Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

(nagle) ODESZLI

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 31 paź 2020, 18:27

Obrazek

Nie żyje Sean Connery. Aktor miał 90 lat
Sean Connery nie żyje. O jego śmierci poinformowała rodzina aktora. Artysta wystąpił w kilkudziesięciu filmach, ale największą rozpoznawalność przyniosła mu rola Jamesa Bonda w filmach o przygodach agenta 007.

Obrazek

Connery urodził się w 1930 roku, dorastał w biednej rodzinie w Edynburgu. Pracował między innymi przy polerowaniu trumien, jako roznosiciel mleka i ratownik, a mając 16 wstąpił do brytyjskiej marynarki wojennej.

Zainteresowanie kulturystyką i uroda pomogły mu zdobyć małą rolę w filmie "Południowy Pacyfik" (1949), a jeszcze przed jego szkocka premierą otrzymał kolejne filmowe propozycje. W 1987 dostał Oscara za rolę policjanta w filmie "Nietykalni" w reżyserii Briana de Palmy. Otrzymał też trzy Złote Globy i dwie Nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej (BAFTA).

Szkocki aktor był najbardziej znany jako odtwórca agenta Jamesa Bonda. Connery jako pierwszy wprowadził tę rolę na duży ekran i wystąpił w siedmiu szpiegowskich thrillerach. Przez wielu był za najlepszego aktora, który wcielił się w agenta zagrał 007.

Sean Connery nie żyje. Twórcy serii o Bondzie żegnają aktora
Światową sławę Connery zyskał dzięki filmowi "Dr No" (1962). Postawił na niego producent Albert "Cubby" Broccoli, wbrew woli autora literackiego pierwowzoru Iana Fleminga, któremu aktor wydał się zbyt szorstki i toporny. - Nie był tym, kogo sobie wyobrażałem, pisząc powieść - przyznawał.

W 2000 r. królowa Elżbieta II nadała artyście tytuł szlachecki. Magazyn "People" uznał go za najbardziej seksownego mężczyznę stulecia ("Sexiest Man of the Century").

W sierpniu tego roku aktor obchodził swoje 90. urodziny. W ostatniej dekadzie jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. Connery nie mógł sam wychodzić z domu, był pod stałą opieką lekarzy. Cierpiał na Alzheimera w bardzo zaawansowanym stadium.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiad ... w,79cfc278
0 x



Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » środa 06 sty 2021, 10:22

Obrazek

Na pierwsza rocznice odejscia Kiary.
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » wtorek 19 sty 2021, 17:32

Głowa imperium Rothschildów nie żyje. Miliarder miał 57 lat

Podziel się
Benjamin de Rothschild nie żyje. Miliarder kierujący imperium bankowym miał 57 lat. Przyczyną śmierci był atak serca - informuje The Edmond de Rothschild Group, której był prezesem.

rot.jpg
rot.jpg (38.48 KiB) Przejrzano 7385 razy
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 19 sty 2021, 17:55

Nie żyje Maria Koterbska, dama polskiej piosenki

Maria Koterbska, dama polskiej piosenki, bielszczanka, zmarła w poniedziałek w Bielsku-Białej. Miała 96 lat - poinformował późnym wieczorem prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski.

Obrazek
Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci wielkiej damy polskiej piosenki, wspaniałej osoby, wybitnej bielszczanki – Marii Koterbskiej.

Legendarna artystka 13 lipca ubiegłego roku świętowała swoje 96. urodziny pełna optymizmu i pogody ducha. Taką też ją wszyscy zapamiętamy. Zapamiętamy też największe przeboje, jak „Karuzela”, „Serduszko puka w rytmie cza-cza”, „Augustowskie noce” i wiele innych.

W imieniu wszystkich bielszczan rodzinie Pani Marii i jej najbliższym składam wyrazy współczucia. Świat dziś wiele stracił…

Dziękujemy za wszystko Pani Mario. Móc Panią znać, to był prawdziwy zaszczyt 🕯
https://www.youtube.com/watch?v=o3ZeocsyiUI&feature=emb_logo
Maria Koterbska - Augustowskie noce (1966)

Maria Koterbska urodziła się 13 lipca 1924 r. w Bielsku. Nigdy na stałe nie wyjechała z rodzinnego miasta. Karierę zaczynała po wojnie, a największą popularność zdobyła w latach 50. W repertuarze miała 1500 piosenek, w tym ok. 400 nagranych. Jej największe przeboje: "Karuzelę", "Rudzielca", "Złoty pierścionek", "Serduszko puka w rytmie cza-cza", "Augustowskie noce" i "Parasolki" śpiewała cała Polska. Teksty dla Koterbskiej pisali m.in. Wojciech Młynarski, Jeremi Przybora i Agnieszka Osiecka.

Obrazek

W repertuarze miała 1,5 tys. piosenek. Teksty dla niej pisali Wojciech Młynarski, Jeremi Przybora, Agnieszka Osiecka, a także m.in. Anna Zofia Markowa, tekściarka Ireny Santor.

Setki tysięcy kilometrów w autobusach i samochodach, samolotach, pociągach, na statkach. (...) Ale tego życia nie zamieniłabym na żadne inne - oceniła swą karierę Maria Koterbska w biografii, spisanej przez jej syna, Romana Frankla (Karuzela mojego życia, 2008).

Śpiewałam ponad pięćdziesiąt lat i nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś mnie totalnie skrytykował, nie było żadnych napaści na moją osobę. To zdumiewające - wspominała. Nie osiągnęłam wielu celów, które zamierzałam na początku mojej artystycznej drogi. Przecież chciałam być aktorką. Szkoda, że nigdy nie zagrałam w filmie muzycznym - dodała.

Latem 1978 r. sława Koterbskiej sięgnęła gwiazd: Nasz pierwszy kosmonauta, Mirosław Hermaszewski, odbywał swoją międzyplanetarną podróż na pokładzie “Sojuza". (...) Oprócz przewidzianych planem meldunków przeprowadzano prywatne rozmowy, nadawano życzenia. I właśnie po jednej z takich rozmów przyjaciele Hermaszewskiego z bliskiego jego sercu Wrocławia, chcąc mu zrobić przyjemność, nadali “Wrocławską piosenkę" - napisała we wspomnieniach. W ten sposób została jedyną polską piosenkarką, której głos dotarł w kosmos.

Artystka nigdy nie wyprowadziła się z rodzinnego miasta. 5 maja 1994 r. uchwałą Rady Miejskiej w Bielsku-Białej uzyskała wpis do "Księgi Zasłużonych dla Bielska-Białej". W tym samym roku wygrała plebiscyt na bielszczanina XX wieku. Zajęłam pierwsze miejsce i zostałam Bielszczanką Stulecia (...) Pokonałam nawet innego słynnego bielszczanina - Zbigniewa Pietrzykowskiego, co do tej pory udało się tylko jednemu człowiekowi na świecie, i to nie bez dużych trudności. Był nim Muhammad Ali - skomentowała Koterbska w "Karuzeli".

W życiu prywatnym Maria Koterbska była matką aktora i kompozytora Romana Frankla.

W 1999 roku Maria Koterbska została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Źródło: RMF24-PAP
https://www.rmf24.pl/kultura/news-nie-z ... Id,4994727
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 22 sty 2021, 15:19

"Papcio Chmiel" nie żyje. Twórca komiksów o Tytusie, Romku i A'Tomku miał 97 lat

Nie żyje "Papcio Chmiel", na którego komiksach o Tytusie, Romku i A'Tomku wychowały się pokolenia Polaków. O śmierci Henryka Jerzego Chmielewskiego poinformował wydawca jego komiksów - Prószyński i S-ka.

Obrazek

"Dziś nadeszła bardzo smutna wiadomość - nie żyje Henryk Jerzy Chmielewski (Papcio Chmiel) najpopularniejszy autor komiksów w Polsce, grafik, rysownik i publicysta, nestor i mistrz polskich twórców komiksów" - poinformowało wydawnictwo Prószyński i S-ka.

Obrazek

O śmierci Henryka Jerzego Chmielewskiego poinformował wydawca jego komiksów - Prószyński i S-ka.

