Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

filiżanka
Posty: 345
Rejestracja: poniedziałek 24 cze 2013, 13:29
x 2
x 8
Podziękował: 641 razy
Otrzymał podziękowanie: 572 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: filiżanka » poniedziałek 20 sty 2014, 15:25

Kapusta biała :)
Liście umyte i rozgniecione np. wałkiem można przykładać do miejsc ze stanem zapalnym.
Jescze dwadziesia lat temu położne na porodówkach szeptem (bo to przecież zabobon jakiś) radziły pacjentkom przykładać liście do piersi gdy był zastój pokarmu czy inny laktacyjny galimatias.
Teraz właściwie ta informacja nie funkcjonuje, a bo też karmienie piersią odchodzi do historii.
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 20 sty 2014, 15:36

Używanie liści kapusty jeszcze funkcjonuje, może nie rozgniatamy ich wałkiem, a tłuczkiem - tak leciutko. :D
Myślę, że i karmienie piersią wraca do "łask", choć w tym przypadku o kapuście pierwsze słyszę.
Tym bardziej dzięki. :D
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

filiżanka
Posty: 345
Rejestracja: poniedziałek 24 cze 2013, 13:29
x 2
x 8
Podziękował: 641 razy
Otrzymał podziękowanie: 572 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: filiżanka » poniedziałek 20 sty 2014, 15:36

Innym jedzeniem-lekarstwem jest cebula.
Pokrojona w kostkę i zasypana cukrem w takiej ilości by oddała sok. Dobrze jest też wrzucić plaster cytryny, jesli mamy bez wosków, to ze skórką. Całość trzymamy w zamknietym naczyniu w lodówce.
Sok pity w ilości ok łyżki 4 razy dziennie ułatwia wyksztuszanie wydzieliny z dróg oddechowych.

Cebula utarta drobno wsadzona do szklanki wysokiej. Wtykamy do szklanki zatkany katarem nos wcześniej okładając go watą u nasady tak by ochronić oczy przed substancjami ulatnijącymi sie ze szkanki.
Wdech nosem-wydech ustami.
Nos szybko nabiera "przepustowości" a zatoki odddają co zalega.
Istotne, by po takiej inhalcji zostac w domu a nie biegać po zimnym świecie.
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 20 sty 2014, 15:40

Cholewcia, a ja cebulę używałem tylko do placków kartoflanych. ;)
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

filiżanka
Posty: 345
Rejestracja: poniedziałek 24 cze 2013, 13:29
x 2
x 8
Podziękował: 641 razy
Otrzymał podziękowanie: 572 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: filiżanka » poniedziałek 20 sty 2014, 15:42

Dariusz pisze:Cholewcia, a ja cebulę używałem tylko do placków kartoflanych. ;)

Cebula od lat leczę skutecznie "zatory" wydzielnicze :)
Chyba najistotniejsza w cebuli jest siarka działająca na gramujemne bakterie.
chyba, że ktoś cebuli nie lubi, wtedy to nie ma sensu jej stosować.
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 20 sty 2014, 15:45

Opisz to dokładniej i troszkę prostszym językiem. :D
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9815
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 522
Podziękował: 446 razy
Otrzymał podziękowanie: 14801 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 20 sty 2014, 17:19

Chyba @filiżanka dobrze to opisała powyżej - to wciąganie "zapachu" przez nos.
Skoro o cebuli mowa to ma dużo więcej możliwości. Zjadanie jednej średniej cebuli na surowo blokuje skutecznie ataki dny moczanowej. Nacieranie przekrojoną cebulą różnych wysypek, liszajów a czasami nawet egzemy likwiduje "wykwity" w ok. 5 dni.
Pokrojona na ćwiartki i pozostawiona na spodku w okresie grypowym powoduje, ze domownicy nie "zapadają", zmieniać codziennie - skutek uboczny to zapach w domu.
Ta cienka błonka pomiędzy warstwami jest najlepszym plastrem gojącym pod słońcem.
Pewnie da się znaleźć jeszcze wiele jej zalet, to przypomniało mi się teraz, gdy @filiżanka poruszyła temat.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

baba
x 128

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: baba » poniedziałek 20 sty 2014, 17:50

Ja kroję w plastry i wrzucam zawsze do gotowania ziemniaków, potem razem ugniatam, gotowana nie traci właściwości oczyszczających. Podobnie w kostkę do zup. A do sałatek trzeba pokroić w kostkę, potem tą kostkę posypać solą i zmiażdżyć np płaszczyzną noża na desce bo trzeba uszkodzić ścianki komórek, cebula ma bardzo mocne błony celuloidowe, których nie trawimy więc bez miażdżenia jedzona na surowo w większości jest nieprzyswajana.
1 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 20 sty 2014, 20:24

Może wydzielmy temat cebuli jako osobny wątek. :D
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9815
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 522
Podziękował: 446 razy
Otrzymał podziękowanie: 14801 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 20 sty 2014, 20:35

Myślę, że nie warto, zbyt wiele o niej nie ponawijamy, chyba że w dziedzinie kuchni.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

filiżanka
Posty: 345
Rejestracja: poniedziałek 24 cze 2013, 13:29
x 2
x 8
Podziękował: 641 razy
Otrzymał podziękowanie: 572 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: filiżanka » wtorek 21 sty 2014, 16:23

Dariusz pisze:Opisz to dokładniej i troszkę prostszym językiem. :D

Siarka zawarta w cebuli ma działanie mordercze na bakterie ropne. Same bakterie po to są by niszczyćć martwy nabłonek po satnach zapalnych (to dlatego katar najpierw wodnisty a potem, hmmm, kolorowy)
ale czasem rozochocą się zbyt bardzo, zwłaszcza jak organizm ma problemy z odpornością.

Może wydzielmy temat cebuli jako osobny wątek.

Każde warzywo i owoc to jedzenie-lek i mnóstwo wiedzy o tym zanika. Zanikają też same rośliny jadalne, bo im mniej tym łatwiej nimi "zarządzać".
Np. teraz pietruszka jest na wage złota, bo to co jest spzredawane to pasternak. Ok. też zdrowy ale inne właściwości i zalety.
:)
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 18922
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1186
x 625
Podziękował: 18005 razy
Otrzymał podziękowanie: 25242 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: songo70 » niedziela 02 lut 2014, 11:18

to już było od @Przebiśniega, ale warto powtórzyć w innej wersji.. ;)
Żyworódka Pierzasta(kalanchoe daigremontina)

Obrazek

Żyworódka jest niczym domowa apteczka, o znacznie szerszym zastosowaniu niż aloes. Ze względu na jej walory lecznicze powinna znajdować się w każdym domu. Można używać (wewnętrznie i zewnętrznie) w formie okładów z liści, soku, soku konserwowanego spirytusem. Kalanchoe Daigremontiana zawiera duże ilości witaminy C, mikro- i makro elementy tj.: mangan miedź, selen, glin, krzem, potas, wapń, żelazo. Roślina lecznicza działająca bakterio-, grzybobójczo. Wykazuje właściwości regenerujące, przeciwzapalne i immunostymulujące.

Zastosowanie Żyworódki Pierzastej

- angina, katar

- zapalenie spojówek

- trudno gojące się rany

- kurzajki, grzybice

- stany zapalne, stłuczenia

- odleżyny, wrzody

- swędzenie skóry

- stabilizuje poziom cukru

- na zmęczone stopy

- przykry zapach stóp

- zgaga, przykry zapach z ust (mimo zadbanych zębów)

- bóle głowy, bóle reumatyczne

- egzemy, obrzęki

- trądzik, liszaje

- oparzenia, ukąszenia

- paradontoza, nadwrażliwe dziąsła



Uprawa

Żyworódka Pierzasta najlepiej rośnie w żyznej, ogrodniczej ziemi z dodatkiem piaszczystej ziemi kaktusowej. Mając na uwadze spożywanie liści, roślinę należy zasilać wyłącznie naturalnymi nawozami np. produktem hodowli dżdżownic, obornikiem. Jest to roślina, która lubi ciepło i pełne słońce. Podlewanie w zależności od nasłonecznienia - nie doprowadzać do przesuszenia (choć roślina wytrzymuje nawet ponad tygodniowy brak podlewania). Zimą roślina powinna odpocząć, spowolnić wzrost i zebrać siły przed wiosną. Nie należy nawozić jej już od jesieni, powinna stać w chłodniejszym miejscu (ale nie mniej niż 15 stopni C i nie w przeciągu otwartego zimą okna). Od wiosny ponownie zaczynamy nawożenie. Doniczka powinna być głęboka i szeroka - ze względu na spadające rozmnóżki. Nie lubi nadmiaru wody, gdyż powoduje to gnicie korzeni, podlewać należy ją więc umiarkowanie. W zimie powinna przebywać w dobrze oświetlonych miejscach (np. na parapetach okiennych). W lecie można ją wynieść na balkon. Gdy nadmiernie wyrośnie, staje się brzydka, w związku z czym należy ją wcześniej przez rozmnóżki rozmnożyć, a stare egzemplarze wyrzucić. Rośnie dobrze w każdej żyznej ziemi, nie powinna ona tylko być ciężka, gliniasta. Po przekwitnięciu należy ściąć kwiatostan, by nie wytwarzały się nasiona (wyglądają nieładnie, a ich wytwarzanie osłabia roślinę). Rozmnaża się ją poprzez rozmnóżki, które doskonale ukorzeniają się.


