Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » wtorek 07 sty 2014, 10:22

Kiara -

O polimerach juz ciutkę wspominaliśmy , myślę że wrócimy do nich.


Jak chcesz te zagadke zrozumiec (nie koniecznie rozwiazac), to od tych polimerow wogole zacznij. Jestes na dobrym tropie z tym bursztynem, lecz nie o ten bursztyn chodzi tylko o syntetyczna zywice uzywana do dzis w laminatach roznego rodzaju. Tymi laminatami (wlokna szklane sztuczne) pokryte sa cockpity urzadzen transportowych, wiec sluzycych nawigacji. We wloknach tych znajduja sie neurony (na wzor ludzkich), wiec do dzis stosuje sie te praktyki i wybranym osobnikom pobiera probki, aby pozniej poprzez przekaz (transformacje) wykorzystac ich sile dla wlasnych celow.
To jeden z mechanizmow dzialania na tym planie wlasnie syntetykow.

Dla przykladu pokazuje kevlar - wlokno sztuczne - wazna jest siatka (syntetyczna skora).

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 07 sty 2014, 10:48

Tak masz rację Lady..... chodzi o fotony , które są nośnikiem fali energetycznej, do tego używa się polimery, tamta wersja prymitywna ale cały czas żywa i aktywna ( wczoraj już nie miałam czasu pisać), o to chodzi.


Ładunek poruszający się wytwarza nie tylko pole elektryczne, ale również pole magnetyczne. W ogólności oba te pola nie mogą być traktowane oddzielnie, mówi się wtedy o polu elektromagnetycznym. Podstawowymi prawami opisującymi pole elektromagnetyczne są równania Maxwella. Nośnikami oddziaływań elektromagnetycznych są fotony.


W nowych generacjach statków kosmicznych ( chodzi o nawigację) używa się polimery organiczne , które reagują zarówno na energię wzroku człowieka ( jej specyficzną wibrację ) jak i na wiązkę energetyczną myśli, wcale nie na dotyk.

"Zatopienie" w taki polimer człowieka zatrzymuje i utrzymuje jego życie, energia płynie , ale jest uwięziony praktycznie w bezruchu. co jest stosowane w olejach , którymi namaszczają i chrzczą w kościołach, jaki jest ich skład... czy ktoś to wie? to taka dygresja... ;) :)

FOTONY


Foton (gr. φως – światło, w dopełniaczu – φοτος, nazwa stworzona przez Gilberta N. Lewisa) jest cząstką elementarną, nie posiadającą ładunku elektrycznego ani momentu magnetycznego, o masie spoczynkowej równej zero (m0 = 0), liczbie spinowej s = 1 (fotony są zatem bozonami). Fotony są nośnikami oddziaływań elektromagnetycznych, a ponieważ wykazują dualizm korpuskularno-falowy, są równocześnie falą elektromagnetyczną.

W fizyce foton jest kwantem pola elektromagnetycznego, np. światła widzialnego, W mechanice kwantowej pole elektromagnetyczne zachowuje się jak zbiór cząstek (fotonów). Z kwantowego punktu widzenia światło jest dużym strumieniem fotonów. Bardzo czułe instrumenty optyczne potrafią rejestrować pojedyncze fotony.

W zależności od energii fotonów, promieniowanie, na które się składają, ma inną nazwę. I tak mówi się (poczynając od najwyższej energii fotonu) o promieniowaniu gamma, rentgenowskim (promieniowaniu X), nadfiolecie, świetle widzialnym, podczerwieni, mikrofalach, falach radiowych (promieniowaniu radiowym). Jednak z fizycznego punktu widzenia wszystkie te rodzaje promieniowania mają jednakową naturę.

Fotony poruszają się z prędkością światła. W próżni fotony mogą pokonywać dystanse wielu miliardów lat świetlnych, poruszając się po torach lekko tylko zakrzywianych przez pola grawitacyjne ciał niebieskich. Zakrzywienie to, przy odpowiedniej konfiguracji źródła i masy powodującej zakrzywienie, może prowadzić do efektu soczewkowania grawitacyjnego. Jedynie czarne dziury mają wystarczająco silne pole grawitacyjne, by móc uwięzić światło wewnątrz horyzontu zdarzeń.
Historia
Doświadczenie Younga z 1805 roku pokazało, że światło może zachowywać się jak fala, co pomogło w zwalczaniu wczesnych cząsteczkowych modeli światła.

Aż niemal do końca XVII wieku większość teorii zakładała, że światło składa się z cząstek. Ponieważ model cząsteczkowy nie może łatwo wyjaśnić załamania, dyfrakcji i dwójłomności, powstały teorie o falowej naturze światła, zaproponowane przez Kartezjusza (1637), Roberta Hooke’a (1665) oraz Christiaana Huygensa (1678). Pomimo to wciąż dominowały modele cząsteczkowe, głównie z powodu wpływu Isaaca Newtona. Na początku dziewiętnastego wieku Thomas Young i Augustin-Jean Fresnel zademonstrowali dyfrakcję oraz interferencję światła i od 1850 roku modele falowe zostały powszechnie zaakceptowane. W 1865 roku James Clerk Maxwell wysunął przypuszczenie, że światło jest falą elektromagnetyczną. Hipoteza ta została potwierdzona eksperymentalnie w 1889 roku przez Heinricha Hertza, który odkrył fale radiowe. To ostatecznie zadecydowało o odrzuceniu cząsteczkowego modelu światła.

Fala elektromagnetyczna

Teoria falowa Maxwella nie wyjaśnia jednak wszystkich własności światła. Teoria ta przewiduje, że energia fali świetlnej zależy wyłącznie od jej natężenia i nie ma związku z jej częstotliwością. Pomimo to szereg różnych, niezależnych eksperymentów pokazuje, że energia przekazywana atomom przez światło zależy wyłącznie od częstotliwości światła, a nie od jego natężenia.\ Na przykład niektóre reakcje chemiczne są wyzwalane tylko przez światło o częstotliwości wyższej od pewnej wartości progowej, a światło o częstotliwości niższej od progowej, bez względu na jego natężenie, nie zapoczątkuje reakcji. Podobnie elektrony mogą zostać wybite z metalowej płytki przez oświetlanie jej światłem o wystarczająco wysokiej częstotliwości (efekt fotoelektryczny), a maksymalna energia wybitych elektronów zależy jedynie od częstotliwości światła.

W tym samym czasie badania nad promieniowaniem ciała doskonale czarnego prowadzone przez ponad cztery dekady (1860 – 1900) przez wielu badaczy zostały uwieńczone hipotezą Maxa Plancka, głoszącą, że energia wypromieniowywana przez ciało doskonale czarne ma postać cząstek. Jak wykazał Albert Einstein, pewien rodzaj kwantyzacji energii musi być założony, by wyjaśnić równowagę termiczną zachodzącą pomiędzy materią a promieniowaniem elektromagnetycznym (której nie ma od kilku lub kilkunastu miliardów lat).