"Papcio Chmiel" na zdj. z 2018 r. /Paweł Supernak /PAP
"Papcio Chmiel" na zdj. z 2018 r./Paweł Supernak /PAP
"Dziś nadeszła bardzo smutna wiadomość - nie żyje Henryk Jerzy Chmielewski (Papcio Chmiel) najpopularniejszy autor komiksów w Polsce, grafik, rysownik i publicysta, nestor i mistrz polskich twórców komiksów" - poinformowało wydawnictwo Prószyński i S-ka.


"Młodzieńcze iskierki w oczach"
Henryk Jerzy Chmielewski urodził się 7 czerwca 1923 roku w Warszawie. Był żołnierzem Armii Krajowej i uczestnikiem Powstania Warszawskiego. Był współtwórcą wyobraźni całego pokolenia. I kochał młodych ludzi - tak "Papcia Chmiela" w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą wspominał Jan Ołdakowski, szef Muzeum Powstania Warszawskiego.

Potrafił żartować, wkręcać, uwielbiał to. Miał takie młodzieńcze iskierki w oczach - opisywał Ołdakowski. To nie tylko wielki artysta, nie tylko człowiek, który zbudował gusta i wyobraźnię właściwie całego naszego pokolenia, ale też człowiek, który pokazywał, że mimo upływu czasu, mimo chorób, różnych dolegliwości, najważniejszy jest humor, myślenie o innych i czynienie swoją postawą życia lepszym - podkreślił.

On był zawsze dostępny. Jak prosiliśmy o coś, współpracowaliśmy z nim - on zawsze chętnie przychodził. Miał właściwie czas dla każdego. Na każdą prośbę o wpis autorski reagował z uśmiechem, miał czas każdemu coś w tej książeczce narysować - opisywał Ołdakowski w rozmowie z RMF FM. Uważał, że jako artysta jest dla ludzi. Przychodził na spotkania powstańcze, bardzo lubił też kontakt z młodzieżą. Tracimy kogoś wyjątkowego. To wielki zaszczyt, że mogliśmy z nim współpracować - dodał.

Będę tęsknił za tą postawą, która jest nieczęsta - postawą człowieka, który na pierwszym miejscu stawiał rozmówcę, jego komfort. Pokazywał, że świat jest lepszy, niż nam się czasami może wydawać - podsumował dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

"Otrzymałem pseudonim Jupiter"
Do AK wciągnął mnie mój kolega Janusz Mierkowski, kolega ze Szkoły Budownictwa Wodnego i Lądowego, to była jedyna szkoła, liceum, na które pozwolili Niemcy. Mieściła się na ulicy Koszykowej. Obecnie tam jest gmach architektury - mówił Chmielewski w relacji dla Archiwum Historii Mówionej. "Chmielu, organizuje się armia, wojsko polskie, ja już należę, nawet jestem drużynowym" - tak powiedział Janusz Mierkowski. "Czy chciałbyś też wstąpić?". "No, oczywiście że tak!". Otrzymałem pseudonim Jupiter, dlatego że Janusz miał pseudonim Merkury i wpadł na pomysł, że wszyscy żołnierze w jego drużynie muszą mieć pseudonimy od gwiazd. Tak zostałem gwiazdką - opowiadał "Papcio Chmiel".

Obrazek
"Papcio Chmiel" na zdj. z 2003 r./ Andrzej Rybczyński /PAP

Po wojnie Chmielewski został artylerzystą w Wojsku Polskim. Karierę graficzną rozpoczął w 1947 roku jako rysownik w "Świecie Przygód", a następnie w "Świecie Młodych". Największą popularność przyniosła mu ukazująca się od 1957 roku seria komiksów "Tytus, Romek i A’Tomek". Najpierw przez 9 lat czarno-białe rysuneczki robiłem. Później w 1965 r. namalowałem taki serial 10 plansz pod tytułem "Romek i A'Tomek". Jak każdy początkujący - treść: kosmos. Kosmos jest łatwo nabujać i nikt nie sprawdzi, co tam się dzieje - wspominał w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą.

Przygody Tytusa, Romka i A'Tomka systematycznie ukazywały się na łamach "Świata Młodych". Ich popularność przerosła oczekiwanie autora. W styczniu 1971 roku 2000. numer "Świata Młodych" w całości został zredagowany przez Tytusa de ZOO. W roku 1973, w związku z 25-leciem "Świata Młodych", Papcio przedstawił charakterystykę Tytusa: waga średniośmieszna, wzrost 90 cm albo 130 (w zależności o tego, czy stał na nogach, czy na rękach).

Od drugiej połowy lat 60., kiedy Tytus, Romek i A'Tomek pojawili się w książeczkach, przygody publikowane w piśmie coraz częściej stawały się fragmentami nowych albumów. Pierwsza z serii książeczek została wypuszczona na rynek przez Wydawnictwo Harcerskie "Horyzonty" w 1966 r. Nosiła tytuł "Tytus zostaje harcerzem". Od razu zdobyła olbrzymią popularność, sprzedając się w łącznym nakładzie 660 rys. egzemplarzy. Podobnie było z następnymi tomami.

Na podstawie komiksów powstał pełnometrażowy film animowany "Tytus, Romek i A'Tomek wśród złodziei marzeń".

Obrazek
"Papcio Chmiel" przy muralu z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem w Muzeum Powstania Warszawskiego/Jacek Turczyk /PAP

W 2009 roku Chmielewski namalował w Muzeum Powstania Warszawskiego mural, przedstawiający Tytusa, Romka i A'Tomka jako uczestników Powstania Warszawskiego. Ten mural to dla mnie osobista zemsta na Niemcach, mogłem się ucieszyć, że Tytus depcze flagę hitlerowską, tym bardziej, że niestety należę do pokolenia, które ma okupację wciąż przed oczami - mówił dziennikarzom. W tym samym roku ukazał się również komiks z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem jako powstańcami. Od 50 lat, czyli od czasu powstania Tytusa, chodził za mną ten temat (...) Ale jak pokazać Tytusa z jego małpimi dowcipami na tle tragicznych wydarzeń martyrologicznych, niepewności życia w każdej sekundzie, ginących kolegów, łez matek, walących się domów i niemieckich mordów? To, co narysowałem, nie może oczywiście służyć jako dokument historyczny, lecz mimo że jest fantazją, opiera się na prawdziwych wydarzeniach powstańczych - mówił wtedy "Papcio Chmiel".

Henryk Jerzy Chmielewski został odznaczony m.in. Warszawskim Krzyżem Powstańczym, Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" (2007), Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (w 2009 roku podczas uroczystości z okazji 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego). Był Kawalerem Orderu Uśmiechu.

Obrazek
Akwarela z 2012 r. "Tytus Romek i A'Tomek" Henryka Jerzego Chmielewskiego "Papcia Chmiela"/ Jakub Kamiński /PAP

Henryk Jerzy Chmielewski napisał dwie książki autobiograficzne. To "Tarabanie w Barbakanie" i Żywot człeka zmałpionego". "Nareszcie, drogi dzisiejszy Czytelniku, i Ty, Czytelniku emerycie, możecie przeczytać o wszystkich bezeceństwach z życia Papcia Chmiela od 1947 do 2016 roku. Dowiecie się, skąd Papcio czerpał pomysły do tych marnych trzydziestu jeden książeczek komiksowych, sześciu albumów historycznych i podręcznika dla analfabetów - "Elemelementarza". Dowiecie się, jakiego szmalu i majątku, poza sławą, dorobił się ten wąsatosiwy artysta. Dowiecie się, ilu przeżyliśmy z Papciem premierów, sekretarzy partii, posłów i zawieruch ustrojowych. Zdradzę Wam również w tym elaboracie tajemnice miłosnych przygód moich i mojego wesołego staruszka" - można było przeczytać w zapowiedzi tej ostatniej pozycji, podpisanej imieniem najsłynniejszego bohatera komiksów Chmielewskiego - Tytusa.

https://www.rmf24.pl/kultura/news-papci ... Id,5002645
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » czwartek 28 sty 2021, 16:23

. Dziś w nocy po ciężkiej chorobie zmarł Ryszard Kotys, aktor filmowy i teatralny, reżyser i scenarzysta. Znany m.in. z roli Mariana Paździocha w serialu telewizji Polsat "Świat według Kiepskich". Miał 88 lat.

