Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Choroby psychiczne - CZY i jak je leczyć?

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9816
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 522
Podziękował: 446 razy
Otrzymał podziękowanie: 14801 razy

Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » środa 15 kwie 2015, 22:32

Dobrze zalecają i B3 1 -1,5 g nicotinamidu. Olej kokosowy i palmowy.
Jest też nieco inna teoria Alzheimera i leczenie dietą (dużo różnych owoców i warzyw), ale to długa historia, a samą dietę sprzedają za nieco USD.

Kwas jabłkowy, bez wyskoków 1- 2 g dziennie najlepiej rozpuszczony i rozłożone w takim systemie jak boraks.
Jest kwaśny, trzeba użyć miodu, niektórzy przekształcają go sodą w jabłczan sodu, ale nie mam danych, czy jest równie efektywny.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5626
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 371
x 238
Podziękował: 30347 razy
Otrzymał podziękowanie: 9060 razy

Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

Nieprzeczytany post autor: abcd » niedziela 12 lip 2015, 17:16

Białczyński pisze:Jak pozbyć się bólu przeszłości?
9 Lipiec 2015

Obrazek Małgorzata Lewandowska – Kwiat Paproci.

Przedrukowuję od Jarka Kefirka jeden z ważnych artykułów poświęconych zdrowiu psychicznemu człowieka i uruchomieniu możliwości korzystania w pełni z naszych zasobów świadomości, czy z kontaktu ze Świadomością Nieskończoną. Dla wielu ludzi, którzy wciąż nie czują się Wolni ważne i wzmacniające jest potwierdzanie tego typu doświadczeń z wielu stron. Tak więc chciałbym w pełni potwierdzić skuteczność opisanej tutaj metody z tym zastrzeżeniem, że zawsze musicie uruchomić własne skojarzenia i własne zasoby wyobraźni, by przedstawiona metoda była w pełni kompatybilna z waszą świadomością indywidualną. Życzę wszystkim powodzenia.

Powyższa ilustracja jest jak najbardziej adekwatna do tego tekstu. Możliwość oczyszczenia naszego Ducha ze szkodliwych programów, jakie weń wdrukowano, jest jak Kwiat Paproci – dar tajemny Matki Przyrody, który daje nam ona do ręki. Jest niczym Złoty Klucz do Wrot Umysłu. Kto potrafi z tego klucza skorzystać może się znaleźć w Krainie Czarów i rozwinąć w pełni własne możliwości oraz nawiązać czysty „kontakt i współpracę” z Nieskończoną Świadomością. Kto tego nie spróbował niech mi wierzy na słowo, że jest to esencja Szczęścia – rozumianego według Lekcji 7, zamieszczonej dawno temu na tym blogu. Jak w świecie Alicji zadziwieniom nie ma końca, a nasza własna świadomość wznosi się jakby dostała kosmicznych skrzydeł.

CB


Tutaj link do artykułu u Jarka: https://kefir2010.wordpress.com/2015/01/21/jak-sie-pozbyc-bolu-przeszlosci-niesamowite-cwiczenia-i-techniki/


Jak się pozbyć bólu przeszłości? Niesamowite ćwiczenia i techniki

Obrazek

Ważna jest sprawa dekodowania (oczyszczania) podświadomości jak i sfer wyższych. W tym artykule przedstawiam kilka skutecznych technik. Dwie z nich – dekodyka i łączenie się z umysłem planetarnym, już wykorzystuję. Ja mówię: to naprawdę działa!

Wiele z tych metod jest powszechnie ośmieszanych bądź stygmatyzowanych. Kapłan religijny powie Ci, żebyś tego nie robił, bo to niezgodne z zasadami tej religii. Kapłan naukowy, np zafascynowany materialistycznym racjonalizmem psycholog, powie Ci żebyś tego nie robił, bo to nienaukowe i „oszołomskie”. Argumentacja różna, w zależności od poglądów reprezentanta systemu. Jednak ich cel jest jeden: masz być nieszczęśliwy, konformistyczny, konsumpcyjny, masz nie znać wartościowych technik i wartościowej wiedzy.

Tego typu wiedza, jeszcze do niedawna była przeznaczona tylko dla elit, np masonerii, illuminatów, polityków itp. Teraz ta wiedza zostaje ujawniana. Jednak dalej system nie chce, byś tę wiedzę poznał. System podsuwa oszukańcze surogaty mające rzekomo uzdrowić skołowaną psychikę i duszę człowieczą. Katolik powie, że masz się modlić i ufać Bogu (jakiemu Bogu?) to wtedy zostaniesz uzdrowiony łaską wiary. Ateista-racjonalista powie, że masz iść do psychologa (i naturalnie, zapłacić 200-300 zł za 45 minut sesji, a jak!) to wtedy uzdrowi to Twoje emocje.

Zobaczcie, że te dwa pozornie skłócone obozy (obóz religii i obóz korporacyjno-rządowej nauki zainfekowanej racjonalizmem) w pewnych kwestiach są zaskakująco zbieżne i jednogłośne. Gdy jest mowa o czymś, co naprawdę działa, co daje autentyczne, potężne szczęście, szczęście niezależne od pobudzania neuronów (narkotyk, alkohol, seks, gadżet) – to te dwa pozornie skłócone obozy, jednogłośnie do tego zniechęcają.

Np katolicy w swoich artykułach demonizujących homeopatię, medytację, astrologię – posiłkują się opracowaniami ateistycznych racjonalistów, naukowców. Zaś jeden z racjonalistów wypowiadających się na mojej stronie powiedział, że duchowość bez odgórnego reżimu w postaci religii, jest wg niego „dziwna i niewłaściwa”. System tam, gdzie trzeba – stwarza iluzje pluralizmu światopoglądowego i pyskówki zwanej chyba tylko dla żartu „debatą publiczną”. Jednak tam, gdzie jest rzeczywiste zagrożenie dla systemu i ratunek dla jednostki – to wtedy pozornie skłócone frakcje systemu, dzielnie się wspierają.

Badaj, używaj i wdrażaj to, co działa naprawdę. Nie wierz w obietnice i doktryny. Przecież to „skuteczność jest miarą prawdy„, prawda?

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

____________________________________________________________


Jak pozbyć się bólu przeszłości? Ćwiczenie

Cytuję: „Nie można tak po prostu zapomnieć bólu, lęku, upokorzenia, których kiedyś doznaliśmy. Naturalnie dążymy do stanu radości, wolności, szczęścia, dlatego staramy się wymazać z naszego życia raniące wspomnienia. W ten sposób możemy je co najwyżej wyprzeć. A to, co wyparte i tak wróci. Jeśli emocji nie oczyścimy w należyty sposób, jak biała dama z lochów podświadomości będą nas nawiedzać, przybierając różne formy i postaci. Nie da się bowiem zabić ducha. On już nie żyje. Ale ileż jest w nim mocy! I ile szkód potrafi zrobić. Zachęcam do zrobienia powyższego ćwiczenia:

Rozluźnij się, zamknij oczy, przez moment oddychaj głęboko. Przy każdym wdechu powtarzaj słowo „przypływ”, wydechu – „odpływ”. Podążaj za swoim oddechem, zobacz jak wpływa do płuc, klatka piersiowa unosi się, powietrze przepływa do brzucha, wypełnia przeponę, brzuch unosi się.

Kiedy poczujesz się zupełnie zrelaksowana, przypomnij sobie problem. Odtwórz go w pamięci z najdrobniejszymi szczegółami. Jaki to był dzień, jaka pora roku, jaka pogoda panowała za oknem? Ile miałaś wtedy lat? Jak tego dnia się czułaś? Co robiłaś? Przypomnij sobie wszystkich uczestników tego zdarzenia? Jak do tego doszło? Co czułaś, kiedy to się stało? Jakie słowa padły? Co właściwie się stało? Najważniejsze, to odtworzyć stan emocjonalny, który Ci wtedy towarzyszył. Jeśli czujesz potrzebę uruchomienia jakichś emocji – zrób to. Jeśli chcesz wyrazić je płaczem, krzykiem, gestem, ruchem – zrób to. Pozwól sobie na swobodę wyrażania. Być może po raz pierwszy.

Kiedy już poczujesz się mocno skontaktowana ze swoją wewnętrzną Jaźnią, przejdź do pracy związanej z uzdrowieniem tego wspomnienia. Posłuż się swoim wewnętrznym okiem, zwanym wyobraźnią i zobacz w swoim ciele rzecz, która jest obca, nie należy do twojego ciała. Może to jest jakaś śrubka, kula, jakiś dziwny mechanizm, a może całe centrum dowodzenia, które sterowało tym zdarzeniem. Nie ma to znaczenia, jak duże to jest. Sprawdź tylko gdzie to jest i jak wygląda.

Teraz wyobraź sobie, że wyciągasz to z siebie. Następnie wydając z siebie głośne „ziuu”, rzuć to daleko od siebie, na lewą stronę, gdzie znajduje się śmietnik historii. Możesz go sobie wyobrazić na wiele sposobów: jako zwykły śmietnik albo kosmiczny odkurzacz, który pochłania wszystkie nieczystości, albo jako wiecznie gorejący ogień, trawiący każdą rzecz, która zostaje doń wrzucona.

Kiedy uda ci się wyrzucić z siebie zbędny przedmiot, wówczas pogłaszcz miejsce, w którym on tkwił do niedawna. Wyślij tam miłość i światło. Zobacz jak rana się goi, miejsce zasklepia i jak rodzi się tam nowe życie. Szczęśliwe życie.”

Autor: B. Markowska

Obrazek

____________________________________________________________

Kontrolowanie ciała myślami

Cytuję:
„Wyznacz sobie jakiś czas by usiąść w spokoju i ciszy, skup się na wnętrzu swojego mózgu, i oczami mózgu, zobacz swoje narządy wewnętrzne – od serca do jelit. Poczuj przepływ energii przechodzący przez każdy organ kiedy je czujesz. Koncentrując swój mózg, poinstruuj narządy, jeden za każdym razem, by się leczyły i odmładzały. Zauważysz rodzaj miękkiego ciepła wpływającego do narządu na którym się skupiasz – jest to twoja wewnętrzna energia lecząca. Kiedy będziesz cierpliwie to praktykował, dowiesz się jak opanować tę technikę. Możesz ją wykorzystać w kontroli każdego bólu – łącznie z migreną.”

Autor nieznany mi

Obrazek

____________________________________________________________

Medytacja „nie wiem”

Cytuję:
„Kiedy masz do podjęcia trudną decyzję, usiądź przed białą, pustą kartką i wpatruj się w nią uważnie. Spokojnie oddychaj. Poczuj, co dzieje się w twoim ciele. Zwróć szczególną uwagę na doznania w klatce piersiowej, splocie słonecznym, brzuchu. Jeśli w którymś z tych miejsc poczujesz dyskomfort, po prostu spokojnie oddychaj. Wytrzymaj do momentu, kiedy poczujesz, że pusta kartka nie wywołuje już niewygodnych doznań w ciele. Poczuj, że jesteś jak ta kartka, na której może pojawić się wszystko. Moment tuż przed tym, zanim artysta postawi na niej pierwszą kreskę, jest jak początek narodzin świata.”

Autor nieznany mi

Obrazek

____________________________________________________________

Dekodowanie, oczyszczanie i usuwanie śmieci z podświadomości

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=-w_N_PpVce4

https://www.youtube.com/watch?v=-w_N_PpVce4

____________________________________________________________

Rytuał łączenia się ze świadomością planetarną i kosmiczną

Możesz obejrzeć całe nagranie, choć jest ono długie. Jednak instrukcja wykonywania rytuału zaczyna się od 01:34:00 minuty. Dodaje on cennej, życiowej energii, której nie dostarczy nawet najbardziej skuteczne zioło pobudzające (wiem co mówię!):

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=cyySHdXqwoE

https://www.youtube.com/watch?v=cyySHdXqwoE
https://bialczynski.wordpress.com/
https://bialczynski.wordpress.com/2015/ ... zeszlosci/
1 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13105
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 106
x 696
Podziękował: 29964 razy
Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 19 paź 2015, 08:17

Niezwykły dziurawiec zwyczajny

Szanowny Czytelniku,

dziurawiec zwyczajny bije na głowę leki zwalczające depresję!

Potwierdzają to najnowsze badania naukowe.

Dziurawiec jest...

równie skuteczny jak trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne i inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI),
skuteczny w leczeniu depresji sezonowej;
skuteczny w leczeniu depresji młodzieńczej (od 10. do 35. roku życia);
porównywalny z fluoksetyną w leczeniu depresji u osób starszych, poprawia przy tym nastrój i jakość snu;
skuteczny w przypadku ciężkich depresji, równie skuteczny jak imipramina,
skuteczny w leczeniu objawów zmęczenia, apatii i bezsenności.
Widząc takie rezultaty, zastanawiasz się, dlaczego lekarze nie przepisują go na depresję? Kiedy odkryjesz prawdziwe powody, to z wrażenia zaniemówisz.


W najnowszym wydaniu Naturalnie Zdrowym Być wyjawiamy, dlaczego w przypadku stanu przygnębienia lub ciężkiej depresji zawsze w pierwszej kolejności powinno się stosować dziurawiec.

Z Poczty Zdrowia

Ktoś zna te powody?
Wystarczy zaparzać czy wyciągi na alkoholu? ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9816
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 522
Podziękował: 446 razy
Otrzymał podziękowanie: 14801 razy

Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 19 paź 2015, 09:45

Trochę więcej o tym drogocennym zielu u Różańskiego:
http://rozanski.li/?p=1012
i jeszcze kilka pozycji po przeszukaniu, ale mniej merytorycznych.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2309
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 176
Podziękował: 1332 razy
Otrzymał podziękowanie: 4860 razy

Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

Nieprzeczytany post autor: sandra » wtorek 20 paź 2015, 08:59

Dziurawiec na depresję powinien być przyjmowany w formie wyciągu alkoholowego lub olejowego.
Zaparzana herbatka z dziurawca nie ma bowiem właściwości antydepresyjnych.
Zioło to pomaga w łagodniejszych postaciach depresji, ale w przypadku ciężkich nie ma żadnej skuteczności.
Pamiętajmy jednak, że wyciąg z dziurawca, według niedawnych badań, ma skuteczność zbliżoną do środków farmakologicznych, jeśli leczymy nim depresję o umiarkowanym nasileniu.
Działanie przeciwdepresyjne jest prawdopodobnie związane z hyperycyną i hyperforyną.
Prawdopodobny jest mechanizm polegający na hamowaniu wychwytu zwrotnego serotoniny, dopaminy oraz noradrenaliny.
Podobny mechanizm działania mają leki przeciwdepresyjne

https://portal.abczdrowie.pl/ziola-na-depresje

Dodam od siebie, że dostałam od rodziny z czystch rejonów Pokarpacia nalewke spirytusową, która zaczęłam pobierać.
Poszukiwania w necie dały mi istotne info;
Zlaną nalewkę należy przetrzymać jeszcze 3 m-ce aby miała skuteczne działanie...przerwałam i czekam aż minie 3 m-ce ;)
0 x



Awatar użytkownika
forester
Posty: 2264
Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
x 176
x 160
Podziękował: 1542 razy
Otrzymał podziękowanie: 3300 razy

Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

Nieprzeczytany post autor: forester » wtorek 20 paź 2015, 17:05

    @GA
    dziurawiec zwyczajny bije na głowę leki zwalczające depresję!
      Widząc takie rezultaty, zastanawiasz się, dlaczego lekarze nie przepisują go na depresję? Kiedy odkryjesz prawdziwe powody, to z wrażenia zaniemówisz.
    Obrazek
    Tu jest kilka powodów...
    Świętojańskie ziele – taką miłą nazwę nosiła roślina, której łacińska nazwa Hypericum performatum spolszczona została jako dziurawiec.