Ponieważ teoria światła Maxwella dopuszczała wszystkie możliwe energie promieniowania elektromagnetycznego, większość fizyków przypuszczała początkowo, że energia kwantyzacji jest rezultatem pewnego nieznanego ograniczenia dla materii, która pochłania lub emituje światło. W 1905 roku Einstein jako pierwszy zasugerował, że energia kwantyzacji jest własnością samego promieniowania elektromagnetycznego. Chociaż Einstein uważał teorię Maxwella za słuszną, wskazał, że wiele niewytłumaczalnych zjawisk mogłoby być wyjaśnione, gdyby energia maxwellowskiej fali świetlnej była zlokalizowana w punktowych kwantach, poruszających się niezależnie od siebie, nawet jeżeli sama fala rozprzestrzenia się w przestrzeni w sposób ciągły. W 1909 i 1916 roku Einstein wykazał, że jeśli prawo Plancka, opisujące promieniowanie ciała doskonale czarnego, jest słuszne, kwanty energii muszą mieć pęd p=\frac{h}{\lambda}, co czyni je pełnoprawnymi cząstkami. Pęd fotonu został zaobserwowany eksperymentalnie przez Artura Comptona w rozpraszaniu wysokoenergetycznych fotonów na swobodnych elektronach. Fotony w takim oddziaływaniu zachowują się jak cząstki, a układ foton–elektron w zderzeniu zachowuje pęd i energię. Po kwantowym wyjaśnieniu zjawiska fotoelektrycznego był to kolejny dowód na istnienie fotonów. Arthur Compton za odkrycie tego zjawiska (nazwanego od jego nazwiska efektem Comptona) otrzymał w 1927 roku Nagrodę Nobla. Kluczowe pytanie w tym okresie brzmiało: jak połączyć maxwellowską falową teorię światła z jego cząsteczkową naturą, zaobserwowaną eksperymentalnie? Szukanie odpowiedzi na to pytanie zaprzątała Alberta Einsteina przez resztę jego życia, a została znaleziona w ramach elektrodynamiki kwantowej i jej następcy, Modelu Standardowego.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Foton

Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 07 sty 2014, 12:57

to jest mi potrzebne jako odnośnik....


Obrazek



Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » wtorek 07 sty 2014, 20:42

Kiara

W nowych generacjach statków kosmicznych ( chodzi o nawigację) używa się polimery organiczne , które reagują zarówno na energię wzroku człowieka ( jej specyficzną wibrację ) jak i na wiązkę energetyczną myśli, wcale nie na dotyk.


Ciekawe, ze o tym wlasnie nadaja WEDY. I ichnia hierarchia, bo aby otrzymac informacje wzrokowa, trzeba najpierw "spojrzec w oczy" ;)

Ale ciesze sie Kiara, ze zainteresowlas sie prawami Maxwella - tedy droga!

P.S. Nie znam sie na biblijnych pismach i innych religiach, ale wyczuwam intuicyjnie, ze nie bez przyczyny niektorzy chcieli byc ukrzyzowani "odwrotnie" ;)
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Kiara » czwartek 09 sty 2014, 16:22

Fair Lady pisze:Kiara

W nowych generacjach statków kosmicznych ( chodzi o nawigację) używa się polimery organiczne , które reagują zarówno na energię wzroku człowieka ( jej specyficzną wibrację ) jak i na wiązkę energetyczną myśli, wcale nie na dotyk.


Ciekawe, ze o tym wlasnie nadaja WEDY. I ichnia hierarchia, bo aby otrzymac informacje wzrokowa, trzeba najpierw "spojrzec w oczy" ;)

Ale ciesze sie Kiara, ze zainteresowlas sie prawami Maxwella - tedy droga!

P.S. Nie znam sie na biblijnych pismach i innych religiach, ale wyczuwam intuicyjnie, ze nie bez przyczyny niektorzy chcieli byc ukrzyzowani "odwrotnie" ;)



Wiesz Lady.... mnie mniej chodzi o same naukowe udowodnienia procesów fizycznych i chemicznych w tych rytuałach ( nie dlatego iż uważam to za nie ważne , są ważne, ale ciutkę dalej w zrozumieniu efektu energetycznego) ,bardziej chodzi mi o wyjaśnienie i zrozumienie CELU, tych rytuałów śmierci i powiązań dla których zostały zrobione. właśnie z uwzględnieniem religijnych i biblijnych intencji oraz wiedzy w nich. Zaczynam od pytania DLACZEGO???? a robię ogląd od końcowego efektu?

Dla mnie jest jasne iż 7 komór pochówkowych reprezentuje 7 czakr, ułożenie ciał z uwzględnieniem ustawienia osi północ południe to połączenie góra ,dól.
Ukrzyżowane odwrotnie to gloryfikacja układu z szatanem , strażakiem niższego świata, świata ciemności, który nie przekracza 3 pierwszych czakr.
W tym odczycie istotny jest każdy element , ale i tak wiadomo iż chodziło o stworzenie energetycznej matrycy dla rzymskiego kościoła , który napełnił i napełniał ją energią bólu śmierci i cierpienia, i nadal opiera się an tych wartościach.
Tego się ukryć nie da , a przypadku z pękniętą rurą nie było.... zaistniał czas odsłonięcia prawdy na czym stoi krk.


Wg Darka Sugiera (youtube), po około 20 minutach od jej przyjecia znacznie wzrasta wibracja ciał wyższych człowieka, a ten stan długo się utrzymuje (nawet Obe jest łatwiejsze).


Darek Sugier ( nie wiem jak teraz) ale dawniej krążył po niższych poziomach astralnych zabawiając się doznaniami seksualnymi, trudno żeby spotkał tam jakieś Energie o wysokich wibracjach, zatem jeżeli, w hostii ( jak w każdej innej rzeczy, chlebie, czekoladzie , wodzie, czy marchewce) była energia miłości o wyższej wibracji niż on miał , to jasne ze z taką dawką , eksploracja zaświatu jest łatwiejsza. Energia to energia, daje kopa startowego, jak u biegaczy , czy innych sportowców, ale we wszystkim , kto ma jej więcej, ten pójdzie łatwiej dalej. To zwykłe efekty przyczyny i skutku w dynamice. to nie jest wyjątkowość hostii , a depozytu energii e niej może mieć , może nie mieć.

ale jakoś JACEK nie pokazał się więcej w dyskusji... może i szkoda. ;) :D

Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 24 sie 2014, 17:41

Poniższy artykuł choć kreślony piórem propagatora Słowiaństwa - Pogaństwa to wyraźnie i jasno przedstawia sprawę związaną z mętnym powstaniem tzw. chrześcijaństwa i jego w nim udziale Szawła - Pawła z Tarsu:

L. Ziemicki pisze:L. Ziemicki
Światopogląd na eksport


Artykuł z miesięcznika Zadruga nr 1/1939

WSTĘP

Myśl, aby zniszczyć przeciwnika przez wszczepienie mu do umysłu zgubnej idei zrodziła się już w zamierzchłych czasach w głowach magów Bliskiego Wschodu, zwłaszcza w Persji. Jednak próba podbicia świata przez szerzenie zoroastryzmu zakończyła się dla Persów fatalnie - prawdopodobnie dlatego, że wcześniej Zaratustra zdążył dogłębnie "zewangelizować" perskie społeczeństwo.