Zastosowanie zewnętrzne

•Wszelkie uszkodzenia powierzchniowe skóry, głębokie zranienia cięte i szarpane, blizny pooperacyjne, pęknięcia poporodowe, pęknięcia sutków itd
.
Przemywamy lub przykładamy czystym sokiem z liści lub nalewką spirytusową.

•Oparzenia skóry

Kilka razy dziennie przykładamy gazik nasączony sokiem

•Wrzodziki, trądzik, wągry

Przecieramy nalewką spirytusową rano i wieczorem

•Ropne chroniczne wycieki

Rano i na noc przykładamy tampon z waty nasączony nalewką lub świeżym sokiem. Dodatkowo pije się po 20 kropli soku dwa razy dziennie

•Długo niegojące się rany

Leczy się podobnie jak ropne wycieki dodatkowo pijąc 3 razy dziennie po 20 kropli wyciągu z kasztanowca

•Egzema

Świeżo wyciśniętym sokiem przecieramy chore miejsce kilka razy dziennie. Chore miejsce dodatkowo smarujemy maścią lub kremem z żyworódki.

•Łupież

Co dwa dni nacieramy skórę głowy sokiem lub nalewką.

•Brodawki

Przykładamy wacik nasączony sokiem lub nalewką. Na noc nakładamy opatrunek z soku lub sam liść bez błonki. Zabiegi powtarzamy aż do zniknięcia brodawki.

•Piegi

Przecieramy sokiem lub nalewką aż do wybielenia.

•Gangrena (jak i choroba Bürgera)

Na noc przykładamy tampon nasączony sokiem. Rano i w południe smarujemy się sokiem lub nalewką. Dodatkowo należy 3 razy dziennie pić 20 kropel soku żyworódki i 20 kropek wyciągu kasztanowca.

•Reumatyzm

Kilka razy dziennie wcieramy sok lub nalewkę w bolące miejsce. Dodatkowo należy 3 razy dziennie pić 20 kropel soku lub zjadać liść (bez błony) odpowiadający dawce.

•Zapalenia stawów

Dwa razy dziennie przykładamy kompres nasączony sokiem lub nalewką

•Bóle głowy

Czoło i skronie smarujemy sokiem lub nalewką rano i wieczorem. Dodatkowo należy 2 razy dziennie pić 20 kropel soku lub zjadać liść (bez błony) odpowiadający dawce.

Zastosowanie wewnętrzne

•Katar (wszystkie rodzaje)

Zakrapiamy kilka kropel do nosa kilka razy dziennie. W parę minut po zakropleniu następuje gwałtowne kichanie. W przypadku kataru chronicznego kuracja może potrwać nieco dłużej.

•Angina

Kilka razy dziennie, zaraz po jedzeniu, wolno żujemy liścia. Liść powoduje znieczulenie przełyku – nie należy popijać! Uczucie odrętwienia przechodzi po kilku minutach.

•Utrata głosu, chrypka

Postępujemy podobnie jak w przypadku anginy, kuracja może jednak potrwać nieco dłużej. W schorzeniach gardła stosuje się preparat z miodu, soku żyworódki i tłuszczy

•Krwawienie z dziąseł

Rano i wieczorem, bardzo wolno żujemy liść, trzymając go w ustach powyżej 15 minut. Uczucie odrętwienia przechodzi po kilku minutach.

•Ból zęba

Bardzo powoli, zębem, który nas boli żujemy liścia. Jeżeli w zębie jest ubytek wkładamy tamponik nasączony sokiem z żyworódki. Powtarzamy kilkakrotnie.

•Kaszel

Kilka razy dziennie żujemy liść połykając sok.

•Grypa

4 razy dziennie, przed jedzeniem pijemy 20 kropel soku lub nalewkę z żyworódki.

•Dychawica oskrzelowa; astma bronchitowa, oskrzelowa, alergiczna; zapalenie oskrzeli

3 razy dziennie pijemy 20 lub 30 kropel soku bądź przeżuwamy liść o odpowiedniej wielkości.

•Zapalenie płuc (także ropne)

5 razy dziennie pijemy około 60 kropel soku bądź zjadamy liścia o odpowiadającej dawce.

•Zakażenie krwi

3 razy dziennie pijemy 40 kropel soku.

•Cukrzyca

3 razy dziennie zjadamy liść, którego zawartość wynosi około 30 kropel soku.

•Bóle serca

Wspomagająco pijemy 3 razy dziennie 20 kropli przed jedzeniem.

•Hemoroidy

Jak najczęściej przykładamy waciki nasączone sokiem wciskając płyn do środka. Każdorazowo przed jedzeniem pijemy sok (30 kropel) bądź nalewkę

•Żylaki

3 razy dziennie przed jedzeniem pijemy po 40 kropel. Przed snem na żylaki nacieramy sokiem bądź nalewką, kładziemy kompres z nalewką i przykrywamy ceratą.

•Choroby układu pokarmowego

Przed jedzeniem zjadamy liść odpowiadający 20 kroplom soku.

Kilka podstawowych przepisów

Sok:

Ściąć zielone łodyżki wraz z liśćmi, umyć, owinąć bibułką i trzymać w lodówce około tygodnia. Zmiażdżyć i wycisnąć sok, który jest już gotowy do użycia. Jeżeli do SOKU dodamy spirytus (jedną piątą jego objętości) możemy używać te mieszankę przez cały rok trzymając w lodówce.

Nalewka spirytusowa

Około jednej czwartej szklanki soku połączyć z jedną szklanką spirytusu (w przypadku nacierań może być salicylowy). Przelać do małych buteleczek.

Mikstura:

Zalecana przy nieżytach chrypce i bólu gardła. Jedna łyżka masła plus jedna łyżka smalcu (najlepiej stopiona słoninka) plus jedna łyżka miodu. Wszystko dokładnie wymieszać i wolniutko połączyć z dwiema łyżkami soku z żyworodki. Stosować jedną łyżeczkę przed jedzeniem rano i kilka razy dziennie w małych porcjach przez okres kilku dni. Czyniąc to trzy razy w roku przez 10-12 dni chronimy gardło.

Nalewka do picia:

Stosować tylko czysty spirytus lub wódkę w proporcji -jedna cześć pokrojonego liścia lub miazga z żyworódki plus trzy części płynu. Słoik zamknąć szczelnie , potrząsnąć i postawić w ciemnym miejscu; po dwóch tygodniach przechowywania w temperaturze pokojowej jest gotowa do użycia; nie ma potrzeby jej zlewać - po zużyciu można ponownie zalać liście lub miazgę powtórnie i powtórzyć procedurę; stosowanie (może zalewać ponownie około 3 razy): rozcieńczone krople wewnętrznie i zewnętrznie do okładów i nacierań.

Miodek:

Stosowany w celu wzmocnienia i uodpornienia organizmu. Jedna łyżka miodu plus pół szklanki przegotowanej letniej wody wymieszać i pozostawić przez noc. Rano domieszać jedną łyżkę soku z żyworodki. Pić wiosną i jesienią przez kilka dni na pół godziny przed posiłkiem.

Liść do natychmiastowego użycia:

Używając Świeżego liścia jako kompresu lub bezpośrednio do przyłożenia na zmienioną chorobowo skórę, należy zdjąć z niego cieniutką błonkę i położyć na skórę. Na to nałożyć ceratkę lub folię, owinąć bandażem. Zmieniać kompres co 4-5 godzin aż do zagojenia, tzn. ok. 3 dni. Liść można zgnieść. Skuteczne przy skaleczeniach, kontuzjach, obrzękach i zapaleniach dziąseł.

Krople do nosa, uszu i oczu:

Zmiażdżyć listek (uprzednio dobrze wypłukany), wycisnąć przez sterylną gazę sok i zakropić po 1 kropli do oczu dwa razy dziennie. Pieczenie szybko ustąpi. Kroplami można też zakropić nos, stosując po 2 kropelki 2 razy dziennie. Ulga nastąpi bardzo szybko, a infekcja minie, ale zakrapiać trzeba jeszcze przez 3-4 dni.

Maść:

Około 10dag świeżego, niesolonego smalcu delikatnie roztopić. Gdy jest ciepły (nie gorący) mieszamy z 1 łyżką soku z żyworódki. Można dodać 2-3 krople perfum. Maść należy przechowywać w lodówce.