    Istotnie, gdy się na jej listki patrzy pod światło, wyglądają jak podziurkowane. I nazwa ta wyparła starą, wywiedzioną od św. Jana, gdyż pełnia kwitnienia tego ziela przypada około 24 czerwca.

    Dziurawiec to jedna z najbardziej wszechstronnie działających roślin leczniczych, co jak to bywa, odkrywano stopniowo.

    Hipokrates zalecał ją przy chorobach płucnych, owrzodzeniach wewnętrznych i stanach zapalnych, ale już Andromachus z Krety, który był lekarzem Nerona, sporządzał z dziurawca także odtrutki przeciw różnego rodzaju jadom, bo jak wiadomo, na dworze tego władcy było na nie duże zapotrzebowanie. Także nasz Syreniusz polecał wyciąg z dziurawca przeciw jadom i truciznom.

    Jest w tej roślinie coś tajemniczego. Jej żółte kwiatki rozcierane w palcach zmieniają kolor na czerwony, toteż w średniowieczu nazywano ją fuga daemonum – przeganiająca diabła. I trzeba było poczekać do XX wieku, aby zostało to potwierdzone naukowo. Tyle że we współczesnej terminologii nie mówi się, że dziurawiec zmusza diabła do ucieczki z ludzkiego ciała, lecz że wydobywa człowieka z depresji i stanów lękowych.

    Profesor dr hab. Ryszard Piękoś (Katedra i Zakład Chemii Nieorganicznej Akademii Medycznej w Gdańsku) napisał w „Wiadomościach Zielarskich” (1998/9): Aspektem terapeutycznym ziela dziurawca, który doczekał się opracowania monograficznego przez lekarza psychiatrę Harolda Bloomfielda, jest jego aktywność antydepresyjna. Za sensację uznano działanie preparatów dziurawca porównywalne z promazyną, przyjmowaną przez ok. 24 mln pacjentów na świecie i uznawaną jako pigułkę szczęścia w leczeniu depresji, stanów lękowych i apatii. (
    ) Przyczynę popularności preparatów z dziurawca w leczeniu chorób psychicznych, prócz ich stwierdzonej aktywności, należy upatrywać w bezpieczeństwie stosowania, które silnie kontrastuje z zestawieniem działań niepożądanych promazyny.

    I profesor wymienia tak długą listę szkodliwych działań promazyny, że dosłownie włos się jeży. Dość powiedzieć, że należą do nich upośledzenie koncentracji uwagi, zespół parkinsonowy, impotencja, zaburzenia miesiączkowania – lista tych niepożądanych wpływów liczy kilkadziesiąt pozycji.

    Niedawno wyciąg z dziurawca był obiektem badań zespołu kanadyjsko-ukraińskiego nad wykorzystaniem hiperycyny do wykrywania procesów zmian nowotworowych skóry. Hiperycynę można nie tylko wykorzystywać do detekcji komórek rakowych, ale i do ich zwalczania – napisał dalej profesor. I wyjaśnił, że dzieje się tak, gdyż pod wpływem światła o barwie pomarańczowej cząsteczka hiperycyny uwalnia tlen singletowy, który niszczy komórki nowotworowe. I pod tym względem hiperycyna przewyższa skutecznością preparaty syntetyczne.

    Hiperycyna to wyciąg z kwiatów dziurawca o intensywnie czerwonej barwie, wpływający korzystnie na mechanizmy biochemiczne w organizmach opanowanych przez nowotwory złośliwe – podaje Ożarowski. Problem w tym, że nie rozpuszcza się ona w wodzie, tylko w alkoholu i oleju, toteż nie ma jej w herbatce.

    Olej z dziurawca można sobie zrobić samemu. Po prostu świeże kwiaty tego ziela zalewa się oliwą z oliwek lub olejem słonecznikowym i trzyma przez cztery tygodnie na słońcu, czyli na parapecie najbardziej nasłonecznianego okna. Jest znakomity na wszelkie oparzenia i niektóre alergiczne wypryski, a dodany do kąpieli pomaga w depresjach. Zaś masaż tym olejem nóg dzieci – w kierunku od stóp do kolan – uwalnia je od moczenia nocnego. Na jakiej to dzieje się zasadzie – nie wiadomo, ale to metoda wielokrotnie potwierdzona.

    Natomiast z wewnętrznym stosowaniem oleju trzeba uważać, bo preparaty z dziurawca mają działanie uboczne polegające na uwrażliwianiu na słońce. Preparaty zawierające hiperycynę po zbyt długiej ekspozycji na promienie nadfioletowe powodują zaczerwienienie skóry, pęcherze, wewnętrzne krwawienia i ogólne osłabienie – pisze Ożarowski.

    Czy wobec tego, że hiperycyna nie rozpuszcza się w wodzie, herbata z dziurawca jest bezużyteczna? W żadnym razie, nie darmo jest to lek roślinny o wszechstronnym działaniu, a susz składa się w większym stopniu z liści niż z kwiatów.

    Otóż napar wspomaga wątrobę, która jest głównym siedliskiem naszych emocji. Gdy coś budzi nasze oburzenie, mówimy przecież „wątroba mi się przewraca”. Obecnie wątroba „przewraca się” tak wielu Polakom, że należałoby każdy dzień zaczynać od szklanki herbaty z dziurawca.

    Pomaga ona bowiem w: zaburzeniach czynnościowych wątroby, zmniejszonym przepływie żółci przez drogi żółciowe, stanach zapalnych żołądka i jelit oraz przewodu żółciowego, wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego, skurczu odźwiernika, skurczu obwodowych naczyń żylnych. A także w ogólnym wyczerpaniu nerwowym, stanach depresyjnych wywołanych zaburzeniami czynnościowymi, urazami lub w okresie przekwitania, w psychozach okresowych, zaburzeniach równowagi nerwowej, dla dzieci w moczeniu nocnym, lęku nocnym i stanach nerwicowych (Ożarowski).

    Dziurawiec, jak wszystkie zioła, może wpływać na organizm w różnoraki sposób. Z jego stosowaniem uważać powinny kobiety, które stosują hormonalne środki antykoncepcyjne. Ten niepozorny żółty kwiat może bowiem osłabiać ich działanie, co z kolei może stać się przyczyną nieregularnych krwawień, a nawet niechcianej ciąży. Uważać też pownny osoby z niewydolnością serca. Dziurawiec zmienia skuteczność leków na bazie naparstincy, co może stać się przyczyną problemów z układem krążenia.
0 x



Awatar użytkownika
forester
Posty: 2264
Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
x 176
x 160
Podziękował: 1542 razy
Otrzymał podziękowanie: 3300 razy

Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

Nieprzeczytany post autor: forester » piątek 04 gru 2015, 19:58

    Depresja? Nie, to tylko brak witamin!
    Dodany 14 kwietnia 2014 przez Marlena
      Mam dla Was nową porcję cennej wiedzy. Jestem świeżo po wykładach na temat zdrowia psychicznego jakie prowadził online dr Andrew Saul, współautor książki „Niacin – The Real Story”, napisanej razem z kanadyjskim biochemikiem, doktorem Abramem Hofferem (1917-2009), psychiatrą, który z sukcesem przez ponad pół wieku praktyki lekarskiej leczył swoich pacjentów witaminami m.in. z depresji i uzależnień. Podawanie pacjentom farmaceutyków może się pochwalić wskaźnikiem sukcesu ok. 10 %, podczas gdy terapia witaminowa opracowana przez dra Hoffera – aż 75-80%. A to już nie są żarty. Co zatem zaleca dr Hoffer?

      Dr Hoffer doszedł do wniosku, że to co nazywamy depresją jest de facto spowodowane w większości przypadków brakiem witamin w ustroju, głównie niacyny (wit. B3). Poprawnie przeprowadzona kuracja witaminowa powodowała ustąpienie symptomów. Dr Abram Hoffer skutecznie pomagał pacjentom przez ponad 55 lat, jest autorem ponad 20 książek i ponad 600 prac naukowych, z których bardzo wiele poświęcił właśnie niacynie.

      Jeśli chodzi o pokonanie depresji, to pierwszym wnioskiem do jakiego doszedł dr Abram Hoffer był taki, który ja sama podzielam, ponieważ doświadczyłam tego na własnej skórze:

      1. ŻADNEGO CUKRU!

      Wyrzuć cukier i wszelkie słodkości ze swojego życia, ponieważ pogarszają one Twój stan, a nie polepszają (choć na pierwszy rzut oka może tak się wydawać, ale to jest złudne: słodki łakoć poprawia humor jedynie na parę minut, za który każe sobie zapłacić kolejnym „dołem”). Pozbycie się z życia cukru jest na serio bardzo ważne. Pamiętać warto o tym, że na cokolwiek byś zresztą nie cierpiał – cukier to jedynie pogarsza. Zawsze! Od tej reguły nie ma wyjątków.

      Cukier to złodziej minerałów i witamin oraz cichy zabójca naszych najlepszych przyjaciół: stojących na straży zdrowia naszych jelit laktobakterii. A zdrowie jelit jest niezbędne by na nic nie chorować. Jelita stanowią bardzo ważną część naszego systemu odpornościowego. W jelitach z aminokwasu egzogennego, tryptofanu, produkowana jest większość „hormonu szczęścia” serotoniny. W jelitach również z tryptofanu nasz organizm jest w stanie wytworzyć sobie też pewne ilości niacyny (wit. B3). Bez zdrowych jelit nie ma zdrowia, a cukier jest wrogiem numer 1 zdrowych jelit. Pożegnaj zatem cukier na zawsze i bez pardonu, a wkrótce odczujesz jak jakość Twojego życia się zmieni na lepsze.

      2. Zmień dietę na naturalne pożywienie – głównie roślinne.

      Żadnego śmieciowego jedzenia, napojów gazowanych i „energetycznych”, żadnego pokarmu przetworzonego, (rafinowanego, oczyszczonego, homogenizowanego, smażonego, konserwowanego, polepszanego chemicznie) itd. Tylko naturalne pokarmy: dużo świeżych warzyw i owoców, pełnoziarniste zboża, rozmaite kiełki, oleje nierafinowane tłoczone na zimno (w tym lniany), nasiona i orzechy, soki warzywno-owocowe na świeżo wyciskane (minimum 350 ml dziennie typu marchewka, marchewka-jabłko, marchewka-jabłko-burak itd.), rośliny strączkowe oraz pokarmy fermentowane (kiszone).

        Na tyle na ile to możliwe zwiększ spożycie pokarmów roślinnych (zwłaszcza świeżych, nieprzetworzonych termicznie) zamiast tych pochodzenia odzwierzęcego. Zamiast mięsa wybieraj raczej tłuste ryby. Jeśli masz wybór pomiędzy produktem konwencjonalnym a bio – postaraj się wybierać ten drugi. Unikaj przy tym jak ognia alkoholu, który jest takim samym złodziejem witamin i minerałów jak cukier i tak samo (jak nie gorzej) ogałaca system z wszelkich zapasów cennych substancji. Ma też podobnie jak cukier działanie silnie uzależniające. Od wszystkiego tego co może Cię osłabić, ograbić, niszczyć Twoje zasoby lub uzależnić – trzymaj się z daleka.

        3. Rozpocznij jak najszybciej suplementację B-complex i niacyny

        Niezbędne minimum jeśli chodzi o B-complex zalecane przez dra Hoffera to 1 kapsułka lub tabletka 3-5 razy dziennie przy posiłkach. Najważniejsza i najbardziej fundamentalna dla zdrowia psychicznego jest przy tym niacyna (witamina PP lub inaczej B3), której – jak wykazał dr Hoffer w roku 1953 – osobom z zaburzoną sferą psychiczną zawsze brakuje. Niektórym mniej, innym więcej, ale zawsze mają niedobory niacyny (plus innych witamin z grupy B), często także magnezu, cynku oraz chromu. Dr Hoffer zalecał pacjentom terapeutyczną dawkę niacyny wynoszącą przeciętnie 3 gramy niacyny dziennie (podzielone na 3 dawki w ciągu dnia po gramie lub częstsze dawki ale mniejsze). Owszem, to dużo w stosunku do RDA, ale z wszelkimi witaminami tak jest jeśli mają działać terapeutycznie: czasem witamina musi być podana w wysokiej dawce aby ustąpiły symptomy.

        Tak jak w przypadku witaminy C czy jakiejkolwiek innej witaminy – nie ma bowiem jednej dawki niacyny dobrej dla wszystkich. Twój organizm sam wie ile mu potrzeba aby poczuć się lepiej. U niektórych ludzi poprawa nastroju następowała już przy kilkuset miligramach na dobę, u innych zaś przy dawkach dużo większych niż przeciętnie przepisywane 3 gramy. Dr Hoffer określał to w ten sposób, że ta pierwsza grupa ludzi cierpi na niedobór niacyny, podczas gdy ta druga na „niacynozależność” (ang. niacin dependency), czyli potrzebują o wiele większych dawek przyjmowanych przez czas dłuższy niż grupa pierwsza aby uzyskać ustąpienie symptomów.
          Niacyna ma dwie postacie: kwas nikotynowy (nazwa jest myląca, ponieważ nie ma nic wspólnego z nikotyną w papierosach) oraz amid kwasu nikotynowego (nikotynamid). Ten pierwszy związek powoduje przy większych dawkach (szczególnie wziętych na pusty żołądek) tzw. flush (czyt. flasz), czyli uczucie ciepła (podobne do tego jaki odczuwamy gdy wygrzewamy się latem na słonecznej plaży – skóra lekko piecze i robi się czerwona), a ten drugi nie wywołuje go, ale za to jest bardziej obciążający dla wątroby. Generalnie flush jest niegroźny, dla wielu osób nawet przyjemny. Idealnie jest gdy dawka niacyny powoduje lekki flush (zaczerwienienie na buzi, szyi, przedramionach i może ewentualnie gdzieś jeszcze), trwający 15-30 minut, co oznacza chwilowe nasycenie niacyną na dany moment. Jeśli flush trwa dłużej, swędzi Cię lub piecze całe ciało, jesteś czerwony jak burak a do tego czujesz się dziwnie – oznacza to, iż przesadziłeś z dawką.

          Niektóre osoby nie lubią flusha, a inne go uwielbiają (szczególnie zimą). Tym którym nie przypadł on do gustu dr Hoffer polecał zmienić kwas nikotynowy na nikotynamid, choć konieczne były wtedy np. raz na 6 miesięcy badania kontrolne funkcji wątroby (czasem trzeba było zrobić chwilową przerwę w podawaniu, wtedy funkcje wątroby wracały do normy). Działanie terapeutyczne w zaburzeniach psychicznych (depresja, schizofrenia) wykazywał zarówno kwas nikotynowy jak i nikotynamid. Jednak ten pierwszy jest nieco zdrowszy niż ten drugi, który nie powoduje co prawda flusha, ale – coś za coś – wymaga od lekarza większej kontroli nad pacjentem z uwagi na większe obciążenie dla wątroby.

          Dr Hoffer badał też bardzo dokładnie wpływ niacyny na inne przewlekłe choroby cywilizacyjne, np. zapobieganie chorobom serca: w tym przypadku genialnie obniżała „zły” cholesterol jedynie niacyna w formie kwasu nikotynowego, natomiast nikotynamid nie miał żadnego terapeutycznego wpływu. Przy leczeniu chorób stawów sprawdzały się zaś obydwie formy.

