Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: azo » czwartek 11 lip 2019, 12:44

Janusz, lajka dałam Ci za to, że odpowiadasz a nie za treść. Mąż, który "ucieka z domu" bo się z żoną nie może (nie chce, nie potrafi) dogadać? To d. nie mąż i g. nie małżeństwo, taka para faktycznie nigdzie nie dojdzie o ile w ogóle miała wspólny cel. Ustalenie celu wcale nie jest łatwe, nawet osobistego a co mówić o wspólnym.

Soma, to prawda. Autosabotaż spowodowany lękiem "przed sukcesem" ma wiele poziomów. Niby wszyscy chcemy być zdrowi, piękni, szczęśliwi i bogaci. Więc dlaczego nie jesteśmy? Niby wszyscy mamy możliwość właśnie takimi się "stworzyć" (piszę w cudzysłowiu bo czasem wystarczy się takim poczuć nigdzie i za niczym nie goniąc), wyjąwszy Dzieci oczywiście, które są zdane na Naszą opiekę i chcą czy nie muszą przyjmować Nasze warunki. I tu widzę klucz niepowodzeń. Chyba jednak podobnie jak Dzieci nie mamy jeszcze wszystkich odpowiednich do tego narzędzi. Dopiero muskamy te wszystkie możliwości. Czeka Nas skok ewolucyjny, coś jak ptaki które nagle wszystkie "dostały" skrzydła (pewnie nie wszystkie tylko określone wymaganymi warunkami, np takie które były zdeterminowane, żeby z nich skorzystać). Nie było etapów pośrednich budowania się skrzydeł bo byłyby bez sensu, bardziej by przeszkadzały w codziennym funkcjonowaniu niż pomagały. Myślę, że tak samo będzie z Nami.
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 11 lip 2019, 13:02

Niekiedy trzeba wytrzymać życie i bycie z fanatykiem, aby mimo wszystko utrzymać rodzinę. ;)

Na forum jest ciekawy temat, dotyczący tego jak stać się i być Bogiem.
viewtopic.php?f=20&t=1188

Dużo było tzw.''Mistrzów'', którzy prowadzili uczniów do bycia nieśmiertelnymi. Pewna grupa ''wszystkowiedzących'' obiecywała, że nasze ciała będą miały wygląd 25 latków, a tym którzy nie mają już zębów wyrośnie ich nowy garnitur. Teraz schowali się gdzieś na ''Mazurach'', bo prawdopodobnie ukrywają postęp swojej nie uniknionej starości. Uczestniczka ich wykładów jest wciekła, bo nie doczekała się nowych ząbków i musiała wstawić protezę. Nie wygląda też na 25 latkę, gdyż latek i zmarszczek przybyło. Jak to mówią ''Samo życie''.
0 x



Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: azo » czwartek 11 lip 2019, 14:59

Niekiedy trzeba wytrzymać życie i bycie z fanatykiem, aby mimo wszystko utrzymać rodzinę.
No to jednak się nie dogadali co do celów. Bycie w związku to trudna sztuka wymagająca ciągłej rozumnej korekty bo naturalną rzeczą jest, że się polaryzujemy i idziemy tym samym w skrajności patrząc z punktu któregokolwiek z Partnerów.

Wyrastanie nowych zębów to chyba jedyny powszechnie dostępny dla Ludzi (może nie wszystkich, nie wiem) tzw "cud", który już od wieków jest potwierdzony. "Wystarczy" 100 000 razy powtórzyć mantrę "Om mani pedme hum". Albo milion, nie pamiętam bo Mnie to wtedy nie bardzo pociągało akurat. Ale ten fakt został wielokrotnie potwierdzony u wielu Ludzi. Wszystko "jest możliwe" tylko nie wiemy jeszcze jak to osiągać. Bronię Swojej wiary w te "cuda" ponieważ to właśnie wiara jest tym niewidzialnym mostem, który budujemy do pożądanej przez Nas w przyszłości rzeczywistości. Za nią dopiero pojawiają się konkretne informacje (które trzeba umieć rozpoznać rozumem), za nimi pojawiają się trudności (które trzeba pokonać własną siłą i wytrwałością), a za nimi dopiero pojawiają się możliwości (które trzeba umieć i mieć Swoją możliwość by wykorzystać). W sumie długa droga więc jest jak jest bo kiedy jesteśmy młodzi nie zastanawiamy się nad tym a kiedy zaczynamy - brakuje już czasu z Naszego krótkiego życia. I zdrowia i sił. Koło się zamyka. Coś jakby zwątpieniem od Ciebie wieje, wiesz o tym że racjonalizm to postawa lękowa? Bo "starości" ze względu na Swój wiek nie będę Ci zarzucać. :lol:

A właściwie to szkoda Mojej energii na takie dyskusje. Po co mam kogokolwiek do czegokolwiek zachęcać czy przekonywać? Każdy sam buduje Swoją rzeczywistość a żeby zbudować taką naprawdę upragnioną trzeba dać z Siebie wszystko bez rozpraszania się na boki. Kto tam Im obiecywał tą nieśmiertelność? Zgłębiali to trzy razy w tygodniu po kilka godzin pomiędzy innymi zajęciami? ;)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 11 lip 2019, 22:33

Jaka tam starość, jaki racjonalizm, jakie zwątpienie. :D Po prostu osobiście poznałem i poznaję ludzi zajmujących się tzw. ezoteryką i widzę co starają się niektórzy z nich, wmówić sobie i innym. W większości są wśród nich ludzie szukający duchowości i pomagający bliźnim, ale istnieją tzw. sekciarze, którzy łapią niewinne duszyczki i żyją na ich koszt. To niebezpieczni ludzie, którzy uzależniają innych i stają się dla nich bogami. Narozrabiają w psychice swoich wiernych (nie czując się oczywiście winnymi) biorących udział w relaksacjach, podczas których pije się ''herbatki'' i inne ''otwierające świadomość'' napoje czy napary. Boski mistrz - guru, to nie zawsze ten który prowadzi ku oświeceniu, ale często bezwględny oszust kierujący się zyskiem energetycznym (pieniędzmi też). Dlatego w dzisiejszych czasach trzeba rozwijać się samemu i niezależnie osiągać tzw. boskość, a szczególnie nie dać się złapać w religijne macki różnych Bogów. :idea:
0 x



Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: azo » piątek 12 lip 2019, 05:45

Zgadzam się z Tobą na 99,99%. I cieszę się, że jeszcze nie zmurszałeś. I uważaj z tym zwiedzaniem terenów ezoterycznych bo faktycznie więcej tam min niż kwiatuszków. Takie czasy. ;) 8-)
0 x


Ascezo minD

soma
Posty: 611
Rejestracja: niedziela 04 mar 2018, 20:26
x 55
Podziękował: 1047 razy
Otrzymał podziękowanie: 1062 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: soma » piątek 12 lip 2019, 09:14

Badac te ezoteryczne swiaty mozna jezeli ma sie takie zamilowanie. Ja badalam, czesto gesto nadeptalam na jakies go... i mnie to na chwile pochlanialo. Dzieki temu moglam zobaczyc jak to dziala, jakie mysli steruja zachowaniami. Jak sie samemu czegos nie skosztuje to mozna sie jedynia zdawac na opowiadania innych jak one smakuja. Jest ryzyko, ze sie utknie w tym bagnie, ale ja na szczescie nie utknelam. Obiecywali oswiecenie, a gdy nie dostalam tego czego oczekiwalam to wielce zawiedziona opuszczalam towarzystwo i szybko znajdowalam nowe. W ten sposob przelecialam kilku guru i to co mi to dalo to poznanie to zycie od podszewki. Nic nie daje takiego zrozumienia jak doswiadczenie.
0 x



soma
Posty: 611
Rejestracja: niedziela 04 mar 2018, 20:26
x 55
Podziękował: 1047 razy
Otrzymał podziękowanie: 1062 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: soma » piątek 12 lip 2019, 14:13

Ciekawe bylo doswiadczenie z taka mistrzynia Ching Haj. Ona do dzisiejszego dnia chyba dziala. Obiecywala natychmiastowe oswiecenie, prosta droge do boga. Tylko jest pytanie: do ktorego boga? To co trzeba bylo zrobic to przejsc na diete wegetaryjna, zadnego alkoholu, zadnego jedzenia,ktore mialo tylko slad zwierzecy. No i trzeba bylo medytowac 3 godziny. Medytacja ta polegala na sluchaniu tego co sie pojawia tylko z jednego ucha, chyba z prawego, a z lewego to juz nie, bo to mialo pochodzic z jakis sil nieczystych. Ta medytacja tylko mnie denerwowala wie zaprzestalam, oczywiscie zawiedziona.

Pozniej spotkalam nauczyciela, ktory oswiecal nas co wlasciwie oznacza inicjacja. To jak podpisanie cyrografu na swoja dusze. Postanowilam wiec powyciagac wszelkie inicjacje. Ale to nie jest takie proste. Jak juz sie weszlo w jakies towarzystwo to oni tak latwo nie popuszcza. Co ciekawego, ze ta Ching Haj wysylala co miesiac takie ksiazeczki o bogu, jej dzialaniu. Gdy wyciagnelam inicjacje to nagle to ksiazeczki przestaly przychodzic. Taka maja kontrole nad delikwentem.
Dla pewnosci poprosilam jeszcze innego kolege, zeby mi sprawdzil te inicjacje. I oczywiscie mialam, prawie wszystkie spowrotem. Musial prowadzic walke z demonami od Ching Haj, stanowczo mowic, ze to moja wola i musza to uszanowac. Tak to jest z tymi gurami, nie wie sie w co sie wdeptuje.

Glodni duchowo ludzie sa sklonni kupic niemalze wszystko. Te gura wmawiaja ludziom, ze to co sprzedaja to cudowny szampon dla duszy, prosto od boga, z najczystszego zrodla bozego itd. A to co sprzedaja to zwykly kit, okruchy z panskiego stolu.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 12 lip 2019, 15:13

Hinduiści wierzą, że Bóg lub bogowie zstępują na Ziemię co kilka tysięcy lat jako awatara, aby wypełnić ważną misję – uratować świat przed upadkiem moralnym (np. Rama lub Kryszna). W przypadku niektórych awatarów (tu chodzi głównie o Buddę) nie ma jasności co do dokładnej misji jaką mieli wypełnić.

