery SS
SS – Światło Świata, Świt Świata,Świato-Świat i Święto Świata – 4 Postacie Boga Bogów podczas Przepoczwórzenia.
Dwie czwórki to są Cztery Wejrzenia w Cztery Oblicza Światła Świata.
Adam Mickiewicz posiadał znajomość Słowiańskiej i Litewskiej Wiary, rzeczywiście głęboką wiedzę kabalistyczną, numerologiczną, wiedzę Wiary Przyrodzonej Świata, w tym wiedzę WED, wreszcie niezbędną wiedzę okultystyczną dotyczącą zasad magii i wiedzę astrologiczną. Poznał też wróżby i uczestniczył w rytuałach szamańskich – nie tylko na Litwie, ale i na stepach Ukrainy.Osobiście uczestniczył w Dziadach – obrzędzie świątynnym, jaki opisuje. Uczestniczył też w innych ofiarach wiary przyrodzonej i rytuałach okultystycznych.

Obrazek
Czyzby SS - Die Schutzstaffel "extra ochrona" też zapozyczyła sobie skrót od słowian?
Obrazek
przy okazji można zaznajomoć sie z ciekawym punktem widzenia:

TO Mit rozgłaszany specjalnie, że przetrwaliśmy dzięki Kościołowi Katolickiemu, że on nas wszystkiego nauczył, że z nim cywilizacja, że on wybronił naród od zagłady – nie Kościół Katolicki ocalił nas przed komunizmem i innymi plagami tego świata – ale Język Polski – język, który nie sposób zmanipulować do tego stopnia, aby nie czuło się fałszu w wypowiadanych antysłowach, w nowomowie, w propagandowych bełkotach, w pokrętnych wyjaśnieniach, w zamazywaniu sensu i znaczenia słów przyjętego od wieków.
Wdrukowane przez rodziców zaraz po urodzeniu struktury semantyczne polskiego języka i wyuczone w praktyce codziennego zastosowania znaczenie słów stanowi niezawodną tarczę ochronną Umysłu przed kłamstwem, fałszem. Fałsz i kłamstwo rozpoznajemy po sygnałach werbalnych i niewerbalnych. Słowo zastosowane inaczej niż powinno razi nasze uszy i wzbudza czujność, a w ślad za czujnością buduje się odporność na perswazję i niechęć do wygłaszającego fałszywe komunikaty osobnika.
Język i pamięć pokoleń - a nie KK – przeniosły wiedzę o Katyniu, każda z rodzin pielęgnowała tę wiedzę – której nie wolno było zapisać. Nie przypominam sobie z dzieciństwa i młodości aby w KK organizowano wystawy katyńskie, albo żeby ksiądz pozwalał o tym mówić na lekcjach religii – to się stało bardzo późno dosłownie w latach 80-tych XX wieku, że Kościół się włączył w kwestie społeczno-polityczne i historyczne. Wcześniej myślał o własnych racjach, własnym przetrwaniu – jak wszyscy. Kiedy bito i wsadzano za kratki w 1968 i potem kiedy robiono fikcyjne procesy hippisom polskim KK milczał.
Obrazek

Z powodu czworoistności Boga Bogów, a właściwie jego wszechobejmującego bytu, wszystkie wyobrażenia boskiej postaci wykonuje się jako czwórgraniaste, trójpoziomowe posągi lub słupy-kumiry (kapy). Cztery ściany kumirów odpowiadają czterem obliczom, twarzom i postaciom Swąta, zaś trzy poziomy trzem światom (Niebu, Ziemi, Zaświatom-Weli) obejmowanym wejrzeniem trzygłowych bogów Działu (Dzięgli-Kauków) – Białobogi i Czarnogłowa. Wschodnia ściana posągów pokazuje na najwyższym poziomie pierwsze oblicze – gładkie, dziecięce, łagodne, niepłciowe. Postać obrócona w tym kierunku dzierży w dłoni Pierścień albo Jajo – Zalążek Świata. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura kobieca, pierwsza z ludzkich postaci połączonych poprzez inne ściany w tańczący krąg – święte koło obrzędowego tanu. Postacie tego poziomu obrazują następstwo pór roku i bogów Kiru oraz życie Ziemi. Wschodnia jest Jaruną-Jaryłą. Na trzecim najniższym poziomie uwidaczniającym Welę – Zaświaty, przedstawieni zostali Kaukowie-Alkowie – Dzięgle, postacie Trzygłowych, którzy nie opuszczają Weli i sprawują nad nią nieprzerwanie pieczę. Ten poziom odzwierciedla Podziemne Moce związane z kręgiem księżycowym i świat zmarłych – Nawie. Postać podtrzymująca w Nawi Założy Ziemię i Niebo klęczy zwrócona ku południu – następnej Nawi, następnej porze roku, kolejnemu kierunkowi bytu niebieskiego, ziemskiego, zaświatowego.

Komentarz:
Te trzy poziomy to także inaczej ujmowane pojęcia Jawi, Prawi i Nawi. Te trzy poziomy to Domena Bogów Działu - Trzygłowych. Przy czym Jaw, Praw i Naw oznaczają tutaj: Jaw - Niebo-Welę - domenę Bogów i Boskiego Prawa (Świat Ognisty - sił atomowych), Praw - Ziemię, czyli Byt Prawdziwy (Świat Widzialny - fotonowy, elektromagnetyczny) oraz Naw - Zaświaty, Miejsce Bytów Umarłych i Podziemnych Władców Zaświatów (Świat Promienisty). Jednakże taki podział nie wyczerpuje do końca symboliki posągu Świętowita, bo jest w nim zawarty symbol Czwartego Poziomu Świata - to Jajowata Czapa, albo Jajo z Otokiem - tak zwany Wogół-Wokuł - Jajo Świata - jednoczące wszystkie symbole umieszczone poniżej - Wieńczące Całość, Wierch Świata, Świat Światów - Święć. Ten świat Święć - można tez nazwać Jednią. Zatem mamy tak naprawdę Cztery Poziomy Świata - kolejną ze Świętych Czwórek: Jedń, Jawię, Prawię i Nawie

http://bialczynski.wordpress.com/slowia ... -i-cztery/
Te trzy poziomy to także inaczej ujmowane pojęcia Jawi, Prawi i Nawi, to zapewne trzy systemy planetarne: Svah (wyższy system), Bhuvah (system środkowy, nazywany tez ziemskim) i Bhur (niższy system), a Sław to Brahmajyoti lub swiaty duchowe.

Wiara w Boską Naturę formę Siśumary:
05.22.17 Znaczenie: Śrila Madhvacarya cytuje następujący werset z Brahmanda Purany:
jnananandatmano visnuh śiśumara-vapusy atha
urdhva-lokesu sa vyapta adityadyas tad-aśrita
Pan Visnu, który jest źródłem wiedzy i transcendentalnego szczęścia, przyjął formę Śiśumary w siódmym niebie, które znajduje się na najwyższym poziomie wszechświata. Wszystkie inne planety, począwszy od słońca, istnieją pod ochroną systemu planetarnego Śiśumara.

System planetarny Śiśumara - Streszczenie rozdziału
Rozdział ten opisuje, w jaki sposób wszystkie systemy planetarne przyjmują schronienie gwiazdy Polarnej, Dhruvaloki. Opisuje on również sumę wszystkich systemów planetarnych jako Śiśumarę, inną ekspansję zewnętrznego ciała Najwyższej Osoby Boga. Dhruvaloka, siedziba Pana Visnu wewnątrz tego wszechświata, usytuowana jest w odległości 1 300 000 yojanów od siedmiu gwiazd. W systemie Dhruvaloki znajdują się planety boga ognia, Indry, Prajapatiego, Kaśyapy i Dharmy i wszyscy oni darzą wielkim szacunkiem wielkiego bhaktę Dhruvę, żyjącego na gwieździe Polarnej. Niczym byki przywiązane do centralnej osi, wszystkie systemy planetarne obracają się wkoło Dhruvaloki, unoszonej przez wieczny czas. Ci, którzy wielbią virata-purusę, kosmiczną formę Pana, wyobrażają sobie ten cały obracający się system planetarny jako zwierzę zwane śiśumara. Ten wyobrażony śiśumara jest inną formą Pana. Głowa formy śiśumara jest skierowana ku dołowi, a jego ciało podobne jest do ciała skręconej żmii. Na końcu jego ogona jest Dhruvaloka, na jego ogonie są Prajapati, Agni, Indra i Dharma, a u podstawy tego ogona jest Dhata i Vidhata. Na jego talii jest siedem wielkich mędrców. Całe ciało śiśumary skierowane jest ku swej prawej stronie i zdaje się być zwojem gwiazd. Po prawej stronie tego zwoju jest 14 słynnych gwiazd od Abhijit do Punarvasu, a po lewej stronie jest 14 słynnych gwiazd od Pusyi do Uttarasadhy. Gwiazdy zwane Punarvasu i Pusya są na prawym i lewym biodrze śiśumary, a gwiazdy zwane Ardra i Aślesa są na prawej i lewej stopie śiśumary. Według obliczeń wedyjskich astronomów, inne gwiazdy również umieszczone są po różnych stronach systemu planetarnego Śiśumary. Yogini wielbią system planetarny Śiśumara, który fachowo zwany jest kundalini-cakrą, w celu skoncentrowania umysłu.
Obrazek

http://forum.nama-hatta.pl/viewtopic.ph ... 6&start=50
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3827
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1706 razy
Otrzymał podziękowanie: 4055 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 17 gru 2013, 11:34

Jak dla mnie to pomieszanie z poplątaniem .... wszystkich info , ktoś sprytnie wsadził jakiś program ale nie na ewolucje i przejście w IV wymiar , a na powrót w głąb wymiaru III do jego podstaw.
Ja tych rewelacji nie kupuje , bo są zmienione wartości, tekst przekodowany, WILK jest symbolem ENKI, Pana ciemniej strony, a on juz nie wróci, nie ma na co liczyć.
Wilk nie jest symbolem pozytywu i nigdy nie był, ale wilki ( psio /głowi) gotowe na ewolucje przechodzą na stronę jasności , Syriusz jest planetą Psiogłowych, on dominował w ewolucji III wymiaru, on inspirował jego rozwój, Syriusz nie Orion, Orion / to była planeta reptylian, ich czas definitywnie dobiegł końca. Ten rodzaj ciał przestaje istnieć, przechodzi do historii wspomnień.

Wilk również kończy swój wzorzec fizyczny wchodząc w nowy wyewoluowany ludzki. Nie cofamy się do świata śmierci, dokonujemy transformacji w świecie życia.


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3827
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1706 razy
Otrzymał podziękowanie: 4055 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 17 gru 2013, 11:42

Jak dla mnie to pomieszanie z poplątaniem .... wszystkich info , ktoś sprytnie wsadził jakiś program ale nie na ewolucje i przejście w IV wymiar , a na powrót w głąb wymiaru III do jego podstaw.
Ja tych rewelacji nie kupuje , bo są zmienione wartości, tekst przekodowany, WILK jest symbolem ENKI, Pana ciemniej strony, a on juz nie wróci, nie ma na co liczyć.
Wilk nie jest symbolem pozytywu i nigdy nie był, ale wilki ( psio /głowi) gotowe na ewolucje przechodzą na stronę jasności , Syriusz jest planetą Psiogłowych, on dominował w ewolucji III wymiaru, on inspirował jego rozwój, Syriusz nie Orion, Orion / to była planeta reptylian, ich czas definitywnie dobiegł końca. Ten rodzaj ciał przestaje istnieć, przechodzi do historii wspomnień.

Wilk również kończy swój wzorzec fizyczny wchodząc w nowy wyewoluowany ludzki. Nie cofamy się do świata śmierci, dokonujemy transformacji w świecie życia.