Liść żyworódki nie powinien mieć kontaktu z metalowymi przedmiotami gdyż traci swoje właściwości, dlatego liście odrywamy od łodygi palcami, i miażdżymy drewnianymi przedmiotami.


http://zyworodka.npx.pl/viewpage.php?page_id=13
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 8495
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1514
x 456
Podziękował: 15176 razy
Otrzymał podziękowanie: 14442 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: chanell » niedziela 02 lut 2014, 12:06

baba pisze:

Glistnik zastosowałam z dużym powodzeniem u syna, kiedy był malutki. Zrobił mu się duży czarny pieprzyk na plecach, potem ten pieprzyk zrobił się smoliście czarny i jednocześnie taki jakby wypełniony płynem, a potem zrobiła się z tego szybko rosnąca brodawka. Lekarka ignorowała moje sygnały że dzieje się coś niepokojącego i uspokajała mnie. Więc będąc uspokojoną pomyślałam, to tylko brodawka i zaczęłam dużą już zmianę smarować sokiem z glistnika. Brodawka skurczyła się i obeschła, zrobił się z tego czarny znowu strupek. Ucieszona sukcesem pokazałam to lekarce a ona wpadła w panikę i wysłała mnie w trybie natychmiastowym do onkologa. Który oczywiście mnie opieprzył za domorosłą chemioterapię. Na szczęście nie zdążył już zaszkodzić bo po chwili strupek po prostu odpadł. Z perspektywy czasu myślę, że to mogła być jakaś zmiana nowotworowa ale oczywiście pewności nie mam, żadnych badań na szczęście nie trzeba było robić. Zmiana nie znikła całkowicie, przerodziła się w niegroźną formę bielactwa która się nasiliła/rozsiała w okresie szkolnym bo syn miał kłopoty w kontaktach z rówieśnikami ale po skończeniu szkoły zaczęła zanikać.


Temat glistnika poruszany była na starym forum i dzieki informacjom tam napisanym, poradziłam koleżance zastosowanie tego zioła na coś w rodzaju kurzajki którymi zaraziła się jej córka ( chodziła często na basen ).Miała ich ogromną ilośc na stopach i nie mogła chodzić,dermatolog zapisywał róznego rodzaju maści i nie pomagało. Codziennie zbierala świeży glistnik ( sama też jej zbierałam ) wygniatała sok i smarowała córce nogi. Dzisiaj nie ma po nich śladu.


filiżanka pisze:
Kapusta biała :)
Liście umyte i rozgniecione np. wałkiem można przykładać do miejsc ze stanem zapalnym.
Jescze dwadziesia lat temu położne na porodówkach szeptem (bo to przecież zabobon jakiś) radziły pacjentkom przykładać liście do piersi gdy był zastój pokarmu czy inny laktacyjny galimatias.
Teraz właściwie ta informacja nie funkcjonuje, a bo też karmienie piersią odchodzi do historii.


Potwierdzam ,moja siostra stosowała na zastój pokarmu i pomogło:)


Innym jedzeniem-lekarstwem jest cebula.
Pokrojona w kostkę i zasypana cukrem w takiej ilości by oddała sok. Dobrze jest też wrzucić plaster cytryny, jesli mamy bez wosków, to ze skórką. Całość trzymamy w zamknietym naczyniu w lodówce.
Sok pity w ilości ok łyżki 4 razy dziennie ułatwia wyksztuszanie wydzieliny z dróg oddechowych.


Osobiście stosuje i dodaję jeszcze łyżeczkę miodu i zmiażdżony ząbek czosnku :)
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 02 lut 2014, 12:12

channel pisze:...
filiżanka pisze:
Kapusta biała :)
Liście umyte i rozgniecione np. wałkiem można przykładać do miejsc ze stanem zapalnym.
Jescze dwadziesia lat temu położne na porodówkach szeptem (bo to przecież zabobon jakiś) radziły pacjentkom przykładać liście do piersi gdy był zastój pokarmu czy inny laktacyjny galimatias.
Teraz właściwie ta informacja nie funkcjonuje, a bo też karmienie piersią odchodzi do historii.

...
Potwierdzam ,moja siostra stosowała na zastój pokarmu i pomogło:)


Spotkałem się z twierdzeniem, że ktoś zaprzestał używania w ten sposób kapusty bo miał dziwne wypryski na skórze, coś jakby uczulenie czy coś w tym stylu i boi się, ze mogą z tego powstać otwarte rany.
Co wy na to?
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7354
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6003 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Thotal » niedziela 02 lut 2014, 12:49

Trzeba dobrze usadowić tą roślinkę w sporej doniczce, bo po dwóch latach urosła mi ponad metr :D


Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9815
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 522
Podziękował: 446 razy
Otrzymał podziękowanie: 14801 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » niedziela 02 lut 2014, 13:05

Darek z okładami z kapusty to nie jest zwykle żadne uczulenie tylko ślady "odparzeń" zwłaszcza na wrażliwej skórze - dla tego typu skóry ten specyfik przebywał tam nieco za długo, tym bardziej na piersiach karmiącej, gdy skóra jest rozciągnięta bardziej niż normalnie. Stosuje się typowe specyfiki na oparzenia, łącznie z tymi odkrytymi na nowo jak MSM, formuła Schweitzera, sok i żel z aloesu a także olej kokosowy.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 18922
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1186
x 625
Podziękował: 18005 razy
Otrzymał podziękowanie: 25242 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 10 lut 2014, 11:00

mam już małą Żyworódkę,-
facet powiedział, że jak go gardło boli- to je jeden/2 listki i przechodzi,-
ale problem polega na tym, że trzeba mieć więcej wyrośniętych sadzonek nawet dla jednej osoby.


PS. to teraz pielęgnuję i patrzę jak rośnie. :D
Obrazek
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1109 razy
Otrzymał podziękowanie: 2668 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: goratha » poniedziałek 10 lut 2014, 11:21

zyworodka szybko rosnie i nebawem na brzegach lisci zobaczysz wyrastajace setki malych klonow, dzieciaczkow:-))Po dojrzeniu same spadaja na ziemie w doniczce , wtedy sie ukorzeniaja lub od razu mozesz je zebrac i posiac w wilgotne podloze w innym sporym pojemniku[duza doniczka.np] Mnozy sie niesamowicie, wiec nie boj nic:-)) sadzonkami obdzielisz wszystkich znajomych:-)
Zeby zrobic sok z zyworodki trzeba czekac dlugo, az dorosnie kolo 1m, sciac, przetrzymac w ciemnym i tp zabiegi rozne. potem zmielic i sok gotowy.Ale mozna tez w zielarskich kupic gotowy sok "calanchoe".
w stolicy jest np taki prywatny sklepik na rogu Lopuszanskiej z Ryzowa.
0 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7354
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 253
Podziękował: 6003 razy
Otrzymał podziękowanie: 11573 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Thotal » poniedziałek 10 lut 2014, 11:28

Żyworódka ma bardzo dużo "dzidziusiów" :D
Wystarczy zdejmować małe roślinki z boku liści i rozsadzać do nowych doniczek. Zazwyczaj spadają one same, tworząc w doniczce "matki" swoistą murawę. Jednak z tak gęstego poszycia nie wiele z nich ma szanse na pełny rozwój.


Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 18922
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1186
x 625
Podziękował: 18005 razy
Otrzymał podziękowanie: 25242 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: songo70 » środa 19 mar 2014, 10:37

OLEJEK KONOPNY ZWRACA NADZIEJĘ NIEULECZALNIE CHORYM NA CAŁYM ŚWIECIE!


Obrazek

Rośnie rola olejku konopnego – naturalnego ekstraktu z marihuany – w leczeniu ciężkich odmian raka na całym świecie. Jednak cudowny lek rozpropagowany przez kanadyjską Fundację Phoenix Tears znajduje także zastosowanie w kuracji epilepsji, syndromu Draveta i choroby Alzheimera. Pomimo tego, iż olejek konopny nie został na razie nigdzie opatentowany, piętrzące się świadectwa jego skuteczności coraz bardziej wystawiają na próbę tradycyjne, często zupełnie nieskuteczne, formy leczenia.

Większość pacjentów, którzy w obliczu braku odczuwalnych efektów chemioterapii, zdecydowali się na leczenie raka olejkiem konopnym, to jak na razie Amerykanie. Dla obywateli USA jego ekstrakcja w domowym zaciszu jest o tyle łatwa, że jeśli żyją oni w tzw. stanie medycznym, mają stały i gwarantowany przez prawo dostęp do wysokiej jakości marihuany w punktach pierwszej pomocy (dispensaries), a z jej używaniem nie wiąże się kara więzienia.

Jednak fama cudownego leku zaczyna już powoli przekraczać granice USA, gdyż jak donosi Medical Jane, około 12 dzieci leczy się tzw. tinkturą THC-A na epilepsję w Australii. Ta jest naturalnym, niekarboksylowym wyciągiem zawierającym THC, jednak nie posiadającym właściwości psychoaktywnych. Najsłynniejszą pacjentką jest cierpiąca na syndrom Draveta Tara O’Connell, która dzięki stosowaniu leku całkowicie wyeliminowała drgawki w rok, a miała je wcześniej 60 razy w tygodniu.

W styczniu tego roku chorwackie media nagłośniły również przypadek chorego mężczyzny (mieszkańca Chorwacji), który w obawie o obławę policyjną nie ujawnił swojego prawdziwego imienia, ale posłużył się pseudonimem Mark, by zdradzić, że leczy olejkiem konopnym ciężkiego raka płuc. Jak powiedział Mark, lekarze dali mu maksymalnie rok życia, a chemioterapia tylko pogorszyła sprawę, gdyż niedługo po otrzymaniu złej wiadomości rozmiar raka się podwoił.