Dla większości hinduistów najważniejsze znaczenie ma dziesięciu głównych awatarów (Daśawatarów) Wisznu:

1. Matsja – pod postacią ryby
2. Kurma – pod postacią żółwia
3. Waraha – pod postacią dzika
4. Narasinha – pod postacią pół-człowieka pół-lwa
5. Wamana – pod postacią karła
6. Paraśurama – pod postacią człowieka
7. Rama – pod postacią księcia Ajodhji
8. Kryszna – pod postacią człowieka, urodzonego w rodzinie pasterzy krów, który w przyszłości zostaje władcą
9. Budda – pod postacią człowieka, jednak część hinduistów uważa, że dziewiątym awatarem był Balarama (który zstąpił na Ziemię razem z Kryszną)
10. Kalkin – pod postacią jeźdźca (na białym koniu), którego przyjście ma zwiastować koniec obecnej Kali jugi; większość hinduistów oczekuje na jego przybycie, jednak niektóre odłamy hinduistyczne uważają, że ono już nastąpiło
Zdecydowanie najbardziej czczeni spośród wyżej wymienionych awatarów są Rama i Kryszna.

Pojawiają się też awatary dewów i dewi innych niż Wisznu, są jednak mniej popularne.
Zdarza się także, że inne osoby uważane są za awatarów częściowych, na przykład: Wjasa czy Tukaram. Ponadto istnieje wiele hinduistycznych ruchów religijnych, według których przywódcy religijni (głównie dziewiętnasto- i dwudziestowieczni) są awatarami.
Po raz pierwszy teologia i filozofia hinduistyczna dotarła na ziemie polskie w pierwszej połowie XIX w., początkowo za pośrednictwem niemiecko- i anglojęzycznej literatury, poświęconej wedyzmowi i hinduizmowi. Epoka romantyzmu sprzyjała przenikaniu do literatury polskiej elementów hinduizmu, zawartych w dziełach niemieckich myślicieli: Humboldta, Schellinga i Schopenhauera, którzy pasjonowali się Upaniszadami. Rozważania na temat reinkarnacji zawarł np. Juliusz Słowacki w swoim dziele Genezis z Ducha.

Kolejnym impulsem była Misja Ramakriszny (założona w 1897), która zaczęła działalność najpierw w USA, a potem także w Europie. Pod jej wpływem były pastor luterański Karol Grycz-Śmiłowski założył w w 1937 Krakowie Kościół nowoariański pod nazwą Jednota Braci Polskich, który wprawdzie nawiązywał do chrześcijańskiego ruchu braci polskich z XVI w., ale na płaszczyźnie teologicznej inspirował się w dużym stopniu ideami teologa hinduskiego Vivekanandy (np. zasada jedności w różnorodności i tolerancji religijnej), które były zbieżne z zasadami historycznego arianizmu polskiego.

Pod wpływem Ramakriszny Witold Lutosławski napisał i wydał w 1910 pierwszą polską książkę, poświęconą hathajodze Rozwój potęgi woli.

Popularyzatorem hinduizmu w Polsce był Antoni Lange, który tłumaczył na język polski dzieła poświęcone jodze, fragmenty Wed i Mahabharaty. Najstarsze tłumaczenie Bhagawat Gity (Pieśni Pana) na język polski pochodzi z 1910, a dokonał go Stanisław Franciszek Michalski. Jemu też zawdzięczamy pierwsze tłumaczenia fragmentów takich dzieł jak Rygweda i Upaniszady (1913, 1924 i 1929).

Idee zawarte w Bhagawat Gicie rozpowszechniły się na ziemiach polskich także za pośrednictwem twórczości Rabindranatha Tagore; jego Pieśni ofiarne przetłumaczone zostały na język polski już w 1913. Propagatorem Wedanty był indolog Andrzej Gawroński (1885-1927).

Pierwszym polskim kompendium teologii hinduizmu była rozprawa Eugeniusza Słuszkiewicza pt. O duchach, duszach, diabłach i demonach indyjskich, wydana w 1936 we Lwowie
Obecnie w Polsce działa około trzynastu związków wyznaniowych oraz wspólnot hinduistycznych. Są to m.in.:

Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny
Misja Czaitanii
Związek „Ajapa Yoga”
Światowy Uniwersytet Duchowy Brahma Kumaris w Polsce

W 2009 otwarto w Warszawie pierwszą świątynię hinduistyczną nie związaną z ruchem Hare Kryszna – Świątynia Śri Wara Lakszmi Narszingadew w Warszawie. W Czarnowie budowana jest pierwsza polska świątynia śiwaicka. Działają też aśramy, np. Aśram Bhole Baba Seva Dham w Lanckoronie.

21 lutego 1991 r. zostało zarejestrowane reprezentujące filozofię Raganuga Bhakti Stowarzyszenie Świadomości Duchowej Miłości w Polsce (polski oddział Jagadguru Kripalu Parishad). Trzy lata później organizacja pozyskała swoją siedzibę przy ul. Basztowej 5/5A w Krakowie, gdzie mieściło się centrum, będące miejscem spotkań wyznawców. W sierpniu 2006 został zakupiony dom w Brzegach koło Krakowa gdzie został ustanowiony Aśram. W 2008 została zmieniona nazwa organizacji na Radha Gowind Society of Poland.
Muzułmanie w Polsce

W Polsce mieszka, według różnych szacunków, od 15-25 tys. muzułmanów. To liczba trudna do sprecyzowania, bo wielu spośród zamieszkujących w Polsce wyznawców Allaha „wymyka się” statystykom – nie wiadomo np., ilu jest studentów i imigrantów wojennych, którzy nie mają polskiego obywatelstwa ani prawa stałego pobytu. Dziś obchodzony jest dzień Islamu w Kościele katolickim w Polsce.
Muzułmanie w Polsce obecni są od ponad 600 lat. Przez wieki stanowili zwartą społeczność Tatarów polsko-litewskich. Ich historia jest przykładem niespotykanego niemal w Europie pokojowego współistnienia chrześcijaństwa i islamu. Obecnie w Polsce mamy jednak do czynienia z nową sytuacją. Społeczność muzułmańska zaczyna się różnicować. Już od połowy XX w. w Polsce pojawiali się inni, nie-tatarscy wyznawcy Allacha.
Po otwarciu granic w 1989 r. przybysze ci stali się coraz liczniejsi. Dziś znacznie przewyższają już liczbę polskich Tatarów. Muzułmanie polscy zrzeszeni są w wielu stowarzyszeniach religijnych. Państwo oficjalnie uznaje dwa: Muzułmański Związek Religijny, skupiający w większości Tatarów, i Ligę Muzułmańską – gdzie przeważają nowi przybysze.
Jak widać dostęp do wiedzy o innych Bogach był i jest dostępny w Polsce od dawna. Dlatego idąc na spotkania z różnymi grupami religijnymi, najpierw sprawdzajmy i uzupełniajmy wiedzę o tym co nas czeka. Acha i najważniejsze, zastanówmy się po co to jest nam potrzebne.
0 x



Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: azo » piątek 12 lip 2019, 19:46

10. Kalkin – pod postacią jeźdźca (na białym koniu), którego przyjście ma zwiastować koniec obecnej Kali jugi; większość hinduistów oczekuje na jego przybycie
No proszę. A jak My czekamy na Księcia na białym rumaku to się z Nas śmieją, że "niemądre, naiwne i czas wyrosnąć z bajek"... A tu proszę ilu poprzedników już było i się sprawdziło na dużo większą skalę, aż dziewięciu. 8-)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
dama
Posty: 842
Rejestracja: niedziela 15 mar 2015, 20:15
x 2
x 9
Podziękował: 1875 razy
Otrzymał podziękowanie: 886 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: dama » niedziela 13 paź 2019, 16:19

Saul był bardziej litościwy od Jozuego… dlatego Jahwe zapłonął na niego gniewem.
Za oszczędzenie Agaga i niezgładzenie tego, co było najlepsze wśród owiec i bydła, najtłustsze okazy i jagnięta, i wszystkiego, co było wartościowe Pan zapłakał: Żałuję, że Saula posadziłem na królestwie, gdyż odwrócił się ode mnie i słowa mojego nie wykonał.
A Samuela ogarnął gniew i wołał do Pana przez całą noc. [ 14 ] J
ak wiemy kapłanów potrafi ogarnąć gniew, szczególnie gniew boży, gdy królowie nie chcą wykonywać słów Pana.
Mamy więc przed sobą obraz boga, który zionie nienawiścią, którego poziom okrutnictwa jest wprost proporcjonalny do mentalności kasty kapłańskiej tworzącej swe boskie księgi. Ale co w tym dziwnego, skoro prawdziwe imię tego boga brzmi El Szaddaj? Bóg Niszczyciel.
Ten, który obraca w ruinę. Wszechpotężny (w czynieniu destrukcji…). [ 15 ]
Janusz to twój art czy kogos innego ?
Saul nie był bardziej litosciwy ale tchórz i buntonik ,poza tym sprawdz co za jeden on .
Podobnie z królem Agagem czy wiesz cos o nim czy tylko tyle co wyczytałes z czyjegos art.
To nie jest obraz Bogaktóry zieje nienawiścia ale sprawiedliością
Saul nie miał byc królem ale YHVH dopuscił wole ludu który chciał zyc jak okoliczne narody
kłaniajac sie bogom i jak widac na dobre im to nie wyszło. El Szaddaj znaczy niszczyciel ?
dziwne ?
A to ze obraca w ruine to dobrze jest sprawdzic kogo rujnuje i dlaczego .
0 x



Awatar użytkownika
dama
Posty: 842
Rejestracja: niedziela 15 mar 2015, 20:15
x 2
x 9
Podziękował: 1875 razy
Otrzymał podziękowanie: 886 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: dama » niedziela 13 paź 2019, 16:22

janusz pisze:
wtorek 09 lip 2019, 23:13
Obrazek
Własnie dlatego bo opuscili Zródło Wód Życia i poszli za nasieniem Węza i stali sie jego obrazem. :)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 13 paź 2019, 20:06

Nie Janusz pisze, tylko cytuje. ;)
Biblię przeczytałem całą i poznałem działania ''sprawiedliwego ''YHWH'', czyli bezwględnego niszczyciela. Wystarczy prześledzić drogę do tzw.''Ziemi Obiecanej'' pod przywództwem boskim. Krew niewinnych ludzi była wówczas na rękach ''Narodu wybranego'' będącego w posiadaniu krwawej ''Arki przymierza'', której prawdziwym właścicielem, był powyższy niszczyciel. Żyd, ktory nie chciał brać udziału w wojnie z niewiernymi, był karany śmiercią z rozkazu ''miłosiernego'' pana boga. Takie były działania ''najwyższego'' bóstwa wojny hebrajczyków. Żydzi znali księgę Wojen Jechowy, o której sami wspominają nawet w Biblii.
0 x



Awatar użytkownika
dama
Posty: 842
Rejestracja: niedziela 15 mar 2015, 20:15
x 2
x 9
Podziękował: 1875 razy
Otrzymał podziękowanie: 886 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: dama » środa 16 paź 2019, 17:09

Moe i czytałes ale o czym czytałes o kim czytałes ?
Ja tez czytałam i wiele rozumiałam jak ty i wielu innych ale łatwo sie wykłócac jaki to YHVH zabijaka itp tylko dyby tak było
to jakim cudem tyle luda jest na ziemi ?
Wedle twoich spostrzezen powinna byc bezludna nasza Ziemia bo zabijal zabijal a oni odrastaja ?