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: chanell » czwartek 02 sty 2014, 22:04

Słowiański wielki mur

Trafiłam na bardzo ciekawy tekst .Okazało się że my Słowianie, też mamy swój "wielki mur . Wklejam tylko fragment ,ponieważ artykuł ma prawa autorskie i na kopiowanie trzeba mieć zezwolenie.Pod spodem podam link do strony



Michał Kozak 24-02-2013, ostatnia aktualizacja 24-02-2013 15:00

Obrazek
Pozostałości Żmijowych Wałów na Ukrainie
źródło: BE&W


Wielki Mur Chiński, broniący Państwa Środka przed najazdami koczowników, znany jest na całym świecie. Żmijowe Wały – gigantyczną sieć umocnień obronnych wybudowanych przez Słowian – otacza niemal absolutne milczenie

Tajemnicze linie ziemnych wałów do dziś budzą na Ukrainie emocje. Wyjaśnienie, kto i kiedy je zbudował, to już nie tylko kwestia naukowa , ale również istotny argument w sporze o historyczną rolę Rosji i jej prawo do dominacji w Europie Wschodniej. Żmijowe Wały, bo taka nazwa przylgnęła do tajemniczych umocnień, ciągną się od granicy polsko-ukraińskiej w okolicach Lwowa po tereny graniczących z Rosją dzisiejszych obwodów połtawskiego i charkowskiego. Ich łączna długość sięgała niegdyś 2 tys. km. Najdłuższe jednolite fragmenty zachowały się do dziś pomiędzy Tarnopolem a linią Dniestru, Żytomierzem i okolicami Kijowa, a na lewym brzegu Dniepru ciągną się od okolic sienkiewiczowskich Łubniów wzdłuż rzeki Suły aż do jej ujścia do największej rzeki Ukrainy.
Smok nadciąga ze stepu

Według ludowych podań Żmijowe Wały to ślad po straszliwym smoku, który porywał i pożerał dzieci mieszkańców wschodniej Słowiańszczyzny. Potwora pokonał wschodniosłowiański Szewczyk Dratewka – Cyryl Kożemiaka, czyli Cyryl Garbarz, po czym zaprzągł go do ogromnego pługa, którym wyorał wielką bruzdę – wał i towarzyszący mu rów. Miały one oddzielać tereny zamieszkałe przez ludzi od tych, które należeć miały do pokonanego potwora. Ostatecznie jednak smok niczego nie dostał, zmęczony pracą dotarł do rzeki, gdzie opił się wody i pękł podobnie jak jego wawelski pobratymiec. Tyle staroruska legenda.


http://www.uwazamrze.pl/artykul/983804. ... nt=tak&p=0
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: chanell » wtorek 07 sty 2014, 21:22

Duch Gór - Karkonosz


Obrazek
"Nie zrobi nikomu krzywdy, chyba że ktoś się zeń śmieje,
drwi lub pragnie go ujrzeć, wtedy napełnia powietrze nagłą, nieoczekiwaną burzą,
grzmotami, błyskawicami, gradem i ulewą."



Przedstawiając kolejne wyobrażenia bogów nie sposób pominąć dolnośląskiego, a właściwie karkonoskiego Ducha Gór. Postać ta znana i pamiętana do dziś stała się w ostatnich latach wręcz ikoną nie tylko Karkonoszy ale całego pasma Sudetów - gór na pograniczu Polski i Czech. Poniżej ilustracja i wyobrażenie Ducha Gór autorstwa Kazimierza Perkowskiego.Duch Gór to legendarny władca Karkonoszy, tajemniczy wędrowiec wspominany od wieków w legendach polskich (Duch Gór, Karkonosz, Liczyrzepa, Sowiduch), czeskich (Krakonoš, Pan Jan, Dominus Johannes) i niemieckich (Rübezahl, Berggeist). Różni badacze łączą jego postać z takimi bogami północnej Europy jak Cernunnos, Odyn i Świętowit. Warto pamiętać, że to na karkonoskim Duchu Gór przede wszystkim wzorował się J.R.R. Tolkien tworząc słynną postać czarodzieja Gandalfa (o czym więcej poniżej). Oczywiście sam archetyp tajemniczego przewodnika, często związanego z mitycznym jeleniem, a co paradoksalne zwodniczego lub niepewnego swojej drogi, jest typowy dla wielu mitologii, w tym indoeuropejskich. Zbieżną z Duchem Gór jest na przykład postać Veinemeinena z Kalevali - fińskiej mitologii narodowej.

W Polsce najbardziej chyba znaną (ale późną) legendą jest ta o porwaniu przez Ducha Gór księżniczki świdnickiej Dobrogniewy. Duch Gór czyni to zamieniony w wicher, niemal wyrywając księżniczkę z ramion jej narzeczonego, raciborskiego księcia Mieszka. Po wielu perypetiach Dobrogniewa nakłania Ducha Gór do liczenia rzepy rosnącej na pobliskim polu, ten zajęty tą czynnością nie zauważa szczęśliwej ucieczki księżniczki. Stąd właśnie ma się brać nieco wstydliwe miano Ducha Gór - Liczyrzepa. Jak zauważają badacze współcześni Liczyrzepa nie jest jednak określeniem do końca poprawnym, mającym brać się ze zbytnio uproszczonego tłumaczenia wariantu niemieckiego Rübezahl.

Faktycznie postać karkonoskiego Ducha Gór pozostaje nadal tajemnicza, a kolejne badania rodzą tak naprawdę więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Tu zaryzykujmy tezę (nieco rozwiniętą poniżej), że mamy do czynienia z dawnym bogiem śląskim i karkonoskim, na którego postać mogły nałożyć się spokrewnione przecież w wymowie wierzenia kolejnych ludów indoeuropejskich, a przebywających na terenie Śląska i Bohemii.

Obrazek
Obraz którym inspirował się J.R.R.Tolkien tworząc postać Gandalfa.
Autor: Josef Madlener (1881-1967) „Der Berggeist” (Duch Gór).

Obrazek
Duch Gór - Karkonosz, czeski Krakonoš.
Fotografia: http://www.harrachov.cz

Obrazek
Duch Gór - Karkonosz, czeski Krakonoš.
Ilustracja: sudety.blox.pl

Obrazek

Obrazek

Duch Gór - Karkonosz - Rübezahl, wyobrażenie zoomorficzne (równocześnie najstarsze znane,1561) na mapie Śląska Martina Helwiga. W tym "rogatym" wyobrażeniu zwraca się uwagę na wyraźną analogię do celtyckiego boga Cernunnosa oraz analogicznych znalezisk celtyckich (rogate płaskorzeźby prezentowane w muzeum "Karkonoskich Tajemnic") z rejonu Dolnego Śląska.


"Legenda Ducha Gór sięga średniowiecza - jej początki wiążą się prawdopodobnie z pogańskim kultem źródeł Łaby. Był on początkowo personifikacją sił przyrody w tym miejscu, związanym z kultem Świętowita, (Swantewita) któremu składano w ofierze czarne koguty. Podczas chrystianizacji usiłowano wykorzenić dawne zwyczaje, zastępując Swantewita świętym Witem (czes. svatý Vit), którego atrybutem stał się w rejonie sudeckim czarny kogut. Opowieści o Duchu Gór wciąż jednak były popularne. Początkowo był on przedstawiany jako zły duch lub demon. Pierwsze znane przedstawienie graficzne postaci Liczyrzepy pochodzi z mapy Śląska autorstwa śląskiego kartografa Martina Helwiga z 1561 roku. Jest to niezwykły stwór, przypominający nieco jelenia stojącego na tylnych nogach, a nieco może nawet gryfa. Posiada rosochate rogi i diabelski ogon, koźle kopyta, w łapach trzyma wysoki, pionowo stojący kij. Ukazany jest z profilu, z paszczą zwróconą w prawą stronę. Ten wizerunek Ducha Gór jest dziś mało znany, choć powoli powraca i uważniejsi turyści pewnie zwracają na ten motyw uwagę (choćby na biletach do Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze). O wiele popularniejszy i bardziej znany jest natomiast inny wizerunek Liczyrzepy - starego mężczyzny, podpierającego się kosturem, czasem w ubraniu myśliwego."

http://www.karkonosze.ws/liczyrzepa

http://www.karkonosze.ws/czeskie_zrodla_o_rzepiorze

http://www.naszesudety.pl

Zapraszamy również na strony niedawno otwartego muzeum Karkonoskie Tajemnice w Karpaczu:

http://www.karkonoskietajemnice.pl

liniaszara.jpg

Przy okazji więcej o inspiracji twórczej J.R.R. Tolkiena:

"Humphrey Carpenter w biografii z roku 1977 napisał, że w roku 1911 J.R.R. Tolkien wracając z wakacji w Szwajcarii do Anglii zakupił kilka kartek pocztowych z reprodukcjami obrazów. Wśród nich znalazła się praca niemieckiego artysty Madlenera „Der Berggeist” (Liczyrzepa, [poprawniej Duch Gór]), przedstawiająca starszego mężczyznę siedzącego na skale, pod sosną. Miał on białą długą brodę, ubrany był w kapelusz z szerokim rondem i długi płaszcz. Rozmawiał z białym młodym jelonkiem, który obwąchiwał jego wyciągniętą rękę. Wyglądał na osobę z dużym poczuciem humoru i empatią, pozwalającą zrozumieć inne istoty. W tle widoczne były wysokie skaliste góry. Tolkien pieczołowicie zachował tę pocztówkę, a na papierze, w który była zapakowana dużo później napisał „Origin of Gandalf" (Pierwowzór Gandalfa). Przedstawione na pocztówce skaliste góry to samo serce krainy Ducha Gór, Śnieżka. Według legendy Ducha Gór miał on w swym władaniu całe Karkonosze. Do dziś w tym regionie jest określany jako strażnik bogactw naturalnych i skarbów Karkonoszy."

Więcej: pl.lotr.wikia.com/wiki/Gandalf

Inna postać czarodzieja ze świata Tolkiena, a którą podejrzewa się o inspirację wierzeniami Słowian jest oczywiście Radagast Brązowy, opiekun roślin i zwierząt. Tu jednak trwa spór czy imię Radagast zostało zainspirowane przez zachodniosłowiańskie bóstwo Radogosta czy może przez Gota Radagaista– przywódcę nieudanej wyprawy na Italię w początkach V w. Podejrzewa się również pochodzenie anglosaskie: rudy– czerwonobrązowy i gaist– duch. Kto wie, a może... wszyscy interpretatorzy mają po trochu rację?

Prawie nie znane są informacje o pochodzeniu rodziny J.R.R. Tolkiena. Otóż miała ona wywodzić się z Prus Książęcych pierwotnie od bałtyjskich Prusów, a konkretnie z leżącej obecnie w Polsce miejscowości Tołkiny. Stąd z resztą twierdzenia samego Tolkiena o pochodzeniu jego rodziny z Królestwa Polskiego, co dawniej jeszcze przed powstaniem państw typowo narodowych było identyfikacją jak najbardziej poprawną.

Więcej: pl.wikipedia.org/wiki/Tołkiny

I ciekawy fragment wywiadu udzielonego przez prof. Marka Oziewicza serwisowi internetowemu Kultura:

Czy jest coś, o czym fani Tolkiena nie wiedzą? Ich wiedza na temat twórczości i osoby pisarza jest olbrzymia.

- To jest wiedza płynąca z miłości, która jest chyba najfajniejsza - nie jest sucha i profesjonalna. Natomiast podejrzewam, że jest pełno rzeczy, których fani jednak nie wiedzą. Nie wiem, ilu czytelników spotkało się np. z córką Tolkiena, która jest źródłem naprawdę wielu fantastycznych i unikalnych informacji na temat dzieł i samej osoby pisarza.

Pan się z nią spotkał?

- Tak, spotkaliśmy się na konferencji w Oxfordzie. Siedziałem na bankiecie obok takiej starszej miłej pani, która w pewnym momencie zapytała mnie: "Młody człowieku, skąd jesteś?". Odpowiedziałem, że z Polski, na co ona zareagowała entuzjastycznie i zaczęliśmy rozmawiać. Oczywiście okazało się po chwili, że to jedyna córka Tolkiena, Priscilla. Opowiadała mi na przykład, że jej ojciec uważał, iż Polacy i Finowie to dwa najdzielniejsze narody świata. Tolkien wiedział, że Polska znajdowała się między młotem a kowadłem, czyli Niemcami i Rosją. Twierdził, że nasza kultura jest tak niesamowita, że mimo tylu napadów i wojen nie daliśmy się zmienić.

Jako Polacy jesteśmy bardzo łasi na takie opinie cudzoziemców, zwłaszcza tego formatu...

- To było bardzo miłe. Pozostając jeszcze w tonie komplementów Priscilla opowiadała również o swoim bracie, który latał w RAF podczas II Wojny Światowej na bombowcach i w swoich listach pisał do ojca, że piloci błagali o osłonę Polaków, którzy uważani byli za wyjątkowo skutecznych.

Cały wywiad: kultura.gazeta.pl
http://www.bogowiepolscy.net/duch-gor-k ... rzepa.html
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7355
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6005 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Thotal » czwartek 09 sty 2014, 18:58

http://www.youtube.com/watch?v=J5k5pW99Cb0



Pozdrawiam - Thotal :)

wstawiłam video -pozdr.chanell
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » sobota 25 sty 2014, 19:46

Od Taraka >> otrzymałem emila z takim artykułem:


Skąd pochodzą
Polacy, Słowianie,
Europejczycy, inne ludy?