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... -chorobie/

mymnskb95cfh5m9e17ajpgpovexjwdhw.jpg
mymnskb95cfh5m9e17ajpgpovexjwdhw.jpg (17.52 KiB) Przejrzano 7273 razy
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 01 lut 2021, 13:58

Ryszard Szurkowski nie żyje. Najbardziej utytułowany polski kolarz zmarł w wieku 75 lat
Opracowanie: Joanna Potocka

Dzisiaj, 1 lutego
W wieku 75 lat zmarł Ryszard Szurkowski, najbardziej utytułowany polski kolarz w historii. O jego śmierci Polską Agencję Prasową poinformowała żona sportowca Iwona Arkuszewska-Szurkowska.


Obrazek

Koszmarny wypadek Szurkowskiego w Kolonii
Ryszard Szurkowski 10 czerwca 2018 roku uległ wypadkowi podczas wyścigu weteranów w Kolonii w Niemczech. Dla wielu była to tajemnica poliszynela. Koledzy z peletonu, znajomi, lekarze, dziennikarze zachowali solidarność, nie informując o dramacie opinii publicznej, o co prosiła rodzina i sam Szurkowski. Zmienił on jednak zdanie po wizycie w szpitalu w Konstancinie komentatora Eurosportu Krzysztofa Wyrzykowskiego, którego znał od 45 lat.

"To było kilka kilometrów przed metą. Szeroka ulica i niesamowite tempo. Około 40 km/godz. Zbliżaliśmy się do wysepki. Większość kolarzy jechała prawą stroną, ale dwóch przede mną chciało prawdopodobnie ominąć wysepkę z lewej. Sczepili się kierownicami i w ułamku sekundy leżeli obydwaj. Kraksa. Niby nic specjalnego, ale nie miałem szans. Fiknąłem nad kierownicą uderzając twarzą w asfalt. Najpierw wpadło na mnie dwóch kolarzy, a potem kilkunastu, a może i kilkudziesięciu. Słyszałem szczęk rowerów, krzyk i sygnał karetki" - opowiadał Szurkowski o wypadku Wyrzykowskiemu, który zacytował go potem w artykule na stronie internetowej "Rzeczpospolitej".

Mistrz świata z 1973 roku miał uszkodzony rdzeń kręgowy i czterokończynowe porażenie. A ponadto uszkodzoną czaszkę, połamaną w kilku miejscach szczękę, zdeformowany nos, zmiażdżoną wargę.

Początkowo był leczony w Niemczech, potem kontynuował rehabilitację w Konstancinie.

Obrazek
Ryszard Szurkowski podczas spotkania z kibicami w sierpniu 2019 roku/Jakub Kaczmarczyk /PAP

Niesamowita kariera Ryszarda Szurkowskiego

Obrazek
Ryszard Szurkowski na XXVIII Wyścigu Pokoju w 1975 roku/ Zbigniew Matuszewski /PAP

Polską Agencję Prasową poinformowała żona sportowca Iwona Arkuszewska-Szurkowska.

Ryszard Szurkowski na archiwalnym zdjęciu z 1972 roku /Stanisław Dąbrowiecki /PAP
Ryszard Szurkowski na archiwalnym zdjęciu z 1972 roku/Stanisław Dąbrowiecki /PAP
Koszmarny wypadek Szurkowskiego w Kolonii
Ryszard Szurkowski 10 czerwca 2018 roku uległ wypadkowi podczas wyścigu weteranów w Kolonii w Niemczech. Dla wielu była to tajemnica poliszynela. Koledzy z peletonu, znajomi, lekarze, dziennikarze zachowali solidarność, nie informując o dramacie opinii publicznej, o co prosiła rodzina i sam Szurkowski. Zmienił on jednak zdanie po wizycie w szpitalu w Konstancinie komentatora Eurosportu Krzysztofa Wyrzykowskiego, którego znał od 45 lat.

"To było kilka kilometrów przed metą. Szeroka ulica i niesamowite tempo. Około 40 km/godz. Zbliżaliśmy się do wysepki. Większość kolarzy jechała prawą stroną, ale dwóch przede mną chciało prawdopodobnie ominąć wysepkę z lewej. Sczepili się kierownicami i w ułamku sekundy leżeli obydwaj. Kraksa. Niby nic specjalnego, ale nie miałem szans. Fiknąłem nad kierownicą uderzając twarzą w asfalt. Najpierw wpadło na mnie dwóch kolarzy, a potem kilkunastu, a może i kilkudziesięciu. Słyszałem szczęk rowerów, krzyk i sygnał karetki" - opowiadał Szurkowski o wypadku Wyrzykowskiemu, który zacytował go potem w artykule na stronie internetowej "Rzeczpospolitej".

Mistrz świata z 1973 roku miał uszkodzony rdzeń kręgowy i czterokończynowe porażenie. A ponadto uszkodzoną czaszkę, połamaną w kilku miejscach szczękę, zdeformowany nos, zmiażdżoną wargę.

Początkowo był leczony w Niemczech, potem kontynuował rehabilitację w Konstancinie.

Ryszard Szurkowski podczas spotkania z kibicami w sierpniu 2019 roku /Jakub Kaczmarczyk /PAP
Ryszard Szurkowski podczas spotkania z kibicami w sierpniu 2019 roku/Jakub Kaczmarczyk /PAP
Niesamowita kariera Ryszarda Szurkowskiego
Ryszard Szurkowski na XXVIII Wyścigu Pokoju w 1975 roku / Zbigniew Matuszewski /PAP
Ryszard Szurkowski na XXVIII Wyścigu Pokoju w 1975 roku/ Zbigniew Matuszewski /PAP
Ryszard Szurkowski to najlepszy polski kolarz w historii, mistrz świata z 1973 roku, dwukrotny srebrny medalista olimpijski i czterokrotny zwycięzca Wyścigu Pokoju.

Urodził się 12 stycznia 1946 roku w Świebodowie na Dolnym Śląsku. Pierwszy sukces odniósł wiosną 1968 roku, gdy jako nieznany nikomu zawodnik zwyciężył w mistrzostwach Polski w przełajach. Kilka miesięcy później był drugi w mistrzostwach górskich i czwarty w szosowych, a w następnym sezonie został powołany do kadry narodowej i zadebiutował w największej wówczas imprezie na świecie dla amatorów - Wyścigu Pokoju, zajmując drugie miejsce.

W kronikach polskiego kolarstwa szczególne miejsce zajmuje Wyścig Pokoju z 1970 roku, stojący pod znakiem niespotykanej wcześniej dominacji jednego zespołu. Peletonem rządzili podopieczni trenera Henryka Łasaka, którzy wygrywali jak chcieli. Triumfowali drużynowo z ogromną przewagą, a indywidualnie najlepszym okazał się Szurkowski.

Wygrywał Wyścig Pokoju jeszcze w 1971, 1973 i 1975 roku, odnosząc w sumie 13 zwycięstw etapowych. Powszechnie uważano go za najlepszego kolarza-amatora na świecie, tęczową koszulkę indywidualnie zdobył raz - w 1973 roku w Barcelonie. Rok później w Montrealu musiał zadowolić się drugim miejscem, bo wyprzedził go Janusz Kowalski. Razem z kolegami wywalczył w wyścigu drużynowym na 100 km dwa złote medale mistrzostw świata (1973, 1975) oraz dwa srebrne na igrzyskach w Monachium (1972) i w Montrealu (1976).

Interesowały się nim najlepsze grupy zawodowe, m.in. belgijska Molteni, w której występował słynny Eddy Merckx, ale w tamtych czasach kolarze z bloku państw socjalistycznych nie mieli możliwości przejść na zawodowstwo.

Po zakończeniu kariery Szurkowski z sukcesami prowadził kadrę narodową (1984-1988). W 1985 roku jego podopieczny Lech Piasecki wygrał Wyścig Pokoju i został mistrzem świata, a trzy lata później na igrzyskach olimpijskich w Seulu Polacy sięgnęli po srebro w wyścigu drużynowym.

Szurkowski był twórcą pierwszej w Polsce kolarskiej grupy zawodowej Exbud (1988-89), dyrektorem polskiej części Wyścigu Pokoju, a także prezesem Polskiego Związku Kolarskiego (2010-2011).

https://www.rmf24.pl/sport/news-ryszard ... Id,5022760
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 06 lut 2021, 18:30

Obrazek

Ministerstwo Kultury
@MKiDN_GOV_PL
Dotarła do nas smutna wiadomość. Nie żyje Krzysztof Kowalewski (83 lata) - jeden z najpopularniejszych polskich aktorów, odtwórca słynnych ról komediowych, niezapomniany pan Zagłoba z „Ogniem i mieczem”, bohater audycji "Kocham Pana, Panie Sułku". Niech spoczywa w pokoju!