A moze to hybrydy sie namnazaja moze ich nie wybił do konca hm ale jak to mozliwe skoro taki
bezwzgledny niszczyciel ?

Wolisz Asyryjczyków oni miłosierni ?
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 16 paź 2019, 21:58

Szanowna Damo. :D
Nie mam zamiaru odbierać wiary w Boga komukolwiek. Sam w żadnych ''Bogów'' nie wierzę. Dlatego brak jest u mnie powodu do ''kłótni'' czy sporu.
Każda wojna czy to ''sprawiedliwa'', czy niesprawiedliwa przynosi nieszczęścia ludziom i nie ma w niej miłosierdzia.
Na naszej planetce jest bardzo dużo różnych wyznań i nie są ani gorsze, ani lepsze od tej ''europejskiej''. Ciekawostką jest to, że wielu ludzi zamieszkujących Ziemię (W 2018 populacja światowa liczyła ponad 7,6 mld) nie ma pojęcia o tym, kim był JHWH.

Liczba ludności Chin w 2019 urośnie o 4 191 000 i osiągnie 1 396 550 000 ludzi w 2020 roku. Migracja ludności zmniejszyła populację o 324 919 ludzi rocznie uwzględniając emigrację i imigrację. Średnia liczba urodzeń w Chinach wynosi 15 570 718 rocznie, liczba zgonów to 10 621 919 w roku. Przyrost naturalny wyniesie około 0,36 procent rocznie. Od 1980 gęstość zaludnienia Chin uległa zmianie z 104,5 na 150,1 w 2017 roku.
Kult przodków jest elementem wspólnym dla wyznawców wszystkich religii w Chinach. Tradycyjna kultura chińska, taoizm, konfucjanizm, buddyzm przywiązują dużą wagę do szacunku dla starszych, oraz miłości i poszanowaniu dla swoich przodków. Mimo otaczającej nas śmierci, życie cały czas się odradza i nie ma na to wpływ żadne bóstwo. :D
1 x



Awatar użytkownika
Kriestovo Nysian
Posty: 790
Rejestracja: wtorek 20 sie 2019, 20:30
Lokalizacja: Nysa
x 26
x 57
Podziękował: 486 razy
Otrzymał podziękowanie: 1759 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: Kriestovo Nysian » piątek 10 sty 2020, 04:43

janusz pisze:
poniedziałek 21 paź 2019, 15:40
New Scienitsit: Co by było gdyby istniał Bóg, a główne teorie naukowe były błędne? - Agnieszka Zell

Oczywiście że istnieje. A nauka, prawa i zasady we wszechświecie są stałe, niezmienne, wszech-obowiązujące, znane naszym przodkom, nawet nasza planeta ma określoną znaną nazwę we wszechświecie i nie jest to ziemia, bo ją można znaleźć w ogródku!!!. Nie wiem czemu jej nazwy nikt nie podaje!!!

Natomiast uczą głupot, że niby Kopernik odkrył nagle - ziemia nie jest płaska???. Nawet nie uczą co znaczy samo słowo płaski. Powiedzmy mamy płaską autostradę i jedziemy nią 50 tyś km, i co po drodze trafiamy w to samo miejsce co wcześniej!!! To jak była płaska? Po słowiańsku trzeba dojść tylko do samego znaczenia słowa, jego genezy konstrukcji po starosłowiańsku, co wykaże co ono oznacza, nie trzeba czytać żadnych książek. Płaskie ze słowiańskiego znaczy, że jest okrągłe, ale w zasięgu naszego wzroku, gdzie samo oko jest okrągłe to pole naszego wzroku wydaję się nam być RÓWNE, ale nie jest i dlatego nosi nazwę PŁASKIE!!! PŁASKIE to POLE WIDZENIA OCZU, który ma określony zasięg, który jak się wznośmy wzrasta. A nasza 3 planeta od SOLUNICA pomiedzy WENYSIĄ a MARUSIĄ ma konkretną nazwę, znaną wszystkim w Polsce do Kopernika!!!!
Załączniki
polot_na_sabatnicu_korolkov.jpg
polot_na_sabatnicu_korolkov.jpg (150.62 KiB) Przejrzano 7921 razy
0 x



Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: azo » sobota 18 sty 2020, 13:54

Tak Mi właśnie przyszło do głowy, że stary, góralski dowcip świetnie opisuje dywagacje o Stwórcy:

Szedł Turysta i zobaczył Bacę wypasającego owce. Pyta Go:
- Baco a macie duży pożytek z tych owiec?
- Ooo, z tych białych to duży.
- A z tych czarnych?
- Tyż duży.
- A dużo mleka one dają?
- Ooo, te białe to dużo.
- A te czarne?
- Tyż dużo.
- A wełny dużo z nich macie?
- Ooo, z tych białych to dużo.
- A z tych czarnych?
- Tyż dużo.
- Baco a co Wy ciągle o tych białych godocie?
- Aaa, bo te białe są Moje.
- AAAA!!! Rozumiem. A te czarne?
- Tyż Moje. :D :lol:

Kłopot z czarnymi owcami polega na tym, że Ich ścieżka między innymi polega na tym, że musiały zapomnieć, iż tyż należą do Bacy i tyż o nie dba.
To na pewno jest bardzo bolesne. 8-)

Ogólnie sądzę, że żadnego rodzaju przegięcie nie jest dobre. Te czarne mają skłonność do zbytniego polegania włącznie na Sobie a te białe do polegania wyłącznie na Bacy. A faktem jest, że nawet Baca trawy za nie nie zeżre. :lol:

I faktem jest, że nawet czarne przed wilkiem same się nie obronią. Nawet jeśli swoją zaradnością zdominowały najlepszą trawę na pastwisku. 8-)
Ostatnio zmieniony sobota 18 sty 2020, 14:06 przez azo, łącznie zmieniany 1 raz.
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 23 lut 2020, 22:31

Rozmowy o BOGU. Nasza moc stwórcza. MATRIX R-EWOLUCJA

https://www.youtube.com/watch?v=s1Upgl3aEjI

Premiera rozpoczęła się 14 godzin temu
0 x



Awatar użytkownika
Kriestovo Nysian
Posty: 790
Rejestracja: wtorek 20 sie 2019, 20:30
Lokalizacja: Nysa
x 26
x 57
Podziękował: 486 razy
Otrzymał podziękowanie: 1759 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: Kriestovo Nysian » środa 06 maja 2020, 04:26

„ERĘ MEROYW Z ETI PALAKIA CZASE ŻENITO EYTY CHOCZA DNI WITY, MYIO JOYNIO NIOWA LICHEJANA KROKALOW ORILOWE SEWAITO ZI GOR JANO WYTIO JOŻ CZEKA KATĘ AT ATE UST”
Załączniki
CB5D2B5E-A4F2-4C6B-A19A-98710DB3C8F5.jpeg
CB5D2B5E-A4F2-4C6B-A19A-98710DB3C8F5.jpeg (38.2 KiB) Przejrzano 6744 razy
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 08 lip 2020, 18:36

Dobre Wieści - Roman Nacht - Mikrokosmos w makrokosmosie - 08.07.2020
8 lip 2020

https://www.youtube.com/watch?v=n22wW-EWJBo
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 26 sie 2020, 23:01

„Kosmiczny Dramat. Mój prywatny scenariusz”
26 lis 2015

https://www.youtube.com/watch?v=mcbvkDDmuGQ

WSIiZ w Rzeszowie

Blisko 1000 osób przyszło do Filharmonii Podkarpackiej, żeby wziąć udział w spotkaniu z ks. prof. Michałem Hellerem oraz prof. Krzysztofem Zanussim. Zorganizowała je Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie w ramach obchodów 20-lecia swojego istnienia.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 03 gru 2020, 23:37

Problem zła — Historia
1 gru 2020

https://www.youtube.com/watch?v=p2T-Wf8le4Y

Śmiem Wątpić
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 22 sty 2021, 16:44

Obrazek

Międzynarodowa Akademia Rozwoju Osobowości- Swietłany Bogdanienko
21.pażdziernik. 2013r.