Kiedy w podbitym przez Rzymian Izraelu strzępy idei zoroastryzmu rozwinęły się w paraliżujące instynkt samozachowawczy człowieka chrześcijaństwo, elity żydowskie stanęły wobec konieczności wytępienia zgubnej idei pod groźbą zaniku narodu. Jednak próby tępienia chrześcijaństwa rozniecały tylko tę zarazę, a opracowana przez współczesnego Jezusowi Hillela (ze stronnictwa Faryzeuszów) wykładnia Tory właściwa dla ówczesnej sytuacji Żydów nie trafiała do gustu zniechęconego ludu. Pamiętny klęski Dariusza w krucjacie przeciwko Scytom Arcykapłan Gamaliel poucza wyznaczonego przez Sanhedryn do wytępienia chrześcijaństwa Szawła o możliwościach wojny ideologicznej. Rodzi się idea "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody". A wobec nawróconych Gamaliel ma taką już receptę: "Czy ty nie widzisz, że oni się sami wynoszą do Królewstwa Niebieskiego, a nam Ziemia zostaje za darmo".

Nie należy więc przeceniać zdolności Pawła, jak to czyni prezentowany artykuł. Paweł długo przemyśliwał instrukcje Gamaliela i dopiero w drodze do Damaszku ogarnęła go jasność nie za sprawą jakiegoś świetlistego meteorytu, czy jakiegoś UFO - po prostu nastąpił moment zrozumienia idei, jaką zaszczepił mu Arcykapłan Gamaliel. Zanim jednak Paweł opracuje skuteczną taktykę wojny psychologicznej, będzie podejmował kilka nieudanych prób i będzie kontaktował się z Jerozolimą, która szybko stanie się sztabem szerzenia chrześcijaństwa na cały świat, z wyjątkiem oczywiście Izraela. To jest już dobrze opisane w "Dziejach Apostolskich", a historia Kościoła pierwszych wieków ilustruje precyzyjne sterowanie z Jerozolimy rozprzestrzenianiem się zarazy na wszystkie prowincje Imperium Rzymskiego.

Zrodzone z katastroficznego upadku ducha chrześcijaństwo, elity żydowskie zdołały u siebie wytępić. Natomiast wokół gmin żydowskich reszty Imperium zaczęły się skupiać rozkładowe elementy miejscowych społeczeństw. Kilka wieków później wszystkie ludy Europy, które nie miały konstruktywnej idei rozwoju, opanowane zostały przez uświęcające zastój chrześcijaństwo. Natomiast wolni od niego Żydzi czuli się dobrze wśród sparaliżowanych ideą krzyża ludów - dochodzili tam do bogactwa i wpływów.

Średniowieczne bunty przeciwko potędze Żydów kończyły się czasami prześladowaniem tych ostatnich, ale nie likwidowały źródła własnego upadku - nie doprowadzały więc do zdrowia i siły narodu wyganiającego Żydów.

Wyłom w takiej strukturze Europy zrobili dopiero Niemcy w X wieku. Otóż zauważyli oni, że szerzenie chrześcijaństwa wśród wrogów pomaga w ich podbijaniu i tym sposobem zaczęli odnosić sukcesy w opanowywaniu opierających się dotychczas wszelkim atakom Słowian. Po upływie kilku następnych wieków dopracują się oni idei reformacji, która zmienia charakter chrześcijaństwa z idei Trzody Pańskiej na coś zbliżonego do starotestamentowej idei Narodu Wybranego. Zatem Żydzi zaczęli mieć konkurencję. W kilku następnych wiekach Anglosasi i Niemcy doszli do potęgi w świecie.

Idea taka nie znosi jednak dwóch panów świata. Wkrótce po ukazaniu się artykułu L. Ziemickiego przekonaliśmy się o tym widząc eliminację konkurenta przez Niemców. Nie wszystkich Żydów jednak Niemcy wymordowali; części pozwolili wyjechać do Stanów Zjednoczonych i tam możemy spodziewać się niedługo zmagań o to, kto dziś ma być Narodem Wybranym.

Nas jednak interesuje to, jak będą patrzeć w przyszłość Polacy. Dziś dominują dwie idee - obie zgubne. Jedna - pozostawać nadal paraliżowanym przez chrześcijaństwo i być przedmiotem rozgrywek toczonych przez pretendentów do tytułu Narodu Wybranego. Druga - przyjąć upadającą już dziś ideologię władców świata i włączyć się w wyścig szczurów mający wyłonić zwycięzcę.

O budowaniu Słowiańszczyzny siłą własnej pracy i ambitnych planów kulturotwórczych wywodzonych z własnej tradycji - idei , która pozwalała nam tysiąc lat opierać się Imperium Rzymskiemu, chrześcijaństwu i Germanom mało kto dziś pamięta, a szkoda.

Redakcja
*****************************

Artykuł z miesięcznika Zadruga nr 1/1939
L. Ziemicki


Światopogląd na eksport

"Kiedyś - zdaje się, że było to w roku Odkupienia Pierwszym
Rzekła Sybilla, pijana nie z wina:
Biada nam, teraz wszystko pójdzie na opak.
Upadek widzę ja. Nigdy świat nie upadł tak nisko.
Rzym nierządnicą stał się i nierządnic budą.
Rzymski Cezar poniżył się do rzędu bydlęcia, Bóg nawet stał się Żydem"
Fr. Nietzsche [Tako rzecze Zaratustra]

W miesięczniku amerykańskim "The Century Magazine" z miesiąca stycznia i lutego 1928 roku Marcus Eli Ravage ogłosił dwa obszerne rozważania. Pierwsze zatytułował: "Istotne oskarżenie przeciwko Żydom"; drugie zaś "Apostoł pogan" ("Kommisary to the Gentiles"); o podtytule: "Pierwszy, który poznał możliwość prowadzenia wojny za pomocą propagandy".

Kim jest Marcus Eli Ravage? Właściwe jego nazwisko brzmi Revici. Jest on z pochodzenia Żydem. Urodził się 25 czerwca 1884 roku, w Berlad, w Rumunii, z ojca Judy Revici i matki Belli Rozenthal. W roku 1900 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie zmienił nazwisko na Ravage. W latach 1909 - 1913 studiował na uniwersytetach: w Missouri, Illinois i w Nowym Jorku, gdzie się doktoryzował. W grudniu 1915 ożenił się z "Paryżanką" Joanną Louise Martin.

Napisał: "An American in the Mahing", "The Jew Pays", "The Mylady of Europe", "The Story of Teaport Dome", "Fiwe Men of Frankfurt", "The life of Marie Louise" i "The Story of the Rothschild". Ta ostatnia książka doczekała się tłumaczenia na języki: niemiecki, holenderski, francuski, hiszpański i czeski.

