AgaJaga pisze:Sesja trwała koło 30min, docelowo miało przerzucić mnie do któregoś ważnego dla mnie wcielenia. Tymczasem w połowie drogi niemal siłą wypchnęło mnie w środek wysokiego lasu (sosnowego?). Byłam bosym mężczyzna o wpół owłosionych stopach
prawie jak hobbit... Czułam, że myśli on inaczej niż ja obecnie, że nie wie co ze sobą zrobić, gdzie iść... Tak jakby ktoś postawił go w zupełnie nieznanym świecie i kazał sobie radzić.
Dzięki AgaJaga. Ale chciałbym teraz zapytać Ciebie, czy rozpatrujesz tą wizje wielopłaszczyznowo? I od razu chcę zaznaczyć, że moim zamiarem nie jest zaprzeczanie istnieniu reinkarnacji. Osobiście rozpatrzyłbym następujące możliwości:
1. Jest to rzeczywiście epizod z mojego wcześniejszego wcielenia,
2. Możliwe, że moja wyobraźnia jest bardzo kreatywna i to wszystko, co widzę, jest jej tworem,
3. Pamięć genetyczna - widzę i czuję, to co mój przodek,
Oczywiście, jest to moje podejście do tematu, z którym nie musisz się zgadzać