Tłumaczenie modlitwy "Ojcze Nasz" bezpośrednio z aramejskiego
(a nie z aramejskiego na grekę, dalej łacinę, staroangielski i dopiero nowożytny angielski)

O kosmiczny Rodzicielu/Rodzicielko wszelkiego blasku i wibracji!
Zmiękcz grunt/ziemię naszej istoty i wyrzeźbij w nas przestrzeń,
w której twoja Obecność może zamieszkać.
Napełnij nas swoją kreatywnością, tak byśmy mogli mieć moc,
by rodzić owoce twojej misji.
Niech każde nasze działanie rodzi owoce zgodnie z naszą wolą.
Obdarz nas mądrością, by tworzyć i dzielić się tym,
czego każda istota potrzebuje, by wzrastać i rozkwitać.
Rozplącz splątane nici przeznaczenia, które są naszymi pętami,
jako i my uwalniamy innych z poplątania w pomyłkach z przeszłości.
Nie pozwól, byśmy dali się zwieść tym, którzy by nas odwodzili od naszego prawdziwego celu,
ale oświetl możliwości chwili teraźniejszej.
Bowiem ty jesteś gruntem/ziemią i żyzną/owocną wizją,
mocą narodzin i spełnieniem,
Jako że wszystko jest łączone i staje się jednym ponownie.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 12 lut 2021, 19:50

Bóg - Człowiek książka z 1914 roku
15 kwi 2020

https://www.youtube.com/watch?v=lNs95ARGvyA

IrytujacyHistoryk


krsytkrs

Witam, pozwole sobie na małe sprostowanko: symbol z szóstej minuty nie nazywa sie tentagramem tyko tetragramem. Termin „tetragram” pochodzi z języka greckiego i składa się z członów tetra, „cztero-” lub „cztery”, i grámma, „litera”; dosłownie znaczy więc „czteroliterowy” Są to cztery hebrajskie litery będące zapisem imienia własnego Boga w Biblii: jod, he, waw, he, nam bliżej znanego jako Jahwe lub Jehowa. Poprawna wymowa nie jest do końca znana.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 15 lut 2021, 14:05

Wołanie trzech aniołów :shock:
25 cze 2017

https://www.youtube.com/watch?v=-H92luHo97U
1 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 04 mar 2021, 16:56

Teoria Boga krótko wyłożona
1 stycznia 2020/4 Comments/w Ateizm, Bez kategorii, Blogi, Edukacja, Religia, Społeczeństwo Ćwiczenia z ateizmu /przez Alvert Jann


1. Wyobrażenia boga

Nie możemy powiedzieć, jaki bóg jest w rzeczywistości, bowiem jego istnienia w żaden sposób nie stwierdzono. Możemy tylko powiedzieć, jak ludzie wyobrażają sobie boga. Także kościelni teolodzy nic o bogu nie wiedzą, za to dużo mówią, jaki on jest.

W różnych religiach, kulturach, środowiskach, a także w indywidualnych wierzeniach, mamy do czynienia z odmiennymi wyobrażeniami boga. Bóg przedstawiany jest antropomorficznie jako nadnaturalna duchowa osoba, albo bardziej abstrakcyjnie jako wszechpotężna siła. Zawsze przypisuje mu się takie cechy jak świadomość i stwórczą potęgę. W wyobraźni osób religijnych jest to rozumna istota czy moc, której świat zawdzięcza istnienie. Według wielu religii bóg jest stwórcą świata. W katechizmie Kościoła katolickiego można przeczytać, że „Bóg wszystko stworzył, wszystkim rządzi i wszystko może” (pkt 268). Czasami w religijnych imaginacjach cały wszechświat jest boską istotą.

Zazwyczaj wierzy się, że bóg wpływa na zdarzenia zachodzące w świecie, a także zajmuje się ludźmi, opiekuje się nimi, nagradza i karze. Dlatego bogu składa się ofiary i modli do niego o przychylność.

Od czasów Oświecenia na znaczeniu zyskało abstrakcyjne pojęcie boga jako niezwykłej istoty, która stworzyła świat, ale nie ingeruje w jego losy. Przekonania tego rodzaju nazwano deizmem. Jest to szczątkowe wyobrażenie boga, tak jak pukanie w niemalowane drewno jest szczątkową pozostałością wiary w magię. Zakwestionowano też wiarę w cuda, objawienia boże i religijne dogmaty. Kościół katolicki zdecydowanie odrzuca deizm.

Często bogiem nazywa się jakiegoś rodzaju duchową czy nadnaturalną rzeczywistość, deklarując wiarę w jej istnienie. Trzeba jednak podkreślić, że to nie to samo, co bóg. W wielu krajach Europy Zachodniej, jak wskazują badania sondażowe, około 30-60% pytanych odpowiada, że nie wierzy w boga, ale spora ich część wierzy w istnienie innej siły duchowej lub nadnaturalnej (przekonania takie to nadnaturalizm). Zaś około 20-40 % nie wierzy w istnienie boga ani jakiejkolwiek siły nadnaturalnej/duchowej (przypis 1).

Dodajmy, że czasem nazywa się bogiem także nieznaną pierwotną „energię” czy rzeczywistości, nie przypisując jej rozumności ani świadomego działania. Nie jest to wtedy bóg występujący w wyobrażeniach ludzi religijnych i w religiach, a raczej nieznany obiekt naturalny. W nauczaniu Kościoła katolickiego akcentuje się, że bóg nie jest energią ani bezosobową rzeczywistością, lecz nadnaturalną duchową osobą, bogiem osobowym, a do jego przymiotów należy rozumność.

Często w religiach występują bogowie (w liczbie mnogiej). Zwykle jednak wyobrażeniu wielu bogów towarzyszy ogólniejsze wyobrażenie boga jako potężnej, rozumnej mocy władającej światem. Np. starożytni Grecy i Rzymianie mówili o bogach, ale także o bogu, nie troszcząc się o rozróżnienie. W hinduizmie liczni czczeni tam bogowie to postacie, przez które ujawnia się najwyższa moc i wieczne prawo rządzące wszechświatem. W Kościele katolickim mówi się o bogu jako istocie występującej w trzech osobach (Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty).

2. Urojeniowy charakter wierzeń religijnych

Nie dysponujemy żadną sprawdzoną wiedzą o bogu, istotach duchowych czy rzeczywistości nadnaturalnej. Oznacza to, że wszystko, co mówi się o bogu, to fantazje, kłamstwa i urojenia. Chociaż fantastyczne opowieści i kłamstwa odgrywają w religii bardzo ważną rolę, to jednak podstawowe znaczenie mają urojenia. Można powiedzieć, że religia urojeniami stoi. To na kanwie urojeń tworzone są fantastyczne mity religijne, przemyślne kłamstwa, filozoficzne koncepcje, a także pospolite przesądy i zabobony religijne.

Na urojeniowy charakter przekonań religijnych trafnie wskazywał Richard Dawkins. Swej najbardziej znanej książce nadał tytuł „Bóg urojony” (The God Delusion, 2006 r.). Dawkins przytacza słownikową angielską definicją urojeń (delusions): są to

„>fałszywe przekonania, utrzymujące się mimo silnych przeciwstawnych dowodów: często oznaka zaburzeń psychicznych<. Pierwsza część tej definicji – pisze – doskonale pasuje do przekonań religijnych” (2). Przekonania religijne są, w tym rozumieniu, urojeniami, chociaż nie znaczy to, że są zaburzeniami psychicznymi.

Urojeniami są wyobrażenia bogów/boga, a także takie religijne wyobrażenia, jak aniołowie, szatan, dusza nieśmiertelna, niebo, piekło, cuda, objawienie boże, reinkarnacja i wiele innych. Każda religia posiada swój własny zestaw urojeń.

Można spotkać osoby religijne gotowe uznać, że wszystko, co ludzie mówią o bogu i sprawach nadprzyrodzonych, to zabobony, urojenia i fantazje. Osoby te są jednak przeświadczone, że istnieje prawdziwy bóg, o którym nic nie wiemy. Otóż istnienie tego boga również nie jest w najmniejszej mierze potwierdzone. Jest on tak samo urojeniem, jak bóg z pospolitych zabobonów. To samo trzeba powiedzieć o tzw. bogu filozofów, transcendencji, absolucie czy też o bogu deistów. Nie ma dowodów potwierdzających istnienie czegoś takiego.

Przytacza się oczywiście liczne argumenty na rzecz istnienia boga, ale są to jedynie spekulacje. W najmniejszym stopniu nie dowodzą jego istnienia (do kwestii dowodów jeszcze wrócę).

3. Czym są urojenia?

Urojenia to – jak pisałem – bezpodstawne, niepotwierdzone dowodami przekonania o istnieniu określonych zjawisk, istot czy wydarzeń. Np. ktoś może być przeświadczony, że Ziemię odwiedzają kosmici lub że jest śledzony przez obce wywiady, zdradza go żona, a Elvis Presley ciągle żyje. Jeżeli brak dowodów, które by to potwierdzały, mamy do czynienia z urojeniem.

Trzeba rozróżnić trzy rodzaje urojeń, jakim ulegają ludzie: urojenia pospolite, chorobowe i zinstytucjonalizowane.

Urojenia pospolite. Urojenia, nazywane pospolitymi, nie wiążą się z chorobami psychicznymi i nie powodują poważniejszych zakłóceń w życiu człowieka, chociaż przez pewien czas mogą bardzo angażować wyobraźnię. Możemy być bezpodstawnie przekonani, że my lub ktoś bliski cierpi na jakąś chorobę, albo że nam lub naszemu krajowi grozi wielkie niebezpieczeństwo.

Urojenia pospolite to efekt ludzkich zdolności do emocji i do myślenia abstrakcyjnego, fantazjowania, tworzenia hipotez i wiedzy. Pozbawienie mózgu tych zdolności byłoby przypuszczalnie równoznaczne z utratą zdolności do twórczego myślenia. Nie znaczy to jednak, że urojenia, doświadczane pospolicie przez ludzi zdrowych psychicznie, są ogólnie korzystne dla człowieka i twórczości. Ich konsekwencje mogą być różne. Urojenia pospolite powinny być przedmiotem racjonalnej autorefleksji i konfrontacji z faktami. Przede wszystkim doznający urojeń powinien posiadać zdolność odróżniania fantazji i przypuszczeń – od rzeczywistości.

Pospolitym urojeniem religijnym będzie dawanie wiary, że gdzieś na działkach lub w Medzjugorie rzeczywiście objawiła się Matka Boska. Albo że gdzieś w kościele w hostii pojawiła się krew Chrystusa. Jeżeli urojenia tego rodzaju nie uniemożliwiają doznającym pracy zawodowej, życia rodzinnego, normalnego funkcjonowania i normalnego samopoczucia, nie są diagnozowane przez psychiatrów jako zaburzenia psychiczne i nie są przedmiotem terapii.

Urojenia chorobowe. W Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych, opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), mówi się o „uporczywych zaburzeniach urojeniowych”, towarzyszących niektórym chorobom psychicznym (w szczególności schizofrenii i paranoi) lub występujących jako schorzenia samoistne. Powodują one znaczne zakłócenia w życiu człowieka, w pracy zawodowej, w życiu rodzinnym, w kontaktach z ludźmi.