Część 1. Genealogia genetyczna.
Y-chromosomalne rody R1b i R1a


UWAGA: Strona w trakcie aktualizacji!
(Uwaga, tekst tej strony, w miarę pojawiania sie nowych odkryć i ich opracowań, bywa często poprawiany i uzupełniany;
mogą więc pojawić się tu tymczasowe niekonsekwencje i sprzeczności - rzeczowe i interpretacyjne; proszę o współpracę).


PROBLEM ETNICZNEGO POCHODZENIA ŚWIĘTEGO ŚWIERADA

Głowiąc się kiedyś nad problemem św. Świerada, pustelnika znad Dunajca, musiałem często zastanawiać się, jakie dowody przemawiają za jego polską narodowością i słowiańskim pochodzeniem. Przecież w czasie jego przyjścia na świat i pobytu nad Dunajcem nie było tu jeszcze państwowości polskiej. Bolesław Chrobry, jak się wydaje, zagarnął tę ziemię dopiero w 1017/1018 roku, w drodze powrotnej z Węgier po pokojowym układzie ze św. Stefanem, a przed wyprawą kijowską. Zapewne wtedy, zwyczajem władców państwa Polan, ostatecznie zniszczył umocnienia starodawnego grodu w Naszacowicach i nowszego w Podegrodziu (Grobla), by na to miejsce zbudować tam swój własny symbol władzy, zwany dziś Zamczysko. Więc politycznie zorganizowana polskość dopiero tu wkraczała. A co było wcześniej?
Czy naddunajecki Pustelnik był etnicznie i z krwi Polakiem i Słowianinem? Można by powątpiewać, skoro wcześniej przebywali tu, jak w całej Polsce południowej i w Kotlinie Sądeckiej jacyś ludzie tzw. kultury przeworskiej, wysoko zorganizowanej i podobno etnicznie germańskiej (Wandalowie?). Niby w IV wieku odeszli oni na południe, nad Dunaj i dalej, na południe i zachód, jak udowadnia archeologia oraz południowoeuropejskie świadectwa pisane, ale jednak jakaś ludność tu pozostała, skoro przekazała Polakom wiele starożytnych nazw rzecznych, raczej niepolskiego pochodzenia.
A może przetrwali tu, jak niektórzy przypuszczali, jacyś Ilirowie (Trakowie, Dakowie...) z czasów jeszcze przed-chrystusowych? Czyżby z nich etnicznie był nasz Święty?
A może o etniczności św. Świerada rozstrzyga słowiański (wiślański) charakter grodu w Naszacowicach, czy wcześniejsze nieco, bo już z VI wieku, słowiańskie osadnictwo otwarte, odkryte nad potokiem Baryczka w Podegrodziu? Tam archeolodzy znaleźli zabytki bardzo ubogiej i prymitywnej ceramiki tzw. kultury praskiej, wiązanej dotychczas przez archeologię tylko z wczesnymi Słowianami. Właśnie znaczna część rosyjskich, ukraińskich, a zwłaszcza polskich archeologów (najpierw prof. K. Godłowski, a obecne zwłaszcza M. Parczewski i jego uczniowie z tzw. krakowskiej szkoły archeologicznej, skrajnie allochtonicznej) przekonująco udowadniała, że praojczyzną Słowian były bagniste ziemie na Ukrainie - w dorzeczach środkowego Dniepru, Prypeci i górnego Bugu, gdzie przez wieki żyli w odcięciu od świata i jego wytworów, i dopiero w V/VI wieku wyruszyli w poszukiwaniu lepszych siedzib i tak, ze swoją prymitywna kulturą, weszli na arenę dziejową.
O Słowianach więc zgodnie z jakąś dziwną "poprawnością polityczną" do niedawna mówiono, posługując się językiem niemieckiego antysłowiańskiego rasisty G. Kossiny, który usiłował dowodzić wyższości Germanów, wykazywać cywilizacyjne zapóźnienie Słowian oraz bronić praw Niemców do wszystkich ziem polskich na podstawie, że rzekomo:

"Oni [Słowianie] bardzo późno, na tle Germanów, zeszli z drzew w puszczy nad Dnieprem"
i zajęli ziemie nad Wisłą, od niepamiętnych czasów germańskie.
albo: "Słowianki zbyt późno wyłoniły się z bagien nad Prypecią!",
czy też: "Tylko Cyganie później od Słowian pojawili się na arenie dziejowej".


Czy na pewno tak było? Czy taka jest cała prawda?


1.
"GENEalogia Y-DNA prawdę ci powie!" o początku
i pokrewieństwie ludów na kuli ziemskiej

(haplogrupy Y-DNA)


Oto pojawia się genetyka, a właściwie nie genetyka, lecz genealogia Y-DNA, ze swoimi fascynującymi możliwościami dla badaczy tych zagadnień! M.in. dostarcza ona danych, które umożliwiają umiejscowienie konkretnego człowieka na drzewie genealogicznym rodu, plemienia, wielkiego ludu lub nawet całej ludzkości.

To dlatego, że w męskim chromosomie Y przechowuje się i zasadniczo wiernie dziedziczy w trakcie przekazywania życia z ojca na syna materiał DNA wraz z jego historycznymi zmianami, zwanymi mutacjami.

Męski charakter genealogii Y-DNA jest istotny w ustalaniu pierwotnej grupy rodowej, plemiennej, czyli pierwotnego etnosu (gr. "etnos" to rój, trzoda, plemię). Bowiem w cywilizacji patriarchalnej ojcowski rodowód był istotnym czynnikiem genezy i rozwoju grup rodowych, plemiennych i etnicznych. Płciowy chromosom Y, choć nie służy przekazywaniu cech somatycznych (z wyjątkiem płciowych) ani tzw. rasowych, zawiera w sobie jakby bibliotekę rodowodu ojcowskiego wszystkich poprzednich pokoleń w linii prostej. W genealogii Y-DNA bierze się pod uwagę te mutacje, które dokonują się w niekodujących (niegenowych) odcinkach Y-DNA (ale to około 95% całej nici DNA!).

Mianowicie spośród około 57 milionów możliwych w chromosomie Y mutacji, niektóre, np. SNP (Single Nucleotide Polimophism; snip) dokonują się bardzo rzadko, bo w poszczególnych parach zasad (nukleotydów) przeciętnie raz na miliard lat, a więc praktycznie najwyżej raz w dziejach ludzkości i tylko u jednego mężczyzny, spontanicznie, jakby losowo, jako błąd w procesie kopiowania Y-DNA. Są one zasadniczo dokładnie przekazywane w trakcie zapłodnienia (mejozy) wszystkim męskim potomkom. Przy tym jednak, choć rzadko, może dojść do kolejnej mutacji, choć w innym miejscu (markerze), która zostaje przekazana potomstwu podobnie jak i poprzednie.
Mutacje SNP, przekazane męskim potomkom, są przez genetykę oznaczane odpowiednią literą, wskazującą na laboratorium, gdzie mutacje odkryto i cyfrą, oznaczającą kolejną liczbę odkrycia mutacji w tym laboratorium. Stąd np. takie symbole mutacji SNP: M417, L260, P45, CTS1211, DF93 itd.

Obrazek Komputerowy obraz mutacji typu SNP
Symbole zasad/nukleotydów: A adenina, C cytozyna, G guanina, T tymina,
W sekwencji zasad jednej próbki (w linii górnej): GATTGATGGGGT ,
w drugiej próbce (linia dolna) doszło do mutacji (M): A>T, czyli Adenina została zastąpiona Tyminą .

Od mutacji SNP zaczyna istnienie nowy ród (lub podród) genetyczny ojcowski (męski), a od mutacji mtDNA - genetyczny ród matczyny (żeński), zwany haplogrupą (h.g.) Y-DNA człowieka lub mtDNA (gr. 'haplous' jednolity, pojedynczy). Haplogrupa więc to grupa ludzka, pochodząca od jednego mężczyzny lub kobiety, u których w trakcie poczęcia doszło do określonej mutacji zwanej SNP; mutacja ta występuje niezmiennie (gr. haplous) u wszystkich jego męskich potomków, nawet mimo pojawienia się u nich kolejnych mutacji (podobnie jak mutacje mtDNA u potomków żeńskich).
Haplogrupy oznaczamy umownie kolejnymi literami alfabetu łacińskiego, np. męskie - od A do T, oraz dodatkowo cyframi 1, 2, 3... oraz literami a, b, c... , jak np. R1a1a1 (jak aktualnie prasłowiańska i praindoirańska) albo R1b1a2 (jak podstawowa grupa genowa w Europie Zachodniej, zwana tez celtycką lub atlantycką).
Natomiast pierwszy mężczyzna, przodek wszystkich obecnie żyjących mężczyzn na świecie, tzw. Y-Adam, został oznaczony literą A. Potwierdziła się bowiem zapisana w Biblii tradycja o jednym człowieku u początku ludzkości, zwanym w genealogii genetycznej Y-chromosomalnym Adamem lub Y-Adamem. Pierwszego potwierdzenia dokonały badania Cruciani et al., maj 2011, który wykrył szereg mutacji SNP oznaczone później jako haplogrupa A1, dziedziczone głównie przez wszystkie haplogrupy pozaafrykańskie; oraz mutacje oznaczone jako bratnia haplogrupa A0, wykryte w Kamerunie i dziedziczone tylko przez tę grupę afrykańską. Z kolei w roku 2012 z inicjatywy grupy klientów komercyjnej firmy FTDNA (tzw. "citizen sciencists") i na ich koszt dokonano kolejnej serii badań, które doprowadziły do wykrycia kolejnych osób z grupy A0, co umożliwiło zatwierdzenie wyników Crucianiego, a nadto daleko starszej haplogrupy, oznakowanej jako A00. Dziedziczna jest głównie przez nieliczną ludność żyjąca w południowo-zachodnim Kamerunie, wśród plemion Bangwa i Nkongho-Mbo. Paralelna do A00, bratnia grupa mutacji SNP, otrzymała oznaczenie A0T, gdyż jest dziedziczona przez wszystkie haplogrupy afrykańskie: A (oprócz A00) i B oraz pozaafrykańskie od C do litery T. Liczba SNP umożliwiła datowanie tych haplogrup, a więc i ich wspólnego przodka, Y-Adama, na około 280.000 lat (w pracy opublikowanej przez Mendez et al. 2013 Y-Adama datowano nawet na około 338.000 lat!).

A oto laboratoryjna "metryka" jednej z tysięcy mutacji (SNP) Y-Adama, przekazanych obydwu liniom ludzkości - A00 i A0T - jako wynik zmiany zasady cytozyny w tyminę, czyli C->T. Odkryta jako pierwsza z tej grupy stała się symbolem Y-Adama (w 2012-2013 r. liczba znanych SNP Y-Adama wynosi już 1109):

Obrazek
Powyższe badania umożliwiły opracowanie nowego diagramu filogenetycznego drzewa współczesnego człowieka.

Drzewo genealogiczne
współczesnej ludzkości.


(otwórz w pdf)

Stan wiedzy:
10 listopada 2012
i 2013 r.


Porównaj:
Nowe drzewo genealogiczne
mtDNA


Aktualizacja 28.03.2013
Autor i kilku jego bliskich aktywnie uczestniczyli w inicjatywie, programowaniu i ponoszeniu kosztów testowania najstarszych, do niedawna nieznanych albo uważanych za odrębne od reszty ludzkości, rodów afrykańskich, celem ustalenia istnienia, czasu i miejsca chromosomalnego Adama, ojca całej dzisiaj żyjącej ludzkości.
10.11.2012 ogłoszono w USA wyniki badań klanu Perry'ego, rodem z Fontem w zachodnim Kamerunie. Jest to gałąź współczesnego człowieka, która najwcześniej wyłoniła się w rodzie Y-Adama. Dzięki temu przodka całej ludzkości, Y-Adama, datuje się obecnie albo na 338.000 (Hammer 2012; Mendez et al. 2013) lat, licząc jednak po 30 lat na jedno pokolenie (według dzisiejszego stanu).
Po koniecznej poprawce, licząc 25 lat na jedno pokolenie w paleolicie,
czas Y-Adama wynosi 280 tys. lat.
http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/polacy.htm


cdn. - lub jeśli kto niecierpliwy i chciałby przeczytać oryginał to zapraszam pod zapodany link. :D
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7355
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6005 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Thotal » czwartek 30 sty 2014, 00:05

http://www.youtube.com/watch?v=F54JySToCuA


Rzecz o słowianach w szerszej perspektywie, wiele ciekawych wątków, a szczególnie tych które dotyczą języka i jego zapisu w obliczu dokonań, historycznych przeinaczeń, oraz możliwości konfrontacji z dzisiejszą rzeczywistością.



Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: chanell » poniedziałek 24 lut 2014, 11:34

Obrazek
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 18714
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 885
Podziękował: 32883 razy
Otrzymał podziękowanie: 23612 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 25 lut 2014, 00:38

Mitologia Słowian w obrazach



Opublikowano 17 lut 2014
Zestawienie graficznych wyobrażeń polskich autorów na temat bogów i demonów Słowian ( i szereg innych tematów ! ) . Obrazy zostały pogrupowane w bloki , poprzedzone krótkimi opisami haseł , pośród których w części I znalazły się :
B - Baba Jaga , Białobóg , Biedronka , Bies , Bobok , Bocian , Boginka , Bogun , Bóg , Bratek ;
C - Chors , Cyca , Czarnobóg , Czart ;
D - Dadźbóg , Dąb , Dola i Niedola , Domowik , Dusiołek , Dydko , Dzidzileja , Dziewanna , Dziw , Dziwożona ;
G - Goplana ;
J - Jajko , Jarowit , Jemioła ;
K - Kłobuk , Kupała



Opublikowano 18 lut 2014
K - Kwiat paproci ;
L - Latawica , Lel i Polel , Lelek , Leszy , Licho , Lipa ;
Ł - Łada ,
M- Majka , Marzanna , Mamuna , Mokosz ;
N - Nyja ;
O - Obłocznik , Osiłek ;
P - Perepłut , Perperuna , Perun , Pogoda , Południca , Prowe ;
R - Radogost , Rujewit , Rusałka ;
S - Siemargł , Smętek



Opublikowano 19 lut 2014
S - Smok , Spor , Strzybóg , Strzyga , Swarożyc , Swaróg ;
Ś - Świętowit , Świst i Poświst , Świtezianka ;
T - Topielec ,Trzygłów , Turoń ;
U - Ubożę , Upiór ;
W - Wąpierz , Weles , Wilkołak , Wodnica ;
Z - Zmora ;
Ż - Żerca , Żmij , Żywia .
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: chanell » wtorek 25 lut 2014, 22:35

IMIONA SŁOWIAŃSKIE

Imiona wywodzące się z przedchrześcijańskiej tradycji słowiańskiej. Były one nadawane prawdopodobnie w czasie postrzyżyn. Miały one magiczne znaczenie i stanowiły życzenie – wróżbę dla osoby je noszącej.

Dzieci zanim otrzymały swoje prawdziwe imię (w wieku około siedmiu lat) nosiły imiona zastępcze, chroniące je przed złymi mocami, np. Niemój, Nielub, itp.

Charakterystyczną cechą dla imion słowiańskich, wyróżniającą je spośród innych imion ludów indoeuropejskich był brak w imionach odwołań do wyznawanych bogów (prawdopodobnie temat tabu, zobacz: mitologia Słowian) oraz nazw zwierząt. U Słowian nie było też imion związanych z bronią (imię Mieczysław to imię stworzone przez Jana Długosza, który próbował w ten sposób wyjaśnić pochodzenie imienia Mieszko).

Imiona Słowian były abstrakcyjne. Ich zadaniem było zaopatrywanie młodych ludzi w cnoty niezbędne w boju albo w radzie plemiennej, oraz do utrzymywania zgody i porządku. Miały również przypominać o szacunku dla starszych.Nadawane w czasie postrzyżyn imiona były zwykle złożone, często o pniach bor-, woj-, raci-, stan-, stoj- (np. Borzysław, Wojsław, Racimir, Stanimir, Stoigniew), oraz pochodzące od sławy albo miru (np. Sławomir czy Jarogniew), bądź rodziny (czyli siemi), wuja, stryja (np. Siemowit, Mściwuj, Sulistryj).

Dwuczłonowe imiona słowiańskie miały bardzo często zakończenie –sław (od słowa sława), -bor (czyli walka), -ciech (od słowa cieszyć), -mysł (od słowa myśleć), -rad (od słowa radować), -gniew, -woj, -włód (od słowa władać), -wit (czyli pan) -mił (od słowa miły) oraz -mir (czyli pokój). Charakterystyczną cechą jest dla nich możliwość przestawienia kolejności członów, przez co powstawały pary imion takie jak Sławomir i Mirosław, Radomił i Miłorad, Gniewomir i Mirogniew.

Imiona kobiece tworzono często dodając końcówkę -a do imienia męskiego (np. Mirosława czy Dobromiła). Zarówno imiona męskie jak i żeńskie były często skracane lub zdrabniane, przez co powstały np. Cieszym z Cieszymysła, Bliz z Blizbora, Kaźmir z Kazimira, Sulim z Sulimira, Radochna z Radosławy. Często człon skrócony rozszerzano formantem o wygłosie -ch lub -sz (przykładem są imiona takie jak: Bolech, Częstoch, Milich, Gniewosz, Budzisz, Bogusz, Przybysz), albo formantami -ek, -ko, -ik, -yk, -ina, -yna, -on, -ęta, -ota (np. Godek, Sławek, Chwałko, Milik, Dobrzyk, Męcina, Borzyna, Miron, Chwalęta, Radzięta, Jarota).

Wśród imion słowiańskich spotykano też imiona jednoczłonowe, pochodzące od przymiotników bądź rzeczowników pospolitych (np. Poznan, Goszczon, Kochan, Wygnan, Krszczon, Baran, Szydło, Kąkol, Broda, Żyła, Uchacz, Łopata, Żaba, Rus, Cich).

Imiona słowiańskie na ziemiach polskich
Przed pojawieniem się na ziemiach polskich chrześcijaństwa używano tysięcy rodzimych imion, z których większość zaginęła bez śladu.

Jedynie część imion została zapisana i dzięki temu zachowana do naszych czasów. Jednym z najważniejszych dokumentów, dzięki któremu możemy zapoznać się z bogactwem imion słowiańskich jest Bulla gnieźnieńska z 1136 roku wystawiona przez papieża Innocentego II na prośbę Jakuba, arcybiskupa z Gniezna. Papież wylicza posiadłości arcybiskupa gnieźnieńskiego podając m. in. wsie oraz chłopów w nich mieszkających. Dokument wylicza ponad 300 różnych posiadaczy, chłopów, koniuchów, łagiewników (wytwórców łagwi, czyli naczyń drewnianych), a także piwowarów, cieśli i rycerzy.

Wedle Bulli do arcybiskupstwa gnieźnieńskiego należała:prowincja Żniejn z dziesięcinami, z targiem, z jeziorami i z całą jurysdykcją świecką, złożona z tych wsi : Grochowiszcza z tymi posiadaczami: Dziurzewic (lub Durzewic), Radzięta, Mysłak, Sirak; Starzy Biskupicy z tymi: Stawosz, Rus, Suł, Białowąs, Witosza, Pęcisz, Smarsk, Miłoch, Kraik, Niegłos, Koniusz, Dał (lub Dal), Marłek, Krzyż, Fozdziech, Redzięta, Smogorz, Domk, Dzigoma, Kobyłka, Parzech, Kłobuczek, Pępik, Kędzierza, Komor, Zdomir, Będzieciech, z których niektórzy przeywają w Zagorzynie; Czaple z tymi: Krzos, Smarz, Czyrzniela, Zdziewuj, Sułek (lub Sulek), Miłochat (lub Miłoczat), Chrap, Dłotla, Taisz, Goły, Siedlon, Kościoł, Milich, Lederg, Sulirad, Puka. Również Żyrdnicy z tymi posiadaczami: Karna, Dobek, Milej, Snowid, Targosza, Cirzpisz, Mieszek, Męcina, Łowęta
Dalej czytamy:Również Sadowo z tymi: Stanoch, Pizla (lub Pizła), Boruch, Wojan, Dargorad, Radost, którego pierworodnym (synem) jest Rpisz, Niezda, Wilkosz, Żerzucha, Radosz, Rusowic
Bulla wylicza następnie ludzi pełniących powinności dla arcybiskupstwa:obowiązek koniuchów ci pełnią : Gościwuj, Wojuta, Niezamysł z trzema braćmi, Goszczon, Dziadk, Radost, Mękosza, Nadziej, Mozuta. Łagiewnikami zaś ci są : Krzyżan i Sobik z braćmi, Bolech z braćmi. Chłopami zaś są ci : Modlęta, Smogorz, Gniewosz z braćmi, Ćmina z bratem, Piskla, Maruszk, Sędziej, Domawuj, Cikarzewic, Smogorz, Witosz, Rusota z synami i braćmi
Ci zaś są cieślami: Wrzeszcz, Cis, Dułgota, Doman, Golijan, Gośćmi zaś ci są : Połk, Pokaj, Cieszęta, Łazina, Smarz, Złymysł, Uściech, Męcisz, Godzina, Pęcień, Czyrzniech, Modlic (?), Goszczon, Dobiesz z synami, Miłosz, Kwasek. Rycerzami także ci są: Soba (lub Sobia), Stoigniew, Żegost, Męcisz


Wraz z nastaniem chrześcijaństwa rodzime imiona zaczęły być wypierane przez imiona łacińskie, hebrajskie i greckie. Początkowo imiona brano od apostołów (np. Piotr, Jan, Jakub), później także świętych (np. Mikołaj, Michał). Imiona niesłowiańskie ulegały daleko idącemu przetworzeniu i spolszczeniu, powstawały formy takie jak Bień (od Benedykta), Pach, Pasz, Pasek, Paszek (od Pawła), Bończa (od Bonifacego), Idzi (od Egidiusza), Pietrek, Pietrzyk, Piotrusz, Piech lub Pioch (od Piotra), Jaracz (od Horacego, Jarosz (od Hieronima), Kuba lub Jakusz (od Jakuba), Tworzyjan (od Floriana), Jaksa (od Jazona), Grzymek (od Peregrinusa), Jaktor (od Hektora), Larysz (od Hilarego), Szczedrzyk (od Teodoryka). Czasami tłumaczono obce imiona na język polski (np. Bonawenturę na Dobrogosta, Feliksa na Szczęsnego, Laurencjusza na Wawrzyńca) lub identyfikowano imiona słowiańskie z łacińskimi lub greckimi (np. Lasota z Sylwestrem, Żegota z Ignacym).

Na skutek decyzji soboru w Trydencie, który się odbył w 1563 roku, biskupi zabronili nadawać imiona, które nie byłyby imionami świętych. Szlachta broniła swoich Zbigniewów i Jarosławów, ale prości ludzie mogli odtąd wybierać imiona wyłącznie z kalendarza chrześcijańskiego, gdzie z imion słowiańskich były jedynie Kazimierz, Stanisław, Wacław i Władysław.

Dopiero pod koniec XVIII, a zwłaszcza w XIX wieku ponownie zaczęto się interesować rodzimymi imionami, wyszukiwać je ze starych ksiąg, niekiedy odtwarzać (mniej lub bardziej umiejętnie) i tworzyc wówczas nowe imiona na wzór dawnych słowiańskich (np. Lechosław czy Wieńczysław).

Julia Stopikowska
http://mitologie.wordpress.com/imiona-slowianskie/
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » sobota 01 mar 2014, 17:21

Wojciech Jóźwiak pisze:Genetyczna granica Słowian i Germanów
Według badań zespołu dr Krzysztofa Rębały


Na genetycznej mapie Europy rzuca się w oczy ostra granica między Polską i Niemcami. Obecni mieszkańcy po polskiej i po niemieckiej stronie Nysy i Odry różnią się swoim genetycznym składem i ta granica, wyglądająca niby geologiczny uskok, nieciągłość, ani nie ma wielu podobnych w Europie (gdzie typowy genetyczny krajobraz jest „klinalny”, tzn. łagodnie przechodzi od regionu do regionu), ani nie tłumaczy się jakąś geograficzną przeszkodą, bo przecież nie ma tam ani wysokich gór, ani morskiej zatoki. Narzuca się wyjaśnienie, że przyczyną jest powojenne przemieszanie populacji Polaków i masowe przesiedlenia, które usunęły z lewego brzegu Nysy i Odry dawnych mieszkańców mówiących po niemiecku i kazały tam zamieszkać polskim przesiedleńcom głównie z wschodnich kresów, którzy swe korzenie mieli w dorzeczach Niemna, Dniestru i Dniepru. Pozostaje jednak pytanie, czy ten genetyczny uskok istniał (lub nie istniał) także wcześniej, przed II Wojną Światową?

