Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

NATURALNE PSYCHODELIKI

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

NATURALNE PSYCHODELIKI

Nieprzeczytany post autor: abcd » niedziela 02 lip 2017, 22:07

Odkrywamy Zakryte pisze:NATURALNE PSYCHODELIKI

Naturalne psychodeliki roślinne były wykorzystywane przez wieki i nadal są integralną częścią wielu kultur. Mają pomagać w poznawaniu podświadomości, służyć do komunikowania się z czymś „boskim” i wywoływać głębokie przeżycia emocjonalne.

Na całym świecie, coraz więcej ludzi akceptuje prawdziwą moc psychodelików i ich kontrowersyjny potencjał w leczeniu raka, urazów psychicznych, regeneracji mózgu i zmienianiu sposobu myślenia.

Czasami zapominają, że nawet ziołowe psychodeliki, gdy dostaną się w niepowołane ręce mogą być bardzo niebezpieczne i szkodliwe.

Środki psychodeliczne czy psychedeliczne?

Czasami można spotkać się z określeniem „naturalne psychedeliki”. Czy, więc w naturze występują psychodeliki czy psychedeliki?

Niech was nie zmyli odmienna pisownia, gdyż obydwie nazwy odnoszą się do tego samego. W języku polskim obydwie formy słowa: „psychedeliczny” i „psychodeliczny”, są poprawne i mogą być używane zamiennie.

Otóż wyraz „psychedeliczny” to tłumaczenie angielskiego słowa psychedelic, pochodzącego z greckiego psyche – „umysł” i delein – „ukazywać, objawiać”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „objawiający umysł”.

Obrazek
fot.123rf.com

Biorąc pod uwagę skojarzenie płynące z tych dwóch słów, zakłada się, że samo słowo psychodeliki może oznaczać substancję „pomocną w odkrywaniu i rozwijaniu pełni potencjału umysłu ludzkiego”.

Naturalne psychodeliki – lista

Istnieją naturalne psychodeliki, które dostępne są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Istnienia jednych jesteśmy bardziej świadomi, innych mniej, jeszcze innych – w ogóle.

Bywa, że są całkowicie zakazane. Bywa też, że opinie co do nich nie są jednoznaczne – jak w przypadku konopi indyjskich. Są też takie, co do których człowiek jeszcze się nie określił – a ich psychodeliczne działanie zostało już zaobserwowane, określone, zdiagnozowane i jest bezsprzeczne.

W naturze występuje wiele roślin, wywołujących stany wyłączające pełną świadomość lub wykazujące działanie podobne do popularnych narkotyków. Wśród nich znajdują się:

Pokrzyk wilcza jagoda – spotykana w lasach i zaroślach południowych krańców Polski. Zawiera około 0,5% alkaloidów w liściach i korzeniach a najważniejsze z nich to: L-hioscyjamina, skopolamina, apoatropina, belladonina i kuskohigryna.

Spożycie wilczej jagody daje pobudzenie psychomotoryczne, słowotok, wesołkowatość, a następnie efekty halucynogenne i hipnotyczne aż do stanu ciężkiej psychozy i szału. Warto pamiętać, że nawet niewielka dawka apoatropiny zawartej w tej roślinie jest niezwykle toksyczna i grozi śmiercią.

Tatarak – wysokie kłącza wykorzystywane są niejednokrotnie do poprawy samopoczucia i chwilowej stymulacji kondycji człowieka. Chwilowe poczucie zadowolenia po spożyciu takiego kłącza o długości ok. 5 cm bądź po wypiciu naparu z niego przechodzi w halucynacje i poczucie odrętwienia.

Obrazek
Tatarak fot.123rf.com

Oficjalnie nigdy nie zakazano wykorzystywania tataraku, przetwarzania go i spożywania, ale w ostatnich latach coraz liczne głosy przemawiają za jego ograniczeniem.

Muchomor czerwony – jeden z uchodzących za powszechnie trujące grzybów, dla wprawionego grzybiarza wcale nie jest trudny do odróżnienia. Wykorzystywany jako źródło pewności siebie, środek dodający odwagi – dzięki kwasowi iboteinowemu, który pod wpływem obróbki termicznej zamienia się w muskimol.

Kaktus pejotl – klasyczną substancją psychodeliczną jest tutaj meskalina, która swą intensywnością i działaniem porównywana jest do LSD. Meskalina często powoduje wystąpienie nudności.

Grzyby halucynogenne – znanych jest około 80 odmian grzybów, które mają właściwości psychoaktywne, głównie halucynogenne. Rosną niemal w każdym klimacie i szerokości geograficznej.

Obrazek
fot.123rf.com

Ich właściwości wykorzystywali magowie i szamani do wprowadzania siebie lub wiernych w stan oszołomienia i poczucie „boskiej obecności”. Są silnie toksyczne. Wśród całej ich gamy na uwagę zasługują dwa rodzaje: psylocybe semilanceata i amanita muscaria.

Bieluń dziędzierzawa – zawiera liczne alkaloidy, najważniejsze z nich to: L-hioscyjamina, skopolamina, skopina, apoatropina, meteloidyna, kuskohigryna.

