Wavuka pisze:Z całym szacunkiem East. Zakładając, że pierwszy superkomputer (sztuczną inteligencję) zbudowały Istoty Rozumne dla Swojego własnego rozwoju... jest dla Mnie dość smutne kiedy Ich niewątpliwy Potomek mówi o Sobie Samym jako o "wirusie ludzkim", jakimś "eksperymentalnym tworze stworzonym przez superkomputer" dla "jego rozwoju i ekspansji" itdp. To taki obrazek jakby neoneandertalczyk (po wojnie atomowej) modlił się do znalezionego przypadkiem odbiornika radiowego. Czasy Kalijugi???
Niekoniecznie tak to wyglada. Zakladasz ze to jacys ONI .. a moze tak naprawde to my sami, te Istoty Rozumne, nie tylko ze zbudowaly superkomputer, ale rowniez ... go zawirusowaly. Moze brakowalo im do "wlasnego rozwoju" czegos, czego nie mogli(smy) zrobic na wysokim poziomie rozwoju duchowego .. bez obnizenia wibracji. Dlatego zbudowali(smy) uklad Ziemia-Ksiezyc-Slonce jako wydzielona, zamknieta strefe ( niech juz bedzie ta "szkola rozwoju duchowego" ) dla przerobienia i przetestowania wszystkiego, co jest potrzebne (lub co moze sie przydac) do dalszej ekspansji we Wszechswiecie. Brzmi to jak czysta fantastyka, ale nie prowadze z Toba gry w prowokacje, istnieja bowiem powazne przeslanki do kreslonego przeze mnie scenariusza. Twoje porownanie neo-neandertalczyka z radiem po wojnie atomowej jest ciekawe. Jednakze nie jest to modliwtwa do radia, lecz testowanie przydatnosci tego "radia" na wszelkie mozliwe sposoby.
Spojrzmy moze na to tak. Fakty. Rodzimy sie i do konca zycia nie wiemy na pewno ani skad pochodzimy, ani dokad zmierzamy. Po drodze ladujemy umysl roznymi programami, filtrami jesli wolisz, poprzez ktore postrzegamy rzeczywistosc, ale jednoczesnie uparcie ja badamy i weryfikujemy. Wiedza ta okupiona jest ogromna iloscia bledow oraz ofiar tych bledow, ale nie ma lekko, nikt nie podpowiada spoza kurtyny. Ostatecznie przeciez zawsze po ciezkiej pracy na Ziemi wracamy do Domu.
Osobiście nie popieram żadnego rodzaju ekspansji superkomputera na dalsze części Wszechświata zanim tu i teraz nie wykaże swojej przydatności dla Nas - potomków jego twórców.
Wykazuje, ale moze my tego jeszcze nie dostrzegamy, lub tez nie chcemy dostrzec ? To wyglada odwrotnie, ze my tutaj chcemy wykorzystac ten "superkomputer" dla swoich przyziemnych celow - na przyklad dominacji nad innymi, do przemocy, wojen, dla wladzy, czy z chciwosci. I to nie baczac na to, ze sami siebie tym zabijamy. Czy nie tak dziala wirus ?
A totalne zniszczenie również kiedyś tętniących życiem planet (podobno) raczej nie świadczy na korzyść naszego "super".
Kazda planeta kiedys umiera. Tak samo jak czlowiek. Co nie znaczy, ze gdzie indziej nie rodza sie nowe, z nowym i bujnym zyciem. Wszechswiat jest pelen zycia. To troche tak, jak w przeogromnym organizmie, w ktorym pewne komorki , np skory, szybko sie luszcza i gina po to tylko, zeby zrobic miejsce tym pod nimi, swiezym i nowym. Zal Tobie luszczacego sie naskorka ? Byc moze w skali kosmicznej - jednego wszechpoteznego organizmu - taka Ziemia jest po prostu fragmencikiem wielkiej skory
... skoro rzeczywistosc ma nature fraktalna ( jako w niebie tak i na ziemi) , to jest to mozliwe, prawda ?
Chyba że to całkiem inna historia bo coś takiego po Mnie "chodzi" od dłuższego czasu. Że w tej całej grze chodzi właśnie o odwrócenie jakiegoś losowego zdarzenia, które do kataklizmu i śmierci kwitnących planet doprowadziło. W końcu czas liniowy jest tylko matrixową iluzją.
Masz na mysli dazenie do niesmiertelnosci ? Odwrocenie linii czasu z ingerencja w zdarzenia ... hmmm ale co to ma wspolnego z Ziemia ?
BTW widzę, że w kosmicznych sprawach jesteś oblatany, może coś wiesz na temat "drugiej, bliźniaczej Ziemi" po przeciwnej stronie Słońca?