Ten to pisarz podjął zagadnienie, które bez mała wszyscy historycy, ulegając sugestiom stałej, od siedemnastu wieków trwającej propagandy chrześcijańskiej, naświetlają tendencyjnie, jeżeli nie fałszywie. Zagadnienie, poruszone przez Ravage„a dotyczy ostatecznych przyczyn upadku państwa rzymskiego i cywilizacji grecko - rzymskiej. Wywody Ravage„a pokrywają się zasadniczo z poglądami "Zadrugi" na ten temat. Podajemy je w streszczeniu.

STRESZCZENIE

Na pięć przeszło wieków przed erą chrześcijańską Żydzi utracili własne państwo, którego później już właściwie nie odzyskali, mimo przejściowych sukcesów Mahabeuszów. Przełomową datą w ich dziejach był rok 65 przed Chrystusem, kiedy to do Palestyny wkroczył Pompejusz, wezwany przez Żydów na rozjemcę w sporze między dwoma braćmi roszczącymi sobie pretensje do tronu. Pompejusz jednego z braci przepędził, a drugiemu narzucił godność arcykapłańską. Gdy Żydzi niezadowoleni z tych zarządzeń, zmierzających najwyraźniej do zlikwidowania resztek ich niepodległości, buntowali się i żądali króla, Pompejusz dał im go, ale według własnego wyboru. Z królikiem, kreaturą rzymską, wkroczyła do kraju obca armia i administracja, a z nią kultura i cywilizacja grecko - rzymska: obrazy i rzeźby, dramat grecki, gladiatorzy, sport uprawiany nago, łaźnie itp.

Zwyczaje Greko - Rzymian Żydzi uważali za ciężką zniewagę Jehowy, jakkolwiek poganie nie narzucali im swoich urządzeń. Jeszcze większy gniew budzili w nich poborcy ceł i podatków. Przede wszystkim zaś pragnęli mieć króla z żydowskiej rasy i żydowskiego domu panującego.

Dochodziło do buntów. Wśród spisków i walk ożywała dawna wiara w mesjasza, męża przez Boga zesłanego, który miał wybawić naród spod obcego jarzma i uczynić go pierwszym narodem świata. Nie brakło też takich, co do tej godności rościli pretensje. Niejaki Judasz rozpętał w Galilei straszliwe powstanie, wspierane gorąco przez ludność. Nad brzegami Jordanu działał Jan Chrzciciel, znany z ewangelii. Zastąpił go mąż z północnej części kraju, który się zwał Jezus z Nazaretu.

Wszyscy trzej posługiwali się tym samym hasłem: "Czasy się wypełniły" co oznaczało, że czas zrzucić jarzmo obrzydliwych pogan. Wszyscy trzej pochwyceni, ukarani zostali śmiercią: Jan zginął pod mieczem kata, dwaj inni na krzyżu.

Według Ravagea nie ulega wątpliwości, że Jezus był - niezależnie od zalet intelektualno moralnych - gorącym patriotą żydowskim, który chciał wyzwolić ojczyznę z jarzma obcych ciemięzców. Są nawet poszlaki, że pretendował do korony królewskiej. On, lub jego biografowie wywodzą rodowód Jezusa od króla Dawida. Jednakże sprawa jego ojcostwa nie jest jasno postawiona w Ewangeliach. Ci sami pisarze, którzy pochodzenie Józefa, męża jego matki, wyprowadzają od Dawida, opowiadają o Jezusie, jako synu Jehowy, dodają jednak, że Józef nie był jego ojcem.

Jakimi drogami chciał Jezus wyzwolić swój naród? Na podstawie ewangelii niełatwo odpowiedzieć na to pytanie. Pewne wypowiedzenia, na przykład "nie przyszedłem pokój puszczać na ziemię, ale miecz" wskazują na to, że myślał przynajmniej początkowo o drodze orężnej. W każdym razie w późniejszej swej działalności zmienił program. Prawdopodobnie uświadomił sobie beznadziejność orężnej walki z Rzymianami. Wówczas talent swój krasomówczy i wielką popularność wśród ludu obrócił w innym kierunku. Począł głosić pewien prymitywny socjalizm i pacyfizm. Od tej jednak chwili kapłani i patrioci, rekrutujący się prawie wyłącznie z ludzi związanych bezpośrednio z świątynią, stali się jego najzawziętrzymi wrogami. Koło zwolenników Jezusa zacieśniło się do ubogich, robotników i niewolników. Patrioci żydowscy, straciwszy wiarę w posłannictwo narodowe Jezusa, a z drugiej strony, czując się zagrożonymi ruchem socjalnym, wznieconym przez niego wśród dołów społecznych, porozumieli się z najeźdźcami, oskarżając go wobec nich, że chce być królem żydowskim; wobec Żydów zaś zarzucali mu, że zamierza zmienić prawo mojżeszowe. Rezultatem były dwa wyroki śmierci wydane na Jezusa: jeden przez kapłanów Izraela za "bluźnierstwo", drugi przez prokuratora rzymskiego za bunt przeciwko władzy.

CIĄG DALSZY

Po śmierci Jezusa jego adherenci, przeważnie niewolnicy i wyrobnicy, złączyli się w swym opuszczeniu i rozczarowaniu w związek braterski złożony z niezdolnych do oporu pacyfistów. Na konspiracyjnych zebraniach wspominali swego ukrzyżowanego przywódcę i żyli we wspólności dóbr. Ideową podstawą ich życia stała się jedna z mów Jezusa, zwana powszechnie kazaniem na górze. Skierowaną ona była w pierwszym rzędzie do prostego ludu.

Obciążonym na tej ziemi przyrzekała radość z tamtej strony grobu. Nędzę i słabość wynosiła do godności cnoty. Ludziom pozbawionym widoków lepszej przyszłości przykazywała nie troszczyć się o dzień jutrzejszy. Tych, którzy cierpieli krzywdę i niesprawiedliwość pouczała, by nie płacili złem za zło, ale modlitwą i miłością. Ludziom skazanym na dożywotnią biedę i trud, stawiała przed oczy zacność ubóstwa. Słabi, wzgardzeni, wydziedziczeni, zdeptani w tym życiu mieli stać się wybranymi i przyjaciółmi bożymi w życiu przyszłym. Po ziemsku usposobieni, wyniośli, bogacze, możni, mieli drogę do nieba zamkniętą.

Owocem działalności Jezusa była więc nowa sekta żydowska pozbawiona siły i wpływów, jedna z wielu, w które obfitował ten zakątek świata. Pod względem socjalnym sekta miała charakter wybitnie komunistyczny. Oni sami nazywali siebie EBIONIM, ubodzy. Swej wiary nie uważali za nową religię. Wyznawcami prawa mojżeszowego się urodzili i takimi chcieli pozostać. Nauki mistrza miały dla nich charakter nie filozoficzno - teologiczny, ale socjalny i etyczny, były regulatorem praktycznego życia. Chrześcijanie naszych czasów pytają często naiwnie, dlaczego Żydzi nie przyjęli Jezusa i jego nauki. Ravage odpowiada im zgodnie z prawdą, że przez długi czas właśnie wyłącznie Żydzi byli wyznawcami Jezusa i jego nauki. Równie naiwnym byłoby dziwić się, dlaczego nie wszyscy Żydzi garnęli się do szeregów Ebionim. Znaczyłoby to tyle, co oczekiwać, że wszyscy chrześcijanie staną się wyznawcami jednej z pokrewnych sekt: katolickiej, kalwińskiej, protestanckiej lub innej.