Po zażyciu suszonych liści szybko następuje silne pobudzenie z napadami furii włącznie, brak koordynacji psychoruchowej, występują omamy oraz halucynacje, przyspieszona akcja serca, wymioty a po pewnym czasie może nastąpić śpiączka. Uważany jest za jedną z najważniejszych roślin, stanowiących tzw. inicjator narkomanii.

Szałwia wieszcza – powoduje unikalny stan „boskiego” odurzenia. Wykazuje działanie halucynogenne i działa w sposób dysocjacyjny (rozłączając funkcje, które normalnie są zintegrowane, czyli świadomość, pamięć, tożsamość i percepcję).

Po zażyciu szałwii wieszcza mogą nastąpić przełomowe doświadczenia, jak np. podróż po wszechświecie, oderwanie duszy od ciała itp.

Lulek czarny – jest rośliną trującą, niekiedy wykorzystywaną przez młodzież, której „nie stać na drogie narkotyki” do odurzania się.

Po jej zażyciu występuje bardzo silne pobudzenie psychoruchowe, halucynacje, skrajne rozszerzenie źrenic, zaczerwienienie skóry oraz suchość w gardle.

W kuchni, w muzyce, a nawet w tańcu

Naturalne psychodeliki wcale nie muszą rosnąć dziko w lasach. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że mamy je nawet w kuchni.

Jak się okazuje spożycie w dużych ilościach gałki muszkatołowej, maku, kawy, czekolady, papryczki chili, chmielu czy nawet zwykłej pietruszki, która zawiera związki etrametoksyamfetaminy, czyli substancje odurzające, może wywołać niepożądane objawy halucynogenne.

Obrazek
fot.123rf.com

Poza spożywczymi porcjami dostarczanymi wprost do wnętrza organizmu naturalne psychodeliki mogą wywodzić się także z zupełnie innych bodźców.

Odpowiednia muzyka o niskiej częstotliwości rzędu 4-7 Hz, wprowadza mózg człowieka w swoisty trans, na pograniczu snu i jawy. Taki stan wywołuje halucynacje, omamy, działa skrajnie różnie na każdy umysł, aczkolwiek zawsze w sposób psychodeliczny.

Podobnie jak w przypadku wydzielania nadmiernej ilości serotoniny (hormonu szczęścia) podczas intensywnego tańca. Tu również następuje trans, wyłączający świadomość.

A wszystko to działa zupełnie w naturalny sposób – czasem bardzo świadomie, a często w ogóle poza świadomością człowieka.

Jedno jest pewne – naturalne psychodeliki, choć niezakazane i formalnie szeroko dostępne, nie oznaczają dla zdrowia człowieka niczego dobrego. A wiedza w tym zakresie powinna być wykorzystana wyłącznie dla uniknięcia przykrych konsekwencji ze śmiercią włącznie.

Książkę MODLITWY PSYCHODELICZNE kupisz tutaj kliknij

https://youtu.be/M4N7IPkaoP0

https://youtu.be/r2Zq4E9m2as

https://youtu.be/Bjei6XmjmOk
https://www.odkrywamyzakryte.com/natura ... chodeliki/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
forester
Posty: 1635
Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
x 156
x 105
Podziękował: 1323 razy
Otrzymał podziękowanie: 2609 razy

Re: NATURALNE PSYCHODELIKI

Nieprzeczytany post autor: forester » wtorek 11 lip 2017, 17:42

Nowe badanie z mapowaniem pracy mózgu pod wpływem DMT


N,N-dimetylotryptamina (DMT) słynie z produkowania jednych z najbardziej intensywnych możliwych doświadczeń psychodelicznych, katapultujących użytkowników wprost w ferie żywych, nieujarzmionych halucynacji. Niezależnie jednak kalejdoskopu oferowanych przez tę substancję wariacji, najbardziej tajemniczym aspektem podróży po DMT są powtarzające się w relacjach użytkowników spotykania z "istotami" lub "obcymi": zdobnymi, samodryblującymi piłkami do kosza lub maszynelfami, jak opisywał je psychodeliczny misjonarz Terence McKenna.

McKenna, nie tyle naukowiec, co wędrujący i opiewający DMT poeta, pomógł spopularyzować narkotyk w latach siedemdziesiątych, wraz z własnymi, intuicyjnymi teoriami, w których głosił, że istoty te są dowodem na istnienie obcego życia, bądź że DMT ułatwia podróże transwymiarowe.

„To naprawdę niesamowite, przejmujące idee” - mówi Robin Carhart-Harris, prowadzący badania nad psychodelikami w londyńskim Imperial College - „Jednak, sami rozumiecie, prawdopodobnie są to bzdury.”

Carhart-Harris należy do zespołu badaczy z Imperial College, których misją jest złapanie maszynelfów.

Dwa lata po przeprowadzeniu pierwszego na świecie badania z użyciem fMRI na ochotnikach pod wpływem LSD, którego wyniki nadal są analizowane, zespół z Imperial przeprowadza podobny eksperyment z DMT. W procesie tym koncentrują się na pseudonaukowych ideach, które otaczają i przytłaczają wszelkie dyskusje na temat tak zwanej "cząsteczki duszy.