Z desperacji Mark rzucił chemioterapię i zaczął się leczyć na własną rękę olejkiem konopnym. W efekcie, dotkliwe bóle niemal natychmiast ustąpiły, a rak całkowicie zniknął z płuc – co potwierdziły zdjęcia rentgenowskie – po trzech miesiącach terapii.

Innym znanym przypadkiem cudownego wyleczenia jest Kanadyjczyk, Paul Morrisey, który twierdzi, że dzięki olejkowi konopnemu wyleczył raka prostaty IV stopnia. Po 6 tygodniach stosowania ekstraktu poziom jego antygenów w prostacie (jednostek siły raka) spadł z 29,5 do 3,3, a jego lekarz, dr Randy Hart, twierdzi ponadto, że znacznie zmniejszyły się dodatkowe guzy w okolicach żołądka i gruczołów limfatycznych.

Te indywidualne świadectwa znajdują powoli swoje odzwierciedlenie zarówno w polityce, jak i w badaniach klinicznych, które ponad wszelką wątpliwość udowodniły, że CBD (niepsychoaktywny związek występujący w marihuanie) może całkowicie niszczyć niektóre komórki rakowe. Do zalegalizowania marihuany jako leku na raka wezwała również na początku tego roku walijska Partia Zielonych.

To samo zrobił też południowoafrykański poseł Mario Oriani-Ambrosini, który został zdiagnozowany z rakiem płuc IV stopnia w maju 2013, ale odrzucił chemioterapię na rzecz olejku konopnego, dzięki któremu czuje się znacznie lepiej i kilkukrotnie przekroczył prognozowany czas życia. Do chóru domagającego się badań nad ekstraktem z marihuany w leczeniu raka przyłączył się także ostatnio sam odkrywca THC, dr Raphael Mechoulam.

Źródło: Medical Jane / LINK!- http://magivanga.wordpress.com/2014/03/ ... m-swiecie/

http://www.vismaya-maitreya.pl/naturaln ... iecie.html
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9815
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 522
Podziękował: 446 razy
Otrzymał podziękowanie: 14801 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » środa 19 mar 2014, 12:21

Na szczęście olejku nie da się opatentować, bo jest produktem naturalnym. Będą jedynie próbowali opatentować sposób ekstrakcji, ale przy szerszym dostępie do surowca Big Pharma ma przechlapane - i tak trzymać.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 23 mar 2014, 19:32

Załączając artykuł o oczyszczaniu organizmu >> zastanowiła mnie nazwa "chlorella". Poszperałem i znalazłem. Poczytajcie:

Monika Kamińska pisze:Rozsądna suplementacja diety – spirulina i chlorella

Dwie algi morskie, które Twój organizm pokocha.

Nie będę ukrywać, że nie popełniłam w życiu żadnego żywieniowego błędu. Popełniłam ich mnóstwo. Jednym z nich było pakowanie w siebie suplementów diety bez zastanowienia. Bywały takie lata w trakcie których czułam się mocno zmęczona i zwłaszcza na studiach w trakcie sesji zjadałam wszystko co było w tabletkach, miało w składziewitaminy i żeń szeń. Czy działało nie wiem, bo popijałam to głównie Red Bullem. Boski zestaw, wiem. Po zdaniu ostatniej sesji powiedziałam sobie – stop. I odstawiłam wszystkie suplementy diety. Przez pierwszy tydzień bolała mnie głowa i chodziłam trochę bardziej senna niż zwykle. Potem wszystko wróciło do normy i okazało się, że życie bez wspomagaczy jest możliwe, a i moje wyniki badań są w normie. Uznałam, że nie ma sensu wracać do faszerowania się.

Skąd więc pomysł na spirulinę? Znałam wcześniej ją tylko i wyłącznie jako produkt, który służy do robienia
maseczek do twarzy. Jakoś specjalnie mnie w tej roli nie zachwyciła (może niczego nieświadoma kupiłam tą z Chin). Drugie podejście postanowiłam zrobić kiedy przeczytałam, że spirulina spożywana jako suplement diety bardzo wspomaga walkę z alergią. Jeśli ma się wszystkie alergeny wziewne pozytywne i do tego 20 pokarmowych to człowiek długo się nie zastanawia. Próbuje się wszystkiego, co może pomóc. Ale zacznijmy od początku.

Czym jest spirulina i chlorella, jakie ma właściwości i działanie?

Spirulina
to alga morska, która jest bogatym źródłem między innymi:
- białka
- witamin: B, E, A
- minerałów (potas, magnez, cynk, wapń, selen, fosfor, żelazo)
- aminokwasów
- kwasu gamma-linolenowego ( kwas ten zapobiega nadciśnieniu i chorobom serca)
- kwasu pantotenowego (może wspomagać leczenie alergii)

Żeby było jeszcze lepiej spirulina zawiera te wszystkie witaminy w ilości 5-20 razy większej niż przeciętne warzywa i owoce. W efekcie spirulina ma działanie: odżywiające organizm, działa antyalergicznie, antywwirusowe, wzmacniające system immunologiczny, odchudzające, wspomagające leczenie raka, odbudowujące wątrobę, wzmacniające włosy, skórę i paznokcie, obniżające poziom cukry we krwi, obniżające poziom złego cholesterolu, poprawiające działanie narządu wzroku itp. Słowem – czyste złoto do zjedzenia.

Chlorella to alga morska – ”siostra” spiruliny o podobnych właściwościach. Chlorella również dostarcza naszemu organizmowi mnóstwo cennych składników (mniej więcej podobnych do tych, które wymieniłam przy spirulinie), ale w przeciwieństwie do spiruliny, która ma charakter bardziej wzmacniający organizm, chlorella odpowiada raczej za czyszczenie go z toksyn. Chlorella zawiera mniej białka, a więcej żelaza niż spirulina. Ma również mniejsze działanie antywirusowe. Generalnie – jeśli potrzebujecie się oczyścić z syfów jakie wpakowaliście w swój organizm – wybierzecie chlorellę. Jeżeli szukacie czegoś co pomoże Wam wzmocnić się od środka i uzupełnić całkiem niezłą dietę – spirulina będzie lepsza. Ja ze względu na działanie antywirusowe zimą zdecydowałam się na spiruline, ale na wiosnę planuję małą odtrutkę chlorellą. Jeżeli nie możecie się zdecydować, którą algę wybrać – nie ma problemu – może je kupić również połączone.

Obydwie algi polecane są wegetarianom, osobom na dietach odchudzających, przemęczonym, palącym, przyjmującym ze względów zdrowotnych dużo leków, uprawiającym sport itp.

Obrazek

Jak to jeść?

Spirulinę i chlorellę możemy kupić zarówno w proszku jak i w tabletkach. Dawkowanie opisane jest przeróżnie. Zaleca się dziennie spożycie 1-3 łyżeczek proszku i nawet aż do 12 (3×4) tabletek. O ile do łyżeczki proszku się stosuję, to tabletki ograniczam do 4-6. Łykanie większej ilości mnie przeraża, a dość dużo witamin przyjmuję w kaszach, warzywach i owocach, wiec uważam, że jest okay. . Jedną i drugą można kupić osobno, bądź połączone. Ja mam w domu aktualnie obydwie wersje. Generalnie preferuję spirulinę w proszku, bo wydaje mi się, że lepiej działa, ale na wyjazdy zabieram ze sobą wersję w tabletkach, bo nie chce mi się bawić z jedzeniem proszku. No właśnie
z jedzeniem. W internecie jest mnóstwo przepisów na koktajle ze spiruliną. Podobno najlepszy jest bananowy. Może ją też dodawać do jogurtów, serków wiejskich i wszystkich innych potraw, które nie wymagają jej przetwarzania (żeby nie straciła właściwości). Próbowałam wiele razy, ale nie ma opcji
Spirulina przy pierwszych 30 podejściach wydawała się mi obleśna. Śmierdzi jak pokarm dla rybek i jest obrzydliwym, suchym proszkiem. Wpakowanie tego w jakiekolwiek danie kończyło się tym, że nie byłam w stanie tego zjeść. Po prostu coś okropnego. W efekcie mieszam spirulinę w szklance z wodą o temperaturze pokojowej i wypijam (ze spiruliną w tabletkach nie ma żadnego problemu). Po miesiącu się przyzwyczaiłam i nie robi to na mnie wrażenia. Nie jest to może najłatwiejszy sposób, ale


Efekty


przekonały mnie do tego efekty. Przez pierwsze dwa miesiące jedzenia spiruliny pomimo dość silnie atakujących jesienią pleśni udało mi się przeżyć przez ani jednego proszka na alergię. Alergolog do tej pory mi nie wierzy, ale cóż ;) Z roztoczami już nie poszło tak łatwo – muszę przyjmować leki, jednak nie jest to aż taki koncert kaszlu i kataru jak dawałam rok temu. Najważniejsze – w ogóle nie czuję się zmęczona. Żadnego jesiennego przemęczenia, żadnych ataków snu, marazmu, ataków lenistwa itp. Do tej pory (odpukać) udało mi się poważnie nie rozchorować, a przeziębienie, którego się nabawiłam szybciej się skończyło niż w ogóle zdążyłam się zorientować. Uznaję, że chorowanie 2 razy w roku to norma bez względu na dietę i styl życia, więc jest nieźle. Rok temu do stycznia byłam chora 3 razy.