W tym celu zespół dr Rębały skupił się na społecznościach tubylczych, których nie naruszyły drugowojenne przesiedlenia. Byli to: (1) Kaszubi i (2) Kociewiacy – dwie grupy (mówiące oczywiście po słowiańsku), które kilkaset lat żyły w sąsiedztwie niemieckim. Dalej, dla porównania: (3) Kurpie, którzy prócz epizodycznych najazdów nie mieli do czynienia z wpływem niemieckim ani innym, i (4) Łużyczanie (Serbowie łużyccy), którzy od podboju przez Niemców w X wieku trwają jako słowiańska (mówiąca po słowiańsku) wyspa otoczona niemiecką większością. Grupa (5) to Słowacy, wzięci jako przykład słowiańsko-germańskiej peryferii z innego regionu, i dwie grupy Niemców: (6) z wschodniej Bawarii i (7) z Meklemburgii, czyli obie też na historycznym niemiecko-słowiańskim pograniczu. Z tych populacji badacze wzięli próbki liczące od 123 mężczyzn (Łużyczan) do 218 (wschodnich Bawarów).

Podkreślam, że badano mężczyzn, ponieważ próba dotyczyła męskiego chromosomu Y, którego nie ma u kobiet i który dziedziczy się bez zmian z ojca na syna – tzn. bez zmian, o ile chromosom nie zmutuje, co zdarza się rzadko, ale dzięki temu fakt posiadania określonej mutacji świadczy od pochodzeniu od wspólnego męskiego przodka, u którego ta mutacja wystąpiła. Mutujące fragmenty chromosomu Y nazywa się nie genami, tylko haplogrupami, dla zaznaczenia, że przenoszone są z pokolenia na pokolenie bez „mieszania”, które ma miejsce przy „zwykłych” genach, które dziedziczymy w połowie od ojca, w połowie od matki.

Ze względu na skład zmutowanych fragmentów, wyróżnia się wiele haplogrup. Wśród osób z badanych próbek znaleziono 39 różnych haplogrup. W publikacji zespołu Rębały jest tabelka, wyliczając ile osób z każdej etnicznej próbki miało chromosowmy Y należące do poszczególnych haplogrup.

Uznałem, że nie ma sensu przepisywać tutaj całej tej tabelki i będzie przejrzyściej, gdy drobniejsze haplogrupy połączy się w bardziej znane „klady” i wypisze tylko te najważniejsze czyli najliczniejsze.

Te najliczniejsze, to klad „I”, który można nazwać „staro-europejskim”. Prawdopodobnie jest to jedyna haplogrupa (raczej „drzewo” haplogrup, czyli klad) która powstała w Europie, szacunkowo 25-30 tysięcy lat temu. Nigdzie w Europie nie jest większością, a najliczniej, chociaż mniejszościowo występuje na Bałkanach i w Skandynawii, tak jakby ludność nosząca tę haplogrupę, pierwotnie zamieszkująca Europę jednolicie, została rozepchnięta na dwie strony klinami późniejszych przybyszów z Azji i z Bliskiego Wschodu.

Następny jest klad „R1a”, który umownie można nazwać indyjsko-słowiańskim, ponieważ plamy wysokiego udziału jego nosicieli w populacjach, sięgające 65% ogółu mężczyzn i więcej, występują w północnych Indiach i w krajach słowiańskich, najbardziej w Polsce, Białorusi i Ukrainie. Nie świadczy to jednak o jakimś bliskim pokrewieństwie Słowian i Hindusów, gdyż haplogrupa ta wymutowała ok. 25 tysięcy lat temu, a wspólny język Ariów i Proto-Słowian istniał znacznie później, bliżej 10 tys lat temu.

Trzeci „wielki” klad, a wielu regionach bezwzględnie liczbowo przeważający, to „R1b”, nazywany „zachodnio-europejskim”, bo faktycznie największa i najgęstsza jego plama obejmuje Wyspy Brytyjskie, Francję z okolicami i Półwysep Iberyjski, najbardziej nasycając się na atlantyckich peryferiach. Jednak jej nosiciele musieli przybyć z Azji, ponieważ wyspy tej haplogrupy są na Uralu (Baszkirzy), na Bliskim Wschodzie i nawet w Kamuerunie żyje jakaś grupa, która powróciła do Afryki.

Inne klady są (w badanych próbkach) mniejszościowe. Są to np. grupa „E”, czyli afrykańsko-bliskowschodnia. Tę haplogrupę mieli Hitler i Einstein, a w kierunku południowym sięga ona do narodów Bantu z RPA. Haplogrupa „G”, „kaukaska” (tam leży jej centrum); mieli ją np. Stalin i alpejski neolityczny zamrożeniec Ötzi. Haplogrupa „N”, „tundrowa”, bo mają ją tubylcy północnej Syberii i Lapończycy, ale i spora część Skandynawów; ze sławnych postaci w historii do niej należeli założyciel Rusi Ruryk i nasi Jagiellonowie. (Mieli wspólnego przodka ok. 2500 lat temu.) Haplogrupę „N” miało aż 10 (6%) z badanych Kurpiów – czyżby skutek domieszki prusko-bałtyjskiej z północy?

A oto uproszczona tabelka, kto ile (w %) której haplogrupy (kladu) zawiera:

klad Kaszubi Kociewiacy Kurpie Łużyczanie Słowacy Meklemburgia Bawarzy
- I - staro-europejski 18 16 17 15 23 23 22
- R1a - indyjsko-
słowiański 62 58 61 65 45 14 12
- R1b - zachodnio-
europejski 9 18 9 10 15 50 45


Podobieństwo genetycznych widm Kaszubów, Kociewia, Kurpiów i Łużyczan widoczne jest gołym okiem i oczywiście potwierdzają je statystyczne analizy; widać też podobieństwo składu (widma) obu plemion niemieckich pomimo dzielącej je dużej odległości – i niepodobieństwo grup germańskich z jednej strony, słowiańskich z drugiej. Słowacy zajmują miejsce pośrednie bliższe jednak pozostałym typowym Słowianom.

Co z tego wynika? – i z innych zestawień i statystycznych analiz zespołu Rębały?

(1) Czy wędrował „sam język” (słowiański), czy razem z ludźmi? Problem ten dotyczy słowiańskiej kolonizacji dorzecza Łaby, stwierdzonego historycznie i archeologicznie od ok. 600 roku. Możliwe są dwa mechanizmy ekspansji języka: albo przez fizyczne osadnictwo ludzi mówiących tym językiem, albo przez to, że dotychczasowi mieszkańcy pewnego terytorium uczą się języka pewnej mniejszości (zwykle dominującej politycznie lub kulturowo) i przyjmują go za własny. Wyniki grupy Rębały jednoznacznie wskazują, że wczesnośredniowieczna ekspansja języka słowiańskiego na zachód była przesunięciem ludzi, a nie samego języka. Słowianie fizycznie osiedlili się nad Łabą.
Gdyby było inaczej (gdyby jacyś, prawdopodobnie germańscy, tubylcy przejęli język słowiański) to prawdopodobieństwo, że genetyczne widmo Łużyczan będzie tak bardzo podobne do Kaszubów, Kociewia i Kurpiów, byłoby zerowe. W oryginalnej pracy czytamy: „Statystyczna analiza przy pomocy pakietu BATWING izolowanych populacji Słowian wykazała, że ich zróżnicowanie było poprzedzone gwałtownym demograficznym wzrostem [Słowian], co podważa teorię, jakoby ekspansja Słowian była głównie rozprzestrzenieniem się ich języka, nie zaś [całej] populacji.” (BATWING analysis of isolated Slavic populations revealed that their divergence was preceded by rapid demographic growth, undermining theory that Slavic expansion was primarily linguistic rather than population spread.)

(2) Czy „powrotne” przesunięcie zasięgu języka germańskiego (niemieckiego) na tereny poprzednio, we wczesnym średniowieczu, słowiańskie, podobnie polegała na przejęciu języka przez tubylców, czy na fizycznej kolonizacji, osiedlaniu się nowych osadników? I tu analizy wykazują, że miała miejsce przede wszystkim kolonizacja. Autorzy oceniają domieszkę wcześniejszych Słowian w późniejsze i obecnej populacji wschodnich Niemiec na zaledwie 20%. W drugą stronę, przepływ Niemców do społeczności słowiańskich, jest praktycznie niemierzalny czyli zerowy.

Wyniki te pokazują także, w jak wielkim stopniu granica (lub bariera) języka była zarazem granicą genetyczną. Ludzie mówiący po słowiańsku praktycznie nie mieli męskich przodków, którzy kiedykolwiek przybyli z zewnątrz, czyli (w tych przypadkach) spośród Niemców.

Jednak na innych terytoriach z ludnością mówiąca po słowiańsku było inaczej. Przykładem jest właśnie (wzięta pod uwagę w tym badaniu) Słowacja, gdzie przybywający Słowianie wcielili do swojej społeczności mieszkających tam wcześniej Germanów: Markomanów, Kwadów czy Longobardów. Patrząc dalej, Słowianie bałkańscy mają skład genetyczny z gruntu odmienny od znanego z Polski i okolic, z czego wniosek, że na Bałkanach w większym stopniu wędrował język niż populacje.

Autorzy zauważają też, że nie ma widocznych różnic w genetycznym widmie pomiędzy Polakami noszącymi nazwiska polskie – i niemieckie, z czego wynika, że niemieckie nazwiska były przeważnie produktem urzędowych konwersji niż przybywały wraz z niemieckimi osadnikami.

Na podstawie genetycznych widm oszacowano czas oddzielenia się przodków Łużyczan od swoich wschodnich współ-Słowian i czas ten dobrze zgadza się z historyczną ekspansją Słowian w V-VI wiekach ne.

Jak widać, praca gdańskiego genetyka (z międzynarodowym zespołem) każe nowym okiem spojrzeć na znane problemy z prehistorii i historii Słowian.

Daje także nadzieję, że genetyczne badania w końcu dadzą wiarygodną odpowiedź na pytanie, „skąd i jak tu się wzięliśmy”?


Obrazek Tło mapy z .../wikipedia/.../Sprachenkarte_Deutschland1880.png;
mapa niemiecka z 1880, więc zapewne umyślnie powiększająca
zasięg j. niemieckiego.


Czytany artykuł: European Journal of Human Genetics: 12 September 2012. Contemporary paternal genetic landscape of Polish and German populations: from early medieval Slavic expansion to post-World War II resettlements :Krzysztof Rębała, Begoña Martínez-Cruz, Anke Tönjes, Peter Kovacs, Michael Stumvoll + et al. Dostałem dzięki uprzejmości dr. Łukasza Łuczaja.

Wojciech Jóźwiak
http://www.taraka.pl/genetyczna_granica ... n_germanow
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » sobota 08 mar 2014, 21:38

Niby jedno wielkie plemię Słowian, a widzenie naszej sprawy przez nas samych jest bardzo różne. Myślę, ze już niektórzy to wyłowili po lekturze artykułów, które do tej pory zostały zamieszczone w tematach o Słowianach.

Ot kolejny taki materiał:

"WIELKA TATARIA"
http://www.youtube.com/watch?v=xaYDKnBIbiI
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 18714
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 885
Podziękował: 32883 razy
Otrzymał podziękowanie: 23612 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 12 mar 2014, 00:05

Unia Słowiańska odpowiedzią na ostatnie zmiany na Ziemi?

Jakkolwiek w obliczu ostatnich wydarzeń może to zabrzmieć dziwnie, ale logika nakazuje, abyśmy My, Słowianie zdołali zakopać głęboko wszelkie animozje jakie mamy do swoich pobratymców ze wschodu. Trzeba bardzo dokładnie przeanalizować czy w dzisiejszym świecie lepiej jest aby Słowiańszczyzna walczyła ze sobą po przeciwnych stronach barykady czy też może powinna funkcjonować jako jeden byt polityczny.

Obrazek

Na pierwszy rzut oka brzmi to utopijnie i nierealistycznie, ale gdy ktoś się zastanowi nad tym głębiej może się okazać, że stworzenie politycznej Unii Słowiańskiej z Polską, Rosją, Czechami, Słowacją, Ukrainą, Białorusią, Chorwacją, Serbią i innymi chętnymi krajami jest po prostu koniecznością. Unia Europejska jest bytem, który nie może być traktowany poważnie, gdyż jego prawdziwe cele mogą być inne niż nam się wmawia nachalną propagandą.

Można odnieść wrażenie, że komuś bardzo zależy na tym, aby Słowianie pozostawali skłóceni i zantagonizowani. Manipuluje się całymi narodami, a tak naprawdę, to mamy ze sobą więcej wspólnego niż się to przedstawia, a przede wszystkim wspólne pochodzenie. Oczywiście niewątpliwie mamy też wspólną i trudną przeszłość, która jest podstawową przeszkodą w realizacji takiego konceptu politycznego.