„To, co może być dla niektórych atrakcyjne — lub może zbijające z tropu, jak maszynelfy — dla nas jest szansą”- powiedział Chris Timmermann, prowadzący badania. „To nie będzie nic przyziemnego” - mówi Carhart-Harris - „I nie sądzę, by miało zabić magię”.

Naukowcy podali dotąd DMT 12 ochotnikom, w ramach pilotażowego badania z użyciem EEG. W ciągu kilku tygodni rozpoczną pierwsze skanowania fMRI, by zbadać wpływ DMT na mózg, co potrwać ma co najmniej sześć miesięcy.

Głównym celem naukowców jest mapowanie aktywności mózgu w trakcie doświadczenia. Carhart-Harris i Timmermann mają jednakże nadzieję, że będą mogli wyciągnąć z badań wnioski – w tym takie, które pozwolą zracjonalizować spotkania z istotami DMT.

Być może bierze się to [pojawianie się istot] z faktu, że przez całe życie, ale przede wszystkim we wczesnym jego okresie, jesteśmy otoczeni przez inne istoty – ludzi.
- mówi Carhart-Harris, który posiada doświadczenie w dziedzinie psychoanalizy i psychologii psychodynamicznej.

Pierwszymi obiektami, na których skupiamy uwagę, są ludzie, zwykle ich oczy. Wynika z tego, że jest to bardzo istotna część ludzkiej psychiki, a w większości prawdopodobnie nieuświadomiona.
Carhart-Harris ma nadzieję, że przy spotkaniach z istotami DMT będzie można zaobserwować podobny model aktywności mózgu, jak przy spotkaniach z drugą osobą.

Nie jest to podejście pozbawione słabych stron, ale pracujemy nad hipotezą, że doświadczanie spotkania kogoś wynika ze specyfiki aktywności mózgu. A jeśli tak jest, dlaczego nie przyjrzeć się neuronalnym korelacjom niektórych elementów tych spotkań, określając dzięki temu obszary wrażliwości ludzkiego mózgu w takich sytuacjach?
Naukowcy zwrócą również szczególną uwagę na transcendentalne cechy doświadczenia DMT. Zachęcając uczestników do oceniania intensywności doświadczeń, mają nadzieję, że "uchwycić, potencjalnie, ten przeskok" w inny świat, który jest charakterystyczny dla podróży po DMT.

Eksperyment ten jest najnowszym projektem zespołu neuropsychofarmakologicznego z Imperial College, prowadzonym w ramach Programu badawczego Beckley/Imperial. Badanie nadzoruje profesor David Nutt, Carhart-Harris i Timmermann je zaprojektowali, przeprowadza zaś Timmermann.

Wszyscy oni mają imponująca historię bezpiecznych eksperymentów z psychodelikami, dzięki wcześniejszej pracy z LSD i psylocybiną. Zdaniem Carhart-Harrisa, uzyskiwanie zgody na przeprowadzenie badania było "dość sprawnym procesem". Szczególnie gdy przyszło do Komitetu Etyki Badań.

Odnosili się do nas ciepło. Widzieliśmy nawet na panelu kogoś, czyje oczy wręcz błyszczały, ewidentnie palił się do zostania jednym z ochotników.
(Niespełniony członek panelu nie został, niestety, zaproszony do udziału)

Aby upewnić się co do powodzenia przedsięwzięcia, zespół skontaktował się również z ojcem chrzestnym badań nad DMT: Rickiem Strassmanem, profesorem psychiatrii klinicznej z Uniwersytetu w Nowym Meksyku.

Strassman doradzał w zakresie dawkowania i sposobu podawania DMT. W latach 1990-95 podał ochotnikom kilkaset dawek substancji, ukuł też wówczas słynny termin "molekuła duszy", nawiązujący do szerokiego zakresu mistycznych doświadczeń uczestników.

Carhart-Harris jest mniej rozmiłowany w używaniu od opisu doświadczeń z DMT ezoterycznego, nienaukowego języka.

„Łatwo jest natknąć się na wiele pseudonaukowych dywagacji, a idea molekuły duszy lokuje się właśnie w tej przestrzeni” — powiedział, przyznając następnie, że badacze psychodelików „obawiają się stygmatyzacji i odmowy traktowania jako poważnych naukowców”.

DMT najlepiej postrzegać jako „narzędzie, które można wykorzystać do zrozumienia świadomości” - mówi Timmermann.

Trudno znaleźć inne narzędzia, zdolne zmienić świadomość tak radykalnie i niezawodnie.
- mówi Carhart-Harris.

Dawkowanie ustalone przez naukowców to 20 mg — dawka znacznie większa od typowej w przypadku palenia (zwykła droga podania) z powodu jej podania dożylnego.

„Scharakteryzowałbym ją jako umiarkowaną wysoką dawkę DMT” - mówi Timmermann.

Uczestnicy będą znajdować się w fMRI z nałożonym czepkiem do EEG i zamkniętymi oczami. Cały eksperyment potrwa 20-30 minut (czas trwania podróży DMT), naukowcy w tym czasie będą regularnie zwracać się do uczestników z prośbą o ocenę intensywności doświadczenia.