W czasach normalnych nie zwracanoby uwagi na nędzarzy, jakimi byli Ebionim. Tym bardziej, że rekrutowali się oni wyłącznie z niewolników i wyrobników. Ale wśród walki z przeciwnikiem we własnym kraju nieżyciowy światopogląd zwolenników Jezusa przybierał fizjonomię niebezpieczną. Była to przecie religia rozczarowania, rezygnacji i defetyzmu. Groziło niebezpieczeństwo, że w razie tolerowania sekty pacyfistów i zrezygnowanych moralnie obrońców ojczyzny na wypadek wojny ulegnie ta ostatnia podminowaniu. Owe błogosławieństwa Jezusa dla pokój czyniących, owo nastawienie drugiego policzka bijącym, zalecone przez mistrza, podobnie jak ciągłe ustępowanie i miłowanie nieprzyjaciół, to wszystko wyglądało na chęć podkopywania w momentach kryzysu siły odpornej narodu i ułatwiaenia w ten sposób wrogowi zwycięstwa.

Nic dziwnego, że władze żydowskie rozpoczęły prześladowania Ebionim. Rozpędzano ich zebrania, aresztowano przywódców, potępiono nauki. Zdawało się, że sekta zniknie z oblicza ziemi. Niespodziewanie jednak zaszły wypadki, które nadały sprawie zupełnie inny bieg.

MISTRZ PROPAGANDY

Największym wrogiem sekty był Saul, z zawodu tkacz. Pochodził z Tarsu w Cylicji, gdzie otrzaskał się nieco z kulturą Grecką. Pogardzał on nową nauką z powodu jej obcości w stosunku do życia i świata. Jako patriotycznie usposobiony Żyd obawiał się jej ujemnego wpływu na sprawę narodową. Władze żydowskie, biorąc pod uwagę jego obycie w świecie i znajomość języków, postawiły go na czele organizacji, której powierzono stłumienie socjalistyczno - pacyfistycznej sekty.

Pewnego dnia, gdy Saul był w drodze do Damaszku, by tam uwięzić grupę sekciarzy, wpadł na pomysł, któremu Europa zawdzięcza "dobrodziejstwo" chrześcijanizmu. Według opowiadań Dziejów Apostolskich miał wizję. W gruncie rzeczy były to dwie wizje. Przede wszystkim jasnym mu się stało, że drobny naród żydowski nie zdoła w zbrojnym starciu zmóc największej potęgi militarnej ówczesnego świata. Co ważniejsze, pojął nagle, że wiara owych włóczęgów, którą dotychczas zwalczał, może być przekutą na nieodpartą broń przeciwko straszliwemu nieprzyjacielowi. Pacyfizm, ślepe posłuszeństwo, rezygnacja i miłość były niebezpieczną rzeczą nie tylko we własnym kraju: rozszerzone wśród nieprzyjacielskich legionów "ideały" te zdolne będą do podkopania ich męskiej karności i zapewnienia Żydom ostatecznego zwycięstwa. Innymi słowy, Saul, tkacz z Tarsu, był najprawdopodobniej pierwszym człowiekiem, który odkrył możliwość prowadzenia wojny za pomocą propagandy.

Wielkie było osłupienie i przyjaciół i tych, którzy mieli być uwięzieni, gdy Saul po przybyciu do Damaszku oświadczył im, że przyjmuje wiarę Ebionim i wstępuje do ich związku. Niemniej zaskoczeni byli Mędrcy Syjonu, kiedy Saul po powrocie do stolicy przedłożył im swój plan. Po długich rozprawach i dociekaniach plan Saula, który teraz przezywał się z rzymska Pawłem, został przyjęty. Większe trudności powstały z chwilą, gdy nowy apostoł zapoznał ze swym projektem przywódców chrześcijan w Jerozolimie. Tym pacyfistom i zrezygnowanym minimalistom obce były pobudki, którymi kierował się Paweł. Obawiali się nadto, że porzucenie wielu dawnych zwyczajów żydowskich, co było koniecznym, celem pozyskania dla wiary nie-żydów, da w wyniku połowicznie nawróconych i osłabi surowość dyscypliny sekciarskiej. Jednak Paweł potrafił rozwiać ich wątpliwości. W ten sposób poczęła się szerzyć w pogańskich krajach zachodu całkowicie nowa, orientalna religia.

Strategiczny plan Pawła udał się aż nadto dobrze. Zręcznie dostosowana przez niego nauka przyciągnęła zwolenników szybciej niż się spodziewał, a może nawet, niż sobie tego życzył. Pamiętać należy, że plan Pawła miał służyć początkowo celom wyłącznie obronnym. Nie szło mu o powszechną ewangelizację. Oczekiwał tylko, że za pomocą propagandy pacyfizmu i miłości podkopie u wrogów ich moc wewnętrzną i dyscyplinę bojową. Po osiągnięciu tego celu i zniknięciu garnizonów rzymskich z Palestyny gotów był do zawieszenia broni. Stało się jednak inaczej. Niewolnicy, proletariusze, wydziedziczeni z olbrzymiego imperium znajdowali w przykrojonej przez Pawła nauce chrześcijańskiej tyleż pociechy, co przed nimi ubodzy Żydzi w pierwotnej nauce ukrzyżowanego mistrza.

Wynikiem tego nieoczekiwanego powodzenia było to, że nieprzyjacielowi otworzyły się oczy. Od dowódców armii rzymskich na wschodzie dochodziły do władz centralnych alarmujące sprawozdania, wskazujące na zanikanie karności w wojsku. W Rzymie zorientowano się co do pochodzenia i charakteru agitacji. I jak jastrząb na swą zdobycz, tak rzuciły się legiony rzymskie na Palestynę i po czterech latach krwawych zmagań zniszczyły gniazdo spiskowców. Przynajmniej tak im się zdawało.

Historycy owych czasów nie pozostawiają nas w wątpliwości co do zamiarów Rzymu. Opowiadają nam, że Neron wysłał na Wschód Wespazjana, a później Tytusa z wyraźnym rozkazem zniszczenia Palestyny, a jednocześnie i chrześcijaństwa. Rzymianie bowiem widzieli w chrześcijaństwie nie co innego jak zorganizowane żydostwo, pogląd, który nie był zbyt dalekim od rzeczywistości. Jeżeli jednak chodzi o plan Nerona, to został on wykonany tylko w połowie: Palestyna uległa całkowitemu zniszczeniu i odtąd pozostała ruiną polityczną do ostatnich czasów; chrześcijaństwo natomiast wyszło z opresji nie tylko cało, ale - wygląda to na paradoks - zagłada Palestyny zdecydowała o jego rozroście. Jak to się stało?