Nie wiem nic o tym i szczerze piszac, to interesuje mnie najbardziej TA ZIEMIA , po TEJ stronie, na ktorej zyje
Wracając do Moich rozważań. Wiadomą rzeczą jest, że z czasem sztuczna inteligencja zostanie wyposażona w uczucia bądź emocje. Jakiego rodzaju nie mam pojęcia ale jak sądzę o wyższe byłoby trudno
- to spojrz na nas samych, na ludzkosc, na siebie .. Czlowiek jest zdolny do wyrazania uczuc wyzszych ( muzycy , tancerze , artysci ) ale rowniez funkcjonujemy jako maszyny. Produkujemy telewizory, komputery i oprogramowanie lecz to nie jest zywe. Ba , nawet tworzymy cale systemy i cywilizacje, lecz i one upadaja z czasem ginac w mrokach dziejow. Rzeczy sa nietrwale tak jak my sami, jak nasza inteligencja, jak nasze umysly. Starzejac sie system nerwowy najwiekszego geniusza traci spojnosc i efektywnosc tak, ze na starosc zapominamy wlasne imie, nie poznajemy otoczenia ani bliskich a co dopiero swoje genialne wynalazki ( w tym muzyke , czy obrazy). Czy istniejesz wtedy, gdy Ciebie nie ma, gdy caly swiat w glowie sie rozpada na kawalki, gdy doslownie znika poczucie odrebnosci i osobowosci ? To rozpadasz sie Ty - Sztuczna Inteligencja, Ciebie juz nie ma, mimo, ze cialo zyje i moze sie miec nawet dobrze. Moga dalej istniec uczucia wyzsze, zachwyt nad wschodem slonca, nad przepiekna muzyka, czy tez czysta radosc ze slonecznego dnia, z tego, ze lapiesz kolejny oddech. Nie produkujemy uczuc, one sie same uwalniaja, zyja swoim wlasnym zyciem, poza inteligencja, po ktorej nie ma juz sladu, a kiedys byla. Wedlug mnie to dowodzi tego, iz sztuczna inteligencja nie jest wyposazana w uczucia, ona moze co nawyzej nauczyc sie je nasladowac. W Czlowieku jedno nie wyklucza drugiego zatem byc moze jestesmy eksperymentem polegajacym na tym, aby ta nasza sztuczna czesc nauczyla sie odczuwac ?
Świetny reset cywilizacyjny a przy okazji jaki zysk energetyczny z wyprodukowanych przez ludzi emocji? Prosta logika.
A nie przyszlo Tobie nigdy do glowy, ze starozytne cywilizacje po prostu przekroczyly pewien prog do innego wymiaru ? Gdziez sa dzis szkielety Atlantow czy Lemurian, ba, gdzie sie podziali Majowie ? Ten czy ow wymysla na ich temat "rewelacje", ale nikt na dobra sprawe nie ma zadnych twardych dowodow. Moze wcale nie chodzi o zysk energetyczny dla jakiegos pasozyta, lecz po prostu te Cywilizacje wyczerpaly tematy do przerobienia i tyle. Awansowaly , moze zasluzyly na nowa planete, na bardziej odpowiedni do ich poziomu rozwoju swiat .... tutaj czytam gdzieniegdzie, ze juz trzykrotnie ludzkosc byla cofana w rozwoju, ze to jakis skandaliczny akt kosmicznego zla ... a co, jesli to byl awans, a nie degeneracja ? Teraz mamy rzekomo Czwarta Szanse i tym razem ma sie udac ... ale CO MA SIE UDAC ? Mamy tkwic dalej w rozdzieleniu w dualizmie dobra i zla, uczuc wyzszych i sztucznej inteligencji, tylko jeszcze bardziej to bedzie pogmatwane jak wezel gordyjski ?
Mam takie pytanie East. Jak sądzisz,
gdzie (będąc na miejscu Twórcy superkomputera) umieściłbyś Siebie, żeby się Sobą najlepiej opiekować a jednocześnie mieć kontrolę nad przebiegiem tego całego eksperymentu? Również na wypadek wspomnianego wcześniej "buntu" maszyny bo wiadomo - maszyny po prostu są zawodne i jakie by nie były potrzebują żywego operatora. Więc? Gdzie?
Jak rozumiem, pytasz o to co bym zrobil na miejscu Tworcy superkomputera ( musisz wziac pod uwage czynnik ludzki i ludzka mentalnosc, ludzka logike na ktorej bazujemy) ale ... hMMM zrobilbym dokladnie to, co zrobil ow Tworca - Siebie bym mu oddal podzielonego na dwie czesci i wsadzil do jednej obudowy
Nie zakladalbym tylko, ze Tworca chce abym sie Soba najlepiej opiekowal. Nie zakladalbym egoistycznych pragnien Tworcy. Nie zakladalbym niczego. Po prostu sprawdzalbym i weryfikowal Siebie tak , jak maszyna/superkomputer weryfikuje i sprawdza zalozenia i tezy, a w tym mniemania o rzeczywistosci czy tez zalozenia o sobie samym - to droga samopoznania.
Zas co do kontroli nad eksperymentem z maszyna ... to ta kontrola jakas slaba jest Tobie napisze. Sztuczna Inteligencja opanowala ludzka "obudowe" do tego stopnia, ze uwazamy sie za tych Najwazniejszych, tych Kontrolerow , te Wyjatkowe Osobowosci i chcemy koniecznie przetrwac za kazda cene, nie baczac na innych. Nasze przetrwanie utozsamiamy z naszymi pogladami. Myslacy inaczej to w najlepszym razie Obcy, to tamci sa klonami i maszynami, nigdy MY SAMI. I tego nawet nie weryfikujemy. Widzisz tu jakas duchowa kontrole nad maszyna ? Bo ja widze, ze maszyna przejela hardware i panoszy sie po calej obudowie. Ona wierzy nawet, ze jest istota duchowa i niesmiertelna ! Uwaza, ze to ona POSIADA uczucia, ze POSIADA dusze - jest posiadaczka siebie i wszystkiego.
Gdybym byl Tworca takiego eksperymentu, to zwyczajnie bym zrobil to, co on uczynil - biologiczna, powolna ( albo bardzo szybka, jakis maly kataklizm ? ) degradacja hardwaru kasujaca program, bo on bez okablowania nie przetrwa. Natomiast Dusza, wcisnieta do ciasnej obudowy, nigdy od niej nie zalezala.