„Przyglądamy się głównie spontanicznej aktywności mózgu lub aktywności mózgu w stanie spoczynkowym” - wyjaśnia Carhart-Harris. „Jakkolwiek spoczynek, zwłaszcza pod wpływem DMT – cóż, naprawdę nie nazwałby tego spoczynkiem”.

„Ludzie nie są w stanie wykonywać zadań ani angażować się w świat zewnętrzny w tym stanie” - zgadza się Timmermann.

Później naukowcy rejestrują opis doświadczenia oraz — z najdrobniejszymi detalami — sposób, w jaki przebiegają interakcje z uczestnikiem, tworząc coś w rodzaju recenzowanego sprawozdania z podróży.

12 osób przeszło już badanie pilotażowe, w którym prowadzono tylko skanowanie EEG. Kolejne 20 przejdzie pełne skanowanie EEG i fMRI.

Jednym z pytań, na które naukowcy nie oczekują odpowiedzi, to pytanie, dlaczego DMT występuje w przyrodzie. „To pytanie raczej dla entuzjastów DMT” - mówi Carhart-Harris.

Wskazuje jednakże, że już pytanie, dlaczego ludzie mają specyficzny receptor serotoninowy, który wiąże DMT, to kwestia bardzo istotna.

O ile wiemy, istnieje jeden konkretny receptor serotoninowy, który ma kluczowe znaczenie dla działania tego narkotyku na mózg. To duże wyzwanie i pytanie, na które nauka nie ma dziś odpowiedzi. Do czego służą te receptory i co właściwie robią?
Odpowiedź może dostarczyć wskazówek na temat potencjału leków psychodelicznych do ułatwienia zmiany zachowania. Badania wykazały, że mogą one być przydatne w leczeniu uzależnień lub zachowań kompulsywnych.

Znalezienie klinicznych zastosowań DMT „nie jest naszym priorytetem” - mówi Timmermann - „Wszyscy uczestnicy są całkowicie zdrowi. Trudno więc wyciągać bezpośrednie wnioski na temat zdrowia psychicznego z badania, w którym z wszystkimi jest wszystko w porządku”.

Wstępne wyniki badania pilotażowego sugerują jednak, że DMT poprawia nastrój. „Odnotowaliśmy znaczny spadek wskaźników depresji” - mówi Timmermann.

Wreszcie — zespół z Imperial, podobnie jak naukowcy z całego świata, działający w okresie tak zwanego psychodelicznego renesansu, wyobrażają sobie przyszłość, w której lekarze mogą przepisywać psychodeliki i udostępniać je w warunkach terapeutycznych.

„Pod wieloma względami jest to nasz ostateczny cel” - mówi Carhart-Harris.

Jeśli badania prowadzone w Imperial już w tym momencie przyprawiają prohibicjonistów o hiperwentylację, model zaproponowany NHS przez Carharta-Harrisa wprowadzi ich w odmienny stan świadomości. Jest to podawanie psylocybiny i DMT (nie, nie w tym samym czasie) w ramach szeregu sesji terapeutycznych przeprowadzanych w warunkach, o których wiadomo, że sprzyjają skuteczności tych środków.

Harris:

Ludzie zdadzą sobie sprawę, że rozwinięcie tego rodzaju leczenia to sprawa dość kosztowna, ponieważ jest to model leczenia, który wymaga pewnego przygotowania psychicznego, całkiem sporego wymiaru czasu na opiekę nad tym pacjentem oraz dużej przestrzeni. I jak coś takiego ma się do zasklepionej w swojej skorupie Narodowej Służby Zdrowia?
Zaletą DMT jest krótki czas działania. Kilka krótkich zabiegów z DMT, które trwają mniej więcej godzinę, może zostać użyte w celu uzupełnienia leczenia psilocybiną, dającą efekty trwające kilka godzin.

Carhart-Harris i reszta zespołu mogą rozwiać wiele fałszywych wyobrażeń, rzutujących na wyobrażenia o doświadczeniach po DMT. Nie są to jednak jedyne mity, jakie badanie może zrujnować. Badania tego rodzaju dostarczają również naukowej podbudowy na poparcie zasadności używania środków psychodelicznych w kontekście terapeutycznym.

Po właściwym przeprowadzeniu, z wszystkimi stosownymi zastrzeżeniami i zabezpieczeniami, może to być rewolucja w psychiatrii. Uważam takie postawienie sprawy za zupełnie rozsądne.
- mówi Harris.

https://hyperreal.info/info/polujac-na-maszynelfy-nowe-badanie-z-mapowaniem-pracy-mozgu-pod-wplywem-dmt
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: NATURALNE PSYCHODELIKI

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 29 sie 2017, 21:15

Dzięki za wydzielenie tematu. :D
Osobiście jestem zielony w te klocki jednak słyszałem o tym to i tamto więc poprosiłem o jego oddzielenie.
Pamiętając, że wstawiłem jakiś post w tej sprawie i jeden z forumowiczów za mną, a przy okazji natknąwszy się na następne tego typu doniesienie postanowiłem kontynuować:
Andrzej Wasilak Barefoot pisze:Obłędna naturalna kuracja przeciw depresji

Obłędna naturalna kuracja przeciw depresji

ta nowa kuracja jest obłędnie skuteczna w najpoważniejszych przypadkach depresji!