Dodatkowo znacznie wzmocniły mi się paznokcie i niestety (muszę non stop chodzić do fryzjera) troszkę szybciej rosną mi włosy. W zasadzie nie zauważyłam żadnego wpływu na poprawę stanu cery. Zwróciłam za to uwagę na coraz rzadziej wzdęty brzuch, a wcześniej miałam z tym problemy.

Na co trzeba uważać?

Spirilina i chorella nie powinny być przyjmowane przez kobiety w ciąży, kobiety karmiące piersią oraz dzieci. Niby nie stwierdzono żadnych przeciwskazań, ale to nie czas na eksperymenty. Na początku z powodu powracania organizmu do stanu równowagi mogą pojawić się drobne zmiany skórne w stylu delikatnego trądziku. Wydaje mi się, że też mnie to przez chwilę dopadło, ale zwykłe kremy punktowe sobie z tym radzą. Za żadne skarby świata nie kupujcie tych alg pochodzących z Chin. Musicie uważać też na ..niską cenę spiruliny. Nie da się ukryć, że jest to alga dość droga (opakowanie kosztuje około 100 zł i starcza na mniej więcej 1,5-2 miesięcy). Na rynku jest mnóstwo spiruliny nieznanego pochodzenia za 20-30 zł. Znacznie się ona różni od tej bio spiruliny, która powinniśmy kupować. Ja się raz nabrałam i ponieważ w sklepie internetowym nie był podany kraj pochodzenia to kupiłam coś w dużej ilości i tanio. Przyszły wielkie torby z napisem „Made in China”. Tego to dopiero nie dało się zjeść (na szczęście). Chińska spirulina była 100 razy bardziej sucha i wiórowata. Ohydne, wyrzuciłam całość po pierwszym podejściu. Warto pamiętać również o robieniu sobie przerw w suplementacji spiruliny. Można ją wtedy zastępować chlorellą, siemieniem lnianym, oliwką europejską albo niczym – po prostu zbilansowaną dietą (czarne jedzenie zawsze spoko) albo jagodami goji.

I to by było na tyle. Jeżeli macie jakieś pytania to śmiało zadawajcie je w komentarzach. Dajcie też znać czy ktoś z Was również przyjmuje spirulinę/chlorellę i jakie zauważył efekty :)
http://blackdresses.pl/2014/01/05/rozsa ... -chorella/
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 23 mar 2014, 20:50

Kolejne zioło, o którym napomknął @blu w temacie o oczyszczaniu organizmu >>, a o którym warto co nieco więcej wiedzieć (zwłaszcza w kontekście oczyszczania organizmu):

Kolendra

Obrazek

Kolendra pochodzi prawdopodobnie z Bliskiego Wschodu i południowej Europy, ale od tysiącleci znana jest także w Azji. Można ją napotkać dziko rosnącą w Egipcie i Sudanie oraz na angielskich polach. Wspomniana jest w Biblii w Księdze Wyjścia i w Księdze Liczb, gdzie kolor "manny" porównany jest właśnie z kolendrą. Obecnie nasiona produkowane są w Rosji, w Indiach, w Ameryce Południowej, Afryce Północnej – zwłaszcza w Maroku, a także w Holandii. Do Wielkiej Brytanii sprowadzona została przez Rzymian, którzy używali jej w kuchni i w medycynie. Powszechne stosowanie kolendry znane było w kuchni angielskiej aż do renesansu, kiedy to pojawiły się nowe, egzotyczne przyprawy. Kolendra znana była wśród starożytnych lekarzy - Hipokratesa i Pliniusza, którzy nazywali zioło kolendrą ze względu na jej woń przypominającą zapach insekta (gr. coris – gryźć), lub też dlatego, że młode nasiona z wyglądu przypominają europejską pluskwę domową Cimex lectularius.

Kolendrę uprawia się z nasion. Preferuje ciepłe i suche warunki. W przypadku gdy wysiane są wiosną, nasiona potrzebują trochę czasu na przystosowanie się do warunków. Gdy tylko nasiona są dojrzałe, zanim spadną powinny być zebrane – zazwyczaj po około 90 dniach. Gdy zapach nasion stanie się przyjemny, oznacza to, że są dojrzałe. Nasiona wysiewa się w lecie ze względu na liście rośliny. Kolendra to nasionka małej rośliny. Są prawie kuliste - jeden koniec jest lekko zaostrzony, a pozostałe są spłaszczone. Ziarno kolendry ma 3 – 5mm długości, które po wysuszeniu ma zwykle kolor brązowy, ale może być także, zielony lub białawy. Zwykle sprzedaje się wysuszone nasiona, które czasami dzielą się na połówki lub rozsypują się w proszek. Kolendra jest dostępna zarówno w całości jak i w postaci zmielonej. Świeże liście kolendry również stosuje się jak zioła.

Bukiet: Dojrzałe nasiona są słodkie i aromatyczne, a niedojrzałe charakteryzuje nieprzyjemny zapach. Liście mają specyficzną woń.

Smak: Nasiona mają łagodny, ciepły i słodkawy smak, z delikatną nutką skórki pomarańczowej. Liście doskonale komponują się z wieloma ostrymi potrawami z Indii, Meksyku i Bliskiego Wschodu.


Przygotowanie i przechowywanie kolendry

Obrazek fot. kolendra ziarno

Najczęściej spotykana postać kolendry to grubo zmielona lub drobno sproszkowana - w zależności od efektu jaki chcemy osiągnąć. Najlepiej jest ją kupić w całości, ponieważ jest wtedy krucha, dająca się łatwo rozetrzeć w moździerzu. Mielona kolendra potrafi bardzo szybko utracić swój smak i aromat, dlatego powinna być przechowywana w szczelnym pojemniku. Całe nasiona można przechowywać bardzo długo. Chcąc spotęgować smak kolendry należy delikatnie opiec nasionka przed użyciem. Kolendra charakteryzuje się łagodnym smakiem, dlatego można stosować większe ilości niż symboliczna szczypta. Przed użyciem liści, należy je rozdrobnić lub pokroić. Tracą one smak przy suszeniu, można je jednak zamrozić w postaci kostek lodu po uprzednim blanszowaniu lub pokrojeniu.

Zastosowanie kulinarne kolendry

Obrazek fot. kolendra zmielona

Kolendra najczęściej znajduje zastosowanie jako dodatek do curry, gdzie dodana jest w postaci grubo zmielonej - zwłaszcza w Indiach – dzięki czemu uzyskuje się chrupiącą konsystencję. Ziarna mogą być również dodatkiem aromatyzującym gulasze i zupy. Dobrze komponują się także z wędzonym mięsem i dziczyzną. Kolendra jednym ze składników mieszanki przyprawowej garam masala, przypraw do marynat, wykorzystana jest również jako dodatek do ciast, pieczywa i innych produktów piekarniczych.

Kolendra jest charakterystyczna dla kuchni arabskiej, będąc nieodzowną przyprawą do potraw z jagnięciny, z mięsa koźlego, a także wszelakich nadziewek i farszów. Popularna arabska mieszanka przypraw Taklia w swoim składzie zawiera kolendrę i czosnek. Kolendra jest idealnym duetem wykorzystanym do przyprawiania greckich potraw falafel oraz egipskich przekąsek dukka, będących kombinacją smakową prażonego sezamu, orzechów laskowych, soli i pieprzu. Kolendra doskonale komponuje się z szynką i wieprzowiną, zwłaszcza, gdy do potrawy dodana jest pomarańcza.

Kolendra nadaje niepowtarzalny smak daniom rybnym, a wraz z innymi przyprawami wtarta w kurczaka lub rybę utworzy pyszną aromatyczną skórkę. Niezwykły smak uzyskamy smażąc kilka nasion kolendry z kiełbasą. Kolendra jest dopełnieniem wielu receptur chilli, takich jak Harissa – bardzo pikantny sos z czerwonej papryki pochodzący z Afryki Północnej. Kolendrę można dodać do serka wiejskiego. Wykorzystuje się zawsze świeże liście. Występują w kuchni Bliskiego Wschodu, a także w hiszpańskiej, indyjskiej, w kuchniach orientalnych i południowoamerykańskich. Kolendrę można stosować jak pietruszkę posypując nią mięso mielone, sosy puree, zupy i curry – zwłaszcza bhuna. Zarówno nasiona, jak i liście można wykorzystać jako składniki wielu sałatek. W Tajlandii korzeń rośliny kolendry służy do przyprawiania mięs i curry.


Właściwości lecznicze kolendry

Olej z kolendry jest aromatyczny, wiatropędny, stymuluje pracę żołądka i jelit. Jest na ogół korzystny dla układu nerwowego. Kolendra znajduje zastosowanie w produkcji środków przeczyszczających. Kolendrę wykorzystywano w walce z Ogniem św. Antoniego (ergotyzm) lub różyczce - ciężkie paciorkowe zakażenia skóry które nim nastała era antybiotyków spowodowały wiele ofiar śmiertelnych. W Azji zioło jest wykorzystywane przeciwko hemoroidom, jako środek przeciwbólowy i przeciwobrzękowy, zapobiega kolce, hemoroidom i zapaleniu spojówek, przynosi ulgę w chorobach reumatyzmu i nerwobólów. Nasiona w postaci kremu stosuje się w leczeniu owrzodzenia jamy ustnej i jako okład na wrzodów i zakażenia. Ostatnie badania dowiodły, że kolendra na schorzenia żołądkowe zarówno u dorosłych, jak i u cierpiących na kolkę dzieci.