          Aby uniknąć flusha tym, którzy z pewnych względów wolą unikać nikotynamidu, dr Hoffer polecał przyjmować niacynę w oryginalnej formie (czyli kwasu nikotynowego) zawsze na pełny żołądek, po jedzeniu. Równoczesne zażycie witaminy C również redukuje flusha jak też i polepsza wchłanianie niacyny. Na jego intensywność ma zresztą wpływ wiele zmiennych, w tym rodzaj spożytego posiłku, wypitego płynu (zimny czy gorący), przyjmowane równocześnie leki (np. pewne antypsychotyczne lub aspiryna redukują flusha). Skłonność do flusha mija po pewnym czasie przyjmowania zalecanej dawki dziennej (najczęściej była to dawka 3 g/dobę, rozbita na mniejsze), jeśli zaś przyjmowanie niacyny zostanie przerwane, to skłonność do flusha pojawia się z powrotem.
            Założyciel AA (Anonimowych Alkoholików) Bill W. czyli William Griffith Wilson był również pacjentem dra Hoffera. Pozbywszy się choroby alkoholowej cierpiał na głęboką depresję, z której wyleczył go skutecznie dr Hoffer kuracją niacynową. W grupie AA zrobiono taką oto próbę: wybrano 30 ochotników i podawano im 3 gramy niacyny dziennie. Efekty były następujące:

            – 10 osób doświadczyło powrotu do zdrowia w około tydzień

            – 10 osób na powrót do zdrowia czekało ok. miesiąc

            – pozostałe 10 osób nie odczuło wyraźnej poprawy zdrowia.

            Podając tanią witaminę aż 2/3 osób odczuło zdecydowaną poprawę bez skutków ubocznych. Jest to odsetek jakim nie może się pochwalić żaden komercyjny farmaceutyk obecnie dostępny na rynku. I przypuszczalnie nigdy nie będzie mógł. Dlaczego? To proste: składnik odżywczy czasem może mieć działanie jak lek, ale żaden lek nigdy nie będzie mieć działania jak składnik odżywczy. A Twój organizm potrzebuje składników odżywczych i sygnalizuje ich braki takim czy innym zaburzeniem. Choroba nie powstaje jednym słowem z braku leku w ustroju, chyba że jest nim składnik odżywczy :)

            Nota bene Bill W. napisał w latach 1965-1971 trzy niewielkie książeczki opisujące wiele przypadków (już późniejszych) i rozesłał je do wszystkich ośrodków AA z prośbą o propagację tej wiedzy wśród potrzebujących. Ostatecznie jednak współdziałający ze wspólnotami ortodoksyjni lekarze nie mieli na to zbytniej ochoty i pozostano przy metodzie 12 kroków, a o niacynie wie tylko mała grupka wtajemniczonych.

            Jak bezpieczna jest niacyna i gdzie ją kupić?

            W porównaniu z lekami syntetycznymi jest dużo bezpieczniejsza. W ciągu ostatnich 30 lat nie odnotowano ani jednego przypadku śmierci z powodu niacyny. Trzymając się zalecanych dawek nie sposób wyrządzić sobie niacyną krzywdy. Najlepiej kurację przeprowadzić z lekarzem, pod jego okiem (szczególnie gdy korzystasz z niacynamidu).

            A co jeśli nie będzie chciał? Andrew Saul mówi: zwolnij go i zrób to sam. Bardzo powoli wprowadzaj suplement w postaci kwasu nikotynowego, codziennie stopniowo zwiększając dawki. Dr Saul proponuje schemat następujący: zaczynamy od 25 mg przy każdym posiłku (czyli 3 razy dziennie po 25 mg), każdego dnia powiększając dzienną dawkę o 25 mg. Czyli np.

            – pierwszego dnia 25 mg przy śniadaniu, 25 mg przy obiedzie i 25 mg przy kolacji,

            – drugiego dnia 25+25=50 mg przy śniadaniu, 25 mg przy obiedzie i 25 mg przy kolacji,

            – trzeciego dnia 25+25=50 mg przy śniadaniu, 25+25=50 mg przy obiedzie i 25 mg przy kolacji

            i tak dalej.

            W ten sposób zanim dojdziesz do dawki na jaką organizm zareaguje polepszeniem samopoczucia minie sporo czasu, jednocześnie jednak jest to sposób bezpieczny i mało kłopotliwy pod kątem flusha.

            Na pogorszenie absorpcji witaminy B3 wpływają: alkohol, kawa, herbata, cukier, azotan sodu (saletra, powszechny składnik każdej wędliny), leki (sulfonamidy, tabletki nasenne, estrogeny, antybiotyki, środki antykoncepcyjne),

            Na polepszenie wchłaniania witaminy B3 wpływają: kompleks witamin B (szczególnie witamina B1, witamina B2, i B6), witamina C, chrom.

            Jak widać na depresję nie ma pojedynczego cudownego sposobu, nie ma monodiety, monoterapii ani magicznej pigułki. Można jednak szeroko pojętą terapią naturalną ( w tym terapią żywieniową i zmianą stylu życia) nakłonić organizm, aby wznowił produkcję neuroprzekaźników. Wtedy nie będzie potrzeby sięgania po sztuczne medykamenty, które blokują lub naśladują naturalne neurotransmitery, wywołując przy tym prędzej czy później szereg efektów ubocznych. Jesteśmy tym co jemy, a nasz system nerwowy pracuje poprawnie jeśli jest poprawnie zasilany dobrym paliwem. I tu właśnie leży olbrzymi potencjał aby móc spowodować ustąpienie symptomów, które są przecież nabyte w ciągu naszego życia. Niemowlęta nie rodzą się z depresją ;)
                  Obrazek
                    Gdzie kupić niacynę? O ile z dostaniem w aptece witaminy B complex nie ma nigdy problemu, o tyle samej niacyny nie mają, a jak już zapytacie to najczęściej usłyszycie, że „możemy sprowadzić, ale to i tak tylko na receptę”. Pozostają zatem firmy specjalizujące się w produkcji suplementów: Swanson, Now, Puritan’s Pride itd., sprzedające niacynę (zarówno kwas nikotynowy jak i niacynamid) kapsułkowaną. To jest wersja wygodna, choć nieco kosztowna. Wersja super ekonomiczna: kupujemy kwas nikotynowy 100 g luzem w sklepie z odczynnikami (koszt: dwadzieścia parę zł), do tego wagę jubilerską z dokładnością do 1 mg (koszt: dwadzieścia parę zł) i odmierzamy samodzielnie dawki.
                      Więcej informacji na stronie-
                    0 x



                    Awatar użytkownika
                    Krystaliczna44
                    Posty: 42
                    Rejestracja: poniedziałek 06 lip 2015, 20:05
                    x 3
                    x 10
                    Podziękował: 25 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 78 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: Krystaliczna44 » sobota 12 gru 2015, 21:52

                    Mogłabym to dać i do działu medytacji, ale daję tu, gdzie najbardziej się przyda.

                    By odzyskać zdrową psychikę, trzeba zmienić, podwyższyć swoje wibracje oraz zmienić swoje myśli.

                    Mantra Ra Ma Da Sa szybko podnosi poziom wibracji. Warto ją śpiewać codziennie. Można stosować uzdrawiająco albo profilaktycznie, dla siebie albo dla kogoś. Poza czasem przeznaczonym na śpiew, można jej jeszcze słuchać w innym czasie, kiedy się coś robi. Na samym dole podaję link do artykułu o mantrze i innych przydatnych.

                    Ra Ma Da Sa Sa Say So Hung

                    https://www.youtube.com/watch?v=YQrs9zlOW1U

                    "Mantra Ra Ma Da Sa
                    Jest to słynna mantra uzdrawiająca na wielu poziomach: fizycznym, duchowym, emocjonalnym oraz psychicznym.
                    Pomaga uzdrowić nie tylko choroby i dolegliwości fizyczne, ale również relacje, konflikty, pomaga przejść przez proces przebaczenia i wszelkie trudne chwile, które obecne są w życiu każdego z nas.
                    Jest bardzo skuteczna nie tylko podczas chorób, ale również podczas spadków nastroju, poczucia lęku, rozpaczy, zmartwień i strachu, a nawet depresji. Daje silne poczucie ześrodkowania i spokoju.
                    Równoważy i balansuje."


                    Już samo spojrzenie na zdjęcie uspokaja i równoważy. :)
                    Jest też w dziale z muzyką relaksacyjną utwór z tą mantrą i sporo innych na YouTube.

                    http://agnieszkamaciag.pl/ra-ma-da-sa-m ... aca-serce/
                    Wcześniej warto przeczytać jeszcze:
                    http://agnieszkamaciag.pl/mantry/
                    I warto:
                    http://agnieszkamaciag.pl/medytacja/

                    Ważne jest, by przy problemach z psychiką, tak samo jak przy chorobach ciała, żeby być dla siebie dobrą i troskliwą osobą. Nie wymagać od siebie zbyt wiele. Naturalnym stanem naszego bytu jest zdrowie, dlatego każda choroba to lata zaniedbań. Warto mieć świadomość, że powrót do zdrowia trochę potrwa. Najważniejsze, by iść w dobrym kierunku, czyli w tym przypadku do coraz lepszego samopoczucia.

                    Pozdrawiam i wiele zdrowia życzę, w każdym jego aspekcie!
                    Krystaliczna44
                    1 x


                    Kiedy złe zamyka drzwi, Bóg otwiera okno.

                    Awatar użytkownika
                    Krystaliczna44
                    Posty: 42
                    Rejestracja: poniedziałek 06 lip 2015, 20:05
                    x 3
                    x 10
                    Podziękował: 25 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 78 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: Krystaliczna44 » niedziela 03 sty 2016, 19:54

                    Czytałam kiedyś na blogu Astromarii, ona zajmuje się astrologią, że skłonność do depresji, to mało pierwiastka ognia w człowieku. Jak ktoś ma swój kosmogram, to może się to objawić brakiem planet w znakach ognistych. Jednak nie trzeba go mieć, jak ktoś ma często nastrój depresyjny albo już depresję kliniczną, oznacza to, że warto palić często świece. W ten sposób można sobie pomóc.
                    0 x


                    Kiedy złe zamyka drzwi, Bóg otwiera okno.

                    Awatar użytkownika
                    abcd
                    Posty: 5626
                    Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
                    x 371
                    x 238
                    Podziękował: 30347 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 9060 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 05 sty 2016, 04:03

                    O tak, świece i ... afrodyzjaki. ;)
                    0 x


                    Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

                    baba
                    x 128

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: baba » czwartek 14 sty 2016, 13:54

                    abcd pisze:O tak, świece i ... afrodyzjaki. ;)

                    Fakt. To na wszystkie dolegliwości pomaga. :mrgreen:

                    A "w temacie". Właściwie po co je leczyć? I z czego tak naprawdę? Co jest "normą" zdrowia psychicznego i kto ją ustalił?
                    Można leczyć, nie leczyć tylko twórczo wykorzystać, a najlepiej tak:

                    Obrazek :D

                    Monty Python
                    3 x



                    Awatar użytkownika
                    PurpleSilvan
                    Posty: 80
                    Rejestracja: piątek 27 maja 2016, 19:09
                    x 17
                    x 4
                    Otrzymał podziękowanie: 94 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: PurpleSilvan » sobota 28 maja 2016, 17:20

                    Schizofrenię da się wyleczyć warfaryną, pięć osób na świecie już wyzdrowiało, okres działania po terapii to od dwóch do jedenastu lat i należy ponowić.
                    0 x



                    Awatar użytkownika
                    grzegorzadam
                    Moderator
                    Posty: 13105
                    Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
                    x 106
                    x 696
                    Podziękował: 29964 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 23 cze 2016, 11:49

                    http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... dnosc.html

                    Zofia Milska-Wrzosińska: Dlaczego uciekamy w bezradność
                    ___
                    Świetny wywiad w ‚wybiórczej’.
                    Świetny, bo ukazuje przyczyny naszego nic nierobienia, a ten mechanizm jest przez NICH stymulowany i skrzętnie wykorzystywany.

                    Tylko niektóre cytaty:

                    Ludzie szybko uczą się bezradności, czyli poczucia, że ich kontrola i wpływ na sytuację są nieskuteczne.

                    uczucie bezradności to jedno z najtrudniejszych uczuć. Dlaczego?


                    Bo czujemy coś dolegliwego: ból, złość czy niezgodę, ale jednocześnie niemoc, żeby coś z tym zrobić. Jest źle, ale nie widzimy żadnej możliwości zmiany, więc przeżywamy swoją sytuację jako stan ograniczenia, zniewolenia czy nawet przemocy.


                    Czujemy, że nie mamy wpływu na coś dla nas istotnego, bo sprawy zostały już rozstrzygnięte i będą szły swoim torem niezależnie od naszych działań, czyli wszystko jedno, co zrobimy, nic się nie zmieni, a jeśli już, to na gorsze.


                    Wyuczona bezradność to swego rodzaju stan rezygnacji, gdy okazuje się, że nic nie możemy zrobić, by uniknąć niewygody czy cierpienia. W rezultacie nawet gdy warunki zmieniają się na korzyść, nie zauważamy tego i zachowujemy się tak, jakby wciąż nie było żadnego wyjścia.

                    Seligman przeprowadzał doświadczenia na psach, które były umieszczone w klatkach i rażone prądem. Po wielu próbach, kiedy odkryły, że cokolwiek zrobią, to i tak tym prądem dostaną, kładły się na podłodze klatki i nie robiły nic. A jeśli drzwi klatki zostały otwarte i pies mógł przejść do innego pomieszczenia, gdzie było bezpiecznie i były inne psy, którym nic złego się nie działo, to pies z wyuczoną bezradnością nie szedł tam sam z siebie. Gdy go przeciągano na siłę do klatki bez prądu, pozostawał tam, ale jeśli przenoszono go z powrotem do tej z prądem, nie uciekał do poznanego przed chwilą bezpiecznego miejsca.

                    Te eksperymenty nad wyuczoną bezradnością powtarzano potem na ludziach w rozmaitych konfiguracjach, oczywiście bez użycia prądu, ale z innymi nieprzyjemnymi doświadczeniami, na przykład ciągłymi porażkami w wykonywaniu jakiegoś zadania, niezależnie od tego, jak się badany starał. Efekt był taki sam jak u psów: kompletna rezygnacja i kapitulacja.

                    jakie byly wnioski z tych badan?

                    U większości, ok. 70 proc., można poczucie bezradności skutecznie wzbudzić i będzie ono trwało mimo zmieniającej się sytuacji.

                    Okazało się, że ludzie szybko uczą się bezradności, czyli poczucia, że ich kontrola i wpływ na sytuację są nieskuteczne, a jak już się nauczą, to bez specjalnego programu nie jest ich łatwo tego oduczyć. Ale 30 proc. skutecznie przeciwstawia się tym próbom, dostrzega nowe możliwości, szuka niestandardowych wyjść z sytuacji.

                    Potraktowano te eksperymenty między innymi jako metaforę życia w ustroju, w którym wolność człowieka jest ograniczona. Uważano, że dobrze to opisuje mentalność ludzi z krajów postkomunistycznych, którzy w czasach komunizmu rzeczywiście często doświadczali poczucia bezradności w konfrontacji z systemem, ale nie dostrzegali pewnych, nawet niewielkich możliwości działania pozasystemowego, a kiedy ustrój się zmienił, nadal mieli poczucie, że na nic nie mają wpływu.