Są to „magiczne grzybki” lub inaczej mówiąc: grzyby halucynogenne, znane tym z nas, którzy żyli w latach 60. ubiegłego wieku, epoce Beatlesów, Żółtej łodzi podwodnej itd.

Te „magiczne grzybki” zawierają psylocybinę, podawaną pacjentom w postaci żelowych kapsułek.

Obecnie prawo zabrania stosowania tych grzybów, tak popularnych wśród dawnych hippisów.

A mimo to, naukowcom z Imperial College w Londynie udało się uzyskać pozwolenie na wykorzystanie ich w ramach eksperymentu naukowego.

Wybrali 12 pacjentów cierpiących na poważne przypadki depresji, dotychczas odporne na wszelkie leczenie.

Podawali im kapsułki żelowe zawierające sproszkowane grzybki. Na początku, co nie było niespodzianką, pacjenci doświadczyli głębokiego psychodelicznego delirium1. W końcu po to są – być może mi powiesz.

Ale uważaj: już tydzień później wszyscy uczestnicy eksperymentu byli wolni od depresji. Trzy miesiące później pięcioro z nich nie miało już żadnych objawów!

Wyniki tego badania opublikowano w prestiżowym czasopiśmie medycznym The Lancet Psychiatry 17 maja 2016 r.2

Zaproponowane wyjaśnienie: psylocybina wywołuje rozwój nowych neuronów w mózgu.

Sukces, który nie ma sobie równych

Zdaniem Amandy Feiling z Fundacji Beckley, która uczestniczyła w badaniu, jest to sukces, który nie ma sobie równych i który mógłby zrewolucjonizować leczenie depresji.

Po raz pierwszy od wielu lat, osoby, które wyczerpały już wszystkie obecnie dostępne ścieżki leczenia, stwierdziły u siebie spadek niepokoju, wzrost optymizmu i zdolności cieszenia się życiem – oświadczyła3.

Nasze badanie wykazało, że psylocybina jest bezpieczna i działa szybko, jeśli stosuje się ją z uwagą, wyjaśnił prasie brytyjskiej profesor David Nutt, dawniej doradca medyczny rządu brytyjskiego4.

Jeśli stosuje się ją z uwagą: warto podkreślić ten warunek, rzeczywiście. Grzyby halucynogenne wywołują, jak to wskazuje ich nazwa, halucynacje, mogą zakłócać zdolność widzenia, powodować chorobę morską, wywoływać niepokój, pobudzenie, a nawet napady paranoi.

Pacjentowi może się wydawać, że coś mu zagraża i zachowywać się w sposób niebezpieczny, np. przebiegając przez ulicę, nie sprawdziwszy, czy nic nie jedzie. Stwierdzono przypadki samobójstw i wypadków po spożyciu grzybów halucynogennych. Natomiast grzyby te nie są trujące i nie stwierdzono przypadków zgonów wywołanych spożyciem samych grzybów (sygnalizowano jedynie przypadki zatrucia zwykłymi grzybami trującymi u osób, którym wydawało się, że jedzą grzyby halucynogenne)5.

Leczenie, które mogłoby (powinno!) być tanie

Grzyby halucynogenne wykorzystane w tym badaniu są powszechne i tanie. Rosną w Europie, Ameryce Północnej i Azji. Aktywny składnik, psylocybina występuje w około 200 gatunkach podstawczaków.

W normalnym świecie, koszt leczenia depresji tymi grzybami mógłby wynieść 35 euro u jednej osoby, zdaniem profesora Davida Nutta. (Czyli około 140 złotych).

Natomiast przepisy i procedury administracyjne uzyskania zezwolenia na ich zastosowanie są tak złożone, że koszt ten wynosi 1750 euro (tj. 7000 złotych) za dawkę, tj. 50 razy drożej.

Nutt obnażył „kafkowskie” procedury narzucone przez władze, które zmusiły jego zespół do 32-miesięcznego oczekiwania na zezwolenie rozpoczęcia tego eksperymentu.

Władze narzucają nierealne wymagania

Problemem jest również fakt nierealnych wymogów narzucanych przez władze w procedurze dopuszczenia tego leczenia.

Potrzebne będą lata badań i procedur administracyjnych, aby wreszcie któregoś dnia w roku 2040, a nawet 2050, Twój lekarz zaproponował Ci tę kurację.

A zatem 350 milionów osób chorujących na całym świecie na depresję bardzo prawdopodobnie będzie dalej niepotrzebnie cierpieć przez całe lata.

Naszą jedyną strategią obronną jest rozpowszechnianie tej informacji. Mów o tym, co się dzieje w swoim otoczeniu. Przyczyń się do rozbicia tej ściany ciszy.

Osoby cierpiące na poważną depresję mają prawo wiedzieć, że istnieje taka potencjalna kuracja, która nie stanowi szczególnego niebezpieczeństwa, jeśli jest stosowana pod ścisłym nadzorem lekarza.

Jest to bardzo cenna informacja w kontekście piekła przeżywanego przez osoby cierpiące na ciężką depresję.