Według popularnej medycznej definicji, uporczywe urojenia, nazywane też deluzjami (ang. delusions), to „chorobliwe, nieuzasadnione sądy na dany temat, które są niezgodne z rzeczywistością i nie ustępują pod wpływem logicznej argumentacji lub mimo obecności dowodów wskazujących na ich nieprawdziwość. Tego typu zaburzenia treści myślenia mogą wywołać także niektóre narkotyki, dopalacze, jak również alkohol”. Na innej stronie medycznej mamy następującą definicją: „Urojenia to zaburzenia myślenia, czyli przekonanie chorego o istnieniu rzeczy, zjawisk czy wydarzeń wokół niego, które naprawdę nie istnieją” (3).

Człowiek cierpiący na uporczywe zaburzenia urojeniowe bywa przekonany, że bóg powierzył mu jakąś ważną misję, albo że doświadcza szczególnej łaski bożej, doznaje objawień, ma nadnaturalne zdolności, jest prorokiem, mesjaszem lub świętym. Są przypadki identyfikacji z Jezusem Chrystusem, Bogiem, Matką Boską. Chory może być przeświadczony, że jest którąś z tych postaci lub że postać ta „jest we mnie”. Do tego dochodzą jeszcze halucynacje (omamy), o których za chwilę. Dopiero w klinice psychiatrycznej można zobaczyć, do jakich urojeń jest zdolny ludzki mózg.

Urojenia chorobowe są przypadłościami ludzkiego mózgu, skutkiem swoistych awarii, jakim ulega czasami ten wspaniały organ. Dlatego – jak wszelkie choroby – mogą być przedmiotem terapii.

W Polsce obecnie, wskutek intensywnego nauczania religii i religijnej propagandy, nasiliły się dwa rodzaje zaburzeń psychicznych: tzw. opętania przez szatana (chory jest przeświadczony, że w jego ciało wstąpił szatan), oraz nerwice eklezjogenne, czyli „odkościelne”, polegające na chorobliwym poczuciu nie dość skrupulatnego wypełniania obowiązków religijnych.

Urojenia zinstytucjonalizowane. Niektóre urojone przekonania zyskują szerokie społeczne uznanie, są kultywowane, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zwykle nabywane są w toku wychowania i życia w danej społeczności. To właśnie urojenia zinstytucjonalizowane, tzn. uznane i utrwalone w kulturze danej społeczności. Urojeniami zinstytucjonalizowanymi są społecznie kultywowane wierzenia religijne.

Instytucjonalizacja urojeń sprawia, że doznają ich także osoby nie cierpiące na zaburzenia psychiczne. Każda osoba religijna doświadcza urojeń właściwych jej religii. W psychiatrii zastrzega się, że uznawanie utrwalonych w kulturze przekonań religijnych nie jest zaburzeniem psychicznym i nie podlega leczeniu psychiatrycznemu. Natomiast jeżeli wierzenia religijne dezorganizują komuś życie, na przykład ze względu na intensywność lub charakter uniemożliwiają pracę zawodową i normalne funkcjonowanie, to wtedy najpewniej mamy do czynienia z zaburzeniami psychicznymi.

Urojenia zinstytucjonalizowane (tzn. urojone wyobrażenia, uznane i utrwalone w kulturze danej społeczności), to efekt ludzkiej zdolności do świadomego przekazywania i nabywania wiedzy i kultury. Bez tej zdolności nie mogłyby istnieć ludzkie społeczności i kultury. Nawet w najdawniejszych czasach kultywowano i przekazywano racjonalną, sprawdzoną wiedzę oraz umiejętności związane ze zbieractwem i myślistwem. Przekazywano z pokolenia na pokolenie umiejętność posługiwania się mową, zwyczaje oraz zasady moralne. W ten sam sposób przekazywano urojone wyobrażenia, których treścią była wiara w nadnaturalne istoty, magię, wróżby, cudowne zjawiska oraz – oczywiście – w boga i bogów.

Posługując się pojęciami z dziedziny nauk społecznych powiemy, że doznawanie urojeń zinstytucjonalizowanych – a doznaje ich każdy wyznawca jakiejkolwiek religii – jest skutkiem procesów socjalizacji i internalizacji. Socjalizacja to nabywania przez człowieka umiejętności, wiedzy i przekonań, właściwych społeczeństwu, w którym żyje. Zaś internalizacja (uwewnętrznienie) to uznanie nabywanych przekonań za własne, identyfikowanie się z nimi. Wyznawcy różnych religii doznają urojeń zinstytucjonalizowanych w następstwie socjalizacji i internalizacji. Nawet bardzo nietypowe i osobiste wierzenia religijne mają u podstaw urojenia zinstytucjonalizowane, nabywane w procesie socjalizacji i internalizacji.

Dziś urojone wyobrażenia religijne, z centralną postacią boga, przekazywane są przede wszystkim w drodze nauczania szkolnego, wychowania w rodzinie, praktykowania „od dziecka”, licznych zabiegów ze strony kleru, a często także władz państwowych.

Halucynacje (omamy). Są to zaburzenia percepcji zmysłowej. Doznający halucynacji widzi rzeczy, których nie ma. Słyszy głosy, które powstają w jego głowie, nie pochodzą z zewnątrz.

Uporczywe, nawracające doznawanie halucynacji to halucynoza, zaburzenie psychiczne wymienione w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Ale halucynacji – tak jak i urojeń – mogą incydentalnie doświadczać ludzie zdrowi psychicznie. Halucynacje mogą być wywoływane także przez substancje narkotyczne, znane przypuszczalnie od najdawniejszych czasów (zawierają je niektóre rośliny i grzyby).

Halucynacje odgrywają wielka rolę w religii. Cierpiący na halucynozę, albo doznający halucynacji incydentalnie, mogą w swym mniemaniu doświadczać objawień, widzieć i słyszeć Boga, Matkę Boską, Jezusa lub szatana. Mogą widzieć piekło, niebo lub przedziwne wydarzenia. Przypomina to majaki senne, ale nie jest to sen. Treść halucynacji religijnych zmienia się oczywiście w zależności od religii.

Wiele opisów halucynacji religijnych pozostawiły czczone w Kościele katolickim w Polsce św. Faustyna Kowalska (1905-1938) i Rozalia Celakówna (1901-1944). Oto jeden cytat z obszernych notatek Rozalii: „Zbliżył się do mnie Pan Jezus, ujął mnie za ramię i wyszedł z tej sali na korytarz ze mną. Był ubrany w suknię białą i płaszcz bordo. Nie mogę określić z czego względnie jaki był materiał. W boku Jezusowym była Rana. O z jakąż miłością i słodyczą przemówił do mnie” (4).

Urojenia i omamy indukowane, tzn. udzielające się. Osoby pozostające w bliskich relacjach lub doświadczające zbiorowo silnego napięcia emocjonalnego, mogą zacząć doznawać podobnych halucynacji i urojeń, co osoba inicjująca. Mogą pobudzać się wzajemnie. Mogą zyskać przekonanie, że widziały coś, czego nie widziały.

4. Skąd wziął się bóg?

Bóg to efekt urojeń, jakich doznawali ludzie od zarania swych dziejów. Urojenia są – podkreślmy – nieodłączną cechą funkcjonowania ludzkiego mózgu, ludzkiego sposobu myślenia. Mózg jest wspaniałym organem, zdolnym do produkowania wiedzy i abstrakcyjnych operacji (matematyka!), ale także fantazji, kłamstw oraz właśnie zadziwiających urojeń. Zdolności te występują „w pakiecie” i są efektem wysokiego stopnia rozwoju i złożoności mózgu oraz psychiki. Człowiek jest jednocześnie istotą racjonalną, emocjonalną oraz skłonną do irracjonalizmu. Ludzie zawsze myśleli w pewnym zakresie racjonalnie i posiadali prawdziwą wiedzę o swoim otoczeniu, niezbędną do przeżycia. Jednocześnie fantazjowali, oszukiwali, a także doznawali zaburzeń psychicznych, powodujących chorobowe urojenia i halucynacje. Dochodzą do tego urojenia pospolite oraz zinstytucjonalizowane, nabywane w toku wychowania i życia w społeczeństwie. Ecce homo! (Oto człowiek!).

Urojenia zinstytucjonalizowane, tak jak wiele wytworów kultury, często zaczynają żyć własnym życiem, są przetwarzane i rozwijane przez kontynuatorów. Tak jak kultywowane i rozwijane są ludzkie umiejętności techniczne, związane z produkcją narzędzi i żywności, tak też rozwijane są niektóre urojenia. Wędrują też z jednego społeczeństwa do drugiego.

Dlaczego niektóre urojenia zyskują szerokie uznanie? Dlaczego są kultywowane i rozwijane?

Odpowiedź jest dość prosta. Urojenia te okazują się funkcjonalne, przydatna w życiu osobistym i społecznym, zaspokajają istotne potrzeby. Działa swoisty mechanizm podaży i popytu. Mózgi ludzkie wytwarzają olbrzymią ilość urojeń chorobowych i pospolitych, a na niektóre z nich – jak się okazuje – istnieje znaczne zapotrzebowanie. Urojenia te zyskują szerokie uznanie. W ten sposób powstają i upowszechniają się wierzenia religijne, a także magia i wróżby.

Mechanizm podaży i popytu sprawia, że – podobnie jak na rynku – pojawiają się też oszuści. Nie wierzą w to, co podają innym do wierzenia. Sprzedają nie tyle urojenie, ale kłamstwa.

Urojenia religijne, tak jak i magia, mogą dostarczać złudnego psychicznego wsparcia, a w społecznym wymiarze – mogą jednoczyć wielkie zbiorowości oraz służyć kapłanom, władcom i politykom do panowania nad wiernymi, poddanymi i obywatelami. Religia tłumaczyła niezrozumiałe zjawiska przyrody i dawała pozór rozumienia świata. Służyła agresji i wojnie. Urojenia religijne to podaż, która spotykała się ze znacznym popytem. W ten sposób powstały i trwają religie.

Podobnie magia. Rdzeniem magii jest przekonanie, że pewne czynności symboliczne (słowa, gesty) mogą wpływać na niewidzialne siły władające rzeczywistością i powodować pożądane skutki.

Wiara w magię i wróżby, jakkolwiek daleka od całkowitego zaniku, straciła na znaczeniu, zeszła na margines, często „do podziemia”. Kościoły z reguły potępiają tego rodzaju praktyki, bowiem widzą w nich konkurencję i oferują swoje praktyki magiczne.