                    Więc przy całym cierpieniu, którego bezradność nam przysparza, czasem się też przydaje, byśmy mogli się pogodzić z tym, że są rzeczy poza naszą kontrolą

                    ____________

                    I tego nas Polaków właśnie nauczyli.

                    Dobre.
                    1 x


                    życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
                    jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

                    Awatar użytkownika
                    forester
                    Posty: 2264
                    Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
                    x 176
                    x 160
                    Podziękował: 1542 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 3300 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: forester » poniedziałek 01 sie 2016, 18:25

                    Od jelit do depresji czyli depresja zaczyna się w jelitach

                    Obrazek

                    Może trudno w to uwierzyć, ale depresja zaczyna się w jelitach...

                    Wpadł mi w ręce ostatnio bardzo ciekawy artykuł dotyczący jednej z chorób XXI wieku – depresji, autorstwa Instytutu Mikroekologii w Poznaniu. Kilka lat temu wykonał tam badanie na nietolerancje pokarmowe mój znajomy, który zachwalał kompetencje tamtejszych naukowców. Zastosował się do proponowanych zaleceń i poczuł się zdecydowanie lepiej, odeszły w zapomnienie jego problemy ze zdrowiem. Polecam wiec, jeśli ktoś ma poważne problemy zdrowotne, to może warto zacząć od podstaw i dokładnie zbadać, gdzie jest źródło choroby począwszy od wykonania odpowiedniego badania w tym Instytucie.

                    Instytut Mikroekologii w Poznaniu, bazuje na ponad 50-letnim doświadczeniu Instytutu Mikroekologii w Herborn. Jako pierwszy w Polsce zajmuje się przeprowadzaniem badań mikrobiologicznych, których celem jest rozpoznawanie rdzennych przyczyn wielu przewlekłych schorzeń. Są to zazwyczaj przewlekłe dolegliwości, z którymi borykamy się od lat, a których przyczyny nie są nam bliżej znane, np.: dolegliwości skórne (atopowe zapalenie skóry, świerzbienie, łuszczyca, pokrzywka), czy też dolegliwości żołądkowo-jelitowe (biegunki, zaparcia, wzdęcia), a także inne choroby, które podłoże swoje mogą mieć w pożywieniu.



                    Na stronie Instytutu znajduje się wiele ciekawych opracowań naukowych, poniżej, w kilku punktach przedstawiam jedno z nich, dotyczące „depresji i jelit”. Niby jedno z drugim nie ma nic wspólnego
                    jak się okazuje niewiele osób, nawet wśród lekarzy, o tym wie, ale to właśnie komórki znajdujące się w jelicie produkują 80% serotoniny (hormonu szczęścia oraz tryptofan, który jest prekursorem serotoniny), która znajduje się w naszym organizmie. Nasze jelita spełniają zresztą o wiele więcej ważnych funkcji, o czym min pisałam w artykule o probiotykach. W rezultacie źle funkcjonujące jelita to zagrożenie dla całego układu odpornościowego.

                    Według Światowej organizacji Zdrowia (WHO) do 2020 r. depresja stanie się drugą co do częstości występowania chorobą na świecie. W ostatnich 20 latach pojawia się ogromna liczba dowodów wykazujących na zapalne podłoże depresji. Jej występowanie wykazuje ścisły związek z wieloma chorobami somatycznymi i przewlekłymi. Współzależność aktywacji układu immunologicznego w depresji jest dodatkowo poparta częstym występowaniem depresji z chorobami zapalnymi, takimi jak stwardnienie rozsiane, choroba wieńcowa, infekcja HIV, choroby zapalne jelit i choroby reumatyczne, cukrzycy typu 1, alergii, astmy, zaburzeń psychicznych min. autyzmu i depresji.


                    W opracowaniu (link na końcu artykułu) autorzy przedstawiają zależność pomiędzy zaburzoną barierą jelitową, osłabieniem układu immunologicznego, alergią pokarmową i w rezultacie (w wyniku uwolnienia prozapalnych cytokin) rozwojem depresji. Cytokiny to grupa białek produkowanych przez układ immunologiczny, wpływające na wzrost i pobudzenie komórek odpornościowych, (wpływają nie tylko na leukocyty, ale także na inne komórki organizmu, stymulując powstawanie np. gorączki). Pełnią one funkcje sygnalizacyjną pomiędzy komórkami układu immunologicznego. Cytokiny powodują zmniejszenie dostępności serotoniny. Liczne badania wskazują, że wiele z leków przeciwdepresyjnych wpływa na zmniejszenie stężenia cytokin prozapalnych, co mogłoby się przyczyniać do ich mechanizmu działania przeciwdepresyjnego.

                    Naukowy uważają, że depresji towarzyszy ogólnoustrojowa reakcja zapalna za czym przemawiają zwiększone stężenia cytokin prozapalnych. Jednym z czynników prowadzącym do uogólnionej reakcji zapalnej jest zwiększona przepuszczalność jelita, tzw. zespół jelita przesiąkliwego. Mechanizm ten polega na osłabieniu ścisłych połączeń pomiędzy komórki jelita cienkiego, budującymi nabłonek błony śluzowej jelita (tzw. enterocytami), zaburzenia w obrębie flory jelitowej i uszkodzenia komórek jelita cienkiego. Prowadzą one do dysfunkcji bariery jelitowej i przenikania do krwi Gram-ujemnych bakterii oraz do reakcji immunologicznej przeciw endotoksynom, występującym w błonie zewnętrznej bakterii Gram-ujemnych.

                    W związku ze zwiększoną przepuszczalnością bariery jelitowej może min. dochodzić do przenikania niestrawionych lub nie w pełni strawionych składników pokarmowych co powoduje fizjologiczną reakcję układu odpornościowego na szkodliwe patogeny. W rezultacie czego powstają kompleksy immunologiczne. Przy czym przewlekła ich kumulacja w tkankach i organach powoduje miejscowe stany zapalne i może być odpowiedzialna za rozwój chronicznych dolegliwości w wyniku reakcji niszczenia układu odpornościowego.

                    Warto też wiedzieć, że, błona śluzowa jelit ma największą powierzchnię w ludzkim organizmie wynoszącą ok 600 m2. Dlatego prawidłowe funkcjonowanie jelit ma niezwykle istotny wpływ na organizm człowieka. Obecność prawidłowej flory bakteryjnej jelit jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania nie tylko przewodu pokarmowego lecz także całego ustroju. Jedną z funkcji pełnionych przez mikroflorę jelit jest rozkład składników pokarmowych niepodlegających trawieniu w jelicie cienkim oraz wchłaniana składników pokarmowych do krwi lub limfy. Zarazem do funkcji np. metabolicznych zalicza się rozkład i fermentację niestrawionych resztek pokarmowych, rozkład toksyn i karcynogenów (czynnik rakotwórczy), produkcję witamin z grupy B i witaminy K, a także wytwarzanie i magazynowania energii w formie krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, wykorzystywanych przez organizm m. in. do obniżania pH jelitowego, wzrostu i różnicowania komórek nabłonka jelita grubego. Wpływają także na gospodarkę mineralną, pobudzając absorbcję z jelita grubego jonów wapnia, żelaza i magnezu.

                    Źle pracujące jelita, zanieczyszczone przetworzoną żywnością, zasiedlone patogennymi bakteriami
                    i grzybami (np. Candida albicans) oraz zalegającymi toksynami to zagrożenie dla całego układy odpornościowego. Stają się czynnikiem powodującym niestabilność organizmu i różne problemy zdrowotne tj. uciążliwe zaparcia, wzdęcia, biegunki, podrażnienia skóry, huśtawki nastroju lub jeszcze cięższe choroby, takie jak zespół jelita drażliwego, krwawa biegunka lub rak okrężnicy oraz choroby zakaźne i różnego rodzaju zapalna (w sferze trawiennej, oddechowej, moczowej itp.).

                    Nie ma więc przesady w stwierdzeniu, że większość naszej odporności pochodzi z jelit. To tam znajduje się aż 70% komórek naszego układu odpornościowego. Prawidłowy skład mikroflory jelit warunkuje sprawne funkcjonowanie układu immunologicznego. Musimy zrobić wszystko, aby utrzymać florę jelitową w dobrym stanie mikrobiologicznym, ponieważ do jej zadań należy min. zapobieganie nadmiernemu rozwojowi szkodliwych mikroorganizmów, co można uzyskać przede wszystkim poprzez wydzielanie związków, które działają antybakteryjnie. Możemy mieć w tym swój czynny udział poprzez spożywanie odpowiednich produktów zwanych probiotykami, które od kilku lat są propagowane jako naturalne „stymulatory” odporności, więcej na ten temat napisałam tutaj

                    Ponadto duża grupa substancji naturalnych o działaniu antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym okazuje się wykazywać działanie przeciwdepresyjne. Na szczególną uwagę zasługuje kurkumina wykorzystywana od kilku tysięcy lat jako substancja o działaniu przeciwdepresyjnym w medycynie chińskiej. Okazuje się ona silnym antyoksydantem i inhibitorem.

                    Również wykazano istotne przeciwdepresyjne działanie kompleksu cynku i kurkuminy. W ostatnich 10 latach pojawiło się wiele dowodów na przeciwdepresyjne działanie cynku. Wykazano istotne zmniejszenie jego stężenia w depresji. Wykazano także istotną poprawę skuteczności leczenia depresji jednobiegunowej dzięki dodaniu cynku do leków przeciwdepresyjnych. Co ciekawe istniej także zależność pomiędzy poprawą szczelności bariery jelitowej w chorobie Crohna, a suplementacją cynkiem.


                    W leczeniu depresji na uwagę zasługują również witaminy z grupy B, w tym szczególnie kwas foliowy (więcej na temat witamin grupy B napisałam tutaj) oraz odpowiednie kwasy omega 3 (więcej na temat kwasów omega 3 znajdziecie tutaj)

                    Najlepsze probiotyki jakie znalazłam można kupić na iHerb'ie (nawet takie, które mają 30 mld i 8 kultur różnych bakterii - tutaj opisałam jak łatwo kupuje się na iHerbie)

                    Ostatnio moją uwagę zwrócił również bardzo ciekawy produkt ProMigren, który zawiera w swoim składzie synergicznie zestawione przez dr Kardasza składniki i może szybko złagodzić objawy depresji i być używany w czasie kiedy naprawiamy nasze jelita.

                    Poniżej zamieszczam link do strony Instytutu Mikroekologii w Poznaniu oraz źródłowego artykułu http://www.instytut-mikroekologii.pl/od ... -zaburzen/

                    http://www.wikirose.pl/2015/02/od-jelit-do-depresji-czyli-depresja-zaczyna-sie-w-jelitach.html
                    0 x



                    Wavuka
                    x 128

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: Wavuka » wtorek 02 sie 2016, 17:27

                    Jest kilka różnych stanów bezradności z tego co wiem, ten opisany w poście GA zaliczyłabym do efektów socjotechiki, której celem jest wpędzenie człowieka/grup ludzi w stan ZWĄTPIENIA. Stan zwątpienia jest czymś dużo więcej niż uczuciem bezradności, które czasami każdy z Nas miewa ale się z niego dźwiga. Zwątpienie to coś z czego samodzielnie nie można się już podźwignąć, trzeba przyjąć od kogoś pomoc. I o to właśnie w tym wszystkim chodzi. W takiej sytuacji bardzo łatwo jest przejąć kontrolę i nad pojedynczym człowiekiem i nad całymi społeczeństwami. Pojawia się "zbawca", który przywraca nadzieję. A ile On jest naprawdę wart, możemy się domyślać. ;)

                    Tego typu "zabiegi" stosuje się i w grupach wyznaniowych i w wielu innych sytuacjach, czasem nawet na terapiach, które mają pomóc a są zwykłym praniem mózgu. Różni pseudo "mistrzowie" też bardzo chętnie to stosują np do łamania sławetnego "ego". ;) Generowanie długotrwałych kryzysów ekonomicznych również (oprócz materialnych korzyści oczywiście) do tego służy. Miejmy tego świadomość i nie kupujmy. Zamiast walczyć i tracić niepotrzebnie siły - wystarczy to spokojnie przeczekać a świadomość tego, że jesteśmy manipulowani jest najlepszą ochroną przed skutkami manipulacji. "Nawet najdłuższy potwór ma swój koniec". 8-)
                    0 x



                    Awatar użytkownika
                    grzegorzadam
                    Moderator
                    Posty: 13105
                    Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
                    x 106
                    x 696
                    Podziękował: 29964 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 30 sie 2016, 15:07

                    Obrazek

                    Nie wiedziałem gdzie zamieścić, ale tu chyba najlepiej pasuje..
                    Tylko nie wiadomo jak to leczyć.
                    1 x


                    życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
                    jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

                    Awatar użytkownika
                    grzegorzadam
                    Moderator
                    Posty: 13105
                    Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
                    x 106
                    x 696
                    Podziękował: 29964 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 22 wrz 2016, 13:31

                    Dr Clark:

                    Choroba Alzheimera

                    Ta niegdyś rzadka choroba, obecnie dotyka tak wielu osób, że jej nazwa weszła do codziennego
                    języka. Wyjaśnieniem są dwa współczesne polutanty mózgu, które powodują pojawienie
                    się znanych pasożytów w miejscu, gdzie normalnie nie egzystują. Polutantami tymi
                    są solwenty (rozpuszczalniki) osadzające się w tkance mózgowej.

                    Ksylen i toluen zanieczyszczają popularne napoje, napoje gazowane i kawę bezkofeinową.
                    Na początku organizm potrafi je zneutralizować jednakże ciągły napływ solwentów spowalnia
                    metabolizm i umożliwia rozwój pasożytów w mózgu. Pospolite przywry, pochodzące z niedogotowanego
                    mięsa i od naszych ukochanych zwierząt, dostają się tam i mnożą.

                    W grę wchodzą również inne toksyny, takie jak aluminium, rtęć, freon, tal, kadm. Złogi aluminium
                    spotyka się we wszystkich (100%) przypadkach choroby Alzheimera.
                    Stanowi to bez
                    wątpienia część prawdziwej przyczyny, tylko co pojawiło się najpierw - pasożyty czy aluminium?

                    Bez względu na odpowiedź, twoje zadanie jest oczywiste. Usuń każdą drobinę aluminium
                    z pożywienia i środowiska. Wyrzuć aluminiowe garnki, folie, blachy do ciast, czajniki i czajniczki.
                    Pozbądź się soli kuchennej, marynat i proszku do pieczenia. Kupuj produkty z dodatkiem
                    sody, a nie proszku do pieczenia, używaj plastikowej solniczki i soli bez aluminium. Odstaw
                    komercyjne mydło i płyny. Korzystaj z przepisów zawartych w tej książce. Na koniec
                    oklej taśmą wszystkie aluminiowe uchwyty (np. stelaże, chodziki, kule). Następnie znajdź odpowiedniego
                    lekarza, aby pomógł usunąć aluminium z tkanki mózgowej (chelatowanie).


                    Zażywaj też kwas liponowy ( 100 mg, dawka 3 x 2 na dzień).
                    Usuń przywry generatorem lub zapperem i chroń się przed reinfekcją od mięsa i zwierząt.
                    Odstaw wszystkie komercyjne napoje, łącznie z wodą. Ich proces produkcyjny pozostawia
                    ksylen i toluen. Nie jest to działanie celowe, jednak z tego samego powodu skażone są napoje
                    zaliczane do tzw. zdrowej żywności. Tylko mleko kupowane w sklepie jest bezpieczne, aczkolwiek
                    wymaga sterylizacji. Soki owocowe sporządzaj sam, wybieraj napoje z listy podanych
                    przepisów. Pij wodę z kranu, oczyszczaną przez filtr z czystego węgla (patrz źródła).