Trzeba mieć odwagę to powiedzieć, pomimo, że mowa tu o grzybach o kiepskiej reputacji z przyczyn historycznych i kulturowych. Ale, moim zdaniem, nie ma obiektywnej przyczyny, dla której władze miałyby arbitralnie pozbawić pacjentów z ciężką depresją tej możliwej deski ratunku.

W oczekiwaniu na możliwość skorzystania z tej nowej kuracji, możesz leczyć depresję roślinami (chyba, że jest to ciężki przypadek depresji). Istnieją cztery lecznicze rośliny o uznanym działaniu przywracającym równowagę brakującym neurotransmiterom, z którymi mamy do czynienia w depresji. Są to:

szafran,
czarna fasola (griffonia),
dziurawiec oraz
świerzbiec właściwy

Obrazek
https://www.facebook.com/andrzej.wasila ... vQ&fref=nf
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
forester
Posty: 1635
Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
x 156
x 105
Podziękował: 1323 razy
Otrzymał podziękowanie: 2609 razy

Re: NATURALNE PSYCHODELIKI

Nieprzeczytany post autor: forester » środa 17 sty 2018, 22:12

Muscymol cofa chorobę Alzheimera. Moc Muchomora🍄Czerwonego – świętego grzyba Słowian

Obrazek

https://youtu.be/VfVlowkoFGg

https://youtu.be/JfO8g582gf8
ktoś pisze:
6 listopada 2017 o 09:39
6 0 Rate This
Po gotowanych wymiotowałem. Po wywarze również. Można to przetrzymać, popijając miętę itp a później jest bania i to wszystko. Po dokladnie wysuszonym nie ma sensacji żołądkowych ale jest świadomościowa.
Toksyna zawarta w muchomorze czerwonym nie zabija i ulatnia się w trakcie suszenia.
Po wysuszeniu osobiście jadam pewne gatunki grzybów które są uważane za niejadalne i dopuszczone do jedzenia po kilkukrotnym o gotowaniu i odlaniu wody np piestrzenica kasztanowata.
Muchomor czerwony był znany od dawna i spożywany coś ala obecna ayahuaska.
Ostatni raz jak upiekłem i zjadłem ich sporo to jadąc na rowerze zapomniałem że nie tylko na nim jadę ale i że jestem człowiekiem. Nie miałem nawet świadomości bycia w jednym miejscu. Świat był we mnie. Wtedy spojrzałem na rower i pomyślałem: skoro jeszcze nie wywaliłem orła to niech sobie to ciało dalej samo jedzie a ja delektowałem się czystą obecnością. Nie byłem otumaniony. Byłem bardziej samą świadomością. Ani zioła ani żadnego narkotyku nie przyrównam do działania muchomora czerwonego.
Pomimo tego zrezygnowałem z używek przy poznawaniu siebie. To do niczego nie prowadzi.
Szczęście można odnaleźć jedynie w sobie w kontakcie ze Źródłem Boskości i do tego ten świat jest nie potrzebny. Cokolwiek z tego świata jest raczej przeszkodą i wiarą w magię. I nie to działa lecz nasze myśli.

Wycieczka w głąb siebie, na trzeźwo, w ciszę jest o wiele bardziej fascynująca.
Poza myślami ludzkimi, na ołtarzu świętości pali się wieczny ogień. Tam przebywa Bóg. W sobie człowiek odnajduje również swego największego wroga i to on jest sprawcą własnych nieszczęść.
Wewnątrz, nie na zewnątrz, są wszystkie odpowiedzi, pamięć o tym kim jesteśmy.
ktoś pisze:
6 listopada 2017 o 10:06
3 0 Rate This
Wróg nie przebywa na zewnątrz ciebie lecz wewnątrz, bo nie ma go w materii lecz w tym co kształtuje materię.
Wszelka materia jest jedynie odbiciem myśli. Materia to jedynie kształt nadany myślą. Myśli wewnątrz i świat na zewnątrz są nierozłączne. Jak wewnątrz tak na zewnątrz.
Kto chce zmieniać świat, niech najpierw zmieni siebie a świat zmieni się sam.
Z tym że tu chodź o jakość myśli. To one odpowiadają za szczęście i nieszczęście.
Myśl wytwarza nasz świat. Ti nie jest rzeczywisty świat. To projekcja, wytwór umysłu który zasnął i nie wie o tym że śni swój sen. Później przygląda się temu co wyśnił i ma o tym myśli, które z kolei znów dokonują projekcji na zewnątrz. Tak tworzy się iluzja czasu, zmian, przestrzeni. Nic takiego w rzeczywistości nie istnieje.
Porzucenie tych myśli wraz z odpuszczenie ich skutków jest kluczowe dla wolności jednostki.
Ciągłe wracanie do problemu, wieczne rozpamiętywanie, rozmyślanie o nim, prowadzi do wytworzenia jeszcze więcej takich problemów. Mówienie, myślenie o spiskach nasila ich występowanie.
Kiedy Jezus mówił o wybaczaniu, nie mówił o zgadzaniu się, o przyzwalaniu na niesprawiedliwość. On mówił o odpuszczaniu sobie myśli o czymś co powoduje że w naszym życiu jest tego jeszcze więcej.
O czym wiec mamy myśleć?
Na o tym co przemijalne bo zapraszając to do swego życia posmakujemy uroku przemijalności-śmierci.
Nasze myśli mają krążyć wokół Boga bo jest symbolem szczęścia, radości, błogości i wszystkiego co niezniszczalne, wiecznie młode, wiecznie żywe.
I nie należy szukać Boga wśród tego co wytworzyły myśli człowieka. Nie należy go szukać wśród myśli człowieka, które są o tym świecie (wytworzonym przez te myśli) Koło zamknięte.
Boskość jest poza tym kołem, nie na zewnątrz i nie wśród myśli. Ona jest wewnątrz każdego stworzenia głęboko w ciszy.
Stąd powiedzenie że cisza przemawia.
To Bóg przemawia w ciszy.
W ciszy jest mądrość, przebudzenie i wyzwolenie, w niej jest prawda.
https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... a-slowian/