Jak wspomniano, taktyka Pawła zmierzała początkowo jedynie do zastraszenia Rzymian, podobnie jak kiedyś plagi Mojżesza wobec faraonów egipskich. Przystąpił on do dzieła ostrożnie i bez pośpiechu, i bynajmniej nie miał zamiaru drażnić potężnego przeciwnika. Gdy jednak stało się i żydostwo nic już do stracenia nie miało, Paweł zagrał va banc i poniósł bakcyl rozkładu w kraj nieprzyjaciela. Jego celem było upokorzyć Rzym, jak Rzym upokorzył Jerozolimę i zniszczyć go, jak on zniszczył Judeę.

POMOCNIK MISTRZA

Gdyby kogo pisma Pawła nie przekonywały co do istotnych pobudek i celów jego działalności - argumentuje dalej Ravage - niech zwróci uwagę na towarzysza jego Jana, który nie kładł sobie tłumika na usta. Paweł, działając wśród Greko-Rzymian, lub z murów więziennych, w których latami przesiadywał, zmuszony był posługiwać się alegoriami i aluzjami, zręcznie osłoniętymi, aby móc przeszmuglować swoje zasadnicze idee. Jan, przebywając wśród niezadowolonych Azjatów, i do nich się zwracając mógł sobie pozwolić na luksus otwartości. W każdym razie jego "Apokalipsa" (Objawienia) maluje nam całkiem dokładnie charakter olbrzymiego spisku. Nawiasem dodamy tu od siebie, że oficjalne kościoły chrześcijańskie nie znalazły dotychczas klucza do odcyfrowania Apokalipsy. Kościół katolicki twierdzi (na jakiej podstawie), że elukubracje Jana znajdą wytłumaczenie w przyszłości na podstawie specjalnego, nowego objawienia, którego się bliżej nie precyzuje.

W ujęciu Ravagea Apokalipsa przestaje być sfinksem. Zaciekła nienawiść z jaką Jan rozpisuje się o "Babilonie" (Rzymie) i jego mieszkańcach jest całkowicie zrozumiała. Babilon Apokalipsy "to miasto wielkie, które panuje nad królami ziemi". Aluzja do Rzymu jest zupełnie przejrzysta. W ówczesnych czasach poza Rzymem nie było innego miasta, co by panowało nad królami ziemi. Ów Rzym - Babilon przedstawiony jest w Apokalipsie jako niewiasta lubieżna i okrutna, która pije krew świętych (tj. żydów i chrześcijan), jako tyran panujący "nad ludami, pokoleniami, narodami, i językami". Nagle ukazuje się anioł i woła: "Babilon, wielki Babilon upadł, upadł". Następuje orgiastyczny opis zniszczenia. Ustał ruch, komunikacja, żegluga, handel. Sztuka i muzyka, głos oblubieńca i oblubienicy ścichły. Ciemność i spustoszenie pokryły wszystko grobowym całunem. A pobożni chrześcijanie jako zwycięzcy broczą we krwi aż po wędzidła swych koni. "Radujcie się ponad nimi niebo i ziemia i wy święci apostołowie i prorocy, albowiem pomścił się Bóg na nich z powodu was".

A jakiż był cel ostateczny tego chaosu i zniszczenia. Jan nie jest milczkiem i mówi wszystko. Kończy swe proroctwo wizją wspaniałości nowej tj. odnowionej Jerozolimy. Nie jest to jakiś gród na Marsie, ani symbol grodu, ale prawdziwe, namacalne Jeruzalem, stolica wielkiego królestwa, obejmującego "dwanaście pokoleń dzieci Izraela". Czy można pisać wyraźniej?

OWOCE PROPAGANDY

Żadna cywilizacja nie mogłaby trwale opierać się takiemu naporowi. Około roku dwusetnego wysiłki Pawła, Jana i ich następców poczyniły tak wielkie zdobycze wśród wszystkich klas społeczeństwa, że chrześcijaństwo poczęło wypierać inne kulty cesarstwa. Tymczasem - jak przewidział Paweł - siła moralna i karność społeczeństwa uległy tak wielkiemu załamaniu, że wartość legionów rzymskich, będących niegdyś postrachem całego świata i kręgosłupem zachodniej kultury, malała coraz bardziej, coraz mniej dając odporu barbarzyńskim intruzom. Dotychczas Rzym niósł zagładę większym nawet od siebie potęgom (Kartagina). Teraz nie mógł powstrzymać niewielkich, źle uzbrojonych i o strategii pojęcia nie mających watah germańskich. Bakcyl działał powoli, ale dokładnie. Najmędrsi spośród sterników nawy państwowej olbrzymiego imperium zdawali sobie z tego sprawę, gdzie leży źródło zarazy i starali się je zatamować, wydając dekrety przeciw chrześcijaństwu. Wysiłki ich jednak nie dały pożądanych wyników. Nawiasem zwracamy uwagę (od siebie), że cesarze "prześladujący" chrześcijan jak Trajan, Hadrian, Marek Aureliusz, Dacjusz i Dioklecjan, należeli do najlepszych i najdzielniejszych.

W końcu w roku 326 cesarz Konstantyn przyjął chrześcijaństwo i ogłosił je religią panującą. Jak świadczą jego dalsze rządy, uczynił to nie z przekonania, ale wiedziony nadzieją, że w ten sposób opanuje tajemniczą chorobę. Ale już było za późno. Po nim cesarz Julian wrócił do polityki represji. Lecz ani ustępstwa, ani represje nie skutkowały. Rzymski aparat państwowy zmurszał zupełnie pod wpływem propagandy z Palestyny. W niespełna cztery wieki po wizji Pawła państwo rzymskie legło w gruzach, a z nim cywilizacja.

JESZCZE JEDEN ARGUMENT

Uprzedzając ataki sceptyków, Ravage wskazuje na angielskiego historyka Gibbona, który 150 lat temu w dziele "The Decline and Fall of the Roman Empire" wyciągnął kota z worka.
"Gibon - pisze Ravage - nie był klechą partolącym historię, nie próbował wyjaśnić sobie końca wielkiej epoki w ten sposób, że wymyślił idiotyczny nonsens o występkach i zwyrodnieniu Rzymu, o moralnym upadku i rozkładzie życia religijnego w imperium, które znajdowało się właśnie u szczytu jednego z najświetniejszych okresów swego istnienia. Jakże by zresztą mógł tak myśleć? Żył on w epoce augustowskiej Londynu, który mimo osiemnastu z górą wieków, jakie upłynęły od chwili "odkupienia" Anglików i ludzkości - w swojej wyrafinowanej niemoralności był tak dokładnym wizerunkiem Rzymu Augustów, na jaki tylko zdobyć się mogli mieszkańcy mglistej wyspy. Nie, Gibbon był świadomym rasowo aryjczykiem i wielbicielem kultury pogańskiego Zachodu, jak również dziejopisarzem z oczyma i rozumem w głowie. Nie trudno mu było wskazać na ognisko rozkładu i spustoszenia pysznego gmachu kultury starożytnej. Chrześcijaństwo, to jest prawo dane na górze Synaj i słowo boże wyszłe z Jerozolimy, przedstawił jako główną przyczynę zagłady Rzymu i wszystkich kulturalnych wartości, które łączą się z tym miastem.