Kolendra zawiera przeciwutleniacz, który zapobiega wchłanianiu się tłuszczów zwierzęcych. Wykazano, że kolendra pomaga we wszelkiego rodzaju dolegliwościach żołądkowych - w niestrawności, wzdęciach i biegunce. Słaba herbatka z kolendry może być stosowana na kolki u dzieci w wieku poniżej 2 lat. Jest bezpieczna dla niemowląt, uśmierza ból. Zarówno kolendra jak i kolendra siewna zawierają substancje, które niszczą niektóre bakterie i grzyby, zapobiegając infekcjom ran. Nasionami kolendry można posypać niewielkie skaleczenia i zadrapania, po uprzednim wymyciu i wysuszeniu zranionego miejsca. Intrygujące nowe badania dowodzą, że kolendra ma działanie przeciwzapalne. Ponieważ ból stawów jest spowodowany stanem zapalnym - olejem z kolendry może przynieść ulgę.
http://www.przyprawowy.pl/kolendra.html
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

baba
x 128

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: baba » poniedziałek 24 mar 2014, 07:25

A mnie wczoraj zainteresowała RUTA ZWYCZAJNA 8-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ruta zwyczajna (Ruta graveolens)
Ruta zwyczajna pochodzi z Europy Płd. i Afryki Płn. Roślina ta jest uprawiana w naszym kraju w ogródkach jako roślina ozdobna lub dla celów leczniczych. Ma silny aromatyczny zapach i kwitnie drobnymi żółtozielonymi kwiatkami od czerwca do sierpnia. Liście ruty, podobnie jak liście dziurawca, wyglądają jakby były pokłute szpilką. W rzeczywistości są to zbiorniczki olejku eterycznego.
Ruta uchodziła za symbol niewinności, dziewictwa. W średniowieczu uważano ją za środek pobudzający popęd, szczególnie u kobiet.
Inne nazwy: ruta ogrodowa, ruta zielona, ostrowonka, rutka.
Surowce lecznicze: ziele ruty (liście)
Substancje lecznicze: olejek eteryczny, pochodne furanokumaryny, alkaloidy, flawonoidy, z których najwięcej jest rutyny.
Rutyna to związek flawonowy, zwiększa elastyczność ścian naczyń, zmniejsza ich łamliwość i przepuszczalność, działa przeciwzapalnie), ponadto garbniki i żywice.
Działanie lecznicze ruty
rozkurczowe
wzmacniające macicę
wzmacniające naczynia
uspokajające
Ziele ruty zastosowanie
Liść ruty znosi skurcze mięśni gładkich jelit, dróg żółciowych, dróg moczowych i mięśniówki naczyń. Dzięki temu przepływ żółci do przewodu pokarmowego jest łatwiejszy, a zatem lepsze jest przyswajanie pokarmów.
Rozkurczające działanie na mięśniówkę naczyń może objawiać się obniżeniem ciśnienia tętniczego krwi oraz poprawą ukrwienia narządów umieszczonych obwodowe. Substancje zawarte w rucie uszczelniają ściany naczyń włosowatych, stają się one bardziej elastyczne, mniej podatne na pękanie.
Medycyna ludowa poleca rutę jako lek na apetyt i dolegliwości żołądkowe. Wyciąg z ruty ma właściwości uspokajające. Można dodawać liście ruty do potraw, np. podobnie jak szczypiorek do jajecznicy. Wodne maceraty są polecane w przypadkach zapaleń powiek i spojówek.
Stosowany zewnętrznie wyciąg z ruty na okłady i do przemywania ran, przyspiesza oczyszczanie i gojenie się ran.
Dzięki zawartości furanokumaryn, które mają właściwości uwrażliwiania na działanie promieniowania nadfioletowego, zioło to może być wykorzystana do leczenia bielactwa i łuszczycy.
Przeciwwskazania, skutki uboczne i działania niepożądane!
Ruta powoduje u kobiet bardziej obfite krwawienia miesięczne i dlatego należy stosować ją ostrożnie, szczególnie kobiety ze skłonnością do przedłużających się krwawień.
Kobiety w ciąży powinny w ogóle unikać wyciągów z ruty, gdyż mogą one sprzyjać wystąpieniu poronień. Objawy uczulające zostały omówione przy zbiorze ruty.
Ruta jest przeciwwskazana osobom z czynną chorobą wrzodową i niskim ciśnieniem tętniczym krwi.
Ludzie leczeni wyciągami z ruty nie powinni zbyt szybko i długu opalać się, bowiem grozi to łatwym oparzeniem.
Zbiór i suszenie
Rutę zbiera się ścinając szczyty pędów tuż przed kwitnieniem.
Pędy należy ścinać na wysokości 10-15 cm od ziemi. Zbierać rutę najlepiej rano, gdyż później duża część olejków eterycznych ulatnia się. Suszyć w miejscach przewiewnych, ocienionych lub w suszarniach w temperaturze do 40°C. Zbiór powinien odbywać się w rękawiczkach ze względu na możliwość uczulającego działania składników tej rośliny. Szczególnie podatne na uczulenia na rutę są kobiety. Objawy uczulenia przypominają oparzenie, występuje bowiem zaczerwienienie i pęcherzyki.
Suszone ziele ruty należy przechowywać w szczelnie zamkniętych pudełkach.

[size=150]Ruta może być zielem niebezpiecznym w niektórych okolicznościach, należy stosować ją rozważnie!
Różne przepisy dotyczące zastosowań Ruty
139a] Ruta zwyczajna – Ruta graveolens Ostrożnie

Skład chemiczny: olejek eteryczny z furanokumarynami [przyczyna alergii], alkaloidy, flawonoidy, gorycz.

Działanie: moczopędny, przeciw skurczom mięśni gładkich, uspokajający, łagodzący
kurcze macicy, pobudzający tworzenie soków żołądkowych, żółciopędny, regulujący miesiączkowanie.

Już w starożytności używano ruty jako leku i przyprawy.

W lecznictwie ludowym zalecana przeciw zawrotom głowy, trudnościami w oddychaniu, przy histerii i tzw „kołataniu” serca.

Ruta wpływa na przekrwienie macicy, dlatego jest nieodpowiednia dla kobiet ciężarnych i przy
miesiączkach.

Odwar: 1 łyżeczka ziół na 1 szkl wody – zażywać 3-5 razy dziennie po 1-2 łyżeczki.

Wodne wyciągi są jednak mniej skuteczne niż alkoholowe, ponieważ do wody przenikają tylko niektóre substancje czynne.

Ruta jest częstym składnikiem mieszanek o podanym wyżej działaniu.

Nie wolno stosować ruty w czasie ciąży. Może wywołać nadmierne krwawienie miesięczne.
Stosowana w dużych dawkach może działać toksycznie.
Ruta może również powodować przebarwienia na skórze, zwłaszcza w połączeniu z działaniem
promieni słonecznych.



139b] Ruta zwyczajna

Inne nazwy: ruta ogrodowa, ruta zielona, ostrowonka, rutka.
W celach leczniczych używane są liście.

Na świeżą rutę szczególnie podatne są kobiety.
Objawy uczulenia przypominają oparzenia, występuje bowiem zaczerwienienie i pęcherzyk.


Liście ruty zawierają olejek eteryczny, pochodne furanokumaryny, alkaloidy, flawonoidy [z których
najwięcej można znaleźć rutyny], oprócz tego garbniki i żywice.

Działanie: rozkurczowe, wzmacniające macicę, wzmacniające naczynia, uspokajające.

Związki czynne zawarte w liściach ruty znoszą skurcze mięśni gładkich jelit, dróg
żółciowych, dróg moczowych i mięśniówki naczyń, dzięki temu przepływ żółci do
przewodu pokarmowego jest łatwiejszy, a zatem lepsze jest przyswajanie pokarmu.

Rozkurczowe działanie na mięśniówkę naczyń może objawić się obniżeniem ciśnienia
tętniczego oraz poprawą ukrwienia narządów umieszczonych obwodowo.


Substancje zawarte w rucie uszczelniają ściany naczyń włosowatych, stają się one bardziej elastyczne,
mniej podatne na pękania.

Ruta powoduje u kobiet bardziej obfite krwawienie miesięczne i dlatego należy stosować ją
ostrożnie – szczególnie kobiety ze skłonnością do przedłużających się krwawień.
Kobiety w ciąży powinny w ogóle unikać wyciągów z ruty, gdyż mogą one sprzyjać wystąpieniu
poronień.


Medycyna ludowa poleca rutę jako lek na apetyt i dolegliwości żołądkowe.

Wyciągi z ruty mają właściwości uspokajające.

Wodne maceraty są polecane w przypadkach zapaleń powiek i spojówek.

Stosowane zewnętrznie wyciągi z ruty na okłady i do przemywania ran, przyspieszają oczyszczanie i
gojenie się ran.

