Dariusz pisze:Ogólnie dobrze prawisz i tej dokonującej się ewolucji jednak pomijasz - oczywiście nieświadomie, bo mało kto wie o takich zjawiskach, a nawet ci, którzy je "liznęli" traktują jak ze sfery bajek - fakt, ze jest to ewolucja wsteczna. Wszystkie te zmiany, które aktualnie następują są obliczone na "nasze nieszczęście", począwszy od Słońca.
Być może masz rację Darek , że zmiany są wsteczne - ale to też rozwój i nie wiesz kto tu kim steruje, ponieważ Ci, którzy zamierzają skorzystać bezpośrednio też nie znają ostatecznego wyniku, a być może sami są sterowani. Dasz głowę że nie ?
Poza tym ..ludzie przeważnie boją się nieznanego , gdyż to nieznane burzy ich własny, ustalony i "przyklepany" (choćby nawet nieprzyjemny ) światopogląd. To nawyki uwsteczniają najbardziej i wcale nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że dzięki nim łatwo jest człowiekiem sterować.
Nikt o tych sprawach nie mówi, podobnie jak o negatywnych aspektach tragedii w Fukushimie, by móc wybudować podobne paskudztwo pod naszym nosem - oczywiście to nie jedyny powód.
Mówisz, że paskudztwo .. pamiętamy Czernobyl ? Tam w zamkniętych reaktorach jest życie. Ludzie żyją dookoła strefy zero i uprawiają warzywa i owoce .. przyzwyczaili się, przystosowali się. Pamiętam jak śledząc wydarzenia z Fukushimy poczułem oburzenie, gdy Rządy Państw zgodziły się podwyższyć progi tolerancji na promieniowanie . Odtąd dawki czerwone (uważane za śmiertelne ), stały się nagle tylko zagrożeniem. I dopiero później doszło do mnie, że być może tak faktycznie jest. Przez Fukushimę okazało się, że wszyscy jesteśmy bardziej odporni na promieniowanie i nawet, jeśli to był zabieg socjotechniczny, a nie poparte latami badania (choć Czernobyl to przykład namacalny ) , to też pokazuje Moc zbiorowej świadomości. Posunęliśmy, jako ludzkość, ewolucję o kilka rzędów wielkości dalej
Nie po raz pierwszy okazuje się, że powszechna zgoda na coś dosłownie zmienia nas jako Całość. Imperia powstawały i upadały tylko z powodu umowy społecznej ( lub braku na nią zgody w przypadku upadku).
Sytuacja ze Słońcem i naszą przyszłością zaczęła się zmieniać na naszą niekorzyść od "eksperymentu Filadelfia", później "eksperyment Montauk" i ostatni, chyba uruchomienie CERN - tego jeszcze nie jestem pewien - spowodowały, że nasze Słoneczko zostało przeprogramowane i teraz działa już przeciw nam.
To oczywiście moja "teoria spiskowa".
Byłoby potężnym nadużyciem twierdzić, że jakieś tajne stowarzyszenie (niekoniecznie ludzi )na Ziemi z bunkrów steruje sobie dowolnie Słoneczkiem aby zrobić na złość ludziom. Oni hodowlę ludzi mają już na talerzu, nie są im do tego potrzebne zabawy z Gwizazdą, bo przecież wiadomo, że w hodowli poklatkowej kurcząt lepiej jest nie majstrować przy ogrzewaniu bo hodowlę szlag trafić może ..
I nie wiemy , czy sytuacja ze Słońcem zmienia się na niekorzyść, bo po prostu nikt nie zna efektu końcowego. Wg. mnie tu działają siły daleko bardziej potężne niż jakikolwiek spiskowiec mógłby wymyśleć. Skoki (r)ewolucyjne też są faktem. To co było zagładą dla jednej linii hominidów na Ziemi dla homo sapiens było szansą na rozwój. Według mnie właśnie stoimy, po raz kolejny, jako ludzkość , przed kolejną SZANSĄ .
Dariusz, projekty o których piszesz są działaniami starego paradygmatu opartego na podziałach między ludźmi. Nowy paradygmat opierający się na wiedzy - i rzeczywistym sprawdzeniu jej - że za wszystko odpowiadamy RAZEM , że każdy z nas tworzy całość i jest za tą całość odpowiedzialny w swojej przestrzeni, bo w pewnym sensie każdy JEST kompletną Całością (fraktalnie odwzorowanym wycinkiem Całości wpływającym na tą Całość) - ten paradygmat może teraz zaistnieć w nowych warunkach. Przebiegunowanie na Słońcu przestało zasilać stary paradygmat. Jest on teraz równie słaby , co ten nowy, ale to, który z nich ostatecznie zaistnieje zależy od polączonych umysłów wszystkich ludzi.
Dlatego projekty takie jak Filadelfia czy Montauk zostawmy za sobą, nie ma co do nich wracać aby nie zasilać energii z której powstały. Teraz , proszę , otwórzmy się na Nowe