Oczywiście taka Unia Słowiańska musiałaby zostać zdominowana przez przedstawicieli największego narodu słowiańskiego, czyli Rosi. To mogłoby się wielu nie podobać, bo Rosja jest przedstawiana w naszych mediach w zależności od kontekstu jako realny partner lub zło wcielone. Obecnie przeważa ta druga narracja, dlatego idea Unii Słowiańskiej wydaje się utopią, a nawet zdradą narodową.

Jednak warto zadać sobie pytanie, czy w dzisiejszym świecie lepiej mieć dobre stosunki z Rosją i nawet związać się z nią jakimś sojuszem militarnym, czy też lepiej razem z tak zwanym Zachodem destabilizować sytuację na Ukrainie ryzykując wojnę z mocarstwem atomowym, lub w najlepszym wypadku powodując w ten sposób obserwowany właśnie rozkwit ekstremizmów o zabarwieniu faszystowskim, do których dochodzi ostatnio na Ukrainie.

Stworzenie Unii Słowiańskiej z pewnością nie spodobałoby się wielu nacjom, ponieważ zagroziłoby realizacji obcych interesów na terytoriach krajów wchodzących w skład takiej hipotetycznej wspólnoty. Poza tym stworzenie Unii Słowiańskiej pozwoliłoby na to, aby Słowiańszczyzna w końcu mogła funkcjonować jako jedna siła. Byłaby to potęga z którą musieliby się liczyć wszyscy. Jednak czy do tego kiedykowliek dojdzie? Władimir Putin buduje podobny koncept Unii Eurazjatyckiej i jest to dobry punkt wyjścia do tego, aby kiedyś zjednoczona Słowiańszczyzna zdołała stać się liczącą się siłą kształtującą to jak ma wyglądać otaczajacy nas świat.

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/unia- ... iany-ziemi
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7355
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6005 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Thotal » środa 12 mar 2014, 07:33

Unię słowiańską , mogą poprowadzić politycy i narody pozbawione pychy, buty na zasadzie wzajemnego szacunku.
To co dzisiaj robi Rosja wyklucza ją z takiego klubu, to jej wielka, egotyczna postawa tworzy podziały bez możliwości porozumienia.
Ostatnie doświadczenia Ukrainy pokazują dobitnie jak Rosjanie chcą traktować słowiańskich współbraci i wszystkie sąsiadujące z nią narody.


Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



baba
x 128

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: baba » środa 12 mar 2014, 07:52

Thotal ja bym jednak nie identyfikowała Rosji z tym co ją otumania i "prowadzi". Jak zwykle siła tkwi w ludziach, zwykłych prostych a nie w tych którzy im coś tam, jakąś lepszość wmawiają. 8-)
0 x



ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 389 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: ex-east » środa 12 mar 2014, 09:13

Tak, baba, masz racje. Tylko, ze Ci rosyjscy Słowianie maja wprogramowany kult jednostki. Oni po prostu nie moga zyc bez zamordyzmu. Wpierw trzeba by im zdjac ten program.
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9816
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 522
Podziękował: 446 razy
Otrzymał podziękowanie: 14801 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » środa 12 mar 2014, 10:15

Powiem tak: wszyscy macie rację, ale szukanie winnego, czy obciążanie jednej strony - znacząco zaciemnia obraz całości. Wyjdzie, że bronię Putina, ale on został fizycznie zmuszony do interwencji przez przejściowy, nie wybrany demokratycznie rząd w Kijowie, który podejmuje strategiczne decyzje ( w czyim interesie pewnie się okaże), a zaczął od zdyskryminowania języka rosyjskiego w tym niejednorodnym społeczeństwie.
Ex- myślę, że przeciętnemu Rosjaninowi pozbycie się kultu jednostki problemu nie przysporzy, pozbycie się nazistowskich, banderowskich naleciałości na Ukrainie to moim zdaniem znacznie bardziej poważny problem.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

baba
x 128

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: baba » sobota 15 mar 2014, 06:31

Wcale Putina nie bronisz, moim zdaniem. Cham jest, carycuje i już, to fakt, a że różne racje ma, też fakt. Jak człowiek nie ma uprzedzeń to potrafi dostrzec różne racje które są warte uznania. Moim skromnym zdaniem po prostu masz zdrową ocenę rzeczywistości bez uprzedzeń Blu. Też lubię wszystko ze wszystkich stron oglądać i zadawać sobie różne pytania wywrotowe. 8-)
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: chanell » sobota 15 mar 2014, 13:23

Z całym szacunkiem moi drodzy ,trzymajmy się w tym temacie z dala od polityki.Nasza historia jest o wiele bardziej pasjonująca...

Litzike i Licikaviki

Litzike i Licikaviki - pierwszy obszar władzy księcia Misaca (963 n.e.)

Licikaviki to nazwa ludu słowiańskiego podlegającego władzy księcia Mieszka I w okresie walk toczonych z saskim grafem Wichmanem w roku 963, podana przez Widukinda z Korbei w Dziejach saskich. Poza dziełem Konstantyna Porfirogeneta nikt więcej nie użył tej nazwy (Ditzike-Litzike) na określenie obszaru. Natomiast na terenie Słowian między Odrą a Łabą znajduje się po dziś dzień Licykawa (obecne Leitzkau), w tamtym okresie ważny ośrodek polityczno- militarny. Kolejnym dowodem ma być nazwa Ditzike-Litzike (wymawiana jako Licike), podana przez cesarza Konstantyna Porfirogeneta w dziele z X w. O zarządzaniu cesarstwem i interpretowana jako historyczna nazwa ludu na ziemiach obecnej Polski lub w ich okolicy, skąd już fonetycznie blisko do Licikaviki:

Ród księcia Zachlumian prokonsula i patrikosa Michała, syna Wyszewica, przybył od [ludów] nieochrzczonych, mieszkających nad rzeką Wisłą, które nazywane są Litzike i osiedlił się nad rzeką zwaną Zachluma.


Pojawiają się za to Lusiki - Łużyczanie według tego samego Widukinda pod 963, Licendice - zapis Łużyc w wykazie królewskich dóbr stołowych z lat 1064-65 lub 1180-1190. Pierwszą część zapisu, tj. Licica-, zestawia z takimi wariantami nazw Łużyc jak Lusizi, Lusici (948 i 961), Lusizi, Lucize (968), Lusica (971, 973) gdzie s, z, c mogą oznaczać s, z, c, dz oraz š, ž, č, dž a także s' , z' - litera k oznaczała wtedy często č oraz c (zetacyzm w ówczesnym języku niemieckim, który miał wpływ na pisownię nazw słowiańskich).


Misacam regem, cuius potestatis erant Sclavi qui dicuntur Licicaviki, duabus vicibus superavit fratremque ipsius interfecit, predam magnam ab eo extorsit[1].

Króla Mieszka, którego władzy podlegali Słowianie, zwani Licikaviki, dwukrotnie pokonał, zabił jego brata, wielki łup od niego wycisnął[2].



— Widukind z Korbei: Res gestae saxonicae (Dzieje Saskie), księga III, rozdział 66

Przyjmuje się, iż zapis dokonany przez Widukinda jest wczesną chronologicznie wzmianką o państwie Mieszka obejmującym- być może już później- tereny Wielkopolski.

Opr. Adam Fularz na podst. Wikipedii

Obrazek

fotografia za: http://histmag.org/forum/index.php?topic=8748.60

Widukindi Corbeji res gestæ Saxonicæ.
Gerard Labuda: Mieszko I. Wyd. I, dodruk 2009. Wrocław: Zakład narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, s. 73.
[3] Przykładem transformacji Lu w Li są np. zapisy Lubuszy: Libuzua (pod 1123, Annalista Saxo), Libuze (1123, Vita Heinrici), mogło to doprowadzić do przekształcenia *Lucicavici/*Lucicanici (niektóre przekazy kroniki Widukinda mają zamiast av/au - w średniowieczu nie istniało rozróżnienie U i V (podobnie jak I i J) - istniały tylko dwa graficzne zapisy tej samej litery: półsamogłoski V. - an) → Licicaviki. Mielibyśmy tu do czynienia z kontaminacją wariantów Lusizani i Lusiki/Lusici (spotykaną już w zapisach np. Dadosesani, Diedesisi, Diedesi, Diedesa, Dedosize, Dedosese - Dziadoszanie). Analiza ta jest dziełem autora: Jerzy Nalepa: Granice Polski Najdawniejszej. Prolegomena. Kraków: 1996, s. 156

Obrazek

fragment tekstu w oryginale

to ten sam fragment przetłumaczony przez tłumacza google

większość z czcią cieszył się w przeciwnym razie prawdopodobnie nie ich krajach, ale inna nazwa korzenia nazw miejscowości uwolnić się Lich twierdzą wiele z tych nazw ma głębsze dochodzenie , ponieważ tylkoczęść jest jego starym oznaczeniem znane w niektórych również korzeń pozostaje niepewny , oraz dla wszystkich tych powodów jest to przewiduje się, że wiele w kręcone gąszczu , w którym występuje mitologia Flawiusza w tej pracy ani korekty w potrzebie , ale mam nadzieję, że oni też znajdą się w naszych lepszych książek historycznych należało główni bohaterowie sama systematycznie budować siebie i wtedy na pytanie , w związku z tym , ruch, który sam i gdzie były czczone z kolei ziemi starożytni historycy dają o bardzo złych ofiarnych kamieni i innych antyków Wendish żaden z odniesieniami do Prillwitz wciąż niejednoznaczne informacji pozostaje miejsce nazwy prawie tylko pozostałości starożytności , które dają co najmniej znaczną część przez odpowiedź , jak może, w niektórych przypadkach , niejednoznaczne lub wątpliwe jego zwyczaje Neste Wendish i Wendish przesąd możliwość uczestniczenia i zarabiania większej uwagi niż do tej pory znaleźć jeśli od zasłużonych badań dr Kuhn wychodzi już z całą pewnością , że w Brandenburgii ich głównie przez większą część przesądów i legend ludu znacznie więcej w starożytnej mitologii niemiecki niż w Slaven znaleźć swoje korzenie więc może ten pogląd całkowicie historycznie uzasadnić Mark Brandenburg oryginalnie niemiecki kraj i na długo przed zanim się Słowianie stonowane kraj , i zrobili sobie zamieszkał w nim , nie było to niemiecki język niemiecki Wiara niemiecki zwyczaj Ponieważ niemiecki Bezpłatne opuścił kraj jako mieszanej populacji utworzonej w której Niemcy nie zatrzymał porządku i Słowianie Słowianie nadal rządzi naród szukał , ale jego język i obyczaje , jak przeszczepić swoją wiarę na tej ziemi i stworzył nazwę i obiektów , ale bez Flawiusza ujarzmionym niemiecki życie 260
Durchwinterung zwykłym obciążeniem dla jego nauczania , z wyjątkiem najmu serwatki tylko połowa z wełny i jagniąt przyznane, pod innymi względami pozostał posiadaczy wszystkich owiec i przeniósł się z jego stada po roku w sprawie . Takie Nothmittel miał pewnością wielu Schäfereibesißer po wojnie - wziąć i plaga do ale wyciągnąć jakieś korzyści zinaczej pustynny leżącego znaki pole ' to jest w naturze okoliczności , że w na waśnie i wojowniczy O przypadkach właściciel farmy owiec z jego znajduje Heelden Gutsgebäuden był bardziej narażone niż nächtigende zewnątrz z jego pasterza Schaafen łatwych " podczas musiał bronić inny dom i podwórko , wygrał kolejny las z jego Schaafen , według własnego Besitzthume , na wszystkich znanych mu ukradkiem i zabezpieczone przed korektami . Tak po prostu wymienić poniżej wyjaśnia luksusy i arogancja pasterzy wśród zniszczeń wojny trzydziestoletniej , w której oczywiście także wielepasterz , ponieważ nadal może wzbogaciły się inaczej jak na Węgrzech , jako rozbójników i Raubgehülfe .