Informację o śmierci aktora potwierdził PAP dyrektor Teatru Współczesnego w Warszawie Maciej Englert.

Krzysztof Kowalewski urodził się 20 marca 1937 roku. Był synem znanej przedwojennej aktorki Elżbiety Kowalewskiej. Był absolwentem warszawskiej PWST. Zagrał około 100 ról filmowych w polskich filmach i serialach.

Obrazek
Dobranoc, panie Sułku. Wspaniały facet, twardy, ocalony z Zagłady.

Na dużym ekranie zadebiutował w 1960 r. niewielką rolą w "Krzyżakach" w reżyserii Aleksandra Forda.

W latach 70. i 80. wystąpił m.in. w filmach wojennych Witolda Lesiewicza "Kwiecień" oraz "Miejsce dla jednego", kryminale Janusza Nasfetera "Zbrodniarz i panna", filmach Janusz Majewskiego "Urząd" , "Zbrodniach, który ukradł zbrodnię" oraz "CK Dezerterzy".

Kowalewski był jednym z ulubionych aktorów Stanisława Barei. Grał w "Nie ma róży bez ognia", w "Brunecie wieczorową porą", w "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Wystąpił też w "Misiu".

Widzowi mogli go też podziwiać na deskach teatrów: Klasycznego, Dramatycznego, Polskiego, Studenckiego Teatru Satyrków, Kwadrat oraz Teatru Współczesnego w Warszawie.

Kowalewski jest również znany słuchaczom radiowym jako Pan Sułek w satyrycznym słuchowisku radiowym autorstwa Jacka Janczarskiego pt. "Kocham Pana, Panie Sułku". Pan Sułek - "starszy bęcwał w młodym wieku" (jak określił tę postać sam Kowalewski) pojawił się na antenie radiowej Trójki w 1973 roku. Od początku towarzyszyła mu Pani Eliza (w tej roli Marta Lipińska). Na każde jej "Kocham Pana, Panie Sułku...", Sułek odpowiada nerwowym: "Cicho!".

Artysta, pytany w jednym z wywiadów, o najważniejszą cechę w zawodzie aktora odparł: "talent to jest coś, z czym się człowiek rodzi, albo nie. Załóżmy, że mówimy o aktorze utalentowanym. Wtedy niewątpliwie równolegle z talentem idzie pracowitość. Jeśli nie ma pracowitości, precyzji, to na dłuższą metę niewiele można osiągnąć".

MOJA HISTORIA: KRZYSZTOF KOWALEWSKI
26 paź 2017

https://www.youtube.com/watch?v=Pk6oZTL ... e=emb_logo

Krzysztof Kowalewski urodził się 20 marca 1937 roku. Był synem znanej przedwojennej aktorki Elżbiety Kowalewskiej. Był absolwentem warszawskiej PWST. Zagrał około 100 ról filmowych w polskich filmach i serialach.

Na dużym ekranie zadebiutował w 1960 r. niewielką rolą w "Krzyżakach" w reżyserii Aleksandra Forda.

W latach 70. i 80. wystąpił m.in. w filmach wojennych Witolda Lesiewicza "Kwiecień" oraz "Miejsce dla jednego", kryminale Janusza Nasfetera "Zbrodniarz i panna", filmach Janusz Majewskiego "Urząd" , "Zbrodniach, który ukradł zbrodnię" oraz "CK Dezerterzy".

Kowalewski był jednym z ulubionych aktorów Stanisława Barei. Grał w "Nie ma róży bez ognia", w "Brunecie wieczorową porą", w "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Wystąpił też w "Misiu".

Widzowi mogli go też podziwiać na deskach teatrów: Klasycznego, Dramatycznego, Polskiego, Studenckiego Teatru Satyrków, Kwadrat oraz Teatru Współczesnego w Warszawie.

Kowalewski jest również znany słuchaczom radiowym jako Pan Sułek w satyrycznym słuchowisku radiowym autorstwa Jacka Janczarskiego pt. "Kocham Pana, Panie Sułku". Pan Sułek - "starszy bęcwał w młodym wieku" (jak określił tę postać sam Kowalewski) pojawił się na antenie radiowej Trójki w 1973 roku. Od początku towarzyszyła mu Pani Eliza (w tej roli Marta Lipińska). Na każde jej "Kocham Pana, Panie Sułku...", Sułek odpowiada nerwowym: "Cicho!".

Artysta, pytany w jednym z wywiadów, o najważniejszą cechę w zawodzie aktora odparł: "talent to jest coś, z czym się człowiek rodzi, albo nie. Załóżmy, że mówimy o aktorze utalentowanym. Wtedy niewątpliwie równolegle z talentem idzie pracowitość. Jeśli nie ma pracowitości, precyzji, to na dłuższą metę niewiele można osiągnąć".

W teatrze Kowalewski zadebiutował w 1961 r. rolą Willy'ego w przedstawieniu "Robin Hood" (Teatr Klasyczny). Potem grał kolejno w warszawskich teatrach: Klasycznym (1960-1961), Dramatycznym (1961-1962), Polskim (1962-1970), Studenckim Teatrze Satyryków (1970-1973) i w Teatrze Rozmaitości (1974-1977).

Od 1977 r. artysta był związany z warszawskim Teatrem Współczesnym. Na deskach tego teatru można było go zobaczyć m.in. w spektaklach: "Namiętna kobieta", "Czarowna noc", "Męczeństwo Piotra Ohey'a" i "Napis". Wieloletni wykładowca PWST w Warszawie.

Aktor w 2002 r. został odznaczony Kawalerskim Orderem Odrodzenia Polski
W 1987 r. otrzymał nagrodę prezydenta m.st. Warszawy za rolę Męża w sztuce "Życie wewnętrzne" wg Marka Koterskiego. W 1991 r. zdobył indywidualną nagrodę aktorską za rolę Sir Tobiasza Czkawki w "Wieczorze Trzech Króli" podczas XXXI Kaliskich Spotkań Teatralnych

Jego dorobek w Teatrze Polskiego Radia doceniono w 1992 r., wręczając artyście nagrodę Wielkiego Splendora. W 2006 r. otrzymał nagrodę w kategorii "najlepszy aktor komediowy" za rolę w serialu "Daleko od noszy" w reż. Krzysztofa Jaroszyńskiego podczas VII Festiwalu Dobrego Humoru.

Był wieloletnim wykładowcą macierzystej uczelni - PWST w Warszawie.

Aktor w 2002 r. został odznaczony Kawalerskim Orderem Odrodzenia Polski, a w 2009 r. otrzymał Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".

Opracowanie:
Sara BounaouiŹródło: RMF/PAP
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 08 lut 2021, 16:17

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 18 lut 2021, 17:47

Niech mu się teraz lekko śpi
4 maj 2016

https://www.youtube.com/watch?v=RboZ7Had0bI

Piosenka poswiecona Jozefowi Hajdaszowi w pierwsza rocznice smierci. Slowa Julianna Hajdasz Pogorzelski, muzyka Jaroslaw Kukulski. Gra i spiewa zespol Julia i My.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 23 lut 2021, 16:08

"Zmarł, realizując swoje ogromne marzenie, zdobywając dach Afryki"

Aleksander Doba zmarł w poniedziałek po zdobyciu Kilimandżaro. - Był świadomy, szczęśliwy, spełniał swoje marzenie - mówił o drodze podróżnika na afrykański szczyt Łukasz Nowak, organizator jego ostatniej wyprawy.

Aleksander Doba jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki. Zmarł w poniedziałek na najwyższym szczycie Afryki - Kilimandżaro.

- Wczoraj wieczorem zszokowała nas i zasmuciła wiadomość o śmierci naszego przyjaciela Aleksandra Doby podczas zdobywania Kilimandżaro. Czekamy na oficjalne przyczyny zgonu. Nie chcemy spekulować - powiedział w rozmowie z TVN24 Łukasz Nowak z firmy Soliści, organizator wyprawy.