Dzięki zawartości furanokumaryn, które mają właściwości uwrażliwiania na działanie promieniowania nadfioletowego, ruta może być wykorzystana do leczenia bielactwa i łuszczycy.
Trzeba jednocześnie pamiętać, że ludzie leczeni wyciągami z ruty nie powinni zbyt szybko i długo się
opalać, bowiem grozi to łatwym oparzeniom.

Ruta jest przeciwwskazana osobom z czynną chorobą wrzodową i niskim ciśnieniem krwi.

Wodne wyciągi z ruty są nietrwałe i raczej rzadko stosowane: bardziej aktywne i stabilne są wyciągi
alkoholowe.

Napar: 1 łyżeczkę ziela na 1 szkl wrzątku, odstawić na 10-15min. Pić 2 razy dziennie po 1 szkl
naparu.

W aptekach można kupić alkoholowy wyciąg ze świeżego ziela ruty Intractum Rutae, który pije się po
20-40 kropli 2-3 razy dziennie [ na kieliszek wody.


Ziele ruty wchodzi w skład mieszanek nasercowych i uspokajających.
Wyciągi alkoholowe wchodzą w skład płynu Cholesol.

Rutę czasami stosuje się jako lek pomocniczy w leczeniu padaczki.

Ruta to ziele bardzo silnie działające.

139c] Ruta zwyczajna - Ruta graveolens

Surowcem jest ziele i liść ruty

Surowce zawierają olejek eteryczny - ok. 0,3%, rzadko 0,7% (składniki: metylo-n-heptylowy keton,
metylo-n-nonylowy keton, keton metylooltylowy, keton metylo-n-amylowy, metylo-n-heksylowy
keton, pinen, cymen, limonen, aldehydy, kwasy, estry i karbinole), rutaretynę (glukozyd rutaryny),
rutamarynę, kw. graveolenowy, psoralen, bergapten, ksantotoksynę, alkaloidy - 0,2%, flawonoidy
(rutozyd - 1-2%, ramnotyna).
Alkaloidy znajdujące się w rucie można podzielić na 3 grupy:
1. Alkaloidy chinolinowe - graveolina, graveolinina,
2. Alkaloidy furochinolinowe - fagaryna, skimianina kokusaginina.
3. Alkaloidy pochodne akrydonu - arborynina, rutakrydon.

Ruta działa żółciopędnie, moczopędnie, przeciwalergicznie, przeciwprzesiękowo, rozkurczowo, przeciwobrzękowo, stymulująco, odkażająco, hipotensyjnie, wykrztuśnie, fotouczulająco,
przeciwzapalnie, uspokajająco, lekko nasennie, przeciwbólowo; przeciwdziała powstawaniu
wybroczyn krwawych przez uszczelnienie i wzmocnienie naczyń krwionośnych; z solami miedzi
tworzy połączenia, neutralizuje więc działanie jonów miedzi w tkankach; hamuje utlenianie kwasu
askorbinowego i

adrenaliny, a zarazem wzmaga i przedłuża ich działanie; rozszerza naczynia
wieńcowe i krwionośne; zwiększa wydzielanie soku trzustkowego i żołądkowego.

Uwaga: W dużych dawkach jest niebezpieczna, gdyż kurczy mięśnie macicy;
zażyta w dużych ilościach wywołuje efekt neurodepresyjno-narkotyczny,
ślinotok, podrażnienie śluzówek, zwolnienie tętna, nadmierne obniżenie
ciśnienia krwi, biegunkę, wysypkę, świąd, bóle i zawroty głowy, obrzęk
języka, zapaść i śmierć.


Wskazania: choroby wątroby, pęcherzyka żółciowego, dróg żółciowych, trzustki, śledziony, nerek i dróg moczowych; łamliwość i przepuszczalność naczyń
krwionośnych, obrzęki, stłuczenia, opuchlizny, wysięki okołostawowe, pokrzywka, łuszczyca, trądzik młodzieńczy i różowaty, dermatoza okołoustna, opryszczka, teleangiektazje, żylaki, bielactwo, nadciśnienie, choroba wieńcowa, dusznica bolesna, osłabienie serca, wybroczyny na siatkówce, zapalenie spojówek i gałki ocznej (naczyniówki, rogówki itd.), krwiomocz, zażywanie i niedobór wit. C, miażdżyca, choroba Wilsona, wszelkie choroby zakaźne, zmęczenie, zatrucia, wadliwa przemiana materii, stres, wyczerpanie nerwowe, lęk, bezsenność, drżenie, wewnętrzny niepokój, nerwice mięśniowe, nerwica serca, jelit i żołądka, zapalenie przydatków, choroby alergiczne i układu oddechowego, zapalenie korzonków nerwowych, reumatyzm, dna, zaburzenia hormonalne, zaburzenia miesiączkowania, zapalenie żył, stany zapalne uszu, węzłów chłonnych i przewodu pokarmowego, zawroty głowy, szum w uszach, zaburzenia koncentracji, osłabienie pamięci, stany ozdrowieńcze, osłabienie wzroku, złamanie kości, zapalenie okostnej, naderwanie i zapalenie ścięgien.


Przeciwwskazania: ciąża, uczulenie na roślinę (olejek zawarty w rucie u niektórych osób może
spowodować świąd skóry, jej zaczerwienienie i zapalenie oraz pojawienie się pęcherzyków).
Uwaga! W czasie zażywania przetworów z ruty nie opalać się. Z tego względu, że większość
substancji czynnych zawartych w rucie nie rozpuszcza się w wodzie wyciągi alkoholowe są
bardziej wartościowe od wyciągów wodnych.


Napar: 2 łyżki ziela zalać 1 szkl. wrzącej wody; odstawić na 60 min.; przecedzić. Pić 2-4 razy dz. po 100 ml; dzieci ważące 10-15 kg - 14-20 ml, 20-25 kg - 25-30 ml, 30-35 kg - 40-50 ml, 2-3 razy dz.

Alkoholatura „zimna": pół szkl. świeżego zmielonego ziela zalać 300 ml wódki; wytrawiać 10
dni; przefiltrować. Zażywać 3 razy dz. po 1 łyżeczce; dzieci ważące 10-15 kg - 0,7-1 ml, 20-25 kg -
1,4-1,7 ml, 30-35 kg - 2,1-2,5 ml, 40-45 kg - 2,8-3,2 ml, 3 razy dz.

Nalewka rutowa - Tinctura Rutae: pół szkl. suchego ziela zalać 300 ml wódki lub wina; wytrawiać
14 dni; przefiltrować. Zażywać jak alkoholaturę.

Intrakt rutowy - Intractum Rutae: pół szkl. świeżego ziela zalać 300 ml wina lub wódki o temp.
wrzenia; wytrawiać 10 dni; przefiltrować. Zażywać jak alkoholaturę.

Alkoholmel Rutae: do 100 ml wyciągu alkoholowego z ruty wlać 100 ml miodu i 50 ml soku z
cytryny, wymieszać. Zażywać 3 razy dz. po 1 łyżce; dzieci - 1-2 łyżeczki.

Mel Rutae: suche ziele ruty zmielić na proszek. Na każdą łyżeczkę proszku rutowego dać 1 łyżkę
miodu i pół łyżeczki gliceryny lub wódki, wymieszać. Zażywać 3 razy dz. po 1 łyżce; dzieci 1
łyżeczka miodku rutowego 3 razy dz.

W przypadku schorzeń skórnych (żylaków, teleangiektazji, plamic, pryszczy,
ropni, siniaków, ran itd.) rutę stosować wewnętrznie i zewnętrznie (wcieranie
wyciągów alkoholowych, oleju rutowego lub maści rutowej).

Olej rutowy - Oleum Rutae: pół szkl. świeżego lub suchego ziela zalać 200 ml
oleju o temp. 60 stopni C; wytrawiać 10 dni; przefiltrować. Zażywać 3-2 razy dz.
po 1 łyżeczce po jedzeniu lub stosować do wcierań w skórę przy pękających naczyniach
krwionośnych, żylakach, plamach, trądziku, owrzodzeniach, dermatozach, liszajach, ropniach,
ranach, opryszczce, siniakach i in.
Olej rutowy wcierać też w szyję, plecy, brzuch, klatkę piersiową, stopy przy chorobach zakaźnych,
goryczce, przeziębieniu i zapaleniu korzonków nerwowych, mięśni i stawów.
Takie wcieranie stosować też przy osłabieniu, zmęczeniu i nieżytach układu oddechowego. Jest
bardzo pomocne, a przy tym nigdy nie zawodzi.