Należy dodać , że niektóre wskazówki sugerują ,pasterz miał w tym czasie nie tylko owce , ale także bydła i świń w podobnej umowy leasingowej . W rozdziale Havelverger Kopialbuche *) istniejeumowa o rozdziale z wszystkich (trzech) swoich pasterzy na Kummernitz , na górze Domhofe i Eicke , zamknięte w I. 1562 na trzy lata , po których pasterze rozdział " owiec na piąte, krowy i bydło umieścić na czwartej i świń w połowie "i wzajemnych korzyści były prawie tylko zamówić jako były określane przez pasterzy rzędu 1572 prawie w całym kraju. Tutaj pasterze mieli zatem do nieruchomości innych niż piąte i czwarte krowy owce idrugi świnia stada , a taka własność miał swoje znaczenie , można powiedzieć swoją reputację , znacznie zwiększyć . Eben Dlatego też, nawet w tym czasie pasterz pasterzy


nie znacznie rozwiedziony , ale ogólnie , nawet w pożegnań diecie 1527 używany wyznaczenia dla nich było " Hudesleute " i ich pracowników były nazywane Hudesgesellen . Fakt, że później , wraz ze wzrostem upraw rolnych , takie branże jak Kuhpächter ^ Pasterza i Schweiner na rozstaliśmy się , że towar w ogóle już z powrotem w miastach i wsiach były oddzielone od rzeczywistych pasterzy wspólne pasterze , każdy domownik miał do napędzania jego Bieh , i że tych wspólnych pasterza nie jest tu mowa , bo tylko jak do miss do spełnienia " porozumienia , przypomnienia niechcenia ^ U . ! . "

, Mamy w proporcji pasterza w marcu do połowy 16 Wieku spotkał , więc uus zaburzenia , do których mogą być przewożone , mniej dziwne .

Słudzy , pasterze i pasterz zamówienie Kurfürsts Georg Wilhelm I. odnowione 1620 oraz w pierwszym 1635 zawierabitowe , najniższego skarg na bezsens Schaefer . Pasterze Tytus V.
Bon i pasterze zaczyna tak: " Biel stwardnienie i ciężkie działanie było geführct też pasterze i pasterze , których duma , Defiance i arogancja tak dużo i niepotrzebne gehänffet , że to dziwne, / , - Po . przepisana do korygowania niektórych, to powiedział : , : .. , I ' > ! ' .. . " ...

" Co więcej , również zakazać wszystkich pasterzy i pasterzy korzystanie z karabinów , jak Büchfen , miecz , turecki miecz i wskazał brody - jak również - wszystko Verbündniß , Vergadderunge , łączenie " i Jnnunge , które co z częścią miejscach dość świętokradztwo , boshaffter i sposób karne ból . " Ueberireter są aresztowani , w twierdzach i karane jest żywy , czy żelaza i pobity w twierdzy , prace zostaną wstrzymane . Potem mówi dalej : . ! . > " Również nie było pasterza i pasterz podlega już dać nawet najmniejszej jego prochami naczynia przed statutu zamawiania duszpasterską i Schäferdienfte , aby derosclben nagrody , lub co on wen powinien miethen lub zaakceptować to bez sub Scheid , czy ten, kto przyjmuje się pasterzem i pasterz , narodził się z pasterzami i pasterzy lub innych osób Sey - wszystko w kar cielesnych . Dla niego jest to Gesindleins wysoka złośliwość , że w ten sposób powstał oszczędzono nawet "," obrażać i Despect Księcia > takie zamówienie ( gdyż inaczej nazwiska godne ) mogą między sobą cierpieć nie wcześniej pastora lub pasterza , którego rodzice nie byłoby nawet pasterze i pasterz : powinien on uzyskać daferne nieprzypomnienie z nimi , przysięgam również do tej samej Güloe " > " .

" Ponadto, mają Kupię nie cierpią , co może być niższy" miethen płacę lub inny kształt , np. eS proszę jeSchaafc wynajęta lub zuHaufe przetłumaczone zakończony . I to jest bardziej " , powinny one również być podłączony " , które mogą (od ) Osoba, która również da połowę tej mowy jest lub odpowiedzi , albo chce kogoś ukarać , jak BLOS przed i którego sędziowie , których oni sami wybrani i gefetzt . Które hernacher do , fo jeszcze pilnie coś do pobożności , gone . Tak , są one również w dalszym ciągu prowadzić, a ponieważ nie chcę iść do głowy , ale te uważa się pasterzy i pasterzy do nich niezgodny , mają więc Balden Feud listów do wiosek i miejsc , które zostały , w którym ci, więc ich niezadowolenia , może być zatrzymany i podawane , zostawić , umieścić dęby również przygotowaniem rankingu . Na częściowo miejscach są również te, w więc ich zła rada i opinia nie chcą zgodzić się właśnie został wyrzucony przez "i bardzo napędzane . Istnieją również nasze własne biura nie wychodzą tu i zostały oszczędzone , a zatem czas Hobe aby ten ^ oburzeni bezczelny źli słudzy zobaczyć należytą Ernst " " - '' ' - " 5 " - ''' " " ^

Przepisy te były również bardzo elektora dosłownie w sług renovirte pasterz , pasterzy i 3 - Rozporządzenia Grudzień 1644 z pewnymi dodatkami z tytułu > liczby pracowników , bydła itp. i pasterzy Kurmärkische Bauer ^ pracowników i pasterz rzędu od 1 Wrzesień 1645 , zawarte w drugim z poniższych podpozycja Akcesoria: > - ' - > '> ' ..

? Jest . V. ^ . > Odporność na M 5 ° a ich guld emeister

i burmistrz , który podniósł się między sobą i

Zacznij wzmocnienia ich zło, dziwaczne inquiriret i > - . > , podlega karze rozszerzenia rybołówstwa " .. - ... ,

które wcześniej dodatku ze wszystkimi przepisami i declamations w revidirten Postanowieniem z dnia 22 Listopad 1651 III. V. dla całego elektoratu , rzędu 18 Grudnia 1631 świeci na środku przodu i Ukermark . VI . , Tak , nawet w sprawie Altmark 14 Grudnia 1735 nowa napisana Gesindeordnung znajdzie . Owczarek w kolejności 27 Października 1705 irevidirten sługami , rolnicy, pasterze i pasterki Postanowieniem z dnia 24 Sierpień 1722 , oba przyjęte na nośniku, przed i Ukermark , odnajduje się ze sprzeciwem tych przepisów jedynie następujące zdanie: . .

K 21 " Nie ma również pasterz podlegają już oddać władzę w sądach Maass co uczyni tę samą nagrodę za statut zamawiania pasterzy lub usługi Pasterza, lub co powinien miethen lub zaakceptować Hiezu ZC . ( Powyżej - ) daferne nie powinien on uzyskać gildii z nimi , przysięgam również do tej samej gildii " .

W dwóch z 16 zleceń Neumark I 14 czerwca 1646 Września 1685 można znaleźć Resv . § . 25 i 26 świeci . eongr . wyjątkiem powyższych postanowień



Nie będę podawać całości ,ale podaję link do strony źródłowej;

http://poselska.nazwa.pl/wieczorna2/his ... aca-963-ne
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 18922
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1186
x 625
Podziękował: 18005 razy
Otrzymał podziękowanie: 25242 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 17 mar 2014, 12:19

Symbolika Słowiańskiej odzieży



Od niepamiętnych czasów Słowianie wierzyli, że ubranie, które zostało wykonane prawidłowo i z uczuciem nie tylko zdobi człowieka, ale daje również ochronę przed złymi siłami.


Obrazek

Tradycyjna symbolika kolorów Słowian jest interesująca. Syberyjscy szamani uważali spektrum kolorów jako instrument w wywieraniu wpływu na ludzką psychikę. I nie przez przypadek. Znany test Luschera ujawnia znaczenie kolorów dla ludzi. Długość fali świetlnej ma własną częstotliwość, która ma wpływ na regulację hormonalną danej osoby i rezonuje (albo nie rezonuje) z częstotliwością impulsów generowanych przez mózg.

Jeżeli częstotliwości pokrywają się, lubimy ten kolor i vice-versa. Jest też wiadomo, że dana osoba rozpoznaje kolor nie tylko wzrokowo, ale także przez skórę. Z tego powodu, kolor naszego ubioru stale wywiera na nas wpływ, nawet, jeśli nie możemy tego dostrzec. Okazuje się, że włókna nerwowe są odpowiednikiem światłowodów.

V. P. Kaznaczew badał co się dzieje, gdy wiązka laserowa przechodziła przez tkanki organizmu ludzkiego i potwierdził prawidłowość starożytnych koncepcji wrażliwości człowieka na światło. Wiązka laserowa, skierowana na punkty akupunkturowe, podąża meridianami, i za pomocą fotopowielacza, można ją zarejestrować w innym punkcie znajdującym się na tym samym "kanale energetycznym."

Nasi przodkowie byli tego świadomi. Na przykład, umieszczano czerwoną wełnianą chustę na poparzeniach lub stanach zapalnych, a jeśli ktoś często cierpiał na histerię, to czasem przewiązywano mu oczy zieloną tkaniną i zostawiano tą osobę na jakiś czas w stosie świeżo skoszonego siana.

W słowiańskiej tradycji, preferowane są ubrania z białego płótna, ponieważ zgodnie z tradycją Słowian, biały reprezentuje absolutną wolność od wszystkich przeszkód, wolność przejawu wszystkich możliwości. Biały reprezentuje także rozwiązanie problemów, nowy początek.

Jest rzeczą oczywistą, że codzienne ubrania noszone przez naszych przodków miały zróżnicowane kolory i odcienie, ale odzież odświętna była biała, co ułatwiało dostrzeganie szczegółów obrzędu. Na białym stroju można również było zobaczyć niezakłócony kolor aury i sprawdzić czystość intencji.

Podobnie nasi przodkowie wierzyli, że ludzkie biopole "wsiąka" w ubrania. To z tego powodu w dawnych czasach, a także dziś, psycholog może powiedzieć coś na podstawie odzieży o jej właścicielu, a czarnoksiężnicy mogą komuś zaszkodzić używając nici wyprutej z czyjegoś ubrania.

Teraz nietrudno zrozumieć, dlaczego dla noworodka pierwszym powijakiem była koszula ojca u małego chłopca, albo koszula matki dla dziewczynki. A potem, starano się zszywać dziecięce ubranka odzieży nie z nowo tkanego płótna, ale ze starych ubrań rodziców, by ich biopola mogły chronić dziecko.

Zdaniem starożytnych koniecznym było, aby chronić wszystkie otwory w ubraniu - kołnierz, rękawy itd.), i w ten sposób bronić centrów energetycznych i kanałów ludzkiego organizmu przed wnikaniem ciemnych energii. Magią ochronną były tu hafty, zawierające różne święte obrazy i magiczne symbole.

Obrazek
Malarstwo Borysa Olszańskiego

Podstawowy kolor haftów to czerwony. Ten kolor symbolizuje ogień słońca oraz krew, uosabia siły życiowe i męską energię. Odzież ochronna dla dzieci była wyszywana wyłącznie czerwoną nicią. Czerwień była często uzupełniona czernią - kolorem Matki Ziemi, symbolem płodności, który kobiety stosowały w celu ochrony przed niepłodnością.

Do odzieży męskiej stosowano ciemny niebieski i zielony: ciemnoniebieski, który symbolizuje niebo i wodę, nie pozwalał noszącemu zginąć od szalejących żywiołów, oraz ułatwiać refleksje nad sobą i samodoskonalenie. Zielony, występując jako symbol roślinności i fauny, chronił noszącego od ran.

Ozdoby nie były noszone tylko dla piękna. To, co obecnie nazywamy "biżuterią" miało magiczne znaczenie w starożytności - były to święte talizmany.

ObrazekObrazekObrazek

W związku z tym łatwo jest zauważyć, że strój kobiecy u starożytnych Słowian kobiecy zawierał o wiele więcej biżuterii niż męski. Powodem tego było to, że kobietę uważano za bardziej świętą niż mężczyzn.

Po pierwsze, kobieta rodzi dzieci. Ten jeden fakt natychmiast podnosił kobietę do wysokiej, wręcz kosmicznej rangi.

Starożytni ludzie uważali, że kiedy kobieta rodzi, święty duch przodka wchodzi w jej ciało aby wcielić się ponownie. Współcześni biolodzy piszą, że to właśnie kobieta zachowuje "złoty zestaw" genów swego plemienia, narodu, rasy, - natomiast mężczyzna jako zjawisko biologiczne, jest o wiele bardziej podatny na wszelkiego rodzaju zmiany.

Obrazek Obrazek

Po drugie, to właśnie kobieta okazuje się być skarbnicą starożytnej mądrości pokoleń, mitów i legend. To kobiety przekazują dzieciom filozofię i sposób myślenia, opowiadają historie i legendy o ich rodzinie i narodzie jako całości.

Z powodu tego, że kobieta była uważana za sacrum, koniecznością było roztoczenie nad nią szczególnej opieki i ochrony. Tysiące lat temu, mężczyźni nie tylko chcieli ozdobić swoje córki, siostry i żony. W pełni świadomie starali się chronić najcenniejszą rzecz jaką posiadali, starali się strzec duchowego i fizycznego piękna przyszłych pokoleń przed wszelkiego rodzaju nadużyciami.