Z przyczyn niezależnych ode mnie muszę zakończyć prowadzenie bloga. Wszystkim stałym Czytelnikom i Komentatorom dziękuję za cztery piękne lata współpracy.

Nie oglądajmy się na innych, kreujmy i wdrażajmy własne projekty.

Szczodrych Godów, Bracia i Siostry.

TAW

https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/
Ostatnio zmieniony środa 17 sty 2018, 22:35 przez forester, łącznie zmieniany 1 raz.
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: NATURALNE PSYCHODELIKI

Nieprzeczytany post autor: Thotal » środa 17 sty 2018, 22:33

fajny grzybek, ale nie wiadomo jak go ugryźć... ;)



Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
forester
Posty: 1635
Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
x 156
x 105
Podziękował: 1323 razy
Otrzymał podziękowanie: 2609 razy

Re: NATURALNE PSYCHODELIKI

Nieprzeczytany post autor: forester » środa 20 lut 2019, 23:27



Dwie dziewczyny próbują najostrzejszej papryki na świecie

https://www.youtube.com/watch?v=cozHUec4sPc
https://joemonster.org/filmy/78421

Dziewczyny chyba zapomniały, że z racji płci nieco intensywniej odczuwają ból niż mężczyźni. Chociaż możliwe, że tą po lewej opętał szatan. :twisted:

W takim przypadku najlepsze jest zimne tłuste mleko a nie woda,woda tylko pogarsza sytuację.

PS.@Thotal a muchomorka trzeba ususzyć , później można np.zaparzyć herbatkę , ale ja niczego nie sugeruję ;)
0 x



cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: NATURALNE PSYCHODELIKI

Nieprzeczytany post autor: cedric » środa 29 sty 2020, 10:37

https://medicalxpress.com/news/2020-01- ... delic.html

"28 STYCZNIA 2020

Przeciwlękowe i przeciwdepresyjne działanie pojedynczej dawki leku psychodelicznego utrzymuje się wiele lat później u pacjentów z rakiem
przez New York University

Źródło: CC0 Public Domain
W następstwie przełomowego badania z 2016 r. Naukowcy z NYU Grossman School of Medicine odkryli, że jednorazowe, jednodawkowe leczenie psilocybiną, związkiem występującym w grzybach psychedelicznych, w połączeniu z psychoterapią wydaje się wiązać ze znaczną poprawą emocjonalną i egzystencjalną cierpienie u pacjentów z rakiem. Efekty te utrzymywały się prawie pięć lat po podaniu leku.


W oryginalnym badaniu, opublikowanym w Journal of Psychopharmacology, psilocybina wytworzyła natychmiastową, znaczącą i trwałą poprawę lęku i depresji oraz doprowadziła do zmniejszenia demoralizacji i beznadziejności związanej z rakiem, poprawy samopoczucia duchowego i poprawy jakości życia. W końcowej 6,5-miesięcznej ocenie kontrolnej psilocybina była związana z trwałym działaniem przeciwlękowym i przeciwdepresyjnym. Około 60 do 80 procent uczestników kontynuowało klinicznie znaczące zmniejszenie depresji lub lęku, trwałe korzyści w egzystencjalnym cierpieniu i jakości życia, a także lepsze podejście do śmierci.

Niniejsze badanie, opublikowane online 28 stycznia w tym samym czasopiśmie, stanowi długoterminową kontynuację (z ocenami po około 3 latach i 4,5 roku po podaniu psilocybiny w pojedynczej dawce) podgrupy uczestników z pierwotnego badania. Badanie informuje o trwałym zmniejszeniu lęku, depresji, beznadziejności, demoralizacji i lęku przed śmiercią w obu punktach kontrolnych.

Około 60% do 80% uczestników spełniło kryteria klinicznie istotnych odpowiedzi przeciwdepresyjnych lub przeciwlękowych podczas 4,5-letniej obserwacji. Uczestnicy w przeważającej części (71 do 100 procent) przypisali pozytywne zmiany życiowe doświadczeniu terapii wspomaganej psilocybiną i ocenili je jako jedno z najbardziej znaczących osobiście i duchowo znaczących doświadczeń ich życia.