Obrazek

Poinformował, że Aleksander Doba zdobył Kilimandżaro - 5895 metrów nad poziomem morza - w poniedziałek o godzinie 11. - Wchodził na szczyt z dwoma przewodnikami. Kiedy spotkał się z grupą, która akurat wracała, mówił, że czuł się super, robił zdjęcia, mówił, że idzie po Dach Afryki. Był świadomy, szczęśliwy, spełniał swoje marzenie - mówił organizator wyprawy.

- Na szczycie Aleksander czuł się dobrze, przed pamiątkowym zdjęciem poprosił przewodników, którzy z nim byli, o to, czy może chwilę odpocząć. Stracił przytomność, a następnie funkcje życiowe - mówił. Doba - dodał - "zmarł, realizując swoje ogromne marzenie, zdobywając dach Afryki".

Nowak powiedział, że "ratownicy przystąpili do reanimacji, ale funkcji życiowych nie udało się przywrócić, powiadomiono służby". - Rozpoczęła się akcja sprowadzania ciała Aleksandra ze szczytu. Trwała ponad 20 godzin - przekazał.

Pierwszy człowiek, który przepłynął Atlantyk kajakiem

Aleksander Doba trzykrotnie samotnie przepłynął kajakiem Atlantyk. Pierwsza przeprawa odbyła się z Afryki do Ameryki Południowej. Doba wystartował ze stolicy Senegalu, Dakaru 26 października 2010 roku. Po blisko 99 dniach i przebyciu 5394 kilometrów 2 lutego 2011 roku dotarł do Acarau w Brazylii. Dzięki tej wyprawie zapisał się na kartach historii jako pierwszy człowiek, który samotnie przemierzył kajakiem te wody. Kolejne wyprawy kajakiem przez Atlantyk odbyły się na przełomie 2013 i 2014 roku oraz w 2017 roku.

Doba otrzymał tytuł "Podróżnika Roku 2015" w plebiscycie "National Geographic". W 2018 roku został uhonorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.

Autor:ads/adso

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » wtorek 09 mar 2021, 22:37

Niezwykły pogrzeb w Wielkiej Brytanii. Tak Anglicy pożegnali Polaka

108

Pracujący w brytyjskim szpitalu Polak zmarł z powodu koronawirusa. Dosłownie za kilka dni miał otrzymać szczepionkę na COVID-19. Pracownicy placówki medycznej utworzyli dla niego szpaler i pożegnali go z honorami.

Obrazek

Krzysztof Gogolewski od 12 lat pracował jako salowy na oddziale położniczym Poole Hospital w Dorset. Walczył na pierwszej linii frontu z pandemią. Był bardzo lubiany przez swoich współpracowników.


Walczył z pandemią na pierwszej linii frontu. Pożegnali go z honorami
W połowie lutego 63-letni mężczyzna zakaził się koronawirusem. Trafił do szpitala – tego samego, w którym pracował. Zaledwie kilka dni wcześniej otrzymał maila z zaproszeniem na szczepienie.

Niestety stan Polaka z godziny na godzinę się pogarszał. Lekarze nie byli w stanie mu pomóc. Krzysztof Gogolewski zmarł 16 lutego.

Lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni utworzyli szpaler, gdy orszak pogrzebowy przejeżdżał koło szpitala. Dołączyło do nich około 500 przechodniów. Wszyscy oklaskiwali zasługi pracownika brytyjskiej służby zdrowia w walce z pandemią.

Krzysztof Gogolewski osierocił trójkę dzieci: córkę Martę oraz synów Dominika i Bartosza. Jego śmierć opłakiwała także żona Małgorzata. Rodzina zmarłego była wzruszona pożegnaniem, jakie przygotowali pracownicy szpitala.

Spodziewaliśmy się może dziesięciu osób przed szpitalem. To było niesamowite, zobaczyć tyle osób żegnających mojego ojca. Mama rozpłakała się, gdy ich wszystkich zobaczyła. To bardzo wiele dla nas znaczy – podkreśliła 35-letnia córka zmarłego Marta Saganowska, cytowana przez "Daily Mail".
cd--> https://www.o2.pl/informacje/niezwykly- ... 492629568a
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 05 kwie 2021, 18:10

Obrazek

Krzysztof Krawczyk nie żyje. Legenda polskiej sceny muzycznej, artysta znany z przebojów "Parostatek" czy "Rysunek na szkle" miał 74 lata. W ostatnich tygodniach przeszedł COVID-19. W sobotę, po niemal dwóch tygodniach, opuścił szpital.

Krzysztof Krawczyk trafił do szpitala w poniedziałek, po tym jak nagle zasłabł. Zmarł w godzinach popołudniowych - przekazał w rozmowie z tvn24.pl jego przyjaciel i menedżer Andrzej Kosmala. Dodał, że o śmierci Krawczyka dowiedział się od jego rodziny.

Na Facebooku Kosmala zamieścił też krótki post. "Zmarł Krzysztof Krawczyk. R.I.P." - napisał.

Legenda polskiej sceny muzycznej
Krzysztof Krawczyk był jednym z najsłynniejszych barytonów w Polsce. Od 1963 roku do 1973 i w 1976 roku był wokalistą zespołu Trubadurzy. Karierę solową rozpoczął w 1973. Koncertował nie tylko w Polsce, ale i w wielu miejscach na całym świecie. W swojej twórczości inspirował się popem, bluesem, soulem, jazzem, rock and rollem, ale też muzyką country. Miał na swoim koncie ponad 40 albumów.

Przeszedł COVID-19. W sobotę wyszedł ze szpitala
Jeszcze w sobotę piosenkarz informował o tym, że opuścił szpital i wrócił do domu po leczeniu będącym efektem zakażenia koronawirusem. Podziękował wtedy fanom za modlitwę i życzenia. "Nie dajmy się wirusowi" - apelował.

Krawczyk o tym, że trafił do szpitala z COVID-19, poinformował 23 marca. Spędził tam niemal dwa tygodnie. "Niestety i mnie dopadł COVID" - pisał i dodawał: "muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę". Ze szpitalnego łóżka prosił fanów o modlitwę. "Jak poczuję się lepiej, zaraz się odezwę!" - obiecał.

https://tvn24.pl/kultura-i-styl/krzyszt ... ta-5061206

"Parostatek", "Jak minął dzień", "Rysunek na szkle" czy "Trudno tak" - utwór nagrany z Edytą Bartosiewicz - to jedne z jego najsłynniejszych przebojów.
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7741
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1419
x 406
Podziękował: 14175 razy
Otrzymał podziękowanie: 13801 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: chanell » poniedziałek 05 kwie 2021, 18:40

Czyli odpłynął Parostatkiem w inny wymiar :( Szkoda :( Zegnaj panie Krzysztofie :(
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 05 kwie 2021, 18:41

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 09 kwie 2021, 13:24

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 09 kwie 2021, 13:50

Nie żyje książę Filip, mąż brytyjskiej królowej Elżbiety II

Zmarł książę Filip, małżonek brytyjskiej królowej Elżbiety II, najdłużej panującego władcy brytyjskiego. Informację o śmierci księcia Filipa przekazał oficjalny komunikat z Windsoru. W czasach II wojny światowej pełnił służbę wojskową. Z Elżbietą II miał czworo dzieci, pełnił obowiązki publiczne przez 65 lat, rezygnując w 2017 r.

Obrazek

"Z głębokim smutkiem Jej Wysokość Królowa ogłosiła śmierć swojego ukochanego męża, Jego Królewskiej Wysokości Księcia Filipa, Księcia Edynburga. Jego Królewska Wysokość odszedł spokojnie dziś rano na zamku Windsor" - napisano w komunikacie Pałacu Buckingham.

Książę Filip w 2017 r. wycofał się z życia publicznego. W połowie lutego został przyjęty do szpitala z powodu infekcji, a następnie zabiegu kardiologicznego, z którego został wypisany dopiero po miesiącu.

Książę Filip, który 10 czerwca skończyłby 100 lat, był najdłużej żyjącym mężczyzną w historii brytyjskiej rodziny królewskiej i trzecią najdłużej żyjącą osobą – po Alicji, księżnej Gloucester, ciotce Elżbiety II, oraz Elżbiecie Bowes-Lyon, czyli matce obecnej monarchini. Był najdłużej żyjącym współmałżonkiem jakiegokolwiek brytyjskiego monarchy, a wraz z Elżbietą II stali się jedyną parą królewską w historii brytyjskiej monarchii, która doczekała 70. rocznicy ślubu. Oprócz czwórki dzieci, miał ośmioro wnuków i dziesięcioro prawnuków.