                    Oprócz osadzających się w tkance mózgowej solwentów w rodzaju ksylenu i toluenu zagnieżdżają
                    się tam również takie bakterie, jak Shigella. Symptomy nie zawsze są takie same,
                    jako że zależą od miejsca infekcji. Mogą to być drżenia, utrata równowagi albo problemy
                    z mową. Shigellę należy likwidować codziennie zapperem przed snem.
                    Rozpocznij program jelitowy.
                    Utrzymująca się poprawa oznacza, że reinfekcja jelitowa pochodząca ze skażonego
                    nabiału ustała.
                    Pomocą w oczyszczeniu tkanek będzie usunięcie metalu stomatologicznego i zażywanie
                    kwasu liponowego. Odtrucie wątroby wspomaga witamina C (3 g), B2 (300 mg) i B complex
                    (2 razy dziennie). Unikaj żywności skażonej pleśnią, szczególnie sporyszu, który ma silne
                    działanie psychogenne (patrz Pleśń w żywności).
                    W miarę możliwości rozpocznij oczyszczanie nerek, a następnie wątroby. Zadbaj o czystość
                    swojego środowiska i diety. Nasi bliscy i przyjaciele dotknięci chorobą Alzheimera potrafią
                    w zauważalnym stopniu odzyskać sprawność intelektualna. Najważniejsze jest, aby powstrzymać
                    degradację umysłową, zanim stanie się nieodwracalna.

                    -10 lat wcześniej u Lisy Anny Reed, ponad 60 lat, podejrzewano początek choroby AIzheimera.
                    Obecnie wymagała całkowitej opieki, chociaż była w stanie jeść i chodzić (mogła się
                    nagle zgubić). Mogła czasem wymówić swoje imię. W jej mózgu rozwijały się przywry jelitowe
                    wraz z jajami i występowało skażenie aluminium (garnki) oraz krzemianem glinu (sól).
                    Po tygodniu ciągle miała pasożyty, ponieważ nikt nie potrafił sprawnie zastosować programu odrobaczającego.
                    Była też skażona benzenem, więc pojawiały się reinfekcje. Poza tym miała
                    złogi bromu (bromowane pieczywo?), chloru (chlorowana woda?), litu, bizmutu, wanadu i wolframu.
                    Wszystkie te pierwiastki są znane z silnego działania na korę mózgową. Była też skażona
                    indem i kulkami przeciwmolowymi. Po następnym tygodniu stan pacjentki nie uległ poprawie
                    z powodu dalszej niemożności zastosowania kuracji.

                    - Isabelit Ufford, lat 77, przywiozły dwie córki, które opiekowały się nią na zmianę. Chora
                    jeździła na wózku, leczona była ClanopinemTM. Nie próbowała mówić, musiano ją karmić.
                    Wymagała kompleksowej opieki. Choroba trwała około 7 lat. Mózg i jelita miała zainfekowane
                    przywrą jelitową i jej stadiami rozwojowymi. Była skażona izopropanolem, aluminium, chromianami
                    i arsenem. Zastosowano zioła odrobaczające i poinstruowano, jak pozbyć się polutantów,
                    ale plany nie mogły zostać zrealizowane. Pasożytów nie można było zlikwidować bez
                    dodatkowej pomocy, która nie była osiągalna: Pacjentka była słodka, kochaną osobą.
                    Córki miały dobre chęci, lecz ogrom zadania je przerastał.

                    -Beth Hamm, po 60-ce, przyprowadzona została przez czujnego i troskliwego męża. Lekarze
                    rozpoczęli chelację przy pomocy EDTA w celu usunięcia z mózgu aluminium.
                    Moje testy
                    wykazały obecność aluminium, toluenu, owczej motylicy, azbestu i Shigelli. Pasożyty i bakterie
                    udało się od razu usunąć zapperem, a mąż chorej przystąpił do trudnego zadania wykluczenia
                    z diety niesterylnych produktów mlecznych. Po 4 dniach pacjentka mogła samodzielnie chodzić, zdając sobie sprawę dokąd. Potrafiła dokończyć krótkie zdanie i stosować się do
                    poleceń, by usiąść lub wstać. Później jednak doszło do nawrotu choroby - mózg zainfekowany
                    został salmonellą pochodzącą z odrobiny nabiału, który umknął uwadze męża. Podano jej
                    płyn Lugola i nastąpiła dalsza poprawa. W ciągu 10 dni pacjentka stała się inną osobą;
                    20-minutowy wywiad nie wykazał objawów Alzheimera. Ale czy uda się utrzymać dobry stan?
                    Tylko w przypadku usunięcia z domu azbestu i aluminium, zachowania czujności wobec produktów
                    mlecznych oraz kontynuacji podtrzymującej terapii przeciw pasożytniczej. Jej mąż zdawał
                    się być przeświadczony o wyzdrowieniu. Pacjentka odzyskała swoją osobowość.

                    - Rubena Camberosa z rozpoznaną chorobą Alzheimera przywiozła żona i przyjaciel.
                    Pierwszego dnia stwierdziliśmy przywry jelitowe w tkance mózgowej i zlikwidowaliśmy je. Zastosowano
                    chelatację EDTA. Ostrzegliśmy przed możliwością skażenia niesterylnym nabiałem.
                    Przeprowadziliśmy zapping Shigelli. Po 4 dniach pacjent wypowiedział pierwsze sensowne,
                    trzy wyrazowe zdanie.
                    Dwa dni później czytał już gazetę, co wprawiło w osłupienie jego żonę. Po następnych
                    trzech dniach mógł rozmawiać używając bardzo krótkich zdań - dłuższe stawały się beznadziejnie
                    pomieszane. Zaczął zażywać ornitynę (4) i kapsułki walerianowe (6) przed snem.
                    Efektem były piękne, spokojne noce (zwłaszcza dla opiekunów!), a w ciągu dnia pacjent nie
                    wymagał tak intensywnej opieki. Później jeszcze pojawiały się nawroty, lecz żona była dostatecznie
                    zdeterminowana, aby wyleczyć małżonka.


                    Demencje, utrata pamięci

                    Pogorszenie pamięci postępuje z wiekiem, ale nie stanowi następstwa starzenia. Wielu stulatków
                    zachowuje jasny umysł i dobrą pamięć, udowadniając tym samym, ze wiek nie jest decydujàcym
                    czynnikiem w demencji.
                    Dlaczego więc niektórzy tracą sprawność intelektualną wcześniej?
                    Czy można się przed tym uchronić? Prawdopodobnie tak. Przekonamy się o tym
                    zauważając polepszenie się pamięci. Numery telefonów, których się nie pamięta bez zapisania,
                    nagle formują się w grupy, kiedy się je słyszy i można je zapisać w pamięci jak za dawnych
                    lat! To dobra oznaka poprawy pamięci. Pismo również może ulec poprawie. Pokręcone,
                    nierówne słowa znowu są pisane porządnie. Możesz zapamiętać wydarzenia w ciągu dnia
                    i mówić o nich później przy posiłku.
                    Pogorszenie zdolności umysłowych u ludzi starszych nie jest tak skomplikowane, jak się
                    powszechnie uważa. Mimo że obieg i ciśnienie krwi odgrywa w tym ważną rolę, działanie toksyn
                    ma o wiele większe znaczenie. Ta sama dawka zanieczyszczonej wody lub jedzenia, która
                    u osoby młodej objawi się bólem brzucha, w przypadku osoby starszej spowoduje dezorientację.

                    Kluczem może być zdolność wątroby do neutralizowania toksyn. Rzeczywiście, wątroba
                    może się starzeć zgodnie z kalendarzem. Możliwe, że jest jedynym naprawdę starzejącym się
                    organem.

                    Potrafi nawet określić długość naszego życia. W takim razie rozwiązaniem jest nieobciążanie
                    jej szkodliwymi substancjami, przez które skracamy sobie życie.

                    Kiedy wydolność wątroby jest obniżona, pospolite toksyny przedostają się do krwiobiegu,
                    szkodząc wszystkim narządom. Mózg odczuwa dezorientację, pojawiają się luki w pamięci.
                    Na początku wątrobie udaje się jeszcze "nadgonić" i zniwelować toksyny, ale prędzej czy później
                    nie będzie już mogła utrzymać tempa. Organizm, a przede wszystkim mózg, zalewa fala
                    szkodliwych substancji chemicznych, które zaburzają jego prawidłowe funkcjonowanie.
                    W konsekwencji ludzie starsi muszą zachować ostrożność przy poruszaniu się albo używać
                    laski, by nie upaść; muszą zapisywać potrzebne informacje, zaznaczać daty w kalendarzu.
                    Zaczynają mylić imiona, brakuje im odpowiednich słów w rozmowie, mówią do siebie, przestają
                    czytać prasę. Pojawiają się drżenia i chwiejny chód, chwile odrętwienia i utrata wagi,
                    a osobowość staje się pasywna (bierna).
                    Wszystkie te oznaki starzenia się (demencji) mogą być odwracalne poprzez usunięcie pospolitych
                    związków toksycznych, z którymi już mieliśmy okazję się zapoznać.

                    Pleśnie w pożywieniu mają tutaj znaczenie pierwszoplanowe, albowiem powodują krwotoki
                    w mózgu. Należy bardzo metodycznie dbać o oczyszczanie diety, jamy ustnej, organizmu
                    i środowiska.
                    Oczywiście starszym ludziom trudno jest przeprowadzić te zmiany samodzielnie. Jeśli mamy
                    bliską osobę z objawami demencji wykazującą chęć współpracy, możemy z czystym sumieniem
                    obiecać jej liczne korzyści. Warto włożyć więcej wysiłku w perswazję, skoro często
                    dłuższe i zdrowsze życie może nie wydać się warte zmiany starych nawyków i przyzwyczajeń.
                    Z drugiej strony w przekonywaniu do współpracy może pomóc perspektywa zmniejszenia
                    dawek leków, powrotu do własnego mieszkania czy uwolnienie się od laski.

                    -Walter Heffern, lat 64, bezskutecznie szukał pomocy u wielu neurologów. Wydawał się
                    mieć ten sam rodzaj pogorszenia sprawności intelektualnej co jego matka, które u niego nastąpiło
                    o wiele wcześniej. Chory nie mógł zrozumieć zwykłej rozmowy; ciągle mówił o wygrywaniu
                    pieniędzy, chodził chwiejnym krokiem i nie można mu było przeszkadzać w wykonaniu
                    jakiejkolwiek czynności -nawet jedzeniu i ubieraniu. Potrzebował opieki. Wykryliśmy larwy
                    Ascaris (glisty) w mózgu - korze mózgowej, gdzie przebiegają procesy myślowe. Były tam
                    również Acanthocephala, Dipetalonema (robaki występujące w drobiu), ameba (Entamoeba
                    histolytica) i Fischoedrius. Pacjent przez całe życie pracował w branży drobiowej. Przypuszczalnie
                    dzielił z matka źródło infekcji jak i inne nawyki, które sprzyjały skażeniu solwentami
                    i polutantami oraz atakowi pasożytów. Pacjent skarżył się na ciągłe dzwonienie w uszach, co
                    mogło wpływać na słyszenie rozmówcy. Miał środek zmiękczający wodę, który mógł dostarczać
                    dzienna dozę aluminium do mózgu.
                    W domu zawsze były psy. To cud, że jego stan nie był o wiele gorszy.
                    1 x


                    życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
                    jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

                    Awatar użytkownika
                    barneyos
                    Administrator
                    Posty: 1458
                    Rejestracja: piątek 04 sty 2013, 08:49
                    x 23
                    x 73
                    Podziękował: 155 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 1895 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: barneyos » czwartek 22 wrz 2016, 15:10

                    Dodam tylko dwa "nasze" warunki zastosowania ALA:

                    - zaleca się stosowanie kwasu r-alfaliponowego (R-ALA); ale nie S-ALA, zwiększa przyswajanie 5-krotnie (Jerzy Zięba),
                    - nie stosować ALA przed chelatacją miedzi - zobacz :http://cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=17&t=1387&hilit=chelatacja
                    0 x


                    ======================================================
                    Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić

                    Awatar użytkownika
                    grzegorzadam
                    Moderator
                    Posty: 13105
                    Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
                    x 106
                    x 696
                    Podziękował: 29964 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 19672 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 22 wrz 2016, 15:15

                    Rtęci również.
                    0 x


                    życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
                    jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

                    Awatar użytkownika
                    św.anna
                    Posty: 1512
                    Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
                    x 93
                    x 149
                    Podziękował: 2706 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 3353 razy

                    gotu cola

                    Nieprzeczytany post autor: św.anna » czwartek 22 wrz 2016, 17:22

                    Szukając u Różańskiego informacji na temat wąkrotki, znalazłam ciekawy dział z wieloma innymi roślinami, substancjami:

                    Preparaty zwiększające pamięć, koncentrację, procesy kojarzenia i percepcję wrażeń. 
                    Dr Henryk Różański


                    Gotu cola - Centella asiatica (L.) Urban - wąkrotka azjatycka

                    i Hydrocotyle vulgaris L. - wąkrotka pospolita

                    Centella asiatica - wąkrotka azjatycka

                      

                    Gotu cola - Centella asiatica (L.) Urban - wąkrotka azjatycka (synonimy:Hydrocotyle asiatica L., Hydrocotyle repanda Pers., Gotu kola) to roślina z rodziny baldaszkowatych Umbelliferae. Zawiera saponiny trójterpenowe, związki kumarynowe, glikozydy fenolowe, asjatykozydy, kwas asjatowy (asiatic acid), kwas madekassiowy, kwasy fenolowe, fitosterole, witaminy, poliiny, alkaloidy (hydrokotylina), gorycz walarynę (welarynę), kwas glutaminowy, serynę, alaninę. 
                    Wyciągi z rośliny zastosowane zewnętrznie działają silnie antyseptycznie, przeciwzapalnie i pojędrniająco, dlatego znalazły zastosowanie w kosmetologii. Stymulują fibroblasty (komórki tkanki łącznej wytwarzające włókienka białkowe budujące tkankę, np. w skórze) do syntezy kolagenu i elastyny. Wzmagają syntezę kwasu hialuronowego. Roślina ma zdolność modyfikowania struktury skóry i warstwy podskórnej. Przyśpiesza gojenie ran, zmienia strukturę blizn, dzięki czemu można je wygładzić i zmniejszyć ich przebarwienie. Wąkrotka (Centella) zapobiega cellulitis i hamuje powstawanie zmarszczek. Hamuje również rozwój cellulitis. Wąkrotka wygładza skórę i poprawia jej nawodnienie. Centella jest wykorzystywana do leczenia wyprysków, bliznowców, blizn, trądziku, cellulitis, ran, odleżyn i oparzeń. W Szwajcarii są produkowane różne kosmetyki i preparaty doustne zawierające wyciągi z wąkrotki. W Polsce występuje wąkrotka pospolitaHydrocotyle vulgaris L., która posiada podobny skład chemiczny i właściwości lecznicze oraz toksyczne. Rośnie na terenach wilgotnych i podmokłych. Przedawkowana wąkrotka wywołuje podrażnienie nabłonków, zaburzenia nerwowe i ruchowe, krwawienia i stan zapalny błon śluzowych.