Np. w Kościele katolickim chrzest traktowany jest jako ochrona przed szatanem, a modlitwa ma zapewnić pomyślność i uchronić przed złem. Według Kościoła, za wstawiennictwem szczególnie godnych osób bóg może uzdrowić chorego i spowodować inne cuda. Magiczne praktyki nie przestały obowiązywać w Kościele. Często podkreśla się różnicę między magią a religią, ale warto widzieć podobieństwa.

Kiedy urojono boga? Nie jest prawdą, że ludzie wierzyli w boga od zarania swych dziejów. Starsze były inne urojenia, z których stopniowo wyłoniły się znane nam dziś urojenia religijne – wśród nich bóg, potężna nadnaturalna istota czy siła panująca nad światem.

Badania prowadzone przez etnologów od połowy XIX w. wskazują, że wyobrażenie boga czy bogów było wówczas nieznane w wielu społecznościach pozostających na prymitywnym poziomie gospodarowania i techniki. Nie ma podstaw, by twierdzić, że było powszechnie znane przed dziesiątkami tysięcy lat w społeczeństwach pierwotnych. Pojęcie boga nie odgrywało istotnej roli także w cywilizacji chińskiej przez ostatnie 2 tys. lat, oraz w wierzeniach ludów wyznających buddyzm. Obecnie w wielu krajach Europy Zachodniej – jak już pisałem – około 30-60% pytanych w sondażach odpowiada, że nie wierzy w boga, chociaż spora ich część wierzy w istnienie innej siły nadnaturalnej czy duchowej. Można przypuszczać, że wierzenia te również będą traciły na znaczeniu. Dziś w tych krajach około 20-40 % nie wierzy w istnienie boga ani jakiejkolwiek siły nadnaturalnej/duchowej (5). Wiara w boga podlega tam marginalizacji, podobnie jak wcześniej wiara w magię. Nie znaczy to, że można oczekiwać szybkiego i całkowitego jej zaniku.

Bóg narodził się w umysłach ludzi przed kilkoma, najwyżej kilkunastoma tysiącami lat. Najstarsze źródła historyczne wskazują na Bliski Wschód, na Egipt i Mezopotamię. Wyobrażenie boga ma więc charakter partykularny, a nie uniwersalny. Nie jest przypisane ludziom „od zawsze” i pojawiło się tylko w niektórych – chociaż bardzo wpływowych – kulturach.

Badania sugerują, że dużo starsza i powszechniejsza jest wiara w duchy ludzi zmarłych i przodków, w różne niezwykłe istoty, w nieznane moce tajemne oraz w magię.

W powstaniu tych wyobrażeń istotną rolę mogły odegrać sny i halucynacje. Np. przekonanie, że istnieją duchy zmarłych, „życie po śmierci”, niezwykła rzeczywistość nadnaturalna, mogło powstać pod wpływem snów, w których widziano osoby zmarłe. Wiara w istnienie duchów zmarłych należy do najbardziej elementarnych i pierwotnych wyobrażeń przedreligijnych, ale nie jest równoznaczna z wiarą w bogów czy boga.

Co łączy wszystkie te wyobrażenia? Odnoszą się one do zjawisk, istot i zdarzeń innych niż te, które są powszechnie dostępne zmysłami. Ludzie żyją w rzeczywistości doświadczanej zmysłami, ale w umysłach swych wytwarzają wyobrażenie rzeczywistości niezwykłej i niedostępnej. W ten sposób powstaje wyobrażenie dwóch światów, dwóch rodzajów rzeczywistości: naturalnej i nadnaturalnej.

Nie można dziś odtworzyć dokładnie, jak powstało pojęcie bogów/boga. Można tylko przypuszczać, że powstało „na styku” emocji związanych z poczuciem wspaniałości i grozy świata, oraz zaburzeń psychicznych, snów i halucynacji, w których pojawiały się niezwykłe istoty, kataklizmy, rzeczy straszne i wspaniałe. Z chorobliwych majaków pierwotnych „mistyków” wyłaniały się przypuszczalnie obrazy potężnych istot, które kierują wszystkim i decydują o wszystkim. Istoty te zostały nazwane bogami lub bogiem – mocą najwyższą.

Urojenia te trafiały na podatny grunt, okazywały się funkcjonalne, zaspokajały indywidualne i społeczne potrzeby. Podaż trafiała na popyt. Urojenia były utrwalane, przetwarzane i rozwijane przez kontynuatorów. Raz uruchomiony proces instytucjonalizacji zaczynał żyć własnym życiem.

Boskie istoty były personifikowane, nadawano im imiona, ale jednocześnie wyobrażano je sobie jako abstrakcyjne moce. Rodził się ich kult, przypisywano im moc stworzenia świata lub co najmniej kierowania jego losami. Wyobrażenia bogów stawały się ważnym składnikiem kultury jednoczącej społeczność i były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Poeci śpiewali na cześć bogów hymny. Powstawały świątynie. W ten sposób rodziły się religie i mitologie z bogami w rolach głównych. Przybywało kapłanów i ludzi „żyjących z religii”, we własnym interesie zajętych jej kultywowaniem.

Religijne wyobrażenia są bardzo elastycznym, funkcjonalnym produktem. Są w stanie zaspokajać zróżnicowane potrzeby. Bogowie dostarczali wsparcia psychicznego. Wprawdzie na ich istnienie nie było żadnych dowodów, ale religia dostarczała pozoru rozumienia świata oraz stawała się składnikiem wspólnej kultury jednoczącej społeczność.

Silnego impulsu instytucjonalizacji urojeń dodało powstanie większych społeczności miejskich i królestw, oraz wynalezienie pisma. Pismo stwarzało lepsze możliwości utrwalenia i upowszechniania wierzeń. Religia okazywała się atrakcyjna dla władców, którzy widzieli w niej czynnik ułatwiający kontrolę poddanych. Dobrym przykładem jest Hammurabi (XVII w. p.n.e.). W swoim królestwie, złożonym z różnych ludów, starał się wprowadzić wspólny kult bogów oraz wspólny kodeks prawny i etyczny.

5. Boga nie mamy „w genach”

W efekcie ewolucji biologicznej jesteśmy wyposażeni w mózg, potrzeby, emocje, właściwości umożliwiające rozwój kultury oraz – podkreślmy – skłonność do irracjonalizmu i urojeń. Człowiek nie rodzi się jako tabula rasa (czysta tablica bez właściwości), ale nie rodzi się też z wiarą w boga i religią w mózgu czy sercu. Wiara w boga i inne wyobrażenia religijne są wytworem ludzkiej kultury, a nie ewolucji biologicznej.

Podobnie „w genach” nie mamy wiedzy naukowej, a jedynie zdolność do racjonalnego myślenia, obok swoistej zdolności do myślenia nieracjonalnego i urojeń, zarówno pożytecznych, jak i szkodliwych. Religia jest, podobnie jak nauka, wytworem kultury. Dlatego potrzeby, które zaspokajają wierzenia religijne i religia, mogą być zaspokajane przez inne kulturowe wytwory – przez niereligijne przekonania etyczne i światopoglądowe. Ludzie nie muszą powszechnie wierzyć w boga czy w inne wyobrażenia religijne. Religia nie jest koniecznością biologiczną czy genetyczną.

Historycznym przykładem wpływowego światopoglądu, w którym nie ma pojęcia boga, chociaż są obecne wyobrażenia religijne i parareligijne, jest liczący grubo ponad dwa tysiące lat chiński konfucjanizm. Jest to nie tyle religia, ale raczej konserwatywny światopogląd, konserwatywna filozofia polityczna i etyka.

Obecnie w skali świata wielki wpływ wywiera świecki światopogląd, którego rdzeniem są prawa człowieka. Światopogląd ten wyrasta z Oświecenia i odmienił także (na szczęście!) chrześcijaństwo. Władze Kościoła katolickiego przez dwa wieki nie szczędziły prawom człowieka potępień i z trudem uznały dopiero w połowie XX w.

Dla wielu ludzi swoistą świętością bez boga i religii staje się człowiek i przyroda. Czują się częścią przyrody, a nie – jak w chrześcijaństwie – jej przeciwieństwem i panami. Odrzucają powtarzany przez biskupów i teologów antyekologiczny slogan, zaczerpnięty z Biblii: ”czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28).

Religia w wielu krajach znalazła się w regresie. Nie musi być zastąpiona przez nową religię czy pospolite zabobony. Mamy do czynienia z bezprecedensowym rozwojem cywilizacyjnym, przede wszystkim z rozwojem wiedzy naukowej i oświaty, w masowej skali osłabiającym religijność. Jak pisał już w 1956 r. Mircea Eliade, religioznawca i apologeta światopoglądu religijnego: „Współczesny człowiek areligijny bierze na siebie nową sytuację egzystencjalną: postrzega się jedynie jako przedmiot i podmiot historii, wzbrania się przed tym, co transcendentne (…) jego wybór egzystencjalny nie jest pozbawiony znaczenia wielkości” (6). Eliade pisał o narastającej areligijności w społeczeństwach współczesnych, przede wszystkim zachodnich. Od połowy XX w. proces ten poczynił olbrzymie postępy.

6. Naturalne i nadnaturalne

Religię definiuje się często jako dziedzinę sacrum przeciwstawianą profanum (świętości przeciwstawianej świeckości). Co to jest sacrum? Jest to obiekt szczególnej czci, często budzący także lęk. Zaś świeckość to zwyczajna rzeczywistość, powszedniość. Świętością i rzeczami świętymi mogą być zarówno istoty duchowe i bogowie, jak i przedmioty (święte drzewa, kamienie, góry).

Utożsamienie religii z dziedziną sacrum ma jednak wady. Szczególną czcią ludzie darzą także obiekty i postacie, które trudno zaliczyć do dziedziny religii (wybitne postacie, przedmioty muzealne, świeckie dzieła sztuki, świeckie symbole różnego rodzaju, np. narodowe). Czczone są wydarzenia historyczne, rocznice itp. Bywają one łączone z uroczystościami religijnymi, ale religią nie są, co najwyżej przypominają religię.