Książę Filip nie żyje. Sylwetka małżonka królowej Elżbiety

Filip Mountbatten wywodził się z duńskiego rodu królewskiego Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg. Urodził się w Grecji 10 czerwca 1921 r., skąd jeszcze gdy będzie dzieckiem, jego rodzina zostanie wygnana. Ojcem Filipa był książę Grecji i Danii Andrzej - syn króla Jerzego I Greckiego (1845-1913) zamordowanego w Salonikach. Sam Andrzej opuści Grecję wraz z sześcioletnim synem Filipem i trzema córkami w 1917 r. - po rewolucji 11 września. Ojciec Filipa rozwiedzie się z jego matką księżniczką Alicją Battenberg, chorą na schizofrenię, co nie zostanie dobrze odebrane wśród arystokracji.

Filip jako dziecko kolejne lata spędzi w Saint-Cloud we Francji i w szkole Paryżu. Będzie też uczęszczał do szkół w Niemczech, Anglii i Szkocji, gdzie ukończy m.in. niemiecką Schule Schloss Salem, czy Gordonstoun w Szkocji. 1937 r. przyniesie tragiczną śmierć siostry Filipa. Księżna Cecylia ginie w wypadku lotniczym wraz ze swoją rodziną - mężem i dwójką dzieci.

W międzyczasie Filip poznaje księżniczkę Elżbietę. Elżbieta jest dalszą kuzynką Filipa - od strony królowej Wiktorii (1819-1901). Filip zaczyna korespondować z córką ówczesnego króla Jerzego VI prawdopodobnie już w 1934 r. Wielu biografów wskazuje, że Elżbieta w Filipie zakochała się od pierwszego wejrzenia. Jak sam Filip jednak przyznał, nie myślał zbyt poważnie o nastoletniej Elżbiecie - aż do 1946 r.

Służba wojskowa Filipa i II wojna światowa

Wkrótce wybucha II wojna światowa. Filip od 1939 r. jest w Royal Navy. Będzie służył we flotach na Pacyfiku i Morzu Śródziemnym. Na pokładzie pancernika HMS "Valiant" wziął udział w bitwie o Kretę i w bitwie u przylądka Matapan. Został odznaczony Greckim Krzyżem Wojennym. W 1941 r. Filip został awansowany na podporucznika marynarki. Dalej służy na niszczycielu HMS "Wallace". Porucznikiem zostaje w 1942 r. Podczas inwazji na Sycylię w 1943 r., Filip uchronił "Wallace" przed bombowcami. Wpadł na pomysł, by wypuścić podpalonej tratwy. Dym miał zdezorientować pilotów bombowców.

Filip do Wielkiej Brytanii wrócił w 1946 r. Tego samego roku oświadczył się księżniczce Elżbiecie w parku szkockiego zamku w Balmoral. Ponoć na koncie ma wówczas zaledwie kilka funtów. Rodzice Elżbiety nie są zachwyceni. Do zmiany zdania przekonuje ich Elżbieta i podobno sam Winston Churchill. Filip brytyjskie obywatelstwo uzyskuje rok później.

20 listopada 1947 r. odbywa się ślub Filipa i Elżbiety w opactwie westminsterskim, które jest miejscem koronowania królów od 1066 r.. Nieobecne są siostry Filipa z powodu ich niemieckich małżonków, którzy związani są z nazistami.

Młodzi zamieszkują w rezydencji królewskiej w Londynie Clarence House. Już w listopadzie 1948 r. witają na świecie pierwsze dziecko - Karola. Ojciec Elżbiety, król Jerzy, decyduje, że potomkowie córki będą mieli prawo do tytułu "Królewskiej Wysokości".

Filip jeszcze przez kilka lat nie rozstaje się z wojskiem. Zdobywa kolejne awanse wojskowe. Dwa lata po ślubie stacjonuje na Malcie. W związku z tym sama Elżbieta w 1949 r. przeprowadza się na Maltę, gdzie pozostanie do 1951 r. W 1950 małżeństwu urodzi się drugie dziecko - Anna. Filip w 1953 r. zostanie admirałem floty. Służbę wojskową zakończył jednak dwa lata wcześniej.

Mąż królowej Elżbiety II

6 lutego 1952 r. umiera ojciec Elżbiety. Przyczyną śmierci jest rak płuc i gardła. "Małżonkowie przebywali wówczas w Kenii, nocowali w hoteliku na drzewie (...) nieświadomi rozgrywającego się w Londynie dramatu. O świcie nad ich domkiem przeleciał biały orzeł; gdy niebawem zeszli na ziemię, usłyszeli wieść, która w okamgnieniu odmieniła ich życie. Elżbieta "weszła na tę drabinę jako księżniczka", wspominała jej kuzynka, lady Pamela Mountbatten, "ale schodząc była już królową". Niezwłocznie wracają do Wielkiej Brytanii. Pogrzeb Jerzego VI odbywa się 15 lutego w kaplicy św. Jerzego na zamku w Windsorze. Elżbieta ma wówczas 25 lat.

Przyszła królowa od lat przygotowuje się do objęcia tronu. Wiele czasu, jak wskazują jej biografowie, poświęciła na samą tylko naukę poruszania się z ciężką koroną i dwoma berłami, które będzie musiała trzymać podczas trzygodzinnej ceremonii koronacyjnej. Bo choć tron oficjalnie Elżbieta objęła 6 lutego, w dniu śmierci ojca, to ze względy na żałobę, koronacja odbyła się 2 czerwca 1953 r. Filip w trakcie uroczystości nie odgrywał wielkiej roli, pod jej koniec, wraz z królową Elżbietą II, przyjął komunię. Nie został koronowany. Wypowiedział słowa: "jestem jej lennym sługą życia i zdrowia". Ich nowym domem stanie się Pałac Buckingham. Winston Churchill nazwie ich ślub "promykiem radości na niełatwej drodze, którą musimy podążać".

Filip nie otrzyma żadnej konstytucyjnej funkcji. Marek Rybarczyk pisał: "Filip traci własny świat - nie może służyć w ukochanej marynarce. W ramach buntu każe więc przebudować swoją pałacową pracownię na wzór kajuty kapitana okrętu wojennego. Najchętniej zaś ucieka na zamorskie wyprawy". Plotki o rzekomych problemach małżonków roznoszą się błyskawicznie. "Evening Standard" zamieszcza notkę o zamówieniu złożonym w sklepie meblowym: pojedyncze wygodne łóżko do komnaty w zamku Windsor. Nie byłaby to informacja istotna, gdyby nie osoba zamawiającego. Jest nim książę Filip" - pisał Rybarczyk dla Gazety.pl.

"Tak oto w nader zakamuflowany sposób gazeta sugeruje kryzys małżeństwa Elżbiety i Filipa. Zagraniczne media nie muszą owijać w bawełnę. "Londyn żyje plotkami o rozłamie w królewskim stadle" - pisze w tytule "The Baltimore Sun". Zapytany wiele lat później o rzekome konflikty i zdrady małżeńskie, Filip odpowie: "Jakby to było możliwe? Od kilkudziesięciu lat nie ruszałem się bez ochroniarza, policjanta lub agenta u boku!".

"Czy jestem tu tylko amebą?"

Biografowie wskazują zgodnie, że powodem pierwszego poważnego sporu między Filipem i Elżbietą była kwestia przekazania nazwiska Filipa dzieciom. Za poradą ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla. Elżbieta decyduje, że nazwisko Mountbatten nie będzie włączone do nazwy dynastii i nie będą go nosi ich dzieci. To z tego powodu Filip miał podczas rozmowy z przyjacielem stwierdzić, że jest "cholerną amebą", bo jako jedyny mężczyzna w Wielkiej Brytanii nie może dać nazwiska swoim dzieciom. Sprawy nabiorą innego kształtu dopiero po narodzinach trzeciego dziecka. Wówczas królowa zdecyduje, że będą nosić nazwiska Mountbatten-Windsor.