                    Preparaty wąkrotki podane doustnie działają psychotonicznie, pobudzają ośrodkowy układ nerwowy, usuwa objawy znużenia i zmęczenia psychicznego. Poprawia pamięć i kojarzenie. Doustnie podawana jest przy braku chęci do nauki, zaburzeniach pamięci, przy depresji, nadciśnieniu, zaburzeniach krążenia obwodowego, bólach mięśni i kontuzjach sportowych.

                    Wąkrotki nie należy podawać kobietom ciężarnym i karmiącym. Ostatnia dawka w ciągu dnia powinna przypaść na popołudnie. Podana później może wywołać bezsenność.

                    Wąkrotkę krajową i azjatycką zalecam w dawce 2 g rano i w południe (jako sproszkowane ziele Herba Hydrocotylae), 5-10 ml nalewki wąkrotkowej Tinctura Hydrocotylae 1:5 rano i w południe. Napary 2-3% wypić od rana do popołudnia. Zalecane niekiedy napary z połowy łyżeczki na szklankę wrzątku, czy dawki ekstraktu rzędu 100 mg dziennie nie są skuteczne i mogą być potraktowane raczej jako placebo. Można stosować równocześnie z kofeiną, lecytyną, cynaryzyną, teobrominą, hiperycyną, karnityną, kamforą, tauryną i witaminami oraz aminokwasami. Nie łączyć z hordeiną, strychniną, kulczybą, aminkiem egipskim, lobeliną i winkaminą.


                    http://luskiewnik.strefa.pl/psychostymulantia/p27.htm
                    0 x



                    Awatar użytkownika
                    abcd
                    Posty: 5626
                    Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
                    x 371
                    x 238
                    Podziękował: 30347 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 9060 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: abcd » czwartek 22 wrz 2016, 22:39

                    A wąkrotka wygląda tak:

                    Obrazek

                    Wąkrota (Hydrocotyle L.)
                    – rodzaj bagiennych i wodnych roślin z rodziny araliowatych (Araliaceae).
                    W dawniejszych systemach klasyfikacyjnych okrytonasiennych rodzaj ten włączany był do selerowatych (Apiaceae), jednak wraz z grupą czterech innych rodzajów okazał się grupą siostrzaną araliowatych i z nimi został połączony w jedną rodzinę.
                    Znanych jest ponad 75 gatunków występujących w strefie tropikalnej i umiarkowanej.
                    Gatunkiem typowym jest Hydrocotyle vulgaris L.

                    Przedstawiciel flory Polski
                    wąkrota zwyczajna (Hydrocotyle vulgaris L.)

                    http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?t=9132

                    A tu wąkrota zwyczajna (Hydrocotyle vulgaris L.):
                    Praktycznie niczym się nie różnią.

                    Obrazek

                    POCHODZENIE : Występuje w Europie w szczególności w basenie Morza Śródziemnego. W Polsce pospolita na zachodniej części kraju, na wschodzie spotykana tylko na rozproszonych stanowiskach. Rośnie na bagnach, moczarach, wilgotnych miejscach torfiastych i nad zbiornikami wodnymi.

                    OPIS : Posiada płożącą się łodygę która wypuszcza korzenie w węzłach, oraz liście długoogonkowe, najczęściej wyrastające prostopadle do powierzchni dna. Blaszka liściowa tarczowata, okrągła, z wgłębieniem po środku, brzegi karbowane, nerwy wyraźne ułożone promieniście. Przylistki drobne i okrągłe. Średnica blaszki liściowej dochodzi do 2,5 cm. Kwiatostany główkowate z 3-5 kwiatami ułożonymi w okółkach. Płatki korony białe lub różowawe. Kwitnie w lipcu i sierpniu. Długość pędu 6-20 cm i jest rośliną wieloletnia.

                    UPRAWA : Rośnie dobrze w akwariach zimnych i ogrzewanych o temperaturze 10-25°C. W ciepłej wodzie rośnie znacznie szybciej niż w chłodnej. Skład wody nie ma większego znaczenia. Wymaga ona silnego oświetlenia. W zacienionym akwarium uprawa tego rodzaju jest niemożliwa, z braku światła zrzuca liście. Do uprawy stosuje się podłoże piaszczyste, może być z niewielką ilością torfu. Zimą nie rośnie inaczej obumiera. Sadzona w akwarium na pierwszym planie, może być stosowana do tworzenia bardzo pięknego trawnika. Niska roślina jest tylko na początku, bo gdy zaczyna się rozrastać ogonki lisciowe i międzywęźla znacznie się wydłużają i w ciągu kilka tygodni może wypełnić akwarium. W dobrych warunkach, rośnie szybko, wymaga okresowego przycinania i przerzedzania.Rozmnaża się wegetatywnie przez sadzenie oddzielnych fragmentów pędu , można także przez wysiew nasion co jest bardzo trudne.

                    http://akwa-mania.mud.pl/rosliny/hydrocotylevu.html
                    0 x


                    Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

                    Awatar użytkownika
                    św.anna
                    Posty: 1512
                    Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
                    x 93
                    x 149
                    Podziękował: 2706 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 3353 razy

                    Re: smętek

                    Nieprzeczytany post autor: św.anna » środa 28 wrz 2016, 18:36

                    Roman M.

                    5 listopada 2012 at 01:04 · Reply

                    Słów kilka o depresji i ziołach (I).
                    W Farmakopei alzackiej (1418) możemy przeczytać: „Wiedzieć się tedy godzi, ile smętek zdziałać może. Smętek i pognębienie wychładza i suszy ciało, chudym je czyniąc, serce zasię ściska i w mroku pogrąża (
                    ) Za jego to sprawą człeka grubiaństwo i zwątpienie ogarnia, przeto od smętku stronić należy (
                    ). Kto zasię mnogimi troskami i frasunkiem udręczon, niech tym usilniej radości i pociechy szuka aby jego natura smętek zdzierżyć mogła”. Przyczyny onego smętku, czy jak dziś mówimy depresji, przed wiekami dopatrywano się w zupełnie innych niż dziś przyczynach. W tradycyjnej medycynie chińskiej, dla przykładu, depresję uważało się za objaw nierównowagi w śledzionie. Dochodzi do niej gdy związane ze śledzioną emocje (troska) przeszkadzają w transportowaniu po całym organizmie substancji odżywczych i wody. Prowadzi to do zastoju Qi i typowych objawów depresji: braku łaknienia, niespokojnego snu, problemów z pamięcią, kołatania serca itd. Tradycyjna medycyna Galena zaś, postrzegała depresję jako „melancholię” i przypisywała ją nadmiarowi „czarnej żółci” w organizmie. Hildegarda z Bingen pisała: „Czarna żółć jest czarna, gorzka, wyzwala zło wszelakie (
                    ) tudzież smętek i zwątpienie bez niejakiej pociechy rodzi, przeto człowiek ani wesela z niebieskiego żywota, ani pociechy w doczesnym żywocie zaznać nie zdoła (
                    ). Ten nadmiar leczono środkami przeczyszczającymi i wzmagającymi trawienie, które miały oczyszczać układ trawienny. Przewlekłym depresjom często towarzyszą zaparcia, co dawnych zielarzy doprowadzało do wniosku, że silny smutek może spowodować „zamknięcie” przewodu pokarmowego. Terapia ta wydaje się niewłaściwa z punktu widzenia współczesnej medycyny. Nie jest jednak pozbawiona sensu jak z pozoru by się zdać mogło – ale o tym za chwilę. Po sześciu wiekach nauka poszła do przodu. Depresję klasyfikuje się obecnie jako zaburzenie psychiczne którym zajmuje się psychiatria. Psychiatria jako samodzielna dziedzina ma ledwie 200 letnią historię. Przez te 200 lat udało się jej wiele chorób opisać, poklasyfikować itd. Wg współczesnych kwalifikacji depresja jest chorobą ośrodkowego układu nerwowego, ściślej mówiąc chorobą mózgu. To w jakimś sensie determinuje sposób jej leczenia. Zawsze kiedy czytam wywody naukowców którzy dokonali mądrych klasyfikacji przypomina mi się pewien ciekawy podział z przeszłości. W starożytności jedyna uznawana w pewnym okresie klasyfikacja zwierząt dzieliła je na 6 kategorii: 1. Te zwierzęta które należą do cesarza, 2. Zabalsamowane, 3. Przeznaczone do tresury, 4. Prosiaki, 5. Syreny, 6. Z bajki. Wydaje mi się, że żaden system klasyfikacyjny chorób nie może stanowić podstawy do wyboru metody leczenia. Nie istnieje „poprawny” system klasyfikacyjny – są tylko mniej lub bardziej użyteczne. Ten system który kwalifikuje depresję jako chorobę mózgu, nie jest wedle mojej skromnej wiedzy w pełni użyteczny. Z pozoru wydaje się, że tak być właśnie powinno. Choć depresja może mieć pochodzenie organiczne, endogenne lub psychogenne to zawsze „coś dzieje się w mózgu chorego”. Nie trzeba nikomu wyjaśniać jakie znaczenie ma układ nerwowy a w szczególności mózg dla przekazywania informacji w organizmie człowieka (zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz organizmu). Skomplikowana praca naszego mózgu jest możliwa dzięki substancjom chemicznym nazywanym neurohormonami lub neuroprzekaźnikami. Te przekaźniki przenoszą informacje do komórek nerwowych – neuronów – i pomagają przesyłać impulsy nerwowe z jednej komórki do drugiej poprzez wąskie szczeliny zwane synapsami. Kora mózgowa zawiera około 50 miliardów komórek nerwowych. Istnieje wiele różnych rodzajów neurohormonów. Nadmiar lub niedobór określonego przekaźnika zakłóca procesy chemiczne w mózgu, wpływa na kondycję psychiczną i równowagę emocjonalną – oddziałując na cały organizm. Medycy uważają, że depresję wywołują właśnie zaburzenia wydzielania w mózgu tych substancji chemicznych (serotoniny, dopaminy, norepinefryny) które są odpowiedzialne za nastrój. Rozwijając to nieco – depresja jest, wydawać by się mogło, chorobą wynikającą z zaburzenia równowagi pomiędzy poziomem neurotransmiterów ich transporterów i receptorów. Niski poziom noradrenaliny i serotoniny jest często łączony z depresją, podczas gdy wzrost ich poziomu może prowadzić do zaburzeń typu schizofrenicznego. Celem leczenia jest podwyższenie poziomu noradrenaliny i serotoniny. Można to osiągnąć przez podanie agonisty który oddziałuje z receptorem przez zahamowanie MAO lub najczęściej przez podanie inhibitorów wychwytu zwrotnego neurotransmitera w części presynaptycznej. Efektem tego jest wzrost poziomu noradrenaliny, serotoniny i dopaminy w przestrzeni synaptycznej nie rozkładanych przez MAO i COMT, co w konsekwencji podnosi ich lokalne stężenie. Leczenie farmakologiczne jest dość skuteczne w około 70% przypadków. U 30% chorych występuje czynnik lekooporności. Ponadto leki, aczkolwiek skuteczne, często mają swoją „ciemną stronę” – w postaci działań ubocznych. Leki z grupy selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny – powodować mogą: stany podniecenia, lęki, bezsenność , bóle głowy, spadek libido, drżenie, rzadziej – ospałość. Trójcyklczne leki przeciwdepresyjne – ospałość suchość w ustach, zaparcia, obniżone ciśnienie krwi. Inhibitory MAO – wchodzą w poważne interakcje z niektórymi lekami, produktami żywnościowymi, powodują bóle głowy, suchość w ustach, senność czy przyrost wagi itd. Tu dochodzę do momentu w którym jestem Państwu winien wyjaśnienie dlaczego o tym wszystkim piszę. Ano dlatego, iż dzisiaj znajomy zasypał mnie pytaniami o to czy zioła wykorzystuje się w chorobach którymi zajmuje się psychiatria, czy można leczyć opisywaną chorobę ziołami, jak i dlaczego rośliny działają, czy istnieją dowody naukowe na ich skuteczność etc. Trzeba stwierdzić, iż psychiatria, tak jak i inne dziedziny medycyny, podchodzi trochę z rezerwą do ziół i nawet takie rośliny które przez wieki uchodziły za skuteczne, traktowane są bez entuzjazmu. Oto przykład. Już ponad dwa tysiące lat temu przed zsyntezowaniem chloropromazyny Hindusi stosowali Rauwolfia serpentina (opisana na blogu p. Henryka) jako lek przeciwpsychotyczny. W północnych Indiach rauwolfia była nazwana pagla-ki-dawa co znaczy „lek przeciw obłędowi” i leczono nią „oonmaad” co wg starych ajurwedyjskich opisów było określeniem psychozy. Ciekawe jak roślina wkroczyła do nowoczesnej medycyny. Otóż w 1931 r. Salimuzzaman Siddigui (Hindus) wyizolował z korzenia rośliny 5 alkaloidów. W tym samym roku w „Indian Medical Journal” Hindusi opublikowali pracę w której opisali uspakajające i hipotensyjne działanie – cały ówczesny naukowy, medyczny świat zupełnie to zignorował. Dopiero kiedy w 1949 r. artykuł o działaniu rauwolfii pojawił się w „British Medical Journal” zainteresowali się działaniem rośliny medycy Europy. Jak widzimy leki ziołowe przebijają się powoli do współczesnej medycyny. Trochę trudniej odpowiedzieć dlaczego i w jaki sposób zioła działają. Weźmy dla przykładudziurawiec, bodaj najbardziej znaną roślinę o przeciwdepresyjnym działaniu i jednocześnie najbardziej chyba przebadaną. Pomimo licznych badań nie można na razie stwierdzić który składnik dziurawca odgrywa kluczowe znaczenie w leczeniu depresji. Początkowo wydawało się, że związkiem tym jest hiperycyna hamująca aktywność MAO. Po pewnym czasie badania dowiodły, iż równie ważne znaczenie ma hamowanie synaptosomalnego zwrotnego wchłaniania neurotransmiterów – oprócz serotoniny również noradrenaliny, dopaminy, GABA i L – glutaminianu. W procesie tym przypisuje się ważną rolę hiperforynie. Potem stwierdzono, iż również bioflawonoidy mają swój udział w działaniu przeciwdepresyjnym dziurawca. Flawonoidy, które podczas podawania in vitro powodowały zahamowanie aktywności MAO – A też jak widać mają swoje znaczenie. Procyjanidy wywołują znamienne podwyższenie poziomu hiperycyny w cytoplazmie. Dlatego obecnie za najlepszą postać leku uchodzi wyciąg postrzegany jako medykament kompleksowy (zawierający większość substancji aktywnych).

                    Roman M.