Świętością bez boga i religii są dla wielu ludzi takie podstawowe wartości i przekonania światopoglądowe, jak wolność, świeckie prawa człowieka oraz świecki ekologizm. Jak już pisałem, coraz częściej w nowoczesnych społeczeństwach ludzie czują się częścią przyrody, a nie – jak w chrześcijaństwie – jej przeciwieństwem i panami.

Nie wszelkie czczenie czegoś to religia.

Jak więc definiować wierzenia religijne i religię?

Rdzeniem wierzeń religijnych i religii jest wyobrażenie rzeczywistości nadnaturalnej, odmiennej od naturalnej.

Rzeczywistość naturalna to ta, która dostępna jest ludzkim zmysłom i empirycznym badaniom naukowym.

Rzeczywistość nadnaturalna to nieuchwytne zmysłami, doświadczane co najwyżej w szczególnych stanach czy okolicznościach, niezwykłe zjawiska, istoty i obiekty. To wyobrażenie duchów, dusz, „życia po śmierci”, krainy zmarłych, nieba, niewidzialnych postaci, tajemniczych mocy, a w wersjach filozoficznych – transcendencji czy absolutu. W wielu religiach centralne miejsce zajmują bogowie i bóg, tj. potężna, rozumna, duchowa istota czy moc, która panuje nad światem.

Rdzeniem religii jest wiara w istnienie rzeczywistości nadnaturalnej. Kluczowe znaczenie ma rozróżnienie naturalnego i nadnaturalnego, a nie rozróżnienie sacrum i profanum.

7. O dowodach istnienia boga

Nie ma dowodów, które potwierdzałyby istnienie boga, istot duchowych czy rzeczywistości nadnaturalnej. Dlatego przekonanie, że istnieją, jest urojeniem. Żeby twierdzić, że bóg i rzeczywistość nadnaturalna istnieje, trzeba podać dowody potwierdzające to przynajmniej częściowo.

Co to jest dowód?

Wyróżnia się dwa rodzaje dowodów: dowody dedukcyjne i dowody empiryczne.

Dowody dedukcyjne, nazywane też formalnymi, polegają na poprawnym wyprowadzeniu twierdzenia z przyjętych wcześniej aksjomatów, tj. założeń wyjściowych przyjmowanych na podstawie definicji. Z dowodami tego rodzaju mamy do czynienia w matematyce. Są to abstrakcyjne, logiczne operacje na symbolach. Można na ich podstawie twierdzić, że 2×2=4, lub że suma liczb parzystych jest zawsze liczbą parzystą. Ale nie można dedukcyjnie dowieść, że coś istnieje w rzeczywistości, a nie tylko jako pojęcie stworzone przez ludzki umysł. Nie można dowieść dedukcyjnie, że istnieją słonie i lwy, albo istoty duchowe, bóg, rzeczywistość nadnaturalna. Do tego potrzebne są dowody empiryczne.

Z wnioskowaniem czy dowodzeniem dedukcyjnym mamy też do czynienia w naukach empirycznych (fizyka, chemia itd.) wtedy, gdy z wcześniej przyjętych twierdzeń wyprowadza się inne twierdzenia. Te wcześniejsze twierdzenia muszą być jednak uzasadnione empirycznie.

Dowody empiryczne polegają na podaniu wyników obserwacji, doświadczeń, eksperymentów, spełniających wymogi obowiązujące we współczesnych badaniach naukowych. Zamiast o dowodach, mówi się często w tym kontekście o empirycznym uzasadnieniu twierdzeń, a nazw dowód i uzasadnienie używa się często zamiennie.

By twierdzić, że coś istnieje lub zdarzyło się, potrzebne jest empiryczne uzasadnienie, empiryczne dowody, spełniające kryteria obowiązujące w nauce współczesnej. Jeżeli na przykład ktoś twierdziłby, że na Księżycu istnieją rozwinięte organizmy roślinne i zwierzęce, to powinien podać wyniki badań empirycznych bezpośrednio lub pośrednio uzasadniające to twierdzenie.

Dodajmy, że empiryczne dowody mogą nie dawać całkowitej pewności, są jednak niezbędne, gdyż bez empirycznego uzasadnienia rozważane twierdzenie jest całkowicie bezpodstawne – ma charakter fantazji, urojenia lub oszustwa. Nie jest to wtedy nawet wartościowa hipoteza (przypuszczenie). Liczące się hipotezy muszą opierać się na wynikach wcześniejszych badań empirycznych, muszą mieć empiryczne uzasadnienie. Jeżeli Peter Higgs sformułował w 1964 r. hipotezę, że istnieje cząstka elementarna, nazwana później bozonem Higgsa, to opierał się na analizie danych z wcześniejszych badań (hipoteza ta została potwierdzona empirycznie w 2012 r.).

I coś jeszcze. Jeżeli dowody nie dają całkowitej pewności – a często nie dają – twierdzenie powinno być podawane z siłą proporcjonalną do siły dowodów, do siły uzasadnienia. Jak pisał Kazimierz Ajdukiewicz (1890-1963), jeden z najwybitniejszych polskich filozofów i logików: „racjonalna postawa wobec przyjmowanych twierdzeń wymaga tego, aby stanowczość, z jaką je głosimy (…) była proporcjonalna do stopnia ich uzasadnienia” (7).

Żadne badania empiryczne, spełniające kryteria wymagane w nauce, nie potwierdzają w najmniejszym stopniu istnienia boga. Nie ma więc podstaw, by uznawać, że istnieje. Zgodnie z regułę racjonalności sformułowaną przez Ajdukiewicza, twierdzenie o istnieniu boga powinno się głosić ze stanowczością równą zero, tzn. jako bezpodstawne.

Wobec braku dowodów empirycznych, na rzecz istnienia boga przywoływane są liczne argumenty (w tym kontekście argumenty to wszelkie wypowiedzi przytaczane za lub przeciw). Przedstawię krótko te, które zwykle pojawiają się w dyskusjach internetowych:

1. Mówi się często, że wprawdzie nie ma dowodów na istnienie boga, ale nie ma też dowodów, że bóg nie istnieje. Przywoływana jest zasada logiczna, że brak dowodu na istnienie nie jest dowodem nieistnienia. A więc być może bóg istnieje!

W ten sposób – zauważmy – można argumentować, że być może istnieją duchy leśne, krasnoludki, hobbici, wilkołaki, reptilianie (kosmiczne gady wcielone w niektóre osobistości). Nie jest to więc argument uprawdopodobniający istnienie boga. Za istnieniem boga mogłyby przemawiać tylko dowody empiryczne.

2. Spotyka się często pogląd, że wprawdzie na istnienie boga nie ma dowodów, ale wiara właśnie na tym polega, że wierzy się bez dowodów – inaczej byłaby to wiedza. Otóż jeżeli tak się pojmuje wiarę, to trzeba powiedzieć wyraźnie, że wszelka wiara ma charakter urojeń. Tak jednak nie jest. Wierzyć można także wtedy, kiedy są dowody, ale nie dają całkowitej pewności. Nie jest to wtedy wiara bez dowodów, ale wiara oparta na dowodach, które nie dają jednak pewności. Taka wiara może motywować do poszukiwania dalszych dowodów – tak jest nierzadko w przypadku naukowców i odkrywców.

I inna sytuacja. Nikt nie jest w stanie sam sprawdzić wszystkich twierdzeń, o których mówi się w nauce. Wierzymy w nie, bowiem zostały empirycznie potwierdzone przez naukowców i mogą być ponownie sprawdzone. Jest to więc wiara oparta na dowodach empirycznych pośrednio. Natomiast w przypadku istnienia boga brak takich dowodów. Nie dysponują nimi także naukowcy wierzący w boga (zazwyczaj wskazują tylko, że nauka nie wyjaśnia pochodzenia wielu zjawisk, więc są przeświadczeni o bożym sprawstwie, co nie jest jednak empirycznie potwierdzone).

3. Przywoływany jest często argument, że dowodów istnienia boga nie ma, bowiem bóg jest niedostępny ludzkim zmysłom i badaniom empirycznym, czyli że jest niewykrywalny. Także w szkolnym podręczniku religii jezuici piszą, że „Religia nie podlega żadnym możliwościom empirycznego sprawdzenia” (8).

Łatwo zauważyć, że jest to trik, unik, kuglarska sztuczka filozoficzna.

Po pierwsze: Skąd teolodzy wiedzą, że bóg jest niedostępny badaniom empirycznym (obserwacjom, eksperymentom, doświadczeniom, spełniającym kryteria obowiązujące w nauce współczesnej)? Otóż znikąd. Jest to założenie przyjęte bez uzasadnienia (z definicji). Teolodzy twierdzą tak dlatego, ponieważ nie ma empirycznych dowodów istnienia boga. Nie ma dowodów, więc twierdzi się, że nie może ich być.

Po drugie: Jeśli bóg jest niedostępny badaniom empirycznym, to nie można twierdzić, że istnieje. Nie ma bowiem sposobu, by sprawdzić, że rzeczywiście istnieje. Teolodzy mówią więc rzeczy absurdalne: twierdzą, że bóg istnieje, ale jednocześnie przyjmują, że nie można tego sprawdzić.

Tego rodzaju triki nazywane są sofistyką i sofizmatami. Sofiści to w starożytnej Grecji wędrowni nauczyciele filozofii i retoryki. Ponieważ nie stronili od filozoficznego krętactwa i kuglarstwa, stąd przyjęło się w logice i filozofii, że sofistyka to pokrętne, oszukańcze rozumowanie. Zaś sofizmat to rozumowanie z pozoru poprawne, a w istocie obarczone błędem logicznym.

Sofistyką/sofizmatem jest twierdzenie, że bóg istnieje, ale nie można tego sprawdzić, bo bóg jest niedostępny badaniom empirycznym, niewykrywalny. Celowo definiuje się boga tak, by uniknąć możliwości sprawdzenia, czy istnieje.

Wszystko wskazuje, że dowodów istnienia boga nie ma nie dlatego, że bóg jest niedostępny badaniom empirycznym, ale dlatego, że nie istnieje. Podobnie nie ma też dowodów istnienia krasnoludków, hobbitów, wilkołaków i duchów straszących ludzi po lasach i bagnach. A może dowodów nie ma tylko dlatego, że istoty te są niedostępne badaniom empirycznym? Absurd.

