Stan fatalny, jak widać zachwaszczony, w trawie masę śmieci, których nie widać. Na którymś piętrze balkon należał do trochę zwichrowanej rodziny więc młodzież zanim wyfrunęła z domu wyrzuciła masę butelek, puszek itp. No. Roboty będzie masę żeby to w użytek zamienić. Na razie mam pożyczoną łopatę, grabki i pazurki. Konewkę zrobioną ze słoika, własne wiadro tylko problem bo okazało się, że pompa na podwórku nie działa a noszenie wody z domu to kłopot. Więc preferowane będą rośliny nie wymagające częstego podlewania.
Udało mi się wkopać miętę w dwóch miejscach, jarmuż, a resztę zostawiłam w doniczkach pod krzakiem bo zaczęło padać i mama się bała, że się rozpuści.
Nie mam pojęcia jak do tego czegoś podejść. Najpierw całą działkę przekopać (nie mam wideł do tych chwastów), to może dużo czasu mi zająć bo siły mam ograniczone. Czy po kawałku i sadzić i co można jeszcze sadzić o tej porze?
Aha i rośnie masę tego, nie wiem co to jest i czy mam to wyrzucać bo zarosło pół działki, drugie pół perz, pod płotem zarośnięte porzeczki, pod blokiem chyba jakaś róża i coś mi nieznanego, a pod spodem już się okazało przy pierwszym kopaniu cegły i inne cuda. No, nie wiem czy mi entuzjazmu wystarczy żeby w tym roku całość ogarnąć.
Tak że porady wszelkie od wszystkich naszych ogrodników będą mile widziane.
Na razie najbardziej mi zależy na różnych zielonych roślinach typu natki, zioła, i co tam się da. Ziemia piach z gliną plus kamienie przynajmniej tam gdzie kopałam.
Fot. Paweł Słomczynski / AG 
Rys. Małgorzata Dyrska 
Fot. Paweł Słomczynski / AG 
Fot. Paweł Słomczynski / AG