                    5 listopada 2012 at 01:06 · Reply

                    Słów kilka o depresji i ziołach (II).
                    Z ziół stosowanych przez zielarzy w depresji sporo surowców roślinnych działa podobnie jak leki przeciwdepresyjne, inne pewnie inaczej. Niektóre substancje aktywne, decydujące o przeciwdepresyjnych właściwościach roślin, mają podobne mechanizmy działania do substancji zawartych w nowoczesnych antydepresantach. Niektóre związki nasilają przekaźnictwo w układzie serotoninergicznym i noradrenergicznym, są inhibitorami monoaminooksydazy (iMAO), enzymu odpowiedzialnego za rozkład naturalnych katecholamin, takich jak m.in. serotonina, dopamina, adrenalina, noradrenalina czy tyramina. Inne są selektywnymi inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), co oznacza, że pozwalają jej działać dłużej. Skoro powtarzam trochę o działaniu roślin, nie będę powtarzał ziół wymienionych przez doktora wyżej. Kilka roślin warto jeszcze wymienić. Na forum dyskutowano kiedyś np. o działaniu różeńca. Prawdopodobny mechanizm antydepresyjny zawartych w różeńcu substancji polega na wpływie na poziom serotoniny i dopaminy, poprzez mechanizm iMAO oraz wpływ na peptydy opioidowe (b-endorfiny). Ekstrakt z korzeni Rhodiola przebadano jako lek w zespole przewlekłego zmęczenia. Roślina redukuje objawy zmęczenia i poprawia koncentrację uwagi po czterech tygodniach regularnego stosowania (Olsson, 2009). Do efektów działania należą też poprawa nastroju i łagodzenie objawów depresyjnych, przywracanie równowagi i zwiększenie odporności organizmu. Wątpliwości co do jego działania rozwiał dokładnie na forum doktor. Napisał tam m.in.: (
                    ) na rynku jest wiele form tych ziół, począwszy od sproszkowanych części roślin, a skończywszy na frakcjach ekstraktów z roślin. Także każdy człowiek jest indywidualnie wrażliwy na składniki czynne. Znam osoby, które nie wyczuwają zmian w funkcjonowaniu organizmu pomimo regularnego stosowania Panax, inne z kolei są zachwycone jego wpływem. (
                    ) Nie ma leków, które podnoszą jednocześnie wszystkie neuromediatory we wszystkich przedziałach układu nerwowego. Każdy neurotransmiter odpowiada za różne stany emocjonalne i różną aktywność określonych ośrodków nerwowych (
                    ). Święta prawda. Ludzie różnie reagują na poszczególne składniki roślin i to co znakomicie działa na jednych, nie daje efektu u innych. Podobnie zresztą jest w „chemicznych” antydepresantach. Z ziół nie wymienionych wyżej można dodać jeszcze ostrzyż długi. Główną substancją aktywną jest kurkumina, mająca wiele różnych właściwości zdrowotnych, m.in. łagodnie przeciwdepresyjne. Niektóre badania dowodzą, że ma ona pozytywny wpływ na neurogenezę w obszarze hipokampa i na stężenie czynnika BDNF, co wiąże się z działaniem przeciwdepresyjnym i relaksacyjnym. Jest też iMAO-A. Tak działających ziół można byłoby pewnie trochę znaleźć. Warto jednak zauważyć, że zielarze stosują nie tylko takie rośliny. W średniowieczu jak napisałem w części I „smętek” leczono bacząc na objawy jakie trapiły ludzi doświadczający depresji. Jak wiemy wszyscy, depresja może wywołać szereg objawów od przygnębienia, apatii począwszy, przez: zmęczenie, bóle głowy, bezsenność lub nadmierną senność, brak apetytu, rozdraż¬nienie, napady złości, przesadną samokrytykę, myśli samobójcze itp. itd. Zielarze leczyli więc dawniej zarówno „ducha” jak i „ciało”. „Zamknięcie” przewodu pokarmowego i dolegliwości tego układu też były przez nich leczone. Gorzkie nalewki ziołowe z surowców goryczkowych(goryczka, bylica piołun, bylica pospolita) mają dobre działanie w przypadku depresji – pomagają łagodzić fizyczne jej efekty. Stymulują i rewitalizują dzialanie układu pokarmowego, wspomagają działanie układu hormonalnego, dodają energii, łagodzą objawy zaparć itd.Tu dochodzę do ważnego stwierdzenia – depresja nie jest chorobą umysłu ale wpływa na całą naszą fizjologię i kryje przed współczesną nauką nie jedną zapewne tajemnicę. Np. dlaczego ludzie zapadają na depresję? Od strony biochemicznej moglibyśmy zauważyć, iż u samobójców stwierdza się zwiększoną liczbę receptorów 5 – HT 2 w korze płatów czołowych. Endokrynologia zwróciłby uwagę na to, że u 1/3 osób z depresją stwierdza się nieprawidłowe hamowanie wydzielania kortyzolu. Moglibyśmy też wymienić przyczyny psychodynamiczne itd. itp. Ostatni odkryto związek pomiędzy stanami zapalnymi a depresją. Stwierdzono mianowicie współzależność występowania depresji razem z innymi chorobami przewlekłymi z tłem zapalnym Jeśli przyjrzymy się chorobom w których udowodniono przewlekłe tło zapalne w takim sensie, że mamy do czynienia z mobilizacją układu odpornościowego, to takimi jednostkami są np. cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroba zwyrodnieniowa stawów, choroby wrzodowe żołądka lub dwunastnicy, przewlekłe zapalenie wątroby. W cukrzycy 30 -40 % chorych ma depresję a wirusowym zapaleniu wątroby ponad połowa. Jednostki chorobowe przy których poziom stężenia cytokin pozapalnych wzrasta są czynnikiem ryzyka pojawienia się depresji lub lekooporności depresji. „Zespół Vanderbilt Center for Molecular Neuroscience (centrum neurologii molekularnej) udokumentował bezpośredni wpływ stanu zapalnego na działanie mózgu. Wcześniejsze badania wykazały już, że cytokiny – cząsteczki wywołujące odpowiedź odpornościową organizmu i stan zapalny – zwiększają aktywność przenośnika serotoniny (SERT). Serotonina jest odpowiedzialna za nasz „dobry nastrój”, SERT zaś usuwa ją z synaps (połączeń pomiędzy komórkami nerwowymi). Kiedy pod wpływem cytokin SERT usuwa ją w zbyt szybkim tempie, skutkuje to pogorszeniem nastroju, apatią, czy nawet zaburzeniami lękowymi i depresją”. W Monachium w ośrodku Norberta Müllera prowadzono już badanie w którym podawano jednej grupie chorych na depresje lek przeciwzapalny, drugiej lek przeciwdepresyjny. Okazało się, że pierwsza z tych terapii jest bardziej skuteczna. Byłoby zbytnim uproszczeniem wyciągać z powyższego wniosek, że za pomocą rumianku lepiej leczyć depresję niż używając nowoczesnego antydepresanta. Warto jednak poczynić uwagę, że wiele ziół używanych przez zielarzy łączy wiele różnych działań. Dla przykładulukrecja posiada przynajmniej 8 związków które są inhibitorami oksydazy monoamin jednocześnie zawiera także związki o działaniu przeciwzapalnym. Dziurawiec także jak pisałem ma różnorodne działania między innymi przeciwdepresyjne ale i przeciwzapalne. Warto byłoby napisać komentarz zw. z praktycznym leczenie depresji a nie tylko z takimi jak powyższe rozważaniami. Tym bardziej warto, że roślin używanych w depresji jest sporo. Zielarze prócz wymienionych roślin które „robią coś w mózgu” używają działających i w inny, być może równie istotny, sposób. Surowców roślinnych wykorzystywanych w mieszankach, w różnych prostych preparatach można byłoby wymienić sporo chociażby: rozmaryn, wąkrotę azjatycką, ogórecznik, melisę lekarską, makę, witanię, miłorząb, bacopę, aralię sercową, owies, imbir, werbenę. Można by wyliczać długo wymieniając surowce roślinne np.: kłącza tataraku, korzeń kozłka, kwiat kuklika, kwiat lawendy, kwiat lipy, kwiatostan rumianku, liść mięty pieprzowej, szyszki chmielu, ziele bazylii, ziele bylicy, ziele pierwiosnka, ziele przywrotnika, ziele serdecznika itd. itp. Działania niektórych roślin są już dobrze udokumentowane (np. lawendy) innych mimo, że są wśród zielarzy popularne nie (np. werbeny). Tak na koniec, aby nie nudzić, czas na kilka konkluzji. Pierwsza to taka, że depresja nie jest chorobą ośrodkowego układu nerwowego ani chorobą mózgu. Depresja jest chorobą ogólnoustrojową, wpływa na całą naszą fizjologię. Jako taką trzeba ją leczyć holistycznie zwracając uwagę również i na inne objawy (nie tylko obniżony nastrój). Warto zwrócić uwagę także na dietę i na sposób życia chorego (np. zachęcić do ruchu). Konkluzja druga. Proste preparaty galenowe których przepisy możemy znaleźć na stronach p. Henryka mogę działać czasami lepiej niż jeden składnik w leku fabrycznym (nawet standaryzowanym.



                    http://rozanski.li/372/ziola-w-depresji ... epressiva/
                    0 x



                    Awatar użytkownika
                    św.anna
                    Posty: 1512
                    Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
                    x 93
                    x 149
                    Podziękował: 2706 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 3353 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: św.anna » środa 28 wrz 2016, 18:44

                    Zioła w depresji – Herba antidepressiva

                    W leczeniu depresji stosuje się rośliny nasilające neurotransmisję w układzie noradrenergicznym i serotoninergicznym, hamujące wychwyt doneuronalny noradrenaliny, hamujące selektywnie wychwyt serotoniny i mające charakter inhibitorów oksydazy monoaminowej (inhibitory MAO). Zioła przeciwdepresyjne pobudzają nastrój. Równocześnie usuwają nerwice wegetatywne, niektóre usuwają nadmierne pobudzenie psychoruchowe. Depresja to spadek aktywności układu noradrenergicznego, który jest niezbędny do prawidłowego snu, czuwania, pamięci, czynności ruchowych, gotowości do działania, koncentracji i uczenia się oraz zapamiętywania. Depresja jest również wywołana osłabieniem funkcji układu serotoninergicznego, odpowiedzialnego za prawidłowe emocje, sen, czuwanie, aktywności ruchowej. W depresji dochodzi także do spadku aktywności układu dopaminergicznego.

                    Do roślin przeciwdepresyjnych należą:

                    1. Eschscholzia californica Chamisso – maczek kalifornijski; z rodziny Papaveraceae, uprawiana w ogrodach.

                    2. Corydalis cava (Linne) Schweigg. & Körte et Corydalis solida (L.) Swartz – kokorycz pusta i kokorycz pełna; z rodziny Papaveraceae, dziko występuje w Polsce, kwitnie wiosną, czasem uprawiana jako roślina ozdobna.

                    3. Griffonia simplicifolia (De Candolle) Bentham (=Bandeiraea simplicifolia Bentham z rodziny Fabaceae, pochodzi z Afryki.

                    4. Artemisia vulgaris L., z rodziny Asteraceae, bylica pospolita, występuje dziko w Polsce.

                    5. Passiflora incarnata Linne, z rodziny Passifloraceae, męczennica, pochodzi z Ameryki Północnej, czasem uprawiana u nas jako roślina ozdobna; preparaty z niej naprawdę muszą być dobrej jakości, bowiem większość dostępnych na rynku to namiastki. Najlepiej zdobyć surowiec i samodzielnie przyrządzić.

                    6. Salvia divinorum Epling et Jativa-M (Yerba de Maria), z rodziny Labiacae,  szałwia wieszcza, pochodzi z Ameryki Środkowej, czasem u nas uprawiana; nie jest polecana ze względu na możliwość zatrucia.

                    7. Strychnos nux vomica Linne, z rodziny Loganiaceae, kulczyba wronie oko; pochodzi z Południowej Azji, uprawiana również w Afryce Zachodniej.

                    8. Ocimum basilicum L., z rodziny Lamiaceae, bazylia pospolita; uprawiana w Polsce i wielu krajach Europy Południowej.

                    9. Hypericum, dziurawiec, np. Hypericum perforatum L., z rodziny Clusiaceae, dziurawiec zwyczajny, pospolity w naszym kraju (dziko), ponadto uprawiany. Tylko wyciągi alkoholowe i olejowe działają antydepresyjnie.

                    10. Chelidonium majus L., z rodziny Papaveraceae, glistnik jaskółcze ziele, dziko występuje w Polsce.

                    11. Catha edulis (Vahl) Endlicher, z rodziny Celastraceae, czuwaliczka jadalna, pochodzi z Afryki.

                    12. Angelica archangelica L., z rodziny Umbeliferae, arcydzięgiel litwor; do celów leczniczych uprawiany w Polsce. Występuje dziko w górach.

                    13. Eleutherococcus senticosus (Ruprecht & Maximowicz, z rodziny Araliaceae; pochodzi z Azji.



                    http://rozanski.li/372/ziola-w-depresji ... epressiva/
                    0 x



                    Awatar użytkownika
                    św.anna
                    Posty: 1512
                    Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
                    x 93
                    x 149
                    Podziękował: 2706 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 3353 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: św.anna » sobota 15 paź 2016, 18:08

                    O testach "na psychopatę", niezły matrix :twisted:

                    Zaczęło się tak: u znajomej na półce stał egzemplarz podręcznika DSM, klasyfikujący zaburzenia psychiczne. To spis wszelkich znanych zaburzeń psychicznych. W latach 50. była to cienka broszura, która stawała się coraz grubsza, a teraz ma 886 stron.Wymienia obecnie 374 zaburzenia psychiczne.

                    0:37 czy sam mam jakąś chorobę psychiczną, i okazało się, że mam ich 12.
                     (Śmiech) Mam zespół lęku uogólnionego, co jest oczywiste.Cierpię też na koszmary senne, co klasyfikuje się jako zaburzenie psychiczne,jeśli śnimy, że nas ścigają bądź poniżają, a zawsze śni mi się, że goni mnie tłum,krzycząc: "Jesteś nieudacznikiem!” (Śmiech)Mam problemy w relacjach rodzic-dziecko,za które obwiniam moich rodziców. (Śmiech)Żartuję. Nie żartuję. Żartuję. Symuluję także choroby. To raczej rzadkie, żeby symulowaća jednocześnie mieć zespół lęku uogólnionego, bo symulowanie zwykle mnie niepokoi.

                    1:24 czy mam większego fioła niż mi się zdawało,albo że lepiej zostawić diagnozy specjalistom, albo że lepiej zostawić diagnozy specjalistom, albo że psychiatria ma dziwną chęć traktowania normalnych zachowań jako zaburzeń psychicznych. Nie wiedziałem, która z tych myśli była prawdziwa, ale uznałem, że to całkiem interesujące. Postanowiłem porozmawiać z krytykiem psychiatrii, żeby poznać jego opinię. Wylądowałem na lunchu ze scjentologami.

                    1:56 kierownikiem pierwszorzędnej grupy scjentologów,zdeterminowanych, by doszczętnie zniszczyć psychiatrię. Nazywają się CCHR.Zapytałem, czy może mi udowodnić, że psychiatria to pseudonauka, której nie można wierzyć? Odpowiedział, że tak.Zapytałem: "Jak?” Odparł: "Poznamy cię z Tonym”. Spytałem, kto to jest Tony.Powiedział: "Tony jest w Broadmoor”. Czyli w Szpitalu Broadmoor, znanym dawniej jako szpital psychiatryczny dla obłąkanych przestępców. Wysyłano tam seryjnych morderców i ludzi, którzy sobie nie radzili.Zapytałem, za co Tony tam trafił. A on odpowiedział: "Nic takiego. Poturbował kogoś, a potem udawał szaleńca, żeby nie iść do więzienia. Udawanie wyszło mu za dobrze, więc teraz utknął w Broadmoor, bo nikt nie wierzy, że jest zdrowy. Możemy ci pomóc się tam dostać, to poznasz Tony'ego. Chcesz? Odpowiedziałem: "Tak, oczywiście".