4. Często przywoływany jest argument „pierwszej przyczyny”. Twierdzi się, że wszystko musi mieć swoją przyczynę, swojego stwórcę. Skoro tak, to musiała istnieć także pierwsza przyczyna, a tą przyczyną jest bóg. Argumentacja ta obarczona jest błędami.

Po pierwsze, jeżeli wszystko musi mieć swoją przyczynę/stwórcę, to trzeba zapytać, kto stworzył boga. Teolodzy bezpodstawnie, dowolnie, z definicji przyjmują, że bóg nie musiał być przez nikogo stworzony. Nie ma powodu, by to uznawać. Ponadto jeżeli by przyjąć – jak twierdzą teolodzy – że bóg nie musiał być przez nikogo stworzony, to równie dobrze świat wraz z prawami przyrody nie musiał być stworzony, może być rzeczywistością ostateczną.

Po drugie, jeżeli przyjmiemy, że świat musiał mieć pierwotną przyczynę, to nie znaczy, że tą przyczyną był jakikolwiek bóg, czy też bóg, o którym mówią kościoły chrześcijańskie. Równie dobrze świat wraz z prawami przyrody mógł powstać w wyniku procesu naturalnego i żaden bóg nie brał w tym udziału. Wymieniłem prawa przyrody, bo niektórzy teolodzy twierdzą, że prawa przyrody musiały być stworzone przez boga. Nie ma powodu, by to uznać. Prawa przyrody są nieodłączną właściwością przyrody – jeżeli powstała przyroda (świat), to wraz z nią powstały te jej właściwości, które nazywamy prawami przyrody.

Często błędnie rozumie się prawa przyrody jako dyrektywy, nakazy, które „rządzą” przyrodą. Otóż nie są to dyrektywy, tylko pewne właściwości przyrody, które naukowcy odkrywają i – o ile to możliwe – ujmują w matematyczne wzory (np. E=mc² Einsteina).

Po trzecie, przekonanie, że wszystko musi mieć swoją przyczynę, swojego stwórcę, można odnieść co najwyżej do obiektów istniejących wewnątrz świata, ale nie do świata jako całości. Świat jest rzeczywistością niezwykłą. Ma cechy rzeczywistości niezniszczalnej, wiecznej, samoistnej, nie stworzonej przez nikogo. Jest bardzo możliwe, że w ciągle zmieniającej się postaci świat istnieje wiecznie (także przed tzw. wielkim wybuchem).

Nauka nie dostarcza dziś odpowiedzi na pytanie, jak powstał świat, czy może jest wieczny. Kościoły żerują na tej ludzkiej niewiedzy, podają urojenia, fantazje i kłamstwa jako „prawdę”. Nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, że świat musiał być przez kogoś stworzony – i że tym kimś był bóg. Lepiej uczciwie przyznać, że nie wiemy, czy i jak świat powstał, niż wierzyć w religijne odpowiedzi.

Religijni teolodzy i filozofowie mówią czasami, że dowodem istnienia boga jest istnienie materii. Otóż istnienie materii jest z pewnością dowodem istnienia materii, ale nie boga.

8. Co nie jest urojeniem?

Miało być krótko, więc najkrócej. Nie są urojeniami ludzkie wyobrażenia i przekonania, jeżeli nie przypisuje się realnego istnienia temu, na co nie ma dowodów empirycznych, a tam, gdzie dowody nie dają pewności, stosuje się cytowaną już zasadę racjonalności Ajdukiewicza („racjonalna postawa wobec przyjmowanych twierdzeń wymaga tego, aby stanowczość, z jaką je głosimy (…) była proporcjonalna do stopnia ich uzasadnienia”).

Nie jest urojeniem wiedza naukowa oparta na wynikach badań empirycznych. Naukowcy mają oczywiście prawo fantazjować, podawać fantastyczne interpretacje, ale powinni to robić z poszanowaniem powyższej zasady Ajdukiewicza.

Nie jest urojeniem literatura piękna z fikcyjnymi postaciami czy fikcyjną fabułą, o ile autor ma tego świadomość. Urojeniem byłoby przekonanie, że fikcyjne zdarzenia i postacie były/są czymś realnym.

Nie są urojeniami nasze wyobrażenia dobra i piękna, a także przekonania polityczna, ideologie, zasady moralne, wartości, prawa – o ile nie przypisujemy im nadnaturalnego bytu i nie ulegamy wierze w realność zdarzeń niepotwierdzonych dowodami. Np. urojeniem będzie przekonanie, że pewne zasady i wartości zostały objawione przez boga. Albo że dane wydarzenie polityczne jest efektem spisku, chociaż nie ma na to dowodów (spiski w polityce mają oczywiście miejsce, ale urojenia spiskowe obywają się bez dowodów). W polityce zazwyczaj nie brak urojeń, kłamstw i fantastycznych wyobrażeń.

Nie są urojeniami pojęcia państwa, narodu, klasy itp. Można łatwo wskazać empiryczne dowody świadczące o ich istnieniu. Nie brakuje natomiast urojeń dotyczących tych obiektów.

Jako systemy wierzeń i instytucji istnieją oczywiście – i są przedmiotem badań naukowych – religie oraz pojęcia/wyobrażenia boga, rzeczywistości nadnaturalnej itp. Nie ma natomiast dowodów, że istnieje jakikolwiek bóg czy rzeczywistość nadnaturalna. Przekonanie o ich istnieniu jest więc urojeniem. Religie są po brzegi wypełnione urojeniami.

9. Słowo na zakończenie

Najkrótsza odpowiedź na pytanie, skąd się wziął bóg i religie, brzmi: z urojeń, które okazywały się funkcjonalne, przydatne, co nie znaczy, że dobre. Bóg i religie spełniały zarówno pozytywną, jak i negatywną rolę. Dawały psychiczne wsparcie, ale dla kapłanów, władców i polityków były narzędziem panowania i wyzysku. Często służyły agresji i wojnie.

Religia tłumaczyła świat – robiła to jednak za pomocą fantastycznych mitów, a nie wiedzy. Wraz z rozwojem nauki ta funkcja religii straciła na znaczeniu. Stało się widoczne, że nauka nie wyjaśnia wszystkiego, ale religia nic nie wyjaśnia.

Dziś kościelni teolodzy mówią często, że religia dostarcza sensu, czyni ludzkie życie i świat sensownym. Nie sposób jednak nie zauważyć, że ten sens, opart na wierze w wymyślonego boga i „życie po śmierci”, traci wiarygodność – staje się nonsensem. – Alvert Jann

***

PS. Kilka zdań w uzupełnieniu:

Pojęcie urojenia dotyczy nie tylko urojeń chorobowych czy zaburzeń psychicznych. Wśród psychiatrów występuje wprawdzie tendencja, by urojeniami nazywać tylko urojenia chorobowe, ale nie jest to stanowisko obowiązujące. W psychiatrii zwraca się uwagę, że nie zawsze urojenia są związane z zaburzeniami psychicznymi i doświadczają ich także ludzie zdrowi psychicznie. Dlatego w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych WHO mówi się o „uporczywych zaburzeniach urojeniowych” (persistent delusional disorders), a nie po prostu o urojeniach. Idzie tam o zaburzenia urojeniowe, które są długotrwałe i wyraźnie negatywnie wpływają na zachowania doznającego.

Nie ma więc powszechnie przyjętej praktyki ani dostatecznego powodu, by urojeniami nazywać tylko urojenia chorobowe.

Dodam jeszcze, że urojenia są powszechnie definiowane jako przekonania lub sądy (w znaczeniu przekonań), a nie tylko jako stan psychiczny. Jedną z takich medycznych definicji zacytowałem w artykule. A na przykład na innej stronie medycznej można przeczytać: „Urojenia to zaburzenia myślenia, czyli przekonanie chorego o istnieniu rzeczy, zjawisk czy wydarzeń wokół niego, które naprawdę nie istnieją” (o tę definicję uzupełniłem artykuł). – Alvert Jann

……………………………………………………………………..

Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu” – http://polskiateista.pl/aktualnosci/blo ... z-ateizmu/ . Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.

Na blogu znajduje się w tej chwili ponad 70 artykułów. W związku z zamieszczonym właśnie artykułem polecam w szczególności:

„Kim był Jezus?” – http://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/kim-byl-jezus/

„Dziewicze narodziny Jezusa” – http://polskiateista.pl/cwiceniezateizm ... ny-jezusa/

„Teologia nie jest nauką!” – http://polskiateista.pl/cwiceniezateizm ... est-nauka/

„Europa nie jest chrześcijańska!” – http://polskiateista.pl/cwiceniezateizm ... scijanska/

………………………………………………………………………………….

Przypisy

1 Pew Research Center: „Being Christian in Western Europe”. Badania te referuję szerzej w artykule pt. „Nowy sondaż o religijności w Europie Zachodniej” – http://polskiateista.pl/cwiceniezateizm ... igijnosci/

1a R. Dawkins, Bóg urojony, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2007, s. 16.

2 http://www.poradnikzdrowie.pl/psycholog ... 34958.html ; https://www.mp.pl/pacjent/psychiatria/c ... urojeniowe

3 O Rozalii Celakównie piszę szerzej w artykule „Kim była mistyczka Rozalia Celakówna?” Oto krótki cytat: „Była pielęgniarką, zwykłą i uczciwą kobietą, ale nadmiernie przejmującą się religią i cierpiącą na poważne zaburzenia psychiczne. (…) Pretensję trzeba mieć do kościelnego otoczenia, które w dobrej lub złej wierze zaczęło żerować na jej przypadłości. Duchowni zachęcali ją do spisywania wizji, pobudzali zamiast uspokajać, umacniali wiarę w prawdziwość jej kontaktów z Jezusem”. – http://polskiateista.pl/cwiceniezateizm ... celakowna/

4 Pew Research Center, przypis 1.

5 M. Eliade „Sacrum i profanum”, Wydawnictwo KR, 1996, s.168-9).

6 K. Ajdukiewicz „Język i poznanie”, t. 2, PWN, 1965, s. 269).

7 „Drogi świadków Chrystusa w świecie”. Podręcznik dla liceum i technikum. Płyta DVD i notes ucznia, s.16 (Wydawnictwo WAM – księża jezuici, Kraków 2013).

…………………………………………………………………………………



Słowa kluczowe: Alvert Jann, bóg, religioznawstwo, teoria boga, urojenia religijne
Udostępnij ten wpis
Zobacz także
0 x



ODPOWIEDZ