Dodając do dowodów pochodzących z lat 50. XX wieku, nasze odkrycia zdecydowanie sugerują, że terapia psilocybinowa jest obiecującym sposobem poprawy emocjonalnego, psychologicznego i duchowego samopoczucia pacjentów z rakiem zagrażającym życiu”, mówi kierownik badania przeprowadzonego w 2016 r. badacz, Stephen Ross, MD, profesor nadzwyczajny psychiatrii na Wydziale Psychiatrii NYU Langone Health. „Takie podejście może potencjalnie doprowadzić do zmiany paradygmatu w psychologicznej i egzystencjalnej opiece nad pacjentami z rakiem, zwłaszcza z terminalną chorobą”.


 
Jak twierdzi Ross, pilnie potrzebna jest alternatywna metoda leczenia lęków i depresji związanych z rakiem. Według statystyk z kilku źródeł prawie 40 procent światowej populacji zostanie zdiagnozowanych w ciągu swojego życia z rakiem, przy czym u jednej trzeciej osób rozwija się lęk, depresja i inne formy niepokoju. Eksperci twierdzą, że te warunki są związane z gorszą jakością życia, wzrostem liczby samobójstw i obniżeniem wskaźnika przeżycia. Niestety, konwencjonalne metody leczenia farmakologicznego, takie jak leki przeciwdepresyjne, działają u mniej niż połowy pacjentów z rakiem i zwykle nie działają lepiej niż placebo. Ponadto, nie mają żadnego wpływu na stres egzystencjalny i lęk przed śmiercią, które często towarzyszą diagnozie raka i są powiązane z przyspieszonym pragnieniem śmierci i zwiększoną samobójstwem, mówi Ross.

Naukowcy twierdzą, że psilocybina może być użytecznym narzędziem do zwiększania skuteczności psychoterapii i ostatecznie łagodzenia tych objawów. Chociaż precyzyjne mechanizmy nie są w pełni zrozumiałe, eksperci uważają, że lek może uczynić mózg bardziej elastycznym i podatnym na nowe pomysły i wzorce myślowe. Ponadto wcześniejsze badania wskazują, że lek jest ukierunkowany na sieć mózgu, sieć trybu domyślnego, która aktywuje się, gdy angażujemy się w autorefleksję i wędrówkę umysłu, i która pomaga stworzyć poczucie własnej tożsamości i poczucie spójnej tożsamości narracyjnej . U pacjentów z lękiem i depresją sieć ta staje się nadpobudliwa i wiąże się z przeżuwaniem, zmartwieniem i sztywnym myśleniem. Psilocybina wydaje się gwałtownie zmieniać aktywność w tej sieci i pomaga ludziom w szerszym spojrzeniu na ich zachowania i życie.

Jak przeprowadzono oryginalne badania i działania następcze

W pierwotnym badaniu zespół NYU Langone zapewnił 29 pacjentom z rakiem dziewięć sesji psychoterapii, a także pojedynczą dawkę psilocybiny lub aktywnego placebo, niacyny, które mogą wywoływać wrażenie zaczerwienienia fizycznego, które naśladuje psychodeliczny efekt narkotykowy. Po siedmiu tygodniach wszyscy uczestnicy wymienili leczenie i byli monitorowani za pomocą miary wyników klinicznych wśród innych czynników, takich jak lęk, depresja i stres egzystencjalny.

Chociaż naukowcy odkryli, że przeciwlękowe i przeciwdepresyjne właściwości leczenia utrzymywały się 6,5 miesiąca po interwencji, niewiele było
znany ze skuteczności leku w długim okresie. Nowe badanie uzupełniające jest jak dotąd najdłuższym badaniem wpływu psilocybiny na związane z rakiem cierpienie psychiczne, twierdzą autorzy badania.


„Wyniki te mogą rzucić światło na to, jak pozytywne efekty pojedynczej dawki psilocybiny utrzymują się tak długo”, mówi dr Gabby Agin-Liebes. kandydat, główny badacz i główny autor długoterminowego badania uzupełniającego oraz współautor badania nadrzędnego z 2016 r. „Lek wydaje się ułatwiać głębokie, znaczące doświadczenie, które pozostaje z osobą i może zasadniczo zmienić jego sposób myślenia i poglądy” - mówi.

Agin-Liebes, która prowadzi doktorat w psychologii klinicznej na Uniwersytecie Palo Alto w Kalifornii ostrzega, że ​​psilocybina z natury nie prowadzi do pozytywnych efektów terapeutycznych, gdy jest stosowana w izolacji i w niekontrolowanych, rekreacyjnych warunkach, i „powinna być przyjmowana w kontrolowanym i bezpiecznym psychologicznie otoczeniu, najlepiej w połączeniu z porady od wyszkolonych praktyków zdrowia psychicznego lub facylitatorów ”- dodaje.

Następnie naukowcy planują rozszerzyć te badania o większe próby u pacjentów z różnych grup społeczno-ekonomicznych i etnicznych, którzy mają zaawansowane psychiczne i egzystencjalne cierpienie związane z rakiem.

„To może głęboko zmienić psycho-onkologiczną opiekę nad pacjentami z rakiem, a co ważne, może być wykorzystane w hospicjach, aby pomóc śmiertelnie chorym na raka pacjentom zbliżyć się do śmierci z lepszym samopoczuciem emocjonalnym i duchowym”, mówi Ross."
0 x



ODPOWIEDZ