                    3:05 W okolicach Kempton Park zacząłem bez opanowania ziewać, co ponoć robią także zaniepokojone psy, ziewają bez opanowania. Dotarliśmy do Broadmoor.Minąłem jedną bramę, a potem wiele następnych, aż do centrum dobrobytu,gdzie można spotykać się z pacjentami.Było tam jak w ogromnym hotelu. Wnętrze w łagodnych kolorach brzoskwini i sosny.Wyróżniały się tylko czerwone przyciski awaryjne. Zaczęli pojawiać się pacjenci.Wszyscy dosyć otyli, w dresach, wyglądali całkiem łagodnie. Brian-scjentolog wyszeptał: "Są na lekach”, co dla scjentologów jest najgorsze na świecie, ale ja pomyślałem, że to pewnie dobry pomysł.(Śmiech)

                    4:00 Do pokoju wchodził mężczyzna. W bardzo dobrej kondycji fizycznej. Nie miał na sobie dresu, ale prążkowany garnitur. I miał wyciągniętą rękę, niczym ktoś z programu "The Apprentice”. Zupełnie jakby chciał ubiorem przekonać, że jest zdrowy umysłowo.

                    4:25 "Czy naprawdę znalazłeś się tu przez symulację?”Odpowiedział: "Tak. Pobiłem kogoś, gdy miałem 17 lat. W areszcie przed sprawą sądową towarzysz z celi powiedział mi:"Wiesz, co musisz zrobić? Udawać wariata.Wyślą cię do przytulnego szpitala.Pielęgniarki będą ci przynosiły pizzę.Dostaniesz własne Playstation”. Zapytałem: "Jak to zrobiłeś?” Odparł: „Poprosiłem o widzenie z psychiatrą więziennym. Tuż przedtem widziałem film "Crash: Niebezpieczne Pożądanie”, gdzie bohaterów podnieca rozbijanie samochodów.Powiedziałem psychiatrze: "Podniecam się rozbijając samochody o ściany”. Zapytałem: "Co jeszcze?" "Powiedziałem psychiatrze,że chciałbym oglądać umierające kobiety,bo wtedy czułbym się bardziej normalny".Zapytałem: "Skąd ten pomysł?" Odparł: "Z biografii Teda Bundy'ego, którą mieli w więziennej bibliotece".

                    5:20 Nie wysłali go do przytulnego szpitala. Tylko do Broadmoor. Jak tylko tam dotarł, rozejrzał się i poprosił o spotkanie z psychiatrą,mówiąc mu: "To okropne nieporozumienie.Nie jestem wcale psychicznie chory".Zapytałem: "Jak długo już tu jesteś?”Odparł: "Gdybym odsiadywał karę,dostałbym pięć lat. W Broadmoor jestem już od dwunastu".

                    5:51 niż przekonać o szaleństwie. "Myślałem, że najpewniej wydam się normalny normalne rozmawiając o normalnych rzeczach, jak piłka nożna czy telewizja. Prenumeruję tygodnik naukowy i niedawno pisali jak armia USA trenowała trzmiele do wykrywania węchem materiałów wybuchowych. Powiedziałem pielęgniarce:"Wie pani, że armia trenuje trzmiele, by wyczuwały materiały wybuchowe?"Przeglądając swoją kartę pacjenta,zobaczyłem, że napisali: 'Wierzy, że pszczoły mogą wyczuwać materiały wybuchowe”. Oni zawsze szukająniewerbalnych wskazówek co do mojego stanu psychicznego. Ale jak siedzi ktoś normalny? Jak skrzyżować nogi w normalny sposób? To po prostu niemożliwe". Kiedy mi to powiedział, pomyślałem: "Czy siedzę jak dziennikarz? Czy krzyżuję nogi jak dziennikarz?”

                    6:46 a z drugiej znanego gwałciciela. Głównie siedzę w pokoju, bo mnie przerażają. A obsługa szpitala sądzi, że to objaw szaleństwa. Twierdzą, że trzymam się na uboczu i jestem pretensjonalny”. Tylko w Broadmoor unikanie seryjnych morderców może być uznane za przejaw szaleństwa. Wydawał mi się zupełnie normalny, ale skąd mogłem to wiedzieć?

                    7:14 Zapytałem, co z nim jest. Odparł: Przyjmujemy, że symulował, by uniknąć wyroku, bo zaburzenia, które od początku brzmiały jak wymyślone, zniknęły zaraz po przyjeździe do Broadmoor. Ale po zbadaniu uznaliśmy, że w rzeczy samej jest psychopatą". Otóż udawanie szaleństwa jest właśnie przebiegłym manipulatorstwem psychopaty. Psychopata powinien być przebiegłym manipulatorem. Udawanie zaburzeń mózgu to dowód na zaburzenie mózgu. Inni eksperci też powiedzieli, że garnitur w paski to oznaka klasycznego psychopaty. Odnosi się do dwóch pierwszych punktów na liście: swada, powierzchowny wdzięk i wybujałe poczucie własnej wartości. Zapytałem: "A fakt, że nie chciał przebywać z innymi pacjentami?”Klasyczna psychopatia - pretensjonalność i brak empatii. To, co wydawało się w nim normalne, według lekarza dowodziło, że to szaleniec. Był psychopatą.

                    8:21 "Jeśli chcesz lepiej poznać psychopatów, możesz iść na kurs o tym, jak ich rozróżniać. Prowadzi go Robert Hare, twórca listy cech psychopatów". Więc poszedłem. Zapisałem się na kurs rozpoznawania psychopatów,ukończyłem go i muszę przyznać, że jestem niezwykle biegły w rozpoznawaniu psychopatów.

                    8:43 jedna na sto osób jest psychopatą. Jeśli na tej sali jest 1500 osób,15 z was jest psychopatami. Wśród dyrektorów i czołowych biznesmenów liczba ta wzrasta do 4%. Są więc bardzo duże szanse, że na sali mamy 30-40 psychopatów. Do wieczora może się tu zrobić rzeź.

                    9:16 wynagradza psychopatyczne zachowanie: brak empatii, łatwość wypowiedzi, przebiegłość, manipulację. Bezwzględny kapitalizm jest fizyczną manifestacją psychopatii. Jest formą psychopatii, która dotyka nas wszystkich. Hare powiedział: "Zapomnij o gościu z Broadmoor, który może udawał, może nie. Z tego niewiele wynika. Lepiej zajmij się psychopatią w korporacjach.Porozmawiaj z korporacyjnymi psychopatami".

                    10:01 w więzieniach, czy mogę z nimi porozmawiać.o tym, czy są psychopatami. Nie odpowiedzieli. Zmieniłem więc kurs.Napisałem do Alberta J. Dunlapa, który w latach 90. wyprzedawał aktywa nabytych spółek. W upadających firmach zwalniał po 30% pracowników, zamieniając miasta USA w miasta duchów. W liście do niego napisałem: "Sądzę, że anomalia mózguczyni pana wyjątkowym, nieugiętym i walecznym. Czy mogę przeprowadzić z panem wywiad na temat tej niezwykłej anomalii mózgu?” Odpowiedział: "Przyjeżdżaj”.

                    10:47 jest pełna rzeźb drapieżnych zwierząt. Były tam lwy i tygrysy. Zabrał mnie na spacer po ogrodzie. Były tam sokoły i orły. Powiedział mi: "Tam masz rekiny". Mówił to mniej zniewieściale. "Tam więcej rekinów, a tam tygrysy". Zupełnie jak w Narnii.

                    11:13 Al Dunlap trudnił się ratowaniem upadających spółek.Zwalniał 30% pracowników. Często robił to żartując. Według znanej anegdoty ktoś powiedział mu, że właśnie kupił nowy samochód. Na co on: "Może i masz nowy samochód, ale nie masz pracy".

                    11:42 że może to anomalia mózgu czyni cię wyjątkowym?” Odpowiedział: „Tak, to niesamowita teoria. Jak w "Star Trek". Idziesz tam, gdzie nikt dotąd nie dotarł". Ja na to: "Niektórzy psychologowie powiedzieliby, że to czyni cię ...” (Mamrocze) (Śmiech) Zapytał: "Czym?”Odpowiedziałem: "Psychopatą Mam tu listę cech psychopatów, czy mógłbym je z tobą omówić?”

                    12:19 i powiedział: "Pewnie, spróbujmy". Powiedziałem: "Ogromne poczucie własnej wartości".Trudno byłoby mu się tego wyprzeć, bo stał pod własnym portretem olejnym. (Śmiech)Powiedział: "Trzeba wierzyć w siebie!”.Kontynuowałem: "Manipuluje ludźmi".Odpowiedział: "To umiejętność przewodzenia". Powiedziałem: "Brak reakcji emocjonalnych, niezdolność do odczuwania wielu emocji". Odparł: "Kto chciałby się obciążać bezsensownymi emocjami?”Przebrnął ze mną przez tę listę, zamieniając ją w "Kto zabrał mój ser?”

                    13:00 na przykład, że nie był młodocianym przestępcą, albo że dostał się do West Point, gdzie nie przyjmują przestępców, albo że nie zawierał krótkich małżeństw. Był żonaty tylko dwa razy. Co prawda, pierwsza żona napisała w pozwie że groził jej raz nożem, mówiąc że zawsze ciekawiło go, jak smakuje ludzkie mięso. Ale ludzie mówią różne głupie rzeczy podczas kłótni. A jego drugie małżeństwo trwało już 41 lat. Kiedy mówił do mnie coś, co wydawało się dość normalne, myślałem: "Nie będę przecież tego notował”. Zrozumiałem, że ucząc odróżniać psychopatów, sam zacząłem przejawiać psychopatyczne zachowania.Desperacko chciałem zaszufladkować go jako psychopatę, przypisać mu najbardziej szalone cechy.

                    14:01 Właśnie to robią wszyscy dziennikarze.Przemierzamy świat z notatnikami i czekamy na coś wyjątkowego, czyli najbardziej ekstremalne cechy naszych rozmówców.Łączymy je skrupulatnie, niczym średniowieczni mnisi, pomijając wszystko, co normalne. Za często diagnozuje się u nas pewne zaburzenia psychiczne. Na przykład chorobę maniakalno-depresyjną. Wykrywa się ją nawet u czterolatków, bo mają napady złości, co sugeruje, że mogą mieć tę chorobę.

                    14:44 Zapytał: "Czemu nie odbierasz, jak dzwonię?” Odparłem: "Mówią, że jesteś psychopatą”. On na to; "Nie jestem psychopatą. Jedną z cech psychopatów jest brak wyrzutów sumienia, a do tego przebiegłość i manipulatorstwo. Jeśli mówisz, że masz wyrzuty sumienia lekarze mówią: "Typowy psychopata, chytrze udaje wyrzuty sumienia". To jak czarna magia. Wszystko stawiają na głowie". Powiedział: "Niedługo mam przesłuchanie. Przyjdziesz?”Zgodziłem się.

                    15:21 Po 14 latach w Broadmoor w końcu go wypuścili.Zdecydowali, że nie będą go dłużej trzymać,bo znaleźli u niego wiele cech psychopaty,co zwiększało szanse na recydywę. Więc go wypuścili. Już na korytarzu, powiedział do mnie: "Wiesz co, Jon? Każdy ma coś z psychopaty". Powiedział: Ty masz. Ja mam. Pewnie, że mam". Zapytałem go: "Co zrobisz teraz?” Odpowiedział: "Jadę do Belgii, bo mieszka tam kobieta, która mi się podoba. Jest mężatką, więc muszę ją skłócić z mężem”.

                    16:02 i na tym zakończyłem książkę. Przez ostatnie 20 miesięcy wszystko było w porządku. Nie wydarzyło się nic złego. Tony mieszkał z dziewczyną pod Londynem. Jak mówił Brian, scjentolog, nadrabiał stracony czas, co brzmi złowieszczo, ale wcale nie musi być złowieszcze. Niestety, po 20 miesiącachTony wrócił na miesiąc do więzienia.Rozpętał jakąś burdę w barze i wylądował na miesiąc w więzieniu. Wiem, że to źle, ale skoro trafił tam tylko na miesiąc, to nie mogło to być nic poważnego.

                    16:45 To chyba dobrze, że jest na wolności. Bo nie należy charakteryzować ludzi według najbardziej szalonych cech. A Tony jest tylko na wpół psychopatą. Jest czymś nieokreślonym w świecie, który nie lubi nieokreślonych rzeczy. Ale w nieokreślonych rzeczach odnajdujemy złożoność, odnajdujemy człowieczeństwo, i to w nich można znaleźć prawdę. Tony zapytał mnie czy może mnie zaprosić na drinka, bo chciałby podziękować za pomoc. Nie poszedłem. A wy byście poszli?




                    https://www.ted.com/talks/jon_ronson_st ... anguage=pl
                    0 x



                    Awatar użytkownika
                    abcd
                    Posty: 5626
                    Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
                    x 371
                    x 238
                    Podziękował: 30347 razy
                    Otrzymał podziękowanie: 9060 razy

                    Re: Choroby psychiczne - jak je leczyć?

                    Nieprzeczytany post autor: abcd » poniedziałek 05 gru 2016, 20:38

                    Nie ma tematu o depresji więc wstawiam tu:

                    Grzegorz Burtan pisze:Przełom w leczeniu depresji. Składnik halucynogennych grzybów przynosi natychmiastowe i długotrwałe efekty
                    03-12-2016

                    Obrazek
                    Psylocybina jest obecna między innymi w grzybach halucynogennych. • Wikipedia/ Mushroom Observer

                    Przełom w leczeniu depresji. Naukowcy odkryli, że można ją długoterminowo leczyć przy użyciu małych dawek psychodelików. Co ciekawe, nie jest to nowe odkrycie, bo leczenie tą metodą badano już ponad pół wieku temu.

                    Badania przeprowadzono na dwóch grupach pacjentów. Pierwsza liczyła 29 osób, druga 51. W obu przypadkach były to osoby ze zdiagnozowanymi nowotworami. To bardzo istotne w kontekście przeprowadzonej obserwacji. Jak podaje serwis Guardian, szacuje się, że około połowa nowo zdiagnozowanych pacjentów cierpią na jakieś odmiany depresji lub stany lękowe.

                    Naukowcy podali ochotnikom jedną dawkę leku, opartego na psylocybinie – to substancja aktywna, występująca między innymi w grzybach halucynogennych. Jak czytamy, po zażyciu specyfiku, badani przeżyli głębokie i znaczące doświadczenie duchowe, które pomogło im przemyśleć koncepcję życia, śmierci, co ukróciło ich problemy z psychiką i pomogło podnieść poziom życia. Co istotne, efekt utrzymywał się bez dodatkowych dawek nawet do ośmiu miesięcy.

                    Nie jest to jednak magiczny efekt. Psylocybina działa bowiem na część mózgu, w której znajdują się receptory, produkujące specyficzną odmianę serotoniny – hormonu szczęścia. Aktywacja powoduje odczuwanie stanów mistycznych – przede wszystkim poczucia jedności ze światem.

                    Wyniki badania zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Journal of Psychopharmacology i uzyskało pozytywne komentarze od ekspertów z dziedziny opieki paliatywnej i psychiatrii.

                    Wyniki badania mogą mieć przełomowe znaczenie dla roli psychodelików w psychiatrii. Już w latach 50. i 60. poważnie rozważano ich rolę w medycynie. Jednak późniejsza rewolucja obyczajowa skazała je na ostracyzm społeczny. Po kilku dekadach mogą znowu zostać traktowane jako poważna alternatywa w terapii i leczeniu chorób.
                    http://innpoland.pl/131411,przelom-w-le ... ale-efekty
                    0 x


                    Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

                    ODPOWIEDZ