Dotychczas wszystko w porządku. Ale Gibbon nie poszedł dostatecznie daleko. Urodził się on i umarł na sto lat przed wynalezieniem naukowego antysemityzmu. Elementu świadomego planowania nie brał pod uwagę. Widział obcą, ze wschodu przychodzącą, szybko rozszerzającą się wiarę, która sobie zdobyła piękne kraje zachodu. Nigdy mu jednak nie przyszło na myśl, że cały plan odkupienia miał służyć specjalnie celowi zagłady. Fakty atoli są tak oczywiste, że mówią same za siebie."
* * *

Krok dalszy, na który nie zdobył się Gibbon, zrobił - jak widzimyD- Ravage. I uderzył w ton triumfu. Nasi narodowcy, przyjmujący za swoje i swego narodu ideały owej makabrycznej organizacji, co rozsadziła wielką epokę cywilizacyjną nic w zamian nie dając, nasi "narodowcy" - powtarzam - winni wyuczyć się na pamięć hymnu samochwalczego Ravagea, hymnu żydowskiego triumfu i powtarzać go dzień w dzień aż do skutku, to jest aż do uświadomienia sobie, jak iluzorycznym, śmiesznym, jałowym i beznadziejnym jest ich "nacjonalizm", dopóki wypełnia go treść semicka, więc obca z pochodzenia, międzynarodowa i rozkładcza w działaniu. Ravage zwraca się do wszystkich chrześcijan. Każde jego słowo warte jest podkreślenia i jest prawdą niezależnie od tego, czy wywody Ravagea dotyczące planu Pawła, pokrywają się z rzeczywistością, czy też nie.

ŻYDOWSKI HYMN TRIUMFU

"Pomawiacie nas o wzniecenie rewolucji w Moskwie. Przypuśćmy, że to prawda. I cóż z tego? W porównaniu z tym, czego dokonał Żyd Paweł z Tarsu w Rzymie, rosyjska rewolucja wygląda na awanturę uliczną".

"Robicie wiele hałasu z powodu nieprzyzwoitych wpływów Żydów na wasze teatry i kina. Pięknie. Zgódźmy się na to, że wasze skargi są uzasadnione. Ale cóż to znaczy w porównaniu z naszym przemożnym wpływem na wasze kościoły, wasze szkoły, wasze ustawodawstwo i wasze rządy, a nawet na najskrytsze poruszania waszych myśli?"...

"Co za sens tracić słowa na rozprawy o rzekomej kontroli waszej opinii publicznej ze strony żydowskich finansistów, dziennikarzy i magnatów filmowych, jeżeli z równą słusznością możecie oskarżyć nas o kierowanie całej waszej cywilizacji za pomocą żydowskiej ewangelii?"

"Powiedźcie okiem po przeszłości waszej, aby zobaczyć co się właściwie stało. Przed dziewiętnastu wiekami byliście niezepsutą, beztroską, pogańską rasą. Czciliście wielu bogów i bogiń, duchów powietrza i wartkich strumieni i dalekich borów. Bez zarumienienia, owszem z pychą spoglądaliście na wspaniałość swoich obnażonych ciał. Rzeźbiliście wizerunki swoich bogów i swojej uwodzicielskiej ludzkiej postaci. Podobało się wam pole bitwy i pole wyścigów. Wojna i niewolnictwo były silnie utrwalonymi urządzeniami w waszych organizacjach państwowych. Uwijaliście się na świeżym powietrzu, po stokach gór i dnach dolin, przemyśliwaliście o dziwach i tajemnicach życia i kładliście kamień węgielny pod filozofię i nauki przyrodnicze. Waszą własnością była szlachetna, zmysłowa kultura, niesfałszowana subtelnościami społecznej świadomości i sentymentalnych dociekań na temat równości ludzi. Kto wie, jak wielkie i wzniosłe przeznaczenie stało by się było udziałem waszym, gdybyśmy byli pozostawili was sobie samym."

"Ale my nie pozostawiliśmy was samych. Wzięliśmy was w swoje ręce i obaliliśmy piękny i wzniosły gmach, któryście zbudowali. Zmieniliśmy cały przebieg waszych dziejów. Nałożyliśmy wam swoje jarzmo tak dobrze, że żadna z waszych potęg nie ujarzmiła nigdy Afryki lub Azji w podobnym stopniu."...

"Zrobiliśmy z was powolnych, nieświadomych nosicieli naszego posłannictwa po całym świecie, wśród dzikich ludów ziemi i niezliczonych jeszcze nienarodzonych pokoleń. Bez pełnego zrozumienia tego, cośmy z was uczynili, staliście się głównymi pośrednikami tradycji naszej rasy, nieśliście naszą ewangelię w nieodkryte dotąd części świata".

"Nasze obyczaje plemienne stały się trzonem waszego prawa obyczajowego. Nasze prawa plemienne dostarczyły materiału pod fundamenty wszystkich waszych wzniosłych konstytucji i systemów prawnych. Nasze legendy i podania ludowe stały się świętymi opowieściami, o których tajemniczym głosem szeptacie waszym, uważnie słuchającym dziadkom. Wasze śpiewniki i modlitewniki są przepełnione tworami naszych poetów. Nasze narodowe dzieje stały się niezbędną częścią nauki, której udzielają wam wasi pasterze, księża i nauczyciele. Nasi królowie, nasi prorocy i nasi wojownicy są waszymi postaciami bohaterskimi. Nasz dawniejszy kraik stał się waszą ziemią świętą. Nasza narodowa literatura jest waszym pismem świętym. Przedmiot myśli i propagandy naszego narodu został nierozerwalnie sprzęgnięty z waszą mową i tradycją tak, że żaden z was nie może uchodzić za wykształconego, jeżeli nie jest obeznany z naszym narodowym dziedzictwem".

"Żydowscy rzemieślnicy i rybacy są waszymi nauczycielami i świętymi, których wyobrażenia zostały uwiecznione w niezliczonych wizerunkach i ku pamięci których wzniesiono niezliczone katedry. Żydowska dziewczyna jest waszym ideałem macierzyństwa i dziewictwa. Żydowski prorok - buntownik jest centralnym punktem waszego kultu. Obaliliśmy wasze bożyszcza, zepchnęliśmy w kąt wasze rasowe dziedzictwo, a na to miejsce podrzuciliśmy naszego boga i naszą tradycję. Żadna zdobycz w dziejach nie da się choćby z grubsza porównać z tym całym dziełem, którego dokonaliśmy poddając was pod swoje panowanie".
* * *

Streściliśmy wywody i okrzyki triumfu żydowskiego pisarza. Unikaliśmy własnych komentarzy. Pozwoliliśmy sobie tylko na podkreślenie szczegółów - zdaniem naszym ważniejszych.

