Nieprzeczytany post
autor: blueray21 » sobota 03 sie 2019, 22:33
Na twoim miejscu też nie dałbym sobie biopsji robić, to może być również zwyczajne zwapnienie. Nie znam się na metodach medycznych, tych kolorowankach itd.
Za niewielki procent tych pieniędzy, które medykom oddałaś, jasnowidz / bioenergoterapeuta powiedziałby ci wszystko bardziej dokładnie, o co chodzi, łącznie z psychomatyką. Więc podejdź do kwestii bardziej spokojnie, bo nie ma tutaj możliwości błyskawicznych rozwiązań, chyba że chcesz się pozbyć tarczycy, czego ci nie życzę. Wszelkie rozwiązania wprowadzaj stopniowo i gdy osiągniesz dawkę docelową bez skutków ubocznych wprowadzaj następny specyfik.
25 pestek moreli to raczej zbyt dużo, podtrucie, dla kobiety o normalnej wadze potrzeba ok 15 szt, nie więcej. Ta kuracja też jest długa.
Nie staraj się na siłę dociągnąć do pH 8, 7 jest już dobrze, nowotwór, jeśli jest, zasypia, 7,5 to już ekstra. Możesz podnosić zawsze, ale nie musisz tak wysoko - mniejsze dawki, a częściej, wtedy będzie dość stabilne przez dłuższy okres czasu. Na noc nie alkalizujemy.
Raczej nie wyleczyłaś tego pęcherza i po mojemu przy wyższym pH jakaś bakteria się uaktywnia. To też może być dłuższa sprawa, na pewno zadziała srebro koloidalne, ale jest bardzo, bardzo powolne. Generalnie układ moczowy i nerki można wyprowadzić na prostą - kaszą jaglaną, był tu gdzieś na forum taki artykuł, warto zastosować któryś z tych końcowych 5-ciu przepisów. Sól to jest rozwiązanie doraźne, aczkolwiek często dość długotrwałe.
Masz chyba aktualne badania krwi z pełnymi próbami tarczycowymi, ważne oprócz nic są OB i CRP, proponowałbym ci jeszcze zrobić poziom homocysteiny - badanie odpłatne.
Lekarz nie mógł się zdecydować w określeniu rodzaju, bo 150 zmutowanych komórek krwi w 1 ml, to niewiele, tym bardziej, że 5,5 tys. martwych, może z tytułu działań systemu odpornościowego w pęcherzu i układzie moczowym. Lekarz nie stwierdził stanu zapalnego? Choćby z badań krwi.
Lekarzy nie polecamy, bo nie znamy, możesz oczywiście porozumieć się z tymi, którzy nagrywają filmy, jak dr Czerniak, czy Jaśkowski, ale to twoja decyzja.
Wlewy wit. C są dobre, ale nie w tych cenach, robią też znacznie taniej.
Lugola możesz brać, choć po mojemu lepiej jodynę, nawet 2 x taką dawkę, nie szkodzi, że się nie przyswoi i tak "mechanicznie" zadziała w żołądku, nerkach i układzie moczowym - w trakcie wydalania.
Aby nie roznosić ewentualnego nowotworu warto pobierać wit. E o pełnym spektrum z tokotrienolami. Podobnie działa substancja o skrótowej nazwie BHT, trudniej osiągalna, ale to raczej po stwierdzeniu złośliwości.
Reasumując, na twoim miejscu zamówiłbym się do dobrego jasnowidza / bioenergoterapeuty i czekał spokojnie na swoją kolejkę.
Po drodze zająłbym się pasożytami, jeśli nie było odrobaczania w rodzinie w ciągu ostatniego pół roku, podniósł uderzeniowo poziom wit. D3 do poziomu co najmniej 250 nanogram na 1 ml, ale lepiej ponad 350 i regularnie potem pobierał z 10 000 iu dziennie z 500 mcg wit. K2MK7.
I oczywiście to, co było wyżej, aby organizm był przygotowany na podjęcie rzuconego mu wyzwania.
0 x
Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.