Rp. Maść rutowa - Unguentum Rutae.
Składniki:- 1 łyżka nalewki rutowej, - 1 łyżka oleju rutowego, - 2 łyżki gliceryny, - 60 g kremu lub
maści Linomag (lub lanoliny, maści z wit. A, euceryny), - 1 łyżka smalcu wieprzowego
Sposób przyrządzeni a s do moździerza umieszczonego na gorącej maszynce elektrycznej włożyć
smalec i Linomag oraz olej rutowy; gdy podłoża maściowe ulegną rozpuszczeniu i gdy
wymieszamy je z olejem rutowym poprzez energiczne ucieranie i lekkie podgrzewanie (składniki
utworzą jednolitą masę) wlać do moździerza nalewkę rutowa wymieszaną z gliceryną; wszystko
razem ucierać i podgrzewać aż do połączenia. Ciepłą maść przelać do pojemnika i przenieść w
zimne miejsce.
Stosować do natłuszczania skóry i warg spękanych, suchych, ze stanem zapalnymi, wrażliwych
oraz przy pękaniu naczyń krwionośnych (plamicach).
Maść wybiela też skórę likwidując plamy. W razie uczulenia maść odstawić.

Rp. ziele ruty - 1 łyżka, ziele dziurawca - 1 łyżka, ziele glistnika - 1 łyżka, kora lub liść kaliny - 1
łyżka, liść pokrzywy - 1 łyżka, owoc bzu czarnego - 1 łyżka, ziele mniszka - 1 łyżka, owoc głogu -
1 łyżka, kwiat (liść) głogu - 1 łyżka, owoc (kwiat lub liść), jarzębiny - 1 łyżka, liść kasztanowca - 1
łyżka, korzeń arcydzięgla - 1 łyżka, ziele nawłoci - 1 łyżka, ziele nostrzyka - 1 łyżka
Wymieszać. 2 łyżki mieszanki zalać 1 szkl. wrzącej wody; odstawić na 30 minut; przecedzić. Pić
2-4 razy dz. po 100 ml. Dzieci ważące 10-15 kg - 15 ml, 20-25 kg - 25-30 ml, 30-35 kg - 40-50 ml,
40-45 kg - 50-60 ml, 3 razy dz.

Wskazania: pękanie naczyń krwionośnych, żylaki, wybroczyny na siatkówce, nadciśnienie,
nadmierne i bolesne oraz nieregularne krwawienia miesiączkowe, stan przedmiesiączkowy,
osłabienie pomiesiączkowe, bladość, częste zesłabnięcia, uderzenia krwi do głowy, nagłe uczucie
gorąca, szum w uszach, zawroty głowy, częste zapadanie na choroby zakaźne, nieżyty układu
oddechowego, choroby alergiczne, stany zapalne nerek i dróg moczowych, krwiomocz, kamica
moczowa, skąpomocz, bóle nerek, obrzęki, reumatyzm, dna, schorzenia skórne, zatrucia, zaburzenia
metaboliczne i trawienne, choroby trzustki, wątroby, pęcherzyka i dróg żółciowych, zaburzenia
hormonalne, cukrzyca, wyczerpanie nerwowe, stres, bezsenność ,lęki, wewnętrzny niepokój, okres
po- i przekwitania, zaburzenia sercowe, nerwice wegetatywne, np. żołądka, serca, jelit, nieżyt jelit i
żołądka, zaparcia, brak apetytu, wypadanie włosów, sine i zimne ręce, upławy, zapalenie jąder, stan
zapalny przydatków, rak, choroby dziąseł (krwawienia, stany zapalne), choroby śledziony.

Surowiec wykazuje działanie przeciwskurczowe, a zatem działa żółciopędnie i moczopędnie
ułatwiając przepływ żółci do pęcherza żółciowego, nieznacznie zwiększając
ilość wydalanego moczu.

Skład chemiczny: + olejek eteryczny do 0,36% (metylo-n-nonyloketon do 90% i metylo-n-
heptyloketon do 10%, nieznaczne ilości α-pinen, limonenu i cymenu). + furanokumaryny do 0,1%
(m.in. psoralen, bergapten, ksantotoksyna, izoimperatoryna i rutamaryna) + flawonoidy do 2,2%
(m.in. rutyna i kwercetyna) + alkaloidy (skimianina, graweolina, arboryna i rutamina) + kumaryna
+ umbeliferon+ kwasy organiczne + witamina C + sole mineralne[/size]
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2722
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4972 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Zielarstwo - "Leki z bożej apteki"

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » wtorek 25 mar 2014, 20:36

W nawiązaniu do soku z brzozy >>[url], o którym nieco wyżej npisał @przebiśnieg:

Atria pisze:Cała prawda o soku z brzozy.

Obrazek

Dzień dobry,

Dzień dobry kolejnego wiosennego dnia. Jak widzicie nie odpuszczam tak łatwo brzozowego tematu:). Dziś chciałam trochę odmitologizować sok z brzozy mówiąc Wam całą prawdę o tym jak smakuje, w jaki sposób najlepiej go pić oraz generalnie czy rzeczywiście warto go ściągać, czy jest to raczej zabawa dla dziwnych ludzi pokroju mnie:). Mam też dla Was kilka wiosennych zdjęć.

Zapraszam!


Jak smakuje sok z brzozy?

Chciałabym napisać Wam, że jak ambrozja. Niestety nie. Smakuje jak woda. Słodkawa, gęsta, lekko lepka woda. Wiele osób jest rozczarowanych tym smakiem, tymczasem po prostu taki jest:) Na pociechę dodam, że sok z klonu też nie jest super słodki: syrop z klonu staje się słodki dopiero po odparowaniu sporej ilości soku i zagęszczeniu mieszanki. Sok brzozowy ma również kolor wody, czyli praktycznie żaden (chyba, że dodacie soku), czasami, zwłaszcza pod koniec sezonu jest żółtawy (tak jak woda z mojego kranu czasami): wtedy sok zaczyna się w drzewie zagęszczać. Ciemny sok to znak, że niedługo przestanie już cieknąć.

Mój Tato twierdzi, że ten sok jest pyszny i słodziutki, ale moim zdaniem to jest jednak przesada:). Odrobinę słodka woda, ot co. Tak smakuje.

Jak smakuje sok z brzozy? Cała prawda:)




Czy warto sok z brzozy zbierać?

W takim razie po co go zbierać, skoro można sobie posłodzić wodę? Jest kilka powodów. Owszem, 95% to woda, ale pozostałe 5% piechotą nie chodzi. Sok z brzozy zawiera sporo mikroelementów (pierwiastków śladowych), których często brakuje w naszej diecie: potas, magnez, wapń, żelazo, fosfor. Dodam tutaj, że są to łatwo przyswajane mikroelementy: ktokolwiek interesował się trochę suplementami diety wie, że pierwiastki śladowe pochodzenia chemicznego (np. magnez pozyskiwany ze skał) wchłaniają się dużo gorzej niż te pochodzenia organicznego. Dodatkowo, ze względu na elektrolity (zwłaszcza elektrolity potasu, wapnia i fosforu) sok z brzozy nazywa się czasem naturalnym napojem izotonicznym, ponieważ bardzo dobrze nawadnia organizm.

Oczywiście, jeśli chcecie sobie zrobić [url=http://ziolowyzakatek.com.pl/sok-brzoza-tonik/]tonik do twarzy
, nie bez znaczenia są kwasy organiczne i witaminy z grupy B. Trochę tego jest!

Jak pić sok z brzozy?

Prosto z drzewa, jak Tuwim!

Najlepszy jest surowy: niestety pasteryzacja niszczy część składników, zwłaszcza kwas askorbinowy (czyli witaminę C). Jeśli macie kupić na przednówku ten sok w sklepie Eko to moim zdaniem 100 razy lepiej jest sobie upuścić samemu.

Zazwyczaj kiedy upuszczacie sok mogą do niego trafić jakieś paproszki, wtedy bierze się po prostu sitko, przecedza co trzeba i już!


Obrazek

Czy sok z brzozy mogą pić dzieci?

Dawniej nikt się tym nie przejmował, pili wszyscy:)

Teraz nie poleca się go w dużych ilościach ponieważ zawiera pochodne kwasu salicylowego czyli w dużym skrócie „naturalnej aspiryny”. Ja z dzieciństwa pamiętam, że leczyli mnie rodzice aspiryną kiedy byłam mała, natomiast teraz odchodzi się od stosowania aspiryny dla dzieci poniżej 12 roku życia ze względu na bardzo rzadkie, ale poważne powikłania. Ryzyko w przypadku soku z brzozy jest zupełnie teoretycznie i nie mam pojęcia ile litrów to dziecko musiałoby wypić tego soku, żeby dorównać chociaż jednej tabletce aspiryny, natomiast wiecie. Pytaliście mnie o tę sprawę, więc odpowiadam zgodnie z moją najlepszą wiedzą. Ja bym swojemu dziecku sok z brzozy dała:).


Obrazek

Lemoniada z soku brzozy.

Czyli jak uczynić sok z brzozy smaczniejszym:)

Sprawa jest tak łatwa, że nie wiedziałam, czy właściwie o tym pisać:)
Potrzebujemy:

> soku z brzozy
> soku z cytryny lub z pomarańczy
> opcjonalnie: imbiru, mięty lub tymianku
> jeśli lubicie słodkość, można dosłodzić miodem.

Wszystko mieszamy razem i pijemy. Ważne, aby soku nie podgrzewać. To tyle!

Smacznego!

Obrazek

Ktoś z Was się napił tego roku?

Dla mnie sok z brzozy to pierwsza jaskółka wiosny:)
http://ziolowyzakatek.com.pl/cala-prawda-soku-brzozy/
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

ODPOWIEDZ