Powie kto: Ravage był co najmniej nieostrożny. Zdemaskowanie bowiem propagandy Pawła wśród aryjczyków, w wyniku której legło w gruzach olbrzymie państwo i wspaniała cywilizacja, jest najgorszym atutem w ręku żydostwa w jego zmaganiu się z obecnym światem aryjskim. Istotnie. Jest to dobry atut dla nas, ale dla Żydów wielce niefortunny. Zważmy jednak, że Ravage ogłosił swą publikację w roku 1928, w pierwszym dziesięcioleciu po wielkiej wojnie. Owe czasy były eldoradem dla światowego żydostwa. W Genewie obradowała potężna Liga Narodów, pilnie bacząc, by Żydowinowi, gdziekolwiek by był, włos nie spadł z protegowanej głowy. W areopagu państw wodziły rej mocarstwa tzw. demokratyczne, w których Żydzi robili nie tylko bajeczne interesa, ale cieszyli się wpływami decydującymi. Świat odbudowywał się po zniszczeniach wielkiej wojny i sposobił do nowych zapasów. W zyskach z odbudowy i zbrojeń pierwszy udział brali Żydzi. Był to okres pomyślności, bezpieczeństwa i nadziei narodu wybranego, któremu równego nie znajdujemy w dziejach. Zarazem wystąpiła cecha znamienna u tego narodu: w pomyślności uległ on zaślepieniu. Temu zapewne zawdzięczać należy ukazanie się publikacji Ravagea.
Dziś, gdy stosunki w świecie zmieniły się mocno na niekorzyść Żydów, żaden Ravage nie ważyłby się na ogłoszenie artykułu w rodzaju omówionych wyżej.

Wiemy, że w redakcjach pism tzw. narodowo - katolickich publikacje Ravagea są znane. Stwierdzamy tu, że żadna z tych redakcji poza urywkami dotyczącymi rzeczy drugorzędnych nie dała swoim czytelnikom choćby pobieżnego streszczenia istotnych wywodów żydowskiego pisarza. Niech to będzie jeszcze jedna ilustracja do faktu, stale przez nas podnoszonego, jak przywódcy naszych polakatolików skrzętnie ukrywają wobec swych owieczek wszystko, co wskazuje na zasadnicze związki ideowe między chrześcijaństwem a Żydostwem.
http://toporzel.pl/teksty/swiatof.html
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Kiara » poniedziałek 25 sie 2014, 09:53

To jest ironiczna parafraza z częściową tylko prawda, jak zwykle usiłująca zrobić ludziom wodę z mózgu .... :lol: :lol:
Kiedy pojawiają się takie teksty są dowodem iż elita władzy Żydowskiej straciła totalnie grunt pod nogami i tworzy swoją kolejną propagandę sukcesu.
Pora wrócić do historii Szawła z Tarsu i zrozumieć czym ona była naprawdę , a na co przerobili ją przejmujący wówczas władzę Faryzeusze i co naprawdę zrobił Szaweł.

Czy obecna sytuacje na ziemi jest sukcesem działań tej elity..... 8-) :lol: oj nie oni dążyli do czegoś innego, wymknęło się z pod kontroli ale ONI również są LUDŹMI, zatem pomimo wszystko jest to NASZ WSPÓLNY SUKCES..... ;) :D :D


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 25 sie 2014, 14:29

Czekam więc na tę prawdziwą historię Pawła z Tarasu. ;)
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

quetzalcoatl888
x 129

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: quetzalcoatl888 » poniedziałek 25 sie 2014, 19:32

wg mnie wszystko nie moze byc mistyfikacja -choc nigdy nic nie wiadomo..:) wierze w historie z arka (piramidy, przymierze jakies tam kosmiczne czy nadprzyrodzone moce) - choc jej wejscie w posiadanie zydow moze byc rozne ...wydaje mi sie za zakon qumran byl prawdziwy widzieli rzeczywistosc itd separowali sie od reszty zydow oni przechowywali arke podobno...jezeli z arka zwiazany byl duch bozy to wszystkie opowiesci o duchu sw i maryji w jakims sensie moga byc prawda..nauki jezusa byly dobre czlowiek aby dostac sie do innej rzeczywistosci musi wyzbyc sie swojej cielesno-zwierzecej natury - ktora tez jest programem demiurga..w kazdym razie rzeczywistosc zmierza do takiego opus magnum czyli wyeksplorowania i oznaczenia wzystkiego w ktorym synagoga szatana wiedzie prym :) chociaz jako tacy izraelici sa tak samo indoktrynowani przez system..
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 25 sie 2014, 23:36

@quetz, miałem nie odpisywać ale co mi tam.
Wierz w co chcesz byleś był człowiekiem, a nie troglodytą stosującym się tylko do odgórnie narzuconych "przykazań/objawień". :evil: ;)
Wiara z czasem zastąpiona zostanie zdrowym rozsądkiem, a tego jeszcze mamy deficyt. :(
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

quetzalcoatl888
x 129

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: quetzalcoatl888 » poniedziałek 25 sie 2014, 23:50

hm zdrowy rozsadek czyli co..?:) pozatym co masz do zarzucenia tym objawieniom i historii, jedyne co jest zle to system a tego bog nie chcial i jest to pokazane np w filmie noe..:) nie wiem wydaje mi sie to racjonalne
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Thotal » wtorek 26 sie 2014, 22:49

@Quetz,
co Bóg mógł chcieć, albo czego nie chcieć? :o
Wypowiadasz się w taki sposób, że odczuwam jakby Bóg był OSOBOWY... jakby to był jakiś gostek, który daje nam wolną wolę, a potem nas topi, bo robimy coś, co nie jest po jego myśli. ;)
Dla mnie to jakaś bzdura, całkowity brak zrozumienia istoty rzeczy, albo celowo zmanipulowany obraz BOGA, w celu podporządkowania sobie tzw wiernych.


Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



quetzalcoatl888
x 129

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: quetzalcoatl888 » poniedziałek 01 wrz 2014, 21:20

dlaczego Bog w jakims sensie nie mialby byc osobowy? moze to jakas czesc naszej natury?:) Bog nie chcial nigdy swiatyn a chcial zeby czlowiek bym swiatynia :)
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: Thotal » poniedziałek 01 wrz 2014, 22:17

Być może nazwa Boga daje mu jakąś tam osobowość (mentalną), ale ON na pewno nic nie chce :o
Czy energia wody coś chce?
Czy energia ognia coś chce?
Czy powietrze, albo jakakolwiek materia coś chce?
Jakim prawem człowiek ze swoim małym, przykurczonym umysłem próbuje wcisnąć Bogu jakieś chciejstwo?

Toż to rozumowanie z czasów kamienia łupanego :shock:



Pozdrawiam - Thotal
0 x



quetzalcoatl888
x 129

Re: PAWEŁ Z TARSU I PAULINIZM......

Nieprzeczytany post autor: quetzalcoatl888 » poniedziałek 01 wrz 2014, 22:20

teorii moze byc duzo np taka ze wszystko dzieje sie w nieskonczonosc z takim samym finalem...:)
0 x



ODPOWIEDZ