Kolejne lata to liczne podróże Filipa. Jedna z gazet napisze nawet złośliwie po powrocie Filipa: "książę Filip wizytuje Anglię", bo znacznie więcej czasu spędzał z dala od królewskiego pałacu i swojej małżonki. Razem wyjadą do Australii w 1954 r. Wzbudzą tam ogromne zainteresowanie. Szacuje się, że 75 proc. ówczesnej populacji kraju wyszło na spotkanie z młodą parą królewską. Australię Filip odwiedzi następnym razem już sam w 1956 roku i zostanie tam przez cztery miesiące. W 1960 r. Filipowi i Elżbiecie urodzi się syn Andrzej, cztery lata później na świat przychodzi Edward. W 1981 r. podczas uroczystości Trooping the Color zamachowiec odda w kierunku Elżbiety II sześć strzałów.

Kiedy w 1992 r. dochodzi do separacji ich syna Karola z Dianą, Filip pisze do niej list. Prosił o przemyślenie decyzji o rozstaniu i wyraził rozczarowanie postawą swojego syna i jego ówczesnej żony. Wiadomo, że wcześniej miał wraz z Elżbietą II zorganizować spotkanie ze skłóconymi małżonkami, by ich pogodzić. Jak pokazał czas, wszelkie próby nie powiodły się. Kiedy Diana ginie w tragicznym wypadku w Paryżu, Filip wraz ze swoim synem i wnukami pójdzie w kondukcie pogrzebowym. Synów zmarłej, o czym sami powiedzą wiele lat później, bardzo wspiera po tragicznej śmierci ich matki. Mówiąc o Dianie Filip podkreślał, że w pewnym sensie rozumiał ją, bo sam doświadczył tego, jak zmienia się życie, kiedy człowiek staje się członkiem królewskiej rodziny.

Przez kolejne lata Filip aktywnie pełni obowiązki męża królowej. W sumie weźmie udział w ponad 22 tys. uroczystości, obejmie patronatem ponad 700 inicjatyw, napisze 14 książek. Poza tytułem księcia Edynburga, został również hrabią Merioneth i baronem Greenwich. W roku 2011 z okazji 90. urodziny otrzymał od Elżbiety II tytuł Lorda Wysokiego Admirała Marynarki. - Od lat jest moją siłą - mówiła królowa przy okazji 95. urodzin Filipa.

"Bywam grubiański, ale jestem zabawny"

Wielu autorów książek i artykułów o Filipie uzna, że był jednym z najbardziej kontrowersyjnych członków królewskiej rodziny - nie ze względu na publiczne skandale, których dość sprawnie uda mu się uniknąć, lecz ze względów na poczucie humoru.

Zasłynął wieloma nietypowymi dla członków królewskiej rodziny wypowiedziami. Pytany o pierwsze lata panowania Elżbiety II stwierdził, że poziom schlebiania jej przez otaczające ją osoby był tak absurdalnie duży, że aż dla niej szkodliwy. W 2002 r. zapytał australijskich aborygenów, czy wciąż rzucają do siebie włóczniami. 13-latkowi, który oświadczył, że chce w przyszłości zostać astronautą, Filip poradził, by schudł. Chłopiec rozpłakał się.

Mając już 91 lat, podczas wizyty w laboratorium Medical Research Council Molecular Biology (LMB) książę Filip, zwracając się do polskiego studenta, który prowadził tam prace badawcze, zapytał z beztroską: "czy przyjechałeś tu na maliny?".

Kiedy biograf Filipa Gyles Brandreth zapytał go, jak jego zdaniem jest postrzegany, Filip odpowiedział: "Nie wiem. Mąż-uchodźca domniemam". Z okazji 90. urodzin, udzielając wywiadu BBC, pytany, co myśli o swoich osiągnięciach, jako mąż królowej Wielkiej Brytanii, Filip zdziwiony odpowiedział: "Kogo to obchodzi? To niedorzeczne".

Książę zrezygnował z pełnienia oficjalnych obowiązków 4 maja 2015 r. - jak podkreślono w oświadczeniu - przy pełnym wsparciu swojej małżonki. - Myślę, że trochę już w swoim życiu zrobiłem. Teraz przyszła pora, abym trochę odpoczął. Chciałbym poświęcić więcej czasu moim bliskim i ponosić mniejszą odpowiedzialność za to, co dzieje się w kraju - mówił, żegnając się.

Źródło: Media
Data utworzenia: 9 kwietnia 2021 13:06

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/ksiaze ... at/j1csr1w
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 25 kwie 2021, 19:03

Jerzy Prokopiuk (ur. 5 czerwca 1931 w Warszawie, zm. 18 marca 2021) – polski gnostyk, antropozof, pisarz-eseista, tłumacz literatury naukowej i pięknej, redaktor naczelny czasopisma Gnosis (1991–2000). Wprowadził do Polski poprzez przekłady i eseje myśl szwajcarskiego psychologa i psychiatry Carla Gustava Junga.

Obrazek

Życiorys
Studiował na Uniwersytecie Warszawskim filologię Wschodu Starożytnego, której nie ukończył, bo nie pozwolono mu napisać pracy magisterskiej. Jego duchowym przewodnikiem i nauczycielem antropozofii był Robert Walter z Komorowa, który nakłonił go w latach pięćdziesiątych do lektury dzieł Rudolfa Steinera. Podróżował do Niemiec, Szwajcarii, Francji (do Langwedocji, gdzie swoje siedziby mieli katarzy) i Szwecji – dzięki podróżom tym miał dostęp do obcojęzycznej literatury, poznał także wielu zachodnich ezoteryków i antropozofów. Utrzymywał kontakty z powojennymi i współczesnymi kręgami literackimi oraz intelektualistami (także katolickimi): przyjaźnił się m.in. z Robertem Stillerem, ks. Bronisławem Bozowskim oraz wybitnymi polskimi uczonymi: antropologiem i religioznawcą, prof. Andrzejem Wiercińskim, oraz matematykiem i fizykiem, prof. Krzysztofem Maurinem, na którego seminariach gościł z wykładami. W 2000 r. udzielił też wywiadu (obecnie byłemu) jezuicie Stanisławowi Obirkowi, który opublikował go na łamach katolickiego pisma „Życie duchowe”. Utrzymywał także dobre stosunki z wieloma polskimi masonami, co zaowocowało publikacją w piśmie Ars Regia.

Do lat siedemdziesiątych zajmował się prawie wyłącznie tłumaczeniami, wtedy zaczął spisywać swoje myśli, które obecnie wydawane są pod tytułem Światłość i radość. Jego pierwsze dzieło Gnoza i gnostycyzm ukazało się w 1998 roku, wcześniej ukazywały się tylko pojedyncze eseje, przedmowy lub posłowia do tłumaczonych książek. Był członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz Powszechnego Towarzystwa Antropozoficznego (z siedzibą w Dornach/Szwajcaria). Należy do RACJI Polskiej Lewicy, dawniej znanej pod nazwą Antyklerykalnej Partii Postępu RACJA.

W latach 90. zaangażowany w działalność warszawskiego Klubu „Gnosis”. W Warszawie prowadził też przez wiele lat tzw. grupę „Jednorożec”, na której spotkaniach w wąskim kręgu studiowano i dyskutowano zagadnienia z zakresu ezoteryki (głównie antropozofii).

W latach 80. i 90. znany jako popularyzator antropozofii i inspirowanych przez nią inicjatyw (w tym rolnictwa biodynamicznego, pedagogiki waldorfskiej i eurytmii).

Klub Gnosis

Od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku prowadził w Warszawie zarejestrowany początkowo jako stowarzyszenie Klub „Gnosis”, w którym występowało z wykładami wielu intelektualistów i ezoteryków, m.in. Andrzej Wierciński, Krzysztof Maurin, Tadeusz Cegielski, Andrzej Nowicki, Franciszek Gołembski, Henryk Paprocki, Bohdan Kos, Jan Witold Suliga, Jan Garewicz, Jan Tomkowski, Robert Stiller, Zbigniew Mikołejko, Maciej Góralski, Konrad Rudnicki i inni[8]. Współtworzył ten klub razem z heglistą i astrologiem Światosławem Florianem Nowickim. Prezesami klubu byli także religioznawca Mikołaj Krawczyk (2009-2014), kompozytor Sebastian Krajewski (2015-2018), filolog, religioznawca i grafik Daniel Zarewicz (2018-2020).