Dlatego tradycyjna słowiańska odzież i ozdoby są skomplikowanym system symboli i talizmanów ochronnych, z których każde spełnia określoną funkcję.

Źródło: Ringing Cedars of Russia
Tłumaczenie: M. Aponiewicz

http://www.anastazja.org/symbolika_odziezy_slowian.php
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 18922
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1186
x 625
Podziękował: 18005 razy
Otrzymał podziękowanie: 25242 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: songo70 » sobota 22 mar 2014, 09:33

Jare Gody
leszekczarny, pt., 2014-03-21 14:21

Obrazek
Fotografia. Public domain
Jare Swięto jest w kalendarzu Słowian jednym z najważniejszych wydarzeń. Ten kilkudniowy okres obrzędowy przypadający na czas równonocy wiosennej, rozpoczynający się 21 marca. Miał na celu pożegnanie i przepędzenie resztek zimy i powitanie nadchodzącej wiosny niosącej nowe życie a także zapewnienie sobie urodzaju w nowym roku wegetacyjnym.



Pierwsza częsć obrzędów rozpoczynała się od uroczystej rozspiewanej, barwnej procesji. Podczas której wszczynano hałas strzelając z batów i dzwoniąc dzwonkami i grzechotkami. Dzieci trzymające w rękach zielone gałązki jałowca obnosiły po wsi słomianą kukłę bogini zwaną Marzanną, symbolizującą zimę i smierć. Korowód rozpoczynano od plebani i domostw bogatszych gospodarzy. Po obejściu wszystkich domów, wieczorem kukłę przejmowała młodzież i w barwnej procesji wyprowadzała ją ze wsi nad rzekę gdzie kukłę podpalano i topiono. Był to symboliczny pogrzeb Marzanny, Smiercichy lub Mareny (w zależności od regionu Polski)
Obrazek
File 46609

Do dzis przetrwał przesąd, że nie wolno dotykać pływającej Marzanny gdyż może to spowodować uschnięcie ręki. Nie wskazane też było oglądanie się za siebie powracając do wioski, to mogło spowodować ciężką chorobę a potknięcie lub upadek, śmierć tego samego roku.



W następnej części obrzędów trwających czasami aż do pierwszej niedzieli po równonocnej pełni Księżyca. Mężczyzni chcąc przyspieszyć nadejście wiosny rozpalali na wzgórzach ogniska a młodzi udawali się na łąki i do lasu po wierzbowe i leszczynowe witki z których wykonywali „wiechy”. W celu oczyszczenia domostw z zasiedziałego zła rozpoczynało się wielkie sprzątanie całego gospodarstwa. Wietrzono domy, prano i szykowano swieże odzienie, obchodzono każdy zakątek gospodarstwa okadzając je dymem z palonych ziół. Gospodynie wypiekały wiosenne kołacze i dekorowały jajka zwane kraszankami którymi później się nawzajem obdarowywano. Jajku będącemu symbolem życia przypisywano magiczne i lecznicze własciwosci, z tego powodu kraszanki przykładano ludziom i zwierzętom do zranionych i bolących miejsc.



Najważniejszą częścią swięta była uroczysta uczta połączona z zabawami sportowymi, tańcem i muzyką. Wieczorem udawano się na groby przodków gdzie wspominano zmarłych i dzielono się z nimi jadłem i napojem świątecznym. W czasie uroczystości praktykowano zwyczaj zwany Śmigusem polegał on na wzajemnym polewaniu się wodą i smaganiu łydek rózgami w celu rytualnego oczyszczenia. Według wierzeń oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności. Z tego względu celem tych zabiegów były panny na wydaniu i młode dziewczęta. Wszystko odbywało się w atmosferze zabawy a na wsi powstawał harmider kiedy to dziewczęta z piskiem niby to chcąc uniknąć oblania uciekały przed kawalerami. Miało to też znaczenie matrymonialne gdyż panna najbardziej oblana cieszyła się największa popularnością a te suche miały powód do zmartwienia gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony chłopców. Tradycyjnie następnego dnia dziewczęta miały szanse odpłacić chłopcom w ten sam sposób.





Innym zwyczajem praktykowanym w Jare Gody był Dyngus polegający na wzajemnym wizytowaniu się sąsiadów, rodziny i mieszkańców wioski, zwyczaj połączony był z poczęstunkiem.



Pradawny obyczaj naszych przodków przetrwał do dzis w zmienionej, szczątkowej formie pomimo prób jego zakazania przez kościół. W roku 1420 Synod Poznański pouczał kler w terenie.



„Nie dozwalajcie aby w niedzielę odbywał się zabobonny zwyczaj wynoszenia jakiejs postaci, którą śmiercią nazywają i w kałuży topią”

Nie mogąc wytępić głęboko zakorzenionego rodzimego zwyczaju. Kościół w XVII i XVIII wieku próbował zastąpić topienie Marzanny zrzucaniem Judosza z wieży koscioła (czasem wieszaniem). Zwyczaj przyjął się słabo i tylko w niektórych częściach Polski, do dzis prztrwał w Skoczowie gdzie co roku urządza się takie przedstawienie. Kukła Judosza przybierała często formę pejsatego Żyda którego zrzucano z wieży koscioła a w slad za nim worek z 30 kawałkami potłuczonego szkła symbolizujący sakiewkę zdradzieckich srebrników. Gawiedz oczekująca na dole Judosza kopała i tłukła go kijami, taka zabawa często wymykała się spod kontroli i dochodziło do napasci na miejscowych Żydów, potwierdził to Oskar Kolberg badacz naszego folkloru, lecz zaznaczył, że świąteczne bicie Żydów nie zdarzało się już w XIX wieku.



http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/jare-gody
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: chanell » czwartek 03 kwie 2014, 18:37

ciekawe, inne spojrzenie na pochodzenie Słowian

Wedy hinduskie wskazują, że aryjscy przodkowie Słowian mieszkali w Arktyce

Obrazek

Źródło: Internet

Gdy zagłębimy się w poszukiwaniu korzeni Słowian zawsze dojdziemy do Ariów. Zaraz potem pojawia się pytanie gdzie oni mieszkali jak się to stało, że zaczęli migrować. Odpowiedź na tę zagadkę kryje się w starożytnych księgach.
Wiele wskazuje na to, że nasi przodkowie mieszkali daleko na północy, w miejscu które dzisiaj nazywamy Arktyką. Hipoteza taka pojawiła się już na początku XX wieku i sformułował ją znany historyk i polityk hinduski Bâl Gangâdhar Tilak.

Obrazek

Bâl Gangâdhar Tilak - źróło: Wikipedia

Tilak ogłosił swoją teorię w publikacji naukowej "Arktyczny Dom w Wedach". Dowodził w nich, że protoplaści ludów indoeuropejskich żyli pierwotnie w Arktyce gdzie widzieli zorze polarne, które uważali za walki bogów.
Odnalazł on wiele odniesień w Wedach i dowodził na ich podstawie słuszność swojej teorii. Zwraca on uwagę o zwrotkach z Rig Vedy, w których bóg Indra symbolizujący Słońce, "wspiera niebo i ziemię i jak koło z osi pojazdu przesuwa się po niebie. To byłoby typowe dla obszarów polarnych. Przekonują też odniesienia do tego, że dzień i noc trwał 6 miesięcy.

Obrazek

Hipoteza arktyczna nie zdobyła przychylności środowiska naukowego. Zarzucano jej, że jest amatorska i nie można jej traktować poważnie ze względu na braki metodologiczne. Jednak zamiast zaproponować coś konkretnego pozostawiono Ariów w mrokach niewiedzy zadowalając się tym, że ludy indoeuropejskie nagle się pojawiają.

Obrazek

Hipoteza Tilaka zakłada, że ludzie mieszkali bardzo daleko mniej więcej tam, gdzie dzisiaj jest Półwysep Kolski, Karelia, czy Morze Białe nazywane w Wedach Morzem Mlecznym. W okresie polodowcowym klimat był dużo cieplejszy w regionach północnych. Wspominane w Wedach brzoza i świerk nie występują w Indiach i to również wspiera teorię arktyczną.
Nasi przodkowie osiedlili się tam od 30 do 10 tysięcy lat temu i dlatego mogli mieszkać aż tak daleko na północ. Nic nie wiemy o tym okresie, ani o tym do jakiego poziomu zaawansowania rozwinęła się ta cywilizacja. Prawdopodobnie późniejsza migracja ludów aryjskich została spowodowana przez postępujące ochłodzenie, które utrudniło życie na tyle, że postanowiono szukać cieplejszych miejsc.

To zapewne dlatego pierwotni Ariowie byli uważani przez historyków za lud koczowniczy, po prostu ze względu na zmiany klimatyczne zmuszeni zostali do migracji. Część z nich znalazła się aż w Indiach, część dotarła do Europy i dała początek słowiańskiej obecności w tej części świata.
http://innemedium.pl/wiadomosc/wedy-hin ... -w-arktyce
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
Przebiśnieg
Posty: 1189
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
x 2
x 24
Podziękował: 783 razy
Otrzymał podziękowanie: 1313 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: Przebiśnieg » niedziela 06 kwie 2014, 09:26

chanell pisze:Hipoteza Tilaka zakłada,


Osobiście pozwolę się zgodzić z tym by taka nazwa została bo to hipoteza.
Nie chodzi mi o wspólny rodowód bo spotykając się czy to służbowo czy to turystycznie z przedstawicielami rasy żółtej: Hindusami, Chińczykami czy też Japończykami odbierałem to pozytywne zaciekawienie z ich strony.
Nawet nie umiem tego nazwać tak się czułem jak dawno dawno nie widziany bardzo lubiany krewny.
Zaskoczeniem jest też znajomość naszych znaczy nie mam teraz pewności wspólnych czy też nie legend np o smoku wawelskim.
O powszechnym w ich mniemaniu iż tzw mityczna Góra Babel to Czakram Wawelski i stąd początek wzięła wędrówka ludów.
No więc wychodzi na to, że wspaniałe posty wklejone tu na tym zacnym forum przez szacownych jest to historia po rozpoczęciu wędrówki ludów :)
No przynajmniej w/g moich rozmówców rasy żółtej.
Pozwolę sobie dodać, że dzięki rasom żółtym możemy coś tam wyczytać i o naszej prahistorii bo przecież siła złego na jednego.
Tyle sił i środków wyłożono zainwestowano by dawnego mocarza zdeptać i upokorzyć by pamięć o nim wykorzenić, by ślad nie pozostał.
Dlatego, że przecież nie chodziło tylko i wyłącznie o potęgę zbrojną :D
Przecież na początku, gdy rożne tam ludy korzystając z prawa gościnności wśród Słowian osiedlały się na ich terytorium sama obecność tych że Słowian wystarczała by istniał Ład :)
Bo człowiek tak naprawdę dąży do lepszego.
Więc ostatni jełop widząc jak mu rośnie na polu, widząc jak mu przyrasta w zagrodzie, widząc zasobność swoich piwnic i winnic maiłby z tego rezygnować w imię czego ?
No i jeszcze powszechny darmowy dostęp do Mądrych Kobiet - Wiedźm 8-)
No i jeszcze sojusz z takimi co ,, a setka ich znaczy tyle co dziesięć secin innych..."
Czy trzeba to udowadniać 8-)
Raczej chyba nie bo większość z nas ten zapis ma w genach.
Może w szczegółach troszkę różne ale generalnie jest podobny.
Więc zainwestowano w ściągnięcie innych ras np hebrajskiej i innych....
Zafundowano im wsparcie technologiczne i raczej nie tylko...
Zresztą co było dalej toć można sobie jak ktoś ma życzenie powtórzyć co wyczyniała inkwizycja
Przecie jak to w życiu bywa historia lubi się powtarzać
to może pozdrawiam :)
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Historia Słowian - My, Słowianie

Nieprzeczytany post autor: chanell » niedziela 06 kwie 2014, 14:40

Szacowny Przebiśniegu ,pozwolę sobie zgodzić się z Tobą ,to tylko hipoteza i inne spojrzenie na nas Słowian .Myślę że uzupełnieniem te postu ,będzie jeszcze temat w dziale teorie spiskowe .Wstawiłam tam ciekawy wykład ,nie zauważyłam że Darek też go wstawił w innym dziale ,ale teraz już jest jeden dzięki uprzejmości Darka.
Zachęcam cię do wysłuchania :)
viewtopic.php?f=55&t=965
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

ODPOWIEDZ