Spotkania Klubu „Gnosis” odbywały się na przestrzeni lat w różnych lokalizacjach w Warszawie, m.in.: w Muzeum Etnograficznym, Mazowieckim Instytucie Kultury przy ul. Elektoralnej 12 (wtedy instytucja nosiła inną nazwę), w klubogalerii Le Madame (aż do jej zamknięcia), przy ul. Oleandrów, w księgarnio-kawiarni „Tarabuk”.

Klub „Gnosis” ma na celu popularyzację ezoteryki, gnozy i antropozofii w Polsce, wszystkie spotkania mają charakter otwarty. Podczas spotkań wygłaszane są odczyty na temat historii religii, literatury, filozofii, różnych gałęzi ezoteryki.

Światopogląd
Za punkt centralny swojego światopoglądu uznaje (w duchu Goetheańskim) człowieka, którego rozumie jako symbol, czyli (etymologicznie) „most” między światem duchowym a fizycznym[9]. Dużo miejsca w swoich pracach poświęcił duchowości antropozoficznej, w której człowiek w swojej realizującej się wolności stanowi „oś świata” i jednocześnie klucz do poznania rzeczywistości (jest to stary motyw mistyczno-gnostyczny). Fascynuje się manicheizmem i tradycją gnostycką w Europie, szacunkiem darzy buddyzm, ale uważa, że dla człowieka Zachodu odpowiedniejsze są europejskie szkoły inicjacyjne, w szczególności tradycja ezoterycznego chrześcijaństwa (indywidualistyczna gnoza i mistyka). W nauce i humanistyce postuluje przechodzenie do tzw. paradygmatu wyobraźni (termin jego autorstwa), który kładzie nacisk na twórczość, potencjał duchowy i wolność człowieka w nawiązaniu do idei romantyków, w szczególności Novalisa.

Swój obecny światopogląd nazywa holistycznym spirytualizmem (jest to forma filozofii gnostycznej). Za jego podstawę uznaje antropozofię Rudolfa Steinera, a w dalszej kolejności psychologię integralną Carla Gustava Junga z jej centralnymi kategoriami nieświadomości zbiorowej i archetypu. Jego fundamentem ma być nie intelektualna spekulacja, lecz przede wszystkim żywe doświadczenie duchowe wsparte na odpowiedniej praktyce (zwł. medytacyjnej) – w tym sensie jest to forma gnozy. O swoim obecnym stosunku do Junga tak się wyraził:
„Ostatnimi laty wycofuję się w sposób jakby naturalny z tego jungowskiego kręgu myślowego, choć nie jest to wycofywanie się wrogie czy niechętne; przeciwnie – uważam, że jest to najwspanialsza szkoła psychologiczna, jaka powstała w XX wieku, tyle, że po prostu już nie odczuwam tak intensywnej potrzeby życia tymi kategoriami pojęciowymi, jakie ta psychologia zawiera, jak to w moim wypadku było przez pół wieku.”
Prokopiuk bardzo krytycznie odnosił się do współczesnej polskiej rzeczywistości – krytyka ta dotyczy w szczególności duchowości Polaków i bezrefleksyjnego, kolektywistycznego katolicyzmu. W polskiej kulturze wysoko ocenia epokę romantyzmu i Młodej Polski. W antropozofii Rudolfa Steinera dostrzega analogie do twórczości polskich idealistycznych myślicieli romantycznych, na przykład Andrzeja Towiańskiego, Juliusza Słowackiego (filozofia genezyjska) czy Augusta Cieszkowskiego. Myśl Marksa odrzuca z powodu jednostronnego materializmu, orientację filozoficzną Fryderyka Nietzschego zaś z powodu jej neopogaństwa. W swoich dziełach przedstawił duchowy „program” dla polskiej kultury, w której mogłyby się twórczo łączyć polski idealizm romantyczny i antropozofia (jako ezoteryka chrześcijańska) przy inspiracjach wysoką kulturą zachodnią, zwłaszcza zachodnioeuropejską:
„Duchowy „inkubator”, a zarazem wzór dla takiego przedsięwzięcia -- zarówno terapii kultury polskiej, jak i stworzenia ruchu otwarcia się na nowe duchowe intuicje, inspiracje i imaginacje, które przyniosłyby nam – z inicjatywy Ducha Narodu – twórczą alternatywę kulturową -- widzę w antropozofii Rudolfa Steinera.”
Książka Rozdroża, czyli zwierzenia gnostyka ma charakter silnie autobiograficzny (pierwotnie był to wywiad-rzeka), zawiera ogólny zarys światopoglądu i imaginacyjny projekt świata alternatywnego. Tomik Światłość i radość jako zbiór refleksji i komentarzy przypomina zaś w formie Myśli Pascala. Prace i eseje Prokopiuka pisane są wykwintną, czasem archaizującą polszczyzną.
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » czwartek 29 kwie 2021, 08:56

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7741
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1419
x 406
Podziękował: 14175 razy
Otrzymał podziękowanie: 13801 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: chanell » niedziela 02 maja 2021, 10:37

Bronisław Cieślak nie żyje, słynny porucznik Borewicz z "07 zgłoś się"

Obrazek

https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news- ... Id,5206964
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 14 maja 2021, 08:25

''Meksyk'' odszedł :(
Nie żyje hiszpański komik. Jego śmiech podbił internet

Obrazek

Juan Joyi Borji, znan jako "El Risitas" zmarł w wieku 65 lat.

Stan komika pogorszył się po chorobie sercowo-naczyniowej, która we wrześniu ubiegłego roku spowodowała amputację nogi.

Sytuacja zdrowotna zmusiła go do pobytu w szpitalu "Virgen del Rocío" w Sewilli. Jego współpracownik z różnych dzieł komediowych Santiago Segurą pożegnał się z showmanem wpisem na Twitterze.

Mężczyzna zapadł w pamięci internautów po jednym z wywiadów, w którym zaczął śmiać się niezwykle charakterystycznym głosem. W połowie ostatniej dekady stał się ikoną internetu we Francji czy Finlandii.
W tym ostatnim kraju jego popularność wzrosła do tego stopnia, że ​​wystąpił w reklamie pizzy.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/nie-zy ... et/b3mh62r

Przeciętny Polak po obejrzeniu "Wiadomości"
https://youtu.be/6RLXfavkqR4
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » poniedziałek 24 maja 2021, 07:59

0 x



Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » niedziela 30 maja 2021, 11:00

20 lutego zmarl Leszek. Lech Barylski, ten od forum swietageometria. Wiadomosc znalazlam dopiero dzisiaj w necie.

Zegnaj Leszku, bedzie nam Ciebie brakowalo!

http://www.rops.wzp.pl/aktualnosci-rops ... h-barylski
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7741
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1419
x 406
Podziękował: 14175 razy
Otrzymał podziękowanie: 13801 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: chanell » niedziela 30 maja 2021, 11:17

Jestem w szoku ,rozmawiałam z nim rok temu .Bardzo mi przykro :( Właśnie się zastanawiałam dlaczego nie mogę wejść na forum świętageometria .Miałam do niego napisać sms z pytaniem co się dzieje .Myślałam ,że może nie opłacił serwera .

Żegnaj Leszku ,będziemy pamiętać :(

ps.Dziękuję Fair Lady za informację .
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: ODESZLI

Nieprzeczytany post autor: songo70 » czwartek 24 cze 2021, 14:52

https://www.tvp.info/54502287/john-mcaf ... al-skazany
. W celi hiszpańskiego więzienia został znaleziony martwy John McAfee, amerykański programista i twórca firmy produkującej jedne z pierwszych programów antywirusowych. Był oskarżany o przestępstwa podatkowe. Zmarł w środę – tego samego dnia, gdy hiszpański sąd zgodził się na jego ekstradycję do USA. Miał 75 lat.
uid_d53f9d7e5482aae12f2152a566ce7b311624518868797_width_1280_play_0_pos_0_gs_0_height_720_john-mcafee-fot-visual-china-group-via-getty-imagesvisual-china-group-via-getty-images.jpg
uid_d53f9d7e5482aae12f2152a566ce7b311624518868797_width_1280_play_0_pos_0_gs_0_height_720_john-mcafee-fot-visual-china-group-via-getty-imagesvisual-china-group-via-getty-images.jpg (21.02 KiB) Przejrzano 5096 razy
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

ODPOWIEDZ